Co do zastrzyku,szczepienia- ten problem nie wiedzieć czemu jest jeszcze do przejścia.
Jazdy zaczynają się przy pobieraniu krwi.
Od zawsze.
Co do malucha- dwu,trzyletniego- można go jeszcze zrozumieć i skutecznie utrzymać.Ale wysokiej i silnej dziewięciolatki- już niekoniecznie.
Wczoraj pielęgniarka trzy razy jej się wkłuwała bo panna ciągle się miotała mimo,że trzymana przez trzy osoby.
Jest wycie,wyrywanie ręki,wszyscy jesteśmy spoceni i zdenerwowani.Wyniki badania pewnie nieprecyzyjne skoro tyle stresu jest przy badaniu...
Sytuacja jest taka,że panna wije się,krzyczy,miota a gdy pielęgniarka wkłuje się w żyłe- uspokaja się.Rozmawiałyśmy o tym,że to jednak tak strasznie nie boli,tylko,że ten strach tak na nią działa.Nie pomagają żadne tłumaczenia- zapętli się w tym przerażeniu i trzeba trzymać jej ręce,nogi i głowę.Obawiam się,że za rok czy dwa nie damy już rady.
Tyle razy jej mówiłam,że warto zacisnąć zęby,jeśli to pomaga- odwrócić głowę- pielęgniarka i tak musi pobrać krew ale zrobi to szybko i precyzyjnie jak nie będzie jej pacjent przeszkadzać.
Ostatnio nawet posunęłam się do karania za takie zachowanie bo nie mam już pojęcia jak z nią rozmawiać.
Ostatnie badanie było ciężkie- panna chodzi z wielkimi siniakami.Powiedziałam jej,że tak się kończy jak nie siedzi spokojnie.Trwa to dłużej i jest bolesne.Nie wiem czy podziałało to na jej wyobraźnię i już się boję kolejnego badania.
Nie wiem jakie metody mogą zadziałać.Próbowaliśmy już i nagradzania i karania i sami najpierw poddawaliśmy się pobieraniu krwi.Proponowałam córce,że jak się bardzo boi to niech sobie popłacze czy pokrzyczy ale niech nie ucieka.
Córka sama jakoś tak sobie wymyśliła,że odkażacz,którym pielęgniarka psika skórę to znieczulenie.Więc utrzymujemy ją w tym przekonaniu.Niestety to też g... pomaga.Pielęgniarka pobierająca krew jest mega cierpliwa,spokojna,robi to precyzyjnie i naprawdę się stara.Ja ją przytulam,pocieszam ale to nie działa!
Jestem bezsilna.Wyczerpały mi się już pomysły.Jak Wy sobie z tym radzicie zakładając,że macie takie trudne w tej kwestii dziecko jak moje.Ja wiem,że są dzieci mega spokojne ale zależy mi na opiniach mam dzieci źle to znoszących.
Zwrócił się ku tamtym kobietom.
Przyjrzał się uważnie oknom i drzwiom.