Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 130 z 162 ]

66

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Asia2006? napisał/a:

B moją córkę traktował bardzo dobrze, zawsze się z nią wygłupiał, robił dla niej różne smakołyki. W ogóle B świetnie gotuje. Taki facet od wszystkiego, posprząta, ugotuje, wypierze, zarobi. B też ma za sobą małżeństwa zakończone rozwodem, ale dwa... Podejrzewam, że jego nastawienie do mojej córki było tak pozytywne z uwagi na to, że nie miał nas na codzień. Pewnie gdybyśmy z nim mieszkały zaczęły by się prawdziwe schody, fochy, upominanie. Generalnie zapewne nie byłoby dobrze, a ja głupia karmiłam się na początku mzonkami. Pamiętam jak pierwszy raz przeraziłam się gdy przyznał się do dwóch rozwodów, coś mi mówiło uciekaj, ale głupia dobroć podpowiadała, że każdy zasługuje na szansę a on nie sprawiał wrażenia złej osoby. Kolejnym takim stanem zapalnym było to gdy pierwszy i kolejny raz zobaczyłam ile pije i jak się zachowuje. W miarę trwania tej relacji poznawalam go, czytałam z niego jak z otwartej książki wiedziałam kiedy coś jest nie tak, pytałam, podejmowałam próby pocieszanIa sklanialam do tego aby się wygadal bo to pomaga dziś już wiem, że to pewnie były nieudane randki i poczucie smutku z powodu odrzucenia. Taki typowy spadek energii. Leżał wtedy na kanapie bez życia, nie odbierał, nie oddzwanial. Gdy próbowałam rozmawiać o co chodzi prosił, aby zostawic go samego. Dezorientacja zupełna. Miałam klapki na oczach. Chyba nie chciałam przyjąć do świadomości tak oczywistych, jednoznacznych sygnałów.

Nie masz po co go teraz wybielać, tylko dlatego, że utrzymuje w miarę dobry kontakt z Twoją córką i to jeszcze w trakcie sporadycznych spotkań. Przede wszystkim nie usprawiedliwiaj ani nie racjonalizuj jego zachowań, czy tez nie doszukuje się na siłę pozytywów w całej tej marnej relacji. Wprawdzie to może jeszcze nie decydujący czynnik, ale jednak już się lampka powinna zapalić, jak słyszysz o kimś, kto jest po dwóch rozwodach i jeszcze znasz przyczyny, dla których rozpadło się jedno i drugie małżeństwo. Nie wspominam już o jego skłonności do picia, ale sam opis faceta jest aż tak dobitnie wyraźny, że przeciętna, zdrowo myśląca osoba o wystarczającym  poczuciu własnej wartości i wysokiej samoocenie, będzie zwiewać od razu z takiej relacji w podskokach. Jesteś od niego uzależniona, chociaż bardziej powiedziałbym od toksycznych emocji, jakie on cały czas z siebie wylewa. Karmi Ciebie nimi cały czas a Ty nie widzisz tych wszystkich ubocznych skutków, jakie niesie ze sobą wasza relacja. Nie jesteś w stanie kompletnie dostrzec w samej sobie pewnych wartości, dzięki którym każdy człowiek jest w stanie normalnie żyć i przebywać sam, nawet jak ma u boku partnera. Inaczej mówiąc jest w stanie, choć na jakiś czas, nie myśleć i nie łaknąć kontaktu z drugą osobą. Tak aby partner był dodatkiem do naszego życia a niej jego podstawą. Poza tym nie wychodź z inicjatywą i nie stawiaj mu żadnego ultimatum, bo on to i tak odbierze, jako nic nie znaczące gadanie.
Popracuj mocno nad sobą, bo zasługujesz na pełnię szczęścia! smile

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
bagienni_k napisał/a:
Asia2006? napisał/a:

B moją córkę traktował bardzo dobrze, zawsze się z nią wygłupiał, robił dla niej różne smakołyki. W ogóle B świetnie gotuje. Taki facet od wszystkiego, posprząta, ugotuje, wypierze, zarobi. B też ma za sobą małżeństwa zakończone rozwodem, ale dwa... Podejrzewam, że jego nastawienie do mojej córki było tak pozytywne z uwagi na to, że nie miał nas na codzień. Pewnie gdybyśmy z nim mieszkały zaczęły by się prawdziwe schody, fochy, upominanie. Generalnie zapewne nie byłoby dobrze, a ja głupia karmiłam się na początku mzonkami. Pamiętam jak pierwszy raz przeraziłam się gdy przyznał się do dwóch rozwodów, coś mi mówiło uciekaj, ale głupia dobroć podpowiadała, że każdy zasługuje na szansę a on nie sprawiał wrażenia złej osoby. Kolejnym takim stanem zapalnym było to gdy pierwszy i kolejny raz zobaczyłam ile pije i jak się zachowuje. W miarę trwania tej relacji poznawalam go, czytałam z niego jak z otwartej książki wiedziałam kiedy coś jest nie tak, pytałam, podejmowałam próby pocieszanIa sklanialam do tego aby się wygadal bo to pomaga dziś już wiem, że to pewnie były nieudane randki i poczucie smutku z powodu odrzucenia. Taki typowy spadek energii. Leżał wtedy na kanapie bez życia, nie odbierał, nie oddzwanial. Gdy próbowałam rozmawiać o co chodzi prosił, aby zostawic go samego. Dezorientacja zupełna. Miałam klapki na oczach. Chyba nie chciałam przyjąć do świadomości tak oczywistych, jednoznacznych sygnałów.

Nie masz po co go teraz wybielać, tylko dlatego, że utrzymuje w miarę dobry kontakt z Twoją córką i to jeszcze w trakcie sporadycznych spotkań. Przede wszystkim nie usprawiedliwiaj ani nie racjonalizuj jego zachowań, czy tez nie doszukuje się na siłę pozytywów w całej tej marnej relacji. Wprawdzie to może jeszcze nie decydujący czynnik, ale jednak już się lampka powinna zapalić, jak słyszysz o kimś, kto jest po dwóch rozwodach i jeszcze znasz przyczyny, dla których rozpadło się jedno i drugie małżeństwo. Nie wspominam już o jego skłonności do picia, ale sam opis faceta jest aż tak dobitnie wyraźny, że przeciętna, zdrowo myśląca osoba o wystarczającym  poczuciu własnej wartości i wysokiej samoocenie, będzie zwiewać od razu z takiej relacji w podskokach. Jesteś od niego uzależniona, chociaż bardziej powiedziałbym od toksycznych emocji, jakie on cały czas z siebie wylewa. Karmi Ciebie nimi cały czas a Ty nie widzisz tych wszystkich ubocznych skutków, jakie niesie ze sobą wasza relacja. Nie jesteś w stanie kompletnie dostrzec w samej sobie pewnych wartości, dzięki którym każdy człowiek jest w stanie normalnie żyć i przebywać sam, nawet jak ma u boku partnera. Inaczej mówiąc jest w stanie, choć na jakiś czas, nie myśleć i nie łaknąć kontaktu z drugą osobą. Tak aby partner był dodatkiem do naszego życia a niej jego podstawą. Poza tym nie wychodź z inicjatywą i nie stawiaj mu żadnego ultimatum, bo on to i tak odbierze, jako nic nie znaczące gadanie.
Popracuj mocno nad sobą, bo zasługujesz na pełnię szczęścia! smile

Wydaje mi się, że ja te wszystkie negatywne emocje, sytuacje zawsze potrafiłam obrócić tak aby nie widzieć tego w czarnym swietle. Np. Kiedy z jego ust padala krytyka potrafiłam obrócić to w żart. Chyba tak naprawdę nie chciałam sobie tego uświadomić, że tu coś na serio nie gra. Ja to czułam podświadomie jakoś na pewno. W tej chwili nie potrafię tego racjonalnie wyjaśnić. Poza tym wydaje mi się, że proces odchodzenia od B zaczął się jakiś czas temu. Zaczęłam wyraźniej widzieć to co on robił. Faktycznie nie byłam świadoma skutków tego wszystkiego.

Będę nad sobą pracowała choć przyznam że nie mam zielonego pojęcia jak zbudować swoje poczucie własnej wartości, jak polubić siebie kiedy przez tyle lat dotąd to mi nie wyszło.

68

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Asia2006? napisał/a:
bagienni_k napisał/a:
Asia2006? napisał/a:

B moją córkę traktował bardzo dobrze, zawsze się z nią wygłupiał, robił dla niej różne smakołyki. W ogóle B świetnie gotuje. Taki facet od wszystkiego, posprząta, ugotuje, wypierze, zarobi. B też ma za sobą małżeństwa zakończone rozwodem, ale dwa... Podejrzewam, że jego nastawienie do mojej córki było tak pozytywne z uwagi na to, że nie miał nas na codzień. Pewnie gdybyśmy z nim mieszkały zaczęły by się prawdziwe schody, fochy, upominanie. Generalnie zapewne nie byłoby dobrze, a ja głupia karmiłam się na początku mzonkami. Pamiętam jak pierwszy raz przeraziłam się gdy przyznał się do dwóch rozwodów, coś mi mówiło uciekaj, ale głupia dobroć podpowiadała, że każdy zasługuje na szansę a on nie sprawiał wrażenia złej osoby. Kolejnym takim stanem zapalnym było to gdy pierwszy i kolejny raz zobaczyłam ile pije i jak się zachowuje. W miarę trwania tej relacji poznawalam go, czytałam z niego jak z otwartej książki wiedziałam kiedy coś jest nie tak, pytałam, podejmowałam próby pocieszanIa sklanialam do tego aby się wygadal bo to pomaga dziś już wiem, że to pewnie były nieudane randki i poczucie smutku z powodu odrzucenia. Taki typowy spadek energii. Leżał wtedy na kanapie bez życia, nie odbierał, nie oddzwanial. Gdy próbowałam rozmawiać o co chodzi prosił, aby zostawic go samego. Dezorientacja zupełna. Miałam klapki na oczach. Chyba nie chciałam przyjąć do świadomości tak oczywistych, jednoznacznych sygnałów.

Nie masz po co go teraz wybielać, tylko dlatego, że utrzymuje w miarę dobry kontakt z Twoją córką i to jeszcze w trakcie sporadycznych spotkań. Przede wszystkim nie usprawiedliwiaj ani nie racjonalizuj jego zachowań, czy tez nie doszukuje się na siłę pozytywów w całej tej marnej relacji. Wprawdzie to może jeszcze nie decydujący czynnik, ale jednak już się lampka powinna zapalić, jak słyszysz o kimś, kto jest po dwóch rozwodach i jeszcze znasz przyczyny, dla których rozpadło się jedno i drugie małżeństwo. Nie wspominam już o jego skłonności do picia, ale sam opis faceta jest aż tak dobitnie wyraźny, że przeciętna, zdrowo myśląca osoba o wystarczającym  poczuciu własnej wartości i wysokiej samoocenie, będzie zwiewać od razu z takiej relacji w podskokach. Jesteś od niego uzależniona, chociaż bardziej powiedziałbym od toksycznych emocji, jakie on cały czas z siebie wylewa. Karmi Ciebie nimi cały czas a Ty nie widzisz tych wszystkich ubocznych skutków, jakie niesie ze sobą wasza relacja. Nie jesteś w stanie kompletnie dostrzec w samej sobie pewnych wartości, dzięki którym każdy człowiek jest w stanie normalnie żyć i przebywać sam, nawet jak ma u boku partnera. Inaczej mówiąc jest w stanie, choć na jakiś czas, nie myśleć i nie łaknąć kontaktu z drugą osobą. Tak aby partner był dodatkiem do naszego życia a niej jego podstawą. Poza tym nie wychodź z inicjatywą i nie stawiaj mu żadnego ultimatum, bo on to i tak odbierze, jako nic nie znaczące gadanie.
Popracuj mocno nad sobą, bo zasługujesz na pełnię szczęścia! smile

Wydaje mi się, że ja te wszystkie negatywne emocje, sytuacje zawsze potrafiłam obrócić tak aby nie widzieć tego w czarnym swietle. Np. Kiedy z jego ust padala krytyka potrafiłam obrócić to w żart. Chyba tak naprawdę nie chciałam sobie tego uświadomić, że tu coś na serio nie gra. Ja to czułam podświadomie jakoś na pewno. W tej chwili nie potrafię tego racjonalnie wyjaśnić. Poza tym wydaje mi się, że proces odchodzenia od B zaczął się jakiś czas temu. Zaczęłam wyraźniej widzieć to co on robił. Faktycznie nie byłam świadoma skutków tego wszystkiego.

Będę nad sobą pracowała choć przyznam że nie mam zielonego pojęcia jak zbudować swoje poczucie własnej wartości, jak polubić siebie kiedy przez tyle lat dotąd to mi nie wyszło.

Aż mi głupio przed wszystkimi forumowiczami kolejnej osobie proponować filmiki na yt z Tatiana Kostyra, panią psycholog, piękna Ukrainkę, ale niedawno ja odkryłam i jestem zachwycona jej przekazem. Filmików jest ok 40-tu, ale jeśli posłuchasz Tatiany to w cudowny sposób wszystko rozjaśni ci się w głowie. Kurcze nawet ja znalazłam tam sporo dla siebie. Tak więc ludzie przepraszam, że tak reklamuje ten kanał, ale jest jak znalazł dla naszej autorki. Doznasz oświecenia, tylko znajdź czas i obejrzyj te filmiki.

69

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Nie przepraszaj i nie przejmuj się tak Ulle sam se obejrzę też z ciekawości smile

70

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Zapamiętam nazwisko i skorzystam z rady. Obejrzę filmiki. Teraz mam mnóstwo czasu, mam nadzieję, że niedługo pozwolą nam wrócić do pracy. Nie zanosi się na to niestety.

Wiem, że to z mojej strony idiotyczne ale znów rozmyślam, nie mogę spać. A może ja go skrzywdzilam skoro jestem nałogowcem kochania? może byłam uciążliwa na tyle, że on już nie mógł tego znieść? Może prawda jest po środku? Ja już nie wiem co myśleć.

71

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Asia2006? napisał/a:

Zapamiętam nazwisko i skorzystam z rady. Obejrzę filmiki. Teraz mam mnóstwo czasu, mam nadzieję, że niedługo pozwolą nam wrócić do pracy. Nie zanosi się na to niestety.

Wiem, że to z mojej strony idiotyczne ale znów rozmyślam, nie mogę spać. A może ja go skrzywdzilam skoro jestem nałogowcem kochania? może byłam uciążliwa na tyle, że on już nie mógł tego znieść? Może prawda jest po środku? Ja już nie wiem co myśleć.

Krzywdzisz tylko siebie.
I znowu próbujesz obwiniać siebie za wszystkie nieszczęścia świata? Odpuść. To nie prowadzi do niczego dobrego. Masz uwierzyć w siebie- popracuj nad tym i zawalcz ale o siebie, na pewno nie o niego.

72

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Asia2006? napisał/a:

Zapamiętam nazwisko i skorzystam z rady. Obejrzę filmiki. Teraz mam mnóstwo czasu, mam nadzieję, że niedługo pozwolą nam wrócić do pracy. Nie zanosi się na to niestety.

Wiem, że to z mojej strony idiotyczne ale znów rozmyślam, nie mogę spać. A może ja go skrzywdzilam skoro jestem nałogowcem kochania? może byłam uciążliwa na tyle, że on już nie mógł tego znieść? Może prawda jest po środku? Ja już nie wiem co myśleć.

Dziewczyno, co Ty bredzisz.
On Cię zdradzał wielokrotnie.
Obrażał.
Odtrącał.
Poniżał.
Oszukiwał.

A to Ty go skrzywdziłaś?!

Jedyną osobą, którą skrzywdziłaś jesteś Ty sama. Skrzywdziłaś siebie samą pozwalając aby to trwało zbyt długo. Skrzywdziłaś siebie biegając za nim i płaszcząc się, skrzywdziłaś siebie żebrząc o ochłapy od niego. I krzywdzisz siebie nadal - szukając pretekstów do kontaktu z nim i obwiniając siebie o jego pijaństwo i rozwiązłość.

Jak się nie może czegoś znieść, to helloł, mówi się - "nie mogę tego znieść" i się rozstaje z osobą, która nas męczy i z którą jesteśmy nieszczęśliwi.
Przyszło Ci do głowy, że można się rozstać, zamiast zdradzać z tabunem innych partnerów?

Jak wobec tego wytłumaczysz jego zachowanie? Naprawdę jestem ciekawa tych argumentów.

73

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
IsaBella77 napisał/a:

Dziewczyno, co Ty bredzisz.
On Cię zdradzał wielokrotnie.
Obrażał.
Odtrącał.
Poniżał.
Oszukiwał.

Jak wobec tego wytłumaczysz jego zachowanie? Naprawdę jestem ciekawa tych argumentów.

W punkt! Czekamy big_smile

74

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
IsaBella77 napisał/a:
Asia2006? napisał/a:

Zapamiętam nazwisko i skorzystam z rady. Obejrzę filmiki. Teraz mam mnóstwo czasu, mam nadzieję, że niedługo pozwolą nam wrócić do pracy. Nie zanosi się na to niestety.

Wiem, że to z mojej strony idiotyczne ale znów rozmyślam, nie mogę spać. A może ja go skrzywdzilam skoro jestem nałogowcem kochania? może byłam uciążliwa na tyle, że on już nie mógł tego znieść? Może prawda jest po środku? Ja już nie wiem co myśleć.

Dziewczyno, co Ty bredzisz.
On Cię zdradzał wielokrotnie.
Obrażał.
Odtrącał.
Poniżał.
Oszukiwał.

A to Ty go skrzywdziłaś?!

Jedyną osobą, którą skrzywdziłaś jesteś Ty sama. Skrzywdziłaś siebie samą pozwalając aby to trwało zbyt długo. Skrzywdziłaś siebie biegając za nim i płaszcząc się, skrzywdziłaś siebie żebrząc o ochłapy od niego. I krzywdzisz siebie nadal - szukając pretekstów do kontaktu z nim i obwiniając siebie o jego pijaństwo i rozwiązłość.

Jak się nie może czegoś znieść, to helloł, mówi się - "nie mogę tego znieść" i się rozstaje z osobą, która nas męczy i z którą jesteśmy nieszczęśliwi.
Przyszło Ci do głowy, że można się rozstać, zamiast zdradzać z tabunem innych partnerów?

Jak wobec tego wytłumaczysz jego zachowanie? Naprawdę jestem ciekawa tych argumentów.

To prawda, nie ma jak tego wytłumaczyć. Masz rację. Wiem, że to niepoprawne. Nie mam żadnych argumentów. Oczywiście, że można sprawę postawić jasno. Może chciał wywiązac się ze swych obietnic? W końcu obiecał mi, że mnie nie zrani, że mam się nie bać. Nie, to idiotyczne. Nie wiem co nim kierowało. Chyba nieskończony egocentryzm. Bo o mnie to on nie myślał kiedy zawierał nowe internetowe i nie tylko znajomości.
To co teraz czuję to to, że może szkoda, że nie będziemy mieć nawet czysto kolezenskich relacji? Wiem, że napiszecie, że jestem studnią głupoty bez dna, ale piszę szczerze co w tej chwili myślę. Zdaję sobie sprawę, że tu nie ma miejsca na kurtuazyjne kontakty. Na kolezenstwo. Trochę mi żal czasu i tego, że to znaczy, że byłam nieznaczaca osobą w jego życiu. Takie sobie nic. Przepraszam, mam chore myślenie. Po tym wszystkim powinnam poszukać psychologa dla siebie. Jakoś to naprostowac. To nie jest zdrowe.

75 Ostatnio edytowany przez Pronome (2020-04-03 12:52:51)

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

No popatrz, moze to cie otrzezwi.
Zalozmy, ze twoja corka spotka sie z takim typem. Facet ja: wielokrotnie zdaradzal, obrazal, odtracal, ponizal, oszukiwal.
Co radzi mama: przyjazni sie z nim, koleguj.

Dokladnie na cos takiego twoja corka patrzy.
Takie zachowanie wyniesie z domu.
Matka tak robila, spotykala sie z takim facetem, dla niej to bedzie ''normalne''.

76 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-04-03 15:11:42)

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Asia2006? napisał/a:

Wydaje mi się, że ja te wszystkie negatywne emocje, sytuacje zawsze potrafiłam obrócić tak aby nie widzieć tego w czarnym swietle. Np. Kiedy z jego ust padala krytyka potrafiłam obrócić to w żart. Chyba tak naprawdę nie chciałam sobie tego uświadomić, że tu coś na serio nie gra. Ja to czułam podświadomie jakoś na pewno. W tej chwili nie potrafię tego racjonalnie wyjaśnić. Poza tym wydaje mi się, że proces odchodzenia od B zaczął się jakiś czas temu. Zaczęłam wyraźniej widzieć to co on robił. Faktycznie nie byłam świadoma skutków tego wszystkiego.

Będę nad sobą pracowała choć przyznam że nie mam zielonego pojęcia jak zbudować swoje poczucie własnej wartości, jak polubić siebie kiedy przez tyle lat dotąd to mi nie wyszło.

Generalnie istnieje zwykle znaczna różnica między dystansem do siebie a przyjmowaniem otwartej krytyki czy wręcz jawnym brakiem szacunku i obrażaniem drugiej osoby. Dystans jest zawsze wskazany ,żeby nie zwariować, ale w takich wypadkach to już dawno granica została przekroczona. Zatem pierwsze co trzeba zacząć uskuteczniać, to powstrzymanie się od usprawiedliwiania każdego jego czynu lub występku skierowanego przeciwko Tobie. Zdaje się cały czas odwracasz kompletnie sytuację, nie widząc tego, jak on Ciebie krzywdzi, wypierasz z całych sił, że Twój stan jest tylko i wyłącznie jego winą, nie dopuszczasz do siebie tego, żę jego zachowanie i stosunek do Ciebie jest karygodny. Próbujesz to usprawiedliwiać lub/i przypisywać to zupełnie innym czynnikom, byle nie jemu. Za to równocześnie szukasz na siłę w nim zalet, podczas gdy nie ma ich żadnych. Poczucie własnej wartości powinno w nas cały czas tkwić, niezależnie od tego co inni o nas mówią, czy co nam się przytrafia. Mamy to w sobie cały czas, tylko trzeba to wydobyć na wierzch w odpowiednim momencie smile

77

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Asia2006? napisał/a:

To prawda, nie ma jak tego wytłumaczyć. Masz rację. Wiem, że to niepoprawne. Nie mam żadnych argumentów. Oczywiście, że można sprawę postawić jasno. Może chciał wywiązac się ze swych obietnic? W końcu obiecał mi, że mnie nie zrani, że mam się nie bać.

Chciał się wywiązać ze swoich obietnic, i dlatego Cię zdradzał i poniżał? Dlatego pił do nieprzytomności i kazał Ci jechać do domu? Halo, tu ziemia.

Asia2006? napisał/a:

Nie, to idiotyczne.

Tak, to idiotyczne.

Asia2006? napisał/a:

Nie wiem co nim kierowało. Chyba nieskończony egocentryzm. Bo o mnie to on nie myślał kiedy zawierał nowe internetowe i nie tylko znajomości.

Kierowała nim chęć i jego wolna wola. Robił to, co chciał robić.
Jedyną osobą, o której myślał i myśli - jest wyłącznie on sam. Ani Ty się nie liczysz, ani uczciwość w stosunku do tych pozostałych kobiet również nie zaprząta jego głowy.
Dodatkowo mamy tutaj znowu problem ON. On, jego, jemu, dla niego, o nim ... i tak w kółko.
Jeśli seryjny morderca zadeklaruje,  że kierowała nim miłość, litość i współczucie, to jesteś w stanie uznać, że jego czyny nie mają znaczenia?
Niezależnie od pobudek - fakty są, jakie są.

Asia2006? napisał/a:

To co teraz czuję to to, że może szkoda, że nie będziemy mieć nawet czysto kolezenskich relacji?

Nie ze mną takie numery smile jaki z niego niby kolega? Jest gdzieś w tym chorym układzie jakakolwiek nadzieja na sympatię z jego strony? Bezinteresowność? Uczynność? Nie chodzi Ci wcale o koleżeństwo, bo serio - pijak zdradzacz, to bardzo słaby materiał na kolegę - chodzi Ci wyłącznie o wyszukiwanie sobie pretekstów, do pozostania z nim w kontakcie. Potrzebny jest Ci powód, dla którego do niego napiszesz. Dlatego szukasz ich teraz i wymyślasz jakieś koleżeństwa.

Asia2006? napisał/a:

Wiem, że napiszecie, że jestem studnią głupoty bez dna, ale piszę szczerze co w tej chwili myślę. Zdaję sobie sprawę, że tu nie ma miejsca na kurtuazyjne kontakty. Na kolezenstwo. Trochę mi żal czasu i tego, że to znaczy, że byłam nieznaczaca osobą w jego życiu. Takie sobie nic.

Tak, z całą pewnością tak jest. Nie ma w tym żadnej Twojej winy, jednak naprawdę chciałabyś kolegować się z kimś, dla kogo jesteś nikim, i niczym są Twoje uczucia i emocje?

Asia2006? napisał/a:

Przepraszam, mam chore myślenie. Po tym wszystkim powinnam poszukać psychologa dla siebie. Jakoś to naprostowac. To nie jest zdrowe.

Jak najszybciej. A do czasu, kiedy będzie to możliwe, powinnaś korzystać z pomocnej literatury i doświadczeń innych ludzi, którzy mają za sobą takie "związki".

78

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Asia2006? napisał/a:

To co teraz czuję to to, że może szkoda, że nie będziemy mieć nawet czysto kolezenskich relacji? Wiem, że napiszecie, że jestem studnią głupoty bez dna, ale piszę szczerze co w tej chwili myślę. Zdaję sobie sprawę, że tu nie ma miejsca na kurtuazyjne kontakty. Na kolezenstwo. Trochę mi żal czasu i tego, że to znaczy, że byłam nieznaczaca osobą w jego życiu. Takie sobie nic. Przepraszam, mam chore myślenie. Po tym wszystkim powinnam poszukać psychologa dla siebie. Jakoś to naprostowac. To nie jest zdrowe.


O cokolwiek by mu nie chodziło - zostaw to, nie myśl o tym, po co. Tak jak z odwykaniem od każdej innej rzeczy - nie jest ono przyjemne, zajmie chwilę czasu, ale warto. I tyle. I nie dawaj sobie wciskać banialuków, że czemuś tam zawiniłaś. a nawet jeśli tak by było (ale nie było), to nawet lepiej dla ciebie, w końcu po co ci i twojej córce emeryt.
smile

79

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Ja juz nie mam w zamiarze pisać do niego, prosić o cokolwiek. Dość przez te prawie dwa lata uniżałam się przed nim obnażając swoje emocje, które on miał za nic. Teraz podejrzewam, że z tych moich "płaczliwych" akcji ma niezły ubaw. Kiedy płakałam rzadko to wzruszało B. Raz podał mi wyłącznie chusteczki, innym razem kiedy płakałam ale to już tak solidnie, musialam wyglądać żałośnie więc przytulił mnie sam z siebie dodając, że aby to było ostatni raz kiedy jestem tak zazdrosna. Czasami może sumienie go ruszało na mój widok. Przed nikim  dotąd nie określałam tak jasno swoich uczuć jak przed B. On wie, że ja teraz przeżywam dramat, ale co z tego. Poza tym dziś go widziałam... Na skrzyżowaniu w aucie. Dobrze, że miałam zielone. O mnie raczej nie zauważyl. I dobrze.

80

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Asia2006? napisał/a:

Ja juz nie mam w zamiarze pisać do niego, prosić o cokolwiek. Dość przez te prawie dwa lata uniżałam się przed nim obnażając swoje emocje, które on miał za nic. Teraz podejrzewam, że z tych moich "płaczliwych" akcji ma niezły ubaw. Kiedy płakałam rzadko to wzruszało B. Raz podał mi wyłącznie chusteczki, innym razem kiedy płakałam ale to już tak solidnie, musialam wyglądać żałośnie więc przytulił mnie sam z siebie dodając, że aby to było ostatni raz kiedy jestem tak zazdrosna. Czasami może sumienie go ruszało na mój widok. Przed nikim  dotąd nie określałam tak jasno swoich uczuć jak przed B. On wie, że ja teraz przeżywam dramat, ale co z tego. Poza tym dziś go widziałam... Na skrzyżowaniu w aucie. Dobrze, że miałam zielone. O mnie raczej nie zauważyl. I dobrze.


Nie pisz i poblokuj go. Jakby przyczłapał po jakimś czasie do ciebie (taką opcję też trzeba wziąć od uwagę), to w ogóle - zero twojej reakcji, spławiaj go.
Trochę złośliwie pisząc, byś była z tym podstarzałym lovelaskiem kochaniutkim, po czym po paru latach byście z córką robiły mu za pielęgniarki szybciej niż on wam za mężczyznę.

81

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
marakujka napisał/a:
Asia2006? napisał/a:

Ja juz nie mam w zamiarze pisać do niego, prosić o cokolwiek. Dość przez te prawie dwa lata uniżałam się przed nim obnażając swoje emocje, które on miał za nic. Teraz podejrzewam, że z tych moich "płaczliwych" akcji ma niezły ubaw. Kiedy płakałam rzadko to wzruszało B. Raz podał mi wyłącznie chusteczki, innym razem kiedy płakałam ale to już tak solidnie, musialam wyglądać żałośnie więc przytulił mnie sam z siebie dodając, że aby to było ostatni raz kiedy jestem tak zazdrosna. Czasami może sumienie go ruszało na mój widok. Przed nikim  dotąd nie określałam tak jasno swoich uczuć jak przed B. On wie, że ja teraz przeżywam dramat, ale co z tego. Poza tym dziś go widziałam... Na skrzyżowaniu w aucie. Dobrze, że miałam zielone. O mnie raczej nie zauważyl. I dobrze.


Nie pisz i poblokuj go. Jakby przyczłapał po jakimś czasie do ciebie (taką opcję też trzeba wziąć od uwagę), to w ogóle - zero twojej reakcji, spławiaj go.
Trochę złośliwie pisząc, byś była z tym podstarzałym lovelaskiem kochaniutkim, po czym po paru latach byście z córką robiły mu za pielęgniarki szybciej niż on wam za mężczyznę.


B jest zbyt dumnym człowiekiem aby o cokolwiek mnie prosił. Nie tym razem. Nie po tym co się wydarzyło. Fakt jest taki, że ja naprawdę potrafię dużo znieść, w swoim małżeństwie znosilam dużo więcej aż przyszedł czas w którym czara goryczy przelała się. Spakowałam walizki, kazałam wszystko co jego zabrać i wracać skąd przyszedł. W tym przypadku nawet przez głowę nie przeszedł mi żaden powrót.

Co do blokowania, jak ma ochotę niech on mnie zablokuje, tak jak kiedyś po czym odblokował ponownie. Jak dziecko bawił się komunikatorami. Jego moje życie nie obchodzi. Mnie również nie będzie bo z jakiej racji. Tylko, że ja mam jeszcze jedną rzecz, która należy do niego i nie wiem co z tym fantem zrobić. Ogólnie ja z tego nie korzystam lecz to jego. Nie chcę być posądzona o przywłaszczenie. Fakt faktem to nie jest jakas super droga rzecz, rzędu 100 zł. Ale jednak. Czekać aż się odezwie o to kiedy sobie przypomni czy odpuścić odwieźć mu to? Ale wchodzić samemu na cudzą posesję? Nie, raczej tak nie bardzo.

82

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Asia2006? napisał/a:

Tylko, że ja mam jeszcze jedną rzecz, która należy do niego i nie wiem co z tym fantem zrobić. Ogólnie ja z tego nie korzystam lecz to jego. Nie chcę być posądzona o przywłaszczenie. Fakt faktem to nie jest jakas super droga rzecz, rzędu 100 zł. Ale jednak. Czekać aż się odezwie o to kiedy sobie przypomni czy odpuścić odwieźć mu to? Ale wchodzić samemu na cudzą posesję? Nie, raczej tak nie bardzo.


Możesz mu wysłać poleconym.  smile

83

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
marakujka napisał/a:
Asia2006? napisał/a:

Tylko, że ja mam jeszcze jedną rzecz, która należy do niego i nie wiem co z tym fantem zrobić. Ogólnie ja z tego nie korzystam lecz to jego. Nie chcę być posądzona o przywłaszczenie. Fakt faktem to nie jest jakas super droga rzecz, rzędu 100 zł. Ale jednak. Czekać aż się odezwie o to kiedy sobie przypomni czy odpuścić odwieźć mu to? Ale wchodzić samemu na cudzą posesję? Nie, raczej tak nie bardzo.


Możesz mu wysłać poleconym.  smile

To dość ciężkie jest, nie opłaca się. Zresztą szkoda kasy na niego. Nie jestem sknerą, ale dość czasami natraciłam swoich pieniędzy na niego. Nie będę już traciła. Wszystkie prezenty jakie mu kupowalam z okazji urodzin czy świat zostały, inna kiedys pocieła mu wszystkie ubrania które od niej dostał kiedy się rozstawali bo wydało się coś nieprzyjemnego. Ja zostawiłam wszystko tak jak dałam.

84

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Skoro nie jesteś sknerą, to odżałuj 15 zeta na wysyłkę kurierską.
Nie trzymaj tej rzeczy tylko po to, żeby stwarzać sobie powód do kontaktu z nim.
Jeśli naprawdę chcesz się od niego odciąć - odeślij mu to bez słowa i cześć.

85 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-04-03 20:05:18)

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Asia2006, no jak tam wolisz. Jednak najlepiej zacząć jest zerwanie od uregulowania wspólnych spraw nawet ponosząc jakieś koszty. Możesz też dać mu znać, by przyszedł szybko te swoje odebrać, bo jak nie, to wywalisz. Aha, właśnie, gdyby jednak miał przyjść osobiście, to na ten czas zaproś kogoś kto by was "przypilnował", byś niepotrzebnie nie wdała się z nim w dyskusje. Choć jeśli on jest taki dumny, to nie wiem, czy będzie raczył przyjść do ciebie, więc opcja z wysyłką jest najlepsza.

86 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-04-04 04:41:47)

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Post usunięty z powodu naruszenia punktu 6 postanowień szczególnych Regulaminu Netkobiet (off-top).

Przypominam, że podejrzenie ewentualnego trollingu zgłaszamy poprzez opcję „raportuj”.

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

A przepraszam nie doczytałem.Widziałem wiele tematów gdzie sugerowano trolling  i nikt nie kasował koniec offtop.
Asiu zakładając iż to prawda jak wyglądał twój poprzedni związek z którego masz córeczkę podobnie jak ten i jakie były relacje w waszej rodzinie ojciec matka ?

88 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-04-04 14:10:46)

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Socjallibertarianin napisał/a:

A przepraszam nie doczytałem.Widziałem wiele tematów gdzie sugerowano trolling  i nikt nie kasował koniec offtop.
Asiu zakładając iż to prawda jak wyglądał twój poprzedni związek z którego masz córeczkę podobnie jak ten i jakie były relacje w waszej rodzinie ojciec matka ?

Nasze relacje w rodzinie były trudne. Mój tato ma trudny charakter. Z moją mamą, która jest naprawdę dobrym człowiekiem są prawie pół wieku małżeństwem lecz z ciągłymi kłotniami w tle. To złożona sprawa. Wielopokoleniowy dom. Całe to życie nie do końca jest winą taty i nie do końca winą mamy. Choć gdybym miała podsumować wspomnienia dziecięce to tato był tym złym na tamten czas w moich oczach. Mieszkała z nami babcia, mama mojej mamy. O zmarłych źle się nie mówi, ale moja babcia miała tendencje do wyladowywania swoich codziennych frustracji na bliskich. Tak w zasadzie dzięki mojemu dziadkowi, tacie mej mamy w tej chwili mamy swój własny dom. Tata nigdy nie dążył do tego aby nam swoim dzieciom "ulepszyć" życie. Między tym wszystkim wpleciony był alkohol, tylko i wyłącznie u taty, a po awantury. W końcu jako już dorosła kobieta postanowiłam coś z tym zrobić, dłużej nie dało się tego znosić. I tak nie zrobilabym tego co zakładałam, ale musiałam. Napisałam pismo do sądu żeby postraszyc tatę co się stanie jeśli nie przestanie. Dałam mu do przeczytania z ostrzeżeniem, że złożę to i zgłoszę wszystko gdzie trzeba. Oczywiście o tak bym tego nie zrobiła. Od tego czasu uspokoiło się. Skończył robić nam awantury o nic. Odtąd też mam wyłącznie formalne stosunki z ojcem. Generalnie nie rozmawiamy, składamy sobie życzenia na święta i  jak musi jedno do drugiego to się odzywa. Na dzień dzisiejszy wszystko jest normalnie, czasami zdarzy się że się pokloca. Wiem, że powiecie, że przez złe relacje z ojcem znalazłam się w związku z partnerem starszym od siebie o 19 lat. Tak szczerze na tamten czas chyba też trochę szukałam ucieczki z domu. I liczyłam na to, że ktoś mnie szczerze pokocha po tym kiedy moje małżeństwo również było huśtawką emocjonalną. Myślałam, że B da mi oparcie, bezpieczeństwo emocjonalne. Nic więcej od niego nie chciałam. A to byłoby z deszczu pod rynnę.

Zawsze jakiegokolwiek oparcia emocjonalnego szukałam u mamy. Od lat jesteśmy w relacji nie tylko mama-córka, ale jako przyjaciółki. Mogę jej powiedzieć wszystko. Mama powie mi obiektywnie co o tym myśli. Pociesza. Tato był szorstki, jak to facet. Bardzo rzadko nas chwalił jako dzieci. Pomagał czasami przy lekcjach. Kiedyś inaczej wyglądało wychowywanie dzieci. Rodzice nie poświęcali dzieciom tyle uwagi co dziś. Nie mam o to żalu. Mama z okresu dzieciństwa pamiętam rzadko nas przytulała, nie pamiętam słów typu "kocham Cię". Była w trudnej sytuacji tzw "między młotem a kowadłem", między mężem a matką. Pracowała ciężko i w domu i poza domem. Starając się pomóc jej przejęłam jako 8 latka część domowych obowiązków typu pranie i sprzątanie. Później wszystko się unormowało. Skończyłam szkole średnią. Marzyłam o studiach, dostałam się na anglistykę. Chciałam bardzo, ale nie miałam na to pieniędzy. Zaczęłam pracować, zrobiłam prawo jazdy w między czasie poznałam męża. Urodziłam córkę, później po kilku latach rozwód. Tak naprawdę z kolan wstałam wtedy gdy po 30 roku życia podjęłam decyzję, że idę na studia. Zmiana pracy perspektywa lepszego wykształcenia i tego, że na studiach fajnie daje sobie radę dodała mi energii. Cieszyłam się tym wciąż się cieszę. To zawodowa część mojego życia, ta jest ok, rozwijam się, idę do przodu,uczę się nowych rzeczy. Prywatna strona mego życia kuleje, jestem sama. Jedynym moim szczęściem jest moja córka, która kiedy dorosnie na pewno wyfrunie mi z domu bo takie jest życie. Nie będę jej zatrzymywała w imię mojej samotności. I co wtedy? Zostanę sama w czterech ścianach? Moimi jedynymi towarzyszami będą dwa pieski, które na pewno będę miała bo lubię zwierzęta i jeden kot? Do kogo ja się odezwę? Rodzeństwo ma swoje rodziny, żony, dzieci. Swój świat. Ja nie będę, nie chce uwieszac się komuś na szyi. Fajna perspektywa, nie ma co.

89

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Asia2006? napisał/a:

Jedynym moim szczęściem jest moja córka, która kiedy dorosnie na pewno wyfrunie mi z domu bo takie jest życie. Nie będę jej zatrzymywała w imię mojej samotności. I co wtedy? Zostanę sama w czterech ścianach? Moimi jedynymi towarzyszami będą dwa pieski, które na pewno będę miała bo lubię zwierzęta i jeden kot? Do kogo ja się odezwę? Rodzeństwo ma swoje rodziny, żony, dzieci. Swój świat. Ja nie będę, nie chce uwieszac się komuś na szyi. Fajna perspektywa, nie ma co.

Asiu, zachowujesz się jak bezwolna istota, która uważa, że nie ma żadnego wpływu na swoje życie i musi się poddać wszystkiemu co przyniesie jej los i zbieg okoliczności.
Tymczasem to co będzie z Tobą w przyszłości, zależy w wielkiej, ogromnej mierze, od Ciebie samej.
Nie córka będzie odpowiedzialna za Twoją ewentualną samotność, ani nie ten żałosny zdradzacz-pijak. Przedstawiasz sytuację tak, jakbyś miała do wyboru tylko kontynuowanie szarpaniny z żałosną kreaturą, albo wieczną samotność po wsze czasy.
Ale poważnie mówiąc, pomiędzy tymi dwoma ostatecznościami, które uważasz za jedyne możliwe dla siebie - jest cały ocean innych możliwości, decyzji, wyborów, nastawienia.
Mając 33 lata naprawdę nie musisz odgrywać teatru, że zostaniesz sama na wieki smile
Twoja perspektywa zależy wyłącznie od Ciebie. Jeśli będziesz chciała robić z siebie wieczną ofiarę, męczennicę i samotniczkę - zrobisz to, ale wyłącznie na złość sobie samej.

90

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Nie chce zrobić z siebie męczennicy ofiary etc. Po prostu wiem jakiego mam w życiu pecha.  Nagle ni stąd no zowąd szczęście mnie nie spotka. Przyzwyczajam się.

91

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
ulle napisał/a:

Aż mi głupio przed wszystkimi forumowiczami kolejnej osobie proponować filmiki na yt z Tatiana Kostyra, panią psycholog, piękna Ukrainkę, ale niedawno ja odkryłam i jestem zachwycona jej przekazem. Filmików jest ok 40-tu, ale jeśli posłuchasz Tatiany to w cudowny sposób wszystko rozjaśni ci się w głowie. Kurcze nawet ja znalazłam tam sporo dla siebie. Tak więc ludzie przepraszam, że tak reklamuje ten kanał, ale jest jak znalazł dla naszej autorki. Doznasz oświecenia, tylko znajdź czas i obejrzyj te filmiki.

ulle, nie przepraszaj! Ja gdybym mogła, to bym Cię na rękach nosiła za to, że wspominasz o pani Tatianie, bo inaczej bym pewnie na nią nie trafiła smile Dziękuję! smile Nie wiem, co by ze mną dziś było, gdyby nie ona... Dodam tylko, że oprócz kanału na YT pani Tatiana pisze bloga, którego również bardzo polecam autorce wątku do poczytania.

92

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Asia2006? napisał/a:

Nie chce zrobić z siebie męczennicy ofiary etc. Po prostu wiem jakiego mam w życiu pecha.  Nagle ni stąd no zowąd szczęście mnie nie spotka. Przyzwyczajam się.

Jeśli będziesz robić z siebie taką drama queen, to tak pewnie będzie.
Dla przykładu, ja mam za sobą różne, bardzo ciężkie, tragiczne przejścia od dzieciństwa. Dwukrotną chorobę nowotworową w wyniku której straciłam jedną nerkę i jeszcze trochę różnistych wnętrzności. Upośledzone dziecko.
To dopiero pech, prawda?
Jednak uważam się za szczęśliwego człowieka i cieszy mnie własne życie.
Jestem pewna, że gdybym zaczęła się cackać ze sobą, użalać jakiego to ja nie mam pecha, to czułabym się rzeczywiście okropnie. Ale zmiana perspektywy życiowej jest w naszej mocy.

93 Ostatnio edytowany przez Senshi (2020-04-04 17:30:52)

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Ulle dziękuję za polecenie Tatiany. Czytam i słucham ją od 1,5 miesiąca. Cudownie mnie wzmocniła i uzupełniła psychoterapię.

Droga autorka, to nie pech, a Twoje niedojrzałe wybory, zachowanie doprowadziło Cię do tego gdzie jesteś. Nie zły los. Jeśli nie zaczniesz poważnie nad sobą pracować, to kolejny związek będzie podobny, czyli toksyczny i bez perspektyw. Jesteś idealnym kąskiem dla drapieżnika - niepewna siebie, zagubiona, podkładająca się pod innych. SWoją drogą to bardzo nieatrakcyjne cechy. Nikt zdrowy nie chciałby takiej drugiej połówki. Ale masz szanse to zmienić i odmienić swój los.

94

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Dziś przed chwilą wysluchałam kilka filmików z polecenia od ulle. Ulle dziękuję Ci za namiary. Pani Tatiana objaśnia zawiłości psychiki ludzkiej w naprawde przystępny sposób.

Po wysłuchaniu jej filmików potwierdzam B jest narcyzem. Ja dałam się omotac, ale będę pracować nad tym aby wyjść z mojego uzależnienia. Pogłebie swoje inne źródła energii. Niebawem kiedy wrócę do pracy myślę, że będę miała to wszystko co teraz się dzieje daleko za sobą. Skupie się na tym co w tej chwili daje mi szczęście czyli m. in na spokoju który mam, na tym, że nie muszę z niczym się spieszyć żeby móc zdarzyć spotkać się z B kiedy dzwonił do mnie czy już i kiedy? Na tym, że mam pracę która lubię i przede wszystkim zdrowe dziecko, które fajnie się rozwija. Jest jedną z lepszych uczennic w klasie. Na tym, że mam mamę sama cieszę się zdrowiem i tym, że jestem samowstarczalna. Nie ma do czego wracać. Zamykam tę furtkę raz na zawsze.

95

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Na początek ; Asia  przecież jesteś naprawdę młodą dziewczyną.Jakoś mam przekonanie że wkrótce ułoży ci się w życiu.Teraz dobija cię jakaś nieokreślona tęsknota i chyba samotność.Stąd te rozterki.Masz naprawdę bardzo dobry charakter.Naprawdę wielu facetów chciało by mieć taką dziewczynę ,czy koleżankę.Nie dobijaj siebie nostalgią.To minie.Chcesz ,to możemy popisać niezobowiazujaco ,bo wydaje mi się że jesteś bardzo samotna.

96

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Autorko, tak,jak wspomina Isabella nie ma co zwalać swoich niepowodzeń na pech, ślepy los, fatum czy inne klątwy. Nasze życie jest w naszych rękach, my dokonujemy wyborów i staramy się kierować tym życiem, na ile możemy. Przede wszystkim zaś musimy właśnie w to uwierzyć:
1. Nikt nami nie kieruje, życie urządzamy sobie według własnego uznania.
2. Żyjemy przede wszystkim dla siebie i samemu musimy się uszczęśliwić
3. Nie jesteśmy do nikogo przywiązani, jesteśmy niezależnymi bytami funkcjonującymi oddzielnie.

Każdy z nas przeszedł coś w życiu, niekoniecznie związanego bezpośrednio ze związkami. Najistotniejsze jest to, żeby się z tym zmierzyć, zamiast płakać nad swoim losem. Tez miałem przykrą sytuację z ciężką chorobą i wtedy, gdybym zwalał winę na jakiś zły los, to niewiele bym zyskał i przegrał walkę z chorobą, krótko mówiąc nie byłoby mnie wśród żywych. W tym roku mija od tego wydarzenia dokładnie 15 lat i myślę sobie, że czuję się zdecydowanie silniejszy dzięki temu. Masz kochającą córkę, świetną pracę, jesteś silną samodzielną kobietą - ciesz się życiem smile

97

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Asia2006? napisał/a:

. Zamykam tę furtkę raz na zawsze.

Tylko nie zapomnij o odesłaniu mu tego drobiażdżku.

98 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-04-04 21:14:39)

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
marakujka napisał/a:
Asia2006? napisał/a:

. Zamykam tę furtkę raz na zawsze.

Tylko nie zapomnij o odesłaniu mu tego drobiażdżku.

Nie wiem jak to zrobię, gdyby to był lekki drobiazg to bez problemu, ale serio to jest za ciężkie abym wysyłała to pocztą. Narazie zaczekam jak coś odwioze to, zostawie na parapecie i tyle.

Kacper55 napisał/a:

Na początek ; Asia  przecież jesteś naprawdę młodą dziewczyną.Jakoś mam przekonanie że wkrótce ułoży ci się w życiu.Teraz dobija cię jakaś nieokreślona tęsknota i chyba samotność.Stąd te rozterki.Masz naprawdę bardzo dobry charakter.Naprawdę wielu facetów chciało by mieć taką dziewczynę ,czy koleżankę.Nie dobijaj siebie nostalgią.To minie.Chcesz ,to możemy popisać niezobowiazujaco ,bo wydaje mi się że jesteś bardzo samotna.

Jakby nie było, oceniając to zupełnie na zimno przez ten czas bardzo przywykłam do jego obecności w moim życiu, próśb przed zaśnięciem aby dał mi buziaka na dobranoc i przytulił mnie do siebie, nie lubił tego kiedy wołałam daj buzi, przytul się, nie wiem czemu, przecież to jest takie przyjemne. Poza tym drobne gesty tworzą całość w związku, to jest ważne aby dbać o małe rzeczy. Często zasypialam na jego ramieniu, z moją dłoni w jego, prosiłam aby wtulił się tak żebym mogła czuć jego oddech na swoich plecach. Bywało różnie, nie tylko tak. Zawsze szybko przywiązywałam się do ludzi. Odzwyczaje się od zasypiania przy nim. Tyle lat spałam sama, po prostu wrócę do tego spowrotem.
Z tym poczuciem samotności to rzeczywiście tak mam, wszystkie koleżanki mężatki, mają swoje rodziny, dzieci. Nawet nie mam z kim pójść do kina czy na ciastko do kawiarni bo ja z osób anty co do alkoholu i innych używek. Nie będę zawracała gitary dziewczynom, które mają małe dzieci, zresztą może ich mężom nie przypadnie to do gustu. Wiadomo każdy ma swoje. Kiedy byłam z B zawsze wyciągnęłam go na jakiś film do kina, jakis spacer czy do teatru, na lody po prostu takie zwyczajne rzeczy, które każdy z nas robi w weekend. Jedynie na basen nie dał się zaciągnąć a namawiałam dla dobra jego kręgosłupa. Ale nad jezioro już pojechał, zasnął na słońcu,wysmarowałam go kremem z filtrem aby go nie spaliło słońce. I tak się właśnie łapie, tyle wspomnień.
Proponujesz aby popisać? Popisać zawsze mogę, niezobowiazujaco oczywiście, dlaczego nie. Ale nie wiem jak?

99 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-04-04 21:14:09)

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Witaj Asiu.Mówiąc szczerze też nie wiem jak z tobą popisać.A chciałbym bardzo.Jakoś nie wiem dlaczego ale czuję że rozwiązanie twego problemu jest proste.Od razu mówię że nie jestem psychologiem z zawodu ,aczkolwiek w swojej drugiej pracy bardzo często korzystam z osiągnięć tej dziedziny nauki.Pozwól że się zastanowię nad @ do ciebie.Chyba że masz jakąś propozycję?

Wysłałem info przez kontakt-forum ,może dojdzie?

100

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Uważajcie bo czasem wiadomości przez forum lądują w spamie .

101

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Kacper55 napisał/a:

Witaj Asiu.Mówiąc szczerze też nie wiem jak z tobą popisać.A chciałbym bardzo.Jakoś nie wiem dlaczego ale czuję że rozwiązanie twego problemu jest proste.Od razu mówię że nie jestem psychologiem z zawodu ,aczkolwiek w swojej drugiej pracy bardzo często korzystam z osiągnięć tej dziedziny nauki.Pozwól że się zastanowię nad @ do ciebie.Chyba że masz jakąś propozycję?

Wysłałem info przez kontakt-forum ,może dojdzie?

Przepraszam, ale w kwestiach komputerowych itd to ja jestem troszkę nie z tego rocznika. Jak odbiera się wiadomość na forum? Trzeba pewnie wejść w swoje konto prawda?

102 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-04-04 22:02:36)

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Asia2006? napisał/a:
Kacper55 napisał/a:

Witaj Asiu.Mówiąc szczerze też nie wiem jak z tobą popisać.A chciałbym bardzo.Jakoś nie wiem dlaczego ale czuję że rozwiązanie twego problemu jest proste.Od razu mówię że nie jestem psychologiem z zawodu ,aczkolwiek w swojej drugiej pracy bardzo często korzystam z osiągnięć tej dziedziny nauki.Pozwól że się zastanowię nad @ do ciebie.Chyba że masz jakąś propozycję?

Wysłałem info przez kontakt-forum ,może dojdzie?

Przepraszam, ale w kwestiach komputerowych itd to ja jestem troszkę nie z tego rocznika. Jak odbiera się wiadomość na forum? Trzeba pewnie wejść w swoje konto prawda?

Wchodzisz na swoją pocztę, której adres e-mailowy podałaś przy rejestracji  na forum po prostu jak chcesz odebrać wiadomość o d Kacpra .Jak chcesz wysłać to tak wchodzisz na  profil osoby z którą chcesz nawiązać kontakt a potem już przez pocztę możesz bezpośrednio jeśli chcesz utrzymać kontakt.
Forum nie ma jakiejś swojej osobnej poczty dla wszystkich i dla każdego z użytkowników.
Forum to tylko taki pośrednik między waszymi pocztami/mailami jakieś "czary mary" smile

103

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
paslawek napisał/a:
Asia2006? napisał/a:
Kacper55 napisał/a:

Witaj Asiu.Mówiąc szczerze też nie wiem jak z tobą popisać.A chciałbym bardzo.Jakoś nie wiem dlaczego ale czuję że rozwiązanie twego problemu jest proste.Od razu mówię że nie jestem psychologiem z zawodu ,aczkolwiek w swojej drugiej pracy bardzo często korzystam z osiągnięć tej dziedziny nauki.Pozwól że się zastanowię nad @ do ciebie.Chyba że masz jakąś propozycję?

Wysłałem info przez kontakt-forum ,może dojdzie?

Przepraszam, ale w kwestiach komputerowych itd to ja jestem troszkę nie z tego rocznika. Jak odbiera się wiadomość na forum? Trzeba pewnie wejść w swoje konto prawda?

Wchodzisz na swoją pocztę, której adres mailowy podałaś przy rejestracji  na forum po prostu.
Forum nie ma jakiejś swojej osobnej poczty dla wszystkich i dla każdego z użytkowników.

OK, dziękuję. Nie mam możliwości wejścia na swego maila z forum. Zapomniałam hasła, a to taki mail pomocniczy. Na codzień zalogowany mam inny adres mailowy.

104

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Asia2006? napisał/a:
paslawek napisał/a:
Asia2006? napisał/a:

Przepraszam, ale w kwestiach komputerowych itd to ja jestem troszkę nie z tego rocznika. Jak odbiera się wiadomość na forum? Trzeba pewnie wejść w swoje konto prawda?

Wchodzisz na swoją pocztę, której adres mailowy podałaś przy rejestracji  na forum po prostu.
Forum nie ma jakiejś swojej osobnej poczty dla wszystkich i dla każdego z użytkowników.

OK, dziękuję. Nie mam możliwości wejścia na swego maila z forum. Zapomniałam hasła, a to taki mail pomocniczy. Na codzień zalogowany mam inny adres mailowy.

Hasło łatwo odzyskać na każdej poczcie jest opcja "zapomniałeś hasła " klikasz i podajesz tam adres tej swojej głównej poczty przyślą Ci wiadomość co zrobić dalej.

105

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Ok, już się udało, jakies chwilowe zawieszenie

106

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

"Poza tym drobne gesty tworzą całość w związku, to jest ważne aby dbać o małe rzeczy. Często zasypialam na jego ramieniu, z moją dłoni w jego, prosiłam aby wtulił się tak żebym mogła czuć jego oddech na swoich plecach."

oesu wsruszajonce

107

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Senshi napisał/a:

"Poza tym drobne gesty tworzą całość w związku, to jest ważne aby dbać o małe rzeczy. Często zasypialam na jego ramieniu, z moją dłoni w jego, prosiłam aby wtulił się tak żebym mogła czuć jego oddech na swoich plecach."

oesu wsruszajonce

Moim zdaniem nie ma co drwić z autorki. Myślę, że ona właśnie za tymi czułymi chwilami tęskni, a nie za tym, że była zdradzana i nieszanowana. Oczywiście te miłe chwile nie powinny jej przesłaniać całości rzeczywistości, ale ja się nie dziwię, że ma te tęsknoty. Życzę jej, żeby spotkała mężczyznę, któremu będzie na niej zależało i który da jej nie tylko czułość i bliskość, ale też o wiele więcej smile

108

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
umajona napisał/a:
Senshi napisał/a:

"Poza tym drobne gesty tworzą całość w związku, to jest ważne aby dbać o małe rzeczy. Często zasypialam na jego ramieniu, z moją dłoni w jego, prosiłam aby wtulił się tak żebym mogła czuć jego oddech na swoich plecach."

oesu wsruszajonce

Moim zdaniem nie ma co drwić z autorki. Myślę, że ona właśnie za tymi czułymi chwilami tęskni, a nie za tym, że była zdradzana i nieszanowana. Oczywiście te miłe chwile nie powinny jej przesłaniać całości rzeczywistości, ale ja się nie dziwię, że ma te tęsknoty. Życzę jej, żeby spotkała mężczyznę, któremu będzie na niej zależało i który da jej nie tylko czułość i bliskość, ale też o wiele więcej smile

Wzruszyłam się, dziękuję, mam nadzieję, że kiedyś się spełni. Tak właśnie mam kiedy zasypiam sama przypominam sobie jak było przy B... Siłą rzeczy zaczynam do tego tęsknić i wydaje mi się, że powyższy sarkastyczny wpis pt "oesu jakie to wzruszajonce" jest nie na miejscu. Dowodzi wyłącznie  brak empatii wpisując  tego typu uwagi. Obyś nigdy nie byl/a w takiej sytuacji w jakiej ja obecnie się znajduje. Nie życzę źle nikomu, nawet obcym.

109

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Widać, że strasznie ciężko dotrzeć do kogoś, kto przekłada takie drobne gesty, oznaki czułości okazywane sporadycznie, nad całokształt relacji, gdzie doświadcza całkowitego braku szacunku i zrozumienia. Do tego przywołując miłe wspomnienia, przesłania sobie wszystkie krzywdy, jakie są mu wyrządzane w trakcie wspólnego życia. Tylko właśnie, żeby się cieszyć z tych drobnych gestów, trzeba mieć przy sobie kogoś silnego, porządnego i wartościowego, partnera, któremu można zaufać czy też takiemu, który będzie nas szanował i o nas dbał w całości. Jak widać przeciwieństwo tego osobnika. Życzę także dużo szczęścia, więcej wiary w siebie i pozytywnego myślenia! : )

110

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
bagienni_k napisał/a:

Widać, że strasznie ciężko dotrzeć do kogoś, kto przekłada takie drobne gesty, oznaki czułości okazywane sporadycznie, nad całokształt relacji, gdzie doświadcza całkowitego braku szacunku i zrozumienia. Do tego przywołując miłe wspomnienia, przesłania sobie wszystkie krzywdy, jakie są mu wyrządzane w trakcie wspólnego życia. Tylko właśnie, żeby się cieszyć z tych drobnych gestów, trzeba mieć przy sobie kogoś silnego, porządnego i wartościowego, partnera, któremu można zaufać czy też takiemu, który będzie nas szanował i o nas dbał w całości. Jak widać przeciwieństwo tego osobnika. Życzę także dużo szczęścia, więcej wiary w siebie i pozytywnego myślenia! : )

Dziękuję! I dla Was również wszystkiego dobrego obyście trafiali w swoim życiu na ludzi tak życzliwych jakimi sami jesteście.

111

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Takie gesty nie są niczym wyjątkowym, ani szczególnym w związku o krótkim stażu, zwłaszcza kiedy para nie spotyka się często.
Nadawanie im nie wiadomo jakiego znaczenia, to kolejna pułapka jaką zastanawiasz sama na siebie Asiu.

112 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-04-04 23:34:02)

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Rozstanie to w ogóle bywa dość ciężkie przeżycie w jakiej by się nie było roli.
Nawet jak ja byłem inicjatorem rozstania i miałem czas sie do tego przygotować to i tak było jakoś trudno choć na początku niby nie.
Wspomnienia i stosunek do nich to dość kluczowa sprawa z jednej strony lgnięcie do tych pięknych  a z drugiej przykre wspomnienia .
Dojście do równowagi zajmuje trochę czasu to nie wyścig o nagrodę i nie ma sensu się osądzać .
Wahanie między idealizowaniem a deprecjonowaniem to też faza żalu po rozstaniu,utracie ,marzeń,złudzeń czasem może i mrzonek tylko że kto jest taki odporny i ponad to co w sumie jest ludzkie może być słabością, ale może być też siłą .I nie są to jakieś wielkie słowa to dzieje się codziennie ważne żeby nabywać coraz większej świadomości tego jak się czuje i jak się myśli to pomaga ,osądzanie nie pomaga za bardzo jeżeli jest okrutne,albo nieprzytomne odurzone wybranymi emocjami .
Bywają takie przeżycia etapem dla wielu osób do wolności takiej swojej na swój sposób a wolność jest przepiękna jest najpiękniejsza ta wewnątrz.A i nie musi być doskonała ta wolność rozwinie się jak ktoś tego chce .
Wspomnienia zblakną wszystkie za jakiś czas bo taka ich właściwość nie ma co sobie przeszkadzać i się zahaczać w przeszłości a jak się pojawią nie ma co siebie za nie karcić i wymyślać od głupich czy jakichś innych.

113

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Takie gesty, przynajmniej dla niektórych osób, wydają się być niezwykle istotne, i to niezależnie od etapu, na jakim ludzie akurat się znajdują. Sam osobiście nie jestem zbytnio wylewny, ale całkowicie rozumiem kobiety, dla których może być to tak ważne. Jak się okazuje po tym forum, to czasami brak takich czułości jest punktem zapalnym w konfliktach związkowych, a szczególnie małżeńskich. Zresztą na samym początku takie zachowanie jest chyba powszechne, niejako dzieje się samo, jeśli jest "to coś" między partnerami smile

114

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
IsaBella77 napisał/a:

Takie gesty nie są niczym wyjątkowym, ani szczególnym w związku o krótkim stażu, zwłaszcza kiedy para nie spotyka się często.
Nadawanie im nie wiadomo jakiego znaczenia, to kolejna pułapka jaką zastanawiasz sama na siebie Asiu.

W zasadzie i tak mam poczucie, że B robił to wyłącznie na moją prośbę. Wymusza łam to, takie rzeczy się czuje. Jedynie kiedy narozrabiał czyli za bardzo upił się w sobotę i musiałam ściągnąć go z miasta rozebrać i położyć spać podczas gdy cały czas był dla mnie niemiły. Po alkoholu B miał nagłe przypływy szczerości, gdy rano opowiadałam mu jak się wczoraj zachował i co do mnie mówił zawsze przepraszajaco tulił się do mnie sam z własnej woli, w innych przypadkach musiałam prosic o czułość. Pewnie robił to tylko dlatego aby nie wypowiedzieć na głos przepraszam, z tym też był problem. Przyznanie się do błędu, okazanie pokory i przeprosiny? W życiu to jak plama na honorze dla niego.

115

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

odpowiedz sobie sama na takie pytanie: czy gdyby twoja corka miała takiego pana u boku,  chciałabyś , by miała kogoś takiego przy sobie?

czy może starałabyś się  jej go zniechęcić?

116

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
bagienni_k napisał/a:

Takie gesty, przynajmniej dla niektórych osób, wydają się być niezwykle istotne, i to niezależnie od etapu, na jakim ludzie akurat się znajdują. Sam osobiście nie jestem zbytnio wylewny, ale całkowicie rozumiem kobiety, dla których może być to tak ważne. Jak się okazuje po tym forum, to czasami brak takich czułości jest punktem zapalnym w konfliktach związkowych, a szczególnie małżeńskich. Zresztą na samym początku takie zachowanie jest chyba powszechne, niejako dzieje się samo, jeśli jest "to coś" między partnerami smile

Zgadzam się.
Jednak nie można tych gestów traktować w oderwaniu od całości relacji. Oprócz motylków w brzuchu, człowiek ma też rozsądek. Tutaj facet jawnie zdradza, poniża, upadla wręcz Autorkę wątku, a ta wzdycha, że przecież trzymał ją za rączkę, i jak ona bardzo za nim tęskni.
W takiej sytuacji człowiek biegnie na badania, żeby się upewnić, że przeciąganie relacji z takim indywiduum nie naraziło jego zdrowia i dziękuje Bogu, jeśli po badaniach okazuje się, że jest kompletnie zdrowy.
Pragnienie romantycznej miłości, to jedno. Jestem przekonana, że wszyscy samotni ludzie tęsknią do tego, i tego pragną. Jednak dorosły człowiek potrafi też przecież podejmować wyważone decyzje, potrafi ocenić sytuację w jakiej się znalazł.

117

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
cataga napisał/a:

odpowiedz sobie sama na takie pytanie: czy gdyby twoja corka miała takiego pana u boku,  chciałabyś , by miała kogoś takiego przy sobie?

czy może starałabyś się  jej go zniechęcić?

Odpowiedź jest oczywista, nie, nie chciałabym aby moja córka uwikłała się w jakikolwiek chory układ. Ale wiecie jak to jest? Czasami osoby, które sprawiają wrażenie dobrych ludzi, nadających się na partnerów, ojców, mężów potrafią nosić maskę i w odpowiednim dla niech momencie ukazać swą prawdziwą twarz. Jasne, że chce dla niej jak najlepiej, lecz nie da się wszystkiego "przeswietlic" ludzie potrafią doskonale się kryć.

118

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
IsaBella77 napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Takie gesty, przynajmniej dla niektórych osób, wydają się być niezwykle istotne, i to niezależnie od etapu, na jakim ludzie akurat się znajdują. Sam osobiście nie jestem zbytnio wylewny, ale całkowicie rozumiem kobiety, dla których może być to tak ważne. Jak się okazuje po tym forum, to czasami brak takich czułości jest punktem zapalnym w konfliktach związkowych, a szczególnie małżeńskich. Zresztą na samym początku takie zachowanie jest chyba powszechne, niejako dzieje się samo, jeśli jest "to coś" między partnerami smile

Zgadzam się.
Jednak nie można tych gestów traktować w oderwaniu od całości relacji. Oprócz motylków w brzuchu, człowiek ma też rozsądek. Tutaj facet jawnie zdradza, poniża, upadla wręcz Autorkę wątku, a ta wzdycha, że przecież trzymał ją za rączkę, i jak ona bardzo za nim tęskni.
W takiej sytuacji człowiek biegnie na badania, żeby się upewnić, że przeciąganie relacji z takim indywiduum nie naraziło jego zdrowia i dziękuje Bogu, jeśli po badaniach okazuje się, że jest kompletnie zdrowy.
Pragnienie romantycznej miłości, to jedno. Jestem przekonana, że wszyscy samotni ludzie tęsknią do tego, i tego pragną. Jednak dorosły człowiek potrafi też przecież podejmować wyważone decyzje, potrafi ocenić sytuację w jakiej się znalazł.

To prawda, nie powinno traktować takich gestów w oderwaniu od całości tego jak było. Nie wiem czasami takie myśli, wspomnienia same do mnie przychodzą. Czas zrobi swoje. Zapomnę. B zawsze twierdził, że w mojej sfeminizowanej grupie zawodowej kobiety mają mówiąc kulturalnie źle poukładane w głowie innymi słowy są stukniete. Mówił, że idealnie pasuje do tego zawodu, gdyż ma sąsiadke naprzeciw, która też należy do mojej grupy zawodowej i tam TEŻ facet jak to ujął B (przepraszam za słownictwo, nie używam wulgaryzmów) spier......ił. Tylko, że ode mnie mąż nie odszedł, to ja odeszłam od niego. Takie jego stereotypowe myślenie.

Co do tęsknoty do dotyku, czułości. Myślę, że każdy z nas ma w sobie większe lub mniejsze pragnienie poczucia obcowania w bliskiej relacji z innym człowiekiem. Sam dotyk przecież jest nam potrzebny do zachowania zdrowia psychicznego, te potrzeby są jak najbardziej naturalne i normalne. Więc w związku z tym tęsknię za tym, przywyklam do tego przez ten czas, ale potrafię rozgraniczyc to co było dobre i to co było złe. Nie pamiętam zbyt wielu dobrych momentów poza cudownym początkiem znajomości kiedy dla B byłam naj w każdym aspekcie. Przez cały czas trwania naszej znajomości znajdowałam w jego spojrzeniu to jak patrzył na mnie po raz pierwszy. Mówiłam mu o tym, że uwielbiam to kiedy na mnie patrzy, że lubię znajdować w jego oczach to co widziałam na samym początku. On mi takich rzeczy nie mówił. On ciągle watpil. Bo różnica wieku, bo ludzie się patrzą. Tłumaczyłam B, że to jest nieistotne. Długo by opowiadać. Starałam się, on tego nie doceniał. Być może kiedyś będzie żałował, teraz na pewno nie jest mu w najmniejszym stopniu żal, jego myśli oscylują zapewne wokoło innego obiektu, który aktualnie omamia swoimi wznioslymi słowami o miłości. B jest doskonałym oratorem w pierwszej fazie związku, elokwentny, inteligentny, oczytany,znajacy się na wielu rzeczach czuły, ciepły i troskliwy. Taki miś do kochania. Kiedy czytałam jego smsy do innej kobiety po prostu niedobrze mi się robiło od tego, 'załóż ciepłą czapkę, na dworze mróz, przeziebisz się', albo 'Droga tu imię kobiety i długi opis jakie on ma pasje i co lubi. Żeby mnie tak poprosił, Asiu usiądź porozmawiajmy,lubie z Tobą rozmawiać, przebywać etc. Na początku tak wielbił, kochał zalewał smsami telefonami. Później coraz dalej, coraz zimniej, coraz mniej. Tak więc być może teraz nie żałuję nie myśli, nie wspomina, ale kiedyś może przyjdzie taki czas zrozumie, że ze mną miał szanse na normalne rodzinne życie, może bez fajerwerków ale czy o to w życiu chodzi aby fruwac? Bujac w obłokach? Myślę że stabilność jest cenniejsza od jakichkolwiek nowych znajomości, które wznoszą nas na wyżyny emocji,mysle, że odkrywanie codzień osoby z którą żyjemy, staranie się o nią, o nas, o wspólną przyszłość jest bezcenne i to jest wartością samo w sobie. I być może kiedyś B to zrozumie i wtedy pomyśli, kurcze ona jednak była normalna, to ze mną było coś nie tak. Dałaby mi to co teraz chciałbym mieć, byłem głupi. Lecz wtedy już będzie za późno.

119

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Ani on tego nie rozumie, ani Ty nie robisz dobrze karmiąc się nadzieją na to.
Musisz przyjąć do wiadomości, że ludzie są różni, i że on wcale nie ceni takich wartości, ani ich nie potrzebuje.
W przypadku toksycznych narcyzów drogi są dwie. Albo rzeczywiście zostanie sam jak palec i po wielu, wielu latach (bo takie osobniki się nie zmieniają) dopadnie go jednak gorycz,  świadomość tego co zrobił (na to bym nie liczyła) i samotność, albo - co bardziej prawdopodobne, znajdzie sobie wielkoduszną, naiwną ofiarę, która będzie go doglądać, pielęgnować i opiekować się nim.
Szansa, że będzie płakał akurat po Tobie i po Twojej córce, jest mała, bo z jego perspektywy jesteś jedną z jakiejś setki, czyli 1%. Mało, za mało na sentymenty.

120

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
IsaBella77 napisał/a:

W przypadku toksycznych narcyzów drogi są dwie. Albo rzeczywiście zostanie sam jak palec i po wielu, wielu latach (bo takie osobniki się nie zmieniają) dopadnie go jednak gorycz,  świadomość tego co zrobił (na to bym nie liczyła) i samotność, albo - co bardziej prawdopodobne, znajdzie sobie wielkoduszną, naiwną ofiarę, która będzie go doglądać, pielęgnować i opiekować się nim.
Szansa, że będzie płakał akurat po Tobie i po Twojej córce, jest mała, bo z jego perspektywy jesteś jedną z jakiejś setki, czyli 1%. Mało, za mało na sentymenty.

Nie potrafię zrozumieć dlaczego tego typu osoby wciąż znajdują nowe obiekty swoich "uczuć", a takie jak ja mają mniej szczęścia w tej dziedzinie?
Skoro jest egoistycznym narcyzem dlaczego wciaz zawiera nowe znajomości? Przecież po kolejnej nieudanej relacji każdemu zapala się lampka z pytaniem co jest nie tak?

I przede wszystkim jedno czego kompletnie je rozumiem jest to dlaczego namieszał w głowie nie tylko mnie ale też mojej córce? Ona jest mała nie rozumie tych wszystkich zależności. Dlaczego chciał ją tak szybko poznawać? Przecież to jest dziecko, po "wciagnieciu" jej w naszą relacje powinien zachować się odpowiedzialnie. Zastanowić się przed poznaniem mej córki czego on tak naprawdę od nas chce dopiero po tym podjąć ewentualną decyzję o tym co dalej....

121

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Asia2006? napisał/a:

Nie potrafię zrozumieć dlaczego tego typu osoby wciąż znajdują nowe obiekty swoich "uczuć", a takie jak ja mają mniej szczęścia w tej dziedzinie? Skoro jest egoistycznym narcyzem dlaczego wciaz zawiera nowe znajomości? Przecież po kolejnej nieudanej relacji każdemu zapala się lampka z pytaniem co jest nie tak? I przede wszystkim jedno czego kompletnie je rozumiem jest to dlaczego namieszał w głowie nie tylko mnie ale też mojej córce? Ona jest mała nie rozumie tych wszystkich zależności. Dlaczego chciał ją tak szybko poznawać? Przecież to jest dziecko, po "wciagnieciu" jej w naszą relacje powinien zachować się odpowiedzialnie. Zastanowić się przed poznaniem mej córki czego on tak naprawdę od nas chce dopiero po tym podjąć ewentualną decyzję o tym co dalej....

Bo jesteś idealną kandydatką, podatną na manipulowanie. Dzięki temu, że masz niskie poczucie własnej wartości zawsze można ci wmówić każdą ściemę. Ty i tak sobie wytłumaczysz, że to dobry człowiek, tylko taki "zagubiony". Masz więcej empatii i wyrozumiałości dla takich osobników, niż dla samej siebie. Dla ciebie to pewnie jakiś dowód miłości z jego strony.  Twoja córka jest dzieckiem i skoro widzi, że ty mu ufasz, to nie widzi powodu by też mu nie zaufać. Jeśli się sobą nie zajmiesz, ona będzie robić identycznie. Tworzysz z niej na przyszłość wiecznie nieszczęśliwą kobietę, która będzie wybierała patałachów, zamiast porządnych mężczyzn. Za dużo rozkminiasz tego dziwoląga, zamiast zacząć się zastanawiać dlaczego ty wybierasz i trwasz przy takim typie człowieka. Co zrobić byś wybierała mężczyznę godnego uwagi, a odrzucała męskie śmieci.

122 Ostatnio edytowany przez Pronome (2020-04-05 11:22:45)

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Asia2006? napisał/a:

Nie potrafię zrozumieć dlaczego tego typu osoby wciąż znajdują nowe obiekty swoich "uczuć", a takie jak ja mają mniej szczęścia w tej dziedzinie?
Skoro jest egoistycznym narcyzem dlaczego wciaz zawiera nowe znajomości? Przecież po kolejnej nieudanej relacji każdemu zapala się lampka z pytaniem co jest nie tak?

I przede wszystkim jedno czego kompletnie je rozumiem jest to dlaczego namieszał w głowie nie tylko mnie ale też mojej córce? Ona jest mała nie rozumie tych wszystkich zależności. Dlaczego chciał ją tak szybko poznawać? Przecież to jest dziecko, po "wciagnieciu" jej w naszą relacje powinien zachować się odpowiedzialnie. Zastanowić się przed poznaniem mej córki czego on tak naprawdę od nas chce dopiero po tym podjąć ewentualną decyzję o tym co dalej....

No i zaczyna sie. Bylo to do przewidzenia.

Dlaczego? Takiego czlowieka wpuscilas do domu i z takim utrzymywalas relacje.
I datego tak twoje zycie wyglada.
Pretensje zachowaj do siebie.
Nic by nie trwalo tak dlugo, gdybys nie zyla w iluzji, oklamywala sie jaki to on super i ze bedzie to przyszly tatus dla ciebie i twojego dziecka.
Jestesmy wolnymi ludzmi, jak podkladalas sie jak wycieraczka, to sobie korzystal.
Wzial tyle i dal tyle, ile chcia i mogl.

Nie wiem co daje ci zajmowanie sie teraz jego osoba.
Jest wolny, moze robic ze swoim zyciem co chce.
Masz oczekiwania co najmniej jak 15 letnia panienka.

Skup sie na swoim zyciu, relacji z corka.
Zbuduj w koncu cos samadzielnie.
Szczecie i spokoj mozemy dac sobie tylko od wewnatrz.

123

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Pronome napisał/a:
Asia2006? napisał/a:

Nie potrafię zrozumieć dlaczego tego typu osoby wciąż znajdują nowe obiekty swoich "uczuć", a takie jak ja mają mniej szczęścia w tej dziedzinie?
Skoro jest egoistycznym narcyzem dlaczego wciaz zawiera nowe znajomości? Przecież po kolejnej nieudanej relacji każdemu zapala się lampka z pytaniem co jest nie tak?

I przede wszystkim jedno czego kompletnie je rozumiem jest to dlaczego namieszał w głowie nie tylko mnie ale też mojej córce? Ona jest mała nie rozumie tych wszystkich zależności. Dlaczego chciał ją tak szybko poznawać? Przecież to jest dziecko, po "wciagnieciu" jej w naszą relacje powinien zachować się odpowiedzialnie. Zastanowić się przed poznaniem mej córki czego on tak naprawdę od nas chce dopiero po tym podjąć ewentualną decyzję o tym co dalej....

No i zaczyna sie. Bylo to do przewidzenia.

Dlaczego? Takiego czlowieka wpuscilas do domu i z takim utrzymywalas relacje.
I datego tak twoje zycie wyglada.
Pretensje zachowaj do siebie.
Nic by nie trwalo tak dlugo, gdybys nie zyla w iluzji, oklamywala sie jaki to on super i ze bedzie to przyszly tatus dla ciebie i twojego dziecka.
Jestesmy wolnymi ludzmi, jak podkladalas sie jak wycieraczka, to sobie korzystal.
Wzial tyle i dal tyle, ile chcia i mogl.

Nie wiem co daje ci zajmowanie sie teraz jego osoba.
Jest wolny, moze robic ze swoim zyciem co chce.
Masz oczekiwania co najmniej jak 15 letnia panienka.

Skup sie na swoim zyciu, relacji z corka.
Zbuduj w koncu cos samadzielnie.
Szczecie i spokoj mozemy dac sobie tylko od wewnatrz.

Nie mam wymagań jak 15 letnia panienka, nie szukałam tatusia dla żadnej z nas. Jestem samowstarczalna. Skąd ja mogłam wiedzieć, że to taki typ człowieka? Czy ja siedziałam w jego głowie wiedzac z góry, że on nosi maskę aby coś osiągnąć? Gdyby tak było na pewno bym to zakończyła zanim się zaczęło.

Po prostu nie potrafię tego zrozumieć bo to nie jest facet który ma 20 lat i siano w głowie. On ma ponad 50 lat, powinien coś sobą reprezentować. Choćby zwykłą odwagę cywilną do przyznania się jak nie przede mną to przed samym sobą czego tak naprawdę oczekuje się w życiu i późniejsze realizowanie swoich zamierzeń, a nie beztroskie poznawanie kobiet wtłaczanie im emocji które tak naprawdę nie istnieją, słów, które nie mają pokrycia w rzeczywistości i czynów które nic nie znaczą. Czy to jest moja wina? Serio? To on do mnie dzwonił, zapraszał na randki. Fakt ja się zgadzałam, ale mówiłam wprost mam dziecko nie szukam niczego przelotnego. Nie jestem kobietą na raz. Czy to też moja wina? Jasno komunikował mi, że przy mnie znalazł szczęście, dawał mi to do zrozumienia nie tylko słowami, ale też tym co robił. kto z Was nie oddałby w ręce tak na tamten czas wspaniałego człowieka część siebie? Kto by nie uwierzył w tę dziś już wiem iluzję?

124

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Asia2006? napisał/a:

Nie potrafię zrozumieć dlaczego tego typu osoby wciąż znajdują nowe obiekty swoich "uczuć", a takie jak ja mają mniej szczęścia w tej dziedzinie?
Skoro jest egoistycznym narcyzem dlaczego wciaz zawiera nowe znajomości? Przecież po kolejnej nieudanej relacji każdemu zapala się lampka z pytaniem co jest nie tak?

Po pierwsze - nie musisz rozumieć mechanizmu takiego postępowania, ponieważ to nie ma żadnego znaczenia w Twoim życiu. Sama odpowiedziałaś sobie na swoje pytanie - dlatego właśnie, że jest toksycznym narcyzem, zawiera ciągle nowe znajomości.
Nie jest zdolny do stworzenia głębszej, trwałej relacji. Bazuje tylko na powierzchowności, bo tylko na tej płaszczyźnie jest w stanie pokazać siebie samego jako kogoś bardzo wyjątkowego, ponieważ przy głębszych kontaktach, zawsze okazuje się, że jest zwyczajnym paskudem. Jemu nie zapala się żadna lampka, on po prostu kolejny raz stwierdza, że się rozczarował, że kobiety go zawodzą i zabiera się za szukanie kolejnej. To wszystko.

Asia2006? napisał/a:

I przede wszystkim jedno czego kompletnie je rozumiem jest to dlaczego namieszał w głowie nie tylko mnie ale też mojej córce? Ona jest mała nie rozumie tych wszystkich zależności. Dlaczego chciał ją tak szybko poznawać? Przecież to jest dziecko, po "wciagnieciu" jej w naszą relacje powinien zachować się odpowiedzialnie. Zastanowić się przed poznaniem mej córki czego on tak naprawdę od nas chce dopiero po tym podjąć ewentualną decyzję o tym co dalej....

Bzdury gadacie koleżanko. Nikt inny nie namieszał w głowie ani Tobie, ani Twojej córce bez Twojego przyzwolenia. On zbliżył się do Twojej córki dlatego, że Ty na to pozwoliłaś, a nie dlatego, że włamał się siłą do Twojego mieszkania. Nie sądzę, żeby zrobił coś wbrew Tobie, lub na siłę. Zrobił to, na co mu pozwoliłaś i do czego dopuściłaś.
To Ty powinnaś zastanowić się co dalej z Waszą relacją, zanim poznałaś go ze swoją córką. To Ty jesteś matką, rodzicem i od siebie w pierwszej kolejności powinnaś wymagać odpowiedzialności w stosunku do swojego dziecka.

Asia2006? napisał/a:

Po prostu nie potrafię tego zrozumieć bo to nie jest facet który ma 20 lat i siano w głowie. On ma ponad 50 lat, powinien coś sobą reprezentować. Choćby zwykłą odwagę cywilną do przyznania się jak nie przede mną to przed samym sobą czego tak naprawdę oczekuje się w życiu i późniejsze realizowanie swoich zamierzeń, a nie beztroskie poznawanie kobiet wtłaczanie im emocji które tak naprawdę nie istnieją, słów, które nie mają pokrycia w rzeczywistości i czynów które nic nie znaczą. Czy to jest moja wina? Serio? To on do mnie dzwonił, zapraszał na randki. Fakt ja się zgadzałam, ale mówiłam wprost mam dziecko nie szukam niczego przelotnego. Nie jestem kobietą na raz. Czy to też moja wina? Jasno komunikował mi, że przy mnie znalazł szczęście, dawał mi to do zrozumienia nie tylko słowami, ale też tym co robił. kto z Was nie oddałby w ręce tak na tamten czas wspaniałego człowieka część siebie? Kto by nie uwierzył w tę dziś już wiem iluzję?

Nie musisz tego rozumieć, do niczego Ci to zrozumienie nie jest potrzebne, chyba tylko do tego, żeby nadal obsesyjnie trzymać się myśli o nim, i wynajdować sobie powody do tego, żeby się nim zajmować.
Raz jeszcze powtarzam, nie stawiaj siebie w roli bezwolnej ofiary. Po prostu stłukłaś sobie tyłek w konsekwencji własnych wyborów, co spotkało z całą pewnością każdego człowieka. Nie róbmy z tego melodramatu.
Nie ma czegoś takiego jak wtłaczanie emocji. To jest niemożliwe, że przyjdzie jakiś człowiek z zewnątrz i powie Ci - kochasz mnie, a Ty to poczujesz. Nikt nie jest w stanie wtłoczyć Ci, czy wmówić.
Jesteś dorosła i przecież z całą pewnością od razu zauważyłaś, że jest ogromna przepaść pomiędzy jego słowami i czynami, postępowaniem.
Nie chodzi o winę. Niczyja to wina, że on manipulował, a Ty pozwoliłaś się zmanipulować. Natomiast po tym, jak doszło do pierwszej zdrady, jak ściągałaś go totalnie ochlanego do domu - miałaś pełne spektrum jego wspaniałości.

125

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Asia2006? napisał/a:

Co do tęsknoty do dotyku, czułości. Myślę, że każdy z nas ma w sobie większe lub mniejsze pragnienie poczucia obcowania w bliskiej relacji z innym człowiekiem. Sam dotyk przecież jest nam potrzebny do zachowania zdrowia psychicznego, te potrzeby są jak najbardziej naturalne i normalne. Więc w związku z tym tęsknię za tym, przywyklam do tego przez ten czas, ale potrafię rozgraniczyc to co było dobre i to co było złe. Nie pamiętam zbyt wielu dobrych momentów poza cudownym początkiem znajomości kiedy dla B byłam naj w każdym aspekcie. Przez cały czas trwania naszej znajomości znajdowałam w jego spojrzeniu to jak patrzył na mnie po raz pierwszy. Mówiłam mu o tym, że uwielbiam to kiedy na mnie patrzy, że lubię znajdować w jego oczach to co widziałam na samym początku. On mi takich rzeczy nie mówił. On ciągle watpil. Bo różnica wieku, bo ludzie się patrzą. Tłumaczyłam B, że to jest nieistotne. Długo by opowiadać. Starałam się, on tego nie doceniał. Być może kiedyś będzie żałował, teraz na pewno nie jest mu w najmniejszym stopniu żal, jego myśli oscylują zapewne wokoło innego obiektu, który aktualnie omamia swoimi wznioslymi słowami o miłości. B jest doskonałym oratorem w pierwszej fazie związku, elokwentny, inteligentny, oczytany,znajacy się na wielu rzeczach czuły, ciepły i troskliwy. Taki miś do kochania. Kiedy czytałam jego smsy do innej kobiety po prostu niedobrze mi się robiło od tego, 'załóż ciepłą czapkę, na dworze mróz, przeziebisz się', albo 'Droga tu imię kobiety i długi opis jakie on ma pasje i co lubi. Żeby mnie tak poprosił, Asiu usiądź porozmawiajmy,lubie z Tobą rozmawiać, przebywać etc. Na początku tak wielbił, kochał zalewał smsami telefonami. Później coraz dalej, coraz zimniej, coraz mniej. Tak więc być może teraz nie żałuję nie myśli, nie wspomina, ale kiedyś może przyjdzie taki czas zrozumie, że ze mną miał szanse na normalne rodzinne życie, może bez fajerwerków ale czy o to w życiu chodzi aby fruwac? Bujac w obłokach? Myślę że stabilność jest cenniejsza od jakichkolwiek nowych znajomości, które wznoszą nas na wyżyny emocji,mysle, że odkrywanie codzień osoby z którą żyjemy, staranie się o nią, o nas, o wspólną przyszłość jest bezcenne i to jest wartością samo w sobie. I być może kiedyś B to zrozumie i wtedy pomyśli, kurcze ona jednak była normalna, to ze mną było coś nie tak. Dałaby mi to co teraz chciałbym mieć, byłem głupi. Lecz wtedy już będzie za późno.

To jest ogromnie zróżnicowane, tak mi się przynajmniej wydaje. Nie chcę tutaj już patrzeć pod kątem płci, ale jednak zwykle tak jest, że Wy potrzebujecie takich gestów częściej i z większą intensywnością. To, czy ktoś to okazuje publicznie czy nie to już sprawa osobna, ale jeśli tego nie ma w związku na co dzień, to zazwyczaj ciężko to pewnie utrzymać. Przykładowo, ja akurat mam niezwykle ograniczone potrzeby pod tym względem, nawet jak na faceta. Przychodzi mi to z trudem i sam czuję zażenowanie, jak ktoś zbyt często przy mnie( np podczas wspólnych spotkań ze znajomymi) okazuje takie uczucia drugiej osobie. Dlatego sądzę, iż 99 % kobiet byłoby niezadowolonych z takiego poziomu emocjonalności czy uczuciowości, jaki dla mnie jest tolerancyjny. Osobiście większym dowodem zaangażowania będą czyny, aktywna pomoc czy wspieranie w trudnych chwilach.
Ciężko Ci zrozumieć dlaczego on się zachowuje w ten sposób? Tylko dlatego, że masz właśnie zupełnie inne spojrzenie i potrzeby w życiu a on widocznie, jedyne co potrafi, to wysysać z kogoś całą energię, rujnując psychicznie osobę, przed którą udaje jedynie, iż jest jej zaufanym partnerem. Nie potrafi stworzyć niczego poważnego, dla takich osób ważne są jedynie początki, dają od siebie bardzo niewiele a przede wszystkim dokładnie wiedzą co i jak mają wykonać, żeby uzyskać pożądany efekt. Jak to najprościej nazwać? Manipulacją. Manipulacją, którą takie oddane osoby, jak Ty się poddają na własne życzenie. Sama się w to wpakowałaś, udając, że nie widzisz, jak bardzo Ciebie to niszczy. Chcąc się teraz z tego wygrzebać, musisz przestać ciągle żyć wspomnieniami i dostrzegać w tej relacji jakiekolwiek pozytywne aspekty.

126

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Cześć, mam pytanie
Jeśli uprawiałam sex z chłopakiem wzięłam później tabletkę anty a pozniej przestałam brać czy jest taka możliwość ze będę w ciąży ?

127 Ostatnio edytowany przez Senshi (2020-04-05 16:17:24)

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Następnym razem dobrze się zastanów, zanim wpuścisz gacha do życia swojej córki. Trzeba pierw dobrze poznać człowieka, by przedstawić go dziecku! Poznać też wady.
To jedynie Twoja wina i odpowiedzialność, że dziecko zaangażowało się w relacje z popapranym człowiekiem!

Powiem więcej, sama byłam w związku z facetem, który ma 4 letnie dziecko. Chciał zapoznać mnie ze swoim synem po dwóch miesiącach związku (dziecko0 mieszkało z mamą). Nie wyraziłam na to zgody, nie czułam się gotowa. Nie znałam tego człowieka na tyle dobrze, by się na ten krok zdecydować. Związek rozpadł się po 6 miesiącach, a ja mam czyste sumienie, że nie paprałam dziecku psychy.

128

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Wiktoria12629 napisał/a:

Cześć, mam pytanie
Jeśli uprawiałam sex z chłopakiem wzięłam później tabletkę anty a pozniej przestałam brać czy jest taka możliwość ze będę w ciąży ?

Zadałaś pytanie bez związku z głównym tematem wątku, dlatego odszukaj, proszę, taki, który będzie właściwy, ewentualnie załóż własny. Zapoznaj się również z naszymi zasadami i stosuj do ich zapisów.
Z pozdrowieniami, Olinka

129

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek
Senshi napisał/a:

Następnym razem dobrze się zastanów, zanim wpuścisz gacha do życia swojej córki. Trzeba pierw dobrze poznać człowieka, by przedstawić go dziecku! Poznać też wady.
To jedynie Twoja wina i odpowiedzialność, że dziecko zaangażowało się w relacje z popapranym człowiekiem!

Powiem więcej, sama byłam w związku z facetem, który ma 4 letnie dziecko. Chciał zapoznać mnie ze swoim synem po dwóch miesiącach związku (dziecko0 mieszkało z mamą). Nie wyraziłam na to zgody, nie czułam się gotowa. Nie znałam tego człowieka na tyle dobrze, by się na ten krok zdecydować. Związek rozpadł się po 6 miesiącach, a ja mam czyste sumienie, że nie paprałam dziecku psychy.

Po prostu za bardzo mu zaufalam na samym początku. Myślicie, że ja zrobiłabym jakakolwiek krzywdę swojemu dziecku z premedytacją? B pytał kiedy poznam go ze swoją córka. Gdybym nie wyraziła sprzeciwu zapewne byłoby to dużo szybciej. Myślałam skoro chce poznać dziecko znaczy, że myśli o nas poważnie. Tak, tak wiem to był kolejny krok do zdobycia tego co sobie załozyl. Pewnie myślal, że może da radę stworzyć coś normalnego lecz w miedzyczasie odmieniło się mu.

130

Odp: Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Ufaj sobie a nie innym. Wyciągnij naukę z tej historii i idz dalej nie oglądając się za siebie. Ale psychoterapia by Ci sięe mocno przydała. Samej będzie ciężko wyjść Ci z tego poplątania emocjonalnego, zz mechanizmów, które powielasz z facetami.

Zdradzisz dlaczego odeszłaś od męża?

Posty [ 66 do 130 z 162 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Rozum mówi odpuść serce chce wrócić,trudny zwiazek

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024