Przecież ja tej kobiety nie bronię. Jestem tylko ciekawa powodów takiego postępowania.
Przecież ja tej kobiety nie bronię. Jestem tylko ciekawa powodów takiego postępowania.
Przecież są takie kobiety/mężczyźni, którzy do niczego się nie nadają, co najwyżej żeby się nimi/z nimi pobawić, może ta z tej historyjki też taka jest...
Cyngli napisał/a:Przecież ja tej kobiety nie bronię. Jestem tylko ciekawa powodów takiego postępowania.
Przecież są takie kobiety/mężczyźni, którzy do niczego się nie nadają, co najwyżej żeby się nimi/z nimi pobawić, może ta z tej historyjki też taka jest...
Może. Pewności brak.
Jestem swiezo po wyprowadzce i wprowadzeniu separacji. Rzeczy wielu nie mielismy (wynajmowane mieszkanie) wiec poszlo sprawnie. Zonka sie niczego nie domyslala - zreszta nie była w stanie
Tylko się tesciowa odezwala z pretensjami, ze jej swieta rozwalilem bo nie przyjechalem i pewnie dlatego też nie bylo coreczki - na uwagę ze poszla na impreze (z ktorej wrocila po 3) - stwierdzila ze głupoty gadam dziecko jej nigdy nigdzie nie chodzilo i pewnie zazdrosny i kontrolujacy jestem i rzuciła slycgawka..
Ja chce rozwodu bo mam dosyc zycia ze wspolokatorka. Te mysli mi sie od tygodni kotluja w glowie. Ona jak wraca do pracy to tylko leb w telefon i costam pisze albo seriale ogląda do 1 w nocy. Nie wiedzialem ze az tyle tego na netflixie... W domu nigdy nie nie robi, gotowanie pranie zakupy zawsze ja. Wczoraj tak samo. Zreszta mi sie z moimi znajomymi zabrania spotykac (robi awanturę) bo są glupi i marnuje czas, zamiast z nia posiedziec
W sobote byl kolejny halloween nie do opuszczenia. Tym razem powrot po 6, wygladala jak ścierwo, but zgubiony, spanie do 15 a potem narzekanie ze taka zmęczona praca i wogolu...
Przejrzałem tez jej maile dzisiaj. Wyszlo ze ostatnimi czasy sie dwa razy z matka bylego widziala, a i z bylym gadala. Po 3 latach zerowego kontaktu
135 2019-11-04 21:11:05 Ostatnio edytowany przez 12miecio12 (2019-11-04 22:22:10)
Marek, trzymaj sie, skoro dojrzales do takiej a nie innej decyzji. Ja osobiscie zrobilbym to samo sorry, ale nie widze sensu w zwiazku ja + ona + nie wiadomo kto jeszcze. A bajek ze ona musi, bo psiapsioly, bo impreza nie przyjmuje do wiadomosci
Cyngli prosze wytlumacz mi dlaczego w takiej sytuscji, po tym co wyprawia jego zona z POLROCZNYM srazem jemu mialby zalezec na tym aby za wszelka cene szukac powodow takiego zachowania ?
Poza babskim wiecznym "on sie dla mnie zmieni"
Popelnil blad, albo ona faktycznie dopiero po slubie poszla w tango. Zwykle tak faceci robia, tutaj mamy tego odwrotnosc. Jasne, on powinien wczesniej cos zauwazyc, ale tu bylby jedynie zarzut dlaczego tak pozno a nie dlaczego w ogole
Marek w tym twoim watku jest jedna niescislosc = ,,samotne" jestem dfziwnie przekonany ze ona samotnie nie imprezuje,
Marek w tym twoim watku jest jedna niescislosc = ,,samotne" jestem dfziwnie przekonany ze ona samotnie nie imprezuje,
Jakie to ma teraz znaczenie , facet zobaczył , że ich dalsze drogi totalnie się już rozmijają , w sumie , po co dalej się zagłębiać , jak ona spędza czas i z kim. Po co się dalej ranić , wysłuchiwać racji teściowej , nie wyszło , tyle . Boli bo nie tak miało to wyglądać ale lepiej teraz niż jak są dzieci , kredyty .
Cyngli prosze wytlumacz mi dlaczego w takiej sytuscji, po tym co wyprawia jego zona z POLROCZNYM srazem jemu mialby zalezec na tym aby za wszelka cene szukac powodow takiego zachowania ?
Poza babskim wiecznym "on sie dla mnie zmieni"
Popelnil blad, albo ona faktycznie dopiero po slubie poszla w tango. Zwykle tak faceci robia, tutaj mamy tego odwrotnosc. Jasne, on powinien wczesniej cos zauwazyc, ale tu bylby jedynie zarzut dlaczego tak pozno a nie dlaczego w ogole
Może dlatego, że skoro brali ślub, to musieli się kochać, bo zakładam, że z nudów się raczej ślubu nie bierze...
Uważam, że coś tam jest mocno nie tak, coś się złego dzieje, nikt z dnia na dzień nie zaczyna pić bez powodu, unikanie drugiej osoby też nie dzieje się bez przyczyny. Chciałabym poznać te powody przed podjęciem decyzji o rozstaniu.
Nie wiem, jestem mężatką o 7 lat i nie wyobrażam sobie rozstawać się po 6 miesiącach i to bez dojścia do prawdy.
ja86 napisał/a:Cyngli prosze wytlumacz mi dlaczego w takiej sytuscji, po tym co wyprawia jego zona z POLROCZNYM srazem jemu mialby zalezec na tym aby za wszelka cene szukac powodow takiego zachowania ?
Poza babskim wiecznym "on sie dla mnie zmieni"
Popelnil blad, albo ona faktycznie dopiero po slubie poszla w tango. Zwykle tak faceci robia, tutaj mamy tego odwrotnosc. Jasne, on powinien wczesniej cos zauwazyc, ale tu bylby jedynie zarzut dlaczego tak pozno a nie dlaczego w ogoleMoże dlatego, że skoro brali ślub, to musieli się kochać, bo zakładam, że z nudów się raczej ślubu nie bierze...
Uważam, że coś tam jest mocno nie tak, coś się złego dzieje, nikt z dnia na dzień nie zaczyna pić bez powodu, unikanie drugiej osoby też nie dzieje się bez przyczyny. Chciałabym poznać te powody przed podjęciem decyzji o rozstaniu.Nie wiem, jestem mężatką o 7 lat i nie wyobrażam sobie rozstawać się po 6 miesiącach i to bez dojścia do prawdy.
A co autorowi da "prawda"? Dlaczego innych pochwalasz za konsekwencję i oceniasz ich drugie połowy, a tutaj piszesz, ze autor powinien dochodzic do "prawdy". Czy nie chodzi o płeć? Inaczej oceniasz postępowanie kobiet, a inaczej mężczyzn w sytuacjach podobnych (takich samych nie ma). Gdyby autorka była kobietą też byś powiedziała, zeby nie odpuszczała faceta, który ma ją w d... i idzie w tango co drugi dzień? Jeżeli w grę wchodzi dodatkowo alkoholizm (może), to tym bardziej autor powinien sie ewakuować.
Cyngli napisał/a:ja86 napisał/a:Cyngli prosze wytlumacz mi dlaczego w takiej sytuscji, po tym co wyprawia jego zona z POLROCZNYM srazem jemu mialby zalezec na tym aby za wszelka cene szukac powodow takiego zachowania ?
Poza babskim wiecznym "on sie dla mnie zmieni"
Popelnil blad, albo ona faktycznie dopiero po slubie poszla w tango. Zwykle tak faceci robia, tutaj mamy tego odwrotnosc. Jasne, on powinien wczesniej cos zauwazyc, ale tu bylby jedynie zarzut dlaczego tak pozno a nie dlaczego w ogoleMoże dlatego, że skoro brali ślub, to musieli się kochać, bo zakładam, że z nudów się raczej ślubu nie bierze...
Uważam, że coś tam jest mocno nie tak, coś się złego dzieje, nikt z dnia na dzień nie zaczyna pić bez powodu, unikanie drugiej osoby też nie dzieje się bez przyczyny. Chciałabym poznać te powody przed podjęciem decyzji o rozstaniu.Nie wiem, jestem mężatką o 7 lat i nie wyobrażam sobie rozstawać się po 6 miesiącach i to bez dojścia do prawdy.
A co autorowi da "prawda"? Dlaczego innych pochwalasz za konsekwencję i oceniasz ich drugie połowy, a tutaj piszesz, ze autor powinien dochodzic do "prawdy". Czy nie chodzi o płeć? Inaczej oceniasz postępowanie kobiet, a inaczej mężczyzn w sytuacjach podobnych (takich samych nie ma). Gdyby autorka była kobietą też byś powiedziała, zeby nie odpuszczała faceta, który ma ją w d... i idzie w tango co drugi dzień? Jeżeli w grę wchodzi dodatkowo alkoholizm (może), to tym bardziej autor powinien sie ewakuować.
Już Ci raz napisałam, że w tamtym wątku była zupełnie inna sytuacja, nawet nie podobna według mnie. Nie uważam, bym była stronnicza. Po prostu na miejscu Autora wątku chciałabym wiedzieć. Przecież ja mu nie sugeruję, że ma zostać w tym związku bez względu na wszystko, a jedynie to, by spróbował dotrzeć do powodów zachowania partnerki, bo mogą być kluczowe... To wszystko. Rozwód zawsze można wziąć i jeśli tego chce, to kim ja jestem, by krytykować jego decyzję.
To przez niektórych Panów w tym wątku, partnerka Autora została z góry oceniona negatywnie (rozumiem, że są powody), z góry uznano, że na pewno w grę wchodzi drugi facet. Ja tak nie robię.
Każdą sytuację należy indywidualnie rozpatrywać, a nie jechać ze schematem...
Akurat jeśli chodzi o bycie w związku z osobą uzależnioną, to bardzo siedzę w temacie. Jeśli jest miłość, osoba uzależniona wykazuje chęci zmiany, a partner/partnerka uważa, że udźwignie te trudne i ciężkie momenty, to moim zdaniem warto. Ale tylko wtedy. Jednak nie pociągnę dalej tego temu, bo zrobi się off top.
142 2019-11-05 12:02:19 Ostatnio edytowany przez ja86 (2019-11-05 12:03:17)
Cyngli, bo siedzisz w tym juz 7 lat i perspektywe masz inna. Facet nie zawsze musi znac prawde, i nie zawsze chce. Dla nas czesto wystarczy sam fakt, ze jest trup i reanimacja sie nie powiodla.
Cyngli, bo siedzisz w tym juz 7 lat i perspektywe masz inna. Facet nie zawsze musi znac prawde, i nie zawsze chce. Dla nas czesto wystarczy sam fakt, ze jest trup i reanimacja sie nie powiodla.
Nie jestem facetem, więc nie podważam męskiego punktu widzenia. Sama związałam się z mężczyzną, który dla mnie poszedł na odwyk i całkowicie zmienił swoje życie, więc wiem, że czasem warto ryzykować, bo cuda się zdarzają. Ale tyle o mnie, naprawdę nie chcę dalej off topować, więc jeśli ktoś chciałby bardziej temat rozwinąć, to zapraszam na priv.
144 2019-11-05 14:15:12 Ostatnio edytowany przez 12miecio12 (2019-11-05 14:16:14)
BEKAśmiechu napisał/a:Cyngli napisał/a:Może dlatego, że skoro brali ślub, to musieli się kochać, bo zakładam, że z nudów się raczej ślubu nie bierze...
Uważam, że coś tam jest mocno nie tak, coś się złego dzieje, nikt z dnia na dzień nie zaczyna pić bez powodu, unikanie drugiej osoby też nie dzieje się bez przyczyny. Chciałabym poznać te powody przed podjęciem decyzji o rozstaniu.
Nie wiem, jestem mężatką o 7 lat i nie wyobrażam sobie rozstawać się po 6 miesiącach i to bez dojścia do prawdy.A co autorowi da "prawda"? Dlaczego innych pochwalasz za konsekwencję i oceniasz ich drugie połowy, a tutaj piszesz, ze autor powinien dochodzic do "prawdy". Czy nie chodzi o płeć? Inaczej oceniasz postępowanie kobiet, a inaczej mężczyzn w sytuacjach podobnych (takich samych nie ma). Gdyby autorka była kobietą też byś powiedziała, zeby nie odpuszczała faceta, który ma ją w d... i idzie w tango co drugi dzień? Jeżeli w grę wchodzi dodatkowo alkoholizm (może), to tym bardziej autor powinien sie ewakuować.
Już Ci raz napisałam, że w tamtym wątku była zupełnie inna sytuacja, nawet nie podobna według mnie. Nie uważam, bym była stronnicza. Po prostu na miejscu Autora wątku chciałabym wiedzieć. Przecież ja mu nie sugeruję, że ma zostać w tym związku bez względu na wszystko, a jedynie to, by spróbował dotrzeć do powodów zachowania partnerki, bo mogą być kluczowe... To wszystko. Rozwód zawsze można wziąć i jeśli tego chce, to kim ja jestem, by krytykować jego decyzję.
To przez niektórych Panów w tym wątku, partnerka Autora została z góry oceniona negatywnie (rozumiem, że są powody), z góry uznano, że na pewno w grę wchodzi drugi facet. Ja tak nie robię.
Każdą sytuację należy indywidualnie rozpatrywać, a nie jechać ze schematem...
Akurat jeśli chodzi o bycie w związku z osobą uzależnioną, to bardzo siedzę w temacie. Jeśli jest miłość, osoba uzależniona wykazuje chęci zmiany, a partner/partnerka uważa, że udźwignie te trudne i ciężkie momenty, to moim zdaniem warto. Ale tylko wtedy. Jednak nie pociągnę dalej tego temu, bo zrobi się off top.
Ja rowniez namawialem autora aby zbadal co sie kryje za wyjsciami na te imprezy, czy w gre wchodzi inny facet, mysle ze chyba nie od poczatku, ale kto wie co ona odprawiala, skoro jej maz byl dla niej przeszkoda na imprezie, istnieje rzesza kobiet, ktore glupieja w krotkim czasie pod wplywem nowej pracy, nowych kolezanek, imponuje im ,,wolnosc" otoczenia, autor sam pisze ze juz w momencie kiedy sie pobierali ona miala rozpiske imprez na dwa miesiace do przodu!
To po prostu ,,zla kobieta byla", dla ktorej slub daje oparcie, cieply azyl, gdzie ona wraca styrana chlaniem, wysypia sie, planuje kolejne biby, autor pisze ze w domu nie zajmowala sie niczym poza ogladaniem seriali, I komunikowaniem sie przez telefon ze swoja wataha
Marku, odezwij sie? masz jakis odzew po swojej wczorajszej akcji?
146 2019-11-05 21:04:58 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-11-05 21:05:26)
Powiem szczerze, że tak na chłodno, to sama decyzja o natychmiastowym rozwodzie może być nieco pochopna.
Tylko po opisie zachowań żony Autora nie widzę też jakichkolwiek przesłanek do tego, żeby jakakolwiek rozmowa między małżonkami dała pozytywny efekt. Czy "żonie"Atora w ogóle zależy na podtrzymaniu małżeństwa i intymnego charakteru związku? Śmiałbym wątpić, sądząc po tym, jak Autora totalnie lekceważy, na każdym kroku okazujac mu niechęć i obojętność. Tu nawet nie chodzi o zdradę. Ale sam jej tryb życia budzi już spore zaniepokojenie. I nie ma tu żadnego znaczenia płeć. Nie jestem przeciwniekiem wychodzenia z domu ( choć fakt, nie przepadam za klubami czy głośnymi imprezami), ale taka częstotliwość i intensywność wypadów, połączonych z upojeniem alkoholowym, to już nie są przelewki. Kobieta nie widzi prawdopodobnie w ogóle już sensu dzielenia swojego życia z mężem, trkatujać go jak współlokatora.Bardziej byłbym skłonny podejrzewać, że małżeńśtwa takiue są zawierane bardzo pochopnie, skoro po tak krótkim stażu pojawiają się takie problemy, jakby ludzie o sobie absolutnie nic nie wiedzieli.
To postępuj tak samo jak ona. Pamiętaj tylko żeby ona się o tym dowiedziała. Tzn zrób tak żeby ona na ciebie czekała. I po kilku takich imprezach porozmawiajcie poważne. Może siw opamięta i zmieni towarzystwo bo na to wygląda że jej psiapsiółki są lekko zwichrowane
Marku co u Ciebie?