anderstud napisał/a:Przed chwilą moja była numer dwa przywiozła mi młodego. Na tą okoliczność tę, założyłem na ryj maskę ochronną z budowy,
nasadziłem na łeb przyłbicę ochronną (taka duża szyba z pleksi na całą gębę) i do tego wszystkiego białe skarpetki na ręce.
Tak ich przywitałem. Dzieciak tylko mnie minął, bo już przyzwyczajony, że ma ojca czubka, ale moja eks aż kucnęła, żeby się nie posikać ze śmiechu.
W identycznej sytuacji Praczka by na mnie warknęła, że jak zwykle tylko żarty mi w głowie, że z wszystkiego sobie kpię i cały czas robię teatr.
Właśnie dlatego z jedną mogłem być ponad osiem lat i pewnie byłbym nadal, gdybym tego jej smarkacza nie pacnął za mocno w ucho,
a z drugą nie mogłem być dłużej niż dwa tygodnie i nic by tutaj nie pomogło, gdybym się do niej odzywał inaczej albo zapytał co u niej.
Albo ktoś to kogoś pasuje, albo nie pasuje i to się czuje od razu.Zgadzam się, że ktoś albo do kogoś pasuje albo nie. Nie porównywałabym jednak Praczki do ex, bo teraz ex patrzy na Ciebie z zupełnie innej perspektywy - jako ojca dziecka, a nie partnera. A z jakiegoś powodu też się przecież rozstaliście. Ja np. mogę z Toba sobie pożartować i dobrze się przy tym bawić, ale gdybyśmy mieli zacząć być parą (mówię czysto teoretycznie) to ręczę, że nie wytrzymalibyśmy ze sobą nawet 2 dni, nie mówiąc 2 tygodni. Podejrzewam, że i Praczka mając Ciebie tylko za kumpla tak by się nie czepiała bo i po co? Od (potencjalnych) partnerów z reguły oczekujemy więcej.
Gdyby praczce zależało np. tylko na niezobowiązującej znajomości, seksie to na ten tekst anderstuda, że w nagrodę chce seksu zareagowałaby normalnie. Emocjonalne reakcje pojawiają się wtedy, gdy nam na czymś zależy. Może dlatego tak często ludzie zakochują się w osobach którym na nich nie zależy, bo ci są bezproblemowi, wydają się idealni; nie mają wymagań bo i tak wiedzą, że to tymczasowa relacja.