U mnie miarowo, bez szału raczej.
Łykęd jak zwykle spędziłem z moim dzieckiem, więc siłą rzeczy nic ciekawego się nie wydarzyło.
W znakomitej większości otrzymuję zaczepki z Polski, na które nie odpowiadam z powodów wszystkim znanych,
a z miejscowych nie ma póki co w czym za bardzo wybierać, więc również nie odpowiadam z powodu że gdyż ponieważ.
Sam już nawet nie zaczepiam, bo jakoś mi to zbrzydło chyba albo nie wiem, może wena mnie chwilowo opuściła czy coś...
Z całego tego szajsu warte odnotowania są jedynie dwa przypadki z których może coś będzie, chociaż jakoś nie sądzę.
Pierwsza jest dużo młodsza od tych z którymi zazwyczaj mam przyjemność, bo ma ledwie 36 lat, prawie 10 mniej ode mnie,
ale za to śpiewa w chórze i jest otrzaskana muzycznie, co wśród kobiet rzadko jest spotykane i mi akurat szalenie imponuje.
O muzyce mogę pieprzyć w nieskończoność, a do tej pory nie miałem z kim, podobnie jak słuchać jej godzinami mogę bez przerwy.
Oprócz tego podchodzi mi jej poczucie humoru, tak wiem że jestem z tym już nudny, ale dla mnie to jest kwestia kluczowa.
Fajnie się gada, ogólnie jest spoko, jedynie ten jej wiek mnie martwi, 10 lat różnicy, to dla mnie jest już chyba za dużo...
Druga nieco starsza, równe 40 ma wpisane, ładna, miła, sympatyczna, ale tutaj coś mi śmierdzi, no nie mogę wyzbyć się wrażenia,
że coś jest nie tak i sobie myślę, że albo laska sama z siebie ściemnia aż miło, albo ktoś ją na mnie nasłał w celu tylko sobie znanym.
Nagle sama wypaliła z propozycją spotkania bez jakichś przydługich wstępów i podchodów, choć sprawiała wrażenie dość niemrawej...
Nie wiem, wyczuwam podskórnie, że to jakiś podstęp i lada dzień dowiem się jaki, bo jesteśmy wstępnie umówieni na "po weekendzie"
i na tym w zasadzie stanęło, po czym dialog się urwał i teraz chyba powinienem zacząć zachodzić w głowę cóż takiego się stało, tak?
No więc jakoś nie zacząłem, bo na mnie takie zagrania przestały robić wrażenie gdzieś tak pomiędzy 7 i 8 klasą szkoły podstawowej.
Jak się odezwie, to się odezwie, a jak się nie odezwie, to mam nową przedtreningówkę, którą dziś zamierzam przetestować na siłce
A tak poza tym, to zaczynam drugi tydzień diety i łzy po policzkach mi płyną już na sam widok tego co mam przygotowane w pudełkach do pracy...