Oni z Ciebie szydzą, bo nie ogarniają, że ktoś może wyznawać inne wartości, niż ich własne.
Jeżeli przystaniesz na propozycje, to staniesz się "niewolnicą seksualną" i będziesz zależna od widzimisie swojego Pana i bedziesz musiala robic to, czego on sobie życzy. Jeżeli Ci to nie przeszkadza, zabezpiecz się najpierw dobrą umową najmu, żeby Cie nie wyrzucili z dnia na dzień (nawet taką bez czynszu, z określonym czasem wypowiedzenia). Jeżeli masz jakiekolwiek wątpliwości, to nie rób tego i zakasaj rękawy do pracy. Zawsze masz opcje mieszkania w akademiku, jeżeli Ci ciężko. Grunt to nie stracić szacunku do samej siebie (niektorzy sprzedajacy swoje ciało, nie tracą tego poczucia). Ja bym go straciła, nawet, gdyby ktoś mi zapłacił za zrobienie czegoś głupiego. A Ty? My Ci nie odpowiemy. Musisz sama sobie odpowiedzieć. Ja jestem z tej gliny, że nie przejmuje się opinią publiczną, ale bardzo ważne jest dla mnie, by życ według swoich wartości. I tak też zrób.