Przedmałżeńskie dziecko mojego męża - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Przedmałżeńskie dziecko mojego męża

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 231 z 231 ]

196

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża
SonyXperia napisał/a:
czekoladazfigami napisał/a:

Gdyby mataka dziecka faktycznie leciała na kasę to poinformowaliby tatusia biologicznego. Miałaby alimaenty plus kasę od męża, bo jakoś nie sądzę że z dnia na dzień przestanie kochać syna... To nierealne.

A Ty, jak podeszłabyś do całej sytuacji, będąc na miejscu autorki?

Nic bym nie robiła. Nie zajmuję się plotkami, które w zasadzie są tylko wtożeniem z fusów...

Zobacz podobne tematy :

197 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-11-28 15:18:07)

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża
EeeTam napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

A Ty, jak podeszłabyś do całej sytuacji, będąc na miejscu autorki?

Sprawą autorki i jej decyzji jest zdrada jej męża - rozumiem, że to odpuściła, bo było dawno, przed ślubem, a teraz mają dwie córki i układa im się OK. Natomiast dziecko to sprawa i jej i nie jej. Trudna sytuacja - właściwie nie powinna się angażować, ale też poniesie konsekwencje (np. alimentów, wizyt dziecka, gdyby miało do nich dojść). Akurat dla autorki najlepiej chyba, jakby zostało tak, jak jest. Tyle że to i tak kiedyś może wybić.

.

Teraz to już się tylko uśmiałam. Sprawa wizyt. Tak, będzie jeździć z Włoch do Polski do swojego nowego tatusia, z radością wypisaną na twarzy, w końcu to prawdziwy ojciec, co prawda obcy facet,  z którym nie czuje i nie ma żadnej więzi, ale będzie spędzać z nim ochoczo czas, wszak będą mieli okazję w końcu się poznać. Jakie to proste.

198

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża
EeeTam napisał/a:
czekoladazfigami napisał/a:

Gdyby mataka dziecka faktycznie leciała na kasę to poinformowaliby tatusia biologicznego. Miałaby alimaenty plus kasę od męża, bo jakoś nie sądzę że z dnia na dzień przestanie kochać syna... To nierealne.

Miałaby kasę od męża? Nie wiem, który facet ładowałby kasę kobiecie, która przystawiła mu rogi, a potem przez 10 lat wrabiała w nieswojego dzieciaka. Więc miałaby tylko polskie alimenty - we Włoszech.

Swoją drogą, to jej życie też musi być ciekawe - siedzieć na beczce prochu i nie wiedzieć kiedy wybuchnie.

Skoro mąż wychowuje dziecko od 10 lat i je kocha to nie przestanie z dnia na dzień proste.  Tak działa psychika zdrowego człowieka. Zresztą mąż może się domyślać prawdy, ale uznał że tak jak jest jest Ok.

199 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-11-28 15:39:02)

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża
czekoladazfigami napisał/a:

Skoro mąż wychowuje dziecko od 10 lat i je kocha to nie przestanie z dnia na dzień proste.  Tak działa psychika zdrowego człowieka. Zresztą mąż może się domyślać prawdy, ale uznał że tak jak jest jest Ok.

No tak, Ty jako kobieta, wiesz co zrobi każdy facet. Zaręczam ci, że się mylisz - żaden facet nie będzie utrzymywał dziecka, które pochodzi ze zdrady, jeśli był "wrabiany" w ojcostwo. Może utrzymywać, jeśli znał prawdę od początku.

SonyXperia napisał/a:

Teraz to już się tylko uśmiałam. Sprawa wizyt. Tak, będzie jeździć z Włoch do Polski do swojego nowego tatusia, z radością wypisaną na twarzy, w końcu to prawdziwy ojciec, co prawda obcy facet,  z którym nie czuje i nie ma żadnej więzi, ale będzie spędzać z nim ochoczo czas, wszak będą mieli okazję w końcu się poznać. Jakie to proste.

personalna wycieczka

200 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-11-28 15:25:16)

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża
EeeTam napisał/a:
czekoladazfigami napisał/a:

Skoro mąż wychowuje dziecko od 10 lat i je kocha to nie przestanie z dnia na dzień proste.  Tak działa psychika zdrowego człowieka. Zresztą mąż może się domyślać prawdy, ale uznał że tak jak jest jest Ok.

No tak, Ty jako kobieta, wiesz co zrobi każdy facet. Zaręczam ci, że się mylisz - żaden facet nie będzie utrzymywał dziecka, które pochodzi ze zdrady, jeśli był "wrabiany" w ojcostwo. Może utrzymywać, jeśli znał prawdę od początku.

SonyXperia napisał/a:

Teraz to już się tylko uśmiałam. Sprawa wizyt. Tak, będzie jeździć z Włoch do Polski do swojego nowego tatusia, z radością wypisaną na twarzy, w końcu to prawdziwy ojciec, co prawda obcy facet,  z którym nie czuje i nie ma żadnej więzi, ale będzie spędzać z nim ochoczo czas, wszak będą mieli okazję w końcu się poznać. Jakie to proste.

złosliwy off top

Za to, które śnią się po nocach psychologom.
Synku, Twój tatuś nie jest Twoim tatusiem. Twoim tatusiem jest ten Pan w Polsce. Teraz do niego bedziesz mowić tato, jego będziesz kochać, a nie tego Pana, którego do tej pory nazywałeś tatą, i którego kochałeś. Tak powiedzieli psychologowie. Oni wiedzą lepiej co jest dla Ciebie dobre, kogo masz kochać i kto jest dla Ciebie ważny w życiu oraz jak masz życ.  A wiec bedziesz teraz miec innego tatusia. Cieszysz się, skarbie?
O mamusiu, jak to wspaniale!! Cieszę się ogromnie!!
Zakładam że to dziecko ma kilka lat.

201 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-11-28 15:40:03)

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża

off top

202

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża

EeTam ty wiesz co każdy facet na świecie zrobi? Gratuluję. W totolotka zacznij grać.  " Ciao Andrea nasz syn nie jest twoim syne... Jest synem Mietka. No to cześć. - ale jak to? - No nie jest. Masz go przestać kochać bo tak kazał pan psycholog i już. "

203

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża
EeeTam napisał/a:

off top

Próbuje Ci zobrazować jak w praktyce będzie wygladało wyjawienie prawdy w oczach kilkuletniego dziecka. Bo oczywiście można pojechać z prawdą na całego jak buldożerem.
Ponawiam pytanie - na co to komu w takiej sytuacji?

204 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-11-28 15:33:18)

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża
czekoladazfigami napisał/a:

EeTam ty wiesz co każdy facet na świecie zrobi? Gratuluję. W totolotka zacznij grać.  " Ciao Andrea nasz syn nie jest twoim syne... Jest synem Mietka. No to cześć. - ale jak to? - No nie jest. Masz go przestać kochać bo tak kazał pan psycholog i już. "

W przeciwieństwie do ciebie, nie wiem co zrobi KAŻDY facet, ale wiem co zrobi większość. Większość facetów, gdy się dowie, że dziecko, które utrzymywał i wychowywał, nie jest jego - dziecka kochać nie przestanie od ręki, ale na pewno nie będzie wspierać oszustki.

SonyXperia
Nie będę ci pomagał w robieniu off topa - raportowałem.

205

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża

A kto każe wspierać oszustkę liczy się dobro dziecka, a nie ambicje i urażona duma dorosłych...

206 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-11-28 15:41:57)

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża

off top, będący odpowiedzią na poprzednie prowokacje forumowicza EeeTam

207

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża
Zagubionawmałżeństwie31 napisał/a:

Ciekawa jestem waszego zdania. Zwłaszcza kobiet w podobnej sytuacji jak moja.
Jestem 10 lat po ślubie. Mamy z mężem dwoje dzieci. Nasze małżeństwo jest raczej zgodne i kochamy się. Niestety mój mąż pół roku temu dowiedział się że ma nieslubne dziecko z laską, z którą się bzyknął raz 4 miesiące przed naszym ślubem.... Ona mu o ciąży nie powiedziała,nie miał z nią kontaktu. Mi przyznał się kilka dni temu. Gryzie Go to bardzo i już dłużej nie potrafił tego przede mną ukrywać. Niewiem, co dalej. Tamto dziecko ma pełną rodzinę i niczego nie świadomego ojca. Nie umiem poradzić sobie z tą sytuacją.

Problemem nie jest dziecko, tylko zdrada. Trudno ufać osobie, która idzie do łóżka z inną tuż przed ślubem, jakkolwiek by się nie tłumaczyła. Zastanowiłabym się, czy to rzeczywiście zgodne i kochające małżeństwo, zwłaszcza z jego strony.

A dziecko, no cóż. Na jego miejscu wolałabym wiedzieć, kto jest moim ojcem. Ale też raczej ten nowy, biologiczny ojciec to obcy facet, więc nie sądzę, żeby było jakieś pacie na częste kontakty.

208

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża

Sytuację należy rozpatrzyć z punktu widzenia każdej osoby "zamieszanej".
Główna podejrzana, matka, wiadomo nie chciałaby żeby to wyszło na jaw. Jedyne co zyskuje to gniew dwóch najważniejszych w jej życiu osób: syna i męża.
Mąż autorki (uznajmy, że to ojciec biologiczny) na pewno chciałby się dowiedzieć czy jest faktycznie ojcem.
Mąż matki: żyje w nieświadomości, że wychowuje nie swoje biologiczne dziecko. Nikt nie chciałby być tak oszukiwany. Z drugiej strony małe szanse,  że jak dowie się prawdy będzie szczęśliwszy niż jest obecnie.
Dziecko: widziałem co na ten temat mówią specjaliści, ciężko mi sobie jednak wyobrazić,  że taka wiadomość w wieku np 10 lat będzie czymś dobrym. Natomiast gdy będzie już dorosłe myślę, że powinno się dowiedzieć. Jest duża szansa, że będzie chciało poznać swojego biologicznego ojca, choćby przez to,  że też jest ofiarą kłamstw matki.
Na końcu autorka. Dziecko nie jest twoje. Nie powinnaś się mieszać i nawet nie bardzo wiem co mogłabyś zrobić. Ty musisz uporać się ze zdradą przed ślubem. Jak już sobie poradzisz i przebaczysz, powinnaś wspierać męża w tym co będzie chciał zrobić.

209

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża

EeeTam, przeczytałam reklamowaną przez Ciebie opinię psychologa i:

- opinia dotyczy kompletnie odmiennej sytuacji, bo tam biologicznym ojcem okazał się partner matki, z którym dziecko i tak od lat mieszka (tu zaś zupełnie obcy ojciec miałby pojawić się nagle w życiu dziecka, funkcjonującego dotąd w pełnej rodzinie),
- opinia, mimo powyższego, nie jest kategoryczna cyt. "Nie wydaje mi się, że można znaleźć jednoznaczną odpowiedź.",
- psycholog zaleca maksymalną ostrożność dla dobra dziecka,
- opinia jest napisana mało profesjonalnie, pani coś się wydaje, pani myśli, ale w sumie to nie wie, do tego masa błędów językowych.

Podsumowując, nie przekonało mnie Twoje źródło. Poza tym opinii na temat konkretnego przypadku nie sposób przenosić z automatu na inne, o odmiennym stanie faktycznym.

Autorko, nie uważam, by ingerencja w życie tamtej rodziny była dobrym pomysłem.

210

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża
Wzl napisał/a:

Ty musisz uporać się ze zdradą przed ślubem. Jak już sobie poradzisz i przebaczysz, powinnaś wspierać męża w tym co będzie chciał zrobić.

Może też nie wybaczyć i kopnąć delikwenta w cztery litery. Ja bym tak zrobiła. Sorry, ale dorabianie rogów tuż przed ślubem rzuca cień na całe wspólne życie. Oznacza, ze koleś, chociaż formalnie już przygotowywali się do ślubu i zadeklarował, że chce z nią spędzić życie, miał na nią tak głęboko wyj...ane, że dorobił jej rogi na pierwszej lepszej imprezie. I oczywiście się nie przyznał. Trudno wierzyć w szczerość przysięgi małżeńskiej w takiej sytuacji. Diabli wiedzą, czy i po ślubie tam dup na boku nie było.

211

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża
Entropia napisał/a:
Wzl napisał/a:

Ty musisz uporać się ze zdradą przed ślubem. Jak już sobie poradzisz i przebaczysz, powinnaś wspierać męża w tym co będzie chciał zrobić.

Może też nie wybaczyć i kopnąć delikwenta w cztery litery. Ja bym tak zrobiła. Sorry, ale dorabianie rogów tuż przed ślubem rzuca cień na całe wspólne życie. Oznacza, ze koleś, chociaż formalnie już przygotowywali się do ślubu i zadeklarował, że chce z nią spędzić życie, miał na nią tak głęboko wyj...ane, że dorobił jej rogi na pierwszej lepszej imprezie. I oczywiście się nie przyznał. Trudno wierzyć w szczerość przysięgi małżeńskiej w takiej sytuacji. Diabli wiedzą, czy i po ślubie tam dup na boku nie było.

Pełna zgoda.
Nie powinno być "Jak już sobie poradzisz i przebaczysz" a "Jeżeli sobie poradzisz i przebaczysz".

212

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża

Chyba nie mam sily i czasu na czytanie całego wątku ale po przeczytaniu pierwszego postu...

Sprawa chyba jest prosta. Niezależnie od emocji, jakiś uczuć, itp. najważniejsze jest DOBRO DZIECKA! To wychowane jest w pełnej rodzinie, w której uważa wychowującego go ojca za swojego i to mówi wszystko. Tu nie można ingerować. Poza tym co by to dało poza zniszczeniem spokoju i życia tego chłopca, jego ojca i jego matki? Niestety trzeba zagryźć wargi i przejść do porządku dziennego z tym, że nic z tym nie można już zrobić. Może kiedyś matka tego dziecka (może po śmierci męża) zechce a może nie zeche synowi o tym powiedzieć. Ale wtedy to będzie dorosły człowiek, który dobrze poradzi sobie z taką wiadomością. Teraz? Zniszczyło by to psychikę dziecka, na pewno. Tu sytuacja jest raczej jednoznaczna, aż za bardzo jednoznaczna.

Mąż autorki musi się z tym pogodzić. Chce coś zrobić i przez to zrobić krzywdę temu dziecku? Wtedy udowodni, pokaże jak górę bierze egoizm i jakie są tego skutki. Nie tylko się wygłupi ale zaburzy życie tamtych ludzi. A że może nie umie sobie z tym poradzić? Trudno, takie jest życie i trzeba sobie jakoś poradzić. Poza tym to również wpływa na jego córki. Może kiedyś, za X lat, jak one będą dorosłe i wtedy to będzie taka ciekawostka. Może one same albo dopiero ich dzieci odkryją prawdę. Są takie historie.

Autorka powinna jak najszybciej ten temat pogrzebać. Owszem, porozmawiać, rozmawiać (bo zawsze trzeba rozmawiać) z mężem ale nie rozwlekać i nie przeciągać. Uświadomić mu, że musi się pogodzić z tą sytuacją, że nie może zobaczyć syna, niszczyć mu życia, że musi otrzeźwieć, żeby również nie niszczyć swojego obecnego życia.

Kwestia "zdrady". Znajomi wytłumaczyli, stało się. Zapomnieć i nie rozwlekać.

213

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża
EeeTam napisał/a:
jjbp napisał/a:

OK ale tu wchodzi tez aspekt dobra dziecka. Co mu bardziej pomoże pozostawienie sprawy tak jak jest czy zaburzenie jego całego swiata?
Sytuacja mocno śmierdzaca ale to dziecko tu powinni być priorytetem.

A wiesz, że na podstawie badań psychologów ONZ uznał, że dziecko ma prawo znać swojego ojca biologicznego? To było niedawno wałkowane przy polskich oknach życia.

Jeśli sobie tego życzy. Inaczej ludzie aborcja w Czechach big_smile Okna handel dziećmi za granicę zarabiają zakonnice.
Pomijasz moje posty nie jestem kobietą jestem przeciwny wydawaniu takich faktów szczególnie gdy nie jest to ich jedyne dziecko. A z mężem na miejscu kobiety bym się z miejsca rozstała nie chodzi o zdradę ale chęć posiadania syna kosztem innej rodziny albo rozwód albo rezygnacja z syna szczególnie iż będzie widywał osobę z którą uprawiał seks a wcale nie wiadomo czy to były narkotyki czy nie dłuższy romans. Czego oko nie widzi, tego sercu nie żal

214

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża

Powiem szczerze że nie do końca wylapalam gdzie autorka powiedziała że jej mąż chce poznać dziecko dlatego że to syn (czyli posiadanie syna > posiadanie córki). Faktycznie coś takiego tu padło?

215 Ostatnio edytowany przez josz (2018-11-30 03:21:42)

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża
jjbp napisał/a:

Powiem szczerze że nie do końca wylapalam gdzie autorka powiedziała że jej mąż chce poznać dziecko dlatego że to syn (czyli posiadanie syna > posiadanie córki). Faktycznie coś takiego tu padło?

Owszem, padło.
Autorka chyba obraziła się, jak sądzę dlatego, że dyskusja w jej wątku skoncentrowała się na prawach ojca biologicznego, prawach tamtego dziecka i ojca, który go wychowuje, dbałości o spokój tamtej rodziny,  podczas gdy jej problem został zepchnięty na dalszy plan.
Uważam, że w tej całej sytuacji najbardziej pokrzywdzona jest właśnie ona, a następnie ojciec tamtego dziecka, tyle, że on jest niczego nieświadomy.
Kobieta po latach dowiaduje się, że jej mąż zdradził ją tuż przed ślubem, czy było to raz i w okolicznościach jakie opisał, nie widomo? Zgadzam się, że nie ma sensu dociekać prawdy, bo jej ustalenie dzisiaj jest niemożliwe. Jednak owocem tej "gorącej" nocy jest dziecko (być może).
Ona ma prawo czuć się oszukana i rozgoryczona, ma prawo widzieć swój związek jako oparty na kłamstwie i oszustwie.
I tutaj zadziwia postawa jej męża.
Tworzą rodzinę, mają dzieci, są podobno udanym małżeństwem, więc factet powinien zrobić wszystko, żeby wynagrodzić żonie ten zawód, odbudować zaufanie, po prostu zająć się własną rodziną. Tymczasem on po zarzuceniu z siebie ciężaru tajemnicy, zakopał problem tamtej zdrady pod dywan i zachowuje się tak, jakby nie tyle żałował faktu, że do tej zdrady doszło, tylko tego, że ukrywano przed nim istnienie SYNA.
Uczucia i dramat jaki przeżywa jego żona, najwyraźniej niewiele go obchodzą, liczy się tylko samcze ego i chęć dochodzenia swoich praw do tamtego dziecka, przede wszystkim ze względu na jego płeć.
Ponownie spytam; czyżby uznał, że córki, to dzieci gorszego sortu, czy gdyby tym przedślubnym dzieckiem była córka też wykazywałby się takim zapałem do ujawnienia prawdy?
On nie myśli o konsekwencjach i krzywdzie jaką wyrządza przede wszystkim swojej rodzinie, ale też zniszczy tamtą rodzinę jeśli nie odpuści.
Jest bezdusznym egoistą, tyle, że niestety autorka pozwala mu na to.
Z lęku o utrzymanie rodziny godzi się na to, co on wyprawia, zamiast postawić gościa do pionu. Ona musi teraz żyć ze świadomością jego zdrady i jej owocem, a konsekwencją jego głupoty i nieuczciwości powinno być pogodzenie się z faktem, że nigdy nie pozna tamtego dziecka, chociażby dla dobra i spokoju własnej rodziny.

216

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża

Nieźle się historia rozwinęła w niektórych głowach.
Z tego zdania:

Zagubionawmałżeństwie31 napisał/a:

Niestety mój mąż pół roku temu dowiedział się że ma nieslubne dziecko z laską, z którą się bzyknął raz 4 miesiące przed naszym ślubem.... Ona mu o ciąży nie powiedziała,nie miał z nią kontaktu. Mi przyznał się kilka dni temu. Gryzie Go to bardzo i już dłużej nie potrafił tego przede mną ukrywać. Niewiem, co dalej. Tamto dziecko ma pełną rodzinę i niczego nie świadomego ojca. Nie umiem poradzić sobie z tą sytuacją.

Mamy już całą charakterystykę niewiernego męża, który całe życie zbudował na kłamstwie.

josz napisał/a:

factet powinien zrobić wszystko, żeby wynagrodzić żonie ten zawód, odbudować zaufanie, po prostu zająć się własną rodziną. Tymczasem on po zarzuceniu z siebie ciężaru tajemnicy, zakopał problem tamtej zdrady pod dywan i zachowuje się tak, jakby nie tyle żałował faktu, że do tej zdrady doszło, tylko tego, że ukrywano przed nim istnienie SYNA.
Uczucia i dramat jaki przeżywa jego żona, najwyraźniej niewiele go obchodzą, liczy się tylko samcze ego i chęć dochodzenia swoich praw do tamtego dziecka, przede wszystkim ze względu na jego płeć.
Ponownie spytam; czyżby uznał, że córki, to dzieci gorszego sortu, czy gdyby tym przedślubnym dzieckiem była córka też wykazywałby się takim zapałem do ujawnienia prawdy?
On nie myśli o konsekwencjach i krzywdzie jaką wyrządza przede wszystkim swojej rodzinie, ale też zniszczy tamtą rodzinę jeśli nie odpuści.
Jest bezdusznym egoistą, tyle, że niestety autorka pozwala mu na to.

Pójdę o krok dalej. Myślę, że mąż planuje zabójstwo całej swojej obecnej rodziny. Później spienięży majątek, porwie syna, ucieknie do Ameryki Południowej gdzie ukryje się w amazońskich lasach i będzie tam wychowywał syna na samca alfa.
Fragment: "Gryzie Go to bardzo" ewidentnie o tym świadczy. hmm

217

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża
Zagubionawmałżeństwie31 napisał/a:

josz bo to byłby jego syn, a my mamy 2 córki.

218 Ostatnio edytowany przez DoswiadczonyDaro (2018-11-30 12:02:25)

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża

Skoro mąż dowiedział się niedawno to w jaki sposób budował swoje życie na kłamstwie? Budowała chyba raczej matka tego dziecka. Zresztą widać, że chłopina nie umiał tego utrzymać w tajemnicy i sobie z tym poradzić. Fakt, wiele złego może wyniknąć, jeśli autorka nie ogarnie się, i jak to piszecie, nie postawi męża do pionu. Niestety bowiem zgadzanie się na jakieś głupoty rodzi kolejne, jeszcze większe i w rzeczywistości...niszczy życie swoje i innych ludzi. Ale tu jak na dłoni widać co oznacza DOBRO DZIECKA i DOBRO RODZINY. To nie jest sytuacja kiedy 10latek jest w stanie zmierzyć się z bagażem świadomości tego czego by się dowiedział. Przede wszystkim czemu miałoby to służyć? Na pewno obecny ojciec kocha syna i nie wyobrażam sobie, po prostu, skurwysyństwa, które miałby mąż autorki im zrobić.

219

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża

Chciałbym zobaczyć reakcje tych facetów, którzy teraz tak na zimno oceniają, że jakiekolwiek próby kontaktu męża to samo zło, gdyby to o ich dziecko chodziło.
Już widzę jakby ktoś im powiedział: słuchaj,  pamiętasz tę Kaśkę ze studiów co chwilę się spotykaliście a ona później przerwała studia i wyjechała do Włoch? Okazało się, że ona wtedy z tobą w ciążę zaszła, urodziła i teraz mieszka z synem i facetem,  którego wkręciła, że to jego.
Wtedy nasze opanowane i  zimne forumowe samce alfa mówią: co mnie to,  ja już mam rodzinę nie interesuje mnie jakiś syn, którego kiedyś splodziłm. Nie będę im mieszał w życiu. I żyją sobie dalej jakby nic się nie stało.

Trochę trudniej taki przykład uzmysłowić kobietom. Może jakbyście dowiedziały się,  że w szpitalu podmieniono wam dzieci i druga rodzina nie ma o tym pojęcia. Już widzę jak w trosce o dobro obu rodzin dochodzicie do wniosku,  że nie będziecie próbowały poznać dziecka które urodziłyście, bo przecież macie te które wychowałyście.

Najlepiej ocenia się gdy nie jest się samemu emocjonalnie zaangażowanym.

220

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża
Wzl napisał/a:

Chciałbym zobaczyć reakcje tych facetów, którzy teraz tak na zimno oceniają, że jakiekolwiek próby kontaktu męża to samo zło, gdyby to o ich dziecko chodziło.
Już widzę jakby ktoś im powiedział: słuchaj,  pamiętasz tę Kaśkę ze studiów co chwilę się spotykaliście a ona później przerwała studia i wyjechała do Włoch? Okazało się, że ona wtedy z tobą w ciążę zaszła, urodziła i teraz mieszka z synem i facetem,  którego wkręciła, że to jego.
Wtedy nasze opanowane i  zimne forumowe samce alfa mówią: co mnie to,  ja już mam rodzinę nie interesuje mnie jakiś syn, którego kiedyś splodziłm. Nie będę im mieszał w życiu. I żyją sobie dalej jakby nic się nie stało.

Trochę trudniej taki przykład uzmysłowić kobietom. Może jakbyście dowiedziały się,  że w szpitalu podmieniono wam dzieci i druga rodzina nie ma o tym pojęcia. Już widzę jak w trosce o dobro obu rodzin dochodzicie do wniosku,  że nie będziecie próbowały poznać dziecka które urodziłyście, bo przecież macie te które wychowałyście.

Najlepiej ocenia się gdy nie jest się samemu emocjonalnie zaangażowanym.

Tylko że dziecko, ten syn ma matkę i nie jest podmienionym biologicznie dzieckiem wiec podany przyklad  nie jest wogole adekwatny do opisanej tutaj sytuacji. A sytuacja jest taka, ze dziecko wychowuje sie w pelnej rodzinie, ze swoja biologiczna matka i ojcem, który jest jedynym którego zna, jest 10 letnim chłopcem i może to o jego dobru należy pomysleć? Skoro taka masz wyobraznie to postaw sie w jego sytuacji. Wychowujesz sie w normalnej rodzinie, kochasz swojego ojca, masz 10 lat i chcesz sie nagle dowiedziec, ze gdzies zagranica, w Polsce zyje twoj biologiczny ojciec, ktory ma swoja rodzine a twoj nie jest twoim ojcem?

221 Ostatnio edytowany przez Wzl (2018-11-30 15:21:45)

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża
DoswiadczonyDaro napisał/a:

Tylko że dziecko, ten syn ma matkę i nie jest podmienionym biologicznie dzieckiem wiec podany przyklad  nie jest wogole adekwatny do opisanej tutaj sytuacji. A sytuacja jest taka, ze dziecko wychowuje sie w pelnej rodzinie, ze swoja biologiczna matka i ojcem, który jest jedynym którego zna, jest 10 letnim chłopcem i może to o jego dobru należy pomysleć? Skoro taka masz wyobraznie to postaw sie w jego sytuacji. Wychowujesz sie w normalnej rodzinie, kochasz swojego ojca, masz 10 lat i chcesz sie nagle dowiedziec, ze gdzies zagranica, w Polsce zyje twoj biologiczny ojciec, ktory ma swoja rodzine a twoj nie jest twoim ojcem?

Dziecko ma matkę? Niesamowite.
Dlaczego zignorowałeś przykład podany dla mężczyzn?
Trudno żeby przykład, w który mogłyby wczuć się kobiety zaczynał się: wyobraź sobie, że gdzieś na świecie jest twój syn o którym nie wiesz, że go poczęłaś.
Rozumiem, że ponieważ dziecko ma biologiczną matkę i nie biologicznego ojca to nie można porównać tego do zamiany dzieci w szpitalu, bo wtedy takie dziecko ma niebiologiczną matkę i niebiologicznego ojca? Jaka to różnica dla dziecka?

Poza tym ciągle niektórzy skupiają się na tym, że albo nic nie zrobi albo tam poleci i rozwali świat 10-latka na kawałki. Dziecko wcale nie musi się o nim dowiedzieć a on może dowiedzieć się czy to jego dziecko i trochę o nim.

222 Ostatnio edytowany przez jjbp (2018-11-30 17:47:36)

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża

Wzl średnio chce mi się wierzyć że facet pojedzie dowiedzieć się czy to jego dziecko, dowie się że owszem, powie 'aha', obróci się na pięcie i wróci do Polski wcale nie chcąc żeby dziecko się o jego istnieniu dowiedziało.

223

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża
Zagubionawmałżeństwie31 napisał/a:

Ciekawa jestem waszego zdania. Zwłaszcza kobiet w podobnej sytuacji jak moja.
Jestem 10 lat po ślubie. Mamy z mężem dwoje dzieci. Nasze małżeństwo jest raczej zgodne i kochamy się. Niestety mój mąż pół roku temu dowiedział się że ma nieslubne dziecko z laską, z którą się bzyknął raz 4 miesiące przed naszym ślubem.... Ona mu o ciąży nie powiedziała,nie miał z nią kontaktu. Mi przyznał się kilka dni temu. Gryzie Go to bardzo i już dłużej nie potrafił tego przede mną ukrywać. Niewiem, co dalej. Tamto dziecko ma pełną rodzinę i niczego nie świadomego ojca. Nie umiem poradzić sobie z tą sytuacją.


Trudna sytuacji tamtej rodziny ,i waszej najlepiej było by nic nie zmieniać ,ale ogólnie  współczuję  bo każda decyzji jest trudna.

224

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża
Zagubionawmałżeństwie31 napisał/a:

Ciekawa jestem waszego zdania. Zwłaszcza kobiet w podobnej sytuacji jak moja.
Jestem 10 lat po ślubie. Mamy z mężem dwoje dzieci. Nasze małżeństwo jest raczej zgodne i kochamy się. Niestety mój mąż pół roku temu dowiedział się że ma nieslubne dziecko z laską, z którą się bzyknął raz 4 miesiące przed naszym ślubem.... Ona mu o ciąży nie powiedziała,nie miał z nią kontaktu. Mi przyznał się kilka dni temu. Gryzie Go to bardzo i już dłużej nie potrafił tego przede mną ukrywać. Niewiem, co dalej. Tamto dziecko ma pełną rodzinę i niczego nie świadomego ojca. Nie umiem poradzić sobie z tą sytuacją.

 

To lepiej tego nie ruszaj. Sytuacja jest trudna ,ale koszty tego mogą być duże dla wasz wszystkich

225

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża
Zagubionawmałżeństwie31 napisał/a:

Ciekawa jestem waszego zdania. Zwłaszcza kobiet w podobnej sytuacji jak moja.
Jestem 10 lat po ślubie. Mamy z mężem dwoje dzieci. Nasze małżeństwo jest raczej zgodne i kochamy się. Niestety mój mąż pół roku temu dowiedział się że ma nieslubne dziecko z laską, z którą się bzyknął raz 4 miesiące przed naszym ślubem.... Ona mu o ciąży nie powiedziała,nie miał z nią kontaktu. Mi przyznał się kilka dni temu. Gryzie Go to bardzo i już dłużej nie potrafił tego przede mną ukrywać. Niewiem, co dalej. Tamto dziecko ma pełną rodzinę i niczego nie świadomego ojca. Nie umiem poradzić sobie z tą sytuacją.

... 4 miesiące przed waszym ślubem?! No to tylko pogratulować Ci takiego męża. smile

Natomiast obecnemu mężowi jego kochanki to mogę jedynie bardzo współczuć takiej żony jak ona(sic).

226 Ostatnio edytowany przez X77 (2018-12-02 21:55:10)

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża
EeeTam napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Sprawę o ustalenie ojcostwa domniemany ojciec może wnieść do pół roku. Teraz to może tylko czekać, aż dziecko będzie pełnoletnie i samo wniesie smile Pat.

Nie wprowadzaj w błąd - ma pół roku nie od narodzin dziecka, tylko od kiedy dowiedział się o narodzinach. To po pierwsze, a po drugie - obecna sytuacja jest wygodna tylko dla tej pani, która:
1. jednemu facetowi podrzuciła kukułcze jajo,
2. drugiego pozbawiła jego dziecka,
3. dziecko pozbawiła ojca,
4. naszą autorkę zaprowadziła przed ołtarz nieświadomą stanu faktycznego.

Cwaniara. Czterech ludzi skopała, a jej jest wygodnie. Ale tu oczywiście już działa Liga Kobiet w obronie jej komfortu psychicznego...

Dokładnie. Ale m.in o tym było wałkowane wiele razy w pewnym temacie nt. obligatoryjnych badań genetycznych. A dokładniej tutaj:
https://www.netkobiety.pl/t40698.html

Dlatego ja jestem za stawianiem jasno pewnych sytuacji i robieniem badać DNA zawsze, za każdym razem gdy się urodzi kolejne dziecko.
Że niby zaufanie jest najważniejsze w związku? Możliwe... ale z pewnością nie pewne, zważywszy na to jaka "nagroda" spotkała obecnego męża/partnera kochanki męża autorki.

josz napisał/a:

To nie tak, do pół roku domniemany ojciec może wnieść do sądu sprawę o zaprzeczenie ojcostwa. Natomiast po upływie tego terminu, do uzyskania przez dziecko pełnoletności,  zgodę na proces musi wyrazić prokurator.
Może, ale nie musi, jeśli będzie to wbrew interesowi dziecka.

Prędzej prokurator nie wyrazi niż wyrazi, właśnie zasłaniając się "dobrem dziecka", które jest picem na wodę, bo tak naprawdę to chodzi o dobro państwa żeby te nie musiało płacić alimentów na to dziecko.

josz napisał/a:

Moim zdaniem wrobieni ojcowie są w tym wypadku pokrzywdzeni, bo w końcu każde dziecko ma ojca i to matka powinna go wskazać. Jednak polskie prawo w tym wypadku zawodzi (to moja subiektywna opinia).

To nie tylko Twoja subiektywna opinia, ale i niezaprzeczalny FAKT. Dlatego tak bardzo ważne jest aby po narodzinach dziecka sprawdzać jego DNA. A gadki o "zaufaniu" można sobie wsadzić w wiadome miejsce.

227

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża

Jak niektórzy koniecznie chcą się jeszcze wypowiedzieć w temacie przymusowych badań dna to niech napiszą to w poświęconym temu zagadnieniu wątku bo ten nie jest o tym.

228 Ostatnio edytowany przez X77 (2018-12-02 21:56:58)

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża
jjbp napisał/a:

Jak niektórzy koniecznie chcą się jeszcze wypowiedzieć w temacie przymusowych badań dna to niech napiszą to w poświęconym temu zagadnieniu wątku bo ten nie jest o tym.

Właśnie ten temat do tego dąży i zapewniam, że ma o wiele więcej z tym wspólnego niż się wam wydaje.
Zresztą, to doskonały przykład na to, że ja i wielu facetów wypowiadających się w tamtym temacie MIELIŚMY po prostu RACJĘ.

229 Ostatnio edytowany przez jjbp (2018-12-02 22:20:59)

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża
X77 napisał/a:
jjbp napisał/a:

Jak niektórzy koniecznie chcą się jeszcze wypowiedzieć w temacie przymusowych badań dna to niech napiszą to w poświęconym temu zagadnieniu wątku bo ten nie jest o tym.

Właśnie ten temat do tego dąży i zapewniam, że ma o wiele więcej z tym wspólnego niż się wam wydaje.
Zresztą, to doskonały przykład na to, że ja i wielu facetów wypowiadających się w tamtym temacie MIELIŚMY po prostu RACJĘ.

Mój drogi - jeden konkretny przypadek nie jest powodem do robienia testów wszystkim jak leci, nawet tym którzy taki test wyrzuca do śmieci nawet na niego nie spojrzawsze za miliardy z podatków które można by spożytkować na milion lepszych sposobów.
Panom którzy chcą być hiper pewni i się zabezpieczyć przed każdą ewentualnością stoją otworem drzwi do klinik gdzie zrobią test na ojcostwo prywatnie.
Jak chcesz coś dodać dodaj w odpowiednim wątku a nie zaczynaj kolejny przerabiać na modłe poprzedniego.
Niniejszym wypisuje się z off topu.

230

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża
jjbp napisał/a:

Panom którzy chcą być hiper pewni i się zabezpieczyć przed każdą ewentualnością stoją otworem drzwi do klinik gdzie zrobią test na ojcostwo prywatnie.

Ta, pewnie jesteś jedną z tych, które w takiej sytuacji od razu wyskoczyłyby z pozwem o rozwód. Ale wiedz, że kobieta, która ucieka się do takich szantażów i sposobów, nie jest w ogóle warta by jej zaufać(choć sama tak gada o tym zaufaniu) a co dopiero zakładać z nią rodzinę.

Jeśli chodzi o ten temat to ja naprawdę z tej całej czwórki to współczuję dla autorki(zakładając ze sama była w porządku) oraz dla tamtego faceta, który został wrobiony w nieswoje dziecko, bo jego kretynka koniecznie musiała się puścić z "lepszym" debilem mimo iż wiedziała, że jej kochaś za kilka miesięcy bierze ślub.
I teraz tamten mąż ma bądź będzie miał życie zmarnowane, jak i te dziecko również - bo prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw.

Na miejscu tamtego faceta to bym bezapelacyjnie skreślił taką... kobietę i wyjawił dziecku szczerą prawdę.
A że to będzie trauma dla dziecka - sorry, ale nie przez zdradzonego męża, który chce się bronić, a przez żonkę, która chciała sobie widocznie znaleźć lepszego "genodawcę" dla synka.
Jeśli dziecko nie jest tak głupie jak mamusia to będzie wiedziało, komu tak naprawdę może za tą całą sytuację w jakiej się znalazło podziękować.

Na Państwo w takiej sytuacji też nie ma co liczyć. Jakbyś przeczytała to, co pisałem w tamtym temacie, to być wiedziała, że zamiast obligatoryjnych testów DNA, zaproponowałem inne, nawet lepsze rozwiązanie: Zniesienie półrocznego ograniczenia dla faceta na wniesienie sprawy o zaprzeczenie ojcostwa, wraz ze zleceniem testów DNA, które byłyby niepodważalnym dowodem w tej sprawie.

Ale teraz wiem, że chore państwo nigdy czegoś takiego nie wprowadzi, tak samo, jak to, że niemalże żaden prokurator nie wniesie wniosku o zaprzeczenie ojcostwa - z tego samego powodu: Chodzi tak naprawdę nie o "dobro dziecka" a o to, żeby państwo nie musiało płacić alimentów na dzieci ze zdrad i to nie tylko w przypadku, gdy ojciec okaże się nieznany. Po co ma płacić, skoro może to robić rogacz?
Tamten temat też jest zamknięty jakby co.

Swoją drogą to autorka tego tematu powinna się surowo rozliczyć ze swoim mężem za zdradę oraz "pomoc" we wrobieniu niewinnego człowieka w obce dziecko.

231

Odp: Przedmałżeńskie dziecko mojego męża

Zmieniając temat (a raczej do niego wracając...) autorko zagladasz tu jeszcze? Postanowiłaś coś?

Posty [ 196 do 231 z 231 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Przedmałżeńskie dziecko mojego męża

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024