Ciekawa jestem waszego zdania. Zwłaszcza kobiet w podobnej sytuacji jak moja.
Jestem 10 lat po ślubie. Mamy z mężem dwoje dzieci. Nasze małżeństwo jest raczej zgodne i kochamy się. Niestety mój mąż pół roku temu dowiedział się że ma nieslubne dziecko z laską, z którą się bzyknął raz 4 miesiące przed naszym ślubem.... Ona mu o ciąży nie powiedziała,nie miał z nią kontaktu. Mi przyznał się kilka dni temu. Gryzie Go to bardzo i już dłużej nie potrafił tego przede mną ukrywać. Niewiem, co dalej. Tamto dziecko ma pełną rodzinę i niczego nie świadomego ojca. Nie umiem poradzić sobie z tą sytuacją.
Czy to oznacza, że facet Cię zdradził jeszcze przed ślubem?
Niestety tak. Podobno na imprezie u znajomych po prochach, których nigdy wcześniej nie brał. Film mu się urwał i o wszystkim opowiedzieli mu znajomi. Taka jest jego wersja.
Jeny, znając mój charakter to bym brnęła w temat bez jego wiadomości... Aż bym doszła do prawdy.
Jakie są Wasze relacje teraz po tej wiadomości?
Tamta rodzina mieszka we Włoszech więc ciężko cokolwiek się dowiedzieć. Udajemy że jest normalnie, choć ja o niczym innym nie myślę. On chce zrobić badania na ojcostwo i sam nie wie co dalej. Wiem, że chce żebym go wsparł ale nie wiem czy będę potrafiła.
Przede wszystkim współczuję. Myślę, że nie ma sensu dociekać, czy zdradzał, czy zdradził raz ze "złotym strzałem" w efekcie. Masz świadomość zdrady i przedmałzeńskiego dziecka, to wystarczające obciążenie dla Ciebie. Zastanawiam się w jakim celu jego była kochanka teraz, po 10 latach poinformowała go o wspólnym potomku? Czyżby chciała scedować część ciężaru tej trudnej tajemnicy na jego barki?
Nie rozumiem jednak, dlaczego Twój mąż chce dociekać prawdy i poruszyć lawinę, która może zniszczyć Waszą rodzinę, a także tamtą?
pytanie dlaczego tamta laska nagle poinformowała Twojego męża. Przecież dziecko ma "ojca" rodzinę. Rozumiem gdyby była samotna i chciała coś ugrać, alimenty, "odbić" męża itp.Ale tak to trochę ryzykowne dla niej samej, przecież może to dojśc do "ojca" dziecka. Czy mąż się o tym wszystkim dowiedział od znajomych? Raczej wątpię, zeby znajomi wyliczali cykl owej lasce i wiedzieli kto jest ojcem.
Ona go nie poinformowała. Ona cały czas trzyma to w tajemnicy i nie chce żeby dowiedział się jej mąż. Sprawa wyszła przez przypadek. Niestety mały jest dosłownie kserokopią mojego męża. Są niemal identycznie. Mąż wpadł na zdjęcia młodego u wspólnych znajomych, przeliczył, przekalkulował i wyszło.
Nirvanka87 oni mu tylko powiedzieli, że się bzyknął z obcą laską. Tyle.
josz bo to byłby jego syn, a my mamy 2 córki.
A co to za różnica dziecko to dziecko. Nie ważne kto zrobił ale kto wychował ja bym dziecku rodziny nie burzyla mam nadzieję że ma fajnego tatę którego wybrała jego matka i tyle. Kto wie ile jeszcze takich duszyczek ma Twój mąż w świecie szkoda in burzyć spokojnego życia dla tego dzieciaka take testy to będzie horror co ma zamiar zaoferować dziecku Twój mąż jeśli by je wykonał i wyszły by pozytywne?
Twój mąż i tak według prawa nie ma żadnego ruchu, żeby to nagle stał się "jego syn".
13 2018-11-27 22:14:33 Ostatnio edytowany przez josz (2018-11-27 22:14:48)
josz bo to byłby jego syn, a my mamy 2 córki.
Zaraz, zaraz, to znaczy, że dziewczynki są gorszego sortu? Co z tego, że zdrada zdarzyła sie przed laty? Wstrząsneła Tobą i chyba trochę wywróciła Ci życie do góry nogami, a on nie bacząc na Twoje uczucia, chce zadowolić swoje męskie ego, bo syn? Z góry założył, że musisz zaakceptować ten fakt i będzie jatrzył w życiu tamtej rodziny?
Jak on sobie to wyobraża, że będzie teraz wyjeżdżał do Włoch i szukał kontaktu z tamtym dzieckiem?
Ona go nie poinformowała. Ona cały czas trzyma to w tajemnicy i nie chce żeby dowiedział się jej mąż. Sprawa wyszła przez przypadek. Niestety mały jest dosłownie kserokopią mojego męża. Są niemal identycznie. Mąż wpadł na zdjęcia młodego u wspólnych znajomych, przeliczył, przekalkulował i wyszło.
no to chyba sprawa jest jasna, kobita związała się z jakimś gościem i jego wybrała na tatę swojego dziecka i on jest wazny, a nie biologiczny ojciec, który zmajstrował dziecko pod wpływem i to jeszcze na dodatek zdradzając tym samym partnerkę.
Nie wiem co chce osiągnąć Twój mąż, chyba tylko rozwalić dwie rodziny by udowodnic, że był w stanie spłodzić chłopca. Żałosne
15 2018-11-27 22:36:46 Ostatnio edytowany przez josz (2018-11-27 22:38:25)
Twój mąż i tak według prawa nie ma żadnego ruchu, żeby to nagle stał się "jego syn".
W tej chwili nie ma, ale gdyby się zawziął mógłby narobić zamieszania. Wnieść sprawę o ustalenie ojcostwa, tym samym zdekonspirować byłą kochankę, rozwalić jej rodzinę, skomplikować życie temu chłopcu. O finansach nie wspomnę, a raczej ma wspólnotę majątkowa z żoną, która wraz z córkami, z powodu tej "radosnej nowiny" jakby zeszła na drugi plan. "Świeżo upieczony" tatuś wydaje się być skrajnym egoistą.
Idąc dalej (nie wiem jak to wygląda we Włoszech), "ojciec" tamtego dziecka wnosi o zaprzeczenie ojcostwa (mało prawdopodobne, ale załóżmy, że tak), po czym z powództwa cywilnego domaga się od biologicznego ojca zwrotu poniesionych na wychowanie nie swojego dziecka kosztów (10 lat), a jego matka wnosi o alimenty, nie wspominając już o prawie tego dziecka do dziedziczenia po tatusiu.
Bardziej prawdopodobne jest jednak, że tamten ojciec po pierwszym szoku będzie walczył o prawa do dziecka, a samo dziecko ciężko to przeżyje.
Nie rozumiem, co mąż autorki ma w głowie.
16 2018-11-27 22:56:18 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-11-27 23:02:54)
santapietruszka napisał/a:Twój mąż i tak według prawa nie ma żadnego ruchu, żeby to nagle stał się "jego syn".
W tej chwili nie ma, ale gdyby się zawziął mógłby narobić zamieszania. Wnieść sprawę o ustalenie ojcostwa,
Sprawę o ustalenie ojcostwa domniemany ojciec może wnieść do pół roku. Teraz to może tylko czekać, aż dziecko będzie pełnoletnie i samo wniesie Pat.
Może inaczej - skoro domniemanym ojcem dziecka jest mąż matki, to najpierw musiałoby być zaprzeczenie ojcostwa. A o to musiałby wystąpić mąż matki. A miał na to 6 miesięcy od dnia, w którym dowiedział się o urodzeniu dziecka przez żonę...
No, chyba, że tamten mąż o niczym nie wie i dziecko w dokumentach nie jest jest jego, a NN. Ale z opisanej sytuacji to nie wynika, raczej wprost przeciwnie.
17 2018-11-27 23:10:26 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-11-27 23:12:23)
Sprawę o ustalenie ojcostwa domniemany ojciec może wnieść do pół roku. Teraz to może tylko czekać, aż dziecko będzie pełnoletnie i samo wniesie
Pat.
Nie wprowadzaj w błąd - ma pół roku nie od narodzin dziecka, tylko od kiedy dowiedział się o narodzinach. To po pierwsze, a po drugie - obecna sytuacja jest wygodna tylko dla tej pani, która:
1. jednemu facetowi podrzuciła kukułcze jajo,
2. drugiego pozbawiła jego dziecka,
3. dziecko pozbawiła ojca,
4. naszą autorkę zaprowadziła przed ołtarz nieświadomą stanu faktycznego.
Cwaniara. Czterech ludzi skopała, a jej jest wygodnie. Ale tu oczywiście już działa Liga Kobiet w obronie jej komfortu psychicznego...
santapietruszka napisał/a:Sprawę o ustalenie ojcostwa domniemany ojciec może wnieść do pół roku. Teraz to może tylko czekać, aż dziecko będzie pełnoletnie i samo wniesie
Pat.
Nie wprowadzaj w błąd - ma pół roku nie od narodzin dziecka, tylko od kiedy dowiedział się o narodzinach. .
Niestety mój mąż pół roku temu dowiedział się że ma nieslubne dziecko z laską, z którą się bzyknął raz 4 miesiące przed naszym ślubem....
Zagubionawmałżeństwie31 napisał/a:Niestety mój mąż pół roku temu dowiedział się że ma nieslubne dziecko z laską, z którą się bzyknął raz 4 miesiące przed naszym ślubem....
Przeczytaj wszystkie posty, może cię oświeci, że tak formalnie, to on do dziś nic nie wie.
josz napisał/a:santapietruszka napisał/a:Twój mąż i tak według prawa nie ma żadnego ruchu, żeby to nagle stał się "jego syn".
W tej chwili nie ma, ale gdyby się zawziął mógłby narobić zamieszania. Wnieść sprawę o ustalenie ojcostwa,
Sprawę o ustalenie ojcostwa domniemany ojciec może wnieść do pół roku. Teraz to może tylko czekać, aż dziecko będzie pełnoletnie i samo wniesie
Pat
To nie tak, do pół roku domniemany ojciec może wnieść do sądu sprawę o zaprzeczenie ojcostwa. Natomiast po upływie tego terminu, do uzyskania przez dziecko pełnoletności, zgodę na proces musi wyrazić prokurator.
Może, ale nie musi, jeśli będzie to wbrew interesowi dziecka. Moim zdaniem wrobieni ojcowie są w tym wypadku pokrzywdzeni, bo w końcu każde dziecko ma ojca i to matka powinna go wskazać. Jednak polskie prawo w tym wypadku zawodzi (to moja subiektywna opinia).
W tym wypadku mamy jednak odwrotną sytuacje, tatusiów jest dwóch, a temu biologicznemu zależy...no właśnie na czym?
Żeby formalnie zostać uznanym ojcem? On chyba zupełnie nie myśli o konsekwencjach.
21 2018-11-27 23:29:48 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-11-27 23:31:07)
To nie tak, do pół roku domniemany ojciec może wnieść do sądu sprawę o zaprzeczenie ojcostwa. Natomiast po upływie tego terminu, do uzyskania przez dziecko pełnoletności, zgodę na proces musi wyrazić prokurator.
Tu mamy zupełnie inną sytuację - nie zaprzeczenie ojcostwa, lecz ustalenie ojcostwa z wniosku biologicznego ojca. Polskie prawo zupełnie nie ma na to sprecyzowanych procedur i dlatego ZAWSZE trzeba to pchać przez prokuraturę. I mamy dodatkowy problem: dziecko mieszka w obcym kraju, którego zapewne jest obywatelem, więc polskiej prokuraturze nic do tego. Tu trzeba zapoznać się z prawem włoskim.
Moim zdaniem, jedyne co może mąż autorki zrobić, to poinformować prawnego ojca dziecka. I poczekać na jego ruch.
22 2018-11-27 23:31:21 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-11-27 23:34:03)
josz napisał/a:To nie tak, do pół roku domniemany ojciec może wnieść do sądu sprawę o zaprzeczenie ojcostwa. Natomiast po upływie tego terminu, do uzyskania przez dziecko pełnoletności, zgodę na proces musi wyrazić prokurator.
Tu mamy zupełnie inną sytuację - nie zaprzeczenie ojcostwa, lecz ustalenie ojcostwa z wniosku biologicznego ojca. Polskie prawo zupełnie nie ma na to sprecyzowanych procedur i dlatego ZAWSZE trzeba to pchać przez prokuraturę. I mamy dodatkowy problem: dziecko mieszka w obcym kraju, którego zapewne jest obywatelem, więc polskiej prokuraturze nic do tego. Tu trzeba zapoznać się z prawem włoskim.
Moim zdaniem, jedyne co może mąż autorki zrobić, to poinformować prawnego ojca dziecka. I poczekać na jego ruch.
Ale po co? Bo będzie mieć syna, jak się uda? I rozwali tym dwa związki, i dziecku dzieciństwo, dwóm pozostałym raczej również? Jaki w tym sens?
A wracając do Twojego czepialskiego postu wcześniej - jak można "formalnie" dowiedzieć się o tym, że się ma dziecko? Tak z ciekawości pytam.
Cwaniara. Czterech ludzi skopała, a jej jest wygodnie. Ale tu oczywiście już działa Liga Kobiet w obronie jej komfortu psychicznego...
Nie zapominajmy o naszych 2 córkach...
Cwaniara. Czterech ludzi skopała, a jej jest wygodnie. Ale tu oczywiście już działa Liga Kobiet w obronie jej komfortu psychicznego...
Nie zapominajmy o naszych 2 córkach...
To o co ci właściwie chodzi? Dokopać cwaniarze?
25 2018-11-27 23:41:11 Ostatnio edytowany przez authority (2018-11-27 23:41:41)
PISowski tok rozumowania dokopać kosztem dziecka.
26 2018-11-27 23:43:27 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-11-27 23:45:23)
Ona go nie poinformowała. Ona cały czas trzyma to w tajemnicy i nie chce żeby dowiedział się jej mąż. Sprawa wyszła przez przypadek. Niestety mały jest dosłownie kserokopią mojego męża. Są niemal identycznie. Mąż wpadł na zdjęcia młodego u wspólnych znajomych, przeliczył, przekalkulował i wyszło.
A jak było naprawdę?
Bo ja nie kupuję tego, że Twój mąż po kilku długich latach u wspólnych znajomych nagle ogląda jakieś zdjęcia, na których widzi chłopca uderzająco podobnego do siebie, i kojarzy go od razu z laską, z którą przespał się 4 miechy przed swoim ślubem - co za zbieg okoliczności.
Z jakiej okazji to oglądanie zdjęć, co to za zdjęcia, skąd u znajomych, i tak w ogóle co to za znajomi, którzy nomen omen łączą mieszkającą we Włoszech laskę z rodziną i Twojego męża?
Zagubionawmałżeństwie31 napisał/a:Cwaniara. Czterech ludzi skopała, a jej jest wygodnie. Ale tu oczywiście już działa Liga Kobiet w obronie jej komfortu psychicznego...
Nie zapominajmy o naszych 2 córkach...
To o co ci właściwie chodzi? Dokopać cwaniarze?
Mi? Mnie chodzi tylko o to żeby utrzymać razem moją rodzinę i spokojnie żyć. Najlepiej tak jak wcześniej. Uważam, że zrujnuje dwie rodziny. Po co? Ja nie chcę nic od tej laski.
28 2018-11-27 23:46:39 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-11-27 23:47:12)
santapietruszka napisał/a:Zagubionawmałżeństwie31 napisał/a:Cwaniara. Czterech ludzi skopała, a jej jest wygodnie. Ale tu oczywiście już działa Liga Kobiet w obronie jej komfortu psychicznego...
Nie zapominajmy o naszych 2 córkach...
To o co ci właściwie chodzi? Dokopać cwaniarze?
Mi? Mnie chodzi tylko o to żeby utrzymać razem moją rodzinę i spokojnie żyć. Najlepiej tak jak wcześniej. Uważam, że zrujnuje dwie rodziny. Po co? Ja nie chcę nic od tej laski.
To po co te uszczypliwości? Nikt tu tej laski nie broni, o ile zauważyłam... To raczej Twój mąż ma w doopie Waszą rodzinę, bo chce mieć syna.
Zagubionawmałżeństwie31 napisał/a:Ona go nie poinformowała. Ona cały czas trzyma to w tajemnicy i nie chce żeby dowiedział się jej mąż. Sprawa wyszła przez przypadek. Niestety mały jest dosłownie kserokopią mojego męża. Są niemal identycznie. Mąż wpadł na zdjęcia młodego u wspólnych znajomych, przeliczył, przekalkulował i wyszło.
A jak było naprawdę?
Bo ja nie kupuję tego, że Twój mąż po kilku długich latach u wspólnych znajomych nagle ogląda jakieś zdjęcia, na których widzi chłopca uderzająco podobnego do siebie, i kojarzy go od razu z laską, z którą przespał się 4 miechy przed swoim ślubem - co za zbieg okoliczności.
Z jakiej okazji to oglądanie zdjęć, co to za zdjęcia, skąd u znajomych, i tak w ogóle co to za znajomi, którzy nomen omen łączą mieszkającą we Włoszech laskę z rodziną i Twojego męża?
To naprawdę bardzo skomplikowane, ale możliwe. Uwierz mi na słowo bo trzy dni musiałabym pisać żeby wszyscy zrozumieli.
30 2018-11-27 23:49:39 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-11-27 23:49:52)
SonyXperia napisał/a:Zagubionawmałżeństwie31 napisał/a:Ona go nie poinformowała. Ona cały czas trzyma to w tajemnicy i nie chce żeby dowiedział się jej mąż. Sprawa wyszła przez przypadek. Niestety mały jest dosłownie kserokopią mojego męża. Są niemal identycznie. Mąż wpadł na zdjęcia młodego u wspólnych znajomych, przeliczył, przekalkulował i wyszło.
A jak było naprawdę?
Bo ja nie kupuję tego, że Twój mąż po kilku długich latach u wspólnych znajomych nagle ogląda jakieś zdjęcia, na których widzi chłopca uderzająco podobnego do siebie, i kojarzy go od razu z laską, z którą przespał się 4 miechy przed swoim ślubem - co za zbieg okoliczności.
Z jakiej okazji to oglądanie zdjęć, co to za zdjęcia, skąd u znajomych, i tak w ogóle co to za znajomi, którzy nomen omen łączą mieszkającą we Włoszech laskę z rodziną i Twojego męża?To naprawdę bardzo skomplikowane, ale możliwe. Uwierz mi na słowo bo trzy dni musiałabym pisać żeby wszyscy zrozumieli.
Nie twierdzę, że niemożliwe, pytam jedynie jak naprawdę ta prawda wyszła na jaw, bo to może wiele zmienia.
Masz pewność, ale to taką naprawdę pewność, że Twój mąż nie wiedzial o tym dziecku? A może po tylu latach rusza go serce, sumienie, tęsknota.
SonyXperia napisał/a:Zagubionawmałżeństwie31 napisał/a:Ona go nie poinformowała. Ona cały czas trzyma to w tajemnicy i nie chce żeby dowiedział się jej mąż. Sprawa wyszła przez przypadek. Niestety mały jest dosłownie kserokopią mojego męża. Są niemal identycznie. Mąż wpadł na zdjęcia młodego u wspólnych znajomych, przeliczył, przekalkulował i wyszło.
A jak było naprawdę?
Bo ja nie kupuję tego, że Twój mąż po kilku długich latach u wspólnych znajomych nagle ogląda jakieś zdjęcia, na których widzi chłopca uderzająco podobnego do siebie, i kojarzy go od razu z laską, z którą przespał się 4 miechy przed swoim ślubem - co za zbieg okoliczności.
Z jakiej okazji to oglądanie zdjęć, co to za zdjęcia, skąd u znajomych, i tak w ogóle co to za znajomi, którzy nomen omen łączą mieszkającą we Włoszech laskę z rodziną i Twojego męża?To naprawdę bardzo skomplikowane, ale możliwe. Uwierz mi na słowo bo trzy dni musiałabym pisać żeby wszyscy zrozumieli.
A ja tego nie kupuję z kolei. To pisz trzy dni i wyjaśnij nam, bo np. mnie się Twoje poprzednie wypowiedzi kupy nie trzymają.
Zagubionawmałżeństwie31 napisał/a:SonyXperia napisał/a:A jak było naprawdę?
Bo ja nie kupuję tego, że Twój mąż po kilku długich latach u wspólnych znajomych nagle ogląda jakieś zdjęcia, na których widzi chłopca uderzająco podobnego do siebie, i kojarzy go od razu z laską, z którą przespał się 4 miechy przed swoim ślubem - co za zbieg okoliczności.
Z jakiej okazji to oglądanie zdjęć, co to za zdjęcia, skąd u znajomych, i tak w ogóle co to za znajomi, którzy nomen omen łączą mieszkającą we Włoszech laskę z rodziną i Twojego męża?To naprawdę bardzo skomplikowane, ale możliwe. Uwierz mi na słowo bo trzy dni musiałabym pisać żeby wszyscy zrozumieli.
Nie twierdzę, że niemożliwe, pytam jedynie jak naprawdę ta prawda wyszła na jaw, bo to może wiele zmienia.
Masz pewność, ale to taką naprawdę pewność, że Twój mąż nie wiedzial o tym dziecku? A może po tylu latach rusza go serce, sumienie, tęsknota.
Do tej pory byliśmy byliśmy szczęśliwą, kochającą rodziną. Pewna jestem na 100% ze nie wiedział.
Cwaniara. Czterech ludzi skopała, a jej jest wygodnie. Ale tu oczywiście już działa Liga Kobiet w obronie jej komfortu psychicznego...
Nie zapominajmy o naszych 2 córkach...
Chyba swój żal i złość kierujesz w niewłaściwą stronę. "Nie zapominajmy o naszych 2 córkach" - powiedz to swojemu mężowi. Dlaczego piszesz o niej "cwaniara", ok, być może nią jest, ale nie w stosunku do Twojego męża, przecież ona od niego nic nie chce, wręcz przeciwnie, chce zachować status quo i żyć spokojnie nadal.
Miesza Twój mąż nie zważając na Ciebie i Wasze dzieci, wydaje się, że nie tyle żałuje, że zdradził, czy zdradzał Cię tuż przed ślubem, co raczej jest radośnie podniecony z faktu, że rzekomo ma syna.
Może w trosce o utrzymanie rodziny, jesteś wobec niego zbyt spolegliwa?
34 2018-11-27 23:57:41 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-11-27 23:57:55)
SonyXperia napisał/a:Zagubionawmałżeństwie31 napisał/a:To naprawdę bardzo skomplikowane, ale możliwe. Uwierz mi na słowo bo trzy dni musiałabym pisać żeby wszyscy zrozumieli.
Nie twierdzę, że niemożliwe, pytam jedynie jak naprawdę ta prawda wyszła na jaw, bo to może wiele zmienia.
Masz pewność, ale to taką naprawdę pewność, że Twój mąż nie wiedzial o tym dziecku? A może po tylu latach rusza go serce, sumienie, tęsknota.Do tej pory byliśmy byliśmy szczęśliwą, kochającą rodziną. Pewna jestem na 100% ze nie wiedział.
Jedno drugiego nie wyklucza.
Rozumiem,że o okolicznościach, w których mąż się "dowiedział" wiesz od męża.
Ja bym tego nie ruszała, bo i po co. Dzieciak ma ojca i matkę. Po co niszczyć mu życie. Nie wydaje mi się żeby była mu potrzebna informacja o jakimś tam tatusiu z Polski...
36 2018-11-27 23:58:11 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-11-27 23:59:06)
To o co ci właściwie chodzi? Dokopać cwaniarze?
Nie, no lepiej niech cwaniara dalej ciągnie profity ze swoich kłamstw, niech nieświadomy jeleń utrzymuje nie swoje dziecko, niech dziecko nie zna prawdziwego ojca itd. Liga Kobiet tako radzi. Kłamać, kłamać, kłamać, aż do tego momentu:
https://www.netkobiety.pl/t115677.html
Ja bym tego nie ruszała, bo i po co. Dzieciak ma ojca i matkę. Po co niszczyć mu życie. Nie wydaje mi się żeby była mu potrzebna informacja o jakimś tam tatusiu z Polski...
Pytałaś o zdanie to dziecko i jelenia, który je utrzymuje?
37 2018-11-28 00:00:17 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-11-28 00:02:47)
santapietruszka napisał/a:To o co ci właściwie chodzi? Dokopać cwaniarze?
Nie, no lepiej niech cwaniara dalej ciągnie profity ze swoich kłamstw, niech nieświadomy jeleń utrzymuje nie swoje dziecko, niech dziecko nie zna prawdziwego ojca itd. Liga Kobiet tako radzi. Kłamać, kłamać, kłamać, aż do tego momentu:
https://www.netkobiety.pl/t115677.html
Czy Ty w ogóle pomyślałeś o tym, co taka sytuacja robi z niedojrzałym emocjonalnie dzieckiem, któremu za jednym zamachem wali sie wtedy cały świat? Czy dorosli mają prawo myśleć o sobie w kategoriach biało - czarne; prawda - fałsz bez względu na konsekwencje?
38 2018-11-28 00:01:27 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-11-28 00:02:30)
santapietruszka napisał/a:To o co ci właściwie chodzi? Dokopać cwaniarze?
Nie, no lepiej niech cwaniara dalej ciągnie profity ze swoich kłamstw, niech nieświadomy jeleń utrzymuje nie swoje dziecko, niech dziecko nie zna prawdziwego ojca itd. Liga Kobiet tako radzi. Kłamać, kłamać, kłamać, aż do tego momentu:
https://www.netkobiety.pl/t115677.htmlczekoladazfigami napisał/a:Ja bym tego nie ruszała, bo i po co. Dzieciak ma ojca i matkę. Po co niszczyć mu życie. Nie wydaje mi się żeby była mu potrzebna informacja o jakimś tam tatusiu z Polski...
Pytałaś o zdanie to dziecko i jelenia, który je utrzymuje?
Nie skomentuję. Rozwalić dwie rodziny dla jakiejś chorej satysfakcji, że się ma SYNA, a nie córkę?
Ale tak po zastanowieniu - masz rację. Bo po co gościowi te własne córki, skoro jest gotów rozwalić im życie?
A skąd wiesz że nie wie, że wychowuje cudze dziecko. Może wie... Jakoś mało kto się afiszuje z takimi sprawami. A nawet jeśli nie wie. Życie nie sprowadza się do kasy. Dorośniesz zrozumiesz...
40 2018-11-28 00:02:15 Ostatnio edytowany przez szeptem (2018-11-28 00:03:21)
Ale to nie musi być prawda, że to jest syn Twojego męża. Może być do niego po prostu bardzo podobny, nie będąć spokrewnionym, to się zdarza. Szansa na ciążę po jednorazowym seksie... hmm nie wiem, ale chyba nie jest aż tak wielka. Może to wcale nie był jeden raz, Autorko, co?..
A może owa kobieta, z którą mąż Cię zdradził ma taki typ, tj właśnie tacy faceci jak on się jej podobają i ojciec dziecka (nie Twój mąż) też jest podobny. Tyle.
Twoja pewność co do faktu ojcostwa wydaje mi się bardzo dziwna, szczerze mówiąc. Tak, jakbyś wręcz chciała, żeby była to prawda... (tylko po co?). Nie mówiąc o tym, jak chce tego Twój mąż.
Zagubionawmałżeństwie31 napisał/a:Cwaniara. Czterech ludzi skopała, a jej jest wygodnie. Ale tu oczywiście już działa Liga Kobiet w obronie jej komfortu psychicznego...
Nie zapominajmy o naszych 2 córkach...
Chyba swój żal i złość kierujesz w niewłaściwą stronę. "Nie zapominajmy o naszych 2 córkach" - powiedz to swojemu mężowi. Dlaczego piszesz o niej "cwaniara", ok, być może nią jest, ale nie w stosunku do Twojego męża, przecież ona od niego nic nie chce, wręcz przeciwnie, chce zachować status quo i żyć spokojnie nadal.
Miesza Twój mąż nie zważając na Ciebie i Wasze dzieci, wydaje się, że nie tyle żałuje, że zdradził, czy zdradzał Cię tuż przed ślubem, co raczej jest radośnie podniecony z faktu, że rzekomo ma syna.
Może w trosce o utrzymanie rodziny, jesteś wobec niego zbyt spolegliwa?
Proszę zwróć uwagę kilka komentarzy wcześniej że ten tekst o cwaniarze nie jest mój. Ja tylko nieumiejętnie zacytowałam. Ktoś pisał, że wrobila 4 osoby, a ja odp że jeszcze są moje córki.
42 2018-11-28 00:06:13 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-11-28 00:07:52)
Czy Ty w ogóle pomyślałeś o tym, co taka sytuacja robi z niedojrzałym emocjonalnie dzieckiem, któremu za jednym zamachem wali sie wtedy cały świat? Czy dorosli mają prawo myśleć o sobie w kategoriach biało - czarne; prawda - fałsz bez względu na konsekwencje?
Nie, no pewnie - znacznie lepiej będzie jak dziecko dowie się za pół roku, rok, pięć lat np. przy potrzebie przetoczenia krwi. Zawsze dla kobiety zysk - jeleń trochę dłużej będzie utrzymywał małą kukułkę.
Jak zwykle - front obrony kobiety przed konsekwencjami jej głupoty. Standard na tym forum. I właśnie dlatego - bo taki jest tok myślenia kobiet - każdy facet powinien robić testy DNA.
A skąd wiesz że nie wie, że wychowuje cudze dziecko. Może wie... Jakoś mało kto się afiszuje z takimi sprawami. A nawet jeśli nie wie. Życie nie sprowadza się do kasy. Dorośniesz zrozumiesz...
Nie, no pełna dorosłość - okłamywać dziecko, okłamywać prawnego ojca, byle pani miała komfort. Dorosłość jak ta lala.
A co z twoimi córkami. Co im się takiego stało? Nic. Żyją sobie dalej...
SonyXperia napisał/a:Czy Ty w ogóle pomyślałeś o tym, co taka sytuacja robi z niedojrzałym emocjonalnie dzieckiem, któremu za jednym zamachem wali sie wtedy cały świat? Czy dorosli mają prawo myśleć o sobie w kategoriach biało - czarne; prawda - fałsz bez względu na konsekwencje?
Nie, no pewnie - znacznie lepiej będzie jak dziecko dowie się za pół roku, rok, pięć lat np. przy potrzebie przetoczenia krwi. Zawsze dla kobiety zysk - jeleń trochę dłużej będzie utrzymywał małą kukułkę.
Jak zwykle - front obrony kobiety przed konsekwencjami jej głupoty. Standard na tym forum. I właśnie dlatego - bo taki jest tok myślenia kobiet - każdy facet powinien robić testy DNA.
Każda kobieta powinna robić facetowi testy na inteligencje. Mniejsza szansa, że na prostaka i burka trafi. PS. Co żona cię dla kolegi zostawiła, czy tatuś nie kochał. Że tak plujesz jadem?
czekoladazfigami
Wybacz, ale teraz pokazałaś swój poziom - nawet się nie odniosę, tylko raportuję.
czekoladazfigami
Wybacz, ale teraz pokazałaś swój poziom - nawet się nie odniosę, tylko raportuję.
Ja się tylko dostosowałam... Do rozmówcy. ( Czytajac twoje posty przestaję się dziwić...)
47 2018-11-28 00:11:35 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-11-28 00:12:36)
SonyXperia napisał/a:Czy Ty w ogóle pomyślałeś o tym, co taka sytuacja robi z niedojrzałym emocjonalnie dzieckiem, któremu za jednym zamachem wali sie wtedy cały świat? Czy dorosli mają prawo myśleć o sobie w kategoriach biało - czarne; prawda - fałsz bez względu na konsekwencje?
Nie, no pewnie - znacznie lepiej będzie jak dziecko dowie się za pół roku, rok, pięć lat np. przy potrzebie przetoczenia krwi. Zawsze dla kobiety zysk - jeleń trochę dłużej będzie utrzymywał małą kukułkę.
Jak zwykle - front obrony kobiety przed konsekwencjami jej głupoty. Standard na tym forum. I właśnie dlatego - bo taki jest tok myślenia kobiet - każdy facet powinien robić testy DNA.
Tak. Dla dobra dziecka czasem utrzymuje się taką fikcję. Widzę jednak, że masz trudność ze zrozumieniem pojęcia DOBRO DZIECKA w pełnym tego słowa znaczeniu.
Poza tym, skąd to przypuszczenie, graniczące z pewnością, że owa rodzina we Włoszech to istne zoo?
SonyXperia napisał/a:Czy Ty w ogóle pomyślałeś o tym, co taka sytuacja robi z niedojrzałym emocjonalnie dzieckiem, któremu za jednym zamachem wali sie wtedy cały świat? Czy dorosli mają prawo myśleć o sobie w kategoriach biało - czarne; prawda - fałsz bez względu na konsekwencje?
Nie, no pewnie - znacznie lepiej będzie jak dziecko dowie się za pół roku, rok, pięć lat np. przy potrzebie przetoczenia krwi. Zawsze dla kobiety zysk - jeleń trochę dłużej będzie utrzymywał małą kukułkę.
Jak zwykle - front obrony kobiety przed konsekwencjami jej głupoty. Standard na tym forum. I właśnie dlatego - bo taki jest tok myślenia kobiet - każdy facet powinien robić testy DNA.
czekoladazfigami napisał/a:A skąd wiesz że nie wie, że wychowuje cudze dziecko. Może wie... Jakoś mało kto się afiszuje z takimi sprawami. A nawet jeśli nie wie. Życie nie sprowadza się do kasy. Dorośniesz zrozumiesz...
Nie, no pełna dorosłość - okłamywać dziecko, okłamywać prawnego ojca, byle pani miała komfort. Dorosłość jak ta lala.
Ojcem nie jest ten, który dziecko spłodził tylko ten który wychowuje. Co ty myślisz, że prawda zawsze jest ok? Nie zawsze.
49 2018-11-28 00:12:59 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-11-28 00:14:11)
Tak. Dla dobra dziecka czasem utrzymuje się taką fikcję. Widzę jednak, że masz trudność ze zrozumieniem pojęcia DOBRO DZIECKA w pełnym tego słowa znaczeniu.
Poza tym, skąd ta przypuszczenie, graniczące z pewnością, że owa rodzina we Włoszech to istne zoo?
Tak agresywnie piszesz, że można odnieść wrażenie, że odbierasz sytuację przez osobisty pryzmat. Tak jest, czy się mylę?
Tobie nie chodzi o dobro dziecka, tylko dobro tej cwaniary, Bo dobrem i prawem dziecka jest znać swojego ojca, tym bardziej jeśli ojciec też tego chce.
Ojcem nie jest ten, który dziecko spłodził tylko ten który wychowuje.
No to niech ma prawo wyboru czy chce to dziecko wychowywać i być mu ojcem, a nie wrobionym jeleniem. Ty mu tego prawa odmawiasz w imię obrony cwaniary.
SonyXperia napisał/a:Tak. Dla dobra dziecka czasem utrzymuje się taką fikcję. Widzę jednak, że masz trudność ze zrozumieniem pojęcia DOBRO DZIECKA w pełnym tego słowa znaczeniu.
Poza tym, skąd ta przypuszczenie, graniczące z pewnością, że owa rodzina we Włoszech to istne zoo?
Tak agresywnie piszesz, że można odnieść wrażenie, że odbierasz sytuację przez osobisty pryzmat. Tak jest, czy się mylę?Tobie nie chodzi o dobro dziecka, tylko dobro tej cwaniary, Bo dobrem i prawem dziecka jest znać swojego ojca, tym bardziej jeśli ojciec też tego chce.
Dziecko zna swojego ojca, on je wychowuje od 10 lat. Tamten był tylko dawcą spermy, tyle.
SonyXperia napisał/a:Tak. Dla dobra dziecka czasem utrzymuje się taką fikcję. Widzę jednak, że masz trudność ze zrozumieniem pojęcia DOBRO DZIECKA w pełnym tego słowa znaczeniu.
Poza tym, skąd ta przypuszczenie, graniczące z pewnością, że owa rodzina we Włoszech to istne zoo?
Tak agresywnie piszesz, że można odnieść wrażenie, że odbierasz sytuację przez osobisty pryzmat. Tak jest, czy się mylę?Tobie nie chodzi o dobro dziecka, tylko dobro tej cwaniary, Bo dobrem i prawem dziecka jest znać swojego ojca, tym bardziej jeśli ojciec też tego chce.
Czy to coś osobistego dla Ciebie - taka sytuacja?
Skąd wiesz, że kobieta ta nie wyszła za mąż jako panna z dzieckiem, i ktoś nie usynowił jej dziecka?
Bo chyba Ci para uszami zaczyna wychodzić - jelenie, kukułki, cwaniary - jeszcze jakieś stworzenia tam widzisz?
SonyXperia napisał/a:Tak. Dla dobra dziecka czasem utrzymuje się taką fikcję. Widzę jednak, że masz trudność ze zrozumieniem pojęcia DOBRO DZIECKA w pełnym tego słowa znaczeniu.
Poza tym, skąd ta przypuszczenie, graniczące z pewnością, że owa rodzina we Włoszech to istne zoo?
Tak agresywnie piszesz, że można odnieść wrażenie, że odbierasz sytuację przez osobisty pryzmat. Tak jest, czy się mylę?Tobie nie chodzi o dobro dziecka, tylko dobro tej cwaniary, Bo dobrem i prawem dziecka jest znać swojego ojca, tym bardziej jeśli ojciec też tego chce.
czekoladazfigami napisał/a:Ojcem nie jest ten, który dziecko spłodził tylko ten który wychowuje.
No to niech ma prawo wyboru czy chce to dziecko wychowywać i być mu ojcem, a nie wrobionym jeleniem. Ty mu tego prawa odmawiasz w imię obrony cwaniary.
Ja odmawiam w imię dobra dziecka, nie zasługuje żeby mu burzyć cały świat. Ma rodzinę, która go kocha. Po co mu jakiś obcy facet.
EeeTam napisał/a:SonyXperia napisał/a:Tak. Dla dobra dziecka czasem utrzymuje się taką fikcję. Widzę jednak, że masz trudność ze zrozumieniem pojęcia DOBRO DZIECKA w pełnym tego słowa znaczeniu.
Poza tym, skąd ta przypuszczenie, graniczące z pewnością, że owa rodzina we Włoszech to istne zoo?
Tak agresywnie piszesz, że można odnieść wrażenie, że odbierasz sytuację przez osobisty pryzmat. Tak jest, czy się mylę?Tobie nie chodzi o dobro dziecka, tylko dobro tej cwaniary, Bo dobrem i prawem dziecka jest znać swojego ojca, tym bardziej jeśli ojciec też tego chce.
Czy to coś osobistego dla Ciebie - taka sytuacja?
Skąd wiesz, że kobieta ta nie wyszła za mąż jako panna z dzieckiem, i ktoś nie usynowił jej dziecka?
Bo chyba Ci para uszami zaczyna wychodzić - jelenie, kukułki, cwaniary - jeszcze jakieś stworzenia tam widzisz?
Dokładnie. Facet mógł dokładnie wiedzieć, że jego narzeczona jest w ciąży. Zdecydowała się uznać dziecko. Z różnych powodów.
54 2018-11-28 00:18:21 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-11-28 00:18:56)
Czy to coś osobistego dla Ciebie - taka sytuacja?
Argumenty ad personam, typowe dla osób niedojrzałych, zwykłem traktować ciepłym moczem, ewentualnie - w przypadku przeholowywania - reportem do administracji.
Skąd wiesz, że kobieta ta nie wyszła za mąż jako panna z dzieckiem, i ktoś nie usynowił jej dziecka?
Stąd, że zwykłem czytać wątki, do których się odnoszę - ty najwyraźniej musisz dać głos bez czytania. To wróć do poprzedniej strony i przeczytaj post nr 8. Może coś ci się rozjaśni... Ta rada także do kol. czekoladazfigami, jak widać prezentującej podobne postawę - nie przeczytam, ale się wypowiem.
55 2018-11-28 00:18:34 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-11-28 00:18:47)
EeeTam napisał/a:SonyXperia napisał/a:Tak. Dla dobra dziecka czasem utrzymuje się taką fikcję. Widzę jednak, że masz trudność ze zrozumieniem pojęcia DOBRO DZIECKA w pełnym tego słowa znaczeniu.
Poza tym, skąd ta przypuszczenie, graniczące z pewnością, że owa rodzina we Włoszech to istne zoo?
Tak agresywnie piszesz, że można odnieść wrażenie, że odbierasz sytuację przez osobisty pryzmat. Tak jest, czy się mylę?Tobie nie chodzi o dobro dziecka, tylko dobro tej cwaniary, Bo dobrem i prawem dziecka jest znać swojego ojca, tym bardziej jeśli ojciec też tego chce.
czekoladazfigami napisał/a:Ojcem nie jest ten, który dziecko spłodził tylko ten który wychowuje.
No to niech ma prawo wyboru czy chce to dziecko wychowywać i być mu ojcem, a nie wrobionym jeleniem. Ty mu tego prawa odmawiasz w imię obrony cwaniary.
Ja odmawiam w imię dobra dziecka, nie zasługuje żeby mu burzyć cały świat. Ma rodzinę, która go kocha. Po co mu jakiś obcy facet.
Po to żeby bronić praw zwierząt - jeleni i kukułek.
56 2018-11-28 00:20:17 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-11-28 00:22:04)
SonyXperia napisał/a:Czy to coś osobistego dla Ciebie - taka sytuacja?
Argumenty ad personam, typowe dla osób niedojrzałych, zwykłem traktować ciepłym moczem, ewentualnie - w przypadku przeholowywania - reportem do administracji.
SonyXperia napisał/a:Skąd wiesz, że kobieta ta nie wyszła za mąż jako panna z dzieckiem, i ktoś nie usynowił jej dziecka?
Stąd, że zwykłem czytać wątki, do których się odnoszę - ty najwyraźniej musisz dać głos bez czytania. To wróć do poprzedniej strony i przeczytaj post nr 8. Może coś ci się rozjaśni... Ta rada także do kol. czekoladazfigami, jak widać prezentującej podobne postawę - nie przeczytam, ale się wypowiem.
Ona go nie poinformowała. Ona cały czas trzyma to w tajemnicy i nie chce żeby dowiedział się jej mąż. Sprawa wyszła przez przypadek. Niestety mały jest dosłownie kserokopią mojego męża. Są niemal identycznie. Mąż wpadł na zdjęcia młodego u wspólnych znajomych, przeliczył, przekalkulował i wyszło.
Proszzz, post nr 8. Skąd wiadomo, że to prawda? Tak nagle, w ciągu pól roku ktoś zobaczył jakieś zdjęcia i już wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą?
Generalnie ten temat to jest prowokacja trolla. Ale przy okazji wychodzą innych kompleksy.
Po to żeby bronić praw zwierząt - jeleni i kukułek.
No pewnie, jaki znaczenie ma jakieś tam dziecko, jakiś tam facet - grunt, że kobiecie dobrze. Liga Kobiet...
czekoladazfigami napisał/a:EeeTam napisał/a:Tobie nie chodzi o dobro dziecka, tylko dobro tej cwaniary, Bo dobrem i prawem dziecka jest znać swojego ojca, tym bardziej jeśli ojciec też tego chce.
No to niech ma prawo wyboru czy chce to dziecko wychowywać i być mu ojcem, a nie wrobionym jeleniem. Ty mu tego prawa odmawiasz w imię obrony cwaniary.
Ja odmawiam w imię dobra dziecka, nie zasługuje żeby mu burzyć cały świat. Ma rodzinę, która go kocha. Po co mu jakiś obcy facet.
Po to żeby bronić praw zwierząt - jeleni i kukułek.
Też mają prawo żyć. Zresztą nie wiadomo czy jeleń faktycznie jest jeleniem, a kukułka kukułką. To są fantasmagorie urażonego samca.
59 2018-11-28 00:20:53 Ostatnio edytowany przez jjbp (2018-11-28 00:21:16)
Ale to nie musi być prawda, że to jest syn Twojego męża. Może być do niego po prostu bardzo podobny, nie będąć spokrewnionym, to się zdarza. Szansa na ciążę po jednorazowym seksie... hmm nie wiem, ale chyba nie jest aż tak wielka. Może to wcale nie był jeden raz, Autorko, co?..
A może owa kobieta, z którą mąż Cię zdradził ma taki typ, tj właśnie tacy faceci jak on się jej podobają i ojciec dziecka (nie Twój mąż) też jest podobny. Tyle.Twoja pewność co do faktu ojcostwa wydaje mi się bardzo dziwna, szczerze mówiąc. Tak, jakbyś wręcz chciała, żeby była to prawda... (tylko po co?). Nie mówiąc o tym, jak chce tego Twój mąż.
Dokładnie to samo cały czas myślę. Stwierdzac ojcostwo na podstawie jakiegoś tam podobieństwa w wyglądzie? Na tej podstawie to każdy z nas by miał o parę domniamanych pociech więcej
szeptem napisał/a:Ale to nie musi być prawda, że to jest syn Twojego męża. Może być do niego po prostu bardzo podobny, nie będąć spokrewnionym, to się zdarza. Szansa na ciążę po jednorazowym seksie... hmm nie wiem, ale chyba nie jest aż tak wielka. Może to wcale nie był jeden raz, Autorko, co?..
A może owa kobieta, z którą mąż Cię zdradził ma taki typ, tj właśnie tacy faceci jak on się jej podobają i ojciec dziecka (nie Twój mąż) też jest podobny. Tyle.Twoja pewność co do faktu ojcostwa wydaje mi się bardzo dziwna, szczerze mówiąc. Tak, jakbyś wręcz chciała, żeby była to prawda... (tylko po co?). Nie mówiąc o tym, jak chce tego Twój mąż.
Dokładnie to samo cały czas myślę. Stwierdzac ojcostwo na podstawie jakiegoś tam podobieństwa w wyglądzie? Na tej podstawie to każdy z nas by miał o parę domniamanych pociech więcej
Na przykład jak jest duża rodzina i masz sporo kuzynostwa... Robi się wtedy moda na sukces...
SonyXperia napisał/a:Czy to coś osobistego dla Ciebie - taka sytuacja?
Argumenty ad personam, typowe dla osób niedojrzałych, zwykłem traktować ciepłym moczem, ewentualnie - w przypadku przeholowywania - reportem do administracji.
SonyXperia napisał/a:Skąd wiesz, że kobieta ta nie wyszła za mąż jako panna z dzieckiem, i ktoś nie usynowił jej dziecka?
Stąd, że zwykłem czytać wątki, do których się odnoszę - ty najwyraźniej musisz dać głos bez czytania. To wróć do poprzedniej strony i przeczytaj post nr 8. Może coś ci się rozjaśni... Ta rada także do kol. czekoladazfigami, jak widać prezentującej podobne postawę - nie przeczytam, ale się wypowiem.
No cóż - gdybyś się stosował do własnych rad, to z łatwością zauważyłbyś, że mój pierwszy post w tym temacie był wyrażeniem sceptycznego stanowiska do treści postu nr 8. Widzę jednak, że to okazało się dla Ciebie za trudne.
EeeTam, dlaczego założyłeś, że "jeleń" utrzymujedziecko? A może rzekoma "cwaniara" utrzymuje i dziecko, i jelenia?
63 2018-11-28 00:24:09 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2018-11-28 00:26:20)
To są fantasmagorie urażonego samca.
Żeby relację dwóch kobiet (matki dziecka i przytaczającej ją autorki) nazwać fantasmagoriami urażonego samca, to naprawdę trzeba... nawet nie wiem jakiego słowa nieobraźliwego tu użyć - w każdym razie chciałem odnieść się do twej inteligencji.
EeeTam, dlaczego założyłeś, że "jeleń" utrzymujedziecko? A może rzekoma "cwaniara" utrzymuje i dziecko, i jelenia?
Jasne, jasne - czego wy nie wymyślicie w obronie cwaniary Teraz szczerze rżę do monitora.
No cóż - gdybyś się stosował do własnych rad, to z łatwością zauważyłbyś, że mój pierwszy post w tym temacie był wyrażeniem sceptycznego stanowiska do treści postu nr 8. Widzę jednak, że to okazało się dla Ciebie za trudne.
Czyli najpierw wyraziłaś gołosłowny sceptycyzm, by potem już swoją teorię traktować jak fakt. Brawo!
czekoladazfigami napisał/a:To są fantasmagorie urażonego samca.
Żeby relację dwóch kobiet (matki dziecka i przytaczającej ją autorki) nazwać fantasmagoriami urażonego samca, to naprawdę trzeba... nawet nie wiem jakiego słowa nieobraźliwego tu użyć - w każdym razie chciałem odnieść się do twej inteligencji.
Autorka matki dziecka nie zna. Jak coś przytacza, to jedynie słowa swojego męża - samca.
czekoladazfigami napisał/a:To są fantasmagorie urażonego samca.
Żeby relację dwóch kobiet (matki dziecka i przytaczającej ją autorki) nazwać fantasmagoriami urażonego samca, to naprawdę trzeba... nawet nie wiem jakiego słowa nieobraźliwego tu użyć - w każdym razie chciałem odnieść się do twej inteligencji.
To są fantasmagorie, bo po pierwsze nie ma żadnej pewności że syn jest synem pana męża. Zdjęcie z fb - kiepski dowód. Plus jakieś wyliczenia po 10 latach... Serio. Po drugie roisz sobie historię, że nieświadomy mąż matki został oszukany itp. Skąd te wnioski.
Cała kupa domysłów. Fakty 2 był seks i jest dziecko....