Czy to ja jestem tą złą??? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy to ja jestem tą złą???

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 89 ]

Temat: Czy to ja jestem tą złą???

Drodzy forumowicze, śledzę Wasze wpisy od około miesiąca i widzę, że jest tu wielu wartościowych , dobrych ludzi. Zadręcza mnie pewna sytuacja, którą chcę tu opisać i bardzo proszę o słowo rady, z góry dziękuję z całego serca.
W tym roku wyszłam za mąż ,mamy po 30 lat, przed ślubem znaliśmy się 4 lata. Nie mieszkaliśmy razem i nie mieszkamy jeszcze, mój mąż dorabia się za granicą a ja próbuję coś tam znalezc by do Niego dołączyć. Sprzeczki się zdarzały ale ogólnie to świetnie się z Nim czuję, dogadujemy się we wszystkim i kochamy ,dbamy o siebie jest tylko a właściwie jedna sprawa która spędza mi sen z powiek. Miesiąc temu Jego brat dokonał razem z bratem swojej żony skoku na remizę strażacką, ukradli sporo sprzętu ale zostali złapani , przypisano im kilka takich kradzieży i T. przebywa trzy miesiące w areszcie a potem wyrok.
Nikt nie spodziewał się, że on jest zdolny do takich rzeczy. Swoje zachowanie tłumaczy brakiem kasy, nie miał od kogo pożyczyć, a ma małe dziecko.
Mój mąż powiedział mi o wszystkim, jest zły i ma nadzieję że T dostanie nauczkę, ale chce pomoc Mu Go wyciągnąć, ostatnio pożyczył 300 zł swojej bratowej, która nie pracuje (to wulgarna osoba, nieodpowiedzialna  20-latka której nie lubię) . Mało tego pożyczył tysiaka na adwokata. Pyta mnie czy może pożyczyć Im 10. tysięcy , bo on pozyczył tyle od rodziców na wesele no i oni w jego imieniu im oddadzą. Zapala mi się lampka, a jak nie oddadzą? czy to dobry pomysł ? nie bardzo, chyba lepiej osobiście oddać od kogo się pożyczyło. Poza tym Jego siostra już czeka na pożyczkę kasy na prawo jazdy. Mam tego dość !
Kocham Go, dbam, spełniam się jako żona, chc wyjechać żeby szybciej zarobić na mieskzanie, nigdy na kasę nie patrzyłam ale to mnie przeraża.
Nie chcę pozyczac pieniedzy sad(( ale też nie chce awantur. bardzo się boje ze brat posiedzi w pace np z  rok lekko i co wtedy ??? mamy utrzymywać jego żonę sad(( jestem mega załamana, w ogóle sobie z tym nie radzę. Nie wiem jak rozmawiać z mężem aby się nie kłócić, ale wiem że to delikatny temat, On jest za dobry. Myślałam by go prosić aby im powiedzieć ze mamy lokatę albo niech na mnie zgoni że nie chcę. Boli mnie że załatwiają to z  Nim jakby był kawalerem i nie pytają mnie o zdanie.

Serce mi krwawi bo mam oszczędności o których Im nie mówię jeszcze z czasów panienskich, wiem że mamy szansę się dorobić ale jak??? jeśli oni będą wiecznie pożyczać , bardzo się boję że to rozwali nasz związek. Mąż zawsze liczy się z moim zdaniem, jest dla mnie dobry ale ten temat działa jak płachta na byka, że niby jestem zła, pazerna sad(( a może to ja przesadzam????mam mentlik w głowie, nie śpię po nocach, nie wiem jak z Nim rozmawiać aby było dobrze. To wrażliwy człowiek , nie chcę wyjść na potwora ale chyba bez wojny się nie obejdzie sad co ja mam robić na Boga???? błagam o radę Co Wy byście w tej sytuacji zrobiły>?mam przymykać oko i pozwalać na wszystko sad czy od razu sprobować postawić granicę ale jak to zrobić bez awantur? złych emocji

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

A gdyby chodziło o Twojego brata, pożyczyłabyś te pieniądze?

3

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

U mnie w rodzinie jest małżeństwo z 4 dzieci. Od kiedy jest 500+ ojciec dzieci przestał łapać się roboty, matka tez pracuje 3 h w tygodniu i cieszy się, że umowa jej się kończy bo jej się już nie chce pracować. Ostatnio chcieli pożyczyć ode mnie 1000 pln. Odmówiłam, mimo, że zawsze byli mi bliscy. Gdyby normalnie jedno z nich pracowalo, to bym się zastanowiła. Ja też za darmo nie dostałam, tylko zapracowalam na te pieniądze.
Tak samo Wy. Do tej pory żyjecie w rozlace, żeby zarobić kasę. Brat z bratowa wpakowali się sami w te kłopoty. Za głupotę i bezmyślność się płaci. I to oni powinni zapłacić, a nie Wy. Okraść remize? Ukraść sprzęt,który ratuje ludziom życie? Totalna bezmyślność. Nie Ty z mężem powinniście za to płacić. A bratowa, dwie ręce ma? Dwie nogi ma? To do pracy, nie widzę powodu, dla którego Wy byście mieli ja utrzymywać.
Można pożyczyć komuś kasę, ale zależy wszystko od okoliczności,  tutaj powinniście być asertywni.

4

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
Cyngli napisał/a:

A gdyby chodziło o Twojego brata, pożyczyłabyś te pieniądze?

Brat nigdy by na kradzież nie poszedł. To wiem na 100% A tu patologia, wiem, że lubią alko też, matka tej dziewczyny była na odwykówce, a brat męża utrzymuje ich i zachodzi w głowę jak dogodzić wszystkim.
Przykro mi, że my zasuwamy, odkładamy współne życie, kombinuję żeby się przeprowadzić, odkładam nawet macierzyństwo a on będzie pożyczał, dla mnie dramat.
Rozumiem że raz na rok komuś coś wypadnie ale nie coś takiego sad jestem załamana na maxa
Mało tego już nie wiem co ze wspolnym kontem w takiej sytuacji. Mąż pyta mnie o zdanie ale boję się że w tej jedynej sytuacji nie posłucha mnie sad i co wtedy, myślę o najgorszym sad

5

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
czarnulkaaa30 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

A gdyby chodziło o Twojego brata, pożyczyłabyś te pieniądze?

Brat nigdy by na kradzież nie poszedł. To wiem na 100% A tu patologia, wiem, że lubią alko też, matka tej dziewczyny była na odwykówce, a brat męża utrzymuje ich i zachodzi w głowę jak dogodzić wszystkim.
Przykro mi, że my zasuwamy, odkładamy współne życie, kombinuję żeby się przeprowadzić, odkładam nawet macierzyństwo a on będzie pożyczał, dla mnie dramat.
Rozumiem że raz na rok komuś coś wypadnie ale nie coś takiego sad jestem załamana na maxa
Mało tego już nie wiem co ze wspolnym kontem w takiej sytuacji. Mąż pyta mnie o zdanie ale boję się że w tej jedynej sytuacji nie posłucha mnie sad i co wtedy, myślę o najgorszym sad

Nie odpowiedziałaś na pytanie. Swojemu bratu byś pożyczyła?

6

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
Cyngli napisał/a:
czarnulkaaa30 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

A gdyby chodziło o Twojego brata, pożyczyłabyś te pieniądze?

Brat nigdy by na kradzież nie poszedł. To wiem na 100% A tu patologia, wiem, że lubią alko też, matka tej dziewczyny była na odwykówce, a brat męża utrzymuje ich i zachodzi w głowę jak dogodzić wszystkim.
Przykro mi, że my zasuwamy, odkładamy współne życie, kombinuję żeby się przeprowadzić, odkładam nawet macierzyństwo a on będzie pożyczał, dla mnie dramat.
Rozumiem że raz na rok komuś coś wypadnie ale nie coś takiego sad jestem załamana na maxa
Mało tego już nie wiem co ze wspolnym kontem w takiej sytuacji. Mąż pyta mnie o zdanie ale boję się że w tej jedynej sytuacji nie posłucha mnie sad i co wtedy, myślę o najgorszym sad

Nie odpowiedziałaś na pytanie. Swojemu bratu byś pożyczyła?


Dla mnie odpowiedziała. Mozna pomóc raz na jakiś czas, ale nie osobie, która dokonała kradzieży.

7

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Lady ,dzięki za wyrozumiałosc.Wiesz najgorsze ze On będzie pewno chciał ta bratowa utrzymywac ,w sensie wg niego pozyczka,ale Ona na pewno wiedziała o akcjach i nie odradziła,poza tym szkoda gadać o jej ridzince,jakis koszmar, a jak sie nie zgodze to po 1 nie wien czy mnie posłucha a po 2 wyjde na zła ,choc to akurat mi zwisa

8

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

I teraz jak podejsc męża by nie był matka Teresą z Kalkuty ,bo czasem to sie po prosty nie oplaca.U mnie nie było takiego zwyczaju pozyczan ,kazdy pracuje i sobie radzi choc kokosow nie ma,dlatego nie rozumiem chorych akcji,ona bierze jakas kase z opieki ze nie pracuje a ma dziecko. Ponoc z tysiaka i on na czarno pracowal i ciagle kasy nie maja ,wiecznie.Nie wstyd im sie mieszac do nas,naprawde szok jakis dla mnie,szkoda ze to przed slubem nie wyszło ,chociaz były sygnały ale zlekceważyłam je.Nie zważałam na rodzine ukochanego a to chyba jednak był błąd ,załamka

9

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
Lady Siggy napisał/a:
Cyngli napisał/a:
czarnulkaaa30 napisał/a:

Brat nigdy by na kradzież nie poszedł. To wiem na 100% A tu patologia, wiem, że lubią alko też, matka tej dziewczyny była na odwykówce, a brat męża utrzymuje ich i zachodzi w głowę jak dogodzić wszystkim.
Przykro mi, że my zasuwamy, odkładamy współne życie, kombinuję żeby się przeprowadzić, odkładam nawet macierzyństwo a on będzie pożyczał, dla mnie dramat.
Rozumiem że raz na rok komuś coś wypadnie ale nie coś takiego sad jestem załamana na maxa
Mało tego już nie wiem co ze wspolnym kontem w takiej sytuacji. Mąż pyta mnie o zdanie ale boję się że w tej jedynej sytuacji nie posłucha mnie sad i co wtedy, myślę o najgorszym sad

Nie odpowiedziałaś na pytanie. Swojemu bratu byś pożyczyła?


Dla mnie odpowiedziała. Mozna pomóc raz na jakiś czas, ale nie osobie, która dokonała kradzieży.

No właśnie nie odpowiedziała.

Nie jestem za tym, by bezinteresownie wspierać patologię. Ale dorosłemu facetowi nie można zabronić wesprzeć finansowo brata, jeśli tego chce. Tu trzeba rozmowy, przeprowadzić w sposób delikatny i taktowny.

10

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
czarnulkaaa30 napisał/a:

I teraz jak podejsc męża by nie był matka Teresą z Kalkuty ,bo czasem to sie po prosty nie oplaca.U mnie nie było takiego zwyczaju pozyczan ,kazdy pracuje i sobie radzi choc kokosow nie ma,dlatego nie rozumiem chorych akcji,ona bierze jakas kase z opieki ze nie pracuje a ma dziecko. Ponoc z tysiaka i on na czarno pracowal i ciagle kasy nie maja ,wiecznie.Nie wstyd im sie mieszac do nas,naprawde szok jakis dla mnie,szkoda ze to przed slubem nie wyszło ,chociaz były sygnały ale zlekceważyłam je.Nie zważałam na rodzine ukochanego a to chyba jednak był błąd ,załamka

Musisz przedstawić mężowi swoje argumenty, dobrze wiesz dlaczego nie powinien im teh kasy pożyczyć. Tworzycie teraz we dwoje rodzinę. Ciężko pracujecie, znosicie rozłąke, czekacie z dzieckiem. Też byście mogli siedzieć w Polsce na zasiłku i robić kolejne dzieci. Twój mąż powinien też jasno swoim rodzicom przedstawić stanowisko. Naprawdę to, że potrzebują tej kasy wynika tylko z głupoty brata i powinien sam sobie poradzić, inaczej nigdy nie nauczą się odpowiedzialności. 

Nie chcę Cię nastawiac przeciwko, bo relacje z tesciami też są ważne, ale ważniejsza jest Wasza wspólna przyszłość. Twój mąż nie może płacić za błędy brata kosztem Waszej rodziny.

11

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Ja bym nigdy nie pożyczył nie wpierałem nie wspieram i nigdy nie będę wspierał patoli.

12

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Zgadzam się z tym, żeby spokojnie z mężem porozmawiać , nie starać sie niczego na nim wymuszać, ale przekonac go konkretnymi argumentami. Jeśli chodzi o pożyczkę u rodziców, to zdecydowanie powinien oddać im pieniądze, a oni sami zdecydują, czy wspomóc syna. Po za tym brat prawdopodobnie nigdy ich nie odda. Zresztą stracicie na tym podwójnie, bo jeśli Twój mąż dysponuje już taką gotówką, tzn, że już te pieniądze zarobił, po czym będzie musiał ponownie oddać taką kwote rodzicom.

13

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Wyjątkowo zgadzam się z josz - oddajcie pieniądze twoim teściom i niech oni zadecydują czy chcą je pożyczyć Twojemu szwagrowi.

14

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Również uważam, że pieniędzy nie należy pożyczać. Odnoszę wrażenie, że brat męża z bratową przyjęli taki styl życia, że idą po najmniejszej linii oporu. Jeśli dotąd nie mieli środków na utrzymanie, a żeby je zdobyć najlepszym sposobem jaki znaleźli była kradzież, to trudno mi sobie wyobrazić, że nagle wezmą się do uczciwej pracy i dług oddadzą.

Weźmy jeszcze pod uwagę, że jeśli nie są to pieniądze męża, a Wasze wspólne, to bez Twojej zgody on nie ma prawa ich pożyczyć.

Mnie również przyszła do głowy opcja, żebyście oddali dług i ewentualnie to sami rodzice zdecydowali o udzieleniu, lub nie, pożyczki drugiemu synowi.

Można ewentualnie zrobić taki myk i pójść do notariusza, a tam spisać umowę przejęcia wierzytelności, co pozwoli Wam formalnie zobowiązać szwagra do spłaty długu zaciągniętego u rodziców przez Twojego męża, a jednocześnie zobowiązać go do zwrotu tej pożyczki w zamian za udostępnienie pożyczonych środków. Przy czym, żeby w przyszłości nie pojawiły się żadne nieporozumienia, rodzice muszą o tym wiedzieć i wyrazić zgodę. Ponadto istnieje tutaj ryzyko, że - jak to w rodzinie - umowa pożyczki pomiędzy mężem a rodzicami nie została spisana, a stosowny formularz nie znalazł się w US, bez czego może pojawić się problem.

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
Cyngli napisał/a:

A gdyby chodziło o Twojego brata, pożyczyłabyś te pieniądze?

Tylko to nie jest pożyczka a darowizna. Nie oddadzą nigdy.

Tak ogólnie to sprawa pożyczania pieniędzy w rodzinie to sprawa drażliwa. Z tego są tylko kwasy.
Ja pożyczałem, potem zostałem kasą zapomogowo-pożyczkową......w końcu nie oddali raz, drugi i przestali pożyczać bo pytałem o spłatę poprzednich pożyczek.
Najlepsze, że jak raz potrzebowałem od rodziny pomocy (nie finansowej) to się na mnie wypięto i jeszcze usłyszałem kazanie co źle robię.....

16

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Pytanie brzmialo " co wy byscie zrobily"?
Autorko przede wszystkim porozmawialabym na spokojnie z mezem, ze rozumiem ze to rodzina itd, ale to nie sa klopoty losowe a na ich wlasne zyczenie i ze ja nie mam zamiaru ich z tego wyciagac. Na spokojnie, ale konkretnie.
To rodzina meza i czuje sie za nia odpowiedzialny.

17 Ostatnio edytowany przez Lady Siggy (2018-08-12 09:15:46)

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

.

18

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Dodam jeszcze, że jako niepracujace matka, o ile dziecko nie ma jeszcze roku to dostaje więcej kasy, niż kobieta zatrudniona z najniższą krajową: 1000 pln kosiniakowego +500 + jakies rodzinne. Nawet jak ten na czarno zarobił z 2000 pln, to ich łączny dochód wcale nie jest mały. Mozna z tego spokojnke bylo żyć. Jednak łatwiej kogoś okraść.

19

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Dziękuję Wam dobrzy ludzie.To jednak chyba nie jestem zołzą.Nie moge się ppgodzic z tym,że akurat taki problem mam.Facet nie pije,nie pali,jest kochający,czuły ,dobry no to mam przeboje z rodzina,a to mega drazliwy temat dla niego.Sprobuje spokojnie go poprosic ale zobaczymy. Tylko ze to błedne kplo bo za chwile zechce pomoc siostrze,pozyczyc na prawko ,za chwile moze na auto.Czuje ze będa z tego kłopoty.Logiczne ze jak nie pozwole to odbije sie na nas ,kto wie moze nawet dojdzie do rozpadu,czego bym nie chciała ale ja nie chce tak zyc,akceptowac jakies chore pozyczki ktore nie maja konca.Stale cos.Nie wiem czy moj mąz sie zgodzi ,czy bedzie mnie okłamywał albo na lewo kołował kase i i tak pozyczał.To jakis koszmar.Nigdy nie chciałam od nikogo zlotowki,sama a najlepiej z.mezem chce osiagnac wiele ale jak jesli telefony będa sie urywac na pozyczki ,jejku w co ja sie wpakowalam

20

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Raz okrutnie sie poklocilismy przez to,jakies 3 tyg po slubie,piwiedzial ze jestem potworem ze wszyscy w jego rodzinie znienawidza mnie jak sie dowiedza,pogodzilismy sie i bardzo tp przezył ale to zostalo w mojej glowie stad moje obawy,chyba wybierze rodzine tamta a nie ta ktora chce z nim stworzyc i to jest przerazajace.Rozumiem ze dla niego to trudna sytuacja ale wystarczy wymyslic ze ma lokate i zbieramy na mieszkanie w ten sposob.Tylko czy zdołam Go do tego przekonać.Naprawdę bardzo go kocham,On mnie tez ale to będzie przeprawa na maxa

21 Ostatnio edytowany przez kate.middleton (2018-08-12 11:32:01)

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Jak mówi stare przysłowie " Dobry zwyczaj nie pożyczaj". Chyba , że osobom bardzo bliskim twojemu sercu. Dokonał kradzieży, więc niech wypije to piwo. Mówisz , że to patologia , więc myślisz , że ci oddadzą pieniądze ? Dlaczego macie utrzymywać bratowa ? Dwie lewe rączki ma? Pracy nie ma ?

22

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

A może postawić ultimatum ? że nie wyjadę , nie dołączę do Niego , jeśli będzie pożyczał?
Czy to za ostro?

23

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
kate.middleton napisał/a:

Jak mówi stare przysłowie " Dobry zwyczaj nie pożyczaj". Chyba , że osobom bardzo bliskim twojemu sercu. Dokonał kradzieży, więc niech wypije to piwo. Mówisz , że to patologia , więc myślisz , że ci oddadzą pieniądze ? Dlaczego macie utrzymywać bratowa ? Dwie lewe rączki ma? Pracy nie ma ?

On właśnie ciągle używa takich argumentów, że to najbliżsi, że co ja bym zrobiła na jego miejscu? i w koło macieju ze Im ufa i takie tam, ze to tylko pożyczka

24

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
czarnulkaaa30 napisał/a:

On właśnie ciągle używa takich argumentów, że to najbliżsi, że co ja bym zrobiła na jego miejscu? i w koło macieju ze Im ufa i takie tam, ze to tylko pożyczka

Rodzina rodziną, ale warto zdać sobie sprawę, że w ten sposób ich problem będzie się tylko pogłębiał, bo - jak napisałam wcześniej - oni uczą się takiego stylu egzystowania. Z czasem łatwiej nie będzie. Przeciwnie - każda kolejna odmowa może zostać potraktowana jeszcze bardziej negatywnie.

25

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
czarnulkaaa30 napisał/a:

A może postawić ultimatum ? że nie wyjadę , nie dołączę do Niego , jeśli będzie pożyczał?
Czy to za ostro?


W związku trzeba się dogadywać. Stawianie ultimatum to już nie dogadywanie.
Ja bym z tak radykalnymi krokami się wstrzymała.

26 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-08-12 12:42:53)

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
czarnulkaaa30 napisał/a:

A może postawić ultimatum ? że nie wyjadę , nie dołączę do Niego , jeśli będzie pożyczał?
Czy to za ostro?

Dobrze waż słowa. Czy to patologia czy nie to jego rodzina. Jest z nimi zapewne bardzo emocjonalnie związany. Jeśli obecnie nie pracujesz, też może być to jeden z argumentów, który będzie użyty przeciwko Tobie. Ale też mniejsza o to. Jak ktoś tam radził powyżej. Trzeba mądrze poprowadzić rozmowę, przedstawić za i przeciw. Jeśli podejmie złą decyzję to trudno. Ludzie podejmują je ciągle.

27

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
czarnulkaaa30 napisał/a:

A może postawić ultimatum ? że nie wyjadę , nie dołączę do Niego , jeśli będzie pożyczał?
Czy to za ostro?

Bardzo zły pomysł.

28 Ostatnio edytowany przez kate.middleton (2018-08-12 12:59:14)

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Pożyczy, ale na tym się nie skończy. Takie osoby niestety żerują na naiwności twojej i męża. Kasy nie oddadzą na pewno. Przynajmniej spiszcie jakaś umowę jak będziecie pożyczać. Jednak zastanow się z czego spłaca ? Dla nich to zastrzyk gotówki za darmoche, z twoich przepracowanych pieniędzy. No ja bym takim ludziom nie pozyczyla, a jeśli twój mąż woli stać po stronie rodziny niż twojej to coś tu jest nie tak. Złodziejstwo to najgorsze co może byc.

29

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
kate.middleton napisał/a:

Dla nich to zastrzyk gotówki za darmoche, z twoich przepracowanych pieniędzy.

Chyba jego, nie jej. Autorka nie pracuje, a jej mąż dorabia za granicą...

30

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Nie rozumiem jak można wspomagać finansowo złodziei? Dla samego faktu, że złodziej jest moim bratem?
Czarnulka macie intercyzę podpisaną? O finansach chyba powinny decydować obie strony w małżeństwie. Bo za jakiś czas będziesz się pytać czy musisz spłacać pożyczkę, którą podżyrował twój mąż bratu. Nie takie historie na forum już były.
Skoro mieli zdrowe ręce do złodziejki, to do roboty też się mogą chwycić.

31

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Pracuje,od wielu lat jestem niezalezna finansowo.Ale rzucilam prace w duzym miescie by szukac pracy za granica.Mielismy miec wspolne konto ale w tej sytuacji nie wiem co robic,z drugiej str wspolbe łatwiej pilnowac

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
czarnulkaaa30 napisał/a:

Pracuje,od wielu lat jestem niezalezna finansowo.Ale rzucilam prace w duzym miescie by szukac pracy za granica.Mielismy miec wspolne konto ale w tej sytuacji nie wiem co robic,z drugiej str wspolbe łatwiej pilnowac

Nie pozostaje ci nic innego jak poważnie porozmawiać i iść na pewien kompromis.
Trzeba zrozumieć, ze to jego rodzina (twoja teraz też) i on będzie się starał jej pomóc. To naturalne.
Niemniej trzeba postawić pewną granicę tej pomcy, bo wiadomo, że te pieniądze już nie wrócą.
I mieć kontrolę, jakiś pisemny zapis....tak na wszelki przypadek....

33

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Rozumiem, czemu nie chcesz pożyczać bratu-złodziejaszkowi - ani to wychowawcze, ani raczej tego nie oddadzą. Co jednak jest dziwnego w pożyczeniu siostrze na prawko? Po pierwszym poście byłam absolutnie przekonana, że masz zupełną rację, ale im dalej w las - tym bardziej się zastanawiam, czy faktycznie nie jesteś zbyt mocno do kasy przywiązana.

34

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
Nana666 napisał/a:

Rozumiem, czemu nie chcesz pożyczać bratu-złodziejaszkowi - ani to wychowawcze, ani raczej tego nie oddadzą. Co jednak jest dziwnego w pożyczeniu siostrze na prawko? Po pierwszym poście byłam absolutnie przekonana, że masz zupełną rację, ale im dalej w las - tym bardziej się zastanawiam, czy faktycznie nie jesteś zbyt mocno do kasy przywiązana.

Teraz 1300 pln bratu, zaraz 1000 zł siostrze na prawko. Dla mnie np. to moja miesięczna wyplata i też bym się wkurzyla, jakby mąż pożyczał swojej rodzinie. Za tą kasę moglisbysmy gdzieś pojechać.
Prawko nie jest do życia niezbędne, jak zarobi, to sobie zrobi. Ja dużo wcześniej odkladalam, żeby po 18 zrobić prawko. Niedużo dołożyli mi rodzice.
A tutaj jeden brat prscuje i ma spełniać zachcianki siostry i płacić za głupotę brata.

35

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Ale jak można pożyczać komuś pieniądze jak samemu ma się dług u rodziców 10 tys? Darujecie te pieniądze bratu a dług dalej do spłacenia - więc musicie zarobić 20 tys. Dlaczego nie zaproponujesz splaty długu z tych pieniędzy ? Jeśli oni tak sobie pomagają to niech rodzice podarują mu te pieniądze. I nie nazywaj tego pożyczką bo jak zrozumiałam brat kradł bo nie miał pieniędzy. To skąd mu się raptem te pieniądze wezmą jak mówisz że nie pracują i nie mają nawet na adwokata? Porozmawiaj o tym wszystkim z mężem. Ale ostatecznie i tak powinnaś zaufać mężowi i ostatecznie dać mu podjąć decyzję, nawet jeśli miałabyś stracić te pieniądze. Jak się uprzesz i postawisz na swoim to on być może nic nie zrobi ale nigdy Ci tego nie wybaczy. Będzie czuł się upokorzony. Już zawsze będzie jakaś zadra i zawsze Ty będziesz ta zła. Czy 10 tys jest warte tego ? To oczywiście moje subiektywne zdanie.

36

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Autorko absolutnie nie dawalabym bratu meza tych 10000 zl. Jesli jestescie winni kase tesciom to im ja oddajcie a oni conajwyzej zdecyduja czy chca dac te pieniadze drugiemu synowi. Bezczelne jest robienie tego w ich imieniu i poza ich wiedza. Dziwi mnie ze Twoj maz nie jest swiadomy takich podstawowych kwestii.
Co do pozyczki czyli dania 1000 zl bratu to bym nie darla juz o to kotow. Skoro te pieniadze mialy isc na adwokata to moze warto bylo je  pozyczyc(dac) i miec czyste sumienie ze sie w jakis sposob okazalo pomoc rodzinie i dalo szanse szwagrowi wyprostowac swoje sprawy. Zaznaczylam przy tym ze to jednorazowa pomoc i dalej radzi sobie sam, tymbardziej jesli zamierza kontynuowac dzialalnosc przestepcza.
Jesli chodzi o kase na prawko to w ramach kompromisu ustalilabym ze skoro daliscie kase bratu to sorry batory ale siostrze juz nie dajecie. Nie jestescie ani ich rodzicami ani bogaczami ktorzy nie maja co robic z kasa. Tez macie swoje wydatki i swoje plany. Prawko to nie jest zreszta rzecz pierwszej potrzeby. A jesli siostra jest na tyle dorosla by je zrobic to jest rowniez na tyle dorosla by na nie zarobic np w trakcie wakacji. Czym innym jest pomoc finansowa w obliczu naglego bezrobocia bliskich, problemow zdrowotnych itp a czym innym sponsorowanie doroslych ludzi ktorzy maja zdrowe rece do roboty i ogromnego lenia.

37 Ostatnio edytowany przez Nana666 (2018-08-12 21:46:04)

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
Lady Siggy napisał/a:
Nana666 napisał/a:

Rozumiem, czemu nie chcesz pożyczać bratu-złodziejaszkowi - ani to wychowawcze, ani raczej tego nie oddadzą. Co jednak jest dziwnego w pożyczeniu siostrze na prawko? Po pierwszym poście byłam absolutnie przekonana, że masz zupełną rację, ale im dalej w las - tym bardziej się zastanawiam, czy faktycznie nie jesteś zbyt mocno do kasy przywiązana.

Teraz 1300 pln bratu, zaraz 1000 zł siostrze na prawko. Dla mnie np. to moja miesięczna wyplata i też bym się wkurzyla, jakby mąż pożyczał swojej rodzinie. Za tą kasę moglisbysmy gdzieś pojechać.
Prawko nie jest do życia niezbędne, jak zarobi, to sobie zrobi. Ja dużo wcześniej odkladalam, żeby po 18 zrobić prawko. Niedużo dołożyli mi rodzice.
A tutaj jeden brat prscuje i ma spełniać zachcianki siostry i płacić za głupotę brata.

Złodziejowi to bym grosza nie dała, chyba że jego dosłowne przeżycie zależałoby od tego. Nie rozumiem natomiast, czemu brat ma nie wspomóc normalnej siostry, jeśli tego chce i tak się umawiają. Bo inni mieli ciężej i nikt im nie pomógł ze zrobieniem prawka - to wszyscy muszą tak mieć? A może rodzona siostra jest mniej rodziną niż żona, którą raptem kilka lat zna?

38

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
Nana666 napisał/a:
Lady Siggy napisał/a:
Nana666 napisał/a:

Rozumiem, czemu nie chcesz pożyczać bratu-złodziejaszkowi - ani to wychowawcze, ani raczej tego nie oddadzą. Co jednak jest dziwnego w pożyczeniu siostrze na prawko? Po pierwszym poście byłam absolutnie przekonana, że masz zupełną rację, ale im dalej w las - tym bardziej się zastanawiam, czy faktycznie nie jesteś zbyt mocno do kasy przywiązana.

Teraz 1300 pln bratu, zaraz 1000 zł siostrze na prawko. Dla mnie np. to moja miesięczna wyplata i też bym się wkurzyla, jakby mąż pożyczał swojej rodzinie. Za tą kasę moglisbysmy gdzieś pojechać.
Prawko nie jest do życia niezbędne, jak zarobi, to sobie zrobi. Ja dużo wcześniej odkladalam, żeby po 18 zrobić prawko. Niedużo dołożyli mi rodzice.
A tutaj jeden brat prscuje i ma spełniać zachcianki siostry i płacić za głupotę brata.

Złodziejowi to bym grosza nie dała, chyba że jego dosłowne przeżycie zależałoby od tego. Nie rozumiem natomiast, czemu brat ma nie wspomóc normalnej siostry, jeśli tego chce i tak się umawiają. Bo inni mieli ciężej i nikt im nie pomógł ze zrobieniem prawka - to wszyscy muszą tak mieć? A może rodzona siostra jest mniej rodziną niż żona, którą raptem kilka lat zna?

Osobiscie tez wolalabym pozyczyc kase siostrze na prawko ale skoro juz pozyczyli bratu to maja prawo nie dawac kolejnych pozyczek.
Argument z tym kogo sie zna dluzej jest ponizej pasa. Wkoncu z zona postanowil isc przez zycie, z nia a nie z siostra chyba planuje dzieci i dorabianie sie swego kąta. Jesli w kazdej decyzji moj maz mialby uwzgledniac moje zdanie na koncu bo mnie zna "tylko" 16 lat a siostre brata i kuzynow trzydziesci pare to niech spada od razu i sypia sobie z nimi, niech oni mu prowadza dom, piora skarpety itp.
Poza tym jesli prowadzimy wspolny dom i wspolny budzet to nie ma tak ze ja sobie cos postanawiam i na to wydaje kase. Wydatki i pozyczki konsultujemy i podejmujemy decyzje wspolnie. Chyba ze jest rozdzielnosc majatkowa i na oplaty i zycie dajemy kase po rowno a reszte swoich zarobkow kazde przeznacza po swojemu.

39

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
Nana666 napisał/a:
Lady Siggy napisał/a:
Nana666 napisał/a:

Rozumiem, czemu nie chcesz pożyczać bratu-złodziejaszkowi - ani to wychowawcze, ani raczej tego nie oddadzą. Co jednak jest dziwnego w pożyczeniu siostrze na prawko? Po pierwszym poście byłam absolutnie przekonana, że masz zupełną rację, ale im dalej w las - tym bardziej się zastanawiam, czy faktycznie nie jesteś zbyt mocno do kasy przywiązana.

Teraz 1300 pln bratu, zaraz 1000 zł siostrze na prawko. Dla mnie np. to moja miesięczna wyplata i też bym się wkurzyla, jakby mąż pożyczał swojej rodzinie. Za tą kasę moglisbysmy gdzieś pojechać.
Prawko nie jest do życia niezbędne, jak zarobi, to sobie zrobi. Ja dużo wcześniej odkladalam, żeby po 18 zrobić prawko. Niedużo dołożyli mi rodzice.
A tutaj jeden brat prscuje i ma spełniać zachcianki siostry i płacić za głupotę brata.

Złodziejowi to bym grosza nie dała, chyba że jego dosłowne przeżycie zależałoby od tego. Nie rozumiem natomiast, czemu brat ma nie wspomóc normalnej siostry, jeśli tego chce i tak się umawiają. Bo inni mieli ciężej i nikt im nie pomógł ze zrobieniem prawka - to wszyscy muszą tak mieć? A może rodzona siostra jest mniej rodziną niż żona, którą raptem kilka lat zna?

Chodzi mi dokładnie o tą sytuację,gdzie bratu juz pieniądze zostały pożyczone, a zaraz mają być siostrze.

W pewnym wieku ludzie powinni radzić sobie sami. Brat, ktory zakłada nową rodzinę nie ma obowiązku nianczyc dorosłej siostry i sponsorowac jej zachcianki.
Gdyby kwestia byla pożyczenia tylko na prawko to spoko, ale tu zostały już pożyczone inne pieniądze ze wspólnego budżetu.

Nie można być dla wszystkich samarytaninem.  No niestety, ktoś pracuje za granicą, nie mieszka z żoną, a zarobiona kasę ma dawać rodzeństwu? Zamiast odkładać na wspólny kąt z żoną?

40

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
Lady Siggy napisał/a:
Nana666 napisał/a:
Lady Siggy napisał/a:

Teraz 1300 pln bratu, zaraz 1000 zł siostrze na prawko. Dla mnie np. to moja miesięczna wyplata i też bym się wkurzyla, jakby mąż pożyczał swojej rodzinie. Za tą kasę moglisbysmy gdzieś pojechać.
Prawko nie jest do życia niezbędne, jak zarobi, to sobie zrobi. Ja dużo wcześniej odkladalam, żeby po 18 zrobić prawko. Niedużo dołożyli mi rodzice.
A tutaj jeden brat prscuje i ma spełniać zachcianki siostry i płacić za głupotę brata.

Złodziejowi to bym grosza nie dała, chyba że jego dosłowne przeżycie zależałoby od tego. Nie rozumiem natomiast, czemu brat ma nie wspomóc normalnej siostry, jeśli tego chce i tak się umawiają. Bo inni mieli ciężej i nikt im nie pomógł ze zrobieniem prawka - to wszyscy muszą tak mieć? A może rodzona siostra jest mniej rodziną niż żona, którą raptem kilka lat zna?

Chodzi mi dokładnie o tą sytuację,gdzie bratu juz pieniądze zostały pożyczone, a zaraz mają być siostrze.

W pewnym wieku ludzie powinni radzić sobie sami. Brat, ktory zakłada nową rodzinę nie ma obowiązku nianczyc dorosłej siostry i sponsorowac jej zachcianki.
Gdyby kwestia byla pożyczenia tylko na prawko to spoko, ale tu zostały już pożyczone inne pieniądze ze wspólnego budżetu.

Nie można być dla wszystkich samarytaninem.  No niestety, ktoś pracuje za granicą, nie mieszka z żoną, a zarobiona kasę ma dawać rodzeństwu? Zamiast odkładać na wspólny kąt z żoną?

No dokladnie. Wkoncu maz autorki wyjechal po to zeby zarobic na ich wspolny start. Ona z tego samego powodu rzucila prace i chce dolaczyc do niego za granica. Rozdajac kase na prawo i lewo zaraz okaze sie ze poniesli te koszty rozlaki, przeprowadzki i zmiany pracy tylko po to zeby rodzenstwu napchac portfele. W takim ukladzie lepiej chyba bylo zostac w Pl, brac srednia krajowa i miec swiety spokoj od roszczeniowego rodzenstwa.

41

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
feniks35 napisał/a:
Lady Siggy napisał/a:
Nana666 napisał/a:

Złodziejowi to bym grosza nie dała, chyba że jego dosłowne przeżycie zależałoby od tego. Nie rozumiem natomiast, czemu brat ma nie wspomóc normalnej siostry, jeśli tego chce i tak się umawiają. Bo inni mieli ciężej i nikt im nie pomógł ze zrobieniem prawka - to wszyscy muszą tak mieć? A może rodzona siostra jest mniej rodziną niż żona, którą raptem kilka lat zna?

Chodzi mi dokładnie o tą sytuację,gdzie bratu juz pieniądze zostały pożyczone, a zaraz mają być siostrze.

W pewnym wieku ludzie powinni radzić sobie sami. Brat, ktory zakłada nową rodzinę nie ma obowiązku nianczyc dorosłej siostry i sponsorowac jej zachcianki.
Gdyby kwestia byla pożyczenia tylko na prawko to spoko, ale tu zostały już pożyczone inne pieniądze ze wspólnego budżetu.

Nie można być dla wszystkich samarytaninem.  No niestety, ktoś pracuje za granicą, nie mieszka z żoną, a zarobiona kasę ma dawać rodzeństwu? Zamiast odkładać na wspólny kąt z żoną?

No dokladnie. Wkoncu maz autorki wyjechal po to zeby zarobic na ich wspolny start. Ona z tego samego powodu rzucila prace i chce dolaczyc do niego za granica. Rozdajac kase na prawo i lewo zaraz okaze sie ze poniesli te koszty rozlaki, przeprowadzki i zmiany pracy tylko po to zeby rodzenstwu napchac portfele. W takim ukladzie lepiej chyba bylo zostac w Pl, brac srednia krajowa i miec swiety spokoj od roszczeniowego rodzenstwa.

Albo prościej, narobić dzieci u żyć z socjala big_smile

42

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
Lady Siggy napisał/a:
feniks35 napisał/a:
Lady Siggy napisał/a:

Chodzi mi dokładnie o tą sytuację,gdzie bratu juz pieniądze zostały pożyczone, a zaraz mają być siostrze.

W pewnym wieku ludzie powinni radzić sobie sami. Brat, ktory zakłada nową rodzinę nie ma obowiązku nianczyc dorosłej siostry i sponsorowac jej zachcianki.
Gdyby kwestia byla pożyczenia tylko na prawko to spoko, ale tu zostały już pożyczone inne pieniądze ze wspólnego budżetu.

Nie można być dla wszystkich samarytaninem.  No niestety, ktoś pracuje za granicą, nie mieszka z żoną, a zarobiona kasę ma dawać rodzeństwu? Zamiast odkładać na wspólny kąt z żoną?

No dokladnie. Wkoncu maz autorki wyjechal po to zeby zarobic na ich wspolny start. Ona z tego samego powodu rzucila prace i chce dolaczyc do niego za granica. Rozdajac kase na prawo i lewo zaraz okaze sie ze poniesli te koszty rozlaki, przeprowadzki i zmiany pracy tylko po to zeby rodzenstwu napchac portfele. W takim ukladzie lepiej chyba bylo zostac w Pl, brac srednia krajowa i miec swiety spokoj od roszczeniowego rodzenstwa.

Albo prościej, narobić dzieci u żyć z socjala big_smile

Ewentualnie tez nakrasc a potem wyciagac rece do calej rodziny krzyczac daj daj daj!

43

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
feniks35 napisał/a:
Lady Siggy napisał/a:
feniks35 napisał/a:

No dokladnie. Wkoncu maz autorki wyjechal po to zeby zarobic na ich wspolny start. Ona z tego samego powodu rzucila prace i chce dolaczyc do niego za granica. Rozdajac kase na prawo i lewo zaraz okaze sie ze poniesli te koszty rozlaki, przeprowadzki i zmiany pracy tylko po to zeby rodzenstwu napchac portfele. W takim ukladzie lepiej chyba bylo zostac w Pl, brac srednia krajowa i miec swiety spokoj od roszczeniowego rodzenstwa.

Albo prościej, narobić dzieci u żyć z socjala big_smile

Ewentualnie tez nakrasc a potem wyciagac rece do calej rodziny krzyczac daj daj daj!

Przykra historia, jeden z całego rodzeństwa ogarnięty, pracuje, a musi ponosić konsekwencje za resztę.

44 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-08-12 22:32:49)

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Ja bym tu jeszcze wzięła pod uwagę, ile lat ma siostra, jak się zachowuje życiowo, w jakich jest stosunkach z braćmi i kiedy jej obiecano tę pożyczkę na prawko smile Bo jeśli wcześniej mąż Autorki obiecał młodszej siostrze pomóc z prawkiem (np. jak zdasz maturę, to Ci pożyczę) - tak się przecież zdarza, nawet jeśli wcale się wiele nie zarabia - to ona przecież też nie jest winna temu, że mają jeszcze jednego brata... Autorka tylko zdawkowo napisała, że "na pożyczkę czeka siostra". Nie chodzi mi o to, że ma wyskoczyć z ostatniej koszuli i pożyczać, ale też bym nie określała ostatecznie, że "skoro brat dostał, to siostra już nie może"...
Inna sprawa, że Autorka z mężem mogą oddać dług rodzicom i rodzice mogą kasą zadysponować - córce pożyczyć na prawko, synowi na adwokata czy coś tam. Jeśli chcą. Do tego bym się starała na miejscu Autorki dążyć.

45

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
Lady Siggy napisał/a:
feniks35 napisał/a:
Lady Siggy napisał/a:

Albo prościej, narobić dzieci u żyć z socjala big_smile

Ewentualnie tez nakrasc a potem wyciagac rece do calej rodziny krzyczac daj daj daj!

Przykra historia, jeden z całego rodzeństwa ogarnięty, pracuje, a musi ponosić konsekwencje za resztę.

Nie musi. Chce. Nie ma zadnego nawet moralnego obowiazku utrzymywac i sponsorowac doroslych, zdrowych i mlodych braci i siostr. To jest dobra wola ze sie chce pomoc a nie wymog.
Co do materializmu to kazdy z nas jest po czesci materialista. Nie zyjemy i nie pracujemy w czynie spolecznym i dla dobra ludzkosci ale rowniez po to zeby miec kase na zycie, jedzenie, leczenie itp. Zdrowy egoizm jest wskazany a nie podgrywanie samarytanina lvl hard 24/7

46

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
santapietruszka napisał/a:

Ja bym tu jeszcze wzięła pod uwagę, ile lat ma siostra, jak się zachowuje życiowo, w jakich jest stosunkach z braćmi i kiedy jej obiecano tę pożyczkę na prawko smile Bo jeśli wcześniej mąż Autorki obiecał młodszej siostrze pomóc z prawkiem (np. jak zdasz maturę, to Ci pożyczę) - tak się przecież zdarza, nawet jeśli wcale się wiele nie zarabia - to ona przecież też nie jest winna temu, że mają jeszcze jednego brata... Autorka tylko zdawkowo napisała, że "na pożyczkę czeka siostra". Nie chodzi mi o to, że ma wyskoczyć z ostatniej koszuli i pożyczać, ale też bym nie określała ostatecznie, że "skoro brat dostał, to siostra już nie może"...
Inna sprawa, że Autorka z mężem mogą oddać dług rodzicom i rodzice mogą kasą zadysponować - córce pożyczyć na prawko, synowi na adwokata czy coś tam. Jeśli chcą. Do tego bym się starała na miejscu Autorki dążyć.

No to w takiej sytuacji postawmy się  na miejscu siostry.
Brat mi obiecał, ale wyszła taka sytuacja, że drugi brat narozrabial i jemu jest pilnie kasa potrzebna. Wiedząc,że mój brat żyje na obczyźnie w rozlace z żoną,  bym powiedziała,  że w zaistniałej sytuacji poczekam z tym prawkiem, albo postaram się ogarnąć kasę inaczej.
Podejście pożyczyłes jemu to musisz i mi jest niedojrzałe i mega roszczeniowe.

47 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-08-12 22:44:13)

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
Lady Siggy napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Ja bym tu jeszcze wzięła pod uwagę, ile lat ma siostra, jak się zachowuje życiowo, w jakich jest stosunkach z braćmi i kiedy jej obiecano tę pożyczkę na prawko smile Bo jeśli wcześniej mąż Autorki obiecał młodszej siostrze pomóc z prawkiem (np. jak zdasz maturę, to Ci pożyczę) - tak się przecież zdarza, nawet jeśli wcale się wiele nie zarabia - to ona przecież też nie jest winna temu, że mają jeszcze jednego brata... Autorka tylko zdawkowo napisała, że "na pożyczkę czeka siostra". Nie chodzi mi o to, że ma wyskoczyć z ostatniej koszuli i pożyczać, ale też bym nie określała ostatecznie, że "skoro brat dostał, to siostra już nie może"...
Inna sprawa, że Autorka z mężem mogą oddać dług rodzicom i rodzice mogą kasą zadysponować - córce pożyczyć na prawko, synowi na adwokata czy coś tam. Jeśli chcą. Do tego bym się starała na miejscu Autorki dążyć.

No to w takiej sytuacji postawmy się  na miejscu siostry.
Brat mi obiecał, ale wyszła taka sytuacja, że drugi brat narozrabial i jemu jest pilnie kasa potrzebna. Wiedząc,że mój brat żyje na obczyźnie w rozlace z żoną,  bym powiedziała,  że w zaistniałej sytuacji poczekam z tym prawkiem, albo postaram się ogarnąć kasę inaczej.
Podejście pożyczyłes jemu to musisz i mi jest niedojrzałe i mega roszczeniowe.

Ale nie wiemy, jakie ta siostra ma podejście smile Być może ma po prostu 18 lat i od lutego cieszyła się, że pójdzie na prawko, bo brat jej obiecał smile Może i poczeka, znając sytuację, a tylko mąż Autorki chce dotrzymać obietnicy? Dlatego mówię, że nie oceniałabym sprawy tak kategorycznie tu na forum i tyle, a szczegółów nie znamy.

Swoją drogą, jeśli rodzice mogli jednemu synowi pożyczyć na wesele 10 tysięcy, to dlaczego nie mogą wspomóc drugiego? Mnie się nadal zdaje, że wystarczy po prostu zwrócić kasę rodzicom...

48 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2018-08-12 22:46:10)

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
Lady Siggy napisał/a:
santapietruszka napisał/a:

Ja bym tu jeszcze wzięła pod uwagę, ile lat ma siostra, jak się zachowuje życiowo, w jakich jest stosunkach z braćmi i kiedy jej obiecano tę pożyczkę na prawko smile Bo jeśli wcześniej mąż Autorki obiecał młodszej siostrze pomóc z prawkiem (np. jak zdasz maturę, to Ci pożyczę) - tak się przecież zdarza, nawet jeśli wcale się wiele nie zarabia - to ona przecież też nie jest winna temu, że mają jeszcze jednego brata... Autorka tylko zdawkowo napisała, że "na pożyczkę czeka siostra". Nie chodzi mi o to, że ma wyskoczyć z ostatniej koszuli i pożyczać, ale też bym nie określała ostatecznie, że "skoro brat dostał, to siostra już nie może"...
Inna sprawa, że Autorka z mężem mogą oddać dług rodzicom i rodzice mogą kasą zadysponować - córce pożyczyć na prawko, synowi na adwokata czy coś tam. Jeśli chcą. Do tego bym się starała na miejscu Autorki dążyć.

No to w takiej sytuacji postawmy się  na miejscu siostry.
Brat mi obiecał, ale wyszła taka sytuacja, że drugi brat narozrabial i jemu jest pilnie kasa potrzebna. Wiedząc,że mój brat żyje na obczyźnie w rozlace z żoną,  bym powiedziała,  że w zaistniałej sytuacji poczekam z tym prawkiem, albo postaram się ogarnąć kasę inaczej.
Podejście pożyczyłes jemu to musisz i mi jest niedojrzałe i mega roszczeniowe.

Znowu w punkt. Mi osobiscie byloby wstyd nawet prosic o  kase brata ktory by zarobic te pieniadze musial zostawic zone w kraju i jechac zasuwac na obczyznie.
Pomysl z obiecaniem siostrze kasy za cos tez uwazam za slaby(jesli oczywiscie tak bylo). Ja moze w dziwnych czasach zylam ale mature zdawalam dla siebie, uczylam sie ogolnie dla siebie i pokoj tez sprzatalam dla siebie wiec abstrakcyjnym wydaje mi sie obiecywanie komus kasy za to ze cos zrobi we wlasnym interesie.
Co do tego ze maz Autorki powinien oddac dlug rodzicom a oni zdecyduja co z tymi pieniedzmi zrobic chyba wszyscy jestesmy zgodni;)

49 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-08-12 22:53:56)

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
feniks35 napisał/a:

Pomysl z obiecaniem siostrze kasy za cos tez uwazam za slaby(jesli oczywiscie tak bylo). Ja moze w dziwnych czasach zylam ale mature zdawalam dla siebie, uczylam sie ogolnie dla siebie i pokoj tez sprzatalam dla siebie wiec abstrakcyjnym wydaje mi sie obiecywanie komus kasy za to ze cos zrobi we wlasnym interesie.

Nie chodziło mi o kasę za coś, tylko w konkretnym czasie. Mnie tak akurat ciocia na prawko pożyczała big_smile Co prawda nie o maturę chodziło, bo wtedy prawko można było zdawać, jak się miało 17 lat - ale o świadectwo ukończenia II klasy liceum big_smile I nie, nie chodziło o konkretne oceny smile
Podczas wakacji pomiędzy II i III klasą poszłam do pracy w sklepie, w III klasie w weekendy prowadziłam kursy angielskiego dla dzieci, potem doszły korepetycje - i bez problemu kasę oddałam, a nawet mi zostawało smile Ale nie dałabym rady prowadzić tych kursów bez prawka, bo nie było dojazdu... więc po prostu ciocia zainwestowała w moją "karierę", tylko pod pewnym warunkiem wink Przy czym wiadomo, że gdyby coś się niespodziewanego wydarzyło, to by mi kasy nie pożyczyła i tyle, a ja nie miałabym pretensji. Ale czekałam na to bardzo, bo mnie to prawko strasznie rajcowało big_smile

I jak najbardziej zgadzam się z Wami, że siostra nie powinna wymagać w takiej sytuacji. Tylko że my nie wiemy, czy ona tak naprawdę wymaga, to wie jedynie Autorka... a my wiemy, że bratowa chce kasy, bo to Autorka napisała wyraźnie smile

50

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
santapietruszka napisał/a:
feniks35 napisał/a:

Pomysl z obiecaniem siostrze kasy za cos tez uwazam za slaby(jesli oczywiscie tak bylo). Ja moze w dziwnych czasach zylam ale mature zdawalam dla siebie, uczylam sie ogolnie dla siebie i pokoj tez sprzatalam dla siebie wiec abstrakcyjnym wydaje mi sie obiecywanie komus kasy za to ze cos zrobi we wlasnym interesie.

Nie chodziło mi o kasę za coś, tylko w konkretnym czasie. Mnie tak akurat ciocia na prawko pożyczała big_smile Co prawda nie o maturę chodziło, bo wtedy prawko można było zdawać, jak się miało 17 lat - ale o świadectwo ukończenia II klasy liceum big_smile I nie, nie chodziło o konkretne oceny smile
Podczas wakacji pomiędzy II i III klasą poszłam do pracy w sklepie, w III klasie w weekendy prowadziłam kursy angielskiego dla dzieci, potem doszły korepetycje - i bez problemu kasę oddałam, a nawet mi zostawało smile Ale nie dałabym rady prowadzić tych kursów bez prawka, bo nie było dojazdu... więc po prostu ciocia zainwestowała w moją "karierę", tylko pod pewnym warunkiem wink

Rozumiem. smile Tak czy siak uwazam ze decyzje maz Autorki powinien podjac wspolnie z zona. Nawet jesli kiedys cos siostrze obiecal to teraz jesli to cos rodzi konsekwencje nie tylko dla niego ale i zony to powinna miec prawo glosu. 1300 zl to nie 130 zl i dla wielu ludzi to kupa kasy.

51

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
feniks35 napisał/a:

Tak czy siak uwazam ze decyzje maz Autorki powinien podjac wspolnie z zona. Nawet jesli kiedys cos siostrze obiecal to teraz jesli to cos rodzi konsekwencje nie tylko dla niego ale i zony to powinna miec prawo glosu. 1300 zl to nie 130 zl i dla wielu ludzi to kupa kasy.

Oczywiście, że tak. Mnie się tylko rzuciło w oczy, że padły takie kategoryczne stwierdzenia, że siostra też oczekuje nie wiadomo czego, a tak naprawdę o tej siostrze to akurat nic Autorka nie napisała - tylko że "czeka na pożyczkę". A to można rozumieć różnie smile

I wcale nie twierdzę, że mam rację, bo ja przecież też nic nie wiem o tej siostrze big_smile

52

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
santapietruszka napisał/a:
feniks35 napisał/a:

Tak czy siak uwazam ze decyzje maz Autorki powinien podjac wspolnie z zona. Nawet jesli kiedys cos siostrze obiecal to teraz jesli to cos rodzi konsekwencje nie tylko dla niego ale i zony to powinna miec prawo glosu. 1300 zl to nie 130 zl i dla wielu ludzi to kupa kasy.

Oczywiście, że tak. Mnie się tylko rzuciło w oczy, że padły takie kategoryczne stwierdzenia, że siostra też oczekuje nie wiadomo czego, a tak naprawdę o tej siostrze to akurat nic Autorka nie napisała - tylko że "czeka na pożyczkę". A to można rozumieć różnie smile

I wcale nie twierdzę, że mam rację, bo ja przecież też nic nie wiem o tej siostrze big_smile

Ano  smile Tak naprawde nikt z nas na forum do konca nie musi miec racji. Znamy tylko czastke prawdy o kazdym problemie i mozemy jedynie probowac doradzic smile

53

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
feniks35 napisał/a:
Nana666 napisał/a:
Lady Siggy napisał/a:

Teraz 1300 pln bratu, zaraz 1000 zł siostrze na prawko. Dla mnie np. to moja miesięczna wyplata i też bym się wkurzyla, jakby mąż pożyczał swojej rodzinie. Za tą kasę moglisbysmy gdzieś pojechać.
Prawko nie jest do życia niezbędne, jak zarobi, to sobie zrobi. Ja dużo wcześniej odkladalam, żeby po 18 zrobić prawko. Niedużo dołożyli mi rodzice.
A tutaj jeden brat prscuje i ma spełniać zachcianki siostry i płacić za głupotę brata.

Złodziejowi to bym grosza nie dała, chyba że jego dosłowne przeżycie zależałoby od tego. Nie rozumiem natomiast, czemu brat ma nie wspomóc normalnej siostry, jeśli tego chce i tak się umawiają. Bo inni mieli ciężej i nikt im nie pomógł ze zrobieniem prawka - to wszyscy muszą tak mieć? A może rodzona siostra jest mniej rodziną niż żona, którą raptem kilka lat zna?

Osobiscie tez wolalabym pozyczyc kase siostrze na prawko ale skoro juz pozyczyli bratu to maja prawo nie dawac kolejnych pozyczek.
Argument z tym kogo sie zna dluzej jest ponizej pasa. Wkoncu z zona postanowil isc przez zycie, z nia a nie z siostra chyba planuje dzieci i dorabianie sie swego kąta. Jesli w kazdej decyzji moj maz mialby uwzgledniac moje zdanie na koncu bo mnie zna "tylko" 16 lat a siostre brata i kuzynow trzydziesci pare to niech spada od razu i sypia sobie z nimi, niech oni mu prowadza dom, piora skarpety itp.
Poza tym jesli prowadzimy wspolny dom i wspolny budzet to nie ma tak ze ja sobie cos postanawiam i na to wydaje kase. Wydatki i pozyczki konsultujemy i podejmujemy decyzje wspolnie. Chyba ze jest rozdzielnosc majatkowa i na oplaty i zycie dajemy kase po rowno a reszte swoich zarobkow kazde przeznacza po swojemu.

Fakt, w jakiś przykry sposób to brzmi - jakby żona ogólnie nie była ważna, a oczywiście nie o to mi chodzi. Choć mieszane mam też uczucia co do małżeństw, gdzie ludzie ze sobą nie mieszkają i nie mieszkali, ale to już moje widzimisię.
Za to wydaje mi się to takie nieprzyjemne, jak autorka do tego podeszła - brat z bratową idą po linii najmniejszego oporu, to od razu przeprojektujmy to na resztę rodziny. I jeszcze ta uwaga, że może jednak wspólne konto, bo łatwiej pilnować pieniędzy - jakby rozchodziło się o pieniądze nieletniego albo hazardzisty.
Jak myślę o swoim związku i wydatkach - bez wątpienia nie chciałabym, by mój partner np. dawał bliskim pieniądze na totalne zbytki, kiedy sami mielibyśmy kłopoty, za to nie wyobrażam sobie, że miałabym próbować go blokować tak z góry, bo tak, bo ktoś bliski poprosił o pożyczkę. Gdyby przyszedł brat mojego i zapytał, czy ten mu pożyczy na prawo jazdy - a więc coś, co może przecież pomóc mu znaleźć lepszą pracę - i mój chciałby taką pożyczkę dać, to zostałoby mi to uszanować, bo to by była jego potrzeba, by wspomóc bliską osobę.

54

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Siostra ma 24/lata,pracuje w sklepie z alkoholen ,zarabia 2 tys i od dziadka dostaje co miesiac z 500 zl na studia ale wciaz nie ma kasy.wcz

55

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Wczoraj okrutnie sie poklocilisny przez tel.Moj maz ma oplacac adwokata i w razie czego kaucje,cos mi sie zdaje ze to duze sumy.Po czym ma zmusic brata by poszedl do pracy i co do grosza oddal.przez te chore pozyczki wstrzymuje sie ze wspolnym kontem,bo ja nie mam zamiaru pozyczac .Najgorsze ze nie wiem czy jest sens wyjezdzac mi tam,meczyc sie i wiecznie pozyczac.co robic...moze zyjmy sobie w dwoch swiatach i tyle

56

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Ma go zmusic żeby poszedł do pracy? Czy ty siebie słyszysz? Ale ten twój mąż jest naiwny...

57

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Tylko gdzie go przyjmia z takimi papierami.Wiem kochana,ale co ja mam robic?chyba bez sensu wyjezdzac,masakra jakas.Ten miesiac mam platny na wypowiedzeniu i mam zaoszczedzone pieniadze o ktorych nie mowie bo dopiero by było.Nie wiem jak ja mam tera zyc z mezem ,chyba rezygnuje z wyjazdu i juz.Czuje sie koszmarnie na maxa i zaluje ze rzucilam prace by wyjechac do niego

58

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Przepraszam za błędy ale piszę z telefonu.Jest mi bardzo przykro. Nie tak sobie to wyobrazalam.Z jednej strony staram się Go zrozumiec ale z drugiej sytuacja jest chora ale to ja najbardziej na tym cierpie.Od 4 lat zyjemy na odległość ,od 2/ miesiecy jako małżeństwo,malo kto by sie na cos takiego pisał, byłam głupia chyba i zaslepiona nie zwazajac na rodzine,tylko co teraz robic.Chyba olac to i zyc osobno ,pytanie tylko jak dlugo tak sie da...

59

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Nie mów mu o żadnych własnych pieniądzach !     A właśnie dlatego to pożyczka na aż tak dużą kwotę ?

60 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2018-08-14 13:20:08)

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
czarnulkaaa30 napisał/a:

Wczoraj okrutnie sie poklocilisny przez tel.Moj maz ma oplacac adwokata i w razie czego kaucje,cos mi sie zdaje ze to duze sumy.Po czym ma zmusic brata by poszedl do pracy i co do grosza oddal.przez te chore pozyczki wstrzymuje sie ze wspolnym kontem,bo ja nie mam zamiaru pozyczac .Najgorsze ze nie wiem czy jest sens wyjezdzac mi tam,meczyc sie i wiecznie pozyczac.co robic...moze zyjmy sobie w dwoch swiatach i tyle

Ta haha zmusi go zeby odpracowal haha. I co jeszcze? Jak on tyle lat dla rodziny wlasnej nie ruszyl d..y do roboty to dla brata ktory mu juz kase dal zapewne ruszy big_smile Nawet jesli sie gdzies zaczepi to odda stowe, dwie a potem sie zwolni bo za marne grosze on tyral nie bedzie, pracodawca to baran itp. Twoj maz to serio jelen i naiwniak. Jesli ma ta kase dac to niech poprostu da a nie mydli oczy Tobie i sobie  samemu ze to pozyczka... Na wieczne nieoddanie wink
A co do kaucji to z tego co kojarze to nie bedzie pare zlotych tylko raczej w tysiacach smile

61

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
czarnulkaaa30 napisał/a:

ale co ja mam robic?

Poszukać mężczyzny, który będzie z Tobą uzgadniał swoje wszelkie wydatki, lub zaakceptować fakt, że Twój partner takim mężczyzną nie jest.

62

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Jego brat niby przed ta chora akcja pracował dosc ciezko,zarabial na czarno okolo trzy tysiaki no i od panstwa wyciagali na dziecko ale nie starczalo im.Kurcze w co ja sie wpakowalam,ale najgorsze jest to ze mialam gdzies jego rodzine,jego pokochalam,dla mnie byl super,nawet fajki rzucil,szanowal itd ale na tym tle jest bardzo nieciekawie.Wczoraj sie darl ze nie ufan jego rodzinie i takie tam,powiedzialam mu ze nie bede w taki sposob rozmawiac,a raczej wysluchiwac darcia i nie odbieralam ani nie odp

63

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Na ta chwile moj najwiekszy problem to co ja mam robic? Jechac mimo to sie dorabiac? Marze tez o dziecku,mam 30 lat ,a jesli zostane w kraju to i siebie ukarze,mam mentlik w glowie pomozcie i w ogole jak mam go teraz traktowac,odsuwam sie a i on powiedzial ze po moich akcjach przestaje mnie kochac,super

64

Odp: Czy to ja jestem tą złą???

Mama i przyjaciolka podpowiada zeby olac system,miec osobno kase i niech pozycza,obserwowac sytuacje ale nie wyjezdżac bo tp bez sensu,co innego jakbysmy mogli skupic sie na sobie,chyba rzeczywiscie odpuszcze ten wyjazd ...to nie ma juz sensu

65

Odp: Czy to ja jestem tą złą???
czarnulkaaa30 napisał/a:

Jego brat niby przed ta chora akcja pracował dosc ciezko,zarabial na czarno okolo trzy tysiaki no i od panstwa wyciagali na dziecko ale nie starczalo im.Kurcze w co ja sie wpakowalam,ale najgorsze jest to ze mialam gdzies jego rodzine,jego pokochalam,dla mnie byl super,nawet fajki rzucil,szanowal itd ale na tym tle jest bardzo nieciekawie.Wczoraj sie darl ze nie ufan jego rodzinie i takie tam,powiedzialam mu ze nie bede w taki sposob rozmawiac,a raczej wysluchiwac darcia i nie odbieralam ani nie odp

I dobrze ze nie kontynuowalas rozmowy w tym tonie. A co do tego ze nie ufasz jego rodzinie to chyba jasne. Nie wiem co go dziwi. Zaufac to nawet sobie do konca nie mozna bo tyle wiemy o sobie na ile nas sprawdzono a co dopiero przestepcy.

Posty [ 1 do 65 z 89 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy to ja jestem tą złą???

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024