Jestem w szoku co do tego, w jak dalece absurdalnym kierunku nakierowało ten wątek parę osób, które najwyraźniej nie potrafią ze zrozumieniem przeczytać prostego tekstu. No chyba, że zwykłe trole się zbiegły (jeden to raczej na pewno).
Problem wątku jest taki, że jedna osoba nie uszanowała prośby innej osoby. Facet po prostu zawiódł zaufanie i pokazał się jako egoista.
A jakby to nie było w sexie, tylko inna sytuacja. Np. kobieta mówi facetowi, że nie lubi żab. A ten akurat uwielbia te stworzenia i z racji tego uznaje za słuszne wrzucić jej jedną za koszulę - to też byście tak psioczyli, że jak ona w ogóle może czegoś tam nie lubić? No jak w ogóle śmie czegoś nie lubić i tego nie chcieć. Bo on lubi żaby, jego kumpel też lubi żaby, większość ludzi się ich też nie brzydzi, a nawet uważa za sympatyczne stworzenia... Tylko, co to ma być za argument? Że co, już nie można być w czymkolwiek innym, niż większośc ludzi? Więc niech sie dziewczyna weźmie opamięta i nie wydziwia, że ona akurat czuje to, co czuje. Bo ma nie czuć tego, tylko ma myślec i czuć dokładnie to samo, co jej facet, albo jakies tam postronne osoby. Nie ma prawa do własnej odrębności i trzeba jej postępem żabkę wrzucić za koszulę, to na pewno sie przekona, że to było takie przyjemne i nieszkodliwe. (Swoją drogą, trzeba mieć na prawdę ego pod samo niebo, żeby zakładać, ze ja coś lubię, to każdy ma zaraz lubic to samo, a jak nie lubi, to niech sie zmusza do tego - chore.)
Zawiedzione zaufanie i postawa egocentryczna, która nakazuje jednej osobie narzucać swój punkt widzenia innej osobie. Choćby siłą. To jest prawdziwy problem w tym wątku.
Temat na prawdę nie dotyczy spermy, robienia lodów/minetek, feministek, pisu, ani tego co jakiś tam jeden z drugim Kowalski czy Kowalska lubią robić w swojej sypialni (bo kogo to obchodzi, szczerze mówiąc). Jeśli ktoś czuje potrzebę wypowiadania sie w takich tematach, to może niech założy sobie swój osoby wątek? A nie tutaj wypisuje jakieś dywagacje odbiegające już od tematu na lata swietlne.