Jak w tytule. Jestem z K. prawie 9 lat, mamy syna lat 4, od roku zareczeni(i to była jego decyzja, ja na nic nie naciskalam), mieszkamy razem i prowadzimy pozornie poukładane życie, oboje pracujemy, nie mamy kokosow ale nie jest źle, jest dobrym ojcem i odpowiedzialnym facetem, seks jest codziennie, pożądanie w normie.
Ale... czasami zdarzają się kłótnie, najczęściej o jakieś głupoty, jemu w przesZłości zdarzyło się zapomnieć (nie zdradził mnie fiZycznie, ale rozmawial długi czas z obcą kobieta, przestal dopiero gdy odkrylam i odeszlam), wróciłam, bo dZiecko, bo co kocham... problem w tym, że ja nie czuje jakbym była jego jedyną. Pomimo, że się odwiadczyl, że pewnie mnie kocha, mam wrażenie jakbym była tylko matka jego dziecka, że jakby spotkał kogoś lepszego to by poszedł, albo czeka aż syn podrośnie i spełni swój wychowawczy obowiązek i wtedy poszuka szczęścia gdzie indziej. Rozmowa nic nie da, zawsze mówi że mnie kocha i chce tylko mnie. Dodam, że dbam o siebie, często bywa zazdrosny, gdy faceci na mnie patrzą. I nigdy go nie zdradzilam, bo bardzo go kocham ale z jego strony tego nie czuje.
co by sprawiło, że czułabyś się "tą jedyną"?
co by sprawiło, że czułabyś się "tą jedyną"?
Więcej zaangażowania z jego strony, okazywania uczuć, brak spogladania na inne(jakieś instagramy, fejsbuki), żeby napisał mi w ciągu dnia jakąś miła wiadomość, częściej dzwonił. A on tylko pyta jak syn, co na obiad i czy ma na rano czyste skarpety.
Skąd mam wiedzieć czy on mnie kocha i czy jestem "tą jedyną"? Po cZym to poznać ?
Czy powiedziałaś mu o swoich oczekiwaniach? Czy żyje w błogiej nieświadomości?
Nie ufasz facetowi. On mówi, że Cie kocha, Ty w głowie zaprzeczasz. Nie wiem, czemu tak jest?
To wszystko, co opisałaś, niekoniecznie świadczy o braku miłości.
Może po prostu rutyna was zżera?
Czy powiedziałaś mu o swoich oczekiwaniach? Czy żyje w błogiej nieświadomości?
Powiedziałam, Stara się to zmienić i jest bardzo miły, ale to trwa może kilka dni,a jak temat ucichnie wszystko wraca do "normy"
Nie ufasz facetowi. On mówi, że Cie kocha, Ty w głowie zaprzeczasz. Nie wiem, czemu tak jest?
To wszystko, co opisałaś, niekoniecznie świadczy o braku miłości.
Może po prostu rutyna was zżera?
Być może to rutyna, ale staramy się spędzać ze sobą czas, wychodzić przynajmiej raz w miesiącu i wtedy jest super- śmiejemy się, rozmawiamy.
Może mu nie ufam, bo kiedyś bardzo mnie zawiódł, ale błagał o wybaczenie miesiącami, oświadczył się... mimo tego o ślubie mówi rzadko, choć ja na zaręczyny nie naciskalam.
Mówi mi, że jestem piękną i cudowna, ale jednocześnie często jest myślami gdzieś indziej. Nie wiem jak to mam wytłumaczyć