Ja tam też nie widzę właściwie specjalnie kobiet ganiających za kasiastymi facetami. Widzę za to kobiety, które są ze swoimi mimo że wcale tacy tyle kasy nie mają. Znam nawet takie , które z biednymi wręcz są i nie narzekają nawet. Nie wiem, ale jednym z czynników, dlaczego jedna, o której myślę może być to, że jej mąż jest porządnym człowiekiem, czuje się z nim bezpieczna a i chyba w łóżku w miarę dobrze im razem. A inne to jak na coś narzekają, to raczej nie na finanse, tylko brak czułości z kolei u swoich mężczyzn i co za tym idzie seksu też chyba. Nawet w sumie zdarzają się takie, które rzucają facetów, bo są kiepscy w łóżku. Jedna, którą spotkałem najwyraźniej nawet rzuciła, bo jej facet, w sumie bardziej kochanek tylko, miał małego. Ale rzucanie z powodu kasy? Nie za bardzo. Niemniej widzę, jak kobiety same sobie prą na karierę swoją za to. Więc całkiem nie tak jak Ty widzisz i inni tradycjonaliści.
No i wkolo Macieja to samo. Ty nie przychodzisz sie zapytac Ty juz z gory wiesz ze KOBIETY WSZYSTKIE JAK JEDEN MAZ nie maja ochoty sie przytulic. A pytanie powinno brzmiec dlaczego zadna nie ma ochoty konkretnie do Ciebie? Tak sam brak wsparcia. No wyobraz sobie ze moj maz obecnie stoi nad sporym probleme zawodowym, grozi mu zwolnienie z pracy a nie mamy za bardzo oszczednosci. Wyobraz sobie ze nie szukam kolejnego pana ktory bedzie bardziej wydolny finansowo tylko wspieram jak umiem meza i nie dlatego ze mam 37 lat i nikt by mnie nie zechcial tylko zwyczajnie kocham tego czlowieka i z nim w gorszych i lepszych momentach chce byc. I jak sie to ma do Twoich teorii? Tak wiem nie ogarniasz tego bo dla Ciebie brak zainteresowania meskimi prostytutkami to nie objaw wiernosci tylko ozieblosci fizycznej kobiet. Serio Ci to bycie prawiczkiem uderza na glowe i nie dziwie sie ze kobiety od Ciebie uciekaly bo jest w Tobie cos odpychajacego na maxa nawet przez neta.
Feniks,
zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś. Dodam, że przeczytałam cały wątek.
Chcę też dopowiedzieć cos odnośnie prostytutek. Otóż kobieta, która ma ochotę na seks nie szuka męskiej prostytutki, bo zwyczajnie nie musi. Wystarczy, że włoży kieckę, umaluje się i pójdzie do pierwszego lepszego baru/klubu, a już sie znajdzie jakis napalony samiec na jedną noc, który w dodatku najpierw postawi kilka drinków. Kobieta nie musi płacić za seks - wystarczy, że jest chetna i odpowie "tak" na którąś z propozycji
Tak więc brak męskich prostytutek to nie kwestia braku chęci na seks u kobiet. Autorze, trafiłeś jak kulą w płot. Kurczowo trzymasz się swojej błędnej tezy i wysnuwasz coraz to nowe teorie.
feniks35 napisał/a:No i wkolo Macieja to samo. Ty nie przychodzisz sie zapytac Ty juz z gory wiesz ze KOBIETY WSZYSTKIE JAK JEDEN MAZ nie maja ochoty sie przytulic. A pytanie powinno brzmiec dlaczego zadna nie ma ochoty konkretnie do Ciebie? Tak sam brak wsparcia. No wyobraz sobie ze moj maz obecnie stoi nad sporym probleme zawodowym, grozi mu zwolnienie z pracy a nie mamy za bardzo oszczednosci. Wyobraz sobie ze nie szukam kolejnego pana ktory bedzie bardziej wydolny finansowo tylko wspieram jak umiem meza i nie dlatego ze mam 37 lat i nikt by mnie nie zechcial tylko zwyczajnie kocham tego czlowieka i z nim w gorszych i lepszych momentach chce byc. I jak sie to ma do Twoich teorii? Tak wiem nie ogarniasz tego bo dla Ciebie brak zainteresowania meskimi prostytutkami to nie objaw wiernosci tylko ozieblosci fizycznej kobiet. Serio Ci to bycie prawiczkiem uderza na glowe i nie dziwie sie ze kobiety od Ciebie uciekaly bo jest w Tobie cos odpychajacego na maxa nawet przez neta.
Feniks,
zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś. Dodam, że przeczytałam cały wątek.Chcę też dopowiedzieć cos odnośnie prostytutek. Otóż kobieta, która ma ochotę na seks nie szuka męskiej prostytutki, bo zwyczajnie nie musi. Wystarczy, że włoży kieckę, umaluje się i pójdzie do pierwszego lepszego baru/klubu, a już sie znajdzie jakis napalony samiec na jedną noc, który w dodatku najpierw postawi kilka drinków. Kobieta nie musi płacić za seks - wystarczy, że jest chetna i odpowie "tak" na którąś z propozycji
Tak więc brak męskich prostytutek to nie kwestia braku chęci na seks u kobiet. Autorze, trafiłeś jak kulą w płot. Kurczowo trzymasz się swojej błędnej tezy i wysnuwasz coraz to nowe teorie.
To samo mialam dopisac CatLady
Nie ma męskich prostytutek, bo kobieta wystarczy że się pojawi na portalu to ma mnóstwo chętnych.
W twoim mieście pół tysiąca prostytutek? Pogięło Cię kompletnie... one mają powtórzone ogłoszenia. Na przykład w małym mieście jest 25 ogłoszeń, a 5 prostytutek.
Może o Warszawie pisał.
Chcę też dopowiedzieć cos odnośnie prostytutek. Otóż kobieta, która ma ochotę na seks nie szuka męskiej prostytutki, bo zwyczajnie nie musi. Wystarczy, że włoży kieckę, umaluje się i pójdzie do pierwszego lepszego baru/klubu, a już sie znajdzie jakis napalony samiec na jedną noc, który w dodatku najpierw postawi kilka drinków. Kobieta nie musi płacić za seks - wystarczy, że jest chetna i odpowie "tak" na którąś z propozycji
Tak więc brak męskich prostytutek to nie kwestia braku chęci na seks u kobiet. Autorze, trafiłeś jak kulą w płot. Kurczowo trzymasz się swojej błędnej tezy i wysnuwasz coraz to nowe teorie.
bardzo słuszna uwaga. Jak w tej anegdocie: kobieta i mężczyzna stoją na ulicy z transparentem "mam ochotę na seks". Pani czasami może i nie czekać dłużej niż piętnaście minut, a Pan czasem może stać tak do usranej śmierci : ) Dlatego mężczyzna, by mieć poczucie spełnienia i atrakcyjności oraz duże możliwości wyboru = samorozwój + zasoby.
O z tymi prostytutkami to przesadziłem troszkę , wiem że kopiują ogłoszenia, ale razem z dziewczynami szukającymi sponsora i takie tam po wszystkich portalach, bo to do jednego wora - będzie ze 400. Mieszkam w dużym mieście, gdzie połowa jego mieszkańców to studentki.
Feniks, na pewno masz wspaniałego męża, i go wspierasz i dajecie radę, ale pomyśl, gdyby przyszedł i powiedział – „a ja pier…, nie robię”, to co byś zrobiła za maksymalnie kilka tygodni?
To samo jeśli chodzi o wyjście kobiety do klubu po seks. No wszystko mi na to wskazuje, że jedynym interesem może być fajna, inteligentna rozmowa, ewentualnie darmowy drink, a seks jest w interesie faceta. No po prostu nie potrafię sobie wyobrazić żeby kobieta chciała ciała faceta. Wszyscy mówimy przecież o jednym i tym samym, tylko ja nazywam to po imieniu. No Unreal odnośnie Twojej anegdoty. No jasne że kobietę wzięło by za 5 min. Z transparentem, że chce seksu. Kobiet i facetów jest porównywalnie tyle samo na świecie. To tyle samo powinno ich stać na tej ulicy i powinni znikać w takim samym tempie. No jeśli kobieta jest tylko jedna to to oznacza, że po prostu nie mają ochoty na bliskość. I nie jest to dowód wierności, bo wolnych kobiet i facetów jest porównywalnie tyle samo, ale i informacji o zdradach i w jednym i w drugim przypadku jest tyle samo. Ale wiecie co, zmotywowaliście mnie do czegoś. Ja jakieś 2-3 razy w tygodniu jestem w dosyć dużym klubie na rynku, tak z 30 min wypić sobie pepsi. Jutro niedziela, więc też pewnie pójdę. Zwykle to widzę tam albo studentki na fecie, czy kwasie blokujące kibelek ; pary; koleżanki i ewentualnie ktoś na kogoś czeka, czy to facet, czy dziewczyna. Podejdę do jakiejś dziewczyny i spytam, czy kiedykolwiek ona albo jakaś z jej koleżanek przyszła do klubu, bo chciało jej się seksu.
68 2018-01-07 00:30:03 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-01-07 00:35:24)
Mieszkam w dużym mieście, gdzie połowa jego mieszkańców to studentki.
Tradycyjne jest przecenianie roli studentek w prostytucji czy sponsoringu. Łykasz nie tylko stereotyp kobiet z Wenus ale jeszcze galerianek pewnie.
I ten stereotyp, że kobiety nie chcą seksu.
Weź uwierz po prostu, że czasami chcą. Pocieszę Cię, że mi kiedyś też ciężko było w to uwierzyć.
To tyle samo powinno ich stać na tej ulicy i powinni znikać w takim samym tempie.
Samo napisanie takiego zdania, sama sugestia takiej opcji pokazuje niedojrzałość solidną.
No jeśli kobieta jest tylko jedna to to oznacza, że po prostu nie mają ochoty na bliskość.
Że co? Ich w ogóle nie ma z takim transparentem. Znaczy jest zero . Te, co chcą seksu, to nie za darmo z pierwszym z brzegu. Tłumaczymy kolejny raz.
Zwykle to widzę tam albo studentki na fecie, czy kwasie blokujące kibelek ; pary; koleżanki i ewentualnie ktoś na kogoś czeka, czy to facet, czy dziewczyna.
Kolejne świetne środowisko, w którym się obracasz... Ja jakoś nigdy na takie nie trafiłem. Chociaż jeden klub przy rynku takiego miasta widziałem.
Wiesz, że te rzeczy co my tu piszemy to się raczej nie odnoszą do takich środowisk. Prostytutki i rzekome "studentki na fecie" to nie ta bajka, więc racja, że możemy pisać swoje, ale Ty żyjesz gdzieś indziej i chodzisz sobie w inne miejsca. Na firness czy konie wspomniane to Cię pewnie nie poniesie.
My, pomocni ludzie z tego forum, to raczej żyjemy inaczej.
Prawda jest taka drogi autorze że możesz po prostu nie mieć tego czegoś dla zdecydowanej większości kobiet i dlatego są takie oziębłe dla ciebie.
Tylko niewielu facetów może sobie pozwolić na ten luksus aby czuć ten komfort iż zawsze uda im się zapoznać jakaś pannę cała reszta musi orać i ciężko pracować a mam na myśli przede wszystkim zasoby, często dla panien nie będzie liczyć się to jaki masz charakter a to co posiadasz.
Bez tych dóbr nie mając żadnego powodzenia czeka cię wieczna samotność więc jak pragniesz bliskości to masz dwie opcje albo ciężko pracować na swój status albo iść do agencji i za mniejszy wkład mieć praktycznie to samo więc wybór należy do ciebie.
Drogi Autorze, dlaczego zakładasz, wręcz nie wyobrażasz sobie, że na takim forum nie można poznać kobiety, spotkać się w realnym życiu etc.? Można, naprawdę smile tylko trzeba spróbować wink ja np.jestem tego przykładem, a takich osób, które na tym konkretnym forum się poznało, jest dużo więcej...może jednak warto spróbować?
To że poznałaś kogoś na tym forum to nic dziwnego ponieważ jesteś kobietą i twoja rola polega na pozytywnym albo negatywnym rozpatrzeniu "wniosku"
Natomiast facet ma o wiele gorzej i nie polecam ogólnie zaczynać poszukiwań od neta, niepotrzebnie by się tylko chłopak zraził.
70 2018-01-07 01:19:10 Ostatnio edytowany przez TakiOn1986. (2018-01-07 01:19:31)
Prawda jest taka drogi autorze że możesz po prostu nie mieć tego czegoś dla zdecydowanej większości kobiet i dlatego są takie oziębłe dla ciebie.
Tylko niewielu facetów może sobie pozwolić na ten luksus aby czuć ten komfort iż zawsze uda im się zapoznać jakaś pannę cała reszta musi orać i ciężko pracować a mam na myśli przede wszystkim zasoby, często dla panien nie będzie liczyć się to jaki masz charakter a to co posiadasz.
Bez tych dóbr nie mając żadnego powodzenia czeka cię wieczna samotność więc jak pragniesz bliskości to masz dwie opcje albo ciężko pracować na swój status albo iść do agencji i za mniejszy wkład mieć praktycznie to samo więc wybór należy do ciebie.lody miętowe napisał/a:Drogi Autorze, dlaczego zakładasz, wręcz nie wyobrażasz sobie, że na takim forum nie można poznać kobiety, spotkać się w realnym życiu etc.? Można, naprawdę smile tylko trzeba spróbować wink ja np.jestem tego przykładem, a takich osób, które na tym konkretnym forum się poznało, jest dużo więcej...może jednak warto spróbować?
To że poznałaś kogoś na tym forum to nic dziwnego ponieważ jesteś kobietą i twoja rola polega na pozytywnym albo negatywnym rozpatrzeniu "wniosku"
Natomiast facet ma o wiele gorzej i nie polecam ogólnie zaczynać poszukiwań od neta, niepotrzebnie by się tylko chłopak zraził.
O to właśnie chodzi, cieszę się że chyba wiesz o czym mówię. Kurczę ja nie chcę stawać się zupełnie kimś innym, robić rzeczy które kompletnie mnie nie interesują, tylko po to żeby budować sobie jakiś tam świat iluzji. Nic nie mam do koni, czy fitnessu, ale po prostu zupełnie mnie to nie interesuje, to dlaczego mam udawać że to lubię. To tak jak bym powiedział kobiecie żeby się kombajnem uczyła jeździć, bo tam jest cała rzesza kombajnistów. Szczególnie, że żadna dla mnie nic podobnego nie zrobiła i nie zrobi. Może macie rację, Gary wspominał że lata lecą, więc może faktycznie szkoda tracić czas, tylko korzystać z życia trzeba. Może znajdę jakąś dziewczynę za kasę koło mnie, to sobie będę zachodził, jak sobie do sklepu będę chodził A to do jakiego klubu chodzę to moja sprawa, wygodną tam lożę mają
71 2018-01-07 01:39:41 Ostatnio edytowany przez Gary (2018-01-07 01:40:08)
Raczej nie odezwiesz się do dziewczyny w klubie. Jak będzie inaczej to daj znać.
Prostytutka blisko? A nie może być daleko?
Sorki... niby robisz z maszynami, powinieneś być inteligentny, ale brzmisz jak niedorozwinięty dzieciak.
Do jakiego klubu chodzisz? Tajemnica... Dżizas... jaki z Ciebie sztywniak. Pół internetu się tam zaraz zleci, i będą pytać "który to ten gość TakiOn1996"?
72 2018-01-07 01:42:43 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-01-07 13:11:46)
No ja rozumiem, ja też w sumie bym nie poszedł na ten cały fitness czy konie. Ja tam jednak z feministkami miałem całkiem sporo do czynienia, to nie potrzebuję.
Kobiety i też nie wszystkie, tylko część pewna, w niektórych środowiskach żadna, w innych mniejszość, są zainteresowane seksem. Znaczy pomijając te, które są, ale ukrywają to, są stłamszone.
I trzeba do tego dodać, że one są ale nie z każdym. I słusznie. I raczej unikają takich jak Ty. Ja sam nie miałbym tak łatwo jakbym szukał seksu dla seksu samego. Takie rzeczy i mi się rzadko zdarzały, chociaż poznałem ich wiele. Teraz to dojrzałem i już mnie to nie interesuje, więc i tak potencjalne okazje jeszcze bardziej puszczam bokiem.
Więc po prostu uwierz a sam daj sobie spokój, jak w końcu stwierdziłeś. No i widzę, że nawet doszedłeś do wniosku żeby znów pójść do prostytutki, co sugerowałem.
I jeszcze do kobiet, które to czytają: on raczej może jednak w dużej części mieć na myśli seks dla seksu bez specjalnego związku.
Tom94 napisał/a:Prawda jest taka drogi autorze że możesz po prostu nie mieć tego czegoś dla zdecydowanej większości kobiet i dlatego są takie oziębłe dla ciebie.
Tylko niewielu facetów może sobie pozwolić na ten luksus aby czuć ten komfort iż zawsze uda im się zapoznać jakaś pannę cała reszta musi orać i ciężko pracować a mam na myśli przede wszystkim zasoby, często dla panien nie będzie liczyć się to jaki masz charakter a to co posiadasz.
Bez tych dóbr nie mając żadnego powodzenia czeka cię wieczna samotność więc jak pragniesz bliskości to masz dwie opcje albo ciężko pracować na swój status albo iść do agencji i za mniejszy wkład mieć praktycznie to samo więc wybór należy do ciebie.lody miętowe napisał/a:Drogi Autorze, dlaczego zakładasz, wręcz nie wyobrażasz sobie, że na takim forum nie można poznać kobiety, spotkać się w realnym życiu etc.? Można, naprawdę smile tylko trzeba spróbować wink ja np.jestem tego przykładem, a takich osób, które na tym konkretnym forum się poznało, jest dużo więcej...może jednak warto spróbować?
To że poznałaś kogoś na tym forum to nic dziwnego ponieważ jesteś kobietą i twoja rola polega na pozytywnym albo negatywnym rozpatrzeniu "wniosku"
Natomiast facet ma o wiele gorzej i nie polecam ogólnie zaczynać poszukiwań od neta, niepotrzebnie by się tylko chłopak zraził.O to właśnie chodzi, cieszę się że chyba wiesz o czym mówię. Kurczę ja nie chcę stawać się zupełnie kimś innym, robić rzeczy które kompletnie mnie nie interesują, tylko po to żeby budować sobie jakiś tam świat iluzji. Nic nie mam do koni, czy fitnessu, ale po prostu zupełnie mnie to nie interesuje, to dlaczego mam udawać że to lubię. To tak jak bym powiedział kobiecie żeby się kombajnem uczyła jeździć, bo tam jest cała rzesza kombajnistów. Szczególnie, że żadna dla mnie nic podobnego nie zrobiła i nie zrobi. Może macie rację, Gary wspominał że lata lecą, więc może faktycznie szkoda tracić czas, tylko korzystać z życia trzeba. Może znajdę jakąś dziewczynę za kasę koło mnie, to sobie będę zachodził, jak sobie do sklepu będę chodził
A to do jakiego klubu chodzę to moja sprawa, wygodną tam lożę mają
Cóż niestety ale tak teraz to wszystko wygląda, aby mieć kobiety w swoim życiu trzeba się dostosować do norm jakie narzuciło społeczeństwo.
Moim zdaniem nie warto się zmieniać i na siłę interesować się tym czego nie lubisz, po prostu gra nie warta świeczki ponieważ najprawdopodobniej i tak druga strona tego nie doceni i nie włoży tego samego nakładu sił i energii w relacje co ty.
74 2018-01-07 01:52:50 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-01-07 01:56:31)
Oczywiście, że kobiety się tak nie odwdzięczą. Przecież właśnie tak było zawsze, że faceci się trudzili.
Rolą mężczyzn było i jest dawanie.
..zarówno w seksie jak i poza nim.
Oczywiście, że kobiety się tak nie odwdzięczą. Przecież właśnie tak było zawsze, że faceci się trudzili.
No ale kiedyś przynajmniej w zamian za to iż mąż zapewniał byt to kobieta gotowała i dbała o dom i zawsze obiad po pracy był na stole a teraz to nawet herbaty ci nie podadzą bo oczekują iż ty to zrobisz.
Heh.. Widzę że ta rozmowa jednak nie ma za bardzo sensu. Szkoda żebym marnował czas wasz i swój. Ja mam swoje życie, waszego kompletnie nie rozumiem... Dzięki za chęć pomocy, może kiedyś się odezwę
Mam bardzo podobną sytuację do Ciebie i mogę jedynie powiedzieć, że Twój problem jest bardzo złożony i w zasadzie wszystkie odpowiedzi kobiet mówiące o desperacji, niesmiałości, braku tego czegoś są prawdziwe, bo wszystkie się ze sobą łączą.
Z kobietami jak ze wszystkim - musisz ćwiczyć. Jak nie podchodzisz do kobiet i nie zagadujesz - nie ogarniasz jak z kobietami rozmawiać.
Jak tego nie ogarniasz - popełniasz podstawowe błędy, które odpychają kobiety od Ciebie
Jak odpychasz kobiety od siebie, zaczynasz czuć frustrację i irytację, że innym wychodzi, a Tobie nie. Zaczynasz czuć się gorszym facetem, beznadziejnym, który nawet dziewczyny nie potrafi poderwać.
To powoduje zachowania desperacyjne, bo lata lecą, a ty wciąż sam.
W ten sposób rodzi się niepewny siebie desperat z niskim poczuciem własnej wartości. Ja miałem podobnie, bo popełniłem ten sam błąd - nie podbijałem do kobiet.
I niestety, ale w Twoim przypadku nie ma innej drogi jak przejść cały ten etap od początku jakbyś miał 16 lat. Więc starać się poznać jak najwięcej dziewczyn, rozmawiać z nimi, przebywać, próbować flirtu, droczenia itp. Tylko poznać by rozmawiać, żadnego nastawiania się na seks. Im więcej będziesz ćwiczył, tym lepszy w tym będziesz i nabierzesz pewnego rodzaju wprawy i wyczucia. Miałem to samo - kiedyś byłem kaleką w rozmowach z kobietami, traktowałem je jak kolegów, żadnych podtekstów, flirtu, droczenia, żartów - same suche informacje z nimi wymieniałem. Ale trochę poćwiczyłem i od razu jest lepiej i nawet koleżanki zauważyły poprawę.
78 2018-01-07 02:20:52 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-01-07 02:32:55)
No ale kiedyś przynajmniej w zamian za to iż mąż zapewniał byt to kobieta gotowała i dbała o dom i zawsze obiad po pracy był na stole a teraz to nawet herbaty ci nie podadzą bo oczekują iż ty to zrobisz.
Haha, teraz to ona zarabia też. Dbanie o dom to mało istotna kwestia. A i tak nadal dbają - bardziej niż mężczyźni i nie wyobrażam sobie by było inaczej. Mężczyźni gotują nie gorzej niż kobiety - o ile im się chce. Bardziej kluczową kwestią jest posiadanie dzieci i wychowanie.
Można powiedzieć, że teraz seks jest trudniejszy dla mężczyzn. Dla osób, które lubią wyzwania.
Daje teraz raczej więcej satysfakcji. Mi osobiście pasuje, za łatwym, byle jakim nigdy nie byłem.
Nie no dobra, rozumiem że są niektóre są rozleniwione. Cóż, ta część, która potrzebowała presji, to umrze bezpotomnie... I już takich nie będzie.
Z nas najsłabsi jak zawsze też umrą bezpotomnie.
Heh.. Widzę że ta rozmowa jednak nie ma za bardzo sensu. Szkoda żebym marnował czas wasz i swój.
Ma sens, ale byś łaskawie zapamiętał, co ludzie Ci piszą a nie od nowa naiwne myślenie o kobietach wyciągał.
Chyba nie zajarzyłeś o co mi chodziło, tamten post to był tylko przykład aby nakreślić jak się sprawa ma w obecnych czasach.
80 2018-01-07 09:32:39 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-01-07 09:50:01)
Mi pasuje. Ale moi rodzice to raczej spodziewali się tego czy tam nawet uczestniczyli we wczesnych zmianach jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Moja babcia np. wychowała dwoje dzieci z powodzeniem sama. Dziadek umarł tuż po ich urodzeniu się. A była kucharką. W sumie to może dyskusyjne, czy to związane. Ale np. że to po wojnie było, gdy kobiety pracowały a mężczyźni byli przetrzebieni, to głupio było iść za mąż się drugi raz. Znaczy nie żeby moja babcia aż tak patrzyła na to interesownie. Bo zdaje się, że właśnie tak nie patrzyła. A teraz to jak nas jest więcej, to nie ma co oczekiwać, żebyśmy byli bardziej w cenie. Cóż, wojna zawsze wywraca do góry nogami społeczeństwa... I jak będzie kolejna, to też kobiety raczej mogą zyskać - mimo że oczywiście na poprzednią faceci szli przekonani że dostarczą glorii męstwu.
Więc oczekiwali ode mnie, żebym był przygotowany.
Mam bardzo podobną sytuację do Ciebie i mogę jedynie powiedzieć, że Twój problem jest bardzo złożony i w zasadzie wszystkie odpowiedzi kobiet mówiące o desperacji, niesmiałości, braku tego czegoś są prawdziwe, bo wszystkie się ze sobą łączą.
Z kobietami jak ze wszystkim - musisz ćwiczyć. Jak nie podchodzisz do kobiet i nie zagadujesz - nie ogarniasz jak z kobietami rozmawiać.
Jak tego nie ogarniasz - popełniasz podstawowe błędy, które odpychają kobiety od Ciebie
Jak odpychasz kobiety od siebie, zaczynasz czuć frustrację i irytację, że innym wychodzi, a Tobie nie. Zaczynasz czuć się gorszym facetem, beznadziejnym, który nawet dziewczyny nie potrafi poderwać.
To powoduje zachowania desperacyjne, bo lata lecą, a ty wciąż sam.W ten sposób rodzi się niepewny siebie desperat z niskim poczuciem własnej wartości.
Dokladnie.
A co do pytania Autora co by zrobila gdyby maz stwierdzil ze pier...li i nie bedzie pracowal to uwazam takie pytanie za wziete z....4 liter. Ja tez moglabym gdybac co by bylo gdybym ja nagle stwierdzila ze nie bede pracowac ani ogarniac domu tylko se lezec i pachniec. No chyba nawet mega zakochany maz nie bylby zachwycony taka postawa i nie byloby w tym nic dziwnego.
Przyjelam z ulga ze Autor wkonu uznal ze sie nie dogadamy. Faktycznie zyjemy chyba w rownoleglych rzeczywistosciach
Feniks, na pewno masz wspaniałego męża, i go wspierasz i dajecie radę, ale pomyśl, gdyby przyszedł i powiedział – „a ja pier…, nie robię”, to co byś zrobiła za maksymalnie kilka tygodni?
O takie głupie pytanie jeszcze było?
No oczywiście, że dobra wola jest konieczna a samo osiąganie sukcesu już nie tak bardzo. To ma związek z bezpieczeństwem, ale em, obawiam się, że jest to dla Ciebie coś niezrozumiałego.
83 2018-01-07 11:18:58 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2018-01-07 11:19:43)
Kobiety maja chyba troszke inna konstrukcje psychiczna, i bliskosc fizyczna z nieznanym im mezczyzna, ktory nie zdazyl stac sie dla nich w jakis sposob inny/wyrozniajacy sie na tle innych ktorych wczesniej znaly nie stanowi zazwyczaj wiekszej wartosci, choc bywaja wyjatki. Na to sie raczej nic nie da poradzic, bo rownie dobrze mozna by probowac 'ksztaltowac' mezczyzn tak zeby przestali sie interesowac wiekszoscia kobiet (w sensie - byc chetnymi na kontakt cielesny z nimi).
Zeby Ci sie udalo musialbys trafic na rownie spragniona bliskosci kobiete, ktora jednoczesnie ignoruje konwencje, a takich niestety nie ma zbyt wiele, co jednak nie znaczy ze Ci sie nie uda, bo moze bedziesz takim szczesciarzem.
Tak, ale to pomijając kwestię jego atrakcyjności/nieatrakcyjności.
ja się zgadzam z Infin
autor powinien wrócić do podstaw.
swoja drogą, będąc singielką, jestem ciekawa ilu facetów z problemami autora mijam na ulicy nie mając zielonego pojęcia o tym, że nie zagadują tylko dlatego, że są takimi pierdołami.
ludzie zdecydowanie powinni być bardziej otwarci.
swoja drogą, będąc singielką, jestem ciekawa ilu facetów z problemami autora mijam na ulicy nie mając zielonego pojęcia o tym, że nie zagadują tylko dlatego, że są takimi pierdołami.
ludzie zdecydowanie powinni być bardziej otwarci.
Niewielu, takich osób jest pewnie z parę procent.
Co do większej otwartości - wina leży po obu stronach barykady, obecnie relacje damsko-męskie są trudne, bo zewsząd otrzymujemy złote rady i wskazówki jaki powinien być facet/kobieta.
I tak kobieta usłyszy, że nie powinna latać za chłopakami, bo wyjdzie na łatwą, więc wiele dziewczyn jest wobec mężczyzn zdystansowanych i nawet lekko oschłych, co by nie wyjść na desperatki.
Facetom z kolei mówi się to samo, miej wyjebane a będzie ci dane, więc mężczyźni też nałogowo nie podchodzą do kobiet, aby nie wyjść na gościa needy.
Kobietom jest łatwo mówić "zagadujcie do nas", bo to nie wy ewentualnie dostaniecie kosza. A każda zlewka od człowieka wpływa na pewność siebie i poczucie własnej wartości. Nikt nie lubi być odrzucany i dostawać koszów.
sosenek napisał/a:swoja drogą, będąc singielką, jestem ciekawa ilu facetów z problemami autora mijam na ulicy nie mając zielonego pojęcia o tym, że nie zagadują tylko dlatego, że są takimi pierdołami.
ludzie zdecydowanie powinni być bardziej otwarci.Niewielu, takich osób jest pewnie z parę procent.
Co do większej otwartości - wina leży po obu stronach barykady, obecnie relacje damsko-męskie są trudne, bo zewsząd otrzymujemy złote rady i wskazówki jaki powinien być facet/kobieta.
I tak kobieta usłyszy, że nie powinna latać za chłopakami, bo wyjdzie na łatwą, więc wiele dziewczyn jest wobec mężczyzn zdystansowanych i nawet lekko oschłych, co by nie wyjść na desperatki.
Facetom z kolei mówi się to samo, miej wyjebane a będzie ci dane, więc mężczyźni też nałogowo nie podchodzą do kobiet, aby nie wyjść na gościa needy.Kobietom jest łatwo mówić "zagadujcie do nas", bo to nie wy ewentualnie dostaniecie kosza. A każda zlewka od człowieka wpływa na pewność siebie i poczucie własnej wartości. Nikt nie lubi być odrzucany i dostawać koszów.
szczerze mówiąc nie zauważyłam, zeby byly trudne.wręcz przeciwnie.
nawet mi, introwertyczce (choc juz nie nieśmiałej) łatwo jest poznawac ludzi.
po drugie,sorry,ale trzeba się po prostu nauczyć przyjmować odmowe i tyle. normalna rzecz.
Miałem na myśli to, że jest trudniejsze niż kiedyś.
Trzeba się nauczyć przyjmować odmowę, jasna sprawa. Tylko pamiętaj, że teoria i praktyka to dwie różne sprawy. To tak jak pewny siebie mężczyzna radzi nieśmiałemu koledze "wyluzuj się". Jemu bardzo łatwo jest tak mówić, bo jest wyluzowany. Podobnie z kobietami - statystyczna kobieta rzadko kiedy zagaduje do mężczyzn, więc rzadko kiedy otrzymuje odmowę. Mam koleżankę, która nigdy nie startowała do faceta, zawsze to ktoś ją podrywał i wierz mi lub nie - kiedyś usłyszałem od niej coś podobnego. Że kosz to naturalna rzecz i trzeba się nauczyć z tym żyć
Mi też jako facetowi bardzo łatwo jest mówić koleżankom, by nie przejmowały się małym biustem, bo to nie moje cycki płeć przeciwna ocenia.
89 2018-01-07 15:53:33 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2018-01-07 16:13:42)
Jesli chodzi o sam seks to kobiecie faktycznie jest latwo, bo wystarczy ze oglosi sie na odpowiedniej stronie, ale zawieranie znajomosci innego typu (kobieta-kobieta np.) generalnie jest bardzo trudne, bo kazdy oczekuje/potrzebuje czego innego i nie da sie tego przewidziec. Mi sie czesto wydaje jako kobiecie ze zdobyc inna kobiete jako kolezanke/przyjaciolke jest wrecz niemozliwoscia, no raz w zyciu zdarzyl mi sie ten cud. Gdybym byla mezczyzna to zaloze sie ze byloby tak samo (a nawet jeszcze gorzej, bo wyzszy poziom trudnosci).
U mezczyzn jest duzy klopot juz na samym poczatku, bo zazwyczaj kobiety maja obawy (calkiem zrozumiale) i nie chca im odpisywac. Trzeba wiele staran zeby przebic sie przez zwykle czesc/otrzymac jakis odzew, a to dopiero sam poczatek.
Okresleniem 'desperat'/'desperatka' nie radze sie przejmowac, ono jest strasznie naduzywane na tym forum.
nie przesadzajmy z tą trudnoscia
jest internet, jest speed dating, kluby i setki innych miejsc gdzie mozna spotkac ludzi
ja wybieram internet bo nie lubie jak mnie ktos zaczepia na zywo
a co do odmowy to polecam ćwiczenie z kolega lub koleżanka
pytasz a on/odmawia - swietna rzecz i można sie osluchać z "nie"
Zeby Ci sie udalo musialbys trafic na rownie spragniona bliskosci kobiete, ktora jednoczesnie ignoruje konwencje, a takich niestety nie ma zbyt wiele, co jednak nie znaczy ze Ci sie nie uda, bo moze bedziesz takim szczesciarzem.
Lilly- tu trafiłaś prawdopodobnie w sedno, powód powstania tego posta.
Bo długiej drogi, o której pisał Tom, autorowi przechodzić się nie chce, stąd niezainteresowanie poradami na forum..
92 2018-01-07 17:02:26 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2018-01-07 17:24:06)
nie przesadzajmy z tą trudnoscia
jest internet, jest speed dating, kluby i setki innych miejsc gdzie mozna spotkac ludzi
W klubach to jest tak glosno ze nie da rady zrozumiec ani slowa z tego co ktos mowi, a muzyka dudni tak ze az lzy naplywaja do oczu, choc moze istnieja inne kluby, nie wiem.
Internet jest faktycznie najlepszym miejscem, ale mezczyzna juz z samej racji ze jest mezczyzna, ma 10 razy trudniej, bo nie moze ot tak wkleic zdjecia zeby wywolac czyjas ciekawosc, albo napisac ze brak mu kontaktu z osoba odmiennej plci (kobieca emocjonalnosc jest bardziej wyrafinowana i bezposredniosc nie dziala). Tzn. moze, ale ja podejrzewam ze w wiekszosci przypadkow niczego to nie da.
Z drugiej strony jednak mozna powiedziec ze mezczyzna ma lepiej w tym sensie ze nie potrzeba mu odwzajemnienia zeby poczuc satysfakcje ze zblizenia, wiec zawsze moze pojsc do platnej pani, i bedzie mial duzo radochy. Podejrzewam ze panie nie odwiedzaja burdeli wlasnie z tej przyczyny - samo dostepne cialo faceta zazwyczaj nie dziala, jesli on czegos szczegolnego do niej nie czuje, albo nie wydaje sie jakis inny niz wszyscy.
Na ulicach kobiety sie raczej boja gdy zaczepia ich mezczyzna (np. ze chce je okrasc albo zaciagnac do piwnicy i zatluc siekiera), poza tym zazwyczaj kazda ma jakis cel wychodzac, spieszy sie po cos. Przypadki osob ktore poznaly sie w ten sposob naleza raczej do rzadkosci.
Okresleniem 'desperat'/'desperatka' nie radze sie przejmowac, ono jest strasznie naduzywane na tym forum.
Oj, poza tym forum również. Ja podejrzewam, że to forum nie przoduje.
Ja czasami mam wrazenie jak przegladam rozne porady ze ludzie praktycznie w kazdym gescie widza przejaw 'desperacji'
95 2018-01-07 18:34:20 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-01-07 19:02:03)
Niestety przesadzają mocno. Jakby ze zazdrości?
Nie mogłem się powstrzymać żeby napisać kilka słów.
Dziewczyny, przecież wcześniej pisałem, że pogadanie z dziewczyną nie jest dla mnie specjalnym problemem. Potrafię się odezwać i zamienić kilka zdań i może trwać to z tą samą osobą kilka tygodni, czy miesięcy. Mam kontakt z kilkunastoma dziewczynami. Czy to z samymi, czy z przyjaciółmi i ich partnerkami itd. Dla mnie nie jest jakimś problemem wziąć numer telefonu, choćby po to, ponieważ często się widujemy i pomagamy w różnych rzeczach. Co macie na myśli mówiąc, że nie korzystam z rad na forum, kiedy ja wam mówiłem, że to wszystko już było. Traciłem tylko czas i wydawałem masę kasy i jak bym tego nie przerwał, to albo skończył bym pod mostem albo w psychiatryku. Dlaczego trzeba zmieniać swoje pasje pod Was. Dlaczego ja mam akurat być na fitness, albo na koniach. Ja lubię polatać sobie lotnią. Może nie często, ale raz, dwa razy na miesiąc, i tam też poznałem dwie dziewczyny z którymi mam kontakt. Tylko chcę wam przekazać, że ja po prostu nie chcę poruszać jakichkolwiek tematów bliskości dwojga ludzi, bo przez to po prostu pozbywam się wartościowych znajomości. W tym przypadku łączą mnie z nimi tylko lotnie i tyle. Kiedyś w wojsku skakałem ze spadochronem i tak mnie to zafascynowało, że po nim zrobiłem kurs w cywilu, który otworzył mi drogę do kursu na lotnię. Jeszcze raz powtarzam, potrzeba bliskości to dla mnie i potrzeba seksu i potrzeba pogadania i potrzeba zwykłego dotyku. Nauczyć się przyjmować odmowę? Jestem do tego przyzwyczajony, ale chciałem chociaż raz w życiu być nie odmówionym. Gary, nie mam problemu z podejściem do dziewczyny w klubie i zapytanie o cokolwiek, po prostu nie boje się kobiety, tylko kończyło się to tak jak już opisywałem. A że motam się w tych tematach jak dziecko? Bo ja kompletnie zgłupiałem w temacie relacji damsko-męskich i mi w ogóle nie przeszkadzało by czy chodziłbym do dziewczyny z sąsiedniej ulicy, czy z drugiej strony miasta.
Nawiązanie bliższej relacji z kobietą nie jest trudne tak jak pisaliście, ale po prostu z jakichś powodów niemożliwe..
hehheh – Próbowałem przekazać Ci to na początku, ale widzę, że nie dociera. Nie życzę sobie abyś robił ze mnie człowieka takiego jaki Tobie pasuje. To ja decyduję o sobie i sam kreuję siebie. Nie potrzebuję ani adwokata ani pośrednika w przekazywaniu, bądź nazywaniu moich potrzeb i uczuć. Jeśli w jednym poście piszę, że potrzebuję czułości i dotyku, a w drugim seksu to znaczy że potrzebuję ich obu. Nie próbuj się ze mną identyfikować, bo człowieku zupełnie nie wiesz kim jestem, a jestem zupełnie kimś innym niż Ty. Jestem cholernie wyczulony na ludzi takich jak Ty i wiem, że doskonale zdajesz sobie sprawę z tego co mówię. A jesteś kimś kto nie stara budować swojego autorytetu i poważania swoimi umiejętnościami i w ogóle swoim życiem, tylko próbuje obniżyć wartość innych żeby podnieść swoją, a potem robi z siebie głupiego, że nie wie o co chodzi. Nie masz kompletnie zielonego pojęcia o rzeczach o których mówisz, starasz się byle najwięcej pisać, a Twoje wypowiedzi nie są oparte o Twoją wiedzę, tylko o to co napisali wcześniej inni. Jestem na to cholernie uczulony i wyczuwam takich ludzi na kilometr, jak te kobiety wzdrygnięcie okiem i absolutnie nie toleruję czegoś takiego, bo taki człowiek szuka tylko osób słabszych których potem może kontrolować. Jeśli takie podejście Ci odpowiada, to szukaj idiotów gdzie indziej, ja jestem na to zbyt bystry. Jeśli próbował byś to robić w moim otoczeniu, w śród moich znajomych, to spieprzałbyś szybciej niż światło. Jest to moja rada forumowa dla Ciebie, AMEN.
Z innej beczki:
Czy którakolwiek z tych kobiet zafascynowała Cię na tyle.by Ci naprawdę zależało, na tej konkretnej kobiecie?
Tak Elu. Myślałem, że to jasne po tym co napisałem w pierwszym poście. Gdyby mi nie zależało to już pewnie dawno chodziłbym po dziewczynach z ogłoszeń. To chyba najbardziej boli i wkurza, że tracę przez swoją głupotę tak wartościowe i ważne dla mnie osoby, tylko dla tego że chciałem w jakiś sposób im to przekazać, bo gdybym tego nie zrobił, to dalej miałbym z nimi kontakt, a z czasem jakoś by przeszło..
99 2018-01-08 00:50:02 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-01-08 00:55:28)
Jestem cholernie wyczulony na ludzi takich jak Ty i wiem, że doskonale zdajesz sobie sprawę z tego co mówię.
Ja jestem cholernie wyczulony na takich jak Ty!
A jesteś kimś kto nie stara budować swojego autorytetu i poważania swoimi umiejętnościami i w ogóle swoim życiem, tylko próbuje obniżyć wartość innych żeby podnieść swoją, a potem robi z siebie głupiego, że nie wie o co chodzi.
Ty nie masz żadnego autorytetu. Bo niby czemu? Nic nie wykazałeś. Umiejętności masz niższe z pewnością od wielu np. mnie. Czego Ty chłopie oczekujesz? Jakbyśmy się mieli mierzyć na umiejętności, to oczywiście że byś poległ. Dlatego łaskawie proponuję odłożyć to na bok i rozmawiać merytorycznie a nie z pozycji autorytetu.
Bo dobrze obczaiłeś, że mam odwagę podważać. Mam odwagę podważać nawet autorytety. Bardzo jestem wyczulony na to, żeby przypadkiem tak zwany autorytet skonfrontować z rzeczywistością i naświetlić jego słabość.
Nie starałem się obniżać Twojej wartości. Uważam jednak, że lepiej znać o sobie i innych prawdę, niż mieć zawyżoną samoocenę - a tym bardziej niż mieć zawyżoną ocenę innych. Nie powstrzymywałem też poczucia humoru.
Ja tutaj szukam poklasku? Oj, zdecydowanie nie.
I ja robię z siebie głupiego? Niedoczekanie Twoje.
Nie masz kompletnie zielonego pojęcia o rzeczach o których mówisz, starasz się byle najwięcej pisać, a Twoje wypowiedzi nie są oparte o Twoją wiedzę, tylko o to co napisali wcześniej inni.
Ty starasz się jak najwięcej pisać - widać to ewidentnie.
Jestem na to cholernie uczulony i wyczuwam takich ludzi na kilometr, jak te kobiety wzdrygnięcie okiem i absolutnie nie toleruję czegoś takiego, bo taki człowiek szuka tylko osób słabszych których potem może kontrolować.
W życiu bym nie chciał Cię kontrolować.
Jeśli takie podejście Ci odpowiada, to szukaj idiotów gdzie indziej, ja jestem na to zbyt bystry. Jeśli próbował byś to robić w moim otoczeniu, w śród moich znajomych, to spieprzałbyś szybciej niż światło.
A Ty byś spieprzał jakbyś się zaczął dobierać do jakiejś kobiety i bym to zobaczył.
Jest to moja rada forumowa dla Ciebie, AMEN.
Bóg nie istnieje...
Czy którakolwiek z tych kobiet zafascynowała Cię na tyle.by Ci naprawdę zależało, na tej konkretnej kobiecie?
Napisał przecież:
Nawiązanie bliższej relacji z kobietą nie jest trudne tak jak pisaliście, ale po prostu z jakichś powodów niemożliwe..
Skoro niby jest tak przekonany, no to najwyraźniej chyba zależało mu na jakiejś konkretnej.
100 2018-01-08 01:06:36 Ostatnio edytowany przez TakiOn1986. (2018-01-08 02:07:00)
Swoją wypowiedź skierowałem tylko i wyłącznie do Ciebie. Nie obchodzą mnie Twoje umiejętności, cokolwiek masz na myśli. Jeszcze raz Ci powtarzam, że gdzieś mam rywalizację z Tobą na jakimkolwiek polu, której Ty tak bardzo się uczepiłeś, mam lepsze rzeczy do roboty. Ani razu nie nazwałem siebie autorytetem. Gardzę ludźmi Twojego pokroju i nie mam zamiaru komentować tych bredni które piszesz, bo właśnie to nazywam udawaniem głupiego. I również gdzieś mam to, czy wyciągniesz coś dla siebie z tego co napisałem, bo to Twoje życie, nie moje. Jak coś nie pasuje to won z tematu. AMEN
Lepiej nie mieć za wysokiej swojej oceny, żeby można było się zmienić i realną swoją wartość zwiększyć.
nie przejmuj się.
kobiety wbrew szumnym i buńczucznym zapewnieniom same nie wiedzą czego chcą a ci kolesie którzy ci tu "doradzaja" robia to tylko żeby cie ponizyc poniewaz to jest ich jedyny sposób na kobiety. Rozwijąja te umiejetnosc a sukces w postaci "numerka" przypisują swoim nieogarnialnym wręcz zaletom w dziedzinach wszelakich.
Moim zdaniem delikatnie sie ponizasz.
pociesze cie ze nie ty jeden będziesz miał późną inicjacje i nie ty jeden miałes słabe początki.
Rozumiem twoje rozgoryczenie i stan psychiczny.
potrzebny ci sukces w tym sporcie a faktycznie nikt nie zaczyna od walki o medal olimpijski.
Czym zajmuje sie twoja firma?
cała reszta musi orać i ciężko pracować a mam na myśli przede wszystkim zasoby, często dla panien nie będzie liczyć się to jaki masz charakter a to co posiadasz.
Przecież charakter i "to co posiadasz" są ze sobą powiązane. Patrząc po znajomych to każdy facet który do czegoś doszedł ma: wizję siebie, plan na życie, zainteresowania itd... czyli "ma charakter". No i nie mają problemów z wchodzeniem w stałe związki z "fajnymi" kobietami. No wiesz, takimi co mają w głowię więcej niż kolor lakieru do paznokci.
Więc charakter => zasoby.
Odwróćmy sprawę...
Jutro wygrywasz 50 mln EUR w lotto. hurrra!!! Do końca życia możesz żyć z inwestycji i rozbijać się nowym porsche. Nagle staniesz się atrakcyjny? Charakter Ci się nie zmieni, i jak nie potrafiłeś nikogo zainteresować, tak dalej nie będziesz potrafił/był w stanie... chyba, że jakąś gold diggerkę, co to jej jest rybka z kim, byleby był odpowiednio dużo zer na koncie.
Dlaczego ja mam akurat być na fitness, albo na koniach.
Czepiasz się tego fitnessu i biednych koni, a to przecież były jakieś przykłady "aktywności w trakcie których można poznać dużo dziewczyn, bo są wśród kobiet popularne". Równie dobrze mogli Ci zaproponować kurs tańca albo wolontariat w schronisku dla zwierząt. Takie stereotypowe/realne miejsca gdzie powinieneś trafić na spory % kobiet.
Jak uważasz, że nie masz problemu z poznawaniem to nie ma problemu.
W moim mieście jest około pół tysiąca prostytutek. Licząc, że jedna ma dziennie 10 klientów, to w 10 dni daje to 50000 zbliżeń. (...) że ja po prostu nie chcę poruszać jakichkolwiek tematów bliskości dwojga ludzi,
Sorry, że zapytam ale tak mi się nasuwa... bo takie liczenie stosunków w mieście to dziwne jest... nie uważasz, że możesz mieć jakieś zaburzenia? Jakiś lekki asperger albo coś?
Intelektualnie/zarobkowo/w kontaktach formalnych to sobie radzisz, ale jak widać bliższe relacje leżą.
będziesz miał późną inicjacje i nie ty jeden miałes słabe początki.
Autor ma 30+ lat i nigdy nie był w związku. Nawet kompletnie nie udanym. Chyba, że przegapiłem w ścianach tekstu.
To nie jest tylko "słaby początek" i nie można tego zrzucić na "robienie kariery". Nie powiesz mi przecież, że Twoi znajomi też wchodzili w pierwszy związek po 30.
Tom94 napisał/a:cała reszta musi orać i ciężko pracować a mam na myśli przede wszystkim zasoby, często dla panien nie będzie liczyć się to jaki masz charakter a to co posiadasz.
Przecież charakter i "to co posiadasz" są ze sobą powiązane. Patrząc po znajomych to każdy facet który do czegoś doszedł ma: wizję siebie, plan na życie, zainteresowania itd... czyli "ma charakter". No i nie mają problemów z wchodzeniem w stałe związki z "fajnymi" kobietami. No wiesz, takimi co mają w głowię więcej niż kolor lakieru do paznokci.
Więc charakter => zasoby.
Wow! Wreszcie!
W końcu ktoś trafił w punkt. Przecież tzw. życiowe osiągnięcia są konsekwencją cech charakteru.
Chociaż jest tu pewna pułapka, bo można się przez nieuwagę zaplątać w relację z kimś, kto potrzebuje osiągnięć, żeby coś sobie i otoczeniu udowodnić zamiast inwestować w rekację z osobą, której osiągnięcia są rezultatem wytrawałości i pasji, bo tę osobę jakaś dziedzina życia fascynuje.
Ty, autor, a czy Ty w ogóle lubisz rozmawiać z kobietami? Czy rozmowa z kobietą jest dla Ciebie przyjemnością samą w sobie, a nie jako środek do osiągnięcia jakiegoś celu?
Autorze Tobie tu nikt nie kaze byc kims kim kompletnie nie jestes. Wrecz przeciwnie, pisalam Ci ze byc moze przebierajac sie za wystylizowanego faceta (bo jak rozumiem nie byla to nigdy Twoja wlasna potrzeba tylko uznales ze moze to sprawi ze kobiety zwroca na Ciebie uwage) jeszcze bardziej sie pograzasz. Bo to widac na kilometr kiedy ktos nosi sie w pewien sposob naturalnie a kiedy czuje jak w kostiumie scenicznym.
Jak juz wczesniej napisalam jest w Tobie cos dzialajacego odpychajaco i tu bym sie upatrywala zrodla problemu. Bo w sumie nic o Tobie nie wiem, na oczy Cie nie widzialam, piszesz ladnie i skladnie, masz jakies swoje cele w zyciu ...a jednak. Jakos jak Cie wizualizuje w swojej glowie to czuje ze jestes wewnetrznie spietym czlowiekiem ktory jednak na pierwszy plan nawet podswiadomie wysuwa potrzebe seksu i to widac mimo ze probujesz to maskowac niby neutralnymi tematami w rozmowie. No i to liczenie prostytutek, przypadajacych na 1-dna klientow i odnoszenie tego do wlasnego zycia.. Tak jak to ktos wyzej napisal..jest to dziwne i tak w mej ocenie nieco desperackie.
Zrodlo tego wszystkiego lezy gdzies w Twojej glowie, charakterze. Moze poszukaj dobrego terapeuty ktory zamiast zamiesc Twoje frustracje pod dywan pomoze Ci odkryc co jest takiego odpychajacego w Tobie.
107 2018-01-08 12:13:15 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-01-08 12:24:49)
nie przejmuj się.
kobiety wbrew szumnym i buńczucznym zapewnieniom same nie wiedzą czego chcą a ci kolesie którzy ci tu "doradzaja" robia to tylko żeby cie ponizyc poniewaz to jest ich jedyny sposób na kobiety. Rozwijąja te umiejetnosc a sukces w postaci "numerka" przypisują swoim nieogarnialnym wręcz zaletom w dziedzinach wszelakich.
Serio można kobiety wyrywać na poniżanie innego faceta? Wow, ciekawa sugestia. Nie przyszła mi do głowy.
Eh, po raz kolejny facet na tym forum przypisuje się mi motywację wywarcia dobrego wrażenia na kobietach.
To, że Wy jesteście bezideowcami, nie znaczy że ja nie mogę czegoś robić tylko dlatego, bo to słuszne - nawet jeśli pociąga to za sobą babranie się z nabuzowanym 31letnim prawiczkiem. Dla mnie robienie tego, co słuszne ma większy sens niż uganianie się nieskładne za kobietami - czego ostrym przykłądem jest TakiOn1986.
Chyba trzeba przypomnieć, że na początku to on rozpoczął wielce nadmuchane opisy swoich umiejętność w dziedzinie niepowiązanej z tematem wątku - tylko po to, żeby leczyć swój autorytet. Dlaczego? Sprowokowało go jedynie moje niewinne stwierdzenie, że sam jestem obeznany w tamtym temacie i uznaję go za łatwy. Gościu koniecznie musi czuć się lepszy.
Ma duży problem, bo coś jest dla kogoś łatwiejsze niż dla niego. Coś niezwiązanego z kobietami. Ale i tak postanowił się oprzeć na strzale w ciemno, że tutaj na forum ludzie nie znają się na specjalistycznych dziedzinach, tylko są pewnie zwykłymi ludkami. Tylko że ta jego dziedzina o ile kiedyś była elitarna, to powszechnieje...
Pan Kleks napisał/a:nie przejmuj się.
kobiety wbrew szumnym i buńczucznym zapewnieniom same nie wiedzą czego chcą a ci kolesie którzy ci tu "doradzaja" robia to tylko żeby cie ponizyc poniewaz to jest ich jedyny sposób na kobiety. Rozwijąja te umiejetnosc a sukces w postaci "numerka" przypisują swoim nieogarnialnym wręcz zaletom w dziedzinach wszelakich.Serio można kobiety wyrywać na poniżanie innego faceta? Wow, ciekawa sugestia. Nie przyszła mi do głowy.
Eh, po raz kolejny facet na tym forum przypisuje się mi motywację wywarcia dobrego wrażenia na kobietach.
To, że Wy jesteście bezideowcami, nie znaczy że ja nie mogę czegoś robić tylko dlatego, bo to słuszne - nawet jeśli pociąga to za sobą babranie się z nabuzowanym 31letnim prawiczkiem. Dla mnie robienie tego, co słuszne ma większy sens niż uganianie się nieskładne za kobietami - czego ostrym przykłądem jest TakiOn1986.
Chyba trzeba przypomnieć, że na początku to on rozpoczął wielce nadmuchane opisy swoich umiejętność w dziedzinie niepowiązanej z tematem wątku - tylko po to, żeby leczyć swój autorytet. Dlaczego? Sprowokowało go jedynie moje niewinne stwierdzenie, że sam jestem obeznany w tamtym temacie i uznaję go za łatwy. Gościu koniecznie musi czuć się lepszy.
Ma duży problem, bo coś jest dla kogoś łatwiejsze niż dla niego. Coś niezwiązanego z kobietami. Ale i tak postanowił się oprzeć na strzale w ciemno, że tutaj na forum ludzie nie znają się na specjalistycznych dziedzinach, tylko są pewnie zwykłymi ludkami. Tylko że ta jego dziedzina o ile kiedyś była elitarna, to powszechnieje...
Powtarzam po raz ostatni, nie będziesz mi szukał moich problemów bo sam je przedstawiłem. Doskonale wiesz o czy mówię i nie próbuj naginać tego co piszę bo napisałem jasno konkretnie i rzeczowo. Wnerwia mnie Twój charakter, a nie jakiekolwiek Twoje umiejętności, zresztą co to w ogóle jest za gadka, jakie autorytety. Ja nie potrzebuję autorytetu tutaj, bo nici mi z niego i chłopie milcz w tym temacie, bo ja wiem co to jest autorytet a co manipulant. Jesteś typem człowieka który chciałby manipulować ludźmi, obu płci. W ten sposób tworzysz stado głupich owieczek, a sam kreujesz się na ich pasterza, i to co do Ciebie piszę nie ma nic wspólnego ani ze mną, ani z moimi problemami, które opisywałem na początku. Jesteś cholernie irytujący i zaznaczam, że nie na tyle głupi żeby nie rozumieć tego co do Ciebie piszę, bo ludzi takich jak Ty- przerabiałem.
Idealista się znalazł, Twoje słowa:
„A Ty byś spieprzał jakbyś się zaczął dobierać do jakiejś kobiety i bym to zobaczył”.
Jesteś zwykły prymityw i szkoda tracić czas na ciebie
Autorze, jeśli w ten sam sposób odnosisz się w realu do innych ludzi, to ja się wcale nie dziwię, że Cię żadna kobieta nie chce. Najwyraźniej nie trafiłeś jeszcze - i oby nie - na aż tak zdesperowaną, żeby chciała takiego bufona, przy czym ta bufonada nie jest poparta praktycznie niczym, żadnymi umiejętnościami ani innymi zaletami. Bo na programowaniu sterowników to i ja się nieco znam, i pewnie niejedna jeszcze kobieta by się znalazła...
Powtarzam po raz ostatni, nie będziesz mi szukał moich problemów bo sam je przedstawiłem.
Ostatni? Ojej, weź daj jeszcze raz.
Tak, wiesz najlepiej, więc cokolwiek napiszemy, nie wpłynie na wspaniałego Ciebie.
Doskonale wiesz o czy mówię i nie próbuj naginać tego co piszę bo napisałem jasno konkretnie i rzeczowo.
Ależ tak panie denny generale. Jednak nie wiem.
Wnerwia mnie Twój charakter, a nie jakiekolwiek Twoje umiejętności, zresztą co to w ogóle jest za gadka, jakie autorytety.
Nawet nie wiesz jak Ty mnie wnerwiasz... Chociaż u mnie wnerwienie szybko neutralizuje poczucie humoru.
Ja nie potrzebuję autorytetu tutaj, bo nici mi z niego i chłopie milcz w tym temacie, bo ja wiem co to jest autorytet a co manipulant.
A Ty milcz w temacie autorytetów. Dzielisz ludzi na autorytety i manipulantów. A gdzie miejsce dla próbujących być autorytetem poprzez manipulacje?
Jesteś typem człowieka który chciałby manipulować ludźmi, obu płci. W ten sposób tworzysz stado głupich owieczek, a sam kreujesz się na ich pasterza, i to co do Ciebie piszę nie ma nic wspólnego ani ze mną, ani z moimi problemami, które opisywałem na początku.
Serio jakieś stado mam? Nie widzę. Naprawdę ani jednej owieczki. Za to coś na kształt wilka widzę.
Jesteś cholernie irytujący i zaznaczam, że nie na tyle głupi żeby nie rozumieć tego co do Ciebie piszę, bo ludzi takich jak Ty- przerabiałem.
Myślisz, że ja nie przerabiałem takich jak Ty?
TakiOn1986, jesteś całkowicie normalny, chill
Nie buduj im jednak wirtualnych kapliczek i nie stawiaj na piedestale, traktuj jako dodatek, a nie oś Twego życia i będzie dobrze. Rób swoje, pracuj, generuj zasoby, mężczyzna z wiekiem jedynie zyskuje na wartości, jak tu już wiele razy pisałem.
112 2018-01-08 19:52:07 Ostatnio edytowany przez TakiOn1986. (2018-01-08 19:53:13)
Dopiero teraz zauważyłem, że zgubiłem jeden wyraz w ostatnim poście, który całkiem zmienia sens zdania. Mianowicie chciałem powiedzieć, że nie potrzebuję budować autorytetu tutaj ( w sensie swojego), a nie że nie potrzebuję autorytetu. Pomyłka, czysto techniczna.
sosenek napisał/a:swoja drogą, będąc singielką, jestem ciekawa ilu facetów z problemami autora mijam na ulicy nie mając zielonego pojęcia o tym, że nie zagadują tylko dlatego, że są takimi pierdołami.
ludzie zdecydowanie powinni być bardziej otwarci.Niewielu, takich osób jest pewnie z parę procent.
Co do większej otwartości - wina leży po obu stronach barykady, obecnie relacje damsko-męskie są trudne, bo zewsząd otrzymujemy złote rady i wskazówki jaki powinien być facet/kobieta.
I tak kobieta usłyszy, że nie powinna latać za chłopakami, bo wyjdzie na łatwą, więc wiele dziewczyn jest wobec mężczyzn zdystansowanych i nawet lekko oschłych, co by nie wyjść na desperatki.
Facetom z kolei mówi się to samo, miej wyjebane a będzie ci dane, więc mężczyźni też nałogowo nie podchodzą do kobiet, aby nie wyjść na gościa needy.Kobietom jest łatwo mówić "zagadujcie do nas", bo to nie wy ewentualnie dostaniecie kosza. A każda zlewka od człowieka wpływa na pewność siebie i poczucie własnej wartości. Nikt nie lubi być odrzucany i dostawać koszów.
Czytam sobie czasami ten wątek i czytam.. ale jedyną wartą uwagi odpowiedzią, była właśnie ta napisana przez infin.
Co do autora tematu to, mogę jedynie dodać, że żyjesz nie tak jak naprawdę chcesz. Niestety większość ludzi tak żyje, a do tego część nawet wiedząc o tym nawet broni takiego życia.
Dam ja Ci autorze jedną radę, którą kiedyś sam dostałem i w dużej mierze z niej skorzystałem, chodź nie obeszło się bez problemów (ale one są zawsze).
Zmień otoczenie. Otaczaj się tylko takimi ludźmi, którzy wg. Ciebie będą tym do czego dążysz, takimi przy których czujesz się sobą, a nie czymś wokół czegoś. Wywal z życia wszystkie zrzędy i inne negatywne osoby nawet jeśli tyczy się to rodziny. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że szczególnie te z tego kręgu.
Chcesz przestać się zastanawiać co zrobić ze swoim życiem? Żyj pośród ludzi którzy się nad tym nie zastanawiają. Nie zastanawiaj się tylko żyj. Bo dzisiaj obserwując to wszystko co się dzieje na świecie, to można by się serio zastanawiać czy istnieje życie przed śmiercią.. Ludzie boją się żyć. Chcesz być jak ta reszta? Serio? Nie jest to łatwa droga. Wybór należy do Ciebie.
114 2018-01-08 23:26:31 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-01-08 23:38:50)
Co do autora tematu to, mogę jedynie dodać, że żyjesz nie tak jak naprawdę chcesz. Niestety większość ludzi tak żyje, a do tego część nawet wiedząc o tym nawet broni takiego życia.
Ja żyję jak chcę. To, że czasami się czegoś wyrzekam, jest człowieczeństwem. Już musiałem ślisko&mokro tłumaczyć, że życie nie hołdujące instynktowi ma zalety, np. nie sikamy gdzie popadnie na ulicy czy korytarzu.
ślisko&mokro w istocie ponoć ma duże możliwości.
Wystarczy że podjadę pod jakiś fajny klub samochodem za dwie bańki, pokręcę się w środku i już mam zabawy na miesiąc albo i dwa. Tylko po co? Mnie akurat takie coś nie interesuje.
TakiOn1986. za to to interesuje bardzo. Kasę też ma, to tylko daj mu proszę namiar na ten cudowny klub, ok? Ja serio życzę dobrze ludziom, nawet Wam. Myślę, że dobrany duet możecie stworzyć.
Dam ja Ci autorze jedną radę, którą kiedyś sam dostałem i w dużej mierze z niej skorzystałem, chodź nie obeszło się bez problemów (ale one są zawsze).
Zmień otoczenie. Otaczaj się tylko takimi ludźmi, którzy wg. Ciebie będą tym do czego dążysz, takimi przy których czujesz się sobą, a nie czymś wokół czegoś.
Tak, agencje prostytutek i studentki na fecie czy kwasie to towarzystwo takie, że potem nie ma się co dziwić Twoim problemom, TakiOn1986.
Zaskoczyło mnie, ale w czymś się zgadzam.
Wywal z życia wszystkie zrzędy i inne negatywne osoby nawet jeśli tyczy się to rodziny. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że szczególnie te z tego kręgu.
Tak, ślisko&mokro już dawno odbił od rzeczywistości i punktem odniesienia dla niego są haremy. Pisał nam.
Ludzie boją się żyć.
W sumie trochę racja w tej naszej rozwiniętej cywilizacji. Coraz bardziej pod kloszem.
Tylko trochę obawiam się, czy Ty nie wpędzisz TakiOn1986. pod klosz. W końcu odwaga życia prawdziwego to stawianie czoła wyzwaniom - nie tylko hołdowanie przyjemności, instynktowi.
Tak sobie czytam ten wątek i się zastanawiam czy jego temat nie powinien być "Dlaczego ja nie chce bliskości"
Z tego co zrozumiałem to autor nie miał powodzenia za młodu i w końcu poszedł do prostytutki. Tyle że tam mu z nią nie wyszło. Jak o tym myślę to musiało to być bardzo traumatyczne przeżycie. Bo nie móc ze swoją kobietą ze zmęczenia to jedno ale iść po sex i nie dać rady to dużo gorsza sprawa. Przypuszczam że tak to na Ciebie wpłynęło że sam podświadomie unikasz sytuacji z których może nastąpić sex. I sam torpedujesz te relacje aby znów nie znaleźć się w sytuacji w której nie podołasz. Gdy jest jakaś dziewczyna która Ci się spodoba zaczyna się relacja rozwijać to powiesz za szybko że chcesz od niej seksu albo inną głupotę aby ją zrazić do siebie aby potem móc na nią przerzucić winę że to ona nie chciała.
Każdy boi się porażki a lęk może być czasem paraliżujący. Dlatego spełniasz się w tym w czym jesteś dobry. Ale jak ktoś zaproponuje fitness aby poznać panie no to już trzeba wymyślać racjonalny powód aby tam nie iść .
Wymalowana prostytutka jest twoim ideałem bo jest niedostępna poza zasięgiem więc możesz się nią zachwycać nie ryzykując że będziesz z nią miał prawdziwą relację.
116 2018-01-09 01:07:53 Ostatnio edytowany przez ślisko&mokro (2018-01-09 01:08:57)
ślisko&mokro napisał/a:Co do autora tematu to, mogę jedynie dodać, że żyjesz nie tak jak naprawdę chcesz. Niestety większość ludzi tak żyje, a do tego część nawet wiedząc o tym nawet broni takiego życia.
Ja żyję jak chcę. To, że czasami się czegoś wyrzekam, jest człowieczeństwem. Już musiałem ślisko&mokro tłumaczyć, że życie nie hołdujące instynktowi ma zalety, np. nie sikamy gdzie popadnie na ulicy czy korytarzu.
ślisko&mokro w istocie ponoć ma duże możliwości.ślisko&mokro napisał/a:Wystarczy że podjadę pod jakiś fajny klub samochodem za dwie bańki, pokręcę się w środku i już mam zabawy na miesiąc albo i dwa. Tylko po co? Mnie akurat takie coś nie interesuje.
TakiOn1986. za to to interesuje bardzo. Kasę też ma, to tylko daj mu proszę namiar na ten cudowny klub, ok? Ja serio życzę dobrze ludziom, nawet Wam.
Myślę, że dobrany duet możecie stworzyć.
ślisko&mokro napisał/a:Dam ja Ci autorze jedną radę, którą kiedyś sam dostałem i w dużej mierze z niej skorzystałem, chodź nie obeszło się bez problemów (ale one są zawsze).
Zmień otoczenie. Otaczaj się tylko takimi ludźmi, którzy wg. Ciebie będą tym do czego dążysz, takimi przy których czujesz się sobą, a nie czymś wokół czegoś.Tak, agencje prostytutek i studentki na fecie czy kwasie to towarzystwo takie, że potem nie ma się co dziwić Twoim problemom, TakiOn1986.
Zaskoczyło mnie, ale w czymś się zgadzam.ślisko&mokro napisał/a:Wywal z życia wszystkie zrzędy i inne negatywne osoby nawet jeśli tyczy się to rodziny. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że szczególnie te z tego kręgu.
Tak, ślisko&mokro już dawno odbił od rzeczywistości i punktem odniesienia dla niego są haremy. Pisał nam.
ślisko&mokro napisał/a:Ludzie boją się żyć.
W sumie trochę racja w tej naszej rozwiniętej cywilizacji. Coraz bardziej pod kloszem.
Tylko trochę obawiam się, czy Ty nie wpędzisz TakiOn1986. pod klosz. W końcu odwaga życia prawdziwego to stawianie czoła wyzwaniom - nie tylko hołdowanie przyjemności, instynktowi.
Widzę dalej niczego się nie nauczyłeś, a czytanie ze zrozumieniem to dla ciebie czyste sci-fi hehe
Też Cię już uczyłem żeby swoje pseudo gejowskie zaczepki nie kierować w moim kierunku bo nie jestem zainteresowany.
Jeśli czujesz że agencje prostytutek to twoje towarzystwo to gratuluję, że wreszcie znalazłeś dla siebie miejsce, bo ja nic na ten temat nie pisałem.
Co do cudownego klubu to myślę, że znajdziesz sobie własny, może swoje duo czy trio zrobicie trzepiąc sobie na zmianę. Strach pomyśleć ale skoro cię to kreci to czemu nie.
No i nawet nie skomentuje tego z tym kloszem i wychodzeniem i stawianiu czoła.. haha Ciekawe kiedy wyjdziesz z klosza mamusi i wreszcie jakaś laskę zaliczysz. A nie sorki zapomniałem.. orientacja i te zabawy w klubie.. hahaha
brak mi słów..
117 2018-01-09 01:19:46 Ostatnio edytowany przez TakiOn1986. (2018-01-09 01:47:00)
ślisko&mokro I tu masz rację. Tak jak i Pan Kleks. Bo bycie mądrym to wyczuwanie ludzi którzy są człowiekowi przychylni. A to nie oznacza ludzi których można wykorzystywać, tylko takich których wiesz, że kiedyś jak będziesz potrzebował ich, to możesz się do nich zwrócić. Sam staram się taki być dla innych, dlatego tak bardzo wnerwiają mnie ludzie pokroju hehheh. Jestem pewny, że w razie potrzeby ktoś kto zwrócił by się do niego o jakąkolwiek pomoc, to kazałby mu się o nią prosić jak pies pana, a nawet jak by pomógł, to hucznie by to ogłaszał, tylko po to, żeby zwrócić na siebie uwagę. Takich ludzi spotyka się i nie są to rzadkie przypadki, dlatego tak bardzo jestem ta to wyczulony. Ja na pewnym etapie życia wyprowadziłem się z domu rodzinnego, gdzie panował alkohol, w końcu i ja się uzależniłem. Po którymś leczeniu stwierdziłem że dam sobie z tym radę i zmieniłem otoczenie właśnie dlatego żeby szukać ludzi z którymi będzie mi dobrze. I powolutku ich znalazłem. Po drodze spotykałem ludzi takich jak hehheh i nauczyłem się ich eliminować, bo w ich zamiarze nie była chęć wspólnego pomagania sobie, tylko blokowanie mojego rozwoju. Ja na prawdę mam fantastycznych znajomych, których warto się trzymać, bo ja korzystam z ich doświadczeń, a oni z moich.
Panie Kleksie, zajmuję się teraz sprzętem elektronicznym AUDIO. Wzmacniacze, kolumny i takie tam.
Unreal, ja po prostu czasem mam wrażenie, że coś jest nie tak. No żyję normalnie, tak jak każdy inny. Mam zajęcie, mam gdzie mieszkać, jestem samowystarczalny, choć nie bogaty ale wcale mi tego nie potrzeba. Kiedyś jak się przeprowadziłem kilka lat temu to marzyłem jedynie o jakimś kawałku pokoju, gdzie będę miał święty spokój i jakiejś pracy. Potem chciałem się do kogoś odezwać, więc zakumplowałem się z kilkoma osobami. Znajomi z czasem się zmieniali, ale cały czas, jeszcze jak byłem w nałogu, to chciałem być z kimś fajnym bliżej. Kiedyś przeszkodą był mój dom i ja i wstydziłem się obu rzeczy, a potem jak stwierdziłem że chyba jestem gotów, to klops. Wyrzucanie z głowy pomaga, ale nie na długo. I to jest problem, bo to nie daje ani spokoju, ani nie realizuje potrzeb bycia z fajną kobietką, ot to wszystko
Uleshe, ciekawe to co piszesz, zastanowię się i odpiszę , w ogóle macie sporo racji w tym co piszecie. Muszę po prostu troszkę pomyśleć.
ślisko&mokro – w pełni popieram
santapietruszka, jestem zaskoczony tym co mówisz. Mi zupełnie nie chodzi o maszyny, jak to hehheh próbuje przedstawić. Próbuje po prostu zwrócić na siebie uwagę dziedzinami na których się kompletnie nie zna i uderza bezpośrednio we mnie. Próbował być specjalistą psychiatrą i diagnozował we mnie depresję, opierając się o leki jakie biorę, tylko nie miał bladego pojęcia, że ja znam się na tej dziedzinie i wiedział też że mało osób wie o co chodzi, więc może mówić co chce, a będzie wyglądało prawdopodobnie. Mało tego, przekazywał to w sposób zarozumiały, zwracając się w moim kierunku arogancko. To samo dotyczyło maszyn i po tym co pisał stwierdzam z całą pewnością, że nigdy w życiu ani śrubki nie trzymał w ręku, ale to też na marginesie. Naginał prawdę, a w swoich komentarzach zwracał się do mnie i o mnie bezczelnie i prostacko. Moje umiejętności nie mają tu kompletnie znaczenia, chodzi o to że hehheh nie jest w tym temacie po to żeby pomóc, tylko po to żeby siać ferment i zamęt w dyskusji, a tym samym pokazywać siebie, bo to jaki ja mam problem nic go nie interesuje. I mimo że mnie to nie obchodzi to w końcu znajdzie kogoś kogo wykorzysta. Wiem, że takie zachowanie jest idiotyczne, ale uwierz nie należy do rzadkości i wiem o czym mówię. Owszem do tego typu ludzi podchodzę w ten sam sposób, a nawet dużo ostrzej, bo są zagrożeniem. Bo gdy taki zostaje chociażby kierownikiem w pracy, to nikt nie chce z nim pracować i ludzie się z nim męczą, bo nie mają wyjścia. Na prawdę imponuje Ci coś takiego? Taki człowiek cieszy się tylko i wyłącznie wtedy, gdy chodzisz i płaszczysz się przed nim.
hehheh, nie pozwolę sobie żebyś kierował pod moim adresem rzeczy które nie mają poparcia w tym co piszę i mają charakter "chamskiej odzywki". Widzę, że po dobroci nie da rady, więc oświadczam Ci że jeszcze raz w temacie napiszesz cokolwiek co uderzy bezpośrednio we mnie, lub w kogokolwiek w temacie, to zwracam się do administracji o blokadę Twojego konta. Jeśli mówił byś to przy mnie, to uwierz, że nie byłbym tak uprzejmy jak do tej pory.
118 2018-01-09 08:09:32 Ostatnio edytowany przez hehheh (2018-01-09 11:15:36)
Dlaczego niektórym jak ślisko&mokro wydaje się, że lepiej nawet pogrążyć się byle żeby jakoś walczyć?
santapietruszka, jestem zaskoczony tym co mówisz. Mi zupełnie nie chodzi o maszyny, jak to hehheh próbuje przedstawić. Próbuje po prostu zwrócić na siebie uwagę dziedzinami na których się kompletnie nie zna i uderza bezpośrednio we mnie.
Czy do Twojego zakutego łba w końcu dojdzie, że nie możesz w ogóle twierdzić, że się nie znam na maszynach? Bo tak piszesz bezpodstawnie. A to oznacza, że sam na siłę opierasz się na przechwałkach umiejętnościami znów - niestety nieuzasadnionych.
Robienie z siebie ofiary może by podziałało na jakąś przez pewien czas, ale nie jak się jednocześnie jest bucem.
Próbował być specjalistą psychiatrą i diagnozował we mnie depresję, opierając się o leki jakie biorę, tylko nie miał bladego pojęcia, że ja znam się na tej dziedzinie i wiedział też że mało osób wie o co chodzi, więc może mówić co chce, a będzie wyglądało prawdopodobnie.
Ciekawe, że tak na poważnie traktujesz moją nieśmiałą sugestię. No ale cóż w końcu chodzisz do psychiatry. Nie, nie można mówić czego się chce na temat żadnej dziedziny, bo ludzie nie łykają. Powodzenia z takim naiwnym myśleniem.
Mało tego, przekazywał to w sposób zarozumiały, zwracając się w moim kierunku arogancko.
Mało tego, sam bardzo zarozumiale piszesz i arogancko.
To samo dotyczyło maszyn i po tym co pisał stwierdzam z całą pewnością, że nigdy w życiu ani śrubki nie trzymał w ręku, ale to też na marginesie.
Jaka logika. Tyle stwierdzasz? Możesz stwierdzić czy trzymałem w ręku siekierę?
Naginał prawdę, a w swoich komentarzach zwracał się do mnie i o mnie bezczelnie i prostacko.
O tak, ja tu jestem prostakiem. Ale bezczelny to akurat Ty.
Moje umiejętności nie mają tu kompletnie znaczenia, chodzi o to że hehheh nie jest w tym temacie po to żeby pomóc, tylko po to żeby siać ferment i zamęt w dyskusji, a tym samym pokazywać siebie, bo to jaki ja mam problem nic go nie interesuje.
Jakie solidne wyparcie. Cóż współcześnie ludzie wymyślają konstrukty by mieć gdzieś fakty.
I mimo że mnie to nie obchodzi to w końcu znajdzie kogoś kogo wykorzysta.
Znaczy myślisz, że jednak kiedyś będę miał owieczkę? Heh, ale tylko Ty jesteś "dobrym" pasterzem.
Tak na serio to nie za bardzo interesują mnie lemingi, wolę ludzi myślących. Ale Ty chyba wśród takich się nie obracasz, więc nic dziwnego, że zwracasz się do ludzi jak do owieczek, za jakich ich bierzesz.
Owszem do tego typu ludzi podchodzę w ten sam sposób, a nawet dużo ostrzej, bo są zagrożeniem.
Najostrzej podchodzi się do takich jak Ty.
Bo gdy taki zostaje chociażby kierownikiem w pracy, to nikt nie chce z nim pracować i ludzie się z nim męczą, bo nie mają wyjścia.
Nie, męczący jesteś Ty.
Na prawdę imponuje Ci coś takiego? Taki człowiek cieszy się tylko i wyłącznie wtedy, gdy chodzisz i płaszczysz się przed nim.
To wszystko było do santapietruszka. Gość pomyślał, że tak zaimponowałem jej? Bo mi się wydaje, że tego nie zrobiłem. Wydaje mi się, że sama doszła do podobnych wniosków jak ja. Ale Twoim zdaniem jest pewnie owieczką, która zabłąkała się, bo poszła w kierunku złego mnie?
Wyrzucanie z głowy pomaga, ale nie na długo.
Kobiety nie lubią facetów, którzy muszą sobie wyrzucać coś z głowy. Robią to bardzo słusznie.
Uleshe, ciekawe to co piszesz, zastanowię się i odpiszę smile, w ogóle macie sporo racji w tym co piszecie. Muszę po prostu troszkę pomyśleć.
Serio myślisz, że on może mieć rację? Sam bym tak napisał, ale wydawało mi się to radykalne i w sumie niekoniecznie miałem do tego podstawy. Jednak skoro sam to dopuszczasz, to tak, popieram. Lęk oczywiście w Tobie siedzi. Ale to sugerowałem przynajmniej czasami. W końcu dziwiłem się, że po pierwszym nieudanym razie z prostytutką zrezygnowałeś z płacenia im.
ślisko&mokro I tu masz rację. Tak jak i Pan Kleks.
Nie brakuje durni.
To tylko nick'i, ale Pan Kleks, ślisko&mokro i TakiOn1986. Mocny zestaw. Tylko czy się kiedyś nie okaże, że żyjecie w bajce?
Bo bycie mądrym to wyczuwanie ludzi którzy są człowiekowi przychylni.
To jest bycie tchórzliwym. Odważny mądry nie potrzebuje poklasku.
A to nie oznacza ludzi których można wykorzystywać, tylko takich których wiesz, że kiedyś jak będziesz potrzebował ich, to możesz się do nich zwrócić.
Ty to konfrontujesz z znów z wykorzystywaniem ludzi? Omg, masz ku temu jakąś szczególną skłonność nawet gdy piszesz z ślisko&mokro, nie tylko ze mną.
Jak jeszcze łaskawie napisałeś, że chodzi tylko o poleganie na nich jednak.
Jestem pewny, że w razie potrzeby ktoś kto zwrócił by się do niego o jakąkolwiek pomoc, to kazałby mu się o nią prosić jak pies pana, a nawet jak by pomógł, to hucznie by to ogłaszał, tylko po to, żeby zwrócić na siebie uwagę.
Ja tu wykazuję dużą cierpliwość i pomocność, mimo że ciągle zastanawiam się z kim piszę.
Po drodze spotykałem ludzi takich jak hehheh i nauczyłem się ich eliminować, bo w ich zamiarze nie była chęć wspólnego pomagania sobie, tylko blokowanie mojego rozwoju.
Ależ ja nie blokuję! Idźcie razem z ślisko&mokro na te prostytutki, do klubu do studentek na fecie i kwasie. Jedynie mam nadzieję, że nie będziecie zwodzić wartościowych kobiet.
119 2018-01-09 08:24:11 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-01-09 08:25:47)
santapietruszka, jestem zaskoczony tym co mówisz. Mi zupełnie nie chodzi o maszyny, jak to hehheh próbuje przedstawić. Próbuje po prostu zwrócić na siebie uwagę dziedzinami na których się kompletnie nie zna i uderza bezpośrednio we mnie. Próbował być specjalistą psychiatrą i diagnozował we mnie depresję, opierając się o leki jakie biorę, tylko nie miał bladego pojęcia, że ja znam się na tej dziedzinie i wiedział też że mało osób wie o co chodzi, więc może mówić co chce, a będzie wyglądało prawdopodobnie. Mało tego, przekazywał to w sposób zarozumiały, zwracając się w moim kierunku arogancko. To samo dotyczyło maszyn i po tym co pisał stwierdzam z całą pewnością, że nigdy w życiu ani śrubki nie trzymał w ręku, ale to też na marginesie. Naginał prawdę, a w swoich komentarzach zwracał się do mnie i o mnie bezczelnie i prostacko. Moje umiejętności nie mają tu kompletnie znaczenia, chodzi o to że hehheh nie jest w tym temacie po to żeby pomóc, tylko po to żeby siać ferment i zamęt w dyskusji, a tym samym pokazywać siebie, bo to jaki ja mam problem nic go nie interesuje. I mimo że mnie to nie obchodzi to w końcu znajdzie kogoś kogo wykorzysta. Wiem, że takie zachowanie jest idiotyczne, ale uwierz nie należy do rzadkości i wiem o czym mówię. Owszem do tego typu ludzi podchodzę w ten sam sposób, a nawet dużo ostrzej, bo są zagrożeniem. Bo gdy taki zostaje chociażby kierownikiem w pracy, to nikt nie chce z nim pracować i ludzie się z nim męczą, bo nie mają wyjścia. Na prawdę imponuje Ci coś takiego? Taki człowiek cieszy się tylko i wyłącznie wtedy, gdy chodzisz i płaszczysz się przed nim.
Uderz w stół, a nożyce się odezwą... Czy ja gdzieś napisałam, że hehheh mi imponuje? Nie, wprost przeciwnie, nieraz drażnią mnie jego posty. Ale w tym temacie odniosłam się wyłącznie do Twoich.
Niejako przy okazji - sprawiasz wrażenie, że uważasz, że kobieta nie ma możliwości samodzielnego myślenia, tylko koniecznie musi zaimponować jej jakiś facet i wskazać kierunek, żeby biedna owieczka wiedziała, co ma w życiu robić. Jeśli tak jest, to pewnie też stąd Twoje problemy z kobietami. Nie tędy droga. Owszem, czymś się należałoby wykazać, bo na pierwszego lepszego żadna normalna nie poleci wyłącznie z powodu, że ma siusiaka... ale bez przesady, większość kobiet nie potrzebuje faceta jako życiowego drogowskazu i upierdliwego mentora, który będzie mówił, co ma robić, bo on to uważa za najlepsze. I nie, nie wysnuwam takiego wniosku po postach hehheh, tylko po Twoich, w zasadzie od tytułu już, wiele osób zwróciło Ci na to uwagę, że stawiasz się w pozycji takiego, co "wie lepiej". Kobiety nie chcą bliskości i mnóstwo argumentów - ale dotyczących wyłącznie Twoich niepowodzeń... Ktoś nie powinien być kierownikiem w pracy, bo ludzie się z nim męczą, więc Ty masz misję zbawienia świata, wiesz lepiej, że taki ktoś się na kierownika nie nadaje, więc zbluzgasz go na internetowym forum... przykładów w tym temacie mnóstwo... Takich ludzi nikt nie lubi, a już na pewno nie warto myśleć o bliższej relacji z taką osobą.
Kobiety pragną bliskości, chcą udanego seksu (a im bardziej udany tym więcej go chcą). Pociągają je faceci, czasem wdają się w romanse na jedną noc bo zadziała chemia. I Nie sypiaja tylko jak się wydaje niektorym z samcami alfa.
Oczywiście sa takie które maja prawie zerowe potrzeby seksualne albo takie które nie chcą wcale bliskości (uczuc) bo maja ze soba problemy którymi nigdy się nie zajely (często prostytucja zajmują się dziewczyny które za młodu były molestowane).
Rada dla autora - nie podrywaj osób które sa w pracy - splawia Cie bo SĄ W PRACY a w pracy nalezy zachowywać się profesjonalnie. Jak chcesz podrywać laski w sklepie to klientki a nie ekspedientki. A teksty o tym ze czemu droższa kurtka nie jest w promocji słyszą 100 razy dziennie i śmieją się z grzeczności a nie dlatego, że to był fajny żart.