Pytanie do osób, które dały drugą szansę. - Netkobiety.pl

"Nie zamierzam komentować" napisała Mamrotek komentując post.

Piszesz, że straszna że mnie osoba, co wszystkich krytykuję. Hm...
Wiesz Mamrotku, ja wcale nie uważam siebie za spokojna, wyważoną, łagodną osobę. Wręcz przeciwnie. Zawsze byłam temperamentna i bezkompromisowa. Ideałem zdecydowanie nie jestem i nie aspiruję
Ale gwoli ścisłości, w tym wątku nie skrytykowałam żadnej osoby ale zachowanie, a dokładnie twoją nieszczerość i udawanie przed mężem. A potem twoją złośliwość, którą odwdzięczyłaś się mi za krytykę. Ja to nawet rozumiem, niefajnie zostać przez męża puszczoną kantem a potem jeszcze otrzymać słowa krytyki od obcej osoby. Ale twoja reakcja na krytkę pozwala także zobaczyć w jaki sposób i w jakiej formie rozwiązujesz swoje emocjonalne problemy. Wiem o czym mówię, bo mam tak samo. Ta sytuacja utwierdza mnie w tym, że nic się nie dzieje przypadkiem.
Dobrze, że odchodzisz z forum, to nie miejsce dla osób, które nie potrafią udźwignąć krytyki.
Pozdrawiam

Proponuję nie martwić się o Summerkę Da sobie radę. I nie ona ma do przerobienia zdradę w związku.

Mamrotek..- o kimś na forum wiemy tyle co o sobie napisze- możemy się mylić oczywiście. Nie ma tu Twojego tematu, więc informacji jeszcze mniej,
Ale zauważ, jak bardzo unosisz się dumą. Nie będziesz zniżać sie do tego poziomu, nie będziesz tu zaglądać. Do męża też wróciłaś, jak go już przećwiczyłaś i po Twoim romansie. Może projektuję siebie tutaj, bo moja duma wciąż ma się dobrze- w snach się ujawnia, a na forum wstyd było się przyznać, ze dla równowagi miałam ochotę zdradzić męża ;D i cieszyłam się, że nie mam w domu broni.
Tylko że ja zdaję sobie z niej sprawę i ona jest, ale już nie dominuje.
Może stąd Twoje myśli co rano- nie dotarłaś do przyczyn i boisz się powtórki gdzieś w głebi ducha.

I widzę jak starasz się tu by mieć ostatnie słowo- dlaczego?
Nie ma szans na to, by z wszystkimi się zgodzić.
Wizja związku wg Summerki jest przecież mega optymistyczna- mamy wpływ na to czy w związku pojawi si ę zdrada..