jestem mężatką od 6 lat i mam dwie wspaniałe córeczki. 5 lat i 1 rok. i męża, męża który jest chyba bardziej moim współlokatorem niż mężem. od dawna nie czuje się przy nim kobietą nie pamiętam kiedy mnie przytulić pocałował złapał za rękę ale lubię go i to chyba tyle. seks hmm gdy on ma ochotę o to taki byle jaki bez czułości gry wstępnej myślę że raczej służę do zaspokajania potrzeb . mam przyjaciela poznaliśmy się w pracy i czułam że iskrzy więc z całych sił chodziłam relacje zasłaniając się małżeństwem. on znowu jest bliżej mnie a mi co raz trudniej się bronić. i najchętniej rzuciłabym mu się w ramiona. Tylko po co? sądzę że nie będę umiała odejść od meza choćby ze względu na dzieci bo ojcem jest dobrym . Bo mamy wspólnych kredyt itd mogłabym wpakowac się w romans i być szczęśliwa ale przecież skrzywdzilabym tym mojego przyjaciela bo to on byłby tym drugim. próbuję mu wytłumaczyć że nie pozwalam mu się zbliżyć dla jego dobra a on uważa że nie mam racji. mam 26 lat , nie wiem co robić i chyba nie umiem podjąć decyzji sama. potrzebuję chłodnego spojrzenia z zewnątrz.
on chce Cię zaciągnąć do łóżka i tyle.
Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Jak to nie nic nie da - rozwód ,a potem szukanie wrażeń i akceptacji na boku
Poczytaj trochę. Takich dylematów tu na forum opisanych jest mnóstwo. Niektóre identyczne jak Twoje.
on chce Cię zaciągnąć do łóżka i tyle.
Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Jak to nie nic nie da - rozwód ,a potem szukanie wrażeń i akceptacji na boku
znamy się 3 lata. wypiłem my dużo wspólnych kaw o choć na samym początku znajomości powiedział mi że jestem dla niego kimś więcej niż koleżanka a ja powiedziałam nie , powiedział mi że będzie coś między nami gdy ja będę tego chciała. po klotni z mezem na firmowej imprezie wypiłam za dużo i to ja chciałam czegoś więcej a on odwiozl mnie do domu i powiedział że to alkohol chce nie ja. więc to nie tylko człowieka.
j
Poczytaj trochę. Takich dylematów tu na forum opisanych jest mnóstwo. Niektóre identyczne jak Twoje.
im więcej czytam tym mniej wiem
To dość typowa sytuacja. W związku się nie układa, a nowa znajomość daje tyle emocji. Ciężko jest spojrzeć na sytuację trzeźwym okiem będą pod wpływem czegoś takiego. Wierz lub nie ale po kilku chwilach ,,zapomnienia'' przychodzi otrzeźwienie. Wyrzuty sumienia względem męża, dzieci. Każdy człowiek potrzebuje bliskości i normalną rzeczą jest, że dąży do tego by czuć się dobrze, jednak zazwyczaj jest tak, że potem wyrzucamy sobie to co zrobiliśmy. Pamiętaj, że tego nie da się cofnąć. Nie będę Cię pouczać, ale może spróbuj porozmawiać z mężem. Taki kryzys w małżeństwie to nic nadzwyczajnego. Wielu ludzi jest w podobnej sytuacji. Wdanie się w romans jest pójściem na łatwiznę. Uważam, że jeżeli istnieje choć cień szansy na naprawę małżeństwa, to należy z niej skorzystać.
7 2017-04-18 16:28:32 Ostatnio edytowany przez voxpopuli (2017-04-18 16:31:58)
znamy się 3 lata. wypiłem my dużo wspólnych kaw o choć na samym początku znajomości powiedział mi że jestem dla niego kimś więcej niż koleżanka a ja powiedziałam nie , powiedział mi że będzie coś między nami gdy ja będę tego chciała. po klotni z mezem na firmowej imprezie wypiłam za dużo i to ja chciałam czegoś więcej a on odwiozl mnie do domu i powiedział że to alkohol chce nie ja. więc to nie tylko człowieka.
To już tak jest, że siebie kochamy uszukiwać. Karmisz się tą znajomością z niedoszłym kochankiem. Wątek nie nazwałaś u progu rozwodu, tylko pięknie u progu romansu. Myśle, że jednak warto stanąc ze sobą w prawdzie, bez oszukiwania przede wszystkim samej siebie. I powiedzieć jakim to człowiekiem jesteś, bez koloryzowania i złudzeń. Co zostawiasz za sobą? Od czego po alkoholu chcesz uciec.
Kolejna prowokacja?
(...) nie wiem co robić i chyba nie umiem podjąć decyzji sama. potrzebuję chłodnego spojrzenia z zewnątrz.
Nie wiesz, co masz zrobić? Z Twego posta wynika coś innego.
Nie umiesz chyba podjąć sama decyzji? Przed czym to "chyba" i ten "brak umiejętności" Cię chroni? Co dzięki takiemu swemu myśleniu osiągniesz? Poza tym brak decyzji też jest decyzją.
Mym zdaniem, jeśli nie jesteś trollem, szukasz społecznego przyzwolenia dla podjętej już decyzji.
Odpuść sobie wchodzenie w romans, to najczęściej źle się kończy.
Rozważ rozstanie z mężem, którego nie kochasz - on po rozwodzie nie przestanie kochać dzieci i dalej będzie ich ojcem. Uwierz, że można być dobrym rodzicem po rozwodzie.
Odwróćmy sytuację. Czy jeśli Twój mąż wplątałby się w taki romans, to miałabyś coś przeciwko? Bo jeśli tak, to nie rób mu tego. Nie czyń drugiemu, co Tobie niemiłe.
Pragnienie jest czymś z czym nie zawsze dajemy radę wygrać. Często jest też tak, że pragnienie przejmuje nad nami kontrolę. Musisz to zaakceptować. Być może będziesz miała romans. Być może nie. Nie zawsze jest to kwestia twojej decyzji. Jeżeli poddasz się pragnieniu, być może ten związek zaspokoi twoje potrzeby. Być może będziesz szczęśliwa, rozwiedziesz się i wszystko się poukłada. Być może to będzie romans jak supernova. Wypali się jak tylko zostanie skonsumowany. A może to będzie to coś co pozwoli Ci docenić męża na nowo? Zdrada może przynieść tyle samo pożytku co straty. tylko, że to okazuje się na końcu.
Faktem jest, że masz swoje potrzeby. Faktem jest, że chcesz mieć romans. Chcesz mieć coś dla siebie, oddać się, zatracić. Chcesz, żeby ktoś powiedział Ci, że jesteś piękna i że mu na tobie zależy. To nie jest tak, że nie umiesz podjąć decyzji. To jest tak, że szukasz kogoś kto powie Ci, że masz do tego prawo. I ja też mogę Ci powiedzieć, że masz prawo być szczęśliwa, że mąż, który cię nie docenia nie zasługuje na twoją wierność. Że tak naprawdę 90% społeczeństwa zdradza i to nic wielkiego. Że jesteś tylko człowiekiem.
To co chciałabym Ci przekazać, to to, że powyższa decyzja, nawet jeśli logiczna niesie za sobą konsekwencje. Będziesz się czuła winna. Będziesz się czuła złą matką. I to będzie się kładło cieniem na twój romans. to będzie niszczyć Ciebie i romans. Jesteś młoda, masz całe życie przed sobą. Masz prawo popełniać swoje błędy i czuć różne rzeczy.
Przeczytaj to co sama napisałaś. Słowo po słowie. Czy z tego wynika, że chcesz się rozwieść? Nie z tego wynika, że szukasz chwili zapomnienia ale nie chcesz ranić ludzi dookoła siebie. Z tego wynika, że myślisz i masz wątpliwości, więc wstrzymaj się jeszcze z decyzją. Daj sobie czas, żeby poukładać sobie wszystko w głowie. Może jednak da się coś zrobić z twoim małżeństwem?
j
voxpopuli napisał/a:Poczytaj trochę. Takich dylematów tu na forum opisanych jest mnóstwo. Niektóre identyczne jak Twoje.
im więcej czytam tym mniej wiem
?
Spróbuj może ze zrozumieniem poczytać ...
Odpuść sobie wchodzenie w romans, to najczęściej źle się kończy.
Rozważ rozstanie z mężem, którego nie kochasz - on po rozwodzie nie przestanie kochać dzieci i dalej będzie ich ojcem. Uwierz, że można być dobrym rodzicem po rozwodzie.
wiem że można być dobrym rodzicem jest akurat rodzic na weekendy to nie to samo o rozwodzie myślę Już kilka lat ale próbuje zbierac klocki głównie dla dzieci.
w romans na pewno nie wejdę do póki nie zdecyduje się na rozwód.
Pragnienie jest czymś z czym nie zawsze dajemy radę wygrać. Często jest też tak, że pragnienie przejmuje nad nami kontrolę. Musisz to zaakceptować. Być może będziesz miała romans. Być może nie. Nie zawsze jest to kwestia twojej decyzji. Jeżeli poddasz się pragnieniu, być może ten związek zaspokoi twoje potrzeby. Być może będziesz szczęśliwa, rozwiedziesz się i wszystko się poukłada. Być może to będzie romans jak supernova. Wypali się jak tylko zostanie skonsumowany. A może to będzie to coś co pozwoli Ci docenić męża na nowo? Zdrada może przynieść tyle samo pożytku co straty. tylko, że to okazuje się na końcu.
Faktem jest, że masz swoje potrzeby. Faktem jest, że chcesz mieć romans. Chcesz mieć coś dla siebie, oddać się, zatracić. Chcesz, żeby ktoś powiedział Ci, że jesteś piękna i że mu na tobie zależy. To nie jest tak, że nie umiesz podjąć decyzji. To jest tak, że szukasz kogoś kto powie Ci, że masz do tego prawo. I ja też mogę Ci powiedzieć, że masz prawo być szczęśliwa, że mąż, który cię nie docenia nie zasługuje na twoją wierność. Że tak naprawdę 90% społeczeństwa zdradza i to nic wielkiego. Że jesteś tylko człowiekiem.
To co chciałabym Ci przekazać, to to, że powyższa decyzja, nawet jeśli logiczna niesie za sobą konsekwencje. Będziesz się czuła winna. Będziesz się czuła złą matką. I to będzie się kładło cieniem na twój romans. to będzie niszczyć Ciebie i romans. Jesteś młoda, masz całe życie przed sobą. Masz prawo popełniać swoje błędy i czuć różne rzeczy.
Przeczytaj to co sama napisałaś. Słowo po słowie. Czy z tego wynika, że chcesz się rozwieść? Nie z tego wynika, że szukasz chwili zapomnienia ale nie chcesz ranić ludzi dookoła siebie. Z tego wynika, że myślisz i masz wątpliwości, więc wstrzymaj się jeszcze z decyzją. Daj sobie czas, żeby poukładać sobie wszystko w głowie. Może jednak da się coś zrobić z twoim małżeństwem?
właśnie dla takiej odpowiedzi się tu pojawiłam. nie oczekuję że ktoś podejmie za mnie te decyzję albo wyleje wiadro pomysł. o rozwodzie mysle juz jakies 3 lata choc dziecko zawsze bylo powodem dla ktoego zostawalam.chciałam moc się wygadac, zobaczyć inne opinie. w romans nie wpakuje się na pewno to nie moja bajka. ucierpiał na tym dzieci mąż cała rodzina a i na pewno moja przyjaźń. co nie zmienia faktu że jest on na wyciągnięcie ręki. problemem zostaje to że choć wiem że mam prawo do szczęścia a samotność w chwili obecnej mnie niszczy to stawiając na szali krzywde jaka wyrządze innym decyzja o rozwodzie, czuje ze nie mam prawa krzywdzi tylu osób dla własnego szczęścia.