Witajcie.
Poznaliśmy się przez portal społecznościowy 3 miesiące temu, po miesiącu pisania postanowiliśmy się spotkać. W sumie nie spodziewałam się, że jakoś mogłoby się to rozwinąć. Ale wiadomo, życie pisze własne scenariusze. ;) Zaprosił mnie na wesele, zgodziłam się. Jeszcze przed weselem spotkaliśmy się kilka razy, potem wesele, spotykamy się do dziś. Piszemy ze sobą codziennie. Nasza relacja nie jest czysto koleżeńska, w sumie zachowujemy się jak para z tym, że ..nią nie jesteśmy. Dodam, że jest świeżo po rozstaniu, związek był dość długi. Rozmawiałam z nim na temat naszej relacji, stwierdził że nie może nic deklarować, bo sam nie wie co i jak, że narazie mam sobie nie robić nadziei. Jasne, rozumiem to, nie oczekuję jakiś wielkich deklaracji, ale z jednej strony chciałabym wiedzieć co między nami jest. Czasem daje mi do zrozumienia, że nic między nami nie będzie, a czasem wręcz przeciwnie.. nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Co mi radzicie w tej sytuacji?
Jak na razie jako czysto koleżeńską, bo on nie dąży do niczego więcej, a wręcz hamuje Twoje zapędy. To, że jest dopiero po rozstaniu i związek był długotrwały dobrze nie rokuje. Raczej nie miał czasu na poukładanie sobie w głowie i takie przeskakiwanie ze związku w związek często nie kończy się dobrze. Ostatecznie wszystko zależy od poszczególnego przypadku, więc jeśli chcesz kontynuuj znajomość i zobacz co z tego może wyniknąć. Zalecałabym jednak nie skupianie się na nim zbytnio i nie angażowanie się teraz.
"Zachowujecie się jak para", tzn. jak?
Poza tym... czasem faceci umniejszają sobie lub relacji by wybadać jak mocno Tobie zależy. Czy będziesz przekonywać, że macie szanse.
Nie wiem jak dokładnie Wsze relacje wyglądają, więc ciężko coś powiedzieć.
4 2016-10-23 16:31:56 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-10-23 16:32:24)
Co o tym myśleć?
Że chłopak zna siebie i wie co mówi.
Co robić w tej sytuacji?
1. Usłyszeć to, co powiedział i o co poprosił.
2. Swymi dopytywaniami o to, co jest między wami (a faktycznie wymuszeniem deklaracji związku) nie psuć przyjemnej relacji.
3. Nie pisać scenariusza z weselem i wianuszkiem dzieci jako kontynuacją waszej obecnej relacji.
4. Cieszyć się chwilą i sympatyczną znajomością.
Wielokropek dobrze prawi i warto to wdrożyć. Choć z drugiej strony to "zachowujemy się jak para" podczas gdy zapewnia Cię, że to tylko koleżeństwo i dostrzega Twoje zaangażowanie nie wygląda najlepiej...
"Zachowujecie się jak para", tzn. jak?
Trzymamy za rękę, całujemy. Nie chcę by była to tylko jakaś fascynacja zmierzająca w jedną stronę, dlatego ja też wiem kiedy zahamować nasze zapędy. Nie chcę być "na chwilę, wypełnić jego lukę". Oczywiście nie dopytuję, próbuję "żyć chwilą i tym co tu i teraz", ale jak to kobieta mam w zwyczaju się doszukiwać drugiego dna i wszystko postokroć analizować.
Martwi mnie też to, że ma kontakt ze swoją byłą..ostatnio nawet gdzieś razem wyszli. Chociaż mnie to nie dziwi, bo przecież po tylu latach związku od tak jej nie skreśli i jej nie pomacha na pożegnanie. Wiedziałam o tym spotkaniu, bo mówi mi szczerze o takich rzeczach i w sumie będąc z nią pisał również do mnie.
7 2016-10-23 17:14:19 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-10-23 17:15:06)
(...) próbuję "żyć chwilą i tym co tu i teraz" (...)
Nie próbuj. Żyj.
(...) ale jak to kobieta mam w zwyczaju się doszukiwać drugiego dna i wszystko postokroć analizować.
Skoro takie zachowanie przynosi negatywne efekty, to zrezygnuj z niego i nie pocieszaj się nieuprawnionym uogólnieniem.
Mam podobna sytuacje do Twojej, ja postanowilam dać czas naszej znajomosci, nie naciskac i nie wymuszac zadnych deklaracji. Wszystko rozwija sie powoli, nasza znajomosc trwa już 8 miesiecy. Ale postanowilam byc cierpliwa i wyrozumiala liczac sie z konsekwencajmi, że może sie nie udac bo przecież on niczego nie obiecywal. Mimo wszystko uwazam, że na chwile obecna podjelam dobra decyzje bo wydaje mi sie że powoli ale on sie otwiera w uczuciach. Ja zdecydowalam dać czas tej relacji. Jesli Ci zalezy na nim i czujesz że może was spotkac coś fajnego to może warto poczekac?
Zastanów się, czy odpowiada Ci otwarty układ, gdzie nie jestescie parą ale robicie to wszystko, co pary robią plus oboje możecie spotykać się z kimś innym i robić z tym kimś co chcecie. No tak mi wygląda ta wasza relacja. Może na razie nikt nie sypia z kimś innym, ale kto wie... Jeśli Ty szukasz związku to wymiksuj się z tej relacji. To się może skończyć tak, że on Ci powie, że nic z tego nie bdz a Ty się już zaangażujesz i co wtedy? Odpowiada Ci rola takiej "dziewczyny z doskoku"- jak mi się chce to traktuję Cię jak dziewczynę, ale Ty nie rób sb nadziei, bo nią nie jesteś? Czujesz się komfortowo, gdy to on dyktuje warunki i rozdaje karty? Lepiej odpuścić, bezpieczniej. Jak on wyleczy się z byłej to może sam się do Ciebie zgłosi. Nie upokarza Cię czekanie aż on się zdeklaruje?
Skoro takie zachowanie przynosi negatywne efekty, to zrezygnuj z niego i nie pocieszaj się nieuprawnionym uogólnieniem.
Nie chcę tak łatwo rezygnować, chyba nie należę do takich osób, które tak łatwo się poddają.
Mam wrażenie, że nie zrozumiałaś mnie.
Zaproponowałam, byś zrezygnowała z szukania drugiego dna i wielokrotnego analizowania wszystkiego.
Dajecie mi dużo do myślenia. Z jednej strony nie chcę rezygnować i chcę poczekać co czas pokaże i jak to się rozwinie, ale z drugiej strony macie też rację z tym, że to on wiele dyktuje. Być może się bawi i cieszy, że ja tak łatwo ulegam.. Nie wiem, jestem rozdarta. Nie chcę z niego rezygnować, moją wadą jest to, że za szybko ufam ludziom i za szybko się do nich przywiązuję.. przez to w przyszłości może bardzo boleć.
Kareninka tu nie chodzi o czekanie. Kazdy z nas jest wolnym człowiekiem. Uwazam, że autorka nie powinna sobie robic nadziei i zyc tak jakby byla sama. Lepiej sie milo zaskoczyc niz rozczarowac. Nie bardzo wiem o jakim upokorzeniu tutaj piszesz?
Mam wrażenie, że nie zrozumiałaś mnie.
![]()
Zaproponowałam, byś zrezygnowała z szukania drugiego dna i wielokrotnego analizowania wszystkiego.
Aaaah, rozumiem, przepraszam
On dyktuje warunki? Przesadzasz.
Znacie się ledwie trzy miesiące a Ty oczekujesz od niego deklaracji 'I Cię nie opuszczę aż do śmierci".
Znacie się ledwie trzy miesiące a Ty oczekujesz od niego deklaracji 'I Cię nie opuszczę aż do śmierci".
Może to źle ujęłam. Nie oczekuję tego od niego. Po prostu może za szybko bym wszystko chciała wiedzieć, co mnie może zgubić. Bo mogę go tylko zrazić.
Napisałam to samo, co Ty o Twych oczekiwaniach tylko bardziej dosadnie.
Dokładnie, on nie dyktuje warunkow tylko bierze tyle na ile ty mu pozwolisz.
Rada : Zdystansuj sie, podejdz na chlodno do tej znajomosci ale nie odrzucaj go. Badz gotowa na to że może sie udac lub nie.
I zastanow sie czego ty tak na prawde chcesz.
Chyba to będzie najlepszym rozwiązaniem, trochę dystansu a jednocześnie czekanie co to może przynieść.