Przewaliłem swoje życie, dosłownie, przez strach przed kobietami i to, że wirtualna dziewczyna nie ocenia, nie wyśmieje, nie wymaga, nie krytykuje - łatwiej było mi usiąść przed komputerem odpalić sobie jakiś przyjemny filmik, niż pójść na miasto i zagadywać do fajnych dziewczyn. Trochę miało na pewno wpływ to, że moje spojrzenie na relacje damsko-męskie i seks ukształtowane do tej pory było bardzo tragiczne - była "dziewczyna"(?) potrafiła mnie zostawić bez słowa tylko dlatego, że chciałem poczekać z seksem dłużej niż te 4 randki z dwóch powodów a) zależało mi na niej i chciałem by bardziej się zaangażowała niż traktowała naszą relacje jako sport b) sam się bałem, bo mega niedoświadczony into seksy. Jedyne co to zostałem wyśmiany, ale niby tam udawała do końca spotkania, że wszystko jest okej - do czasu, aż wróciłem do domu i zobaczyłem, że wszędzie mnie zablokowała i ucięła zupełnie kontakt z każdej ze stron - poczułem się jak śmieć - jakby nie patrzeć zależało mi na niej i chciałem więcej zainwestować w tę znajomość, ona też deklarowała romantyczne wyznania, a nagle takie obrócenie znajomości o 180 stopni. To nie było zbyt przyjemne i tylko spotęgowało u mnie myślenie:
1) seks dla kobiety musi być idealny, każde podejście to próba i jak się nie uda to zostanę rzucony, gdyby nie wiem co
2) dziewczynom bardzo łatwo podchodzić do relacji bez emocjonalnie, mimo, że mówią o romantycznych wyznaniach to nie ma to pokrycia w rzeczywistości i znaczenia
3) dziewczyny podświadomie chcą sprawdzić jak bardzo można dowalić facetowi
I ja wiem, że to myślenie jest złe, bo jest wiele pokornych, skromnych i cudownych kobiet, które traktują seks jako coś pięknego i nawet jak na początku nie będzie super idealnie jak w filmach to pozwolą się dotrzeć, ale ja na przykład nie wierzę, że taką kobietę spotkam to raz. A dwa co jest ważniejsze przez tę wieloletnią masturbację i pornografię zepsułem u siebie kompletnie potencję. Nie mam porannych erekcji, mam erekcje przy pornografii czy masturabcji samej bez porno, ale jest ona znacznie słabsza niż kiedyś, więc oprócz dotychczasowych problemów doszło to, że oprócz tego, że dziewczyny są wymagające od strony seksu to już sobie kompletnie zblokowałem szanse na przeżycie miłości bo dla jakiegoś porno stałem się częściowym impotentem.
Przez strach przed tym, ponieważ jednym z moich największych marzeń jak chyba u każdego człowieka jest przeżycie miłości - zrezygnowałem z pornografii i masturbacji (niestety dalej czasem upadam), dbam o dietę, sport, ale póki co od kilku tygodni jeszcze nie obserwuję poprawy. Jeśli chodzi o strefę psychiczną to bardzo boję się kobiet, boję się tego, że znowu będę tylko seksualną zabawką, która jeśli nie będzie miała wystarczającego tempa to zwyczajnie się ją wyrzuci do kosza. Nie jestem brzydki, dbam o siebie, jestem wysoki, wysportowany, mam sporo zainteresowań, oddaję się nim w pełni i jarają mnie, jestem szczęśliwy z rzeczy które robie- więc od strony wyglądu czy charakteru nie mam zbyt wiele do siebie zarzucenia, poza tym, że właśnie strefa seksualna u mnie strasznie kuleje.
Ja jestem tylko człowiekiem i podobnie jak każdy z Was bardzo pragnę ułożyć sobie życie - proszę powiedzcie mi czy przy moim młodym wieku mam szansę jeszcze na stworzenie prawdziwego związku, gdzie oprócz przyjaźni będzie jeszcze namiętność i jak wymazać sobie z głowy ciągłe myślenie o tym jak kobieta mnie oceni, czy mną się tylko zabawi itd? Czy jest szansa na przywrócenie potencji takiej jak kiedyś?