chce byc wolna - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12 ]

1 Ostatnio edytowany przez krzywdewka (2016-10-10 22:58:01)

Temat: chce byc wolna

witam, chcialabym opisac swoja historie i poznać wasze opinie... otoz mam 23 lata , moj chlopak ma 28. Jestesmy razem 3 lata. Zawsze marzylam o tym, zeby wyjechac na magsiterke do Wrocka. Jestem z innego miasta, roznica ok 120 km. No... marzylam, ale moj chopak 'wybil' mi to z glowy, bo dzielilaby nas zbyt duza odlegosc. Marzylam tez o kursach z masazu- nie. Chcialam jechac na dwa tygodnie na kursy z makijazu do Warszawy-nie. Dokladnie rok temu wyjechalismy razem za granice. Juz przed zaczeło sie troche psuc... ja pracuje od pon do piatku, weekendy mam wolne, on roznie. Generalnie wiekszosc swojego wolnego czasu spedzam sama. Jedyne co to widze sie z nim od rana jakas godzine, ja zaczynam prace o 14 on o 10. Wszystko sie jakos wypalilo. Juz pare miesiecy temu myslalam o tym, ze ten zwiazek chyba nie ma sensu, ale jakos nie potrafilam powiedziec mu o tym. I teraz tak do mnie to dociera.

Przyjechalam wlasnie na urlop do Polski. Bylismy na weselu u mojego kuzyna. Toche potanczylsimy i raczej spedzilismy wiekszosc imprezy osobno. Ja bawilam sie z bratem, on pewnie pil. Chyba jeden z najbardziej pijanych osob... Slaby watek- mowie 'nie pij juz', po czym on przy moich rodzicach wstaje od stolu i idzie gdzies tam na drugi koniec sali nalac sobie bimbru. Zalosne... nie mowiac, ze nawet sie nie ogolil, wstyd jak nie wiem. Nie mam nic do zarostu, bo bardzo go lubie:) ale on to nie jest akurat typ, ktory chce sobie brode zapusic, zwykly len. Pare osob z mojej bliskiej rodziny mowilo mi, ze moge miec fajniejszgo faceta... tym bardziej, ze powodzenie mam.Jestem zadbana osoba, skonczylam kosmetologie i naprawde codziennie wygladam ladnie-makijaz, umyte wlosy i takie tam, nawet na tym magazynie w tej anglii. A on tylko dresy nosi, dzinsy to jak garnitur dla niego;) mowilam mu o tym nie raz, zeby sie wzial ubral, bralam go na zakupy to jemu nic sie nie podoba... Chcialam, zeby kupil sobie nowy garnitur, bo juz taki troche przedpotopowy mial to nie kupil. Co innego, gdyby nie mial pieniedzy, no ale stac go,zeby wydac te 400zl, nie musial miec dla mnie jakiegos drogiego garniaka, normalny nowoczesny a nie... moj tata nawet, starszy facet, lepiej wygladal... Na wesele zawozil nas mojego tata. Na poprawiny ozywiscie tez, ale... Moj facet nie poszedl ze mna na poprawiny,bo byl 'chory'...Ja juz sie naszykowalam, dzwonie do mojego a on mi na 40 min przed oswiadcza, ze on nie idzie... A co lepsze- pojechal nas zawiezc na to wesele... Ehehehe goscie mi sie pytaja, gdzie mam faceta, ja mowie ze chory... mogl w ogole nas nie zawozic... mialam dylemat, czy isc czy zostac w domu ale na szczescie pojechalam, zabawa super, moze i lepiej niz na weselu;) no... dzisiaj mi nawet nie napisal zadnej wiadomosci...

I tak sobie uswiadomilam w ciagu tych trzech dni, ze to chyba bez sensu jest. Bardzo podoba mi sie wizja realizacji starych pragnien- wyjazd do wymarzonego miasta, moze studia a jesli nie to jakies kursy, praca... Mam 23 lata dopiero, nie mam w Polsce az tak tragicznie, zeby konieczna byla ta emigracja, gdybym miala jakies problemy to mam przecudownych rodzicow i brata, ktorzy na glowie stana , zeby mi pomoc, nie mam dzieci wiec w sumie co mnie tam trzyma... Na pewno wroce do Anglii, nawet gdybym zakonczyla znim zwiazek zostalabym tam na jakis czas jeszzcze, zeby zarobic cos jeszcze na jakies szkolenia, na wynajem. Zawsze myslalam o nim, dostosywalam sie do wszystkiego, czas chyba pomyslec o sobie, poki mloda jestem, bi potem bede zalowala. Tylko nie wiem tez jak to zrobic, bedzie to ciezkie...ale ja nie chce juz chyba z nim byc...nie moge na nim polegac, ten caly zwiazek sie wypalil, nawet seksu nie uprawiamy, nie pamietam kiedy ostatnio.. moze z trzy tygodnie temu... i to juz sie tak ciagnie z pol roku ponad... Po prostu czuje, ze cchce byc wolna, robic to na co mam ochote, realizowac sie, moze poznac kogos kto sie mna bedzie bardziej interesowal... Co wy myslicie... To nie jest tez tak,ze nic do niego nie czuje, ale na pewno to jest juz 'wypalone', moze to przyzwyczajenie... Przepraszam za chaos w tym poscie:) staralam sie to wylumayczc dobrze..

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: chce byc wolna

Lepiej zakoncz to teraz niz za 10 lat. Z reka w nocniku, moze z dziecmi i nieszczesliwa. Teraz juz jestes nieszczesliwa ale do nocnika niewiele brakuje.

3

Odp: chce byc wolna

Ja zastanawiam się, czy ty go kiedykolwiek kochałaś, czy może było tylko zauroczenie?
Jak sama piszesz - zgadzałaś się na to, co on chciał, zgodziłaś się na wyjazd, robiłaś to dla niego. I kompletnie rezygnowałaś z tego, co ty chciałaś. To błąd, ale nie winię ciebie za to. Bo zawsze miewa się różowe okulary. Po tych 3 latach teraz nic ci się nie podoba, czujesz się skrępowana, brak ci nowości, a do tego znajomi i rodzina podgrzewają atmosferę. A ten facet, to przecież ten sam co go poznałaś 3 lata temu...
Nie znam jaki ten facet jest, bo że nosi dresy czy bywa nie ogolony, to nie jest jakieś straszliwe.... Jakie on ma ambicje, co robił i robi dla was, czym się kieruje i jak odbiera obecne wasze relacje?
Na twoim miejscu słuchałbym tylko siebie, nie rodziny. I zaczął realizować, co ty chcesz, zaczął o tym mówić i działać. I warto porozmawiać zawsze z tym facetem, powiedzieć co boli, co nie tak, dać sobie jakiś czas. Jeśli nie uda się to super, jeśli nie uda się, oznacza to, że po prostu nie było miłości.
Pozdrawiam.

4

Odp: chce byc wolna

dziewczyno,zacznij żyć

straconego czasu nikt Ci nie zwróci
życie jest za krótkie, że dostosowywać sie do ludzi, którzy próbują ściągać innych w dół.

kazdy boi sie nieznanego
ale ci bojący dzielą sie na dwie grupy:

pierwsza sie boi i nic nie robi, zycie przelatuje miedzy palcami, a oni boją sie wykonac jakikolwiek krok

druga grupa sie boi, ale nie pozwala, by ten strach stanął im na drodze i mimo strachu idą do przodu.

w której grupie Ty chcesz być?

5

Odp: chce byc wolna
_v_ napisał/a:

ale ci bojący dzielą sie na dwie grupy:

pierwsza sie boi i nic nie robi, zycie przelatuje miedzy palcami, a oni boją sie wykonac jakikolwiek krok

druga grupa sie boi, ale nie pozwala, by ten strach stanął im na drodze i mimo strachu idą do przodu.

w której grupie Ty chcesz być?

Dlaczego sugerujesz, że radykalne środki są najlepsze... I że ci którzy je podejmują są ok, a ci którzy wolą spokojniej podejmować decyzje to nie są ok, tylko życie im przecieka między palcami, jak piszesz...? To troszkę manipulacja...

6

Odp: chce byc wolna

nie musze sugerowac.
mowie jak jest

albo siedzisz i marzysz ze cos robisz i na marzeniach sie konczy, bo sie boisz

albo idziesz realizowac marzenia mimo strachu

gdzie tu radykalne dzialania?

a w zwiazku tez nie trzeba byc obowiazkowo
zadna ustawa tego nie nakazuje

ja w poscie autorki widze tęsknotę

7

Odp: chce byc wolna
_v_ napisał/a:

nie musze sugerowac.
mowie jak jest

albo siedzisz i marzysz ze cos robisz i na marzeniach sie konczy, bo sie boisz

albo idziesz realizowac marzenia mimo strachu

gdzie tu radykalne dzialania?

a w zwiazku tez nie trzeba byc obowiazkowo
zadna ustawa tego nie nakazuje

ja w poscie autorki widze tęsknotę

Marzenia to marzenia, one są po to, by do nich dążyć i to sprawa indywidualna każdego z nas. I tu nie ma radykalnego twego zdania.
Radykalne jest pisanie o związku, że albo się przerywa, bo ma się na to siłę, albo nie, bo jest się bezsilnym i takim be. Widzę w poście autorki również tęsknotę, ale co będzie, jeśli znowu pozna kogoś, a za 3,4 lata stwierdzi to samo... Wiesz wolność w związku nie można uzależniać od kogoś ani na tego kogoś win zwalać. Wolność trzeba mieć w sobie.... We własnej głowie.

8

Odp: chce byc wolna

Autorko przerwij tą farsę  i spełniaj się a znajdziesz kogoś na poziomie. Dobra rada nie śpiesz się do kolejnego małżeństwa, skakanie z kwiatka na kwiatek zawsze się kończy tragicznie. Dopiero jak poprawisz siebie dopiero myśl o ewentualnym partnerze. Pamiętaj iż partner jest w pewnym sensie odbiciem ciebie.

9

Odp: chce byc wolna
krzywdewka napisał/a:

I tak sobie uswiadomilam w ciagu tych trzech dni, ze to chyba bez sensu jest. Bardzo podoba mi sie wizja realizacji starych pragnien- wyjazd do wymarzonego miasta, moze studia a jesli nie to jakies kursy, praca... Mam 23 lata dopiero, ....czas chyba pomyslec o sobie, poki mloda jestem, bi potem bede zalowala. Tylko nie wiem tez jak to zrobic, bedzie to ciezkie...

Sytuacja wygląda tak... był wypadek samochodowy, na drodze leży człowiek, a ratowniczka go reanimuje... to już jest trup, blady, nie oddycha... ale ratowniczka go uporczywie reanimuje... i zastanawia się tak jak Ty -- "po co ja to robię? przecież to trup..." i dalej go reanimuje... choć blady, siny, na człowieka nie wygląda... Wtedy ratowniczka myśli "jak mam go zabić? będzie to ciężkie"...

Wiesz jaka jest odpowiedź? Przestań reanimować trupa... nie musisz go zabijać... bo to już trup.

Tak Ty działasz w swoim związku -- reanimujesz trupa... Wystarczy, że przestaniesz to robić i sprawa się sama rozwiąże.

Co się stanie? Wywali Cię z mieszkania, które jest jego? Nie da alimentów na dziecko? Pewnie nie masz tych problemów... młoda jesteś, a się tak zastanawiasz...

Lata miną... a Ty stwierdzisz "jaka ja byłam głupia, że straciłam tyle czasu na tego faceta... o Boże... jaka ja byłam wtedy głupia..., a wszyscy mi dookoła mówili, zwracali uwagę...".

10

Odp: chce byc wolna
Gary napisał/a:

Sytuacja wygląda tak... był wypadek samochodowy, na drodze leży człowiek, a ratowniczka go reanimuje... to już jest trup, blady, nie oddycha... ale ratowniczka go uporczywie reanimuje... i zastanawia się tak jak Ty -- "po co ja to robię? przecież to trup..." i dalej go reanimuje... choć blady, siny, na człowieka nie wygląda... Wtedy ratowniczka myśli "jak mam go zabić? będzie to ciężkie"...

Wiesz jaka jest odpowiedź? Przestań reanimować trupa... nie musisz go zabijać... bo to już trup.

Tak Ty działasz w swoim związku -- reanimujesz trupa... Wystarczy, że przestaniesz to robić i sprawa się sama rozwiąże.

Co się stanie? Wywali Cię z mieszkania, które jest jego? Nie da alimentów na dziecko? Pewnie nie masz tych problemów... młoda jesteś, a się tak zastanawiasz...

Lata miną... a Ty stwierdzisz "jaka ja byłam głupia, że straciłam tyle czasu na tego faceta... o Boże... jaka ja byłam wtedy głupia..., a wszyscy mi dookoła mówili, zwracali uwagę...".



Bardzo słuszny i mądry przykład! Dziewczyno zostaw tego lenia. Żyj i spełniaj swoje cele zanim będzie za późno! Jesteś młoda, daj szanse sobie! Być może spotkasz kogoś kto Cię będzie dowartościowywał i szanował Ciebie i Twoje poświęcenie?
Obecny partner to zwykły cham i burak (tak wynika z Twoich postów mówiących m.in o jego zachowaniu na weselu) który Cię nigdy nie doceniał, nie szanował i z pewnością nigdy nie będzie tego robił! Weź się w garść i korzystaj z życia smile

11

Odp: chce byc wolna

Odważyłam się, skończyłam z toksycznym związkiem. Dziś, po trzech latach oczywiste jest dla mnie to, czego nie rozumiałam dawniej: co za absurd dobrowolnie tkwić w czymś, co mnie męczy, niszczy, rani? W związku ma być mi lepiej niż samej, inaczej nie warto z nikim być. Niestety wiele kobiet (i nie tylko) zupełnie nie potrafi (a raczej nie wierzy, że potrafi) być samymi. A lepiej, naprawdę lepiej pobyć dłużej w pojedynkę niż męczyć się z jakimś palantem. Życie singla może być zupełnie atrakcyjne - tylko się postarać.

12

Odp: chce byc wolna

Wyobraź sobie, jak widzisz siebie przy jego boku za 5 lat? Moim zdaniem to nie ma przyszłości i nie powinnas tego kontynuować. Jeżeli on Ciebie nie szanuje, chce mi eć na własność i nie pozwala Ci mieć swojego życia

Posty [ 12 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024