Witam. Jestem z dziewczyną w związku 2 lata, rok temu 2 razy sie rozeszliśmy po czym po 2 miesiącach wróciliśmy do siebie. Ostatnio było u nas gorzej. Ja choruję na depresję od 3 lat, ostatni miesiąc było ze mną gorzej np. przez ostatnie 3 dni nie wychodziłem z domu i spałem po 30 godzin, kiedy ona przyszła to chciałem żeby mnie zostawiła i dała mi spokój. Ona powiedziała, że jak tak dalej będzie to nie widzi sensu w tym związku. Wiem, że mi na niej zależy ale w takim stanie nie mogę ocenić w jakim stopniu moje uczucia są szczere jak sam nie jestem szczęśliwy ze sobą i jestem w depresji, czuje się wypłukany z uczuć, emocji. Bywały chwile, że gdy było już lepiej ze mną to cieszyłem się tym związkiem z nią i byłem szczęśliwy. Ja już nie wiem co robić ona też nie. Dzisiaj postanowiłem, że to skończę bo tylko ją męczę i męczy mnie to, że przeze mnie cierpi. Ciągle myślę o niej i nie dopuszczam myśli że mógłbym być z kimś innym, ona jest dla mnie wyjątkowa, ale boje się że jak wrócimy do siebie to po jakimś czasie wrócimy do punktu wyjścia... Nie mogę wytrzymać tego, że ona teraz cierpi przeze mnie. Prosiłbym o obiektywną ocenę tej sytuacji i co byście na moim miejscu zrobili. Czy jest sens żeby walczyć o ten związek?
1 2016-10-01 06:39:45 Ostatnio edytowany przez filip93 (2016-10-01 07:04:19)
2 2016-10-01 07:24:10 Ostatnio edytowany przez grenade (2016-10-01 07:24:46)
Przyjmujesz jakieś leki?
Przyjmujesz jakieś leki?
Tak, od psychiatry ale to niewiele pomaga...
4 2016-10-01 07:28:37 Ostatnio edytowany przez grenade (2016-10-01 07:30:15)
Może masz źle dobrane leki. Jaką Ci lekarz postawił diagnoze. Jakiego rodzaju to depresja? Jakie leki przyjmujesz?
Witam. Jestem z dziewczyną w związku 2 lata, rok temu 2 razy sie rozeszliśmy po czym po 2 miesiącach wróciliśmy do siebie. Ostatnio było u nas gorzej. Ja choruję na depresję od 3 lat, ostatni miesiąc było ze mną gorzej np. przez ostatnie 3 dni nie wychodziłem z domu i spałem po 30 godzin, kiedy ona przyszła to chciałem żeby mnie zostawiła i dała mi spokój. Ona powiedziała, że jak tak dalej będzie to nie widzi sensu w tym związku. Wiem, że mi na niej zależy ale w takim stanie nie mogę ocenić w jakim stopniu moje uczucia są szczere jak sam nie jestem szczęśliwy ze sobą i jestem w depresji, czuje się wypłukany z uczuć, emocji. Bywały chwile, że gdy było już lepiej ze mną to cieszyłem się tym związkiem z nią i byłem szczęśliwy. Ja już nie wiem co robić ona też nie. Dzisiaj postanowiłem, że to skończę bo tylko ją męczę i męczy mnie to, że przeze mnie cierpi. Ciągle myślę o niej i nie dopuszczam myśli że mógłbym być z kimś innym, ona jest dla mnie wyjątkowa, ale boje się że jak wrócimy do siebie to po jakimś czasie wrócimy do punktu wyjścia... Nie mogę wytrzymać tego, że ona teraz cierpi przeze mnie. Prosiłbym o obiektywną ocenę tej sytuacji i co byście na moim miejscu zrobili. Czy jest sens żeby walczyć o ten związek?
Walcz o siebie a nie o ten związek.
Może masz źle dobrane leki. Jaką Ci lekarz postawił diagnoze. Jakiego rodzaju to depresja? Jakie leki przyjmujesz?
Depresja wtórna, leki seroxat, osobowość paranoidalna
Jesteś poważnie chory. Przede wszystkim zgłosiłabym się do innego psychiatry skoro leki niewiele pomagają. Na to zaburzenie jest mnóstwo innych leków. Nie znam Twojej historii i nie wiem czy konsultowałeś się z innymi lekarzami ale jeśli nie to powinieneś. Co do sytuacji z dziewczyną to trudno powiedzieć. Każdy chce być szczęśliwy. Jeśli ona się męczy w tym związku to na siłę bym jej nie zatrzymywała. Może lepiej zajmij się najpierw swoim zdrowiem.
Ty wez sie za leczenie, a jej pozwol odejsc.
Musisz walczyc o siebie, bo z kazda inna dziewczyna bedzie tak samo.
Poprawi sie Twoje zdrowie, to poprawia sie Twoje relacje z dziewczynami.
A on rozumie, ze Twoje zachowanie jest wynikiem choroby ? Nie chce Ci jakos pomoc ? Rozmawiala z Twoim lekarzem ?
9 2016-10-01 18:11:20 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2016-10-01 18:12:40)
No, nie ma, za bardzo... Zgadzam się z przedmówcami, którzy sugerują Ci abyś skoncentrował się na własnym leczeniu, zadbał o własne zdrowie. Tym bardziej, jak sam widzisz, że dziewczyna nie wykazuje zbytniej cierpliwości i zrozumienia w stosunku do Ciebie. Jesteś chory, wymagasz wsparcia a nie stawiania Ci warunków.
A poza tym, jeśli nie odczuwasz poprawy po lekach, moze wartałoby skonsultowac diagnozę z innym lekarzem psychiatrą?
10 2016-10-02 07:51:00 Ostatnio edytowany przez filip93 (2016-10-02 07:51:14)
No, nie ma, za bardzo... Zgadzam się z przedmówcami, którzy sugerują Ci abyś skoncentrował się na własnym leczeniu, zadbał o własne zdrowie. Tym bardziej, jak sam widzisz, że dziewczyna nie wykazuje zbytniej cierpliwości i zrozumienia w stosunku do Ciebie. Jesteś chory, wymagasz wsparcia a nie stawiania Ci warunków.
A poza tym, jeśli nie odczuwasz poprawy po lekach, moze wartałoby skonsultowac diagnozę z innym lekarzem psychiatrą?
Zamierzam to zrobić, no ale z drugiej strony ona nie będzie taka sama jak u tego pierwszego..? Lekarz to lekarz
Nie bardzo rozumiem dlaczego przez 3 lata bierzesz leki, które nie pomagają. Co na to Twój lekarz?
Nie bardzo rozumiem dlaczego przez 3 lata bierzesz leki, które nie pomagają. Co na to Twój lekarz?
Brałem już z 6 rodzajów leków u tego samego lekarza i ciągle jest to samo...
grenade napisał/a:Nie bardzo rozumiem dlaczego przez 3 lata bierzesz leki, które nie pomagają. Co na to Twój lekarz?
Brałem już z 6 rodzajów leków u tego samego lekarza i ciągle jest to samo...
W takim razie szukajcie dalej. Nie poddawaj się. Trzymaj się cieplutko
14 2016-10-11 15:23:48 Ostatnio edytowany przez filip93 (2016-10-11 15:26:53)
Ona powiedziała, że nie chce do mnie wrócić ze mialem swoja szansę. Jestem załamany, nie wiem czy mam wziac dziekanke na studiach czy co bo już nie wytrzymuje. Kocham ja, ale ona nie chce mnie widziec, żadne argumenty do niej nie przemawiaja. Odechciewa mi sie wszystiego i znowu zawale rok... Nie wiem juz co robic ze swoim zyciem. To dobra dziewczyna, ma problemy troche podobne do moich. Myslicie, ze poczekac z miesiac az emocje jej opadną?
Myślę, że powinieneś skończyć ten związek. Depresja to nie jest czas na związkowe szamotaniny, podchody i tego typu chece. Jasne, da się być w związku w depresji, ale pod warunkiem, że związek i partner są źródłem wsparcia, a nie czymś, co w leczeniu szkodzi - a twój związek to zdecydowanie 2 typ.
Co do leczenia, to skoro od 3 lat leczysz się u jednego lekarza bez większych efektów, to najwyższy czas znaleźć kogoś nowego. Fakt, że leki nie pomagają może też wskazywać, że w twoim wypadku nie wystarczy sama farmakoterapia. Być może potrzebujesz dodatkowo psychoterapii grupowej albo indywidualnej. W każdym razie, jeśli oczekujesz jakiejś poprawy (i w zdrowiu i w związkach), to najpierw weź się na poważnie za leczenie, a za związkiem zacznij się rozglądać, jak twoja psychika się ustabilizuje.
Myślę, że powinieneś skończyć ten związek. Depresja to nie jest czas na związkowe szamotaniny, podchody i tego typu chece. Jasne, da się być w związku w depresji, ale pod warunkiem, że związek i partner są źródłem wsparcia, a nie czymś, co w leczeniu szkodzi - a twój związek to zdecydowanie 2 typ.
Co do leczenia, to skoro od 3 lat leczysz się u jednego lekarza bez większych efektów, to najwyższy czas znaleźć kogoś nowego. Fakt, że leki nie pomagają może też wskazywać, że w twoim wypadku nie wystarczy sama farmakoterapia. Być może potrzebujesz dodatkowo psychoterapii grupowej albo indywidualnej. W każdym razie, jeśli oczekujesz jakiejś poprawy (i w zdrowiu i w związkach), to najpierw weź się na poważnie za leczenie, a za związkiem zacznij się rozglądać, jak twoja psychika się ustabilizuje.
Ale ona mnie wspierała i ja ją też, tylko z czzasem zaczęło mmie to męczyć i myslalem, ze jak sie rozejdziemy to bedzie mi latwiej a sie okazalo ze nie moge bez niej zyc. Ona tego nie potrafi zrozumiec, mowi ze ciagle by zyla w strachu ze ja kiedys znowu zostawie...
no i skoro tak mówi, to znaczy, że z jej perspektywy nie ma do związku powrotu.
A to, że nie jesteś w tym momencie w żaden sposób gotów na zdrowy związek wynika choćby z tego, jak mówisz o poprzednim - że żyć bez dziewczyny nie możesz, że już nie wytrzymujesz, że to bardzo negatywnie rzutuje na twoje studia. Jesteś na krawędzi toksyka, wszystko wskazuje, że najchętniej przyssałbyś się do tej laski i nie akceptujesz, że ona może nie mieć na to ochoty.
Odpuść związek, zacznij się skutecznie leczyć, wybierz się na terapię, na której nauczysz się jak budować zrdowy związek i na czym to polega. Jak nie stać się emocjonalną pijawką, tylko stać na własnych nogach. I wtedy zacznij sobie szukać dziewczyny. Bo póki co mam wrażenie, że zaczynasz budować swoje poczucie sensu życia w oparciu o związek (lub wręcz od dawna to robisz) - w takich warunkach nigdy nie wyleczysz depresji, bo każde zachwianie związkiem będzie prowadziło do katastrofy.
no i skoro tak mówi, to znaczy, że z jej perspektywy nie ma do związku powrotu.
A to, że nie jesteś w tym momencie w żaden sposób gotów na zdrowy związek wynika choćby z tego, jak mówisz o poprzednim - że żyć bez dziewczyny nie możesz, że już nie wytrzymujesz, że to bardzo negatywnie rzutuje na twoje studia. Jesteś na krawędzi toksyka, wszystko wskazuje, że najchętniej przyssałbyś się do tej laski i nie akceptujesz, że ona może nie mieć na to ochoty.
Odpuść związek, zacznij się skutecznie leczyć, wybierz się na terapię, na której nauczysz się jak budować zrdowy związek i na czym to polega. Jak nie stać się emocjonalną pijawką, tylko stać na własnych nogach. I wtedy zacznij sobie szukać dziewczyny. Bo póki co mam wrażenie, że zaczynasz budować swoje poczucie sensu życia w oparciu o związek (lub wręcz od dawna to robisz) - w takich warunkach nigdy nie wyleczysz depresji, bo każde zachwianie związkiem będzie prowadziło do katastrofy.
Ale przeciez to normalne, ze czlowiek potrzebuje milosci i bliskosci i bez tego zycie jest smutne.
Czym innym jest potrzebować miłości i dostrzegać negatywne aspekty samotności - czym innym jest twierdzić, że bez kogoś się żyć nie da i opierać całego sensu życia na związku z tą osobą. Skoro tego nie rozróżniasz, to tylko potwierdza trafność moich słów.
20 2016-10-17 11:00:26 Ostatnio edytowany przez filip93 (2016-10-17 11:02:39)
Najbardziej sie boje, ze ona mnie znienawidzi, studiujemy na tym samym kierunku i chcialbym to jakos pokojowo rozegrac a ona nie chce ze mna rozmawiac, czuje ze to jest kobieta mojego zycia i nie chcialbym tego tak zakonczyc, ciagle sie o nia zamartwiam. Nie moge sie zebrac do kupy przez caly tydzien prawie nic nie jadlem i jestem wykonczony
Zauważ, że to ty zaogniasz tę sytuację. Skoro ona nie chce z tobą gadać, to dlaczego ty jej chcesz tę rozmowę narzucić? Odpuść jej, daj tej dziewczynie żyć w spokoju.
Prędzej znienawidzi Cię, jak jej będziesz dupę truł, niż jak jej dasz w spokojny i cywilizowany sposób odejść i uszanujesz jej decyzję.
Zauważ, że to ty zaogniasz tę sytuację. Skoro ona nie chce z tobą gadać, to dlaczego ty jej chcesz tę rozmowę narzucić? Odpuść jej, daj tej dziewczynie żyć w spokoju.
Prędzej znienawidzi Cię, jak jej będziesz dupę truł, niż jak jej dasz w spokojny i cywilizowany sposób odejść i uszanujesz jej decyzję.
Tylko jak tu sie pozbierać, ona jest na tm samym kierunku, nie moge sie calkowicie skupic wiedzac ze ona tam jest, ja zawalam studia, moje zycie sie zamienilo teraz w pieklo. Moze lepiej bedzie wziac dziekanke i pojsc do pracy i na terapie?
Moze to i dobry pomysl.
Zdrowie podbudujesz, jej nie bedziesz musial widywac.
Nie jest to dziewczyna dla Ciebie.Potrzebujesz partnerki silnej psychicznie,potrzebujesz wsparcia, a nie takiej, jak zdrowie nie dopisuje, ucieka.
Moze to i dobry pomysl.
Zdrowie podbudujesz, jej nie bedziesz musial widywac.
Nie jest to dziewczyna dla Ciebie.Potrzebujesz partnerki silnej psychicznie,potrzebujesz wsparcia, a nie takiej, jak zdrowie nie dopisuje, ucieka.
Tylko, ze to ja stchorzylem i ja zostawilem, ona juz nie miala na mnie po prostu sily i miala mnie dosc i nie wiedziala jak mi pomoc. Teraz ja chcialem to wszystko naprawic i zrozumialem ze to przez chorobe nie potrafie okreslic uczuc ale ja kocham a ona tego nie rozumie i nie chce mnie znac.