Witam! Mam na imię Karolina. Wybaczcie, ale nie mam się do kogo z tym zwrócić, ale chyba jest coś ze mną nie tak.
Zacznę od początku. Miałam chłopaka, byłam z nim ponad 3 lata. Kochałam go bardzo, ale na samym początku znajomości ja nie chciałam tego, miałam wątpliwości, nie czułam nic do niego, czułam że robię to wszystko na siłę, na spotkania nie chodziłam chętnie. Ale dałam mu szansę i z czasem pokochałam go bardzo mocno, także po jego odejściu ciężko mi było dojść do siebie. Myślałam, że takie początki były tylko z nim, no ale...
Niedawno poznałam chłopaka. I znów jest to samo. Spotykam się z nim, bo się spotykam. Wymyślam sobie rzeczy, które mi w nim nie pasują. Mam wątpliwości, znowu czuję się że robię coś na siłę.
Czy ze mną jest coś nie tak? Coś jest nie tak, że przy kolejnym chłopaku odczuwam to samo. I tu nie chodzi o strach, tylko o jakąś niechęć. Na pewno nie jest to spowodowane zawodem miłosnym, tu chodzi o coś innego, tylko nie wiem o co. Bardzo bym chciała cieszyć się każdym spotkaniem, poznawaniem siebie itd, no ale nie potrafię. Naprawdę jest mi z tym ciężko, bo w tym momencie ja znów nie wiem co robić.
Proszę, podajcie swoje opinie i pomysły o co w tym wszystkim może chodzić. Z góry dziękuje za odpowiedzi.