Hej mam 19 lat mój chłopak 24. Przechodząc do sedna on uważa że jestem uzależniona od cięcia się. Gdy tylko sie widzimy to prawie zawsze mnie sprawdza czy nie mam śladów. Przecież pare kresek że zrobie to nic strasznego. Wczoraj nawet kazał mi wybierać żyletka czy on lecz później z tego zrezygnował bo jak to powiedział nie chce mnie stracić, ale dla mnie to sie robi już chore jak tylko to zrobie to mnie szantażuje tym że będzie szybko jeździł (doskonale wie że sie boje o niego). Nie wiem co zrobić żeby tak się nie zachowywał i żeby nie uważał że "mam problem". Czasem już nie moge wytrzymać z tym jak mi mówi żebym tego nie robiła ja mu tłumacze że nic mi sie nie może stać i wgl ale on dalej swoje. Pomóżcie jak mam go przekonać że to nic takiego ? Z góry dziękuje
1 2016-09-24 21:20:14 Ostatnio edytowany przez renata54 (2016-09-24 21:55:26)
Troll? Cóż, na potrzeby odpowiedzi założę, że nie.
Kiedy ktoś się samookalecza - to ma problem. To nie podlega żadnej dyskusji. Jak twierdzisz, że nie masz problemu - to zwyczajnie przestań, przecież nie powinno to być trudne, jeżeli to "nic takiego"... Sama mam autoagresywne skłonności i mój mi na początku jasno powiedział - będę sobie robić krzywdę, to będę to robić sama, bo jego ze mną nie będzie. Było mi trudno wypracować w sobie inne sposoby na pozbywanie się negatywnych emocji, ale udało się w znakomitej większości. Nie da się jednak tego zrobić bez chęci, pracy nad sobą i konsekwencji.
Robie to po to aby sie uspokoić to daje mi ukojenie takich wewnętrznych nerwów. Tylko chodzi o to że ja nie chce przestać tego robić chce aby mój chłopak to zaakceptował.
Nikt rozsądny, zdrowy psychicznie i kochający tego nie zaakceptuje. To by go niszczyło i krzywdziło - nie myśl w tej kategorii tylko o sobie. Sama widzisz, jak Tobie się nie podoba, kiedy on się naraża, psychicznie to na jedno wychodzi. Nie myślałaś, żeby rozejrzeć się za terapią?
Jaką terapią. Nie sądze że jest mi jakaś potrzebna. Chce żeby tylko to zaakceptował
6 2016-09-24 22:33:10 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2016-09-24 22:34:32)
Dorośnijcie oboje.
P.S Jeżeli nie potrafisz sobie poradzić ze swoim żuciem inaczej, niż tnąc się, to znak, że potrzebujesz specjalistycznej pomocy.
Ma zaakceptować, że się tniesz żyletką? Co będzie następne? Wyrywanie sobie paznokci kombinerkami? Ogarnij się, dziewczyno.
Zwykle ludzie z problemami, rozładowujący emocje nieprawidłowo (m.in. samookaleczaniem, zaburzeniami łaknienia, alkoholem, narkotykami) tej terapii potrzebują - tylko trzeba dojrzeć do przyznania się przed samym sobą, że problem jest.
Rozumiem przez to, że i Ty zaakceptujesz w 100% jego szybką jazdę?
Nie no nie chce żeby jeździł szybko bo sie boje o niego po prostu
Dla niego to też może być rozładowanie emocji - i to niszczące, jak... Twoje. Dlaczego wymagasz akceptacji, kiedy sama nie chcesz jej dać i zmian, kiedy nie chcesz się zmienić?
Nie bo on chce mi dać kare za to że sie tne i dlatego mowi ze bedzie jezdził szybko jak będe to robiła
Fakt, to też nierozsądne z jego strony - robi Tobie to, co Ty robisz jemu. Tymczasem zostaje proste ultimatum - on albo ciachanie. Wybierzesz to, co dla Ciebie ważniejsze.
Czyli w tym wszystkim to ja powinnam sie zmienic ?
Czyli w tym wszystkim to ja powinnam sie zmienic ?
Nie. Powinnaś iść po pomoc i nauczyć się radzić sobie z własnymi problemami, i stresem inaczej, niż poprzez okaleczanie się.
Masz problem i chłopak to wie. Kocha Cię i nie chce, żebyś się krzywdziła. Coś Ci leży na sercu i w ten sposób sobie z tym radzisz. Wiele osób tak robi i niestety kończy się to źle. Musisz nauczyć się radzić sobie z emocjami w inny sposób. Sama sobie z tym nie poradzisz. Powinnaś porozmawiać o tym z mamą lub kimś bliskim( nie mam na myśli chłopaka). Wydaje mi się, że najlepiej będzie jak pójdziesz do lekarza. Nawet niech to będzie lekarz ogólny jeśli nie wiesz do kogo się udać...już on będzie wiedział gdzie Cię skierować, żebyś otrzymała pomoc. Co do Twojego pytania...nie przekonasz go, ze to nic złego, bo to jest coś złego
Psycholog też nie jest złym rozwiązaniem. Musisz nauczyć się kierować negatywne emocje w inną stronę, inaczej reagować, odreagowywac. Miałem kiedyś dziewczynę, która się cieła. Wiec poniekąd domyślam się, co przeżywa Twój chłopak. Sam kiedyś raz skaleczylem dlon z nerwow. To byl,ostatni raz... ale ja od razu poszukalem pomocy, znalazlem wspaniałą Panią psycholog i to dzięki wizytom u niej bardzo się zmieniłem. To coś jak przerabianie auta, zqczyna się na wymianie filtra na stożkowy, kończy na remontowaniu auta np.. Idziesz z jednym..a przy okazji psycholog np. Pomaga Ci w różnych innych obszarach, w ktorych chciałoby się być lepszym. Jeśli się chce. Zdziwilabys iie, jak dużo dziewczyn, kobiet chłopaków, nawet w małym mieście korzysta z lekarzy tego typu. Lepiej się zmienić zawczasu, niż później żałować. Jak on odejdzie, albo kolejny odejdzie. Jak sama nie widzisz w tym dużego problemu, to nikt i nic nie pomoże. Najpierw zrozum, co robisz ,potem poszukaj pomocy. Lekarze nie gryzą.
Mowicie tak jak On tylko ja nie widze w tym problemu bo nie robie tych kresek ani dlugich ani glębokich, a nie mam z kim porozmawiac wie o tym tylko mój chłopak i nie chce zeby ktokolwiek sie jeszcze dowiedzial.
Dlaczego nie chcesz, żeby ktokolwiek jeszcze się o tym dowiedział?
18 2016-09-25 10:13:06 Ostatnio edytowany przez sugar (2016-09-25 10:15:55)
Mowicie tak jak On tylko ja nie widze w tym problemu bo nie robie tych kresek ani dlugich ani glębokich, a nie mam z kim porozmawiac wie o tym tylko mój chłopak i nie chce zeby ktokolwiek sie jeszcze dowiedzial.
Skoro nie widzisz problemu to dlaczego nie chcesz, żeby ktokolwiek o tym wiedział?
19 2016-09-25 11:25:37 Ostatnio edytowany przez PawelK_1988 (2016-09-25 11:27:55)
Niech zgadnę, kreski pojawiają się po jakiejś ostrzejszej wymianie zdań, kłótni lub gdy chcesz coś od niego wymusić?
Ogólnie to sądzę, że manipulujesz nim. Przestań, bo stracisz go bardzo szybko.
tylko ja nie widze w tym problemu
To tnij się dalej, powodzenia.
Facet od Ciebie odejdzie i zostaniesz sama.
Problemy nie znikną - zwiększą się i będzie coraz trudniej zgłosić się o pomoc.
Nie chcesz niczego zmienić, to nie zmieniaj - ale nie zawracaj też głowy ludziom.
Tne się tak po kłótniach ale nie z nim. I nie chce bo nie sądzę że jest to komukolwiek potrzebne i żeby uważał że jestem jakąś wariatką.
Mieszkasz z rodzicami?
Tak mieszkam z rodzicami
Porozmawiaj z nimi. Jesli nie chcesz to porozmawiaj z kimkolwiek. Źle się dzieje. Wybrałaś sobie bardzo niebezpieczny sposób radzenia sobie z emocjami. Ja swoje emocje zajadałam i najlepiej na tym nie wyszłam. Poproś o pomoc póki jeszcze możesz. Uwierz, że problemy można inaczej rozwiązywać.
Z nimi nie bo to głównie przez nich to robie. Staram sie tego nie robić gadam z chłopakiem wtedy gdy nachodzi mnie ochota na to (kazał mi pisać,dzwonić do niech żeby najpierw pogadac z nim a nie odrazu to robić).No wiesz nie wiem czy taki niebezpiczny jak mówiłam juz naprawde robie to bardzo słabo
Zyletka czy on...
Serio dziewczyno, nie znasz innych sposobów jak zwrócić na siebie uwagę? Zacznij się realizować w sporcie, nauce. 19 lat i taki wiatr w glowie
Słuchaj, czego Ty oczekiwałaś, gdy zakładałaś ten wątek?
Że Ci ludzie napiszą ''tnij się, to jest ok''?
To NIE JEST ok. To jest chore. To jest zaburzenie, które się LECZY.
Z nimi nie bo to głównie przez nich to robie. Staram sie tego nie robić gadam z chłopakiem wtedy gdy nachodzi mnie ochota na to (kazał mi pisać,dzwonić do niech żeby najpierw pogadac z nim a nie odrazu to robić).No wiesz nie wiem czy taki niebezpiczny jak mówiłam juz naprawde robie to bardzo słabo
Masz 19 lat więc sama możesz pójść do lekarza. Tak jak pisałam jeśli nie wiesz do jakiego to idz do ogólnego a on Cię skieruje gdzie trzeba. Teraz tniesz się lekko ale to przestanie Ci wystarczać i zrobisz sobie krzywdę.
Oczekiwałam tego że ktoś mi doradzi jak go przekonać do tego żeby az tak bardzo nie był przeciwny i żeby mnie nie sprawdzał.
30 2016-09-25 13:51:05 Ostatnio edytowany przez sugar (2016-09-25 13:52:08)
Oczekiwałam tego że ktoś mi doradzi jak go przekonać do tego żeby az tak bardzo nie był przeciwny i żeby mnie nie sprawdzał.
Jeśli oczekiwałaś, że nikt nie zareaguje na to, że robisz sobie krzywdę to jesteś w złym miejscu. To co robisz jest złe i Cię niszczy. Przykro mi, ze niewiele do Ciebie dociera. Z mojej strony to wszystko. Mam nadzieję, że zmądrzejesz szybciej niż zachlastasz się na śmierć.
Aha czyli mam go słuchać to co on mi każe że am przestac bo to złe. Ja wiem że to złle ale do kiedy nie przesadzam to chyba az tak nie przeszkadza ? W kazdym razie dziękuje za wszystkie odpowiedzi z pewnością przemyśle to wszystko
Aby dobrze żyć, złe rzeczy się naprawia. Masz świadomość tego, że te autodestrukcyjne mechanizmy są złe - zmień to. Nie dla swojego chłopaka, tylko dla siebie samej. Zaniedbywanie własnego zdrowia psychicznego odbija się czkawką w najbardziej niespodziewanym momencie. Trudno się dziwić Twojemu chłopakowi, że tego nie akceptuje. Obserwowanie jak bliskie osoby same sobie robią krzywdę jest bardzo trudne i wyniszczające psychicznie - toksyczne. Masz prawo do życia takiego jak chcesz, może być i złe Twoja wola, Ty się zmierzysz z konsekwencjami. Nie masz jednak prawa wymagać od innych ludzi, aby zrezygnowali z dobrego dla złego.
33 2016-09-25 16:30:49 Ostatnio edytowany przez kareninka (2016-09-25 16:31:19)
Wyobraź sobie, że on na Twoich oczach robi sobie to co Ty sobie robisz. Miło? Oboje jesteście cholernie dojrzali. Ty się tniesz, a on (mimo 24lat!) zamiast zaprowadzić Cię na terapię z psychologiem/ psychiatrą, szantażuje, że będzie jeździł szybciej. Ogarnijcie się oboje. Wiem, ze to takie fajne, gdy ktoś się przejmuje, ale wyobraź sobie, że on naprawdę bierze to wszystko poważnie i może myśli, że masz w planach samobójstwo, a uwierz, że myśl, ze ktoś Ci bliski chce się zabić i nijak nie umiesz pomóc potrafi ranić do żywego. Więc może łaskawie przestań robić z siebie cierpiętnicę kosztem dobrych humorów chłopaka i rodziny i wszystkich, którym na Tobie zależy, tylko rusz dupę do psychologa i poproś chłopaka o wsparcie.
Nie rozumiem dlaczego uwazacie ze robie to na pokaz. Nie chcialam tego ujawniac ale ok. Zaczełam to robic przez matke ktora mnie biła przez to ze cos robie zle ze dostałam 3 w szkole naprawde nie jest miłe uslyszec od wlasnej mamy ze jest sie popierdoloną szmatą nic nie umiejaca i beznadziejna biła mnie kablami paskami wieszakami pretem metalowym kijem drewnianym dlatego to robiła po kazdej takiej sytuacji
Nie rozumiem dlaczego uwazacie ze robie to na pokaz. Nie chcialam tego ujawniac ale ok. Zaczełam to robic przez matke ktora mnie biła przez to ze cos robie zle ze dostałam 3 w szkole naprawde nie jest miłe uslyszec od własnej mamy ze jest sie popierdoloną szmatą nic nie umiejaca i beznadziejna biła mnie kablami paskami wieszakami pretem metalowym kijem drewnianym dlatego to robiła po kazdej takiej sytuacji
Życie czasami nie jest proste. To o czym piszesz dotyka wiele osób. To straszne i niesprawiedliwe. Dziecko , które powinno mieć oparcie w matce jest przez nią bite i wyzywane. Masz prawo czuć się źle, masz prawo do tych wszystkich emocji jednak powinnaś dawać upust swojej złości w inny sposób. Przestań sobie dowalać. Matka wystarczająco Cię już upokorzyła. Jesteś warta wiele więcej niż Ci wpojono. Zadbaj o siebie, idż do lekarza, pokaż wszystkim, że jesteś ponad to, i że nie mozna Cię złamać
Pewnie macie rację dziękuje za odpowiedzi wszystko przemyśle a za jakieś jeszcze sugestjie z góry dziękuje
Pewnie macie rację dziękuje za odpowiedzi wszystko przemyśle a za jakieś jeszcze sugestjie z góry dziękuje
Trzymaj się i nie rób głupot
38 2016-09-27 19:58:12 Ostatnio edytowany przez PawelK_1988 (2016-09-27 20:03:33)
Trzymaj się dziewczyno. Nie chcemy dla Ciebie źle. Jesteśmy pewnie trochę starsi, mieliśmy podobne sytuacje i staramy się, abyś od razu zastosowała właściwe wyjście, zamiast tracić, w tym partnera. Też byłem kiedyś bity, w tym za stopnie w szkole, głównie za pały , do dziś mam ranę zablizniona na lewym ramieniu, o której nikomu nie mówiłem. Byłem lobuzem no. Ale serio ranienie siebie nie jest dobrym pomysłem, nie rób tego, a jak rodzice nie będą chcieli pomóc, wróć tu i coś wymyślimy.
OK naprawde bardzo Wam za wszystko dziękuje bardzo mi pomogliście. Z nimi nie będe gadać bo to nie ma sensu moze poradze sobie sama bądź chłopak mi pomoże. Ale w razie czego odezwe się. Dziękuje za wsparcie.
Wróciłam hmmm po to żeby wam powiedzieć że sie nie udało a jest jeszcze gorzej sama sie zastanawiam po co wgl. żyle ale trudno niestety tak jest.
Co się nie udało?
Zmienić nie robić tego
Zmienić nie robić tego
Nie poradzisz sobie sama. Pomyśl o wizycie u psychologa.
Nie nie potrzeba
Nie nie potrzeba
Jasne. Ty po prostu nie chcesz tego zmienić i tyle.
46 2016-09-30 19:51:41 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-09-30 19:58:41)
"parę kresek...nic strasznego..."
Dla narkomana parę działek też nic strasznego.
Tnij się, skoro to nic strasznego i nie zawracaj ludziom gitary.
Nie da się pomóc komuś, kto uważa, nie że wymaga pomocy i twierdzi, że panuje nad sytuacją.
To chyba nie był zbyt dobry pomysł żeby tutaj pisać i pytać o rade bo i tak mnie tylko potępiacie i robicie ze mnie wariatke a wszystkim innym bardzo dziękuje. A w odpowiedzi do niektórych osób no może i racja żebym sie pochlastała na śmierć.
To chyba nie był zbyt dobry pomysł żeby tutaj pisać i pytać o rade bo i tak mnie tylko potępiacie i robicie ze mnie wariatke a wszystkim innym bardzo dziękuje. A w odpowiedzi do niektórych osób no może i racja żebym sie pochlastała na śmierć.
A kto Ci napisał, żebyś się pochlastała na śmierć?
Jak popatrzysz pare odpowiedzi wyżej to zobaczzysz kto
Jeśli oczekiwałaś, że nikt nie zareaguje na to, że robisz sobie krzywdę to jesteś w złym miejscu. To co robisz jest złe i Cię niszczy. Przykro mi, ze niewiele do Ciebie dociera. Z mojej strony to wszystko. Mam nadzieję, że zmądrzejesz szybciej niż zachlastasz się na śmierć.
O ten post Ci chodzi?
No tak ale nie tylko
Renata, to ja powiem Ci coś z perspektywy osoby, która znajdowała się na Twoim miejscu, która też była bita. Od podstawówki do osiemnastego roku życia żyłam w piekle zgotowanym mi przez mojego ojca. Potrafił mnie bić kablami, paskami, własnymi pięściami, nie patrząc gdzie, ani z jaką intensywnością uderza. Nie obchodziło go to, czy ma powód, czy go nie ma. Też nie miałam w nikim wsparcia. Bałam się, byłam sama.
Doskonale pamiętam czasy, gdy cięcie się stało się takie popularne. Pełno osób to robiło, wiele tylko po to, aby zwrócić na siebie uwagę, inne dlatego, że nie radziły sobie same ze sobą. Zamiast sobie pomóc, pogarszały sytuację. Nigdy ich nie rozumiałam. Wiesz dlaczego? Bo uciekając od jednego bólu, sprawiały sobie następny. Po co te łzy, frustracja, jeśli zaraz potem wyciągasz z kieszeni żyletkę i ciachasz się bez opamiętania? To nie ma sensu. W takim przypadku powinno się właśnie sprawiać sobie przyjemność, powtarzać sobie, że zasługuje się na coś więcej. Wpędzanie siebie w masochizm to bilet w jedną stronę na samo dno. Sama już powinnaś wiedzieć jak ciężko jest się potem z tego wygrzebać, bo to zwyczajny nałóg. A musisz pamiętać jedno. Od rodzica prędzej czy później się uwolnisz, od samej siebie nigdy. Chcesz spędzić resztę życia z kimś, kto kaleczy Twoje ciało?
Jak widzisz po moim przykładzie, MOŻNA żyć inaczej. Można znaleźć inny, normalny sposób na odstresowanie się.
Pytanie tylko: czego tak naprawdę chcesz dla siebie?
Tylko nie skupiaj się teraz na swoim chłopaku, zastanów się ile Ty sama znaczysz dla siebie i czy chcesz LEPSZEGO, czy tego samego bagna.
I nie tłumacz tego sobie tym, że to tylko kilka kresek. Kilka kresek to wciąż o kilka za dużo.
No tak ale nie tylko
Ona Ci napisała, że ma nadzieję, ze zmądrzejesz zanim zrobisz sobie krzywde. Przeczytaj ze zrozumieniem jej post i nie wymyślaj. Inne dziewczyny być może zareagowały ostro ale to tylko dlatego, ze nie dociera do Ciebie co wyprawiasz. Nikt wariatki z Ciebie nie robi. Próbujemy uświadomić Ci, ze źle postępujesz tnąc się. Gdybyśmy nie chciały to nie odpowiedziałybyśmy na Twój post. Zrozum, ze potrzebujesz pomocy.
54 2016-10-01 21:20:21 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-10-01 21:20:54)
dziewczyno, nikt nie robi z Ciebie wariatki, ale normalna to Ty nie jesteś, skoro się chlastasz i twierdzisz, że to nic strasznego, w dodatku domagając się od chłopaka, żeby to zaakceptował a od nas jak go do tego przekonać. Pomyliły Ci się fora w takim razie, bo tu nikt Ci nie będzie przyklaskiwał. Chcesz aplauzu to idź na forum cudownechlastanie.pl
Tutaj ludzie chcą Ci uświadomić, że masz mega problem z którym sobie nie radzisz i najwyższy czas iść do lekarza a Ty się obrażasz jak małe dziecko i piszesz - nie potrzebuję.
No to jak nie potrzebujesz, to chlastaj się dalej. Co innego można w takim przypadku napisać? Nic na siłę.
Renata, to ja powiem Ci coś z perspektywy osoby, która znajdowała się na Twoim miejscu, która też była bita. Od podstawówki do osiemnastego roku życia żyłam w piekle zgotowanym mi przez mojego ojca. Potrafił mnie bić kablami, paskami, własnymi pięściami, nie patrząc gdzie, ani z jaką intensywnością uderza. Nie obchodziło go to, czy ma powód, czy go nie ma. Też nie miałam w nikim wsparcia. Bałam się, byłam sama.
Doskonale pamiętam czasy, gdy cięcie się stało się takie popularne. Pełno osób to robiło, wiele tylko po to, aby zwrócić na siebie uwagę, inne dlatego, że nie radziły sobie same ze sobą. Zamiast sobie pomóc, pogarszały sytuację. Nigdy ich nie rozumiałam. Wiesz dlaczego? Bo uciekając od jednego bólu, sprawiały sobie następny. Po co te łzy, frustracja, jeśli zaraz potem wyciągasz z kieszeni żyletkę i ciachasz się bez opamiętania? To nie ma sensu. W takim przypadku powinno się właśnie sprawiać sobie przyjemność, powtarzać sobie, że zasługuje się na coś więcej. Wpędzanie siebie w masochizm to bilet w jedną stronę na samo dno. Sama już powinnaś wiedzieć jak ciężko jest się potem z tego wygrzebać, bo to zwyczajny nałóg. A musisz pamiętać jedno. Od rodzica prędzej czy później się uwolnisz, od samej siebie nigdy. Chcesz spędzić resztę życia z kimś, kto kaleczy Twoje ciało?
Jak widzisz po moim przykładzie, MOŻNA żyć inaczej. Można znaleźć inny, normalny sposób na odstresowanie się.
Pytanie tylko: czego tak naprawdę chcesz dla siebie?
Tylko nie skupiaj się teraz na swoim chłopaku, zastanów się ile Ty sama znaczysz dla siebie i czy chcesz LEPSZEGO, czy tego samego bagna.
I nie tłumacz tego sobie tym, że to tylko kilka kresek. Kilka kresek to wciąż o kilka za dużo.
Dobrze powiedziane. Ja nie mam takich doświadczeń, może Ciebie posłucha
56 2016-10-01 21:43:17 Ostatnio edytowany przez renata54 (2016-10-01 21:45:33)
Mrs.Happiness wiem że masz racje tylko chodzi o to że ja nie potrafie wysłuchiwać jaka to nie jestem fatalna okropna i wgl w dodatku od własnej matki chyba nie wiecie jak to boli. I ten ból wewnątrz zagłuszam tym bólem. Myśle że w jakiś sposób wiesz o co mi chodzi.
57 2016-10-01 21:55:19 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-10-01 21:56:00)
Mrs.Happiness wiem że masz racje tylko chodzi o to że ja nie potrafie wysłuchiwać jaka to nie jestem fatalna okropna i wgl w dodatku od własnej matki chyba nie wiecie jak to boli. I ten ból wewnątrz zagłuszam tym bólem. Myśle że w jakiś sposób wiesz o co mi chodzi.
Przechodziłam przez to samo. Mi też powtarzano, że jestem do niczego. Więc doskonale wiem jak to boli, możesz mi wierzyć. Musisz tylko zrozumieć, że cięcie się NIE pomaga. Fizyczny ból NIGDY nie wymaże tego psychicznego. To jak z alkoholizmem. Jak człowiek wytrzeźwieje, problemy znów dają o sobie znać. Chwilowa ulga naprawdę jest warta wpędzania siebie w nałóg?
Swoją drogą, Twoja mama wciąż to robi? Nadal Cię bije?
58 2016-10-01 21:58:47 Ostatnio edytowany przez renata54 (2016-10-01 22:00:49)
Tak nadal choć teraz bardziej daje mi do wiadomości jaka jestem beznadziejna wyzywa mnie itd ale nie wiem czy nawet nie wolałabym żeby mnie biła niż żeby mnie przezywała. Ty chociaż mnie rozumiesz inni sie wypowiadają a nie mają pojęcia przez co przechodze, i fakt mają racje czasem mysle zeby sie zachlastać na śmierć i mieć spokój,
59 2016-10-01 22:01:24 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-10-01 22:02:43)
Tak nadal choć teraz bardziej daje mi do wiadomości jaka jestem beznadziejna wyzywa mnie itd ale nie wiem czy nawet nie wolałabym żeby mnie biła niż żeby mnie przezywała. Ty chociaż mnie rozumiesz inni sie wypowiadają a nie mają pojęcia przez co przechodze, i fakt mają racje czasem mysle zeby sie zachlastać na śmierć i mieć spokój
Uczysz się nadal?
Może warto pomyśleć nad wyprowadzką?
Tak uczę sie nadal. Jak skończe szkołe to myśle że tak włśnie zrobie
Tak uczę sie nadal. Jak skończe szkołe to myśle że tak włśnie zrobie
Ile Ci zostało do ukończenia szkoły?
Wyprowadzka to będzie najlepsze rozwiązanie dla Ciebie. Odżyjesz, Twój stan nie będzie się pogarszał. Jednak pamiętaj, że ona nie naprawi wszystkiego. Twój nałóg pozostanie. Dlatego powinnaś uporać się z nim już teraz. Musisz jakoś nauczyć się zmieniać chęć okaleczenia siebie w coś innego, dobrego.
Masz jakieś hobby? Coś, co sprawia Ci przyjemność?
2 lata do szkoły mi zostało. Raczej nie nigdy nie mogłam wychodzić z domu miałam tylko siedziec i uczyć się
2 lata do szkoły mi zostało. Raczej nie nigdy nie mogłam wychodzić z domu miałam tylko siedziec i uczyć się
Więc tym bardziej musisz znaleźć jakiś sposób, by sobie teraz pomóc. Aby potem, gdy zaczniesz nowe życie, nie zaczynać go z demonami czającymi się w Twojej głowie.
A teraz? Masz więcej swobody?
No wiecej jesli mozna tak powiedzieć bo moge sie sama uczyć (nie siedzi ze mną) ale cały szas mnie pyta co wszkole jaka ocene dostałam jak odpowiem tylko że dobrze to zaraz dostaje mi sie że nawet z nią nie gadam że jestem wielce dorosła itd. Ale wszystko reszte mnie kontroluje tylko szkoła dom dom szkoła i tyle.
No wiecej jesli mozna tak powiedzieć bo moge sie sama uczyć (nie siedzi ze mną) ale cały szas mnie pyta co wszkole jaka ocene dostałam jak odpowiem tylko że dobrze to zaraz dostaje mi sie że nawet z nią nie gadam że jestem wielce dorosła itd. Ale wszystko reszte mnie kontroluje tylko szkoła dom dom szkoła i tyle.
A w jaki sposób spędzasz czas ze swoim chłopakiem? Ona o nim wie?