Witajcie, chciałam z Waszą pomocą popatrzeć na tą sytuacją z boku.
6 lat temu poznałam Marcina. Od razu zaiskrzyło. Mieliśmy ze sobą piękne 1,5 roku. Po rozpadzie związku tęskniłam za nim bardzo długo. 3 lata to przezywałam. Po około 5 latach kontakt nam się odnowił. Tak kumpelsko. Jednak z czasem zaczęliśmy wspominać dobre czasy. Napisał mi, że mnie kocha, odpisałam mu, że ja jego też. Łza mu się wielokrotnie w oku kręciła jak o tym myślał. Zaczęłam wspominać, że tamto się skończyło, ale może się między nami coś nowego narodzić. I tak zaczęłam sobie fantazjować o powrocie...
Jendak dziś zwierzył mi się, że umówił się z jakąś babką z tindera na seks... Bo on teraz nie jest w związku więc może - tak pisał. Póxniej zaczęłam pisać mu, że jak to tak, że pisaliśmy o uczuciu a on... zaczął pierniczyć, że go nie akceptuję. Gość ma 33 lata.
Co o tym myślicie?