Kilka dni temu czytałam, dodanego tutaj posta przez chłopaka. Ma 18 lat i podobała mu się dziewczyna starsza o 2 lata.
Postanowiłam napisać ten temat, bo mnie moja sytuacja gryzie i gryzie.
Jeden zapyta czy się chwale czy żale. Żale się bo ręce mi opadają. I muszę się gdzieś wygadać...
Mam 21 lat i podoba mi się 18 latek. Naprawdę. Od roku jestem w nim zauroczona.
Nikt o tym nie wie- nikomu nie mówiła, dlatego tym bardziej mi trudno bo nie mam z kim porozmawiać.
Może ktoś powie, że to głupie z mojej strony.
Najgorsze jest to, że zagadują do mnie kumple starsi czy w moim wieku, ale nie mam chęci do spotykania się z nimi. Ciągle myślę o młodszym. Nazwijmy go Kajtek.
I tak jak ja zlewam tych co piszą, młody zlewa mnie. Owszem, spotkamy się od czasu do czasu, raczej przypadkowo. Jednak jak już się spotkamy to na kilka godzin. Dobrze mi się z nim rozmawia i z tego co kiedyś mi powiedział to jemu ze mną też.
Gdy przyjdzie do tego, że mamy się umówić...to już wygląda to zupełnie inaczej. On nie ma czasu. Faktycznie go nie ma, zresztą i u mnie z nim ciężko ale wiem że jak ktoś chce to go znajdzie.
Kiedyś usłyszałam od niego, że ja się nim bawie - ktoś mu tak powiedział. Nie wiem, może Kajtek tak właśnie myśli, tylko niczego nie robię co mogłoby na to wskazywać.
Jestem stara i głupia, jestem, ale próbuję zmądrzeć. Nie wiem kiedy facetowi się podobam.
Jakiś czas temu byłam z koleżanką na spacerze i spotkałyśmy go, ona uznała, że muszę mu się podobać bo się rozpromienił na mój widok i ciągle się na mnie patrzył jakby chciał mnie ściągnąć wzrokiem. Kajtek dopytuje czy w moim życiu "ktoś jest" i co z moim byłym. Ale cóż.
No i cóż robić? Z jednej strony to facet powinien się odzywać i coś zainicjować, co prawda on coś inicjował. Ale nie chce wciąż...narzucać się? a może to narzucanie już nie jest. Przestałam się odzywać. Spotkałam go zapytał czemu się nie odzywam..I teraz nasuwa się pytanie "a sam nie może?" no właśnie..
Kiedyś mi wyznał, że boi się, że jeśli zadzwoni to ja nie odbiorę, a jeśli mnie gdzieś zaprosi to ja odmówię.
Co robić jak żyć..
Mam tyle lat ile mam ale wiem, że mój umysł nie jest do końca dorosły jak powinien. Dlatego pewnie nie jestem normalna i nie potrafię olać osiemnastki która ma ( a może nie) mnie gdzieś.
Odzywać się nie odzywać? A może jest tu ktoś w tym wieku i powie czego boją się ludzie w tym wieku i jaki jest ich stosunek do starszych?