Witajcie
Pytanie chyba głównie do Panów tu przebywających.
Czy kobieta jest dla mężczyzny jedynie obiektem seksualnym, czy tez istnieją na tym świecie panowie którzy szukają nie tylko seksu ale również fajnej babki do życia razem?
Nie jestem panem ale gdybym była to no tak zadane pytanie udzieliłbym samych zjadliwych odpowiedzi. Temat sugeruje ze mężczyźni myślą tylko jedna częścią ciała i jest to gruba przesada. Niespełniona milosc w liceum każe zakładać takie tematy?
3 2016-09-08 19:05:10 Ostatnio edytowany przez ronnypaua (2016-09-08 19:05:27)
Ja szukam fajnej babki do życia i do seksu
4 2016-09-08 19:07:54 Ostatnio edytowany przez RavenKnight (2016-09-08 19:13:16)
Do seksu to mogę wyrwać sobie jak się postaram, ale taką z którą bym się dogadał i dobrze czuł,
to akurat jest tak trudne, że jeszcze nigdy w życiu mi się nie udało.
Chociaż tego pierwszego też nie, ale jakoś z tego powodu nie rozpaczam, bo jak myślę o kobiecie, to mam na myśli bliskość, zrozumienie, wsparcie, czułości, szacunek i zaufanie do siebie nawzajem.
Wiadomo, też winę po części człowiek sam ponosi, bo lgnie do tego co atrakcyjne.
Jednak muszę przyznać, że kontakt wzrokowy i szczery uśmiech ze strony atrakcyjnej kobiety naprawdę potrafi poprawić humor, pompuje ego, grunt to jednak nie bujać w obłokach, tylko być świadomym rzeczywistości.
Dziękuję Panom za odpowiedzi. U źródła chciałam usłyszeć co i jak
Temat tendencyjny i sugerujący, że mężczyźni chcą tylko jednego, co jest bzdurą. Nie wolno generalizować.
Nie jestem panem ale gdybym była to no tak zadane pytanie udzieliłbym samych zjadliwych odpowiedzi. Temat sugeruje ze mężczyźni myślą tylko jedna częścią ciała i jest to gruba przesada. Niespełniona milosc w liceum każe zakładać takie tematy?
Liceum..?
feniks35 napisał/a:Nie jestem panem ale gdybym była to no tak zadane pytanie udzieliłbym samych zjadliwych odpowiedzi. Temat sugeruje ze mężczyźni myślą tylko jedna częścią ciała i jest to gruba przesada. Niespełniona milosc w liceum każe zakładać takie tematy?
Liceum..?
Owszem liceum gdyż zakładam ze osoba nieco starsza (na studiach lub dalej) nie zakładałaby tak tendencyjnego tematu z oczywistym pytaniem bo wiedziałaby ze sa mężczyźni ktorym zalezy tylko na sexie jak i tacy którzy sex chcą wiązać z miłością i związkiem.
Ja raczej myślałam gimbaza...w liceum juz można oczekiwać jakiego takiego pojęcia ale mogę sie mylić
10 2016-09-08 22:25:48 Ostatnio edytowany przez Tomek4811 (2016-09-08 22:31:10)
Witajcie
Pytanie chyba głównie do Panów tu przebywających.
Czy kobieta jest dla mężczyzny jedynie obiektem seksualnym, czy tez istnieją na tym świecie panowie którzy szukają nie tylko seksu ale również fajnej babki do życia razem?
Sex jest ogólnie bardzo fajny no ale treścią życia to on nie jest. Niestety wielu kobietom wydaje się, że faceci to tylko o sexie marzą i zrobią wszystko, żeby sobie powtykać w dziurkę. Co IMHO jest bardzo prymitywnym przekonaniem. Z drugiej strony wg mnie bycie obiektem sexualnym wcale nie wyklucza innych rzeczy. Tzn. można być zajebistą kobietą, inteligentną, fajnym kumplem itp. itd. no i do tego być jeszcze obiektem sexualnego pożądania. Wg mnie nie ma w tym nic złego.
Jak dla mnie to sex jest fajny i go oczywiście bardzo lubię ALE nie jest on u mnie i chyba u większości moich znajomych facetów treścią życia. Drętwa kobieta która jest fajna w łóżku nie nadaje się do związku tak samo jak bardzo fajna kobieta która ma poważne zahamowania w łóżku.
blĄdynka?
Gdyby mezczyzni oczekiwali od kobiet tylko seksu, wowczas:
- nie wchodziliby w zwiazki malzenskie,
- nie uprawialiby monogamii.
Kobiety-wybranki maja ogromny wplyw na mezczyzn poza seksem.
Sprowadzając temat do "parteru" to tak, każda "samica" jest obiektem seksualnym dla faceta. Tylko nie z każdą "da się żyć"
Sprowadzając temat do "parteru" to tak, każda "samica" jest obiektem seksualnym dla faceta. Tylko nie z każdą "da się żyć"
No nie każda. Czasem po prostu nie da się aż tyle wypić
15 2016-09-10 22:45:07 Ostatnio edytowany przez Facet79 (2016-09-10 23:08:11)
Zdecydowanie nie tylko. Przecież jest wiele relacji damsko męskich bez podtekstu seksualnego. Czysto intelektualnych.
Skąd w ogóle taki pomysł, że kobiety to tylko obiekty seksualne ? To jakieś ekstremalne rozwinięcie tematu, że jak facet wspomni o seksie to myśli tylko o nim.
Aczkolwiek czasem (ale to od czasu do czasu jak u mnie) ma się ochotę rzeczywiście na sam seks. Może stąd ta legenda.
Jakoś tak dziwnie jest, że facet może chcieć robić z kobietą 1000 rzeczy, spędzać z nią ciekawe godziny, godzinami rozmawiać... ale wystarczy, że wspomni o 1001 rzeczy którą będzie seks i już jest opinia, że spotkał się z kobietą tylko na seks i traktuje ją jako obiekt tylko seksualny. Nie wiem kiedy można wspomnieć o seksie by nie dostać opinii, że chodzi tylko o seks. Najbezpieczniej dopiero po ślubie, ale i wtedy najlepiej nie od razu.
Zresztą test : wyobraźmy sobie, że nagle staje się jakiś cud i wszystkie kobiety ściągają majtki i każda mówi : możesz mnie rżnąć do końca życia jak chcesz i ile razy chcesz. Bez ograniczeń, bez zobowiązań. Albo i nawet tylko np. 10 osobowy harem. Czy byłoby to spełnienie męskiego szczęścia , raj na ziemi ? Jak dla mnie nie.
A stąd takie myślenie, bo faceci, którymi kobiety są zainteresowane ze względu na ich wygląd chcą się z nimi tylko bzyknąć i nic więcej, a potem gówno leje się równo po wszystkich.
Zresztą test : wyobraźmy sobie, że nagle staje się jakiś cud i wszystkie kobiety ściągają majtki i każda mówi : możesz mnie rżnąć do końca życia jak chcesz i ile razy chcesz. Bez ograniczeń, bez zobowiązań. Albo i nawet tylko np. 10 osobowy harem. Czy byłoby to spełnienie męskiego szczęścia , raj na ziemi ? Jak dla mnie nie.
Bardzo ciekawy wątek poruszyłeś.. Znam żonatych, dla których podany przez Ciebie scenariusz to marzenie i istny 'raj na ziemi'.
Dlaczego w Twoim przyp. tak nie jest?
Bo dla niektórych ważniejsza jest dobra komunikacja, wsparcie i zrozumienie niż wkładanie genitaliów.
A to może zazwyczaj dać tylko jedna osoba.
Bo dla niektórych ważniejsza jest dobra komunikacja, wsparcie i zrozumienie niż wkładanie genitaliów.
A to może zazwyczaj dać tylko jedna osoba.
Eeehhh... To nie o to chodzi. Ja źródeł wielu z naszych zachowań doszukuję się w doborze naturalnym. Szukamy takich kobiet z którymi mielibyśmy najlepsze szanse przedłużyć gatunek. A to niekoniecznie są takie z blond grzywką i dużymi cyckami. Sex jest środkiem do przedłużenia gatunku a nie celem samym w sobie. Po prostu ci faceci i te kobiety, którzy słabo kombinowali wyginęli. Podejrzewam, że dlatego też się zakochujemy. Bo to pomaga przedłużyć gatunek. Dzieci facetów i kobiet, którzy się w sobie nie zakochiwali miały mniejszą szansę na przetrwanie. Podobnie jest z homosexualizmem. Hetero faceci i kobiety są w większości bo ci homo nie przekazują dalej swoich genów.
20 2016-09-11 09:28:25 Ostatnio edytowany przez RavenKnight (2016-09-11 09:30:28)
Więc albo niektórzy mają inne podejście do tych spraw, albo z biegiem doświadczenia człowiek zmienia podejście, a Ci którym nigdy nie było dane spotkać drugiej połówki ślinią się do obrazu wytworzonego we własnej główce.
I tak i tak jest do dupy.
Te całe uczucia tylko psują smak życia, lepiej się żyje bez nich, skupiając na tym co naprawdę daje nam frajdę.
21 2016-09-11 10:38:16 Ostatnio edytowany przez Tomek4811 (2016-09-11 10:38:57)
Więc albo niektórzy mają inne podejście do tych spraw, albo z biegiem doświadczenia człowiek zmienia podejście, a Ci którym nigdy nie było dane spotkać drugiej połówki ślinią się do obrazu wytworzonego we własnej główce.
I tak i tak jest do dupy.Te całe uczucia tylko psują smak życia, lepiej się żyje bez nich, skupiając na tym co naprawdę daje nam frajdę.
Zgadza sie. Wlasnie ten brak jest wykanczajacy. Problem jest taki, ze naszym jedynym celem istnienia z punktu widzenia natury jest przedluzenie gatunku. Strasznie to prymitywne ale po to jestesmy i to odziedziczylismy po naszych przodkach. Jakichs tam malpach czy nie wiem czym tam innym. Reszta to dodatki i wypelniacze. Muzyka, poezja, silownia, tenis itp. itd. nie sa wpisane w nasze DNA tylko wytworami naszej cywilizacji.
Pozniej jak juz znajdziesz kobiete to bedziecie chcieli miec dzieci. Ci ktorzy nie chca miec dzieci nie przedluza gatunku wiec ich geny zagina.
Za takie pytania jak w pierwszym poście należałoby dać w łeb.
23 2016-09-11 12:30:01 Ostatnio edytowany przez Gary (2016-09-11 12:32:49)
Celem życiowym jest znalezienie "fajnej babki", z którą można spędzać czas, przechodzić przez problemy, starzeć się rok po roku.
Seks, podobnie jak jedzenie i picie, jest częścią naszej natury. Seks zniekształca rzeczywistość, gdy jest ograniczony (np. do jednej kobiety) -- to tak jakby ktoś całe życie miał jeść schabowego... schabowy jest pyszny... ale ciastko z kawą czasem musi być... choć nie chciałbym całe życie jeść ciastek z kawą.
Widzisz ten dualizm?
Najlepiej gdy kobieta z którą żyjesz na co dzień również jest cudowna w seksie. Do tego wszystkiego dochodzi miłość, uczucia, porozumienie, kompromis.
Szukamy takich kobiet z którymi mielibyśmy najlepsze szanse przedłużyć gatunek.
Błąd logiczny... Nie ważne czy kochanka jest brzydsza, czy ładniejsza od żony -- ważne, że inna. W naturze nie chodzi o szukanie kobiet, z którymi chce się przedłużyć gatunek, ale o "przelecenie jak najwięcej z nich".
a w drugą stronę to nie działa?
facetów też można podzielić na takich, z którymi chętnie skoczyłoby się do łózka i na tych, z którymi chciałoby się tworzyć związek
ta cała chemia, o której tyle się mówi, to nic innego jak pociąg seksualny do danej osoby, zatem i dla nas kobiet jest on wyznacznikiem czyjejś atrakcyjności
pomijam przypadki ekstremalne, czyli kobiety, które chcą i musza mieć faceta i związek, niezależnie z kim, byle mieć
a w drugą stronę to nie działa?
facetów też można podzielić na takich, z którymi chętnie skoczyłoby się do łózka i na tych, z którymi chciałoby się tworzyć związek
ta cała chemia, o której tyle się mówi, to nic innego jak pociąg seksualny do danej osoby, zatem i dla nas kobiet jest on wyznacznikiem czyjejś atrakcyjnościpomijam przypadki ekstremalne, czyli kobiety, które chcą i musza mieć faceta i związek, niezależnie z kim, byle mieć
Bardzo cieszę się, że to powiedziałaś. Wg kobiety i mężczyźni nie różnią się niczym jeśli chodzi o sex i sposób doboru partnera. Wg mnie książki o tym, że kobiety są z Wenus a mężczyźni z Marsa to stek bzdur.
@Gary
Pogląd, że faceci chcą zaliczyć jak największą ilość kobiet jest powszechny u wojujących feministek ale wg mnie mija się z prawdą. Monogamię wymyślili faceci. Poza tym jest coś takiego w sex industry co się nazywa GFE tzn. girlfriend experience tzn. prostytutki które dają Ci więcej niż syntetyczny sex. Ona będzie udawać, że jest twoją dziewczyną. Oczywiście chce za to więcej pieniędzy niż za sam sex. Poza tym są prostytutki które mają tzw. stałych klientów. To znów przeczy temu, że faceci chcą zaliczyć jak najwięcej kobiet ile się da.
Był tutaj na forum jakiś rok temu ZwykłyFacet który mówił to samo. Uprawianie sexu bez uczucia to jakby onanizować się dużym kawałkiem boczku. Prawdziwa przyjemność to (dla mnie) prawdziwe girlfirend experience ale nie z prostytutką która udaje moją kobietę tylko z prawdziwą kobietą która mnie na prawdę kocha.
wielkieoczy napisał/a:a w drugą stronę to nie działa?
facetów też można podzielić na takich, z którymi chętnie skoczyłoby się do łózka i na tych, z którymi chciałoby się tworzyć związek
ta cała chemia, o której tyle się mówi, to nic innego jak pociąg seksualny do danej osoby, zatem i dla nas kobiet jest on wyznacznikiem czyjejś atrakcyjnościpomijam przypadki ekstremalne, czyli kobiety, które chcą i musza mieć faceta i związek, niezależnie z kim, byle mieć
Bardzo cieszę się, że to powiedziałaś. Wg kobiety i mężczyźni nie różnią się niczym jeśli chodzi o sex i sposób doboru partnera. Wg mnie książki o tym, że kobiety są z Wenus a mężczyźni z Marsa to stek bzdur.
@Gary
Pogląd, że faceci chcą zaliczyć jak największą ilość kobiet jest powszechny u wojujących feministek ale wg mnie mija się z prawdą. Monogamię wymyślili faceci. Poza tym jest coś takiego w sex industry co się nazywa GFE tzn. girlfriend experience tzn. prostytutki które dają Ci więcej niż syntetyczny sex. Ona będzie udawać, że jest twoją dziewczyną. Oczywiście chce za to więcej pieniędzy niż za sam sex. Poza tym są prostytutki które mają tzw. stałych klientów. To znów przeczy temu, że faceci chcą zaliczyć jak najwięcej kobiet ile się da.Był tutaj na forum jakiś rok temu ZwykłyFacet który mówił to samo. Uprawianie sexu bez uczucia to jakby onanizować się dużym kawałkiem boczku. Prawdziwa przyjemność to (dla mnie) prawdziwe girlfirend experience ale nie z prostytutką która udaje moją kobietę tylko z prawdziwą kobietą która mnie na prawdę kocha.
moze i faceci wymyślili monogamie, ale przez wiele wiekow dzialala on tylko w jedna strone.tzn kobietą miała byc dziewica,a potem bzykac sie tylko z mezem. facet mial kochanki przed ślubem i po slubie. bastardzi byli zawsze.
seks z kims obcym może byc super fajny, tak samo jak seks z ukochanym czlowiekiem moze byc fatalny i niesatysfakcjonujacy z roznych powodów.
27 2016-09-11 15:35:24 Ostatnio edytowany przez Tomek4811 (2016-09-11 15:43:50)
@_v_
Wg mnie związki ludzi niedopasowanych sexualnie to pomyłka i lepiej je zakończyć szybciej niz sie długo męczyć. Jeszcze raz przypomnę, ze ewoluowalem w tej spawie. Jeszcze rok temu myślałem inaczej ale teraz jestem bogatszy o nowe doświadczenia i zmieniłem zdanie.
Jeśli mogę dać punkty tym wszystko formom sexu to:
1. Kiepski sex z osoba ktora kocham -> 0 pkt
2. Dobry sex z osoba mi obojętna -> 10 pkt
3. Dobry sex z osoba ktora kocham -> 100 pkt
Sama świadomość ze sprawiam przyjemność komuś kogo kocham i ta osoba daje mi to samo powoduje ze taki sex jest w dużo wyższej lidze. Sex z osoba obojętna mi zaspokoi mnie fizycznie ale psychicznie będę miał niedosyt. Będzie mi brakować tego girlfriend experience za który niektórzy faceci sa gotowi płacić extra prostytutkom.
nigdy nie uprawialam seksu z kims dla mnie obojetnym wiec nie wiem jak to jest. ale uprawialam seks z ludźmi, których nie kochalam.
miedzy obojętnością a miłością jest jeszcze całe spektrum emocji i uczuć.
owszem, seks z kims kogo się kocha jest super.
załóżmy, że Ci sie trafił kiedyś w życiu, a potem sie rozpadło. czyli raz w zyciu byłeś w ekstra restauracji gdzie jadles najlepsze na swiecie potrawy a potem sie skończyło. czy rezygnujesz wtedy z jedzenia? no nie.
29 2016-09-11 17:39:24 Ostatnio edytowany przez Tomek4811 (2016-09-11 17:40:54)
nigdy nie uprawialam seksu z kims dla mnie obojetnym wiec nie wiem jak to jest. ale uprawialam seks z ludźmi, których nie kochalam.
miedzy obojętnością a miłością jest jeszcze całe spektrum emocji i uczuć.owszem, seks z kims kogo się kocha jest super.
załóżmy, że Ci sie trafił kiedyś w życiu, a potem sie rozpadło. czyli raz w zyciu byłeś w ekstra restauracji gdzie jadles najlepsze na swiecie potrawy a potem sie skończyło. czy rezygnujesz wtedy z jedzenia? no nie.
Mnie sie zdazylo ze uprawiałem sex dla sexu z kobieta niebrzydka ale całkiem mi obojętna no i choc od strony technicznej było OK to miałem takie wrażenie jakbym siedział na siłowni i wykonywał jakaś gimnastykę. Ogólnie bardzo słabe to było. No a poza tym to zgadzam sie z Toba. Lepiej przyjąć to co dostajemy od życia i być za to wdzięcznym niz żyć marzeniami o tej extra restauracji.
Błąd logiczny... Nie ważne czy kochanka jest brzydsza, czy ładniejsza od żony -- ważne, że inna. W naturze nie chodzi o szukanie kobiet, z którymi chce się przedłużyć gatunek, ale o "przelecenie jak najwięcej z nich".
Mylisz się,weź pod uwagę,że seks służy rozmnażaniu,to przebiegły człowiek wymyślił antykoncepcje,aby mieć przyjemność,bez konsekwencji.Więc jeśli facet chce "przelecieć jak najwięcej" to teoretycznie chodzi o rozsianie jak najwięcej swoich genów.
Nie sądzę,aby to faceci wymyśleli monogamię,to kobietom bardziej zależy na "przywiązaniu" samca,a dzieje się tak przez małżeństwo,chociaż nie zawsze skutecznie
31 2016-09-11 23:51:34 Ostatnio edytowany przez Tomek4811 (2016-09-11 23:56:46)
(...)
Nie sądzę,aby to faceci wymyśleli monogamię,to kobietom bardziej zależy na "przywiązaniu" samca,a dzieje się tak przez małżeństwo,chociaż nie zawsze skutecznie
Monogamia jest istotna dla facetów kiedy:
1) zakochujemy się (facet zakochany w kobiecie jest o nią zazdrosny)
2) wyseksowaliśmy się już na maxa i nic więcej w tej materii nie da się zrobić
3) nie są samcami alfa
Poczytaj sobie na Wikipedii o monogamii
Monogamia to swego rodzaju kompromis pomiędzy bardziej i mniej uprzywilejowanymi mężczyznami – najbardziej uprzywilejowani mężczyźni nadal dostają najbardziej pożądane kobiety, każdy musi się jednak ograniczyć do jednej. Wyrównywanie szans w dostępie do władzy politycznej spowodowało zmniejszenie dysproporcji w liczebności posiadanych żon. Ukoronowaniem tego procesu są zasady „jeden człowiek – jeden głos” oraz „jeden mężczyzna – jedna żona”. Monogamia ma więc charakter demokratyzujący.
Gdyby wiele kobiet zdecydowałoby się zostać żonami bogatych mężczyzn wówczas dla wielu biednych mężczyzn zabrakłoby partnerek, co zmusiłoby ich do życia w celibacie. W tym kontekście warto zauważyć, że jednym z najlepszych sposobów na umocnienie monogamicznego małżeństwa jest równiejsza dystrybucja dochodów.
W chrześcijaństwie natomiast monogamię przyjęto we wczesnym okresie jego formowania się – kiedy było ono jeszcze tylko religią ubogich i kierowało swoje przesłanie głównie do mężczyzn pozbawionych majętności i władzy. W starożytnych czasach tacy faceci nie mieli dostępu do kobiet. Jedynie bogaci mieli.
Tak więc jeszcze raz monogamia jest dla mężczyzn. Gdyby była poligamia to taki np. Ronaldo albo Justin Biber czy inny mieliby po 200 żon a Jaś Kowalski żadnej.
Problemem jest to, że monogamia jest częścią naszej kultury a nie naszego DNA. A ponieważ na portalach wszystko się odbywa anonimowo to portalowe samce alfa na nowo tworzą swoje haremy i 95% kobiet zbiera się wokół 2% facetów a dla reszty nie pozostaje nic.
Wadą monogamii jest natomiast to że kobiety w poszukiwanie partnera idealnego nie są w stanie podjąć decyzji:
Monogamia łączy się z silną presją na poszukiwanie optymalnego kandydata (lub odpowiednio) kandydatki do małżeństwa.
No i ten czynnik też dochodzi. Kobiety szukają tego idealnego a idealny facet to oczywiście ten 1% tych alfa no i wtedy robi się kicha.
Pierwszy MIT -- NIE ma seksu bez uczuć... Jak facet ma erekcję, to partnerka go podnieca, czyli są uczucia -- uczucia pożądania. Można kogoś nie kochać, ale pożądać i uprawiać z nim seks. Można kogoś kochać, ale nie pożądać i uprawiać (??? usiłować) z nim seksu. Od lubienia, przez przyjaźń do miłości to pełne spektrum pozytywnych uczuć. Od obojętności, przez pdoobanie się do pożądania -- też pełne spektrum uczuć. Pożąda się konkretną osobę.
Popęd to co innego -- to siła która każe mężczyźnie szukać kobiety do seksu.
a w drugą stronę to nie działa?
ta cała chemia, o której tyle się mówi, to nic innego jak pociąg seksualny do danej osoby, zatem i dla nas kobiet jest on wyznacznikiem czyjejś atrakcyjności
"ta cała chemia" -- nauka zna przypadki, kiedy ktoś się zakochał totalnie, ale nie czuł pożądania...
chemia może być pożądaniem
chemia może być miłością
to są uczucia...
@Gary
Pogląd, że faceci chcą zaliczyć jak k ilość kobiet jest powszechny u wojujących feministek ale wg mnie mija się z prawdą. Monogamię wymyślili faceci. Poza tym jest coś takiego w sex industry co się nazywa GFE tzn. girlfriend experience tzn. prostytutki które dają Ci więcej niż syntetyczny sex. Ona będzie udawać, że jest twoją dziewczyną. Oczywiście chce za to więcej pieniędzy niż za sam sex. Poza tym są prostytutki które mają tzw. stałych klientów. To znów przeczy temu, że faceci chcą zaliczyć jak najwięcej kobiet ile się da.
"faceci chcą zaliczyć największą ilość kobiet" -- to wyznacznik naturalny, jak działa mężczyzna, co czuje -- jakby odpowiednik głodu... na nic inteligencja i moralność, jak się jest głodnym... mówiąc kolowialnie "chłopak ma ciśnienie i musi zad*pczyć"... masturbacja tego nie załatwi
Prostytutki GFE -- jak dziewczyna jest miła to jest "GFE"... zupełnie jak w restauracji -- kelnerka może być miła jak żona w domu ... ale to wciąż kelnerka i nie nazwałbym tego "żona ekspirience"... choć w fastfoodzie za okienkiem tego nie zorganizują.
Stali klienci nie przeczą teorii o posiadaniu wielu partnerek seksualnych -- ma gość kilka,, kilkanaście ulubionych dziewczyn i oblatuje je w kółko po kolei, bo jak miał seks z Kasią, to woli Basię, potem Asię, a potem znoowu tęskni za Kasią.
Był tutaj na forum jakiś rok temu ZwykłyFacet który mówił to samo. Uprawianie sexu bez uczucia to jakby onanizować się dużym kawałkiem boczku. Prawdziwa przyjemność to (dla mnie) prawdziwe girlfirend experience ale nie z prostytutką która udaje moją kobietę tylko z prawdziwą kobietą która mnie na prawdę kocha.
Uch... z przykrością muszę zaprzeczyć. Dobry seks, to dobry seks... może być z żoną, ale może być z koleżanką, albo prostytutką. Dobry seks tworzy dwoje ludzi. Są prostytutki/żony/koleżanki co nie umieją dotykać, i nigdy nie będą umiały. Są takie, co mają to w naturze.
33 2016-09-12 00:08:59 Ostatnio edytowany przez Tomek4811 (2016-09-12 00:12:10)
Pierwszy MIT -- NIE ma seksu bez uczuć... Jak facet ma erekcję, to partnerka go podnieca, czyli są uczucia -- uczucia pożądania. Można kogoś nie kochać, ale pożądać i uprawiać z nim seks. Można kogoś kochać, ale nie pożądać i uprawiać (??? usiłować) z nim seksu. Od lubienia, przez przyjaźń do miłości to pełne spektrum pozytywnych uczuć. Od obojętności, przez pdoobanie się do pożądania -- też pełne spektrum uczuć. Pożąda się konkretną osobę.
To prawda. Da się uprawiać sex bez uczuć. Fizjologicznie jestem do tego zdolny i robiłem to ALE! nie sprawia mi to takiej radości jak sex z kobietą którą kocham i wiem, że nie jestem jedyny w tym.
Uch... z przykrością muszę zaprzeczyć. Dobry seks, to dobry seks... może być z żoną, ale może być z koleżanką, albo prostytutką. Dobry seks tworzy dwoje ludzi. Są prostytutki/żony/koleżanki co nie umieją dotykać, i nigdy nie będą umiały. Są takie, co mają to w naturze.
Być może to zmienność osobnicza jest. Może jesteśmy po prostu inni? Mnie to robi różnicę i to ogromną. Może już się wysexowałem? Z obojętną mi i atrakcyjną kobietą będę miał erekcję i będę miał z nią sex. Będzie OK. Ale mnie w tym brakuje passion. To dla mnie gimnastyka. To mi nie wystarcza.
Ah! to co piszę to nie jakieś teoretyzowanie. Ja po prostu eksperymentowałem (i to całkiem nieźle ). No i metodą prób i błędów doszedłem do wniosków którymi się tutaj z Tobą/Wami dzielę.
34 2016-09-12 07:01:44 Ostatnio edytowany przez theonlyone (2016-09-12 07:15:51)
Pierwszy MIT -- NIE ma seksu bez uczuć... Jak facet ma erekcję, to partnerka go podnieca, czyli są uczucia -- uczucia pożądania.
Gary mylisz pojęcia.Poprzez seks bez uczuć ludzie rozumieja "wyższe uczucia" czyli,miłość,zakochanie,a nie pożądanie.
To prawda. Da się uprawiać sex bez uczuć. Fizjologicznie jestem do tego zdolny i robiłem to ALE! nie sprawia mi to takiej radości jak sex z kobietą którą kocham i wiem, że nie jestem jedyny w tym.
Zgadzam się,nie ma dobrego seksu bez połączenia na poziomie duchowym
A takie połączenie możesz uzyskać tylko z kimś,z kim jesteś dłużej.Trzeba też nauczyć się swoich ciał i wiedzeć co komu sprawia przyjemność,więc sorry,ale przypadkowy seks,to nie to samo.
Gary jest w domu na ścisłej diecie. Więc zdaje się potem mu wszystko jedno czy trafi do fast foodu czy do restauracji. Na koniec ewentualnie oszuka kelnerkę. A potem ona założy taki wątek
Gary napisał/a:Pierwszy MIT -- NIE ma seksu bez uczuć... Jak facet ma erekcję, to partnerka go podnieca, czyli są uczucia -- uczucia pożądania.
Gary mylisz pojęcia.Poprzez seks bez uczuć ludzie rozumieja "wyższe uczucia" czyli,miłość,zakochanie,a nie pożądanie.
Tomek4811 napisał/a:To prawda. Da się uprawiać sex bez uczuć. Fizjologicznie jestem do tego zdolny i robiłem to ALE! nie sprawia mi to takiej radości jak sex z kobietą którą kocham i wiem, że nie jestem jedyny w tym.
Zgadzam się,nie ma dobrego seksu bez połączenia na poziomie duchowym
A takie połączenie możesz uzyskać tylko z kimś,z kim jesteś dłużej.Trzeba też nauczyć się swoich ciał i wiedzeć co komu sprawia przyjemność,więc sorry,ale przypadkowy seks,to nie to samo.
Gary nic nie myli a skoro mają to na myśli, to niech tak mówią
nadawca jest odpowiedzialny za komunikat, który nadaje i powinien jasno precyzować swoje myśli
Co do ostatniego akapitu, to sądzę, że to zależy od człowieka.
Można mieć też takie podejście, że każda nowa kobieta (bądź mężczyzna) jest traktowana po prostu wyjątkowo - również w seksie, który może być na pierwszej randce nawet - da się tak i wcale nie musi to być gra obmyślona na zaliczenie panienki (faceta).
Jesteśmy ludźmi a nie zwierzętami, które w zdecydowanej wiekszości posługują się instynktami.
My też mamy instynkty, popędy, ale wcale nie musimy się im poddawać. Nad niektórymi, tak uważam, można zapanować.
37 2016-09-12 09:07:35 Ostatnio edytowany przez Tomek4811 (2016-09-12 09:09:23)
@all
Wyglada mi na to, ze to rzeczywiście bardzo osobista kwestia jest. To jak podchodzimy do sexu i tego jaki sex preferujemy zależy to od naszych doswiadczen, preferencji, sytuacji oraz tego na jakim etapie życia sie znajdujemy. Tutaj raczej nie ma jedynej słusznej drogi. Skoro @Gary lubi sex z kelnerkami z McDonald's to wcale nie mam zamiaru mu żałować
Tak w temacie, ale z troche innej beczki.
Seks z facetem, którego kocham jest zawsze lepszy od przypadkowego kontaktu seksualnego, bo tam sa uczucia, motylki i full wypas stereo emocje. Ale, w zasadzie najlepszy seks swojego zycia, tak technicznie mowiac, miałam z facetem 10 lat ode mnie młodszym, kiedy miałam jakies 30 lat. W zyciu bym się z nim nie zwiazala, bo poza seksem to nawet nie mielismy o czym rozmawiać, ale sam jego zapach był jak afrodyzjak. Majty same spadaly
Hihi, to ja się podpisuję pod wpisem Boyondblackie. Też najlepsze seksy to miałam z facetami, z którymi nie łączył mnie związek. Paradoksalnie z tymi, z którymi próbowałam go tworzyć seks był najgorszy, albo taki sobie w najlepszym wypadku.
Wcześniej nie rozumiałam tego i obwiniałam na przemian tych facetów albo siebie, a dzisiaj myślę trochę tak jak Gary ma w stopce: nie zawsze można mieć wszystko z osobą z którą się jest w związku, tak samo jak nie zawsze osoba, z którą zaznaje się spełnienia chce lub może być z nami albo my z nią
Kiedyś myślałam, że "wystarczy CHCIEĆ". Ale to pięknie brzmi na papierze, z tymże czasem to chcieć to są LATA pracy nad zmianami w nawykach/charakterze/itd. Nie zawsze to jest proste albo możliwe na dany moment w czasie.
@all
Wyglada mi na to, ze to rzeczywiście bardzo osobista kwestia jest. To jak podchodzimy do sexu i tego jaki sex preferujemy zależy to od naszych doswiadczen, preferencji, sytuacji oraz tego na jakim etapie życia sie znajdujemy. Tutaj raczej nie ma jedynej słusznej drogi. Skoro @Gary lubi sex z kelnerkami z McDonald's to wcale nie mam zamiaru mu żałować
Przepraszam bardzo, ale nie podoba mi sie nawiazanie do kelnerek z Mc'D.
Wierze, ze chciales dobrze, ale w kontekscie jest to umniejszajace dla tych kobiet. "Kelnerka w Mc'D" moze byc swietna kochanka tak samo jak pani magisrer kloda
41 2016-09-12 14:56:08 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-09-12 15:12:18)
Tomek4811 napisał/a:@all
Wyglada mi na to, ze to rzeczywiście bardzo osobista kwestia jest. To jak podchodzimy do sexu i tego jaki sex preferujemy zależy to od naszych doswiadczen, preferencji, sytuacji oraz tego na jakim etapie życia sie znajdujemy. Tutaj raczej nie ma jedynej słusznej drogi. Skoro @Gary lubi sex z kelnerkami z McDonald's to wcale nie mam zamiaru mu żałowaćPrzepraszam bardzo, ale nie podoba mi sie nawiazanie do kelnerek z Mc'D.
Wierze, ze chciales dobrze, ale w kontekscie jest to umniejszajace dla tych kobiet. "Kelnerka w Mc'D" moze byc swietna kochanka tak samo jak pani magisrer kloda
No, to było słabe w uj.
Ale Tomek znany jest z takich niefortunnych porównań, jak i z zakochiwania w czyimś wykształceniu, resztę (wspaniałych ) cech sobie do-wybraża i już jest elegancko
Vide królewna z lodu i fenomenalny seks z nią (wyobrażony na podstawie jej wykształcenia ofkors ) i ona fenomenalna po 1szym spotkaniu, IDEAŁ!
Ps. Dodajmy, że przydomek Królowa Lodu dostała z uwagi na to, że reagowała dystansem i chłodem na zaloty TOMASZA. Niewiadomo jaka jest i jak reaguje na zaloty innych, tych w jej typie. Można się łatwo domyślać
Zawsze mnie bawią te przydomki nadawane przez odrzuconych gości, żeby sobie brak czyjegoś zainteresowania zracjonalizować
Tomek4811 napisał/a:@all
Wyglada mi na to, ze to rzeczywiście bardzo osobista kwestia jest. To jak podchodzimy do sexu i tego jaki sex preferujemy zależy to od naszych doswiadczen, preferencji, sytuacji oraz tego na jakim etapie życia sie znajdujemy. Tutaj raczej nie ma jedynej słusznej drogi. Skoro @Gary lubi sex z kelnerkami z McDonald's to wcale nie mam zamiaru mu żałowaćPrzepraszam bardzo, ale nie podoba mi sie nawiazanie do kelnerek z Mc'D.
Wierze, ze chciales dobrze, ale w kontekscie jest to umniejszajace dla tych kobiet. "Kelnerka w Mc'D" moze byc swietna kochanka tak samo jak pani magisrer kloda
Nie chciałem Cie urazić. Po prostu odniosłem sie do porównania @Gary z fast foodem. Miał być żart ale skoro Ci sie nie spodobał to widać nie wyszedł. Poza tym sie zgadzam. Kłoda z magistrem jest nadal kłoda.
@Elle88
Sa faceci którzy lecą na duże cycki i sa tacy którzy lecą na inteligencje i wykształcenie. Ja lecę na inteligentne babki z wykształceniem niezależnie od rozmiaru biustu i koloru włosów. Nie uważam ze te bez wykształcenia sa gorsze. Po prostu mnie mniej kręcą.
Hihi, to ja się podpisuję pod wpisem Boyondblackie. Też najlepsze seksy to miałam z facetami, z którymi nie łączył mnie związek. Paradoksalnie z tymi, z którymi próbowałam go tworzyć seks był najgorszy, albo taki sobie w najlepszym wypadku.
Wcześniej nie rozumiałam tego i obwiniałam na przemian tych facetów albo siebie, a dzisiaj myślę trochę tak jak Gary ma w stopce: nie zawsze można mieć wszystko z osobą z którą się jest w związku, tak samo jak nie zawsze osoba, z którą zaznaje się spełnienia chce lub może być z nami albo my z niąKiedyś myślałam, że "wystarczy CHCIEĆ". Ale to pięknie brzmi na papierze, z tymże czasem to chcieć to są LATA pracy nad zmianami w nawykach/charakterze/itd. Nie zawsze to jest proste albo możliwe na dany moment w czasie.
wg mnie, to kwestia upodobań i temperamentu
jeśli są skrajnie odmienne, to za chiny nie będzie kompatybilności
a latami to owszem, można pracować a nawet trzeba jeśli to długoletni związek ale nad "nowościami" żeby rutyny nie było
ja połowę życia miałam sex z jednym i jedynym mężem (kapitalny, swoją drogą), zaszliśmy mega daleko, oboje mamy podobne temperamenty i powiem wam, że myślałam, że żeby dość do tego z kimś nowym to też trzeba czasu
e tam, po rozstaniu z nim, miałam dwie przygody "na jedną noc", z młodszymi facetami, jeden szwed i jeden polak- jeśli ma to znaczenie
i co? no i nagle w ciągu tych kilku godzin okazało się, że można w tym upchnąć 14 lat pracy z jednym ^^
ba! nawet miłości nie trzeba było, żeby się rozkręcić a tego to ja już zupełnie i kompletnie pojąć nie potrafiłam heh
44 2016-09-12 17:24:43 Ostatnio edytowany przez Tomek4811 (2016-09-12 17:44:22)
@wielkieoczy
A ja z kolei nie dostrzegam żadnej różnicy w sexie z rożnymi kobietami. Na poziomie fizycznym poza kilkoma bardzo kiepskimi wyjątkami wszystkie moje sexy były podobne i dlatego tego czegoś extra szukam w sferze duchowej.
@reszta_zainteresowana_moimi_wewnętrznymi_rozterkami
A w Królowej Lodu zakochalem sie, rzeczywiście zupełnie po szczeniacku i dlatego zreszta to mi sie bardzo podobało. Przez ta krótka chwile. Swoją droga zdaje sobie sprawę ze dla innych facetów moze ona być ciepła i pełna temperamentu (wiem ze potrafi taka być) no ale dla mnie stała sie lodowato zimna i dlatego tak ja nazwałem. No offence meant.
45 2016-09-12 20:00:26 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-09-12 20:01:38)
wg mnie, to kwestia upodobań i temperamentu
jeśli są skrajnie odmienne, to za chiny nie będzie kompatybilności
a latami to owszem, można pracować a nawet trzeba jeśli to długoletni związek ale nad "nowościami" żeby rutyny nie było
Z tym temperamentem to jest ciekawa sprawa .. Nie wiem jak u innych kobiet, ale u mnie to jest tak, że ja przy jednym facecie potrafię byc 'wulkanem'/demonem , a przy innym (takim, który na mnie nie działa) jestem właśnie taka Królową Lodu.
ja połowę życia miałam sex z jednym i jedynym mężem (kapitalny, swoją drogą), zaszliśmy mega daleko, oboje mamy podobne temperamenty i powiem wam, że myślałam, że żeby dość do tego z kimś nowym to też trzeba czasu
Wierzę Ci i super sprawa
Też uważam, że pięknie jest jak dwie osoby chcą pracować nad jakością i urozmaiceniami w seksie i wciąż na siebie działają.
e tam, po rozstaniu z nim, miałam dwie przygody "na jedną noc", z młodszymi facetami, jeden szwed i jeden polak- jeśli ma to znaczenie
i co? no i nagle w ciągu tych kilku godzin okazało się, że można w tym upchnąć 14 lat pracy z jednym ^^
ba! nawet miłości nie trzeba było, żeby się rozkręcić a tego to ja już zupełnie i kompletnie pojąć nie potrafiłam heh
Masz na myśli to, że było zajebiście, prawda? Mimo, że teoretycznie z obcą osobą?
Chyba, że źle zrozumiałam.
@Tomuś, ja nie wiem jak można się "po szczeniacku" zakochać w Twoim wieku. Reochę zazdroszczę takim osobom czasem, nie ukrywam.. Takie ogłupienie na pewno powoduje, że takim ludziom jest w życiu łatwiej. Jak widzisz wykształcenie możesz sobie o kant pupy rozbić, jak jest się emocjonalnie infantylnym Tacy ludzie są bardzo egzaltowani i "cierpią za miliony" jak Konrad albo Werter
46 2016-09-12 20:43:14 Ostatnio edytowany przez Tomek4811 (2016-09-12 20:45:14)
@Tomuś, ja nie wiem jak można się "po szczeniacku" zakochać w Twoim wieku. Reochę zazdroszczę takim osobom czasem, nie ukrywam.. Takie ogłupienie na pewno powoduje, że takim ludziom jest w życiu łatwiej. Jak widzisz wykształcenie możesz sobie o kant pupy rozbić, jak jest się emocjonalnie infantylnym ;) Tacy ludzie są bardzo egzaltowani i "cierpią za miliony" jak Konrad albo Werter :P
I znów sie z Toba nie zgodzę. Wykształcenie jest bardzo ważne. Dzięki wykształceniu przeżyłem rzeczy i mieszkalem w miejscach ktore znasz zapewne tylko z telewizji. Poza tym wierze, ze w życiu everything happens for a reason. Wiem na pewno, ze gdyby sprawy z Królowa Lodu nie potoczyły sie tak jak sie potoczyły to nie byłbym teraz ze Śnieżka. Ba! gdybym wogole nie spotkał Królowej Lodu to najprawdopodobniej nie byłbym teraz ze Śnieżka, ktora mi daje właśnie w łożku i poza nim to 100% którego szukałem. Moze wiec powinienem być wdzięczny losowi za to ze sprawy sie potoczyły jak potoczyły? Moze musiałem dostać ta lekcje zeby nauczyć sie cenić takie kobiety jak Śnieżka?
I znów sie z Toba nie zgodzę. Wykształcenie jest bardzo ważne. Dzięki wykształceniu przeżyłem rzeczy i mieszkalem w miejscach ktore znasz zapewne tylko z telewizji.
I znowu zaczynasz swój taniec ego
JA nie neguję wartości wykształcenia - sama ciągle się kształcę i pewnie ten proces się nigdy nie skończy. Chodziło mi o co innego, czego Ty nie pojmujesz, właśnie z powodów o których pisałam powyżej - masz niską inteligencję emocjonalną.
Wszystko rozumiesz i bierzesz 1 do 1, nie wyłapujesz niuansów, nie potrafisz "Czytać między wierszami", jesteś takim typowym gościem po Polibudzie. Nieskomplikowany wewnętrznie, za to przechwalający się dyplomami osiągnięciami etc. Znałam wielu gości Twojego pokroju, każdy gada tak samo, ale w praktyce kobiety, które naprawdę mogły by być dla nich interesujące (patrz: Królowa Lodu) nie potrafią z wami znaleźć wspólnego języka, bo jesteście jednowymiarowi i nie ma w was "duszy". Nuda. sorry
Poza tym wierze, ze w życiu everything happens for a reason. Wiem na pewno, ze gdyby sprawy z Królowa Lodu nie potoczyły sie tak jak sie potoczyły to nie byłbym teraz ze Śnieżka. Ba! gdybym wogole nie spotkał Królowej Lodu to najprawdopodobniej nie byłbym teraz ze Śnieżka, ktora mi daje właśnie w łożku i poza nim to 100% którego szukałem. Moze wiec powinienem być wdzięczny losowi za to ze sprawy sie potoczyły jak potoczyły?
Owszem, "everything happens for a reason", ale znowu - nie w sposób jaki to rozumiesz
GDYBYŚ był interesujący wewnętrznie i nie zachowywał się jak 'szczeniak' (egzaltacja, infantylizm) to nie byłoby "reason" żebyś z Królową Lodu nie był, bo byłbyś dla niej interesujący, kumasz?
A więc to Twoje "reason" to nic innego jak racjonalizacja porażki, 'nie podołałeś' w tym sensie, że nie pasujesz do kobiet wielowymiarowych i to już Ci mówiłam od początku, widzę Twoją osobowość po wpisach.
Tego nie da się ukryć.
To, że ta kobieta z którą jesteś daje z siebie dużo Tobie - w to nie wątpię. Natomiast na pewno nie otrzymuje takiego bałwochwalstwa , fascynacji i zachwytu jak ta pierwsza, o której non-stop wspominasz, piszesz i się podniecasz niczym "rajem utraconym" i powie Ci to każdy kto zna Twój temat i czyta Twoje wpisy w różnych wątkach.
Po prostu współczuję Twojej obecnej partnerce, bo jest wyborem "zamiast". Oboje o tym Tomku wiemy
48 2016-09-12 21:16:53 Ostatnio edytowany przez Tomek4811 (2016-09-12 21:20:46)
(...)
A więc to Twoje "reason" to nic innego jak racjonalizacja porażki, 'nie podołałeś' w tym sensie, że nie pasujesz do kobiet wielowymiarowych i to już Ci mówiłam od początku, widzę Twoją osobowość po wpisach.
(...)
To, że ta kobieta z którą jesteś daje z siebie dużo Tobie - w to nie wątpię. Natomiast na pewno nie otrzymuje takiego bałwochwalstwa , fascynacji i zachwytu jak ta pierwsza, o której non-stop wspominasz, piszesz i się podniecasz niczym "rajem utraconym"i powie Ci to każdy kto zna Twój temat i czyta Twoje wpisy w różnych wątkach.
Po prostu współczuję Twojej obecnej partnerce, bo jest wyborem "zamiast". Oboje o tym Tomku wiemy
Królowa Lodu nie otrzymuje bałwochwalstwa. Nie jest moim rajem utraconym. Nie idealizują jej. Po prostu ją kochałem. Tylko tyle i aż tyle.
Po ambicji pojechałem Ci kiedy zaczęłaś mi pisać o tym, że wykształcenie można sobie o kant dupy potłuc.
Być może nie pasuję do kobiet wielowymiarowych (co to jest kobieta wielowymiarowa?) z tym da się żyć. Być może przegrałem. Whatever. W życiu nie zawsze się wygrywa. W każdym razie nie planuję spędzić reszty życia umrartwiająć się. Królowa Lodu i Śnieżka to są kobiety z tej samej ligi. Obie są bardzo inteligentne, samodzielne i wyemancypowane. Obie są zajebiste tyle tylko że jedna jest dla mnie zimna i niedostępna a druga ciepła i serdeczna. Jedna się przytula do mnie w nocy a druga jakoś nie tak bardzo. Wybór jest więc chyba prosty? Czyż nie?
49 2016-09-12 21:33:02 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-09-12 21:35:11)
@Tomku, pisząc, że "przegrałeś" pisałam to trochę uszczypliwie, żeby wytrącić Cię z Twojego jednotorowego myślenia Tak naprawdę w Miłości przecież tego rodzaju kryteria nie obowiązują. Nie ma wygranych ani przegranych
Chodziło mi o sposób w jaki 'wartościujesz' kobiety. Te niedostępne dla siebie idealizujesz. Jest to tak widoczne, oczywiste i rażące dla średnio rozgarniętej w tych sprawach osoby, a Ty tego u siebie nie widzisz. Pewnie dlatego, że brak Ci dystansu.
Nie wątpię też, że druga kobieta jest podobnie inteligentna i wykształcona, ALE nie porywa Ciebie jak porwała tamta. A czym porwała? Przede wszystkim tym, że nie leciała na Ciebie, tylko Ty na nią. To Cię rozpaliło i nadal rozpala, bo wciąż o niej wspominasz. Po prostu kręci Cię to, czego nie możesz mieć. Przyznaj to i miejmy to z głowy, po co to udawanie, że jest inaczej?
I kolejna sprawa: to, że obecna partnerka daje Ci ciepło i serdeczność niczego jej nie ujmuje w stosunku do tamtej, chodzi o to, że Ty nie potrafisz tak się w tym 'cieple' zatracić, jak "Szczeniacko zakochałeś się" w dystansie i chłodzie tamtej.
Po prostu. Jesteś takim typem faceta. Nie potrafisz docenić (zakochać się) w tym, co dla Ciebie dostępne.
I ostatnia rzecz - coś co ciągle Ci się myli ( a w tym wieku już nie powinno ): kochasz OBECNĄ partnerkę, a zakochany byłeś w poprzedniej. Nie odwrotnie.
Używasz wielkich (egzaltowanych) słów na znajomość, która w ogóle się nie rozwinęła. Jeśli "kochałeś" Niedostępną, to kochałeś co najwyżej WYOBRAŻENIE o niej, nie człowieka z krwi i kości, bo nie spędziłeś z nią osobiście 1/100 czasu tyle co z obecną.
Natomiast kochasz obecną partnerkę, ALE..nie byłeś i nie jesteś w niej zakochany. Dlatego tamta Cię nadal fascynuje i jej pożądasz, a z tą jesteś, z uwagi na to, że ona też chce być z Tobą i czuje się z tego powodu szczęśliwa i chce Ci z siebie dawać.
Ale w żadnym razie nie ma w tym z Twojej strony takiego emocjonalnego ładunku jak w przypadku poprzedniczki. Dlatego mówię, że jej współczuję w sensie, że nie chciałabym takiego związku dla siebie, z facetem, który myśli o tej, której nie udało mu się zdobyć, a ze mną..jest, bo "tak wyszło".
Bardzo ciekawy wątek poruszyłeś.. Znam żonatych, dla których podany przez Ciebie scenariusz to marzenie i istny 'raj na ziemi'.
Dlaczego w Twoim przyp. tak nie jest?
Każdy seks uprawiany non stop i jako jedyna forma relacji z kobietą kiedyś by się znudził. Co dowodzi, że kobieta to ktoś więcej niż tylko obiekt seksualny.
GDYBYŚ był interesujący wewnętrznie i nie zachowywał się jak 'szczeniak' (egzaltacja, infantylizm) to nie byłoby "reason" żebyś z Królową Lodu nie był, bo byłbyś dla niej interesujący, kumasz?
A więc to Twoje "reason" to nic innego jak racjonalizacja porażki, 'nie podołałeś' w tym sensie, że nie pasujesz do kobiet wielowymiarowych i to już Ci mówiłam od początku, widzę Twoją osobowość po wpisach.
Co za bzdury. Najczęściej wszystko i tak sprowadza sie do atrakcyjności fizycznej a dodatki o tym jak ważna jest inteligencja, w tym ta emocjonalna to ściemy. Można być interesującym facetem a i tak zupełnie seksualnie kobiety nie pociągać.
Elle88 napisał/a:GDYBYŚ był interesujący wewnętrznie i nie zachowywał się jak 'szczeniak' (egzaltacja, infantylizm) to nie byłoby "reason" żebyś z Królową Lodu nie był, bo byłbyś dla niej interesujący, kumasz?
A więc to Twoje "reason" to nic innego jak racjonalizacja porażki, 'nie podołałeś' w tym sensie, że nie pasujesz do kobiet wielowymiarowych i to już Ci mówiłam od początku, widzę Twoją osobowość po wpisach.Co za bzdury. Najczęściej wszystko i tak sprowadza sie do atrakcyjności fizycznej a dodatki o tym jak ważna jest inteligencja, w tym ta emocjonalna to ściemy. Można być interesującym facetem a i tak zupełnie seksualnie kobiety nie pociągać.
Znowu nie zajarzyłeś..
Atrakcyjność fizyczna jest BARDZO ważna (choć dla każdego może oznaczać coś innego), natomiast bardzo łatwo tę inicjalną atrakcyjność spieprzyć zachowując się jak taki właśnie..nieopierzony szczeniak, który "majtki przez głowę" i tańce na fiucie i rzęsach, bo nie ma pojęcia jak się zachować przy kobiecie, która mu się podoba jak Mężczyzna, nie chłopiec z trzęsącymi się z nerwów i przejęcia rękami, który po PIERWSZYM ( i jedynym!!!!) spotkaniu z nią już "kocha" i chce się oświadczać, itp. na maksa infantylne i przesadzone zachowania, których nie powstydziłby się gimnazjalista z sypiącym się meszkiem pod nosem.
Inteligencja emocjonalna jest PIEROŃSKO istotna, jeśli myśli się o wyrwaniu kogoś na więcej niż 1 noc.
Inteligencja emocjonalna jest PIEROŃSKO istotna, jeśli myśli się o wyrwaniu kogoś na więcej niż 1 noc.
Myślę, że i do tej 1 nocy jest potrzebna. Jak jej nie ma, to i 1 nocy brak...
54 2016-09-12 22:22:46 Ostatnio edytowany przez Gary (2016-09-12 22:26:40)
... w miejscach ktore znasz zapewne tylko z telewizji. Poza tym wierze, ze w życiu everything happens for a reason.
Myślę, że powinieeś wykuć desiderata.pl na pamięć -- jesteś próżny... ranisz nieświadomie, naturalnie. Będziesz cierpiał. Naprawdę mało ważne jest gdzie Ty mieszkałeś, a ona nie mieszkała. Kiedyś to zrozumiesz. Teraz jedynie poczuj pełnię zachwytu, że tam mieszkałeś.
Piękna kobieta jest jak lampa Tiffany'ego -- ma piękny abażur i cudownie podświetlony. Na nic piękny abażur, jak nie ma światła w środku. Również najpiękniejsze światło potrzebuje tych szkiełek, aby zachwycać. Liczy się całość człowieka. Piękne kobiety są wszędzie wokół -- i w pracy, i w markecie, i jako mama w szkole, i nawet są prostytutkami.
55 2016-09-12 22:24:01 Ostatnio edytowany przez Tomek4811 (2016-09-12 22:24:52)
@Elle88
Tak jak już wiele razy pisałem ja każdą kobietę kochałem inaczej i za co innego. Z Królową Lodu to było nagłe pie....cie i tyle. Sru! I byłem zakochany. Przeżywałem ją bo kosztowała mnie po prostu bardzo dużo zdrowia - żeby się z tego wygrzebać. W pewnym momencie to nie ma znaczenia czy to jest racjonalne czy też nie. Po prostu kogoś się kocha i tyle. Osobiście uważam, że Królowa Lodu popełniła błąd ale w dorosłym życiu każdy ma prawo mylić się na własny rachunek.
Ale ze Śnieżką też jest/było bardzo fajnie. Tyle tylko, że bardziej normalnie. Kwiaty, prezenty, wspólne spędzanie czasu, wspólne podróże.
Nie idealizuję Królowej Lodu. Staram się nie wnikać i nie analizować. Zapomnieć. Jestem wdzięczny Śnieżce, za to że nie wzgardziła tym wszystkim co jej ofiaruję a czym wzgardziła Królowa Lodu i jest mi oczywiście bardzo miło że dojrzała we mnie wszystko to na co Królowa Lodu była ślepa.
Nic to. Jurto muszę rano wstać. Idę się przytulić do Śnieżki. A na pożegnanie chciałem się z wami podzielić video z dużą ilością obiektów sexualnych z Holandii Video było nakręcone w Amsterdamie. Polecam! Bardzo fajne miasto
Osobiście uważam, że Królowa Lodu popełniła błąd ale w dorosłym życiu każdy ma prawo mylić się na własny rachunek.
Ale ze Śnieżką też jest/było bardzo fajnie. Tyle tylko, że bardziej normalnie. Kwiaty, prezenty, wspólne spędzanie czasu, wspólne podróże.
Nie idealizuję Królowej Lodu. Staram się nie wnikać i nie analizować. Zapomnieć. Jestem wdzięczny Śnieżce, za to że nie wzgardziła tym wszystkim co jej ofiaruję a czym wzgardziła Królowa Lodu i jest mi oczywiście bardzo miło że dojrzała we mnie wszystko to na co Królowa Lodu była ślepa.
Przykro się to czyta. Co dopiero być z osobą, która to napisała...
57 2016-09-12 22:36:01 Ostatnio edytowany przez Elle88 (2016-09-12 22:38:46)
Tomek4811 napisał/a:Osobiście uważam, że Królowa Lodu popełniła błąd ale w dorosłym życiu każdy ma prawo mylić się na własny rachunek.
Ale ze Śnieżką też jest/było bardzo fajnie. Tyle tylko, że bardziej normalnie. Kwiaty, prezenty, wspólne spędzanie czasu, wspólne podróże.
Nie idealizuję Królowej Lodu. Staram się nie wnikać i nie analizować. Zapomnieć. Jestem wdzięczny Śnieżce, za to że nie wzgardziła tym wszystkim co jej ofiaruję a czym wzgardziła Królowa Lodu i jest mi oczywiście bardzo miło że dojrzała we mnie wszystko to na co Królowa Lodu była ślepa.
Przykro się to czyta. Co dopiero być z osobą, która to napisała...
He he.
I w kółko to samo. "Popełniła błąd" = czytaj: gdyby tylko chciała być ze mną, Śnieżka wylatuje w try miga z obrazka
Proste.
Oczywiście Tomek zaprzeczy, bo nie ma innej opcji - królewna z lodu się nie 'namyśli' przecież
Tomasz (i jemu podobni) nie rozumieją, że nie wystarczy być zakochanym w 'Obiekcie' żeby wiedzieć, że to połączenie jest kompatybilne. Należy jeszcze POZNAĆ obiekt. "Poznać", czyli spotkać się więcej niż raz i kochać <--
Oraz: zwróćcie uwagę na to "ze Śnieżką też fajnie, ale..normalnie". Innymi słowy: "nienormalnie" czyli ekscytująco by było jakby Śnieżka tez nie dała/nie chciała dać się poznać, a tomasz by za nią latał. A ona za szybko się dała poznać i ogólnie no za mało niedostępna była, ha ha.
O rany.. skąd ja to znam
58 2016-09-12 22:40:48 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-09-12 22:41:22)
Tomasz (i jemu podobni) nie rozumieją, że nie wystarczy być zakochanym w 'Obiekcie' żeby wiedzieć, że to połączenie jest kompatybilne. Należy jeszcze POZNAĆ obiekt. "Poznać", czyli spotkać się więcej niż raz i kochać <--
Emocjonalne poruszanie się po omacku, ale oczywiście górnolotnych słów i deklaracji co niemiara. Nikt nie wie jak to jest zakochać się! Az tak bardzo! Aż do grobowej deski! W lasce co się na oczy raz widziało...
Ale teraz to tę Śnieżkę bardzo, ale to bardzo kocha. Ja wątpię, że naprawdę bardzo. W końcu widział się z nią częściej niż raz...
Elle88 napisał/a:Tomasz (i jemu podobni) nie rozumieją, że nie wystarczy być zakochanym w 'Obiekcie' żeby wiedzieć, że to połączenie jest kompatybilne. Należy jeszcze POZNAĆ obiekt. "Poznać", czyli spotkać się więcej niż raz i kochać <--
Emocjonalne poruszanie się po omacku, ale oczywiście górnolotnych słów i deklaracji co niemiara. Nikt nie wie jak to jest zakochać się! Az tak bardzo! Aż do grobowej deski! W lasce co się na oczy raz widziało...
Ale teraz to tę Śnieżkę bardzo, ale to bardzo kocha. Ja wątpię, że naprawdę bardzo. W końcu widział się z nią częściej niż raz...
No bo , Tom "kocha za każdym razem inaczej". Tzn. raz laskę, którą minął na pasach, raz z internetów co to raz na oka widział, a raz taką 'nudziarę', co to się z nią codziennie widzi.
I te wszystkie uczucia są, rozumiesz, tak samo silne i ten no.. oparte na rialiti. Strach się bać na miejscu wybranki, kogo Tomasz pokocha jutro oglądając tiwi
Ale Ty Klio widzę że tak jak ja.. Nie znasz Miłości i nie znasz życia. - Tu chętnie wstawiłabym jakiś patetyczny cytat po holendersku albo w łacinie, ale muszę poczekać na Tomasza
Tu chętnie wstawiłabym jakiś patetyczny cytat po holendersku albo w łacinie, ale muszę poczekać na Tomasza
Wspomogę w tym trudzie, bo też taka egzaltowana tego wieczora jestem, że na głębokie rozważania mi się zebrało...
Rzeczywiście należy poczekać na właściwego poetę i wczytać się w jego wiersze.
Jaki poeta taka czytelniczka. Zastanawiam się czy ty chociaż raz napisałaś coś pozytywnego?
Tak. Zdarzyło się nie raz, ale nie w Twoim przypadku. Za dużo obsesyjności, za mało dystansu do siebie i za mało refleksji nad własnymi cechami, które czynią Cię ogólnie antypatycznym osobnikiem.
Dlatego za wszelkie swoje porażki winisz kobiety, a w swoim temacie zastanawiasz się nad „gdzie”, a nie „kto”. Bo do tego drugiego potrzebna byłaby autorefleksja, a tej brak...
63 2016-09-15 20:39:45 Ostatnio edytowany przez Man707 (2016-09-15 20:47:48)
Po przejrzeniu twoich postów trudno znaleźć jakiś pozytywny, więc nie wiem czy znasz znaczenie słowa "pozytywnego" Wiedziałem że mój post ci się spodoba, tylko na takie odpisujesz
tym razem jakoś delikatnie podeszłaś do tematu, było bez nawoływania do nienawiści. Chyba wychodzisz z formy, pewnie to już nie te lata.
Niestety wiele ludzi nie kontroluje swoich potrzeb erotycznych i takie są skutki. Trzeba dużo rozmawiać o tym z chłopakiem żeby go poznać i zobaczyć czy jest odpowiedni.