Witajcie. Od jakiegoś czasu przeglądam tego typu fora w poszukiwaniu brakujących słów od mojej narzeczonej. Niestety ona chyba nie potrzebuje się rozpisać tak jak ja
Powiedzcie mi jaki ja jestem [wulgaryzm] głupi!
Historia:
Poznaliśmy się 7 lat temu - ja singiel od 3 lat... nie poszukiwałem stałego związku. Ona w tamtej chwili miała chłopaka ( 3 lata razem ). Spotykaliśmy się tydzień, po tygodniu powiedziała mi że ma chłopaka - chciałem odejść, wiedziałem że taka kobieta nie będzie szczera. Niestety po 3 dniach jak mi to powiedziała WYPROWADZIŁA się od niego! Zamieszkała u rodziców ale na krótko, na około 2 mc, po 2 mc przeprowadziła się do mnie... stopniowo, sam nie wiedziałem że ona się wprowadza. Ale po miesiącu już nie musiała do rodziców wracać na noc bo wszystko już u mnie było. Zakochałem się, nie ukrywam, zakochałem się tak mocno że teraz żałuję. Jej były wziął się za moją sąsiadkę, z która teraz ma 2 dzieci. Na początku myślałem że chce być blisko mojej ex.
Po 3 latach razem postanowiłem wyjechać na 3 mc za granice. Wróciłem z pierścionkiem zaręczynowym. Zabrałem ją do Turcji i tam się oświadczyłem. Cudowne chwile, radość, wszystko ! Ale zaczęło się coś toksycznie robić. Z czasem do mnie to doszło że ograniczyła mnie od znajomych. Po 5 latach razem nie miałem już przyjaciół tylko ją. Myślałem zawsze kurwa skocze na piwo z kolegami, ale za chwile czerwona lampka. Ona po 1 nie puści mnie, po 2 jak pójdę to będą fochy... I tak zostawałem w domu kolejne miesiące ( oczywiście pracowałem miedzy czasie ). Przez pierwsze 2 lata dziewczyna nie pracowała, wszystko szło z mojej wypłaty. Doszło do sytuacji że trochę długów się zrobiło i musiałem pracować już poza miastem. Czasami musiałem jechać na 2 tygodnie by wrócić na 2-4 dni. Teraz ryczeć mi się chce jak sobie to uświadamiam. W końcu poszła do pracy, to ja też wróciłem na tereny gdzie mieszkaliśmy. Ona przez 1,5 wypłatę brała dla siebie, ja ze swojej opłacałem wszystko. Fakt dokładała się do jedzenia. Ale znowu kasy mi brakło i musiałem znowu pracować gdzieś dalej. Sytuacja finansowa jebła jak zadzwonił do mnie kolega żę moja dziwczyna jest na baletach z kolesiem. [wulgaryzm] tydzień musiałem udawać że nic nie wiem i czekałem aż mi się przyzna przez telefon... I wiecie co ? Wróciłem dzień wcześniej, wchodzę do niej do pracy, a tam on. Nie widza mnie, to dzwonie do niej, udaje że nie może odebrać. Aż nagle mnie widzą. Co się dzieje? Zaczyna ryczeć. Wróciliśmy do domu to mi się przyznała, a ja powiedziałęm. To ja [wulgaryzm] na wszystko a ty po baletach łazisz ? Teraz wybieraj, albo dokładasz się albo lecisz do niego. Co zrobiła? Rozpisała wszystko na kartce papieru w postaci umowy na której ustaliliśmy że dołoży się 30%. Zgodziłem się bo mi na niej zależało. Znalazłem prace w okolicy i byliśmy razem. Ona przyszła do tej samej pracy gdzie pracowałem. W ciągu 2 lat wszystko przeszło w rutynę. Praca dom praca dom, temat w domu to praca. Brak czasu na jakieś wspólne wyjśćia, a jak już był to byliśmy przygnębieni sytuacją w pracy. Przyszedł alkohol i tak się to toczyło. W tym samym czasie okazało się że mam nowotwór ( nie złośliwy jak się okazało ). Niestety trafiłem do szpitala, tam pamiętam jak mi powiedzieli że mam nowotwór to chciałem jej powiedzieć że ma ode mnie odejść. Ale ona robiła wszystko by mnie wspierać. Myślałem że życie legnie mi w gruzach. Udało się wyleczyli mnie, ale tylko na 1,5roku, bo znowu odrosło. I znowu szpital. I historia zatoczyła koło. Kolejny raz pokazała mi że mnie kocha, ale juz wiedziałem że tak jak ja tak i ona myśli że to znowu wróci. Po wyjśćiu ze szpitala wróciłem do pracy na 3mc, znowu długi. Znowu rutyna. Miałem dosyć. Postanowiłem otworzyć nowe dzwi. Postanowiłem wyjechać. Pokazać jej że można żyć inaczej. Za chiny powiedziała że nie wyjedzie nigdy nigdzie. Ja za to tak, nie widziałem już sensu siedzieć w tej robocie. Rzuciłem prace pojechałem do Niemiec. Wracałem do domu co 2 weekend na dosłownie 2 dni. Na początku zapierdalalem w tych Niemczech by pokazać że można. Ona zastała u mnie i w tamtej pracy. A wyjechałem 7 września 2015 roku. Nie chciałem jej nic bronić, ale prosiłem że jak gdzieś będzie na balety czy impreze iść to by mi dała wcześniej znać. No i tak się też działo. Październik, listopad, grudzien... spędziła na baletach. Zawsze mówiła, nie będę brać telefonu... A ja dalej zapierdalał zapierdalał zapierdalał w Niemczech. Wracałem do domu to ona nigdzie nie chciała wychodzić, czasem na balety ale sporadycznie. Mi się nie chciało wychodzić w tym mieście, wolałem pojechać gdzieś dalej. No i w sumie nigdzie nie pojechaliśmy na balety, a w naszym mieście to byliśmy 2-3 razy. Okazało się że w tym roku mamy 2 wesela i komunie. Same koszty, garnitur, sukienki, buty, wszystko szło z kasy z Niemiec. Marzec komunia, 700km, Maj, wesele dobrego znajomego, Czerwiec wesele jej brata. Pomijam to i teraz stwierdzę fakty co się działo jak mnie nie było.
Fakty:
Przyznam szczerze że dalej do mnie nie dochodzi to co tu napiszę.
W połowie czerwca dzwonie do niej przez kamere, widzę ją [wulgaryzm] w towarzystwie gdzie już popadali jak muchy. [wulgaryzm] mówię jutro idziesz do pracy ( to była niedziela ) a ty jesteś pijana. Gdzie ona odpowiada "że nie będzie", co potwierdza przy tym jej szefowa siedząca [wulgaryzm] obok. Nie chciała ze mną rozmawiać i dala mi koleżankę do telefonu. Poprosiłem by zadzwoniła jak wróci do domu, powiedziała że będzie przed 24, że jak koleżankę będą odwozić do domu to ją pierwszą odstawią pod dom ( koleżanka - 30km w 1 stronę ) dzwonie po 24, a ona mi mówi że właśnie odwożą koleżankę. [wulgaryzm] Pytam co ty robisz? Odpowiada "Tak będzie dopóki nie wrócisz na stałe" [wulgaryzm] słuchawką. W tamtej chwili widziałem że coś jest na rzeczy. Milczenie 3 dni, i nagle pisze mi smsa że pilne. Dzwoni i mówi mi że babcia trafiła do szpitala. Rozłączyłem się i w ciągu 30 minut załatwiłem urlop - lece na polske! Nie chciałem by wiedziała, ale niestety kuzynka mnie zdradziła z tematem. Wpadam do domu o 24:10 wkurwiony na wszystko i proszę ją by mi pokazała telefon. Pierwszy raz chyba o 7 lat postanowiłem go koniecznie zobaczyć. Usłyszałem tylko atak "nie będziesz mnie sprawdzać!" w tamtej chwili wiedziałem już. Wiedziałem żę coś się już stało. Po kilku wymianach zdań, odpowiedziała "chcesz to zobaczyć?! chcesz by to był koniec? mam ci to pokazać?!. Powiedziałem tak ! chce to zobaczyć! Nie pokazała. Wezwałem taxi i pojechałem do hotelu. Miałem jechać rano do szpitala zobaczyć co z babcią, ale całą noc piłem i ryczałem. Wiecie co zrobiłem, widziałem że rano idzie do pracy, wiec przyjechałem do domu szukać przyczyny co się stało.
Znalazłem
Znalazłem zdjęcia z tych wszystkich imprez na których była, wiecie co na nich widziałem ? Całowanie z Ukraińcami, podnoszenie koszulek, staniki na wierzchu , i co 2 weekend inny Ukrainiec wsadza usta mojej. Jej koleżanki to samo, tak samo jej szefowa. Jebło mną, uświadomiłem sobie w 1 chwili ile było kłamstwa przez cały okres w Niemczech. [wulgaryzm] nie wiedziałem co robić, ręce mi się tak trzęsły że nie mogłem już komputera czy telefonu opanować. Przeglądałem zdjęcia i próbowałem sobie to wyjaśnić. Nie dało rady. Postanowiłem szybko pojechać do jej mamy. Pokazałem tylko 16 zdjęć z 250. Reszta się nie nadawała by mama to zobaczyła. A jej mama na to "wróć do polski, ona wpadła w złe towarzystwo". A za 4 dni właśnie jej brat bierze ślub. Powiedziałem że porozmawiam z nią ale nie wiem czy coś z tego będzie, nie wiem czy przyjdę na te wesele. Dochodziła godzina że własnie miała wychodzić z pracy, ona jeszcze nie wiedziała żę zdjęcia znalazłem. Pojechałem pod zakład ( gdzie Ci Ukraińcy też pracowali ) wszystkim chciałem [wulgaryzm]. Sprawdzałem każde auto które wyjeżdżało z firmy. Żadnego nie znalazłem. Napisałem jej że czekam, przyszła, pojechaliśmy do domu i mówię jej że chce porozmwiać. Ona na to że nie ma siły i idzie spać. To pokazałem jej zdjęcia. Bez zawachania powiedziała żę to była tylko zabawa. Kazałem jej usiąść obok i powiedziałem co widzę na każdym zdjęciu. Wiem że zapamięta to do końca życia. Poryczałą się i mówiła pod nosem że nie może sobie teraz spojrzeć w twarz. Z godzinę ryczała, nie ukrywam że miałem potok w oczach. Prosiłem by przyszła do mnie na kolana usiadła i powiedziałą mi co się stało. Przyszła po dobrych kilku chwilach i mnie przeprosiła. Ale ja wiedziałem żę te zdjęcia to nie wszystko. Do niczego sama się nie przyznała, nic wiecej nie dodała. Prosiłem, jak chcesz to naprawić to musisz mi wszystko powiedzieć. Nic nie chciała mówić. ( teraz wiem jak ciężko przyznać się do błędów ). Uspokoiliśmy się. Chciałem jakoś odreagować. No to browar, ona postanowiłą pójść do ekipy zktóra się tak bawiła i powiedzieć im żę wszystko wiem. Do mnie przyszedł kolega i piłem z nim na balkonie. Nie było tamtu o nas... Ona wróciła i poszła spac.
Gdy kolega wyszedł, odpaliłem jej telefon. A tam znalazłem rozmowy, których tu nie będę opisywać. Ale zrozumiałem że cała ekipa spiskuje przeciwko mnie. Znowu szok. Spać nie mogłem. Ale pomyślałem zaczekam, zobaczę co się będzie dziać. Udawałem przy jej mamie i reszcie że nic się nie stało. Po niej naprawdę nic by nikt w rodzinie nie powiedział. Poszliśmy na to wesele. A na nim widziałem jak porostu zlała na mnie i na całą sytuacje. Dobiło mnie to. Tym bardziej że jej rodzina tego samego wieczoru wypytywała mnie kiedy my weźmiemy ślub?..
Za dużo już tego napisałem wiec szybko będę kończyć.
Po weselu już w domu powiedziałem jej że mówię to teraz nie z serca ale musisz się wyprowadzić. Powiedziałęm to o 5:20 rano jak do pracy wychodziła. W prosty sposób bez łez odpowiedziała "dzieki że mówisz mi to przed wyjściem do pracy".Powiedziałęm żę ma tydzień. Chciałem by coś pękło - w 1 albo 2 strone. No i pękło ale nie tak jak marzyłem. Podczas meczu ( czerwiec ) polska niemcy, poszła do tej samej ekipy świętować. Poszedłem pod koniec meczu pod okna tego domu posłuchać jak się pięknie bawi w takiej życiowej sytuacji. Pisałem smsy, wróc do domu, żeby tam nie siedziała bo będzie taka jak one ( był też tam ten sam kolega co pojechał zawieść tą koleżankę, tak byli u niego ). Nagle wszyscy wyszli na fajke, a ja z wrażenia położyłem się na ziemie z myślą że mnie nie zobaczą. I dupa. Zobaczyli mnie. Zadyma. Pamiętam że powiedziała że do domu na noc nie wraca. No i to był ten moment. Chwila w której wiedziałem że nic już tego teraz nie naprawi. Wróciłem do domu pakować jej rzeczy. Pisałem że wywalę to przez balkon. Ale i tak nie mogłem tego zrobić. Przyjechała z nim, minęliśmy się na schodach i zatrzasnęły się dzwi, zostałem na zewnątrz i myślałem że połowe domu mi rozpierdzieli, miedzyczasie napisałem smsa do jej mamy by przyjechała. A nie byłem pewny czy przyjedzie i wezwałem policje. Z policją wszedłem do domu i poprosiłem ich by wyprosiłi tą dziewczyne z domu. Jej kolega stał w progu do mieszkania, matka pomagała łapać najważniejsze jej rzeczy. Jej mama też była w szoku że ona jest z kolegą.
Jak sprawy miały się zaraz po rozstaniu ?
Ona spedzała czas z tym typem, w rodzinie udawali że dalej u mnie jest. Rzeczy trafiły do samochodu tego gościa, i tak przez parę dni aż rodzina z wesela opuści jej pokój rodzinny. Spała u niego w tym czasie. O wszystkim wiedziałem ale nie chciałem na to reagować. Pojechałęm do Niemiec, po tygodniu wróciłem i kupiłem 100 róż, przyjechałem taxówką pod jej dom, a tam ona w tej samej chwili jak podjeżdżałem wsiadła do samochodu tego gościa ( jako kierowca ) i odjechali. Napisałem smsa że czekam, ale widziałem że odjechałą. Odpisała że nie przyjedzie, i że dobrze widziałem ale to tylko kolega.
Mija kolejny tydzień, a ona jedzie z nim na urlop. Szok za szokiem, szybkie pocieszenie, a mi tylko nóż w serce. Zerwała ze mną kontakt.
Dzisiaj mija drugi miesiąć jak nie jesteśmy razem. A wszyscy znajomi mówią że oni są razem. O połamanym łóżku w domu nie będę już wspominał, które naprawiłem ( przełom grudzień - luty ). Tylko się domyślam co się mogło dziać...
Zakończenie:
Myślałem o tym że mogła by mnie zdradzić już długo wcześniej. Nawet w moim domu. Ale i tak w to bym nie uwierzy gdyby nie te zdjęcia. Z resztą sama mi mówiła jak jej szefowa sypie się z Ukraińcami, jak jej koleżanki z ekipy robią to samo. Tak mną manipulowała że wierzyłem że ona nie może tego zrobić. Nic nie broniłem, tego żałuje. Dałem jej wolną rękę, wolne mieszkanie, i w sumie kasę też, ale ona i tak nie zrozumie jak. Nadzieja na cokolwiek zgasła, miłość ? moja zostanie, wiem co czułem. Żałuję że nigdy nie zdradziłem. Ale kochałem, i nie był bym w stanie tego zrobić.
Kilka słów do niej:
Twoje życie znowu zatoczyło koło, gdy przyszłaś do mnie pierwszy raz - miałaś faceta. Wiem że z czasem Twoja miłość przestała istnieć i siedziałaś u mnie tylko dla tego żę nie chciałaś wracać do rodzinnego domu. Po rozstaniu okazało się że masz wiele znajomych co bez wahania powiedzieli mi o Twoich słowach, o Twoich czynach. Mam nadzieję że to co się stało na sam koniec będzie dla Ciebie nauczką na całe życie. Następnym razem jak zdradzisz to daj człowiekowi to do zrozumienia i odejdź do innego. Prawda wyjdzie na jaw, w naszym przypadku dobrze że nie mieliśmy dzieci. Dobrze wiesz że o nich marzyłem. Wiem tylko że gdybym się nie dowiedział to dalej bym w tym żył. A ty stałaś się marionetką swoich błędów. Sumienie nakazuje Ci zachować milczenie.
Zapomnij o wszystkich przykrych sprawach. Pamiętaj te śmieszne, te w których czułaś szczęście, szacunek, zaufanie. Przepraszam za rutynę, za gniew. Za [wulgaryzm] tego wszystkiego na koniec. Ja Ci wybaczam. Twoją decyzje muszę docenić i odsunąć się najdalej i najdłużej do czasu kiedy będzie to już bez znaczenia. Mam nadzieję że to wszystko co się stało było warte Twojego wyboru. Kochaj szanuj i przede wszystkim nie rań go. A gdy mnie zobaczysz kiedyś na ulicy, pamiętaj: on mógł być Twoim mężem, mógł by wychować Twoje dzieci. Mimo tego całego syfu chciał Ci dać szanse. Tylko czas pokaże czy było warto zboczyć z drogi.
ps. nie mam pojęcia skąd taka miłość we mnie siedzi.
wiem że jutro, za miesiąć, za rok dwa bedziesz tego szukać w necie.
podam Ci kilka słów kluczowych:
zdrada z Ukraincami, 28.06.2016 , wulgaryzm mnie z domu, napisał smsa do mojej mamy, znalazł zdjęcia na których całuję się z Ukraincami,
Było warto ?
-------------------
Żadne emocje nie usprawiedliwiają rynsztokowego słownictwa, które ponadto jest sprzeczne z Regulaminem Forum. Jeśli chcesz się wypowiadać, to proszę o szacunek dla naszej społeczności i dostosowanie się do panującego poziomu.