Witajcie,
chciałabym Was zapytać o radę. Niedawno w moim wieloletnim związku wyszła zdrada mojego mężczyzny. Przyznał się sam, że spotyka się od pół roku z kimś, ale to nieaktualne i chce, żebym wiedziała, bo się strasznie z tym czuje. Niedawno ze względu na to, iż nie wierzyłam w to co mi mówi, weszłam na jego konto pocztowe. Okazało się, że przez czas kiedy próbowaliśmy naprawiać naszą relację, on pisał do niej, że ją kocha, ona go spławiała, nie odzywali się jakiś miesiąc ona napisała co tam, i wtedy on ją spławił. Oczywiście, przyparty do muru przyznał się do tego, ale twierdzi, że z nią nie spal, ze widzieli się kilka razy i, że nie wiem dlaczego tak do niej pisał (że ją kocha!). Mam maila do tej dziewczyny. Myślicie, że powinnam do niej napisać i poprosić ją, żeby powiedziała mi jak faktycznie ich relacja wyglądała? Oczywiście normalnie, nie mam do niej pretensji, ona nawet nie wiedziała o moim istnieniu. Co byście zrobili?
- Summertime
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Myślę,że to jedyny sposób o tym ,abyś przekonała się jaka jest prawda .Myślę, że jeśli szczerze napiszesz tej dziewczynie o całej sytuacji i dodasz ,że piszesz do Niej, bo nie chcesz sobie życia marnować przy oszuście i dlatego prosisz aby Ci powiedziała jak było, to dowiesz się co i jak było.Zakładając oczywiście że tamta kobieta będzie mówiła prawdę .Chodź prawdę mówiąc, to już wiesz co się stało.A że Twój facet próbuje się wybielać, to już inny temat.
Trochę się boję, że nie wiem, może być w takim szoku, że nagada mi nie wiadomo jakich rzeczy, których też nie będę mogła zweryfikować do końca i nadal w sumie prawdy znać nie będę.
- Wielokropek
- 100% Netkobieta
- Nieaktywny
Zwrot 'powinnam' jest wielce niefortunnym, pochodzi ze słownika nazbyt srogich, nakazujących rodziców.
Zastanawiasz się nad napisaniem mail'a do byłej kochanki męża z prośbą o informacje o tym, jak wyglądała ich relacja. Naprawdę sądzisz, że kobieta napisze prawdę, że niczego nie ubarwi, niczego nie doda, niczego nie pominie? A jeśli nawet, to do czego te szczegóły są Ci potrzebne? Do czego je wykorzystasz? Pomyślałaś o konsekwencjach, które poniesiesz po otrzymaniu ewentualnej odpowiedzi?
Powinnam...no nie wiem jak to inaczej określić. To nie jest mój mąż, ale jesteśmy 10 lat razem. Oczywiście, że się zastanawiałam nad konsekwencjami, cały czas się zastanawiam. Ona nie miała bladego pojęcia o mnie. Po prostu zależy mi, żeby poznać prawdę, tak na 100%.
- Roxann
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Osoba 3-cia nic Ci nie pomoże. To swojemu facetowi masz ufać, nie obcej osobie. Ona może się wszystkiego wyprzeć (jeśli ich coś łączy), albo nagadać więcej niż tej prawdy, gdy ją spławił. W ‘najlepszym’ wypadku nic nie odpowie. Po co Ci to?
7 2016-08-04 18:37:06 Ostatnio edytowany przez ZdradzonaBardzo (2016-08-04 18:38:08)
"To swojemu facetowi masz ufać" - po takim świństwie mam ufać??
8 2016-08-04 18:39:33 Ostatnio edytowany przez Roxann (2016-08-04 18:40:29)
- Roxann
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
"To swojemu facetowi masz ufać" - po takim świństwie mam ufać??
To masz odpowiedz. Chcesz szukać potwierdzenia u tamtej?? To on był z Tobą, nie ona. To od niego masz wymagać lojalności i szczerości, nie od niej.
Liczę trochę na lojalność kobiecą. Przynajmniej, gdybym ja była na jej miejscu, napisałabym wszystko dziewczynie łącznie z dowodami, w postaci maili, czy smsów.
10 2016-08-04 18:42:53 Ostatnio edytowany przez Roxann (2016-08-04 18:44:00)
- Roxann
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Liczę trochę na lojalność kobiecą. Przynajmniej, gdybym ja była na jej miejscu, napisałabym wszystko dziewczynie łącznie z dowodami, w postaci maili, czy smsów.
Gdyby i ona czuła się oszukana to tak.. inaczej bez sensu. Tzn ogólnie bez sensu.. bo jeśli już to wspólny front.. a nie że którejś zalezy jeszcze...
No myślę, że może czuć się oszukana i ma do tego prawo. Bo on jej w tych mailach pisał, że jest sam, że nikogo sobie nie znajdzie itd., więc dosyć poważnie.
- Roxann
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
No myślę, że może czuć się oszukana i ma do tego prawo. Bo on jej w tych mailach pisał, że jest sam, że nikogo sobie nie znajdzie itd., więc dosyć poważnie.
I Ty chcesz go usprawiedliwiać????
Ale ja go nie usprawiedliwiam!!! Właśnie chce wiedzieć jak bardzo mnie oszukał i jak bardzo jeszcze nadal oszukuje twierdząc, że z nią nie spał, że się pogubił itd. Bo w to nie wierzę.
Chciałam się dlatego najpierw tutaj poradzić, żeby właśnie przeanalizować wszystko za i przeciw. Może ktoś miał taką sytuację, jako dziewczyna zdradzona, i jako dziewczyna, która była powodem zdrady. A może jakiś facet miał taką sytuację. Wszystko będzie pomocne.
- Summertime
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Tak ja też bym się bała .Ale to jedyny sposób abyś doszła do sedna sprawy. Jeśli jej spokojnie wyjaśnisz i poprosisz jak kobieta kobietę to kto wie.....Słuchaj przecież nie masz nic do stracenia najwyżej odmówi.Widać że nie jest zaangażowana w tą relację raczej ma go w dupie.
to ja odpowiem jako zdradzona.
nie czułam w ogóle potrzeby kontaktowania się z tymi dziewczynami. do niczego mi to nie było potrzebne.
swoje wiedziałam, miałam wystarczające dowody i nie potrzebowalam zadnych szczegółów.
zadaj sobie pytanie i szczerze odpowiedz: po co tak naprawdę Ci te szczegoly?
nie masz przypadkiem nadziei w głębi serca na to, ze dzieki temu znajdzie sie powód, zeby mu wybaczyć?
nie masz przypadkiem nadziei w głębi serca na to, ze dzieki temu znajdzie sie powód, zeby mu wybaczyć?
Trochę tak, albo też potwierdzić to co przypuszczam. Po prostu chce znać fakty.
18 2016-08-04 19:10:38 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-08-04 19:10:58)
- Wielokropek
- 100% Netkobieta
- Nieaktywny
(...) nie masz przypadkiem nadziei w głębi serca na to, ze dzieki temu znajdzie sie powód, zeby mu wybaczyć?
Ależ wybaczyć można zawsze, bez względu na wszystko. 
no cóż. fakt dla mnie był taki, ze zostalam.oszukana, oklamana.i została złamana dana mi obietnica.
ja nie potrzebowalam innych faktow.
pamiętaj tylko, ze wiele osob,które proszą o prawdę nie są na nią gotowych.
- Summertime
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Ależ fakty są jednoznaczne On to zrobił myślałam, że chcesz jakiś tam kilku informacji wyłącznie potwierdzających to co On robił.Nie łudź się, że jest inaczej .
- Lulla_Lee
- Dobry Duszek Forum
- Nieaktywny
Kobieca lojalność? Nie istnieje, jeśli w grę wchodzi facet.
Takim samym poziomem zaufania możesz obdarzyć swojego partnera jak i ją. Nie możesz być pewna, czy powie wszystko, czy nie doda czegoś od siebie.
Rozumiem, że chcesz wiedzieć wszystko (sama byłam na Twoim miejscu i wiem jak to wygląda), ale według mnie szukanie informacji u kochanki nie ma najmniejszego sensu... tym bardziej jeśli nie wiedziała o Twoim istnieniu, w odwecie może nagadać Ci głupot...
_v_ napisał/a:(...) nie masz przypadkiem nadziei w głębi serca na to, ze dzieki temu znajdzie sie powód, zeby mu wybaczyć?
Ależ wybaczyć można zawsze, bez względu na wszystko.
mozna, ale zeby nie bylo dysonansu poznawczego, to trzeba znalezc jeden malenki nsjglupszy powod - wtedy sie wybaczy wszystko
- Araquelle
- Cioteczka Dobra Rada
- Nieaktywny
A w sumie to co już wiesz nie wystarczy Ci? Pół roku ten facet wypisywał do innej jak to ją kocha i chce z nią być, jaki to jest samotny i nieszczęśliwy. Może spali może nie, ale spotykali się i on był zaangażowany emocjonalnie. Ona jednak nie była pewna i go zbywała, tylko dlatego nie puścił tej gałęzi zwanej Tobą. Jak dostał definitywnego kopa to "naprawia" związek z Tobą, znaczy przesiaduje w spokojnej bazie i czeka co dalej los przyniesie. Sprawdza jednak cały czas czy jego "prawdziwa miłość" nie zmieniła zdania. Póki nie zmienia jest z Tobą, no bo po co pałętać się samotnie, na bazę jesteś w końcu fajna ;-). Nawija Ci na uszy to co chcesz usłyszeć a ty tak strasznie chcesz wierzyć. Pytanie tylko w co? Że się pogubił? zapomniał? Że kocha a ona to było co, potknięcie? Przecież widać jak na dłoni - jesteś bazą, wygodną i miłą ale miłości to on szuka gdzie indziej. Jak znajdzie jest wysokie prawdopodobieństwo, że bez zbędnych rozkmin kopnie cię w cztery litery i odejdzie. Co w tej sytuacji zmienia fakt czy spał czy nie spał z nią?
- Summertime
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Lulla_Lee kobieca lojalność jest być ,może Tobie nie było dane ją spotkać.Dlatego tak sądzisz.W przypadku gdy np.chodzi o faceta i gdy on działał na dwa fronty,to tym bardziej jednają się pokrzywdzone kobiety.Również w innych przypadkach .Teraz dużo kobiet jak zauważyłam jest agresywnie nastawiona do siebie nawzajem i dlatego takie są wnioski Twoje.
- Wielokropek
- 100% Netkobieta
- Nieaktywny
Wielokropek napisał/a:_v_ napisał/a:(...) nie masz przypadkiem nadziei w głębi serca na to, ze dzieki temu znajdzie sie powód, zeby mu wybaczyć?
Ależ wybaczyć można zawsze, bez względu na wszystko.
mozna, ale zeby nie bylo dysonansu poznawczego, to trzeba znalezc jeden malenki nsjglupszy powod - wtedy sie wybaczy wszystko
Mam inne spojrzenie na wybaczanie, bliski jest mi ten punkt widzenia:
Przebaczyć komuś wcale nie znaczy, że musisz tolerować jego zachowania. Akt przebaczenia odbywa się w twoim własnym umyśle. To naprawdę nie ma nic wspólnego z drugą osobą. Prawdziwe przebaczenie to uwolnienie się od tkwiącego wewnątrz bólu. Wybaczenie jest aktem uwolnienia się od negatywnej energii.
- Summertime
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Louise.L.Hay jej podejście do ciała i duszy czyli holistyczny punkt widzenia jest również u mnie praktykowany.Cieszę się ,że coraz więcej osób spotykam na swojej drodze,którzy akceptują ten punkt widzenia.
Wielokropku, mi bardziej chodzi o to, że dziewczyna tak chce być z tym chłopakiem, że będzie na siłę szukała powodu, żeby szybko wybaczyć i nadal z nim być.
A w rezultacie nic się nie zmieni, bo ona nadal będzie pozwalała przekraczaj swoje granice, a on będzie przekraczał je dalej.
Nie ma to nic wspólnego ze zdrowym, prawdziwym wybaczeniem.
Ja Ci odpowiem z perspektywy osoby, która umawiała się z facetem, który, jak się okazało ma kogoś całkiem na poważnie.
Otóż, kiedy sprawa wypłynęła mówił mi, że jej nie kocha, że nie wie jak ma zakończyć tamten związek, że mnie kocha itp itd.
Przez chwilę wierzyłam, że z nią skończy, tak jak zapewniał. Jednak jednym słowem lipka. Chciał mieć i rybki i akwarium. Powiedziałam mu, że stać mnie na kogoś lepszego. Po jakimś czasie dziewczyna się dowiedziała- mniej więcej tak jak Ty. Zadzwoniła do mnie, ale nie miałam o czym z nią rozmawiać. Rozłączyłam się, bo myślę, tak jak ktoś tutaj napisał, że to jego sprawa- jego zdrada. To nie ja powinnam się tłumaczyć.
Myślę, że nie powinnaś do niej pisać, bo to Ci nie przyniesie żadnych odpowiedzi, a wręcz pojawią się nowe pytania.
Facet się zwyczajnie znudził. Oszukiwał Cię, zapewniał ją, że to właśnie ją kocha... Prawda jest bolesna- jak zwykle.
Nie ocenia się człowieka za słowa, a za czyny.
Ja bym już nie wierzyła w ani jedno jego słowo.
Życzę Ci wytrwałości i odwagi - bo myślę, że powinnaś go po takim czymś zostawić.
- natolinka
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Witajcie,
chciałabym Was zapytać o radę. Niedawno w moim wieloletnim związku wyszła zdrada mojego mężczyzny. Przyznał się sam, że spotyka się od pół roku z kimś, ale to nieaktualne i chce, żebym wiedziała, bo się strasznie z tym czuje. Niedawno ze względu na to, iż nie wierzyłam w to co mi mówi, weszłam na jego konto pocztowe. Okazało się, że przez czas kiedy próbowaliśmy naprawiać naszą relację, on pisał do niej, że ją kocha, ona go spławiała, nie odzywali się jakiś miesiąc ona napisała co tam, i wtedy on ją spławił. Oczywiście, przyparty do muru przyznał się do tego, ale twierdzi, że z nią nie spal, ze widzieli się kilka razy i, że nie wiem dlaczego tak do niej pisał (że ją kocha!). Mam maila do tej dziewczyny. Myślicie, że powinnam do niej napisać i poprosić ją, żeby powiedziała mi jak faktycznie ich relacja wyglądała? Oczywiście normalnie, nie mam do niej pretensji, ona nawet nie wiedziała o moim istnieniu. Co byście zrobili?
A ja bym jednak nie pisała do tamtej, bo wiesz jakie są kobiety,jeszcze ten Twój ją niby odtrącił, więc będzie Ci opowiadała niestworzone historie i prawdopodobnie jej uwierzysz,a nie partnerowi. Chociaż facetowi też zbytnio bym nie ufała, mówi, że Cię z tamtą nie zdradził, a konta nie zlilwidował w dodatku jeszcze pisze do niej ,że ją "kocha" Porozmawiaj z nim tak od serca i postaw warunek dodając, że drugiej szansy nie będzie.
Witam,
tak wczytuję się w całą korespondencję i wypisz wymaluj mój przypadek. Jestem tu nową osobą.
Też chodziły mi po głowie myśli ,żeby skontaktować się z "kochanką" męża -ale to tylko dałoby mu wiele satysfakcji ,że jest tak bardzo ważny ,że zarówno żona i kochanka sa nim zainteresowane.
Poza tym kłamstwo i tak będzie królowało. Skoro mąż mnie i Cibie już zranił to przeciez o to również chodzi kochance,żeby jak najszybciej go odstawić od rodziny.
Także to nie ma sensu.
Chciałabym też podpytać czy może ktoś z Was mógłby podpowiedziec jak takiemu wrednemu facetowi dąc nauczkę. Żeby więcej już nie ranił nikogo! BVo to że założymy sprawę rozwodową która będzie się ciągnęła latami to tez nie rozwiąże szybko tematu- a on i tak będzie mi ( akurat ) siedział na głowie- bo twierdzi ,że jest zameldowany.
W tym wypadku o niczym innym nie marzę jak o zemście -żeby czuł to co jak ( pustkę , rozpacz ) - po wielomiesięcznym życiu w kłamstwie .
Nadmienię ,że mój staz małżeński to 16 lat, 2 dzieci i wspólny kredy hipoteczny.
Jedynym plusem -jest to że udąło mi się podpisac kilka lat temu rozdzielność majątkową- dom jest mój - tylko niestety wspólny kredyt .
Prosze o poradę - bo jak zwykle sama sobie nie umię pomóc.
