Witam, dwa miesiące temu zakończyłem relacje z kobietą którą pokochałem, miała dużo wad, klneła jak szewc, głupie odzywki ogólnie to jakieś toksyczne nastawienie do facetów, że wszyscy to świnie itp - po jakimś czasie udało mi się to wyprostować u niej, nie wiem dlaczego, ale pokazywałą się z takiej strony wrednej, twardej babki a w środku serce miała tak jak by gdzieś głęboko zaszyte bo potem się otworzyła i były miłe słowa itp, lecz nie okazywała uczuć, ja jej powiedziałem po 4 miesiącach, że ją kocham no a ona odpowiedziała, że długo od niej tego nie usłysze i żebyśmy uznali, że jeszcze tego nie powiedziałem (w skrócie powiem jaki był koniec by co nie co rozjaśnić: zakończyło się to z przyczyn trochę moich, ale zostałem zmanipulowany chyba?, pewnego dnia napisała do mnie jej przyjaciółka, że nie wie jak jej pomóc bo zrobił się z niej totalny agresor, nigdzie nie wychodzi itp to jej odpisałem, że byłem u niej i było wszystko ok, była miła itp , po jakimś czasie ta przyjaciółka mi pisze, żebym odpuścił bo ona nie chce tego związku, że z kimś się spotyka itp, opowiada mi o niej, że ona ma samych kolegów, nikt jej nie rzucił tylko ona rzucała, źle się czuje w związkach itp same negatywne opinie na jej temat.
Po jakimś czasie zadzwoniłem do mojej dziewczyny (przyznam się, że mówiliśmy sobie różne dziwne rzeczy związane z seksem) i napisałem jej głupiego, sms, albo raz napisałem do niej "Moja kochana , wstałaś już? kolorowe sny miałaś?" ja okazywałem jej dużo uczuć, przytulanie, pocałunki w usta, policzki, czoło, ona mówi że jak tak będzie dalej to będziemy musieli zakończyć, bo ja przecież nikim dla Ciebie nie jestem, mówi że z początku traktowała mnie trochę więcej itp (odwidziałem się jej?) to mówie dobra, chcesz to możemy zakończyć, a ona okej, potem była przerwa z 2 tyg i znów się odezwaliśmy do siebie, wyszło to że napisała do mnie jej przyjaciółka i mówi "moje imie Kur**a piszesz do mojej przyjaciółki, bylibyśmy razem, ale już ci nie zaufam" weszły negatywne emocje (wypier,spier itp) i był definitywny koniec.
Mineły dwa miesiące u mnie od tego momentu nie ma dnia bym o niej nie myślał, bardzo tęsknie a u niej to nie wiem jak jest, może podobnie a moze i nie.
Zbliżają się święta a to czas rodziny, miłości, przebaczenia itp i zastanawiam się czy wysłać jej kartkę świąteczną z życzeniami a w środku list, tęsknie za nią oraz dodatkowe życzenia od siebie, jeśli sie odezwie po tym to fajnie, jak nie to trudno sprawa przegrana... jak myślicie?