Nie chcę go ranić. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 26 ]

Temat: Nie chcę go ranić.

Od ponad pół roku jestem zakochana w facecie, który zupełnie odbiega od mojego ideału. To co mnie w nim zainteresowało to jego charakter, fizycznie też mnie pociąga.
Niestety w moim życiu pojawił się chłopak, który jest we mnie zakochany. Ja w nim nie.  Nie jestem w związku z facetem w którym jestem zakochana, jednak nie potrafię o nim zapomnieć. Kolega powiedział mi wprost po pół roku znajomości, że się we mnie zakochał. Lubię go, więc postanowiłam spróbować jakoś się do niego przekonać. Jednak nie potrafię.  Nie jest brzydki, jednak w żaden sposób nie pociąga mnie fizycznie.  Jego charakter też jest dla mnie dużym problemem. Często mamy odmienne zdanie w wielu kwestach. Nie chcę być dla niego niemiła. Lubię go jako kolegę, ale nie widzę w nim faceta z którym mogłabym się związać. Nie czuję się przy nim bezpiecznie(jest raczej chudy i niezbyt dobrze zbudowany). Czuję się przy nim jak przy moim bracie. Chociaż przy moim  bracie czuję się bezpieczniej niż przy koledze. Nie wiem co mam zrobić. Próbować z nim stworzyć jakąś bliższą relację, czy jednak sobie odpuścić. On jest dobrym człowiekiem, jednak za bardzo jesteśmy do siebie podobni. Oboje jesteśmy wybuchowi i raczej nie boimy się mówić wprost tego co myślimy. Stąd często dochodzi do konfliktów. On ciągle mi powtarza, że zależy mu na mnie. Rozmawiamy o wielu sprawach. Można by powiedzieć, że nasze relacje są przyjacielskie. On jest świadom, że nic na siłę nie chce robić i nie ma co liczyć na zmianę z mojej strony w najbliższym czasie. Tym bardziej, że wie o facecie w którym jestem zakochana.
Czy można zakochać się w kimś, kto w ogóle nie pociąga mnie fizycznie? W kimś do kogo nie  potrafię nic poczuć od ponad pół roku. Sytuacja męczy mnie już, bo ranię go ciągle go odprawiając z kwitkiem. Chłopak cały czas się stara, ale ja nie potrafię się do niczego zmusić.  Gdybym się z nim związała to ja musiałabym być facetem w tym związku, bo on się nie nadaje na głowę rodziny. Jest zbyt delikatny i często  mam wrażenie jakby zgubił swoje jaja.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nie chcę go ranić.

A jak ukazuje to, że nie ma "jaj?

3

Odp: Nie chcę go ranić.
szalonaoptymistka napisał/a:

Jest zbyt delikatny i często  mam wrażenie jakby zgubił swoje jaja.

A Ty gdzie zgubiłaś swoje?
Dostrzegam tu różnicę pomiędzy mówieniem, że "nie boję się mówić wprost tego co myślę", a robieniem tego...

Odp: Nie chcę go ranić.
Krejzolka82 napisał/a:

A jak ukazuje to, że nie ma "jaj?

Napisałam tak, bo nie potrafi się obronić. Zamiast się obronić nadstawia drugi policzek. Mocny jest tylko w słowach, ale jak przychodzi co do czego to nawet nie ma odwagi się postawić. A atakuje tylko tych, którzy i tak są nieszkodliwi. Sam przyznał mi się, że w szkole zawsze był bity przez kolegów. Nigdy nie potrafi się bronić.

5

Odp: Nie chcę go ranić.
szalonaoptymistka napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

A jak ukazuje to, że nie ma "jaj?

Napisałam tak, bo nie potrafi się obronić. Zamiast się obronić nadstawia drugi policzek. Mocny jest tylko w słowach, ale jak przychodzi co do czego to nawet nie ma odwagi się postawić. A atakuje tylko tych, którzy i tak są nieszkodliwi. Sam przyznał mi się, że w szkole zawsze był bity przez kolegów. Nigdy nie potrafi się bronić.


Czyli Ty chcesz, jakiegoś koksa, który potrafi dać po mordzie?

Po ile Wy macie lat?

6

Odp: Nie chcę go ranić.

Jeśli nie ma jaj, nie musisz się obawiać, że wykastrujesz go zdaniem - " zostańmy przyjaciółmi ". ;P

Poważnie, jeśli Ci nie odpowiada, nie kręć, nie rób nadziei, tylko miej jaja i powiedź, że nic z tego nie będzie.
Nie zmusisz się do uczuć, których nie czujesz.

7

Odp: Nie chcę go ranić.
szalonaoptymistka napisał/a:

Napisałam tak, bo nie potrafi się obronić. Zamiast się obronić nadstawia drugi policzek. Mocny jest tylko w słowach, ale jak przychodzi co do czego to nawet nie ma odwagi się postawić. A atakuje tylko tych, którzy i tak są nieszkodliwi. Sam przyznał mi się, że w szkole zawsze był bity przez kolegów. Nigdy nie potrafi się bronić.

I dlatego przyłączasz się do przeszłych prześladowców i zaczynasz mu dowalać. Drapieżnik poczuł krew... Tylko po zachowaniu drapieżnika, po tym, że sam atakuje nieszkodliwego dla siebie i zadowala się byciem z ofiarą widać, że doopa wołowa z niego, a nie drapieżnik i nie różni się tak bardzo od swojej ofiary.

Odp: Nie chcę go ranić.
Klio napisał/a:
szalonaoptymistka napisał/a:

Jest zbyt delikatny i często  mam wrażenie jakby zgubił swoje jaja.

A Ty gdzie zgubiłaś swoje?
Dostrzegam tu różnicę pomiędzy mówieniem, że "nie boję się mówić wprost tego co myślę", a robieniem tego...

Wiele razy mu już powiedziałam o tym, że jest zbyt miły i zbyt spokojny. Po prostu to czasami robi się przerażające. A ja jestem kobietą, która nie lubi nieporadnych facetów. Niestety bardzo często obraża się o wszystko, jak kobieta. Zamiast przyjąć coś na klatę to nie, obrazi się i twierdzi iż wszystkiemu ja jestem winna. A za chwilę twierdzi, że jednak on jest winny. Co z tego, jak kolejny strzela focha.

9

Odp: Nie chcę go ranić.
szalonaoptymistka napisał/a:

A ja jestem kobietą, która nie lubi nieporadnych facetów.

Jak nie lubisz to zostaw! Czy to takie trudne do pojęcia? Fizyka kwantowa?

10 Ostatnio edytowany przez szalonaoptymistka (2016-07-04 23:31:06)

Odp: Nie chcę go ranić.

Ja mam 22 lata, on 21. Ja wcale nie napawam się jego porażkami, ani nie atakuję go w żaden sposób. Po prostu jestem typem osoby pewnej siebie i nie mogę być z kimś takim zakompleksionym i niepewnym siebie. Nie chcę żadnego kosa, po prostu kogoś z kimś czułabym się bezpiecznie. Z nim nigdy się nie czuję bezpiecznie. Prędzej ja bym go obroniła niż on mnie. Nie tego oczekuję od faceta. Może niektórym dziewczynom nie przeszkadza facet pierdoła,  ja niestety nie potrafię być z kimś takim.
Poza tym mówiła mu, że nic z tego nie będzie. Niestety on nadal na coś liczy. A ja nie chcąc wyjść na wredną sukę, nie mówię  by się odwalił. Po prostu daje mu do zrozumienia iż nic z tego.

11

Odp: Nie chcę go ranić.

Dobra to napiszę, to co miałam napisać w swoim pierwszym poście i nie będę "rozkładała" Twojego posta na czynniki pierwsze, bo nie warto.

Zakończ tą znajomość i tyle!!!

Aha i poszukaj sobie koksa, który nie będzie tylko mocny w gębie... .

12 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-07-04 23:37:25)

Odp: Nie chcę go ranić.

„Typ pewnej siebie osoby, która nie może być z kimś tak zakompleksionym i niepewnym siebie”, a która jest w nim w związku, choć „daje mu do zrozumienia, że nic z tego”. WTF?!

szalonaoptymistka napisał/a:

Może niektórym dziewczynom nie przeszkadza facet pierdoła,  ja niestety nie potrafię być z kimś takim.

Niektórym nie przeszkadza, więc z takimi są. Innym przeszkadza, więc z nimi nie są. Tobie przeszkadza, a z nim jesteś.
Przyznaj się tak, jak na spowiedzi: Ty niepełnosprytna jesteś?

Odp: Nie chcę go ranić.
Krejzolka82 napisał/a:

Dobra to napiszę, to co miałam napisać w swoim pierwszym poście i nie będę "rozkładała" Twojego posta na czynniki pierwsze, bo nie warto.

Zakończ tą znajomość i tyle!!!

Aha i poszukaj sobie koksa, który nie będzie tylko mocny w gębie... .

Dzięki...
Uwielbiam takie fora. Koks to ja mam w garażu i mogę sobie nim napalić w piecu.
Ciekawe jak Ty byś odebrała faceta, który rzuca ciągle słowa na wiatr, a potem ucieka jak trzeba zainterweniować. I ja tu nie mówię o tym by się bił. On po prostu nie ma odwagi by powiedzieć komuś kto jest od niego silniejszy  nie tylko fizycznie, ale także mentalnie tego co mi mówi.

14 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-07-04 23:40:52)

Odp: Nie chcę go ranić.
szalonaoptymistka napisał/a:


Ciekawe jak Ty byś odebrała faceta, który rzuca ciągle słowa na wiatr, a potem ucieka jak trzeba zainterweniować. I ja tu nie mówię o tym by się bił. On po prostu nie ma odwagi by powiedzieć komuś kto jest od niego silniejszy  nie tylko fizycznie, ale także mentalnie tego co mi mówi.

A Ty nie masz odwagi powiedzieć, że z nim nie chcesz być i ciągniesz to, bo nie chcesz go ranić lol
Jaja sobie teraz robisz? Nie różnisz się niczym od niego. Taki sam mięczak z Ciebie.

Odp: Nie chcę go ranić.

Ma dwie twarze. Przy mnie próbuje udowodnić swoją męskość, a w rzeczywistości nie zachowuje się jak prawdziwy facet. Studiujemy razem i nie raz mówił, że przygada temu i tamtemu wykładowcy. I co zrobił, nie odezwał się słowem tylko udawał grzecznego chłopczyka. Nienawidzę udawania kogoś, kim się nie jest. Tu tkwi problem.

16

Odp: Nie chcę go ranić.
szalonaoptymistka napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Dobra to napiszę, to co miałam napisać w swoim pierwszym poście i nie będę "rozkładała" Twojego posta na czynniki pierwsze, bo nie warto.

Zakończ tą znajomość i tyle!!!

Aha i poszukaj sobie koksa, który nie będzie tylko mocny w gębie... .

Dzięki...
Uwielbiam takie fora. Koks to ja mam w garażu i mogę sobie nim napalić w piecu.
Ciekawe jak Ty byś odebrała faceta, który rzuca ciągle słowa na wiatr, a potem ucieka jak trzeba zainterweniować. I ja tu nie mówię o tym by się bił. On po prostu nie ma odwagi by powiedzieć komuś kto jest od niego silniejszy  nie tylko fizycznie, ale także mentalnie tego co mi mówi.

Proszę bardzo... .
Ja też uwielbiam to forum, ale z innego powodu co Ty.
1. Nie napisałaś, że jest niesłowny.
2. Nikt nie każe Ci z Nim być, ale Ty wolisz  się męczyć  z braku 'laku". Sorki, to Ty się zdecydowałaś, nie ja.
3. Nigdy nie byłam w związku z facetem, który mi się nie podobał fizycznie.

Po prostu powiedz Mu wprost, że nic z tego nie będzie i tyle.

P.S. A ja palę ekogroszkiem i nie mam w garażu, a w kotłowni tongue

Odp: Nie chcę go ranić.
Klio napisał/a:
szalonaoptymistka napisał/a:


Ciekawe jak Ty byś odebrała faceta, który rzuca ciągle słowa na wiatr, a potem ucieka jak trzeba zainterweniować. I ja tu nie mówię o tym by się bił. On po prostu nie ma odwagi by powiedzieć komuś kto jest od niego silniejszy  nie tylko fizycznie, ale także mentalnie tego co mi mówi.

A Ty nie masz odwagi powiedzieć, że z nim nie chcesz być i ciągniesz to, bo nie chcesz go ranić lol
Jaja sobie teraz robisz? Nie różnisz się niczym od niego. Taki sam mięczak z Ciebie.


Ja już mówiłam, że nie chcę z nim być. Ostatnio jak mu to powiedziałam to prawie płakał. Gdybym faktycznie jak ty to określiłaś nie miałabym jaj, nie zrobiłam bym tego. Po prostu nie mam już sił, nie chcę kolejny raz mu tłumaczyć, że nic z tego. Jeszcze mam w sobie jakieś uczucia.

18 Ostatnio edytowany przez Klio (2016-07-04 23:45:39)

Odp: Nie chcę go ranić.
szalonaoptymistka napisał/a:

Ma dwie twarze. Przy mnie próbuje udowodnić swoją męskość, a w rzeczywistości nie zachowuje się jak prawdziwy facet. Studiujemy razem i nie raz mówił, że przygada temu i tamtemu wykładowcy. I co zrobił, nie odezwał się słowem tylko udawał grzecznego chłopczyka. Nienawidzę udawania kogoś, kim się nie jest. Tu tkwi problem.

Ma dwie twarze. Na forum próbuje udowodnić swoją wyższość i odwagę, a w rzeczywistości nie zachowuje się tak. Udaje grzeczną dziewczynkę, a podobno tak tego nienawidzi. Tu tkwi problem.

szalonaoptymistka napisał/a:

Ja już mówiłam, że nie chcę z nim być. Ostatnio jak mu to powiedziałam to prawie płakał. Gdybym faktycznie jak ty to określiłaś nie miałabym jaj, nie zrobiłam bym tego. Po prostu nie mam już sił, nie chcę kolejny raz mu tłumaczyć, że nic z tego. Jeszcze mam w sobie jakieś uczucia.

Można zakończyć związek z klasą. Można też zakończyć go definitywnie nie robiąc nadziei, ani sztucznie nie przedłużając mąk. Polecam!

Odp: Nie chcę go ranić.
Krejzolka82 napisał/a:
szalonaoptymistka napisał/a:
Krejzolka82 napisał/a:

Dobra to napiszę, to co miałam napisać w swoim pierwszym poście i nie będę "rozkładała" Twojego posta na czynniki pierwsze, bo nie warto.

Zakończ tą znajomość i tyle!!!

Aha i poszukaj sobie koksa, który nie będzie tylko mocny w gębie... .

Dzięki...
Uwielbiam takie fora. Koks to ja mam w garażu i mogę sobie nim napalić w piecu.
Ciekawe jak Ty byś odebrała faceta, który rzuca ciągle słowa na wiatr, a potem ucieka jak trzeba zainterweniować. I ja tu nie mówię o tym by się bił. On po prostu nie ma odwagi by powiedzieć komuś kto jest od niego silniejszy  nie tylko fizycznie, ale także mentalnie tego co mi mówi.

Proszę bardzo... .
Ja też uwielbiam to forum, ale z innego powodu co Ty.
1. Nie napisałaś, że jest niesłowny.
2. Nikt nie każe Ci z Nim być, ale Ty wolisz  się męczyć  z braku 'laku". Sorki, to Ty się zdecydowałaś, nie ja.
3. Nigdy nie byłam w związku z facetem, który mi się nie podobał fizycznie.

Po prostu powiedz Mu wprost, że nic z tego nie będzie i tyle.

P.S. A ja palę ekogroszkiem i nie mam w garażu, a w kotłowni tongue

O, taką odpowiedz oczekiwałam. Nie napisałam, że nie jest słowny co było moim wielkim błędem.

20 Ostatnio edytowany przez Excop (2016-07-05 08:58:11)

Odp: Nie chcę go ranić.
szalonaoptymistka napisał/a:

Od ponad pół roku jestem zakochana w facecie, który zupełnie odbiega od mojego ideału. To co mnie w nim zainteresowało to jego charakter, fizycznie też mnie pociąga.
Niestety w moim życiu pojawił się chłopak, który jest we mnie zakochany. Ja w nim nie.  Nie jestem w związku z facetem w którym jestem zakochana, jednak nie potrafię o nim zapomnieć. Kolega powiedział mi wprost po pół roku znajomości, że się we mnie zakochał. Lubię go, więc postanowiłam spróbować jakoś się do niego przekonać. Jednak nie potrafię.  Nie jest brzydki, jednak w żaden sposób nie pociąga mnie fizycznie.  Jego charakter też jest dla mnie dużym problemem.

Powiedzmy w końcu otwarcie.
Pierdoła, jako substytut i boczny pociągający. Może, a raczej na pewno, nieświadomy uwielbienia.
O czym tu perorować?
Powiedz "koledze", by spadał, bo przeszkadza w kontemplacji zakochania w innym.
Nie zranisz go. Otworzysz mu oczy jedynie.

21

Odp: Nie chcę go ranić.

Co byś nie zrobiła i tak go zranisz, więc lepiej będzie jak się pokierujesz swoimi emocjami i uczuciami.  Na pewno bardziej go zranisz jeśli będziesz dalej ciągnąć swoje złudne nadzieje dla niego.

22

Odp: Nie chcę go ranić.
szalonaoptymistka napisał/a:

Ma dwie twarze. Przy mnie próbuje udowodnić swoją męskość, a w rzeczywistości nie zachowuje się jak prawdziwy facet. Studiujemy razem i nie raz mówił, że przygada temu i tamtemu wykładowcy. I co zrobił, nie odezwał się słowem tylko udawał grzecznego chłopczyka. Nienawidzę udawania kogoś, kim się nie jest. Tu tkwi problem.

To zupełnie tak, jak Ty. Kreujesz się tu na forum na osobę pewną siebie i wygadaną, a jednocześnie nie potrafisz zdecydowanie odprawić faceta-pierdoły, bo się boisz, że będzie mu przykro i nie chcesz wyjść na sukę. Tym samym Ty wychodzisz na pierdołę. I pewnie nią jesteś. Imponuje Ci zainteresowanie i adoracja ze strony tego chłopaka - mimo, że Ci się on nie podoba. Przyjmujesz jego awanse, bo nikt inny ich nie czyni, a potrzebujesz tego, by sobie podnieść samoocenę. smile

Bawisz się nim i jego uczuciami.

23

Odp: Nie chcę go ranić.
CatLady napisał/a:
szalonaoptymistka napisał/a:

Ma dwie twarze. Przy mnie próbuje udowodnić swoją męskość, a w rzeczywistości nie zachowuje się jak prawdziwy facet. Studiujemy razem i nie raz mówił, że przygada temu i tamtemu wykładowcy. I co zrobił, nie odezwał się słowem tylko udawał grzecznego chłopczyka. Nienawidzę udawania kogoś, kim się nie jest. Tu tkwi problem.

To zupełnie tak, jak Ty. Kreujesz się tu na forum na osobę pewną siebie i wygadaną, a jednocześnie nie potrafisz zdecydowanie odprawić faceta-pierdoły, bo się boisz, że będzie mu przykro i nie chcesz wyjść na sukę. Tym samym Ty wychodzisz na pierdołę. I pewnie nią jesteś. Imponuje Ci zainteresowanie i adoracja ze strony tego chłopaka - mimo, że Ci się on nie podoba. Przyjmujesz jego awanse, bo nikt inny ich nie czyni, a potrzebujesz tego, by sobie podnieść samoocenę. smile

Bawisz się nim i jego uczuciami.

O, właśnie dokładnie coś takiego chciałam napisać, podpisuję się rękami i nogami, nic dodać, nic ująć:)

24

Odp: Nie chcę go ranić.

To i ja się wypowiem, bo 10 lat temu byłam w dokładnie tej samej sytuacji - facet "pierdoła", nieatrakcyjna dla mnie fizycznie, ja zakochana w innym, ale ten był miły, więc postanowiłam, że spróbuję tongue On wiedział o moim zakochaniu, ale głęboko wierzył, że to się zmieni.
Trwało to może 2 miesiące. Gdy się zorientowałam, że nic z tego jednak nie będzie i próbowałam zerwać, on płakał tongue "Nie chciałam go więc ranić" i tak sobie z nim trwałam, aż nie poznałam faceta, na którego punkcie mi odbiło. I tak zamiast zerwać wcześniej, bo po prostu do siebie pasujemy, to zerwałam z powodu innego faceta, co mu narobiło wielkiej sieki z mózgu, ryczał po mnie jeszcze 9 miesięcy. I po co? I na co?
Weź Ty mu daj spokój, niech znajdzie taką, dla której nie będzie tylko zapchajdziurą - dosłownie i w przenośni.

25

Odp: Nie chcę go ranić.

Też nie masz jaj, żeby odejść od faceta, na którym Ci nie zależy.

26

Odp: Nie chcę go ranić.

No właśnie, odejdź na luzie, przecież nic Ci nie zrobi, jeszcze możesz nawrzeszczeć i zwalić winę na niego, ewentualnie lekko przez łeb strzelić, może brzmi nie fajnie ale jest nauczony że tak go traktują i najszybciej się odnajdzie jak potraktujesz go tak jak jest przyzwyczajony, będziesz się litować to będzie widział szanse i będzie męczyć dupę, pewnie jeszcze tu na forum wpadnie się pożalić :]
Pozdrawiam

Posty [ 26 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024