beznadziejna sytuacja, pomożcie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » beznadziejna sytuacja, pomożcie

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 13 ]

Temat: beznadziejna sytuacja, pomożcie

Dzien dobry, jestem tu nowa ale od dluzszego czasu sledze forum. Moje zycie stanęło w martwym punkcie i szukam porady takze u Was. Zaczne od początku. Mam niespełna 30 lat i do tej pory wydawało mi się, że ustabilizowaną sytuację życiową. Bylam w szczesliwym małżeństwie od prawie roku, miałam fajną pracę, spore pieniądze i piękne plany na życie. Po śłubie który wzięliśmy w tamtym roku zaczęło się między nami psuć. Mój mąż twierdził, że czepiam się go o bałagan choć od zawsze wiedział, że jestem pedantyczna a wcześniej mu to nie przeszkadzało. Zaczęły się awantury i brak jego obecności w domu. Był to październik (DWA MIESIĄCE PO ŚLUBIE!!!!). Czas biegł i wydawało mi się że było raz lepiej raz gorzej aż sytuacja stała się nie do wytrzymania i pomimo wielu rozmów ze sobą i z rodzicami z którymi żyjemy blisko twierdził, że wszsytko jest w porządku. W końcu w marcu przyznał się, że mnie zdradza włąśnie od wspomnianego października i to z osoba którą oboje znamy i która była świadoma, tego że owy ślub tak niedawno wzięliśmy. Był płacz, łzy i ale jakoś staraliśmy się żyć dalej ale sytuacja była nieciekawa. W późniejszym czasie nie wytrzymałam i wyrzuciłam go z domu. Spakował się i wyszedł bez słowa gdzie później okazało się że wporwadził się do niej (młodszej od niego o 8 lat osoby bardzo beztroskiej, niewykształconej, bezrobotnej, która w opinii nawet nie tylko mojej ale naszych wspólnych znajomych nie jest wartościową osobą) choć mnie okłamywał, że podobno coś sobie wynajął. Trwało to kolejne dwa miesiące. Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i zapewniał mnie, że wszytsko naprawi i że nadal bardzo mnie kocha a po leczeniu psychologicznym którego się podjął zaczął rozumieć swoje błędy. Wreszcie wrócił do domu a po kilku dniach znów okazło się że nadal byłam okłamywana. Racjonalnie podchodząc do tematu widzę, że nie ma to racji bytu ale kocham go szczerze i jestem w stanie zaryzykować kolejną próbę ratowania naszego niespełna rocznego małżeństwa (do którego nikt nas nie namawiał ani nie robiłam tego ja). On mówi że nie potrafi sobie z tym poradzić i spojrzeć w oczy a także że nie może mi niczego obiecać bo zbyt wiele razy mnie zawiódł. Ja kocham go i chcę walczyć ale mam też wyznaczony termin który nie jest już zbyt odległy po którym zakończę tę znajomość choć będzie mnie to bolało. 
Poradźcie mi proszę, co mogę zrobić by było między nami dobrze? A jeśli nic to jak mam przetrwać ten trudny dla mnie okres?


Pozdrawiam Was serdecznie i proszę o rozmowę

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Byla_Narzeczona (2016-07-07 13:08:54)

Odp: beznadziejna sytuacja, pomożcie

Nagle mu zaczęło coś przeszkadzać, bo prawdopodobnie już miał ochotę na tamtą. To częsta zagrywka - doprowadzać (świadomie lub nieświadomie) do awantur, żeby mieć usprawiedliwienie do wyjścia z domu bez partnera/partnerki. Szybko się chłopina znudził małżeństwem, albo tyle właśnie dla niego znaczyło. Ok. 30-letni facet musiał iść do psychologa, by ten mu uświadomił, że posuwanie innej kobiety jest fe? Serio?
Jeszcze jedno. Gdyby rzeczywiście żałował zdrady, to by na rzęsach stanął, by mieszkać wszędzie, byle nie z nią - u kumpla, po motelach, wynająłby jakiś tani pokój i próbował posklejać Twoje zaufanie. A on sobie poszedł do niej. Myślisz, że oni tam klepali przez całe noce zdrowaśki? Zła żonka wywaliła z domu, to się chłopaczyna pocieszył. A po powrocie do domu kłamał dalej smile

Chcesz to ratować? Idźcie na terapię małżeńską, bo jak widać rozmowy sam na sam i z bliskimi nie dają żadnych rezultatów, gdy ch... swędzi. Tylko po pierwsze do tanga trzeba dwojga, po drugie nie masz żadnej pewności, że po zniknięciu tej małolaty nie pojawi się z czasem kolejna.

3

Odp: beznadziejna sytuacja, pomożcie

Skoro on Cię zdradził po dwóch miesiącach (!!!) trwania Waszego małżeństwa, to nie wiem, nad czym Ty się jeszcze zastanawiasz... Tak będzie wyglądało całe Twoje życie, jeśli raz mu wybaczysz będzie pozwalał sobie znowu. To nie ma sensu

4

Odp: beznadziejna sytuacja, pomożcie

Jestem świadoma tego, że może się to powtorzyć ale myślę, że z nią i tak mu się nie uda i prędzej czy później będzie żałował a mi po prostu szkoda ot tak przekreślić 5 lat ( w tym ponad 4 mieszkaliśmy razem) bo do momentu zdrady były to lada udane. Poza tym, wyznaczyłam sobie ten czas po którym nie będę już chciała z nim rozmawiać ale do tego czasu uważam, że warto walczyć by nie zarzuć sobie że zbyt łatwo to przekreśliłam jak zrobił to on.

5

Odp: beznadziejna sytuacja, pomożcie

ja nie wiem, czemu ludzie tak się upierają, żeby walczyć za każdym razem, w każdej sytuacji.
nie zawsze warto walczyć.
czasem wręcz nie powinno się.

to jest jakiś mit, który mówi, że jak włożymy wystarczająco dużo wysiłku w coś, to na pewno będzie tak, jak chcemy.

6

Odp: beznadziejna sytuacja, pomożcie

Myślę, że i tak nie jest to przesądzone, że będzie tak jak chcę ale chociaż nie będę sobie mogła kiedyś zarzucić, że się nie starałam. A tak w ogóle to nadal nie mogę uwierzyć w to, że to wszystko dzieje się naprawdę.

7

Odp: beznadziejna sytuacja, pomożcie

Dobrze zrobiłaś, ze wyrzuciłaś go z domu. Jak widać dało mu już coś do myślenia.
Dobrze, ze poszedł do psychologa choćby dlatego aby sam sobie poukładać w głowie
A nie wyszło Wam dlatego, że za szybko go przyjęłaś..
On wie, że źle zrobi ale nie poniósł z tego tytułu żadnych bolesnych konsekwencji, nie został sam..
Póki Ty tolerujesz jego postawę to on będzie się miotał i w chwilach słabości kontaktował ze swoją kochanką..
Rozumiem, ze chcesz walczyć, też tak miałam ale jeśli chcesz wygrać wojnę, to musisz czasem przegrać bitwę..
Moja rada, jeszcze jeden kontakt z kochanką i wyrzuć go z domu a za 2 miesiące wnieś sprawę o rozwód..

8

Odp: beznadziejna sytuacja, pomożcie
to _tylko_ja napisał/a:

(...) Racjonalnie podchodząc do tematu widzę, że nie ma to racji bytu ale kocham go szczerze i jestem w stanie zaryzykować kolejną próbę ratowania naszego niespełna rocznego małżeństwa (do którego nikt nas nie namawiał ani nie robiłam tego ja). (...)

O co i z kim chcesz walczyć, skoro od swego męża usłyszałaś, że niczego nie może Ci obiecać? Zwrot 'nie może' w tym przypadku jest kolejnym jego wybiegiem. Bo to od niego, i tylko od niego, zależy czy dalej będzie Cię zdradzał. Jak wynika z jego słów, nie zamierza zmienić swego postępowania. W tej sytuacji chcesz zaryzykować? Zaryzykuj. Efekt jest wiadomy.

(...) Poradźcie mi proszę, co mogę zrobić by było między nami dobrze? A jeśli nic to jak mam przetrwać ten trudny dla mnie okres?(...)

Co miałaś zrobić, zrobiłaś. W planach pozostaje tylko jedno: rozstanie się, gdy po wyznaczonym terminie on nie zmieni swego zachowania.

Jak przetrwać?
Dać sobie zgodę na przeżycie tych wszystkich nieprzyjemnych uczuć, które się w Tobie kłębią. Żyć zgodnie z nimi, tzn. śmiej się, gdyś radosną, wkurzaj się, gdyś złą i wściekłą, płacz, gdy jest Ci smutno. Odpłacz niezrealizowane marzenia, pochowaj nadzieję z nim związaną.  Kochaj siebie, siebie podziwiaj i siebie szanuj.

9

Odp: beznadziejna sytuacja, pomożcie

Tak, to chyba prawda, że za szybko go przyjęłam ale niestety stało się.

Wiem, że efekt skoro nie może mi obiecać jest raczej wiadomy, ale tak ciężko zrezygnować z tych wspólnych planów i przekreślić to co było dobre, choć życie to już zweryfikowało.

A teraz w oczekiwaniu na mój wyznaczony termin staram się być otwarta na ludzi, robić coś dla siebie choć to trudne gdy to tak cholernie boli.

10

Odp: beznadziejna sytuacja, pomożcie

Gdybyś zrezygnowała z oceniania 'łatwo-trudno-ciężko' ze wszelkimi ich odmianami, gdybyś zrezygnowała z oszukiwania się, z łudzenia siebie, z budowania nadziei mimo faktów... .



I, proszę, nie staraj się, bądź.

11

Odp: beznadziejna sytuacja, pomożcie
to _tylko_ja napisał/a:

On mówi że nie potrafi sobie z tym poradzić i spojrzeć w oczy a także że nie może mi niczego obiecać bo zbyt wiele razy mnie zawiódł. ę

Tracisz czas.
Za dużo złego wydarzyło się w tak krótkim czasie trwania Waszego małżeństwa; zdrada, niewykorzystana szansa, wyprowadzka prosto do kochanki, ciągłe kłamstwa, ponowna zdrada, gdy miało już być dobrze itd.
Fakt, że udał się do psychologa wcale nie świadczy o tym, że on chce cokolwiek między Wami naprawiać. Ta terapia może mu uświadomić, że nie jest Wam po drodze i że on już Cię nie kocha.
Zastanów się zresztą, czy człowiek, który kocha robi takie rzeczy? Przecież to nie była jedna wpadka, po pijaku, na przykład (choć takie wpadki też bolą).
Nie ma też żadnego znaczenia, kim jest jego kochanka, coś go do niej ciągnie bardziej niż do Ciebie. Czy "wymieni" Ciebie na nią, nie ma znaczenia.
Istotne jest to, że on mimo Twojej otwartej, wyczekującej postawy on "niczego nie chce Ci obiecać", chociaż kilka miesięcy temu ślubował miłość, wierność itd.
Nie masz żadnej pewności, że za jakiś czas nie pojawi się kolejna fascynacja, bo Ty już nią nie jesteś.
Dlatego uważam, że tracisz czas na tego pana.

12

Odp: beznadziejna sytuacja, pomożcie

To Ty byś mogła mu powiedzieć że nie możesz mu niczego obiecać .ze nie wiesz czy zaufasz. Czy wybaczysz. A nie on Tobie. To jak ukryte ostrzeżenie : może znów Cię zdradzę. Przynajmniej ja tak to widzę.

13

Odp: beznadziejna sytuacja, pomożcie
Toja24 napisał/a:

To jak ukryte ostrzeżenie : może znów Cię zdradzę.

Jakie tam ukryte! Nic nie obiecuje tzn., że wprost mówi, że jak się nadarzy okazja to zdradzi. A autorka walczy... o co, z kim i po co? Autorka tylko sama wie...

Posty [ 13 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » beznadziejna sytuacja, pomożcie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024