Witam, jestem tutaj po to żeby się wyżalić i może któraś z Was byla lub jest w podobniej sytuacji. Więc, wczoraj ostatecznie rozstałam sie z ojcem mojego dziecka. Piekło zaczęło się w styczniu gdy pierwszy raz mnie uderzył w twarz(synek miał wtedy nie cale 2 msc i trzymałam go na rękach) sytuacja powtórzyła sie jeszcze kilkukrotnie, byla policja wyzwiska ale on zawsze wmawiał mi ze to wszystko przeze mnie tak mnie w tym utwierdzał ze mu wierzyłam aż w końcu udawaliśmy ze nic się nie stało. Ja wiem ze mam wybuchowy charakter i jestem nerwowa. Juz w ciąży bylo tak ze wychodził i nie bylo go po nocach lub wracał późno, to bylo we mnie zle ze jak bylo między nami ok to ja się nakręciłam o jakiś drobiazg i kłótnia murowana... Kilka dni temu przyznał się tez ze ćpal... Dowiedziałam sie ze ma założony profil randkowy i chciałam żeby mi pokazał wiadomości na nim a on ze tam nic nie ma i żebym tam nie wchodziła ale ja widziałam ze on kłamie. Wkradłam się na niego. Byly tam wiadomości do wielu kobiet, pisał z nimi gdy byłam w ciąży, gdy juz urodzilam i calkiem nie dawno. Pisał z nimi o sexie o tym jakie one sexi jakie cudne zdj itp (nie chce w chodzić w szczegóły tyć wiadomości bo mnie mdli) pisal ze jest wolny mimo ze ja spalam obok niego. Zabolało bardzo. Od długiego czasu to on wiecznie narzuca mi ze ja jestem nie w porządku ze na pewno kogoś mam itp nie miałam w ogóle prywatnosci szpiegowal mnie na każdym kroku, nawet jak jakiś kolega napisaldo mnie a ja mu nie odpisalam to i tak miałam za to rycie ze on do mnie napisal. Wmawia mi ze te wiadomości za portalu randkowym to moja wina ze gdy ja go odpychalam to siadał i pisal (odpychalam go wtedy gdy np odwalił jakąś akcje i nie chciałam dawać mu nagrody ale przeciez według niego nic się nie stało) mówi mi ze po co ja wgl wchodziłam na ten profil, ze gdybym tam nie weszla to wszystko byloby ok. I co? I byla bym oszukiwana caly czas? Jesli robił takie rzeczy za moimi plecami to nie chce wiedzieć co robił gdy np nie bylo go w domu na noc...
2 2016-06-15 07:33:36 Ostatnio edytowany przez verdad (2016-06-15 07:35:24)
Wchowaj synka tak zeby nie byl podobny do tatusia.
I niech to Wasze rozstanie bedzie ostateczne.Nie marnuj zycia sobie i dziecku.
Mam taki zamiar. Boje się tylko troche tego ze juz nie ułożę sobie zycia. Jest mi troche ciężko bo spędziłam z tym człowiekiem troche czasu ale w chwilach załamania przypominam sobie o tych sytuacjach i jest lepiej. Wczoraj przyjechał do dziecka o 21:30 gdy juz spal i chcial mnie pocałować a ja się odsunęłam, wychodząc powiedzial ze oczekiwał ze cieplej go przywitam. Myślał ze rzucę mu się w ramiona jak kiedys i o wszystkim zapomnę.
4 2016-06-15 08:00:06 Ostatnio edytowany przez verdad (2016-06-15 08:00:55)
Musisz byc silna.Dasz rade.Nie jestes skazana na bycie z nm, albo z nikim.
Duzo dziewczyn znosi zle traktowanie, zeby tylko nie byc samej.
Naprawde dobrze zrobilas.Widac, ze masz szacunek do samej siebie.
Palant jakis.Dobrze, ze przejrzalas na oczy.Lepiej pozno niz wcale.Masz w kims wsparcie ? Mame, przyjaciolke ?
Moi rodzice nie żyją, mam brata z ktorym mam zamiar niedługo zamieszkać. Z przyjaciółmi gorzej bo będąc z nim odcięłam sie od wszystkich. W piatek zaplanowałam wyjście z dawna koleżanka żeby się odstresować. Jego mama tez mnie wspiera, uważa ze to dobra decyzja bo tylko Mały na tym cierpi. Nie jestem sama mam wsparcie od kilku osób i z dnia na dzień jest troche lepiej. Staram sie myśleć pozytywnie. Tylko tak mi dziwnie... Pusto... Mimo ze jak on byl to i tak praktycznie sama wszystko robiłam ale miałam ta świadomość ze ktos ze mną jest. Musze nauczyć sie zyc sama ze sobą, szczęśliwie bo on mnie troche uzależnił od siebie.
Pełen podziw że sama się z tego wyrwałaś - niektóre kobiety latami tkwią w toksycznych relacjach i nie potrafią z tego wyjść. On może zacząć się starać, zabiegać, być milusi - nie daj się zwieść, nie zmieni się.
Dobrze, że zostawiłaś to ścierwo i obyś w chwili słabości (a bedziesz takich chwil miała bardzo wiele) nie wróciła do tego ruchacza. Zrób sobie różne badania, bo nie wiadomo z kim ruchacz bzykał się po drodze.
Życzę ci siły, dużo życiowej mądrości i wiary w siebie. Bzykacz szybko znajdzie kolejną, którą też będzie bajerował i robił w trąbę. To męska kurfa i dlatego nie miej złudzeń. Powodzenia.
Moi rodzice nie żyją, mam brata z ktorym mam zamiar niedługo zamieszkać. Z przyjaciółmi gorzej bo będąc z nim odcięłam sie od wszystkich. W piatek zaplanowałam wyjście z dawna koleżanka żeby się odstresować. Jego mama tez mnie wspiera, uważa ze to dobra decyzja bo tylko Mały na tym cierpi. Nie jestem sama mam wsparcie od kilku osób i z dnia na dzień jest troche lepiej. Staram sie myśleć pozytywnie. Tylko tak mi dziwnie... Pusto... Mimo ze jak on byl to i tak praktycznie sama wszystko robiłam ale miałam ta świadomość ze ktos ze mną jest. Musze nauczyć sie zyc sama ze sobą, szczęśliwie bo on mnie troche uzależnił od siebie.
Kochana, ta pustka przeminie. Nie od razu, jeszcze poboli, ale minie. Dobrze, że masz wsparcie bliskich. Relacje z koleżankami też możesz powoli odnowić.
Jestem w podobnej sytuacji, tylko już na dalszym etapie. Czasem ogarnie mnie nostalgia ze lepszymi chwilami w tym nieudanym skądinąd małżeństwie, czasem smutek, że jestem sama i może już tak zostanie. Ale to są chwilowe emocje. Przyjęłam zresztą, że smutek jest częścią życia, jedną z wielu rzeczy, które się nam przydarzają. I jak chcę, to płaczę, bo to też pomaga.
Jednak więcej jest w moim życiu radości. Wróciłam do dawnych lubianych aktywności, częściej widuję się z koleżankami, poznałam też parę nowych. Wymyślam sposoby fajnego spędzania czasu z synem (np. wypady do sąsiednich miejscowości). Staram się tak funkcjonować, żeby chciało się żyć. Dużo o tym pisałam na forum w różnych postach.
Dziś mam dylemat: poleniuchować, czy wykorzystać wolny dzień i porządnie się zmęczyć na rowerze A może wreszcie zasłony wyprać i powiesić?
Pozdrawiam ciepło.
9 2016-06-16 01:10:17 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-06-16 01:10:46)
pierwszy raz mnie uderzył w twarz(synek miał wtedy nie cale 2 msc i trzymałam go na rękach) sytuacja powtórzyła sie jeszcze kilkukrotnie, byla policja wyzwiska
A Ty się martwisz, że on ma profil na portalu randkowym??? Czy ja czegoś nie zrozumiałam?
Dziękuję Wam za wsparcie
Poczytaj sobie historie podobne do Twojej.
Jak dziewczyna zostala z takim palantem, to cierpi do teraz.Oni sie nie zmieniaja.
Jak odsunie sie od takiego typa, owszem, pocierpi, poboli ja to rozstanie, ale jest spokojniejsza i ma szanse na ulozeni sobie zycia z kims cieplym i normalnym.
Ty masz troche trudniej bo macie dziecko.Jestes skazana na to, aby czasami go widywac.
Dlatego zbieraj sily zebys przpadkiem nie chciala wrocic do niego.
Popatrz na swojego synka.To, jakiego bedzie mial tatusia, zalezy od Ciebie.Ktos inny moze go tez pokochac.I bedzie mial szczesliwa mame, cieply dom bez awantur.
Facet Cię bił, a Ty myślisz o jego portalu randkowym? Niech inne go biorą z pocałowaniem ręki. Dobrze zrobiłaś! Bądź z siebie dumna i się nie złam. Może poszukaj wsparcia w Centrum Interwencji Kryzysowej? Pamiętaj, że jeśli do niego wrócisz, to Twój syn będzie taki sam jak jego ojciec. To powinno być dla Ciebie wystarczającą motywacją.