Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 23 ]

Temat: Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

Jestem toksyczną osobą. Zniszczyłam swój związek. Mam 23 lata, on miał 24. Kochałam go bardzo, można powiedzieć  że kocham nadal... Co z tego jak nie potrafiłam stworzyć normalnego związku. Zamęczyłam go swoim zachowaniem,  ciekawością, rozstaniami, gadaniem, ciągła potrzebą czułości, nadmiernymi telefonami. Byłam po prostu zła, okropna. Odeszłam gdy mnie okłamał, nawet gdy odeszłam wyparł się tego kłamstwa, ale ja wiedziałam na 100 %. Teraz Bóg mu wynagrodził związek ze mną. Dostał wspaniałą kobietę. W niczym jej nie dorównuje, ale wiem że mu się należy za krzywdy jakie przeszedł ze mną. Tylko problem w tym,że zastanawiam się czy nie powinnam zostać sama, czy myślicie że jak przeanalizowałam swoje błędy jest jakaś nikła szansa,że stworze "normalny" związek ?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

Trochę za mało napisałaś, by stwierdzić, że jesteś toksyczna.

Co dokładnie znaczy "Zamęczyłam go swoim zachowaniem,  ciekawością, rozstaniami, gadaniem, ciągła potrzebą czułości, nadmiernymi telefonami." ? Opisz szczegółowo przykładowe sytuacje, w których zachowywałaś się twoim zdaniem toksycznie.

Jedyna konkretna informacja, którą podajesz na temat tego związku, to że on cię okłamał i dlatego odeszłaś. A jednocześnie bierzesz całą winę na siebie, ze względu na rzekomą toksyczność. I uważasz, że jego obecnej kobiecie do pięt nie dorastasz.

Z tej perspektywy to wygląda na gigantyczne kompleksy i kompletny brak poczucia własnej wartości. Jasne, że to może być źródłem toksycznych zachowań. Ale równie dobrze możesz doszukiwać się w sobie wad i win, których tak naprawdę nie ma. Napisz coś więcej, bo teraz trudno ocenić, która wersja jest prawdziwa.

3

Odp: Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

Za każdym razem gdy wracał z delegacji chciałam żeby najpierw do mnie przyjechał nie do rodziców czy siostry, byłam za każdym razem smutna i nie witałam go potem czule. Ciekawością, zdarzało mi się czytać jego wiadomości ( nie pamiętam czy złapałam go najpierw na kłamstwie i sprawdziłam, czy tak o sprawdziłam i dopiero odkryłam nie prawdę, to na początku było, powodem rozstania było inne kłamstwo). Kilkukrotnie od niego odchodziłam, chyba wybrałam taki sposób rozwiązywania problemów. Gdy to zrobił chciałam przewałkowywać temat, on nie chciał ja w konsekwencji wybaczałam ale potem wracałam do tego. Chciałam rozmawiać na wszyzstkie tematy, ale go to zamęczzało i często mówił " a co mnie to obchodzi itp "Ciągle chciałam się tulić, przytulać czuć bliskość. NO  może nie ciągle, ale często. Czasem czułam jak robi to mechanicznie, nie czułam wtedy szczęścia, a frustrację. Jednego razu już nocą miałam strasznego doła, kładliśmy się spać, tak bardzo chciałam żeby mnie przzytulił, a on mówił żebym ja go. Wtedy po chwili wybuchłam, jak jakaś chora, później przeprosiłam za to zachowanie, ale to było bezsensowne. Zresztą myślałam też że w łóżku, nie czuje się kochana, że czasem nie podobał mi się sposób jego podejścia w tych sprawach, teraz wiem że był dobrym kochankiem. Nadmierne telefony, gdy był w delegacji wydzwaniałam z byle głupotą, bo tęskniłam, a on się wściekał. Po za tym zawsze w głupie sposoby chciałam zwrócić jego uwagę na siebie. Na samym początku, byliśmy na imprezie,on poszedł coś tak kupić, to ja mu powiedziałam że tylko pójde się przywitać z przyjacielem, przyjaciel wziął mnie za rękę i udawał że prowadzi, mój wpadł w szał, chciał go pobić. ALe przebaczył mi to, ja zerwałam kontakty... Innym też razem stwierdziłam że chciała bym by schudł ,żebym mogła z nim być, bo potem popadnie w chorobę i będę cierpieć jak mu się coś stanie, nawet wtedy podałam jakiś czas. Przeprosiłam też oczywiście, ale casu się  nie cofnie. Brzydzę się tym strasznie. Nigdy go nie okłamałam, mówiłam wszystko dosłownie..... BYłam potworem

4

Odp: Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

Jeszcze narzekają gdy pił piwo mówiłam ze za często, gdy oglądał telewizję zamiast się przyłączyć to też narzekalam. On był cudowny później zaczął się zmieniać Ale to przeze mnie, bo ile można wytrzymać

5

Odp: Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

Ok. - teraz można stwierdzić, że z pewnością nie byłaś w porządku wobec swojego faceta. Ale potwór i toksyk? To jednak są ostre słowa, w moim słowniku zarezerwowane dla osób, które faktycznie z premedytacją krzywdzą i znęcają się nad partnerem. Ty jesteś bluszczem - która to tendencja, jeśli nie zostanie zahamowana i odwrócona, ma duży potencjał na dojście w końcu do poziomu absolutnego toksyka. Jednocześnie uważam, że masz zaburzoną perspektywę postrzegania całokształtu tamtego związku. Owszem, twoje reakcje w związku z jego delegacjami, dąsy, rywalizacja o jego czas z rodziną, upierdliwość, telefoniczne nagabywanie, rzucanie go jako metoda na problemy - to są ewidentnie złe zachowania. Akcja z trzymaniem za rękę też dobra nie jest - ale twój facet zdecydowanie przesadził z reakcją i to też należy brać pod uwagę. Potrzeba rozmowy i czułości - nawet w dużej ilości - to żadna wada, o ile nie jest realizowana na siłę, szantażem i z pominięciem potrzeb drugiej strony (np. facet pada na pysk ze zmęczenia, a ty się fochasz, że nie chce z tobą pogadać).

Do rzeczy. Dostrzegasz problem, trafnie identyfikujesz jego przejawy i chcesz się zmienić. To sporo. Podstawowe ptanie brzmi: dlaczego i dla kogo chcesz się zmienić?

Natomiast pierwsze wyzwanie na twojej drodze, to zidentyfikowanie, co jest źródłem twoich negatywnych zachowań. Po twoich (wciąż dość skąpych) wypowiedziach stawiam na bardzo typowe przyczyny - kompleksy, brak pewności siebie, niska samoocena. To powoduje, że w twojej głowie nie zasługujesz na uczucie, że facet tak naprawdę nie ma powodów żeby cię kochać, a wzwiązku z tym może przestać w każdej chwili. Uważasz, że twój związek jest stale zagrożony. Stąd zazdrość, która pcha cię do kontrolowania telefonu faceta i potrzeba stałego potwierdzania przez faceta twojej pozycji - stawiając cię na pierwszym miejscu przed rodziną, poświęcając ci 100% własnej uwagi, nawet walcząc o ciebie z innymi.

Dopóki nie pozbędziesz się paliwa, które napędza twoje bluszczowate zachowania, nie pozbędziesz się tych zachowań. Dlatego pierwsze, co musisz zrobić, to wyleczyć kompleksy i nabrać poczucia własnej wartości.

6

Odp: Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

To prawda że mam wiele kompleksów, czasem nawet myślę że nie mogę być niczyimm pierwszym wyborem, tylko z braku laku. Już później zaczęłam zmieniać swoje postępowanie, już byłam inna ale to wszystko za daleko doszło. On za wiele wycierpiał, bo gdy on był naprawdę cudowny (tylko kłamał, ale nie tylko mnie rodzinę znajomych) to ja byłam zołzą. Gdy zaczęłam się zmieniać, on też tylko troszkę na gorszę. Ale wcale mu się nie dziwię nawet święty by nie wytrzymał. A dla niej jest teraz taki jaki był dla mnie na początku, w końcu mają  czystą kartę.

7

Odp: Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

Kobito - weź ty przestań stawiać tego faceta na piedestale i ołtarzyki mu budować. Kłamie - i nie tylko tobie, ale rodzinie i znajomym (co go pogrąża dodatkowo, a nie usprawiedliwia). To żaden święty, tylko w najlepszym wypadku człowiek jak każdy z nas - wadliwy (a skłonność do kłamstw jest wadą dużego kalibru).

Zgadzam się, że ty zachowywałaś się źle i z pewnością przyłożyłaś się mocno do rozpadu tego związku. Ale to nie znaczy, że w swiązku z tym jego złe zachowania są bez znaczenia.

A przede wszystkim, zostaw tego faceta w przeszłości. Rozstaliście się, on ma nowy związek - wasza sprawa jest zamknięta. Przestań wzdychać, jaki to on był cudowny i jaki teraz jest cudowny dla tej nowej, bo się niedobrze robi to czytając.

Zajmij się sobą. Jakie masz kompleksy? Dlaczego uważasz, że możesz być tylko drugim wyborem?

8

Odp: Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

Przestań tak o sobie pisać. Widocznie potrzebowałaś więcej miłości. Widocznie bardzo tęskniłaś, że tak bardzo potrzebowałaś jego bliskości.
Na razie to się uspokój, pomyśl o sobie dobrze.. bo jedyny błąd jaki robisz, to obarczanie za wszystko siebie.
Głowa do góry laska! Nie udało Wam się, ale to nie oznacza, że z innym Ci się nie uda.
Popatrz wokół siebie, idź do parku, poobserwuj ludzi.
Ile par kłóci się, żre ze sobą, drą koty... Nie w Ciebie jedną czasem diabeł wstąpił. smile
Twój facet na pewno jakiś zajebisty nie był, jeśli aż tak świrowałaś.. smile

9

Odp: Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

Jak na moje to on był nawet bardziej toksyczny od ciebie. Może i nie byłaś wobec niego w pełni w porządku, ale nic dziwnego, że tak bardzo pragnęłaś bliskości, skoro on ci jej prawie wcale nie dawał. I jeszcze ta akcja z przyjacielem... Zachował się jak ostatni dupek. Tak jak napisała ruda102, wylecz kompleksy, nabierz poczucia własnej wartości i poszukaj kogoś, komu będzie zależeć na tobie tak samo jak tobie na nim.

10

Odp: Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

Kompleksy, twarz nie taka, figura nie idealna, piersi małe, charakter zły, do tego na początku z obcymi nie potrafię rozmawiać. 
Właśnie chyba za bardzo potrzebowałam jego bliskości, a później zbyt się zmienił przez moje zachowanie i już nie był dla mnie taki sam ;( Nawet później gdy już się uspokoiłam, było za późno, reaggował negatywnie na moje zachowanie każde, nawet gdy normalnie coś mówiłam, to on np " na chu* się drzesz." "o chu* Ci chodzi " itp, a wtedy naprawdę już mówiłam spokojnie. Tylko w nim się nagromadziło tyle,że nie potrafił już być dla mnie jak kiedyś. Dla niej potrafi bo nie rani, może być sobą, a nie wersją którą stał się ze  mną ,przy mnie.

11

Odp: Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

Przede wszystkim przestań wariować. Widzę, że potrafiłaś być irytująca, ale to nie usprawiedliwia twojego faceta ani nie czyni go ideałem. Przestań działać tak emocjonalnie a pomoże Ci to zarówno teraz jak i w kolejnym związku.
No i warto pozbyć się kompleksów. Uważasz, że wszystko jest w Tobie złe bo większość facetów się za Tobą nie ogląda? Naprawdę tego potrzebujesz by czuć się wartościową osobą? Poza tym jak chcesz się komuś spodobać z takim nastawieniem? Skoro sama uważasz się za brzydką zołzę to jak ktoś inny ma w tobie zauważyć coś interesującego? Przestań zajmować się byłym związek a skup się na sobie tu i teraz.

12

Odp: Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

Czy istnieje normalny idealny związek? chyba nie. Błędy będziesz popełniała zawsze bo kto ich nie popełnia. Musisz spróbować by się przekonać czy stworzysz normalny związek co również jest pojęciem względnym bo co dla jednych jest normalne dla innych takie nie musi być.

13

Odp: Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

NNajgorsi są  znajomi którzy się nad nią zachwycają jaką to piękność, jaka naj. Czuje się strasznie nie atrakcyjna. W tych czasach tylko la dni ludzie mogą istnieć.  Dlaczego takie porównania istnieją. Dlaczego to ja musiałam być ta brzydota. Mam teraz karę za swoje błędy

14

Odp: Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

Póki będziesz tą marudną zrzędą, którą jesteś teraz, uroda żadnego znaczenia mieć nie będzie.

A znajomym się postaw - powiedz, że przykro ci słuchać, jak się nią zachwycają w twojej obecności, że to bardzo nietaktowne i że sobie nie życzysz.

Wiesz, na początku miałam do ciebie sporo sympatii, ale im dłużej kreujesz się na ofiarę losu, tym bardziej mnie do siebie zniechęcasz.

15 Ostatnio edytowany przez Husky (2016-06-07 13:43:45)

Odp: Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

Nie jestem pewna, na ile nasz problem jest podobny, ale jako, że też w paru moich byłych związkach byłam potworem totalnym, to postanowiłam się podpiąć pod wątek. Tzn z twojego opisu wynika, że faktycznie bardziej niż toksyczność, serwujesz otoczeniu nadmierną potrzebę atencji. Może też nie piszesz wszystkiego, ale dla mnie toksyczność to pojawiająca się co jakiś czas potrzeba totalnego rozwalenia swojego światw i uzyskanie jak największego pola rażenia, żeby wszyscy szli na dno razem ze mną. Robiłaś kiedyś w tn sposób?

Fundowałam otoczeniu jazdę po bandzie - ciągła potrzeba atencji, na przemian z zostawcie mnie na pół roku, groźby, wymuszanie, płacz, awantury, emocjonalne tsunami. oczywiście mam zdiagnozowanego bordera. Ale żyję z takim wyrokiem już dobrych parę lat, więc i zdążyłam sobie to i owo przemyśleć.
baaardzo staram się nad sobą pracować, nikogo nie obwiniam o skutki moich własnych poczynań i staram się brać na siebie nie tyle co winę, ale raczej odpowiedzialność - myślę, że to jedna z bardziej uzdrawiającyh rzeczy, które udaje mi się wprowadzać w życie, polecam! Chociaż oczywiście lekko nie jest.

Pytałaś, czy po dokonaniu takiej autorefleksji jest szansa na zdrowy i normalny związek... Też się nad tym zastanawiam i dlatego postanowiłam napisać. Jest wiele czynników, które pchają ludzi do zachowań destrukcyjnych i momentami tracę wiarę, że samo "przepracowanie schematu" może cokolwiek zmienić.
Po pierwsze - co z tego, że w warstwie świadomej nie chcę tej emocjonalnej jazdy po bandzie i fundowania sobie i drugiemu człowiekowi codziennej mini apokalipsy, skoro druga osoba nie do końca tak do trgo podchodzi... Wydaje mi się, że potrafię przyciągać jedynie takich ludzi, dla których ta właśnie moja cecha jest interesująca. Też mój zawód i środowisko są takie, że cięzko o zdrowych psychicznie no i do tego.. Czy osoba z zaburzeniami na prawdę mogłaby się dogadać z happy go lucky, choćby najzdrowszym na świecie? Więc po pierwse dobór drugiej osoby - już tutaj widzę problem z możliwością normalnego związku. Raz, że ja nie czułabym nici porozumienia z kimś normalnym, a dwa, że nikt normalny nie chciałby ze mną tworzyć związku, ale! przez takie borderowe zachowania jestem "ciekawa" i mogę w zamian dostać chociaż namiastkę bliskości. Nawet teraz jestem w takiej pseudorelacji, w której nieodmiennie mam poczucie, że jak nie robiłabym tylu dziwnych rzeczy to druga osoba nie widziałaby we mnie nic interesującego. Możecie powiedzieć, że to moje projekcje, ale po tylu latach szpitali,terapii, dokształcania się z zakresu psychologii mam poczucie, że w miarę trafnie potrafię czytać potrzeby drugiego człowieka. Zawsze robie sobie taką mini analizę faceta, którego widzę, że do mnie ciągnie i... wygląda na to, że choćbym nie wiem jak się kamuflowała, to on najwidzoczniej to cholerne BPD dostrzega i zwyczajnie ma ochotę na realizowanie schematów w ramach swoich problemów (mniej lub bardziej świadomie).

Dalszą przeszkodą jest wewnętrzny natłok emocji, na który żadne przepracowanie, żadne leki i żadna racjonalizacja nie pomogą. po prostu, jeśli pozwolę sobie na pełne odczuwanie potrzeb, emocji... Nie, to złe określenie, chodzi o mały wyłom w tamie, który OD RAZU prowadzi do wersji hard. Wtedy jestem jak czarna dziura, która potrafi chłonąć czyjąs czułość 24h i ciągle będzie mało. Przerabiałam to naprawdę wiele razy, więc teraz trzymam się w ryzach. Ale czy to jest zdrowa relacja? Sama ani razu nie zadzwonię, nie przytulę się pierwsza, nawet nie odpowiem, że cieszę się na jego widok, bo to wszystko to potencjalne wyłomy w tamie. A do tego nie ma możliwości, żeby tama faktycznie przetwała po wsze czasy, jak nie pozwolenie sobie na potrzeby, to wyłom zostanie spowodowany przez frustrację, a wtedy to biada każdemu, kto będzie w zasięgu.
I tak źle i tak nie dobrze. Pracować można nad schematami, ćwiczyć się we właściwym czyli adekwatnym zachowaniu, ale dopóki ma się taką czarną dziurę, to ciężko na coś zdrowego w obrębie bliskiej relacji... Bo przecieź taka bliska relacja miałaby dotyczyć właśnie tego czegoś, co u mnie z nadania, prawie juź organicznie zdrowe nie jest. jedyna praca, jaką mogę wykonywać, to taka, jak pomimo wnętrza, które wygląda jak stolica ISIS dobrze w świecie działać, czyli właśnie świata z tym wnętrzem nie łączyć.
Wiem, opisuję trochę inny rodzaj toksycznosci, niż autorka wątku, ale podłączam się pod generalne pytanie o możliwość normalnych relacji przy byciu nienormalną;)

16

Odp: Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

Nie wolno czytac cudzej korespondencjii.

17

Odp: Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

Dla mnie to jednak dwie różne sprawy. Co innego zdiagnozowana choroba, w dodatku z gatunku tych, co ich się opanować nie da, co innego natłok wad, które są do opanowania.

Autorka jest gigantycznie zakompleksiona i stąd jej jazdy i zachowania. A z kompleksami da się walczyć, można ich się pozbyć, a w związku z tym ona ma przynajmniej szansę na normalne funkcjonowanie.

Ty, Husky, to kompletnie inna para kaloszy. Jak sama mówisz, możesz powściągać pewne swoje reakcje i zachowania, ale pełnej kontroli nigdy nad nimi mieć nie będziesz, nie wyzdrowiejesz.

Moim zdaniem wszystko jest kwestią proporcji, możliwości kontroli i partnera. Sama nie należę do najłatwiejszych w obyciu osób, choć to co miałam zdiagnozowane już wyleczyłam. Ale pewne zachowania i schematy myślenia wciąż odbijają się mentalną czkawką. Czasem błahe sprawy, które zdrowa osoba zbyłaby wzruszeniem ramion, u mnie potrafią wywołać falę emocji (autodestruktywnych, ale nie oszukujmy się, jak jest się w związku to nawet emocje skierowane przeciw sobie rykoszetem trafiają w partnera), w której się topię przez kilka dni. W niektórych kwestiach jestem nadwrażliwcem - nie atakuję ludzi, ale histeryczny szloch obcy mi nie jest. Dlatego osobiście stawiam na identyfikację źródeł i dawanie bliskim ludziom instrukcji obsługi na wypadek kryzysu. Póki co działa, bo mój partner jest wyjątkowo wyrozumiałym, cierpliwym i pełnym akceptacji człowiekiem. No i moje jazdy są jednak sporadyczne, ostatnią miałam kilka miesięcy temu.

Nie wiem, czy da się żyć w normalnym związku, kiedy takie jazdy są częste i niekontrolowane.

18

Odp: Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

terapia terapia i jeszcze raz terapia moze sie nie uda moze to nie dla ciebie ale sprobowac musisz

19

Odp: Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

Jak się wyleczyć z toksyczności? Po prostu - przestań być toksyczna. Stwierdzasz, że któreś Twoje zachowania są niefajne - postaraj się zrozumieć, dlaczego tak się zachowujesz, a potem przestań się tak zachowywać. Czujesz się brzydka? Postaraj się zwiększyć swoją atrakcyjność. To nietrudne. Zapisz się na siłownię, zacznij się zdrowo odżywiać, zrób sobie fajne ciało. Zrób sobie fajną fryzurę, opiłuj i pomaluj paznokcie, naucz się robić fajny makijaż. Nie od razu, ale po roku z każdej maszkary może się wykluć atrakcyjna kobieta.
Masz problem z charakterem? Charakter zależy od Ciebie, możesz go zmienić. Po prostu to zrób, zamiast narzekać. O, narzekanie. Najpierw to wyeliminuj. Uświadom sobie, że Twoje życie jest w Twoich rękach, nie lituj się nad sobą, nie użalaj. Możesz wszystko zmienić, jeśli jesteś siebie rzeczywiście świadoma. Ale zanim coś zmienisz, musisz BYĆ ŚWIADOMA, że to zależy TYLKO od Ciebie, Twoich starań i chęci. Jak będziesz zwalać na coś innego (geny, wychowanie, środowisko, "obiektywne czynniki"), to nic z tego nie będzie - tu działa mechanizm samospełniającej się przepowiedni.

Jestem oczywiście świadoma, że to taka psychotechnika smile

20

Odp: Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

Strasznie siebie oceniasz, czyli leży u Ciebie poczucie wartości.
Jeżeli siebie nie pokochasz (ale nie mówię o miłości narcystycznej, tylko zdrowej) to jak możesz pokochać kogoś innego? Będziesz znajodawła partnerów lustra w których będziesz mogła się przeglądać. Jednak nie będziesz wiedziała czy chcesz z nimi być, jaka tak naprawdę jesteś, co lubisz, jakie masz zalety lub wady.
Jesteś młoda wiec dopiero kształtujesz osobowość, wiec nie oceniaj się tak jak wspomniałaś. Każdy ma prawo do błędów i nikt nie jest doskonały. Jesteś dalej niż myślisz, bo znasz już swoje słabe strony, jak zaakceptujesz to że je masz, bedziesz mogła nad nimi pracować. Uwierz gorzej mają ludzie, którzy nie wiedzą czemu spotykają ich same nieodpowiednie związki. Tak ukrywają swoje słabe strony, że wręcz odcinają sie od części swojego ja i nagle pojawiają się kryzysy tożsamości, bądź zaburzenia osobowości.

Ja na Twoim miejscu poszłabym do psychologa, idź do jakiegokolwiek Ośrodka Zdrowia Pychicznego i zapisz się, a skierowanie weź od lekarza pierwszego kontaktu, wtedy to odbywa sie za darmo.

Pewnie wyniosłaś jakiś fałszywy schemat z domu rodzinnego, popracujesz troszkę nad tym i bedzie dobrze. :-)

21

Odp: Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

Autorko, popełniałaś błędy, ale każdy z nas je popełnia. To nie jest powód, by uważać, że nie zasługuje się na nic. Jeżeli będziesz tak myśleć, to będziesz w tym trwać i sama będziesz siebie krzywdzić. Lepiej uznać, że tak, popełniało się błędy, ale chociaż się już wie co można zmienić, ale i tak jest się osobą zasługującą na miłość. To co robiłaś to naprawdę nie jest też najgorsze zło. Twój facet wcale nie był jakiś lepszy, z tego co piszesz okazywał Ci mało uczuć. Myślę, że wcale nie zmieniło go Twoje zachowanie, ale sam taki był. Poza tym wybacz, ale jak pobił chłopaka, bo wziął Cię na rękę i prowadził jak do tańca to on sam miał duże problemy ze sobą. To nie jest normalne zachowanie. Miałaś zerwać z nim kontakt, a nic wielkiego się nie stało.

22

Odp: Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?
Jakly napisał/a:

Jak na moje to on był nawet bardziej toksyczny od ciebie. Może i nie byłaś wobec niego w pełni w porządku, ale nic dziwnego, że tak bardzo pragnęłaś bliskości, skoro on ci jej prawie wcale nie dawał. I jeszcze ta akcja z przyjacielem... Zachował się jak ostatni dupek. Tak jak napisała ruda102, wylecz kompleksy, nabierz poczucia własnej wartości i poszukaj kogoś, komu będzie zależeć na tobie tak samo jak tobie na nim.

Dokładnie tak! Zgadzam się i podpisuję pod tym!

23

Odp: Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

Wątek trochę brzmi tak, jakby autorka chciała, żeby jej pisać "hej, nie martw się, wcale nie jesteś taka toksyczna..." i dostawać uwagę.

Poza tym zgadzam się z tym, że wynika to z kompleksów i zaniżonej samooceny. Realizuj coś, znajdź hobby, wyraź siebie, zamiast cały czas analizować związek, relację i starać się o uwagę.

Może i Ci chłopak dawał niepełną uwagę, dlatego tak reagowałaś. Gdy myślami był gdzie indziej, to nawet jak z Tobą jest 24 h, a Ty nie czujesz jego obecności, to tak jakby tej uwagi nie było. Ja mam tak, jak wiem, że mój chłopak jest myślami ze mną, to wystarczy mi takie dobre 2 h czasu spędzonego w ciągu dnia razem by być 'syta', nawet i na 2 dni. A jak czuję, że myślami jest gdzie indziej, to go męczę i męczę.

Posty [ 23 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Jestem toksyczna, jak się z tego wyleczyć?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024