Poznaliśmy się w pracy, spotykamy się od trzech miesięcy. Na początku dogadywaliśmy się świetnie. Jakiś miesiąc temu do pracy doszła nowa dziewczyna. Od samego początku miałam z nią problem, bo to ten typ który flirtuje z każdym i od każdego faceta potrzebuje uwagi. On zapewnił mnie jednak że nie lubi takich kobiet jak ona bo jego zdaniem są łatwe i nie potrafią się angażować. Uwierzyłam mu. Jakieś dwa tygodnie temu usłyszałam plotki że z nią flirtował. Naturalnie zdenerwowałam się o to. On zapewniał że to wszystko tylko na żarty, że nie bierze jej na poważnie. Wtedy mu uwierzyłam, ale napisałam mu że lepiej jak będzie trzymał od niej dystans. I nie mam tu na myśli że ma jej unikać, tylko żeby nie zwracał uwagi na jej uwodzenie. Powiedział że tak zrobi. Dni mijały, a to ich flirtowanie się nie kończyło. Dobrze wiedział że mam z nią problem ale jakby tego nie zauważał. Nie dotrzymał słowa czym bardzo mnie rozczarował. Przestałam mu ufać, stałam się podejrzliwa. On miał do tego problemy z mieszkaniem więc przez ostatnie dwa tygodnie widywaliśmy się tylko w pracy, gdzie nawet za dobrze nie możemy ze sobą porozmawiać. Z tego wszystkiego zaczęłam strasznie się denerwować, z nerwów robiło mi się nie dobrze, on to wszystko widział. W piątek kiedy ostatni dzień widzieliśmy się w pracy wszystko było ok, uśmiechał się do mnie rozmawiał, ja również trochę lepiej się czułam. Mieliśmy się spotkać w sobotę. Rano napisałam do niego czy się widzimy. On odpisał że to nie jest dobry pomysł, że nie jest pewny co do nas. Że denerwuje go że ciągle musi mi się z czegoś tłumaczyć, że codziennie coś. Jest w tym trochę prawdy, ale tylko dlatego że sam nie potrafił dotrzymać słowa, trudno jest zaufać komuś kto mówi jedno a robi drugie. Napisał że zabieram problemy z pracy do domu i nie potrafie tego oddzielić. Chciałam się spotkać i wyjaśnić pewne sprawy ale on napisał że nie wie i że musi się nad tym wszystkim zastanowić. Myślicie że to oznacza koniec, że nawet nie chce się spotkać? Z tego co zrozumiałam nadal mnie lubi ale ma dość mojego zachowania. Nie wiem, może ja rzeczywiście przesadzam?... Sama juz się zastanawiałam czy tego wszystkiego nie zakończyć bo to kosztuje mnie mase nerwów, ale z drugiej strony spędziliśmy ze sobą kilka fajnych weekendów i jest mi cięzko... Boje się samotności... W poniedziałek widzimy się w pracy nie wiem kompletnie czego się mam spodziewać boje się że z nerwów znowu zrobi mi sie nie dobrze co tylko pogorszy sprawę... Nie wiem co robić
Zdanie kluczowe:
Boję się samotności...
Boisz się samotności, więc twój związek z facetem podszyty jest ciągłym lękiem. Że cię zostawi. Że spotka inną. Że się zauroczy, a ciebie puści kantem. I co ty wtedy biedna poczniesz?
Trudno ocenić, na ile uzasadniona jest twoja zazdrość, a na ile jego pretensje o to, że się ciągle czepiasz. Zresztą równie dobrze obie kwestie mogą być prawdziwe. To, że facet był w stanie zignorować twoją prośbę, ale nie flirt koleżanki, za dobrze o nim nie świdczy. Przecież to się dało załatwić taktownie, jednym zdaniem "Mam kobietę, też tu pracuje i nie chcę stawiać jej w niezręcznej sytuacji obserwowania takich koleżeńskich flirtów". Z drugiej strony, jeśli ty się faktycznie wiecznie czepiasz, to może znalazł idealną sytuację, żeby ci zrobić na złość i się odegrać.
Tak czy siak, doskonałym materiałem na życiowego partnera ten facet nie jest.
Odpuść sobie tę sytuację, nie drąż już tego tematu.
Im mniej będziesz o tym z nim rozmawiać i przemilczać te jego zachowanie, tym bardziej zwróci na ciebie uwagę.
...bo gdy mówimy i mówimy i mówimy wciąż o tym samym, to facet się wyłącza.
Ma wrażenie, że ma nad sobą matkę bądź kata, który ciągle narzeka.
Pokaż mu, że masz już to w dupie, a jak przesadzi to pokaż mu drzwi i do widzenia.
Koniecznie zmień nastawienie, bo osaczając go, owijajac się wokół niego jak bluszcz, paradoksalnie odpychasz go od siebie.. zniechęcasz. Pomyśl - czy wartościowa, pewna siebie kobieta ma powody do niepokoju? Nie, bo ona wie, że pierwsza lepsza flirciara nie odbierze jej partnera. A tak "histeryzując" pokazujesz, że jesteś cholernie niepewna swojej wartości. Kwestionujesz też wybór Twojego partnera. A on wybrał właśnie Ciebie! Więc głowa do góry i pokaż mu, że nie mylił się - tak, jesteś wartościową i pewną siebie Kobietą przez duże K
honorata555b - osaczasz, jak już tu zauważono.
Podejrzewam, że dziewczyna której nie trawisz, jest atrakcyjna, otwarta i towarzyska, a Tobie być może brakuje którejś z tych cech i po prostu jesteś zazdrosna.
Jaką masz pewność, że Twój chłopak z nią flirtuje, ktoś Ci doniósł? To trochę za mało. Widziałaś, słyszałaś, może zwykłą rozmowę z uśmiechem na twarzy odbierasz jako flirt, bo zazdrość i niskie poczucie własnej wartość powodują fałszywy odbiór rzeczywistości?
Do tego histeryzujesz, urządzasz sceny chłopakowi, robi Ci się niedobrze przy nim z tej rozpaczy (czyżbyś liczyła na współczucie). Opamiętaj się, on nie jest Twoją własnością i może rozmawiać z kim chce. Jeżeli masz absolutną pewność, że flirtował (zależy, co uznajesz za flirt), podrywał, przekroczył granice koleżeństwa - rozmawiasz, nie robiąc awantury, przedstawiasz co Cię boli, on robi to nadal, dziękujesz, a nie trzymasz się gościa niczym tonący brzytwy, zwłaszcza, że spotykacie się DOPIERO 3 m-ce.
W jednej kwestii widzę jego nielojalność; najpierw powiedział, że nie lubi tego typu dziewczyn, ale jak widać szybko zmienił zdanie. Hmm w sumie miał prawo, ale to wszystko zależy od tego jak wyglądały ich kontakty. Jakby nie było, Ty przegięłaś. Nie zdziwiłabym się, gdyby on już nie chciał mieć z Tobą nic więcej do czynienia, jednak jeśli chcesz wyjść z Twarzą z tej sytuacji, pozostaje Ci jedynie czekanie. Przede wszystkim odpuść, nie atakuj go sms-ami, telefonami itp. nie pokazuj mu się zapłakana, załamana, zrozpaczona, nie rób przedstawienia, bo tym bardziej utwierdzisz go w przekonaniu, żeby uciekał jak najdalej od Ciebie.
6 2016-06-15 14:30:50 Ostatnio edytowany przez Bolesław (2016-06-15 14:31:41)
Eh, dziewczyno. Z powodu samotności będziesz z facetem, który lokuje swoją uwagę gdzie indziej? Twój problem to brak szacunku do samej siebie. Zastanów się z czego on wynika oraz jak rzeczowo poradzić sobie z lękami, które Cię napadają. Nie żyjemy przecież sami a nasze życie ma charakter wielowymiarowy. Niektórzy to dostrzegają, inni być może nie. Jak nie zaczniesz szukać to nie znajdziesz. Praca i podstawowa egzystencja to nie wszystko. Dopiero kiedy wyjdziesz ponad to, zaczniesz dostrzegać inne aspekty życia. Wtedy też staniesz się atrakcyjna dla wielu ale i uzyskasz poczucie umocowania w rzeczywistości, którego pewnie Ci dzisiaj brakuje.
7 2016-06-16 00:12:47 Ostatnio edytowany przez Kalejdoskopka (2016-06-16 00:13:32)
Bolesław ma rację
+
1. Nie katuj się ani nie miej wyrzutów sumienia z powodu tego, że on ma cię dość! Doprowadził cię do takiego stanu swoim zachowaniem i brakiem szacunku. To jest jakiś niedojrzały (a może nawet zaburzony) koleś, który szuka znajomości bez zobowiązań i kłamie ci w żywe oczy, a ty pozwalasz mu się nabierać, i ciągniesz to dalej chociaż widzisz, co jest na rzeczy.
2. Na dłuższą metę zabawy w ciepło-zimno mogą doprowadzić do choroby psychicznej.
3. Jest tylko jedno, co powinnaś zrobić - olać go kompletnie, bo to że to nie przetrwa to jest jasne, ale im szybciej pokażesz mu środkowy palec, tym
więcej szacunku do siebie ci zostanie. Im dalej w las, tym więcej będziesz tego potem żałować.
Wkurza mnie to, że kobiety masowo tolerują takich chamów, którzy dzięki temu mają się na tym świecie świetnie.
Gdyby kobiety bardziej się szanowały i nazywały rzeczy po imieniu, takie kanalie szybko by wyginęły, bo nie miałyby się czym karmić.