Kobiety (mezczyzni zreszta tez) pochwalcie sie, jak ostatnio zmienilyscie swoj wizerunek? Diametralnie, a moze tylko delikatnie? Ja od wczoraj mam wsciekla czerwien na wlosach Czy za diametralna zmiana stoja jakies wazne zmiany w zyciu? Czy (tak jak ja) nie potrzebujecie zadnego powodu, by sie zmienic? A moze wizyta u fryzjera, kosmetyczki, w studio tatuazy/piercingu jest dla Was czyms w rodzaju odreagowania/odstresowania? A moze od lat nie zmieniacie nic?
Ja niestety bardzo lubię duże i nieprzemyślane zmiany kiedyś rano stwierdziłam że chce zmiany i pofarbowałam blond włosy na czarno ,dzisiaj sie z tego śmieje ,a wtedy myślałam ,że się załamie
innym razem marzyłam o długich włosach ,byłam w połowie drogi do celu ,ale wzięłam nożyczki i ścięłam przed ramiona. Moje włosy tyle już wycierpiały ,że teraz marzy mi się tatuaż w miejscu dostępnym tylko dla mojego faceta -oczywiście chce to zrobić bo on protestuje
cóż może być lepszego od szybkich i wielkich zmian
pozdrawiam
Ależ trafiłaś z tym tematem! Jeszcze dziś rano byłam czarna, a teraz jestem już rudzielcem i całkiem mi z tym fajnie.
Dlaczego zdecydowałam się na zmianę? Całymi latami byłam brunetką, co prawda w różnych jej odmianach, ale jednak. Z jednej strony chciałam już po prostu wyglądać inaczej, czekałam tylko na własciwy moment, a z drugiej ten moment właśnie nadszedł - to wewnętrzna potrzeba jakichś poważniejszych zmian w moim życiu. Zmiany męża nie przewiduję , na przeprowadzkę chwilowo się nie zanosi, choć liczę się z taką możliwością, a jednak bardzo potrzebuję coś zmienić, cokolwiek, choćby zawodowo - nowy kolor włosów to przede wszystkim symbol tej potrzeby.
Niemniej w przeszłości miewałam takie momenty, kiedy dość radykalna zmiana wizerunku wiązała się z potrzebą odcięcia grubą kreską czegoś, co było już poza mną, a co niekoniecznie budziło miłe wspomnienia.