jestem jakaś dziwna....:( - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » jestem jakaś dziwna....:(

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 36 ]

Temat: jestem jakaś dziwna....:(

Witajcie smile
Przychodzę do was z problemem mojego związku, chociaż raczej powinnam napisać, że to ja jestem właśnie tym problemem...
Po dwóch nieudanych związkach, w którym jeden chłopak ciągle miał jakieś "ale" co do mojej osoby a drugi okazał się męską dzi**ą, poznałam super faceta, ma 29 lat jest ode mnie starszy o lat sześć. Jest dojrzały, mądry, widać że mu się podobam i go kręcę.
Jednak nie wiem czemu, strasznie grzebię w jego przeszłości, zadaje głupie pytania tylko po to, żeby wywnioskować czy było mu dobrze w jego poprzednich związkach. Nie wiem dlaczego interesuje mnie jak wyglądały jego dziewczyny, czy były odpowiednie z charakteru itd. Nie wiem, może to jest forma sprawdzenia czy jest mu ze mną lepiej, nie mam pojęcia. Generalnie chodzi o to, że zaczynam się do nich porównywać i zastanawiać się czy rzeczywiście mu się podobam, momentami intensywnie o tym myślę i już wyobrażam sobie że byl mu lepiej, że ja jestem w porównaniu do nich dziecinna, że nie dojrzała, że pewnie brzydsza ....
Sama nie wiem dlaczego tak się zachowuję, jest mnóstwo kłótni przez coś takiego, chociaż prosił żebym nie zaczynała więcej tego tematu a ja dalej cisnę jak nawiedzona....
Kolejna sprawa-zobaczę na ulicy klientkę, która ma w sobie coś ładnego i od razu rzucam pytanie pocisk"czy ona jest ładna?" szczerze mnie to męczy a dalej to robię. Ciągle porównuję się do innych, uważam że wyglądam gorzej, chociaz nie jestem brzydka...Nie wiem co się ze mną dzieje, podejrzewam, że to poprzednie związki dały mi w kość. Nie chcę psuć tego związku bo czuję że spotkałam kogoś kto mi odpowiada pod każdym względem. Miałyście takie sytuacje? Co mogę z tym zrobić?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: jestem jakaś dziwna....:(

Nikt nie pomoże?

3

Odp: jestem jakaś dziwna....:(

Niecierpliwa jesteś.

Co możesz zrobić?
Przestać. Przestać grzebać w jego przeszłości. Przestać zadawać głupie pytania. Przestać dopytywać o to, jakie były jego dziewczyny. Przestać porównywać się. Przestać prowokować. Przestać udawać zagubione dziecię we mgle.

Odp: jestem jakaś dziwna....:(

Uwierz w siebie i przestan szukac dziury w calym. Po prostu ciesz sie z tego, co masz. A poprzednie nieudane zwiazki traktuj jako lekcje, nie mysl, ze z powodu tego, ze Ci sie nie udalo, jestes gorsza. Wrecz przeciwnie, mysl ze jestes silniejsza.

5

Odp: jestem jakaś dziwna....:(
Girl_full_of_dreams napisał/a:

Uwierz w siebie i przestan szukac dziury w calym. Po prostu ciesz sie z tego, co masz. A poprzednie nieudane zwiazki traktuj jako lekcje, nie mysl, ze z powodu tego, ze Ci sie nie udalo, jestes gorsza. Wrecz przeciwnie, mysl ze jestes silniejsza.

Nie wydaje mi się , żebym była silniejsza po związku gdzie facet mnie nie doceniał i traktował jak lalkę do bzykania a kiedy przychodziło co do czego to oglądał inne panny na necie z wielkimi cyckami. Przez coś takiego nie potrafię uwierzyć że mogę podobać się nowemu facetowi, wszędzie szukam problemu

Odp: jestem jakaś dziwna....:(

Potrafisz. Trzeba po prostu chciec. Ja cale zycie mialam kompleksy, a jak uwierzylam w siebie i zaakceptowalam siebie taka jaka jestem, faceci sie za mna odwracaja. Wszystko siedzi w naszej glowie.

7

Odp: jestem jakaś dziwna....:(

Jedyną radą na to jest to, żebyś przestała tak robić, bo inaczej w końcu facet zwątpi i da sobie z Tobą spokój, a Ty dalej zostaniesz z tym samym problemem. Zacznij sama się dowartościowywać powtarzaj sobie "jestem jedyna w swoim rodzaju" itd, a w końcu sama zaczniesz w to wierzyć. Nie jesteś jedyną osobą jakiej to się przytrafiło, więc nie zatruwaj sobie dalej tym życia, bo nic dobrego z tego nie wyniknie.

8

Odp: jestem jakaś dziwna....:(
Girl_full_of_dreams napisał/a:

Potrafisz. Trzeba po prostu chciec. Ja cale zycie mialam kompleksy, a jak uwierzylam w siebie i zaakceptowalam siebie taka jaka jestem, faceci sie za mna odwracaja. Wszystko siedzi w naszej glowie.

Jak uwierzyć w siebie? przeciez nie będę sobie wmawiać że jestem idealną laską kiedy wiem że jest milion ładniejszych niż ja, ciężko mi się pozbierać i myśleć o sobie w pozytywny sposób , co z tego że umaluję się podobam się sobie a kiedy wyjdę na ulicę załamuję się bo patrząc na innych już taka piękna nie jestem....

9

Odp: jestem jakaś dziwna....:(
ona_94 napisał/a:

Jedyną radą na to jest to, żebyś przestała tak robić, bo inaczej w końcu facet zwątpi i da sobie z Tobą spokój, a Ty dalej zostaniesz z tym samym problemem. Zacznij sama się dowartościowywać powtarzaj sobie "jestem jedyna w swoim rodzaju" itd, a w końcu sama zaczniesz w to wierzyć. Nie jesteś jedyną osobą jakiej to się przytrafiło, więc nie zatruwaj sobie dalej tym życia, bo nic dobrego z tego nie wyniknie.

to siedzi w mojej głowie nie potrafię tego wyrzucić, ciągle dąże do perfekcji i ciągle mi mało...nie chcę żeby to zrobiło się chore...

Odp: jestem jakaś dziwna....:(

Przeraza mnie twoj tok myslenia. I co z tego, ze jakas inna dziewczyna jest dajmy na to ladniejsza?
Zapamietaj sobie jedno, nie ma idealow na swiecie a ja tez nie mam idealnej cery czy wlosow ale akceptuje siebie i tylko o to tutaj chodzi. Jesli to pojmiesz, to wtedy przestaniesz sie zadreczac. A jesli masz z tym az taki problem, to moze umow sie na terapie do psychologa?

11

Odp: jestem jakaś dziwna....:(

Nie daz do perfekcji, bo nie dodazysz smile.Nikt nit jest perfekcyjny.Jestes perfekcyjna dla niego i o to chodzi.

12

Odp: jestem jakaś dziwna....:(

Nie ma sensu szukac sobie problemow. To co bylo kiedys zostaw za soba, pomysl znalazlas fajnego faceta, jak piszesz dojrzalego jest Ci z nim dobrze z jakiegos powodu z Toba jest. Najwidoczniej podobasz mu sie taka jaka jestes mam na mysli wyglad i charakter tylko jesli bedziesz nadal drazyc ten meczacy temat to odwroci Ci sie na piecie i Cie zostawi. Nikt by tego nie wytrzymal smile. Pielegnuj to co jest,.a.nie rozpamietuj swojej i jego przeszlosci jesli chodzi o zwiazki. Jezeli tego nie zmienisz to nie uda Ci sie zbudowac ani tego ani innego zwiazku. Jedynie to co robisz teraz moze uznac za dziecinne, a przeciez musi byc w Tobie cos co go w Tobie urzeklo i czemu to psuc smile?

13

Odp: jestem jakaś dziwna....:(

A to w związku chodzi o czyjąkolwiek perfekcję? Chodzi o to, by być idealnym/idealną?
Przecież takie myślenie gwarantuje frustrację.

Można zmienić swój sposób myślenia. Można. Nie trzeba.

14

Odp: jestem jakaś dziwna....:(
amethyst_08 napisał/a:

Nie ma sensu szukac sobie problemow. To co bylo kiedys zostaw za soba, pomysl znalazlas fajnego faceta, jak piszesz dojrzalego jest Ci z nim dobrze z jakiegos powodu z Toba jest. Najwidoczniej podobasz mu sie taka jaka jestes mam na mysli wyglad i charakter tylko jesli bedziesz nadal drazyc ten meczacy temat to odwroci Ci sie na piecie i Cie zostawi. Nikt by tego nie wytrzymal smile. Pielegnuj to co jest,.a.nie rozpamietuj swojej i jego przeszlosci jesli chodzi o zwiazki. Jezeli tego nie zmienisz to nie uda Ci sie zbudowac ani tego ani innego zwiazku. Jedynie to co robisz teraz moze uznac za dziecinne, a przeciez musi byc w Tobie cos co go w Tobie urzeklo i czemu to psuc smile?


właśnie o to chodzi, że boję się, że przez związki poprzednie i to co było, nie będę potrafiła zbudować normalnego związku bo ciągle żyję preszłością...

15

Odp: jestem jakaś dziwna....:(
Wielokropek napisał/a:

A to w związku chodzi o czyjąkolwiek perfekcję? Chodzi o to, by być idealnym/idealną?
Przecież takie myślenie gwarantuje frustrację.

Można zmienić swój sposób myślenia. Można. Nie trzeba.


wiem że można się załamać i świadomie dalej to robię chociaż wiem, że to nie potrzebne.... jak wytłumaczyć sobie, że to bez sensu?

16

Odp: jestem jakaś dziwna....:(

Jakie korzyści (tak, nie pomyliłam się) masz z takiego swego sposobu myślenia? Do czego go używasz?
Skoro uważasz, że takie myślenie nie jest potrzebne i jest szkodliwe, to dlaczego nie zmienisz go?

17

Odp: jestem jakaś dziwna....:(
Wielokropek napisał/a:

Jakie korzyści (tak, nie pomyliłam się) masz z takiego swego sposobu myślenia? Do czego go używasz?
Skoro uważasz, że takie myślenie nie jest potrzebne i jest szkodliwe, to dlaczego nie zmienisz go?

Dobre pytanie. Nie wiem dlaczego tak się zachowuję, na prawdę nie mam pojęcia, chcę to zmienić ale przychodzi co do czego i ja znowu zaczynam swoje wywody, że byłe pewnie były lepsze, że ładniejsze, że on nie jest ze mną szczęśliwy itd....chore jakieś

Odp: jestem jakaś dziwna....:(

Ponawiam pytanie- to moze terapia u psychologa?

19

Odp: jestem jakaś dziwna....:(
luśka24 napisał/a:

(...) Nie wiem dlaczego tak się zachowuję (...)

Przecież to, wybacz, bzdura! Masz wpływ na swe zachowanie, na swój sposób myślenia. Jeśli takie myślenie jest według Ciebie niekorzystne, to przestań. Szkopuł jest w jednym słowie 'jeśli'.


Nie zauważasz (a raczej nie chcesz zauważyć), że robisz z siebie ofiarę, będąc katem.

20

Odp: jestem jakaś dziwna....:(
Girl_full_of_dreams napisał/a:

Ponawiam pytanie- to moze terapia u psychologa?

chętnie bym poszła, jednak mam wrażenie że mój facet weżmie mnie za wariatkę- że nie potrafię sobie poradzić sama z taką bzdurą, tylko muszę żalić się obcym osobom ze swoich problemów, pewnie pomyśli że jestem słaba

21 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-04-29 12:53:41)

Odp: jestem jakaś dziwna....:(

Jeśli terapia, to u psychoterapeuty, nie psychologa.




luśka24, mam wrażenie, że szukasz powodów, które uzasadniać będą Twoje zachowanie, nie zaś sposobów zmiany.

22

Odp: jestem jakaś dziwna....:(
Wielokropek napisał/a:

Jeśli terapia, to u psychoterapeuty, nie psychologa.




luśka24, mam wrażenie, że szukasz powodów, które uzasadniać będą Twoje zachowanie, nie zaś sposobów zmiany.

powody mojego zachowania znam , nie szukam usprawiedliwienia siebie, nie chodzi mi o to, chcę nad tym zapanować ale mój jęzor mi nie pozwala

23

Odp: jestem jakaś dziwna....:(

Jeśli ktoś chce, znajdzie sposób.
Jeśli ktoś nie chce, znajdzie powód.

Póki co wynajdujesz powody: a to Twój jęzor, nad którym - podobno - nie masz władzy, a to Twoje wyobrażenie o tym, co pomyśli sobie Twój - jeszcze - chłopak.

24

Odp: jestem jakaś dziwna....:(
Wielokropek napisał/a:

Jeśli ktoś chce, znajdzie sposób.
Jeśli ktoś nie chce, znajdzie powód.

Póki co wynajdujesz powody: a to Twój jęzor, nad którym - podobno - nie masz władzy, a to Twoje wyobrażenie o tym, co pomyśli sobie Twój - jeszcze - chłopak.


ok jesli tak jest to jak wytłumaczyć fakt po co i na co to robię?

25

Odp: jestem jakaś dziwna....:(

Napisałam wyżej, masz z takiego zachowania korzyści. Jakie? Cóż... "Biedna" osoba zawsze ma pretekst do użalania się nad sobą, a przez to na pocieszanie, 'głaskanie' po głowie, zajmowanie się nią, współczucie, it.p.. Do tego dochodzi premia za tzw. szlachetność (z prawdziwą szlachetnością nie ma ona nic wspólnego), bo tak się niepokoisz i tak nie chcesz zachowywać się tak, jak zachowujesz.

W tym myśleniu o sobie, nie zadajesz sobie jednego pytania, o to, jakie masz prawo do takiego traktowania drugiego człowieka (w tym wypadku swego chłopaka). Bo nie masz żadnego prawa, a Twoja przeszłość nie jest żadnym usprawiedliwieniem.

26

Odp: jestem jakaś dziwna....:(
Wielokropek napisał/a:

Napisałam wyżej, masz z takiego zachowania korzyści. Jakie? Cóż... "Biedna" osoba zawsze ma pretekst do użalania się nad sobą, a przez to na pocieszanie, 'głaskanie' po głowie, zajmowanie się nią, współczucie, it.p.. Do tego dochodzi premia za tzw. szlachetność (z prawdziwą szlachetnością nie ma ona nic wspólnego), bo tak się niepokoisz i tak nie chcesz zachowywać się tak, jak zachowujesz.

W tym myśleniu o sobie, nie zadajesz sobie jednego pytania, o to, jakie masz prawo do takiego traktowania drugiego człowieka (w tym wypadku swego chłopaka). Bo nie masz żadnego prawa, a Twoja przeszłość nie jest żadnym usprawiedliwieniem.


Dokładnie to co napisałaś/łeś to prawda nie mam prawa go tak traktować, z drugiej strony nie będę przecież udawała, że moje poprzednie życie było usłane rózami, jednak w głowie zostało kilka rzeczy z poprzedniego związku, które nie pozwalają mi przełamać bariery i zacząć myśleć w sposób pozytywny na swój temat. Ciężko mi przetłumaczyć sobie, że podobam mu się taka jaka jestem, mam wrażenie że ciągle mi czegos brakuje, chociaż on nie dał mi nawet powodów do takiich wniosków

27

Odp: jestem jakaś dziwna....:(

Luśka, najgorszą rzecz jaką robimy w życiu (innym, ale też sami sobie) to porównywanie.
Z porównywania bierze się ocenianie. A ocenianie daje nam poczucie wartości.
Przyjrzyj się sobie bardzo dokładnie: czy zauważasz tylko osoby, w Twoim mniemaniu, lepsze, piękniejsze i ładniejsze? (i to Cię dołuje)
Czy zauważasz też osoby gorsze, głupsze, brzydsze (a to Ci dodaje energii i pewności siebie).
Niestety, tak funkcjonujemy. Odnajdujemy swoją wartość, swoją tożsamość tylko poprzez porównanie się z innymi. Popracuj nad tym i uwolnij się od tego. Nikt nie jest ani gorszy, ani lepszy. Każdy jest sobą i Ty również.

Jest w Tobie też lęk. Boisz się, że facet wcześniej czy później dostrzeże, że nie jesteś najpiękniejsza, najmądrzejsza itd itp i Cię zostawi. To też typowa dla ludzi potrzeba i związany z nią lęk. To potrzeba bycia kochanym i lęk przed odrzuceniem. Nad tym też można pracować i się od takiego myślenia uwolnić. Pozbyć się lęku...

I pamiętaj, że to na czym skupiasz swoją uwagę, czym się zajmujesz, o czym myślisz całe dnie - to manifestuje się w Twoim życiu. Jednym słowem - przyciągasz to do siebie.

Twoje wcześniejsze doświadczenia powinny być dla Ciebie lekcją, ale Ty jej nie odrobiłaś, tylko pogrążasz się jeszcze bardziej. Uważaj, bo życie takich lekcji nie odpuszcza. Być może dopiero po kolejnym porzuceniu, odtrąceniu, kolejnych łzach i bólu zaczniesz coś ze sobą robić. Ale czy nie lepiej zacząć już teraz? W każdym razie - jeśli nie zaczniesz, to jesteś na najprostszej drodze do "powtórki z rozrywki". I będziesz ją powtarzała tak długo, aż zadanie odrobisz. Tak to działa, niestety... a może stety??

28

Odp: jestem jakaś dziwna....:(

Ja taka byłam (no może trochę mniej niż ty). A dlaczego? Niska samoocena, nie mogłam uwierzyć, że ktoś może mnie chcieć gdy inne są sto razy ładniejsze. I katowałam jego i siebie. Bo gdyby odszedł tym zmęczony to potwierdziłby , że jestem jednak gorsza. Z drugiej strony chorobliwa potrzeba bycia najlepszą: ja mam być dla niego nie letnim związkiem ale największa miłościa jaką spotkał w życiu. Jak przetrwa to znaczy, że tak jest. Tak miałam. Ale wiesz co? Nigdy nie zdarzyło mi się, żeby facet przez to ze mnie zrezygnował. A po jakimś czasie, gdy byłam pewna, że mnie naprawdę kocha (w końcu przetrwał takie jazdy) jakoś mi przechodziło i już spokojnie sobie żyliśmy. I nie, nie jest to takie proste ot tak przestać. Rady typu: nie rób tak bo to głupie to jak rady dla alkoholika nie pij bo to cię wykańcza. On to wie ale jest uzależniony i chory! Długa i trudna praca nad sobą dopiero pomaga. Takie zachowanie autorko jest też trochę jak choroba, kto nie miał nie zrozumie.

29

Odp: jestem jakaś dziwna....:(
luśka24 napisał/a:
amethyst_08 napisał/a:

Nie ma sensu szukac sobie problemow. To co bylo kiedys zostaw za soba, pomysl znalazlas fajnego faceta, jak piszesz dojrzalego jest Ci z nim dobrze z jakiegos powodu z Toba jest. Najwidoczniej podobasz mu sie taka jaka jestes mam na mysli wyglad i charakter tylko jesli bedziesz nadal drazyc ten meczacy temat to odwroci Ci sie na piecie i Cie zostawi. Nikt by tego nie wytrzymal smile. Pielegnuj to co jest,.a.nie rozpamietuj swojej i jego przeszlosci jesli chodzi o zwiazki. Jezeli tego nie zmienisz to nie uda Ci sie zbudowac ani tego ani innego zwiazku. Jedynie to co robisz teraz moze uznac za dziecinne, a przeciez musi byc w Tobie cos co go w Tobie urzeklo i czemu to psuc smile?


właśnie o to chodzi, że boję się, że przez związki poprzednie i to co było, nie będę potrafiła zbudować normalnego związku bo ciągle żyję preszłością...

W takim razie jak mamy Ci pomoc skoro, Ty sie nie postarasz sama zmienic swojego nastawienia. To jest tylko kwestia pracy nad soba. Zamiast sie bac o ten zwiazek i uzalac sie nad tym co bylo kiedys musisz sie nauczyc dbac o to co masz teraz. Na temat bylych zwiazkow, co bylo jest za Toba, skonczylo sie z jakichs powodow. Twoim zadaniem jest nie powielac dawnych bledow tylko sie na nich uczyc.

30

Odp: jestem jakaś dziwna....:(

To Twoja opinia o aktualnym chłopaku.

luśka24 napisał/a:

(...) Jest dojrzały, mądry, widać że mu się podobam i go kręcę. (...)


Ty jednak uważasz, że wiesz lepiej od niego, kto mu się podoba, z kim chce być. Dla usprawiedliwienia swego zachowania wynajdujesz wciąż nowe argumenty:

(...) to jest forma sprawdzenia czy jest mu ze mną lepiej (...)

to poprzednie związki dały mi w kość. (...)

Przez coś takiego nie potrafię uwierzyć że mogę podobać się nowemu facetowi, wszędzie szukam problemu (...)

to siedzi w mojej głowie nie potrafię tego wyrzucić (...)

przez związki poprzednie i to co było, nie będę potrafiła zbudować normalnego związku bo ciągle żyję preszłością... (...)

chętnie bym poszła, jednak mam wrażenie że mój facet weżmie mnie za wariatkę- że nie potrafię sobie poradzić sama z taką bzdurą, tylko muszę żalić się obcym osobom ze swoich problemów, pewnie pomyśli że jestem słaba (...)

chcę nad tym zapanować ale mój jęzor mi nie pozwala (...)

w głowie zostało kilka rzeczy z poprzedniego związku, które nie pozwalają mi przełamać bariery i zacząć myśleć w sposób pozytywny na swój temat. Ciężko mi przetłumaczyć sobie, że podobam mu się taka jaka jestem, mam wrażenie że ciągle mi czegos brakuje, chociaż on nie dał mi nawet powodów do takiich wniosków (...)

Innymi słowy nic nie jest możliwe, jesteś skazana na podejrzliwość, prowokowanie, awanturowanie się. Bo 'chciałabyś', ale nie masz żadnej mocy sprawczej, jesteś bezwolną. Być znajdą się osoby, które nabiorą się na ten Twój (pozorny) brak odpowiedzialności za własne zachowanie.





Irvin D. Yalom napisał/a:

Pierwszym krokiem w każdej zmianie jest przyjęcie odpowiedzialności za swoje życie. Jak bowiem możemy je zmieniać, jeśli w ogóle nie czujemy się za nie odpowiedzialni?

31

Odp: jestem jakaś dziwna....:(

Dlaczego kobiety tak bardzo ograniczają swoich facetów? Luśka ty myślisz, że on nie patrzy na inne i tylko ty mu się podobasz? Oczywiście , że patrzy! Taka jest ludzka natura. Czytałam kiedyś taki artykuł , że facet mimo, że ma swoją kobietę, często jest zapatrzony również w inne kobiety:)

32 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-04-29 15:42:32)

Odp: jestem jakaś dziwna....:(

Celowo w odrębnym poście. smile

Araquelle napisał/a:

(...) Rady typu: nie rób tak bo to głupie to jak rady dla alkoholika nie pij bo to cię wykańcza. On to wie ale jest uzależniony i chory! Długa i trudna praca nad sobą dopiero pomaga. Takie zachowanie autorko jest też trochę jak choroba, kto nie miał nie zrozumie.

Wśród alkoholików są dwie grupy: osoby należące do jednej wiedząc o swej chorobie szukają pomocy, decydują się na swą terapię/wyjście z uzależnienia, osoby z drugiej grupy sporo mówią o tym, jak uzależnienie im przeszkadza, ale na propozycje pracy nad sobą, przekonują, że nic od nich nie zależy i... brną dalej w swe uzależnienie.




Walt Disney napisał/a:

Sposobem na zaczęcie jest skończenie mówienia i podjęcie działania.

33

Odp: jestem jakaś dziwna....:(
Wielokropek napisał/a:

Celowo w odrębnym poście. smile

Araquelle napisał/a:

(...) Rady typu: nie rób tak bo to głupie to jak rady dla alkoholika nie pij bo to cię wykańcza. On to wie ale jest uzależniony i chory! Długa i trudna praca nad sobą dopiero pomaga. Takie zachowanie autorko jest też trochę jak choroba, kto nie miał nie zrozumie.

Wśród alkoholików są dwie grupy: osoby należące do jednej wiedząc o swej chorobie szukają pomocy, decydują się na swą terapię/wyjście z uzależnienia, osoby z drugiej grupy sporo mówią o tym, jak uzależnienie im przeszkadza, ale na propozycje pracy nad sobą, przekonują, że nic od nich nie zależy i... brną dalej w swe uzależnienie


Walt Disney napisał/a:

Sposobem na zaczęcie jest skończenie mówienia i podjęcie działania.

Zgadzam się z tym, oczywiście. Ale zauważyłam, że często porady tutaj na forum są takie - ja nie rozumiem czemu niektórzy są tacy, to głupie i durne, masz natychmiast przestać bo jesteś niedojrzała, głupia i pusta. Nie wszyscy oczywiście ale chyba większość tak podchodzi do różnych spraw. Brak słów otuchy, podtrzymania na duchu, zrozumienia, popchnięcia do przodu a nie strzelenia od razu z karabinu. Może poza zdradzanymi żonami, dla nich ludzie mają więcej cierpliwości i zrozumienia, i bardziej im wybacza się podknięcia czy upadki. Wiem jak to działa bo ja sama nie mam zrozumienia dla boczniar i przyznaję, jestem taka w swoich radach jak przytoczyłam wyżej. Może to więc wynika z pewnego współczucia i akceptacji? Gdy utożsamiam się z problemem mam większą wyrozumiałość i cierpliwość a gdy problem jest dla mnie niezrozumiały i 'głupi" brak empatii aby doradzić bez negatywnej oceny w tle ? Tak sobie przy piątku rozkminiam.

34

Odp: jestem jakaś dziwna....:(

Rzecz w tym, że ja autorkę i jej problem rozumiem.
Wiem jednak, że dopóki użalać się będzie nad sobą, dopóki usprawiedliwiać będzie swe zachowanie i dopóki twierdzić będzie, że chciałaby, ale z różnych przyczyn nie może niczego zrobić, dopóty nie zmieni nic w swym sposobie myślenia i w traktowaniu chłopaka. Wiem też, że przy takiej postawie autorki wsparciem jest kopniak w odwłok, nie zaś głaskanie po głowie i okazywanie współczucia. Współczuć mogę jedynie trudnych doświadczeń, które spowodowały brak (jeśli jej brakuje) pewności siebie. Współczuć jej nie będę kiepskiego traktowania innych, bo to tym innym należy się współczucie.

35

Odp: jestem jakaś dziwna....:(

Masz niska samoocene. Czemu?

36

Odp: jestem jakaś dziwna....:(

Witam.
Luśka24 po przeczytaniu Twojego postu po prostu ręce opadają.Ja się pytam gdzie sens i logika chyba jeszcze śpią.
Nowy związek nowa osoba to że ma czasami podobne zachowania to każdy tak ma- problem że stara TY.
Porównywanie nowego partnera do poprzednich to jak kupienie własnych spodni i pretensje ze piją tak jak stare a wywaliłaś tyle kasy .
Nikt nie jest idealny ,piękne kobiety też mają kompleksy.
Skoro jest z Tobą to znaczy że ważna jest Twoja osoba nie sąsiadka z dołu .
Fundujesz sobie sposób na oczywiste nieszczęście - pytanie po co ?
Każdy posiada własne niepowtarzalne piękno i własny odrębny charakter.
Jako ludzie posiadamy wspólne cechy odpowiednie dla odpowiedniego gatunku i tego nie zmienisz .
Nie masz wyglądu miss Polonii widocznie nie ,,To' interesuje Twojego partnera ale jeśli będziesz fundować mu takie jazdy to raczej szykuj się na porażkę kolejnego związku.

Posty [ 36 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » jestem jakaś dziwna....:(

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024