Niby długo nic, a tu jednak coś... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Niby długo nic, a tu jednak coś...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 13 ]

Temat: Niby długo nic, a tu jednak coś...

Witam wszystkich czytelników tego forum wink
Czytałam wiele różnych historii , niektóre podobne do mojej ale czymś się różniły dlatego postanowiłam napisać swój temat i uzyskać od Was parę rad.

Problem ten był poruszany wielokrotnie na różnych forach , ale każda historia ma swoje oblicze i swoje przeżycia. Bardzo irytująca jest cisza po pierwszej randce, chodzi tutaj o stronę męską. Dlaczego faceci milczą ? Skoro dzień wcześniej było wszystko  wporządku , randka udana, i te obiecanki że na pewno się odezwę ?  Eh a więc zacznę od początku by bardziej mój problem zrozumieć

Moja znajoma lubiła się bawić w swatanie swoich znajomych , twierdziła że potrafi dopasować do siebie osoby. No cóż też byłam tego ofiarą , zaczęło się niewinnie spotkania u niej , rozmowy zawsze jakieś wyjście na miasto, czułam się dobrze w tym towarzystwie .Na początku nawet nie wiedziałam że to jej mała intryga, tylko że za każdym razem gdy ja się pojawiałam u niej , to też pojawiał się jej dobry znajomy . Młodszy ode mnie co prawda ale to nie duża różnica tylko 2 lata. Zawsze po spotkaniu moja znajoma opowiadała o nim same dobre rzeczy , ale ja tam nie czułam mięty, znajomość się rozwijała ale bardziej na koleżeńskich warunkach można było na nim polegać , był bardzo pomocny i był zawsze jak go potrzebowałam ale nie czułam nic ze jest we mnie zauroczony , że się mu podobam, nie odczuwałam tego zreszta ja też po sobie nic nie pokazywałam ze go coraz bardziej lubie. Cały czas były takie neutralne spotkania. Niestety ja miałam coraz wiecej swoich obowiązków i przestałam się na jakiś czas spotykać ze znajomymi , owszem były spotkania ale raz na miesiąc może 2 miesiące. Teraz  gdy mam na nowo wiecej czasu  zaczeły się stare dobre spotkania z tymi samymi osobami ale zabrakło tego kolegi którego poznałam, już nie przychodził , a ze mną miał bardzo mały kontakt. Jakoś dużo się nim nie przejęłam, pisałam owszem nie raz do niego rozmowa się kleiła ale sam nigdy nie napisał. To też bardzo nie śmiały chłopak… no ale jak dowiedziałam się ze ma kogoś  i wpada w złe towarzystwo , to aż mnie pikło troche poczułam się niezręcznie. Znajoma zaczęła opowiadać mi jak mu zależało na mnie, że za każdym razem kiedy maiłam przyjść czekał na mnie, rezygnował z wszystkiego i przychodził żeby posiedzieć z nami wieczorkiem. Bał się mojej reakcji , bał się odrzucenia z mojej strony . po tej rozmowie gdy dowiedziałam się jak mu zależało i ciągle zależy tylko zaczął szukać odskoczni żeby pomału zapomnieć o mnie, uderzyła we mnie zazdrość i chęć walczenia o niego > nie umiem tego wyjaśnić dziwne uczucie . Napisałam do niego i spotkaliśmy się , poszliśmy do kina na fajny film później długi spacer długo rozmawialiśmy tak po prostu o wszystkim. Dobrze się czulismy w swoim towarzystwie, Po słowach mojej znajomej chciałam pokazać mu ze nie jest mi obojętny ze to nie jest tylko spotkanie koleżeńskie i że mi się podoba . Wiedziałam ze jest nie smiały i ciezko mu wyjść z jaką kolwiek inicjatywą dlatego ja robiłam pierwsze kroki na spacerze się do niego przytuliłam , nie było to dla niego krępujące już póżniej bardziej się rozluźnił , na koniec spotkania pocałowałam go , nie wstydził się odwzajemnił pocałunek,  miał się odezwać, chętny był na kolejne spotkanie. Ale milczy i od 5 dni cisza a mnie wzieło jak głupią i przycięło żeby się wygadac na tym forum bo tutaj jest mi po prostu łatwiej .
Nie wiem co mam zrobić czekać czy sama napisać ? w głowie tysiące różnych myśli, nie jestem już dzieckiem ani też nastolatką ale tak się czuje , widzę to po swoim zachowaniu ale się nie umiem opanować .
Proszę o pomoc i udzieleniu kilku rad  , smiało też możecie na mnie wylac kubeł zimnej wody tez by sie przydał wink

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Niby długo nic, a tu jednak coś...

Cześć. Ja na Twoim miejscu bym poczekała, teraz definitywnie pora na jego krok. Spójrz sama ile Ty już zrobiłaś, żeby popchnąć relację do przodu. Gdzie w tym jego wkład? Chcesz już zawsze robić wszystko sama? Facet może być nieśmiały, jak każdy inny człowiek, ale to nie zwalnia go z obowiązku starania się o drugą osobę, jeśli rzeczywiście mu zależy.

3

Odp: Niby długo nic, a tu jednak coś...
Mrs.Happiness napisał/a:

Cześć. Ja na Twoim miejscu bym poczekała, teraz definitywnie pora na jego krok. Spójrz sama ile Ty już zrobiłaś, żeby popchnąć relację do przodu. Gdzie w tym jego wkład? Chcesz już zawsze robić wszystko sama? Facet może być nieśmiały, jak każdy inny człowiek, ale to nie zwalnia go z obowiązku starania się o drugą osobę, jeśli rzeczywiście mu zależy.


Cześć Mrs.Happiness wink dziękuje za odpowiedź

Napisze tak dla mnie czekanie nie sprawiało dużego problemu byłam może i dalej jestem osobą która nie umiała kochać , nie umiała pokazać ze jej zalezy wszystko spływało po mnie , dlatego nie rozumiem tego co sie dzieje teraz ze mną nagle wszystko jest takie dla nieosiągalne boje sie czegoś stracić no jakbym dążyła do desperackiego zachowania sad Czuje sie jakby mnie ktoś obrócił o 180 stopni, i co prawda pierwszy raz sie tak czuje

Ciężko mi wszystko tłumaczyć tą nieśmiałością , nigdy nie miałam do czynienia z takim facetem, trafiali się tacy którzy sami sie starali a tutaj jakby role sie odwróciły

4

Odp: Niby długo nic, a tu jednak coś...

Nie ma sprawy, od tego tutaj jestem wink

Niestety, ale też już przez to przechodziłam i wiem jak to jest, gdy nagle zacznie Ci na kimś zależeć i wręcz desperacko chcesz, aby wszystko szło po Twojej myśli, żeby ta osoba nie wymknęła się Tobie z rąk, gdy nie będziesz patrzeć. Jednak to nie prowadzi do niczego dobrego, gdy kobieta przejmuje stery, możesz mi wierzyć. Oczywiście, że nie powinnyśmy tylko leżeć i pachnieć, czekając aż facet odwali całą robotę, ale też nie jest w naszym interesie zakładanie spodni na tym etapie znajomości.

A nieśmiałość naprawdę nie jest wytłumaczeniem na wszystko. Znałam już skrajnie nieśmiałe osoby, które mimo wszystko potrafiły pokonać te wszystkie lęki w sobie i zadziałać. To przecież nic trudnego, musiałby jedynie chwycić za telefon, napisać parę wiadomości, albo nawet tylko jedną, z zaproszeniem na kolejne spotkanie. Teraz i tak ludzie mają wszystko ułatwione, są telefony, fejsbuki i inne takie, za pośrednictwem których możemy w o wiele mniej stresujący sposób wyjść z taką propozycją. Kolejna sprawa, że nie znałam jeszcze chłopaka, który byłby zainteresowany kobietą i zupełnie nic z tym nie robił. Z kolei ZAWSZE, gdy trafiałam na takiego, co zwlekał z przekroczeniem granicy zwykłej znajomości, zwlekał z zaproszeniem, zwlekał właściwie ze wszystkim, nigdy później się nie zaangażował.

5 Ostatnio edytowany przez ololo2223 (2016-04-28 21:11:38)

Odp: Niby długo nic, a tu jednak coś...
Mrs.Happiness napisał/a:

Nie ma sprawy, od tego tutaj jestem wink

Niestety, ale też już przez to przechodziłam i wiem jak to jest, gdy nagle zacznie Ci na kimś zależeć i wręcz desperacko chcesz, aby wszystko szło po Twojej myśli, żeby ta osoba nie wymknęła się Tobie z rąk, gdy nie będziesz patrzeć. Jednak to nie prowadzi do niczego dobrego, gdy kobieta przejmuje stery, możesz mi wierzyć. Oczywiście, że nie powinnyśmy tylko leżeć i pachnieć, czekając aż facet odwali całą robotę, ale też nie jest w naszym interesie zakładanie spodni na tym etapie znajomości.

A nieśmiałość naprawdę nie jest wytłumaczeniem na wszystko. Znałam już skrajnie nieśmiałe osoby, które mimo wszystko potrafiły pokonać te wszystkie lęki w sobie i zadziałać. To przecież nic trudnego, musiałby jedynie chwycić za telefon, napisać parę wiadomości, albo nawet tylko jedną, z zaproszeniem na kolejne spotkanie. Teraz i tak ludzie mają wszystko ułatwione, są telefony, fejsbuki i inne takie, za pośrednictwem których możemy w o wiele mniej stresujący sposób wyjść z taką propozycją. Kolejna sprawa, że nie znałam jeszcze chłopaka, który byłby zainteresowany kobietą i zupełnie nic z tym nie robił. Z kolei ZAWSZE, gdy trafiałam na takiego, co zwlekał z przekroczeniem granicy zwykłej znajomości, zwlekał z zaproszeniem, zwlekał właściwie ze wszystkim, nigdy później się nie zaangażował.


Dziękuje za wsparcie i że rozumiesz  jak sie czuje wink
Naprawde te słowa jakos inaczej pozwalają mi myśleć , ale jednak dalej o tym mysle... , podziel się  tym jak sobie radziłaś  z taką chwilową desperacją ?

Twoje ostatnie zdanie mocno tez do mnie trafiło, to granie na zwłoke tez dobija i nie wykluczam że może ze wszystkim zwlekać , mi nic nie było nawet jeśli go polubiłam mocniej nic sie nie działo , do chwili jak sie dowiedziałam jak mu zależy i ze prawdopodobnie kogos ma tylko po to zeby nie myśleć o mnie .. chore to ;/

6

Odp: Niby długo nic, a tu jednak coś...

Skoro już za nim latasz, zapraszasz na randkę, łapiesz za rękę na randce i jeszcze pierwsza całuje to równie dobrze kup mu kwiaty, jedź po niego i porwij na randkę.

7

Odp: Niby długo nic, a tu jednak coś...
pannapanna napisał/a:

Skoro już za nim latasz, zapraszasz na randkę, łapiesz za rękę na randce i jeszcze pierwsza całuje to równie dobrze kup mu kwiaty, jedź po niego i porwij na randkę.


"latam" to mocne słowo .
Nie ciągło mnie do niego bawiła mnie ta sytuacja swatania ale po kilku spotkaniach i rozmowach widocznie przywiązałam sie do niego że az tak mnie teraz wzięło może to chwilowe nie wiem .

Myślał że jak jest młodszy nie ma szans, po mnie nie było widac zainteresowania nim, dopiero jak dowiedziałam sie ze jest mną zainteresowany ale nie śmiały i zrezygnowany to lekko wykonałam pierwszy krok żeby spotkanie nie wyszło jak koleżeńskie ( oo spotkamy sie pogadamy i dalej jestesmy w kropce )
Zasygnalizowałam ze jestem nim zainteresowana, wszystko było z wyczuciem nie na siłę

8

Odp: Niby długo nic, a tu jednak coś...

Wiadomo, nie da się na pstryknięcie palcami wyłączyć myśli, ale możesz powoli, sukcesywnie, przekierowywać je na coś innego. Pracę, hobby, cokolwiek. Żeby się nie zafiksować bardziej na jego punkcie, bo to Cię tylko zgubi. Powiem Ci, że ja robiłam właśnie to, co teraz Tobie piszę. Zajmowałam się czym popadnie. Chociaż ja generalnie mam za sobą już ten najgorszy etap mojego młodzieńczego szaleństwa i teraz nie wkręcam się tak tragicznie jak dawniej. Umiem sobie lepiej radzić z samą sobą. Poza tym moja duma nie pozwoliłaby mi wyjść samemu ze wszystkimi propozycjami, więc byłam w lepszym położeniu. No ale jeszcze nic straconego. Nawet jeśli sytuacja z nim jest spalona, to możesz wyciągnąć lekcję na przyszłość i następnym razem dać komuś zawalczyć o siebie.

Swoją drogą. Wiesz, ja osobiście bym się z nim potem nie próbowała wiązać, bo już samo to, że on sobie szukał substytutu, źle by o nim świadczyło. Tym bardziej, że przecież nawet nie spróbował niczego z Tobą zanim sobie odpuścił. Dlaczego więc z tamtą dziewczyną zaczął się umawiać? Jakby był taki nieśmiały, to raczej zamknąłby się w sobie, zamiast w najlepsze randkować z innymi, nie sądzisz? Bo mi w tym coś nie gra. Niemniej, jeśli Ci na nim nadal zależy, to zdystansuj się, obserwuj, daj mu czas, by zadziałał. Jak wciąż pozostanie bierny, to będziesz miała odpowiedź. A do tego czasu skup się na sobie. Żebyś nie odczuwała tego jako wieczne oczekiwanie, bo zgłupiejesz.

P.S. Naprawdę nie ma za co wink

9

Odp: Niby długo nic, a tu jednak coś...
Mrs.Happiness napisał/a:

Swoją drogą. Wiesz, ja osobiście bym się z nim potem nie próbowała wiązać, bo już samo to, że on sobie szukał substytutu, źle by o nim świadczyło. Tym bardziej, że przecież nawet nie spróbował niczego z Tobą zanim sobie odpuścił. Dlaczego więc z tamtą dziewczyną zaczął się umawiać? Jakby był taki nieśmiały, to raczej zamknąłby się w sobie, zamiast w najlepsze randkować z innymi, nie sądzisz? Bo mi w tym coś nie gra

Z tego co wiem, nie miał nigdy dziewczyny, nie lubił imprezować chciał poznać kogoś "normalnego", natomiast jego siostra strasznie  imprezuje, a jest w moim wieku z nią dużego kontaktu nie mam bo to typowa puszczalska. Młodszy od niej ale myślał zawsze za nią . W końcu udało jej sie wciągnąć  go w to  towarzystwo i zacząć korzystać z życia, tą dziewczynę którą poznał też imprezowiczka, nie musiał dużo sie starać ona robi widocznie to za niego .
Dlatego tez mnie to zabolało że moze sie stoczyć a jest  naprawdę fajnym facetem.
Dbał o siostre bo sie o  nią bał i wsiąkł w jej towarzystwo.

10 Ostatnio edytowany przez Mrs.Happiness (2016-04-28 21:36:41)

Odp: Niby długo nic, a tu jednak coś...

Wiesz, ale swój umysł ma. Najwyraźniej coś mu się musiało w tym stylu życia spodobać. No ale to jak mówiłam, jeśli chcesz, możesz spróbować jeszcze trochę poczekać. Nie jakoś długo, wyznacz sobie jakiś limit i jeśli do tego czasu z jego strony będzie cisza, to odpuść. Warto być cierpliwym, ale wszystko ma swoje granice.

11

Odp: Niby długo nic, a tu jednak coś...

To świeża sprawa więc na dzień dzisiejszy będzie trudno, ale no cos musze z sobą zrobić, zastosuje sie do Twoich rad , wygadałam sie..co prawda pisemnie ale juz i tak mi lepiej . Ja uważam ze i tak dużo zrobiłam, nie lubie sie narzucać, ktos mi moze napisac - ale właśnie to zrobiłaś . Moze to tak wygląda jakoś zasyganlizowac chciałam że jestem zainteresowana  . Nie wiem ile dac tutaj czasu , z miesiąc dwa ja teraz sie zajmuje  swoimi egzaminami i obroną bo jest tego troche wink Będe pisać jak sprawa ruszy w dobrym kierunku

12

Odp: Niby długo nic, a tu jednak coś...

Dasz radę to wszystko przetrwać i przeboleć, bez względu na ostateczny wynik. Tylko nie ugnij się i nie wychodź już z żadnymi propozycjami. Teraz pora na niego. Zgadzam się z tym, że zrobiłaś już dużo, więcej już Ci nie wypada, a on musiałby być totalnym mięczakiem, żeby nie załapać i nie zareagować odpowiednio. A podejrzewam, że takiego faceta byś dla siebie nie chciała.

Skup się na nauce, sama zobaczysz czy po zaliczeniu wszystkiego w ogóle będzie Ci jeszcze zależeć. Może być tak, że ochłoniesz na tyle, by stwierdzić, że po tym miesiącu czy dwóch ewentualnej ciszy z jego strony nie byłby nawet wart poświęcania mu czasu. A tymczasem trzymam kciuki, by udało Ci się wszystko pozaliczać oraz obronić. Trzymaj się! wink

13

Odp: Niby długo nic, a tu jednak coś...

Witam ponownie
wracam do tego tematu ponieważ nie daje sobie rady jak widze jak chłopak toczy sie na dno , nie wiem jak reagowac, poprostu widze jak to złe towarzystwo na niego działa , nie potrafie tak siedziec i nic nie robić
czy umowienie sie z nim na kolejne spotkanie z mojej inicjatywy cos moze zmienic ? Kobieta nie powinna tak z inicjatywą wychodzic i tak sie angażowac .. wiem ale gdy jest problem i chce sie pomoc go rozwiązac to czym tutaj sie kierowac ? ta kobieca duma  nic nie da .
to jst osoba z depresją znajomi mnie proszą zebym coś  zrobiła wyszła z inicjatywą bo z nim naparwde moze być gorzej , zastanawiałam sie nad tym zeby  spotkac sie z nim  pogadac szczerze o wszystkim i nawet o nas o tej znajomosci ze moze pojdzie w dalszym kierunku a nie tylko etap kolezenski .

tutaj w gre wchodza pomału narkotyki a nie tylko przesiadywanie w takim towarzystwie dla rozrywki , rozdarta jestem miedzy rozmową ze znajomymi a radami tutaj . mętlik niezły mam w głowie

niech mnie ktoś oswieci jakąś psychologiczną radą

Posty [ 13 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Niby długo nic, a tu jednak coś...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024