Witam wszystkich czytelników tego forum
Czytałam wiele różnych historii , niektóre podobne do mojej ale czymś się różniły dlatego postanowiłam napisać swój temat i uzyskać od Was parę rad.
Problem ten był poruszany wielokrotnie na różnych forach , ale każda historia ma swoje oblicze i swoje przeżycia. Bardzo irytująca jest cisza po pierwszej randce, chodzi tutaj o stronę męską. Dlaczego faceci milczą ? Skoro dzień wcześniej było wszystko wporządku , randka udana, i te obiecanki że na pewno się odezwę ? Eh a więc zacznę od początku by bardziej mój problem zrozumieć
Moja znajoma lubiła się bawić w swatanie swoich znajomych , twierdziła że potrafi dopasować do siebie osoby. No cóż też byłam tego ofiarą , zaczęło się niewinnie spotkania u niej , rozmowy zawsze jakieś wyjście na miasto, czułam się dobrze w tym towarzystwie .Na początku nawet nie wiedziałam że to jej mała intryga, tylko że za każdym razem gdy ja się pojawiałam u niej , to też pojawiał się jej dobry znajomy . Młodszy ode mnie co prawda ale to nie duża różnica tylko 2 lata. Zawsze po spotkaniu moja znajoma opowiadała o nim same dobre rzeczy , ale ja tam nie czułam mięty, znajomość się rozwijała ale bardziej na koleżeńskich warunkach można było na nim polegać , był bardzo pomocny i był zawsze jak go potrzebowałam ale nie czułam nic ze jest we mnie zauroczony , że się mu podobam, nie odczuwałam tego zreszta ja też po sobie nic nie pokazywałam ze go coraz bardziej lubie. Cały czas były takie neutralne spotkania. Niestety ja miałam coraz wiecej swoich obowiązków i przestałam się na jakiś czas spotykać ze znajomymi , owszem były spotkania ale raz na miesiąc może 2 miesiące. Teraz gdy mam na nowo wiecej czasu zaczeły się stare dobre spotkania z tymi samymi osobami ale zabrakło tego kolegi którego poznałam, już nie przychodził , a ze mną miał bardzo mały kontakt. Jakoś dużo się nim nie przejęłam, pisałam owszem nie raz do niego rozmowa się kleiła ale sam nigdy nie napisał. To też bardzo nie śmiały chłopak… no ale jak dowiedziałam się ze ma kogoś i wpada w złe towarzystwo , to aż mnie pikło troche poczułam się niezręcznie. Znajoma zaczęła opowiadać mi jak mu zależało na mnie, że za każdym razem kiedy maiłam przyjść czekał na mnie, rezygnował z wszystkiego i przychodził żeby posiedzieć z nami wieczorkiem. Bał się mojej reakcji , bał się odrzucenia z mojej strony . po tej rozmowie gdy dowiedziałam się jak mu zależało i ciągle zależy tylko zaczął szukać odskoczni żeby pomału zapomnieć o mnie, uderzyła we mnie zazdrość i chęć walczenia o niego > nie umiem tego wyjaśnić dziwne uczucie . Napisałam do niego i spotkaliśmy się , poszliśmy do kina na fajny film później długi spacer długo rozmawialiśmy tak po prostu o wszystkim. Dobrze się czulismy w swoim towarzystwie, Po słowach mojej znajomej chciałam pokazać mu ze nie jest mi obojętny ze to nie jest tylko spotkanie koleżeńskie i że mi się podoba . Wiedziałam ze jest nie smiały i ciezko mu wyjść z jaką kolwiek inicjatywą dlatego ja robiłam pierwsze kroki na spacerze się do niego przytuliłam , nie było to dla niego krępujące już póżniej bardziej się rozluźnił , na koniec spotkania pocałowałam go , nie wstydził się odwzajemnił pocałunek, miał się odezwać, chętny był na kolejne spotkanie. Ale milczy i od 5 dni cisza a mnie wzieło jak głupią i przycięło żeby się wygadac na tym forum bo tutaj jest mi po prostu łatwiej .
Nie wiem co mam zrobić czekać czy sama napisać ? w głowie tysiące różnych myśli, nie jestem już dzieckiem ani też nastolatką ale tak się czuje , widzę to po swoim zachowaniu ale się nie umiem opanować .
Proszę o pomoc i udzieleniu kilku rad , smiało też możecie na mnie wylac kubeł zimnej wody tez by sie przydał