Kochane, potrzebuję porady, pocieszenia
Od kilku miesięcy byłam z mężczyzną, niestety nasz zwiazek opierał się w duzej mierze na seksie. Bolało mnie to, więc zaczęłam wymagać, byśmy spędzali czas inaczej. Od tego czasu mój facet nie znalazł czasu na spotkanie ze mną. Mieliśmy stały kontakt sms i tel, ale nie było spotkań. W środę obiecał mi, że się zobaczymy w czwartek. Byłam szczęśliwa, ale napisał godzinę przed spotkaniem, że jednak nie da rady. W złości napisałam mu, że ma mi dać spokój na zawsze. I co usłyszałam? Jego OK. Nie wiem czy powinnam się czuć winną. NIe chciałam skreślać naszej znajomości, tylko dać mu do zrozumienia, by o mnie zawalczył. Tak strasznie mi przykro, ponieważ go kocham. To takie straszne, jak się okazuje, gdy my jesteśmy jedynie opcją, dla kogoś kto dla nas jest priorytetem.