Byłem z dziewczyna 5 lat, zaczelismy w mlodym wieku ona 15 ja 18. Co do charakterow bylo swietnie wspolne hobby poczucie humoru itp. ogolnie co do tego bylo naprawde dobrze. Jednak po 1-2 latach co jakis czas niby zauroczyla sie w kims przewaznie wtedy kiedy byly miedzy nami klotnie raz nawet pocalowala sie z moim kolega no ale wszystko jej wybaczalem przepraszala mnie kilka razy, nawet dlugo musiala przepraszac nie zebym jej odrazu wyabczal. Wkurzalo mnie ze pisalo do niej pelno facetow nawet na spotkaniach potrafila siedziec w telefonie a jak sie odezwalem to odpowiadala ze tylko sobie gada. Byla atrakcyjna bo przedemna miala juz duzo krotkich zwiazkow mimo tak mlodego wieku, ale ja tez nie mialem nigdy problemow z dziewczynami o wyglad raczej nie chodzilo bedac ze mna 5 lat. Po 4 latach zamieszkalismy razem na studiach nic nowego bo czesto przyjezdzala do mnie na studia. Poznala tam oczywiscie nowych kolegow odrazu zaczeli do niej pisac jeden sie zakochal, ale akurat to olewala. Wkurzalo mnie ze ciagle siedziala przed tym telefonem przez co i ja sie zmienilem zaczalem zaniedbywac zwiazek a proby rozmowy nie skutkowaly bo po tygodniu lub kilku dniach znowu telefon w rekach. Przed rozstaniem nie bylo az tak zle wyglupialismy sie ona mowila ze mnie kocha w lozku tez bylo swietnie. Zaczely sie ferie wyjechalismy do naszego rodzinnego miasta chcialem jej dac troche czasu zeby zatesknila lecz po 4 dniach okazalo sie ze to chyba nie to. Dodam ze w mieszkaniu przewaznie to ja musialem sprzatac, zmywac, ale jak ja cos zostawilem to juz krzywo na mnie patrzyla a jak ona to wszystko ok. Kiedy pracowala w wakacje to sie denerwowala ze traci je ze nie moze isc na plaze itp. Tez w zwiazku nie bylem swiety popelnialem bledy ale nigdy jej z zadna nie zdradzilem ogolnie zapomnialem jak sie pisze z innymi dziewczynami i wiem tez ze zachowywalem sie troche jak ciota w tym zwiazku na poczatku to ona o mnie walczyla. Po zakonczeniu zwiazku juz tydzien po przyczepil sie do niej facet poznany w klubie wszedzie ja zaprasza ciagle daje kwiaty itp. to czego ja jej nie oferowalem przez moja lekka obojetnosc. Przez 1 miesiac walczylem ale nie plakalem jej pod domem staralem sie bardziej rozmaiwac teraz nie utrzymuje z nia kontaktu chociaz sama do mnie pisze 1-2 razy w tyg ale staram sie konczyc szybko te rozmowy. Nie mam zamiaru sie uzalac stalo sie trudno chodze na silownie znalazlem prace dorywcza bo od pazdziernika ide do innego miasta na studia magisterskie przestalem grac w gry ogolnie pracuje nad soba zeby byc bardziej zaradnym. Powiedzcie mi czy to wina lezy po mojej stronie czy jak to moi znajomi mowili ze ona zachowywala sie jak ksiezniczka ze jest niestabilna emocjonalnie no i nie nadaje sie do zwiazku jedynie jako przyjaciolka.?
PS Sorka za bledy staralem sie szybko pisac.