Co jest ze mną nie tak? - Netkobiety.pl

Witajcie! Opiszę wam historię mojego związku. Mam 24 lata, ona ma 22. Poznaliśmy się na sympatii w październiku. W ciągu 2-3 tygodni spotkaliśmy się z 4-5 razy i zostaliśmy oficjalnie parą. Wszystko skończyło się w walentynki, idealny dzień na rozstanie. Nasz związek trwał 4 miesiące. Wiem, mało. Gdy zostaliśmy parą była na ostatnim semestrze inżynierki i zbliżała się obrona. Mieszka w akademiku, bo pochodzi z Podlasia, więc z daleka od rodziny, jest zaradna, akcja dzieję oczywiście w Trójmieście. Z tego co opowiadała mi na początku studiowania była imprezowiczką ale się wyszalała. Podobno był koleś, który jej się podobał w tym czasie ale on ją olewał i wolał się bawić. Nie wiem czy to będzie przydatne ale wolałem to napisać. Do rzeczy teraz. Byłem jej pierwszym chłopakiem i to jej pierwszy poważny związek. Układało się dobrze, byłem czuły, starałem się z całych sił, z niczym nie nalegałem. Na początku związku, strasznie wstydziła się mnie zaprosić na wesele, musiałem wyciągać z niej te informacje Problem polegał na tym że nie wiedziała co czuje do mnie przez ten cały czas. Powiedziałem raz jej po weselu że się zakochuję, ona nie wiedziała co czuję. Raz mi napisała że boi się że ją zostawię przez to że nie wie co czuje do mnie. Uspokoiłem ją wtedy. Potem już z tym wyznaniem nie wyskakiwałem. Za to cały czas mi powtarzała że jej zależy, że przy mnie czuje się kochana, że zawsze jak się spotykamy to jest szczęśliwa. Przez jej obronę prawie cały czas widywaliśmy się góra 1-2 w tygodniu, bo siedziała w książkach. Mówiła że po obronie się to zmieni, a po obronie był koniec. Uznała że nie pasujemy do siebie, że mamy inne priorytety. Uwielbia podróżować i chciała mnie wyciągnąć do Hiszpanii na 4 dni z jej znajomymi, mówiłem żeby jechała sama, bo nie chciałem jechać. Nie podobał jej się jakie mam relacje z mamą. Najdziwniejsze że mam normalne na luzie i czasem dokuczamy sobie i jej się to nie podobało. Po rozstaniu kilka razy napisała do mnie i pytała co słychać. Nic nie spróbowałem zrobić, uznałem że nie mogę być z kimś kto  nic nie czuję. Można powiedzieć że rozstaliśmy się za porozumieniem stron w normalnej atmosferze. Ale dopiero teraz zaczynam strasznie odczuwać jej brak, że za łatwo odpuściłem. Myślicie że coś mogę zrobić? Albo czemu teraz dopiero za nią tęsknie? Albo te rozstanie sprawi że coś poczuje do mnie? Myślę że tęskni i myśli o mnie, raz mi tak napisała. Mam doła od 3 dni. Potrzebuję obiektywnej waszej opinii.
Z góry przepraszam za błędy i być może chaos w tym tekście. Jeżeli jest coś nie jasnego to odpowiem na wszelkie pytania
Pozdrawiam