Pracujemy razem, ona 21 lat ja 23 lata, zakochałem się w niej. Zawsze w pracy uśmiechnięta fajnie się z nią rozmawiało na początku myślałem ze ona tez mnie czuje coś więcej ale uważałem ze lepiej poczekać trochę czasu (trwało to jakieś 2-3miesiace) i nie spieszyć się. postanowiłem zaprosić ją na spotkanie za pierwszym razem ustaliliśmy termin zgodziła się potem napisała mi sms że jutro nie może bo jej coś wypadło myślę sobie okej niema problemu, pomyślałem że spróbuje za tydzień za drugim razem było podobnie zgodziła się i dzień przed spotkaniem powiedziała że musi iść do pracy bo zadzwonił do niej szef. Do trzech razy sztuka zgodziła się ale znowu odwołała spotkanie. Zakochałem się w niej po uszy i strasznie mnie męczyło siedzenie w niepewności czy ona tez coś do mnie czuje wiec postanowiłem powiedzieć jej o swoich uczuciach byliśmy sami w pracy powiedziałem jej ze mi się podoba i chce wiedzieć co ona o tym myśli uśmiechnęła się i powiedziała ze traktuje mnie tylko jako kolegę, zabolało mnie to strasznie. Nadal ja kocham i nie wiem co teraz robić staram się ja ignorować i być zimny, nie spoglądać na nią i ignorować jednak meczy mnie pewna rzecz, czuje po tonie jej głosu jest bardzo smutny kiedy mówi cześć, stara się zainteresować mnie jakaś krotka rozmowa ale ja twardo ja ignoruje w sumie to nie wiem czy dobrze robię bo dalej ja kocham. Dzień po tym kiedy dala mi kosza spotkaliśmy się w pracy spytała czy napije się kawy i ogólnie starała się być miła dla mnie. I teraz nie wiem czy to są jakieś sygnały świadczące o tym ze jednak chce ze mną być czy rzeczywiście chce mnie traktować jako kolegę. Może powinienem się dalej starać i pokazać że mi na niej bardzo zależy. Pomóżcie
Musisz raczej pogodzić się z tym, że będziesz tylko kolegą. Fakt, że jest dla Ciebie miła, nie oznacza, że zmieniła zdanie w tej kwestii.
"czuje po tonie jej głosu jest bardzo smutny kiedy mówi cześć, stara się zainteresować mnie jakaś krotka rozmowa" - zdecydowanie nad interpretujesz.
Może jest jej trochę przykro, że sprawiła przykrość Ci nie pozostawiając złudzeń.
Weź to na klatę i postaraj się zachowywać naturalnie, nie ma powodu żebyś strzelał focha, ale nie wychodź już z żadną inicjatywą, bo wyjdzie na to, że się narzucasz.
Spróbuj się z nią spotykać po koleżeńsku, jeżeli to się uda. Może się okazać po rozmowie z nią, że ona wcale nie jest fajna.
Nie będziesz nikim więcej niż kolegą, pogódź się z tym. Możesz zyskać fajną koleżankę, jak wyhamujesz z uczuciami.
Zdarza się, że oczekiwania wobec drugiej osoby rozmijają się z zamiarami pierwszej.
Skoro chce widzieć w Tobie kolegę, masz wybór, Autorze.
Zastać "przyjacielem"w jej rozumieniu i ewentualnym powiernikiem z wszystkimi wynikającymi z tego konsekwencjami (obserwowaniem, np. adorowania przez innego, co będzie się jej podobało i dzieleniem się z Tobą tą ekscytacją) albo odciąć się od innych niż słuźbowe, kontaktów z tą kobietą i poszukać innej. Najlepiej, poza miejscem pracy.
Nie będziesz nikim więcej niż kolegą, pogódź się z tym. Możesz zyskać fajną koleżankę, jak wyhamujesz z uczuciami.
A na cholerę mu koleżanka? Pewnie ma już jakieś koleżanki, po co mu kolejna?
Dziewczynie jest przykro, że dała ci kosza i chciałaby w jakis sposób wynagrodzic ci tosmutne rozczarowanie- dlatego stara sie być dla ciebie miła. nic więcej pod tym wszystkim się nie kryje- nie fantazjuj więc, bo tylko się osmieszysz. Do tej pory nie zdążyłes jeszcze zrobić z siebie nawiedzonego na jej punkcie oszołoma, więc trzymaj tak dalej. Usłyszałeś konkretna odpowiedź i nie wkręcaj sobie rzeczy, których nie ma. Dziewczyna ciebie nie chce, chociaz lubi cię, jako kolege z pracy.
Ja czegoś nie rozumiem....
Nie wiem co miała na myśli dziewczyna z tego wątku, bo tylko ona to wie. Skoro określiła się jako koleżanka to pewnie tak jest.
Tyle tylko, że mnie irytuje pewna kwestia. W pracy raz na jakiś czas pojawają się nowe osoby i tym samym pojawiają się okzaje do poznania jakiegoś nowego faceta. Jednak jak to w pracy bywa nie zawsze jest okazja aby tak na luzie porozmawiać, aby lepiej się poznać. Raczej konwersacja sprowadza się do wymiany jakiś uprzejmości, krótkich komentarzy, drobnych uwag.
To wszystko nie sprzyja poznawaniu się, nawiązywaniu jakiś bliższych relacji. I biorąc pod uwagę, że jestem kobietą to mi osobiście nie wystarczy zobaczyć zajebiście dobrze wyglającego typa aby móc jednoznacznie stwierdzić, że jestem kimś zainteresowana. Potrzebuję czegoś więcej, czyli rozmowy, wspólnie spędzonego czasu aby móc się określić... Natomiast Wy faceci najczęściej widzicie ładną dziewczynę i to Wam wystarczy aby być nią zainteresowani.
Z drugiej strony mało jest naprawdę dobrze wyglądających facetów, raczej poznaje się facetów niebrzytkich, coś tam w sobie mających... I przy bliższym poznaniu najczęściej Ci faceci zyskują.
Tak też jak taki facet od razu wychodzi do dziewczyny w pracy z podrywem, na zasadzie jestem zainteresowany i chcę abyś była zainteresowana. Na zasadzie podobasz mi się, czy chcesz ze mną być? To sorry ale co taka dziewczyna ma niby odpowiedzieć? Ja pewnie podobnie jak dziewczyna z tego wątku stwierdziłabym, że dla mnie jest tylko kolegą i póki co interesuje mnie tylko relacja koleżeńska. I błąd facetów polega na tym, że wówczas od razu się wycofują bo nie chcą być kolegami. Jednak od czegoś taką znajomośc trzeba zacząć, jeżeli dzieczyna np. utrzymuje kontakt, jest w sumie chętna na spotkanie po pracy to znaczy, że nie skreśla faceta i w dłuższej perspektywie znajomości jest szansa na to aby z czasem mogło to przerodzić się w coś więcej. Gdybym np. takiego znajomego lepiej poznała, miła ku temu okazję i okazało by się, że jest w porządku, jest fajnym facetem to jest duża sznasa, że mogłoby mi zacząć na nim zależeć jako na kimś bliskim. Oczywiście zakładając, że nie byłby dla mnie od początku odpychający...
Mam wrażenie, że faceci są za szybcy, chcieliby aby kobieta najlepiej chyba od pierwszego wejrzenia się w nich zakochiwała...
Autorze wątku - nie przejmuj się, nawet nie wiesz ile razy dostałem kosza.
Nie chce, to nie, jej strata. Tego kwiatu jest pół świata. Ktoś inny Ciebie doceni.
Rozejrzyj się, może wokół Ciebie jest ktoś, kto Ciebie kocha lub jest Tobą zainteresowany. Ja tak zrobiłem i przestałem się zastanawiać "jak zainteresować sobą kobiety?". Odnoszę wrażenie, że dopiero teraz inne są zainteresowane
Aha, i nie wybrzydzaj. Bo możesz się obudzić później z ręką w nocniku.
"Mam wrażenie, że faceci są za szybcy." - really? Kobiety to takie dziwne istoty w większości, które lubią sobie i innym komplikować życie. To takie granie w kotka i myszkę. Te podchody. Raz jeden goni, a raz drugi. Shit testy na każdym kroku. Dziecinne, głupie i w********ce. Wychodzę z założenia, że jak ktoś jest zdecydowany, to to widać i to idzie bardzo szybko. Kto idzie za wolno, traci w moich oczach z czasem, bo przestaje ta osoba wzbudzać moje zainteresowanie.
10 2016-02-07 21:16:37 Ostatnio edytowany przez enya (2016-02-07 21:17:29)
Wredny Skorpion Filolog, ale skąd mam wiedzieć czy jestem jakimś facetem zainteresowana jeśli go nie znam? Sama znajomość z widzenia, czyli krótkie zagadanie w czasie przerwy w pracy to za mało aby być bądź nie być zainteresowanym. Tak jak pisałam dla mnie sam wygląd to za mało aby wiedzieć czy jestem kimś zainteresowana... A z resztą taki facet musiałby być zajebiście piękny abym miała polecieć na sam wygląd A takie coś raczej bardzo rzadko się zdarza...