Może mi ktoś powiedzieć, co jest ze mną nie halo? Zrywa ze mną facet, który miał mnie po prostu dość. Za dużo kłótni, pretensji wobec siebie. Uważam , że to był dobry facet i myślałam, że naprawdę stworzymy coś trwałego i mocnego. Ale okazało się, że on jest zbyt spokojny, za mało inicjował cokolwiek w związku, to raczej ja byłam tą stroną dominującą. Tzn w końcu pękałam, gdy odwoływał spotkania, nie widział problemu, gdy rzadko spotykaliśmy, nie podejmował próby pogodzenia się, ustalenia zasad, dogadania się, wysłuchania. Czuję się winna wszystkiemu, bo to był z charakteru dobry facet, to ja wychodzę na jakąś postrzeloną zołzę, bo chciałam rozmawiać o problemie, ustalać pewne zasady, chciałam większej jego obecności w moim życiu.
Chciałam nad wszystkim, co złe pracować, on odpuścił.
Tym bardziej czuję się winna, bo mój poprzedni partner stosował wobec mnie przemoc psychiczną, o czym tu nawet kiedyś też pisałam, tzn - krytykował, czepiał się, kontrolował itp i wtedy to on bardziej dominował w związku. Wiec tak źle i tak niedobrze.
Teraz znów zostałam sama, on nie chce za chiny ze mną już być, bo nie dogadujemy się, jesteśmy z innych światów, jest dla mnie za spokojny, tak mówi, nie chce i już 
Co jest ze mną nie tak? Trafiam na 2 typy kolesi, albo on dominuje i ja nie musze nic robić, ale za to z czasem zaczyna mnie kontrolować, tlamsić itd, albo na spokojnych tylko ten spokój z czasem mnie zaczyna wkurzać, bo mi jest za mało wszystkiego, a moja każda prośba brzmi jak pretensje, których on nie zniósł, taki się ze mną wykańcza, jest za wrażliwy albo cos...
Zaczynam coraz częściej myśleć, że to problem jest ze mną.
- Malwa09
- O krok od uzależnienia
- Nieaktywny
- Sagi
- Net-facet
- Nieaktywny
Spokojnie, to tak jakbyś mając rozmiar stopy 39 przymierzyła najpierw 41, a później 36 i myślała, że Twoje stopy są dziwne. Możesz powiedzieć czego się czepiałaś, co było tymi problemami które chciałas przegadać?
3 2016-01-29 21:52:31 Ostatnio edytowany przez Malwa09 (2016-01-29 21:56:19)
- Malwa09
- O krok od uzależnienia
- Nieaktywny
Np to że nie lubił telefonować, oboje do pozna pracowaliśmy więc widywaliśmy się ostatnio tylko w weekendy. Było mi przykro, że jemu wystarczyło napisanie kilku wiadomości po całym dniu dopiero przed pojściem spać i tak przez cały tydzień każdego tygodnia, druga sprawa, że o byle co stroił fochy, nie że się wcale nie odzywał, ale np. mieliśmy się spotkać i odwoływał spotkanie, bo pokłociliśmy się o godzinę! o której mieliśmy się zobaczyć, chwila wymiany zdań (oczywiście pisząc, bo nie odbierał tel) i nawet jeśli ustąpiłam i zgodziłam się na tą godzinę, którą on chciał, to już obrażony, nie ma ochoty na spotkanie po kłotni, gdzie dla mnie to nawet kłótnia nie była. Po tym jak odwołal spotkanie (to nie był pierwszy raz) z takiego powodu, to się wkurzałam i leciało parę niefajnych słow na jego temat i wtedy faktycznie byla awantura. Poźniej zawsze żałuje, ze tak wybucham, probuje sie godzić, ale foch był nadal...Jestem osoba dość emocjonalną. Głownie klocilismy sie o te telefony, że nie dzwonil i za rzadkie spotkania.
- dymitrop
- Net-facet
- Nieaktywny
trafiłaś na dwa skrajne typy i narzekasz... jeśli nie jesteś ani mega "intensywna" ani spokojna to poszukaj kogoś z pośrednim podejściem, nie będzie ideału, ale łatwiej się dogadasz
- Malwa09
- O krok od uzależnienia
- Nieaktywny
Wiem, że narzekam, ale musialam sie wygadać, po to jest forum 
- Sagi
- Net-facet
- Nieaktywny
Np to że nie lubił telefonować, oboje do pozna pracowaliśmy więc widywaliśmy się ostatnio tylko w weekendy. Było mi przykro, że jemu wystarczyło napisanie kilku wiadomości po całym dniu dopiero przed pojściem spać i tak przez cały tydzień każdego tygodnia, druga sprawa, że o byle co stroił fochy, nie że się wcale nie odzywał, ale np. mieliśmy się spotkać i odwoływał spotkanie, bo pokłociliśmy się o godzinę! o której mieliśmy się zobaczyć, chwila wymiany zdań (oczywiście pisząc, bo nie odbierał tel) i nawet jeśli ustąpiłam i zgodziłam się na tą godzinę, którą on chciał, to już obrażony, nie ma ochoty na spotkanie po kłotni, gdzie dla mnie to nawet kłótnia nie była. Po tym jak odwołal spotkanie (to nie był pierwszy raz) z takiego powodu, to się wkurzałam i leciało parę niefajnych słow na jego temat i wtedy faktycznie byla awantura. Poźniej zawsze żałuje, ze tak wybucham, probuje sie godzić, ale foch był nadal...Jestem osoba dość emocjonalną. Głownie klocilismy sie o te telefony, że nie dzwonil i za rzadkie spotkania.
Z tym telefonowaniem to trochę zawracanie dupy, ale fochy o godzinę i odwoływanie spotkania to faktycznie dziecinada. Cóż, myślę że musisz znaleźć po prostu kogoś podobniejszego do siebie
- Malwa09
- O krok od uzależnienia
- Nieaktywny
Dziękuje za komentarze
