chloe2 napisał/a:Urodzić komuś na pewno nie dałabym rady bo to w końcu moje dziecko i żadna normalna matka nie oddalaby dziecka ale jesli to babcia która zrobi cos takiego dla córki to inna sprawa.
To znaczy wedug ciebie nie jestem normalna? Przeszam ciążę, wiem jak to wygląda i z mojego punktu widzenia więź, jaka się wytwarza podczas ciąży jest nieporównywalnie mniejsza od tej, która się wytwarza w czasie wychowywania. Owszem, instynkt działa, miałabym opory gdyby to była MOJA komórka jajowa - ale w innym przypadku - byłabym tylko inkubatorem - taką baby sitter
Poza tym cóż - gdybym wiedziała, że nie jestem w stanie wychować mojego własnego dziecka (malutkiego) też bym go oddała - nie uważam się przez to za mniej "normalną".
Nie zostałabym natomiast dawczynią komórek jajowych - nie tyle ze względów moralnych, ile zdrowotnych - w UK płacą za to pare tysięcy funtów, tylko zapominają dodać jakie koszty zdrowotne (długofalowe) to za sobą niesie. A ciąża? To tylko ciąża. TYLKO ciąża.
Nie zauważyłam też żeby ciąża była "ogromnym" obciążeniem - kobiety spokojnie rodzą po kilkoro dzieci i nic im się nie dzieje - jedna dodatkowa ciąża może tylko wyjść na zdrowie
A na koniec - myślę, że ja właśnie wolałabym urodzić dziecko obcej osobie, właśnie z tego względu, żeby nie podtrzymywać więzi. Bo widząc to dziecko na co dzień wciąż bym myślała, że to ja go urodziłam. Ze to w części jakoś moje dziecko - a tak... po prostu uszczęśliwiłam jakąś parę i niech im się wiedzie...