Zdecydowałem założyć temat bo chcę się upewnić czy słusznie rozumuję pewną sprawę.
Jestem studentem, po skończeniu technikum poszedłem na studia dzienne. Chciałem iść na zaoczne żeby zarabiać pieniądze na różne wydatki, ale mama nie wyraziła zgody, jej zdaniem niczego bym nie znalazł, a zajęcia odbiegałyby od idealnych.
Wszystko pięknie tylko że mając 20 lat jem ciągle zupy. Jedynie w weekendy mama przygotowuje 2 danie. Od pon do pt na okrągło spożywamy zupę pomidorową, ogórkową albo krupnik. Jestem niewysoki i mimo że od kilku miesięcy solidnie wykonuję ćwiczenia rozbudowujące mięśnie, to jestem bardzo chudy. Przy wzroście 168 ważę 55 kg.
Nie zarabiam więc nie mogę nigdzie iść na obiad, a nawet kiedy uda się mi uzbierać i gdzieś pójść to i tak się małymi porcjami nie najadam, mimo że są one rzekomo duże.
Mama uważa że nie jestem chudy przez to, iż jemy jedynie zupy tylko po prostu mam taką budowę ciała. Zaproponowała abym robił więcej kanapek, lecz nie przynosi to żadnego efektu.
Pytanie do Was czy codzienne poza weekendem obiady - zupy, przyczyniają się do chuderlawej masy ciała?