Jedne z pierwszych. Pisane w chwilach kiedy mam już dość wszystkiego; z rozpaczy i samotności.
CZARNA LITANIA
Ty
Oblubienico Szatana
co będąc narzędziem zła przynosisz ukojenie
Ty
Bogini Bólu
za Twoim rozkazem ożywa martwa krew
ogrzewa moje zimne ciało
Ty
Potężna Wojowniczko
co dzień walczą z Tobą armie
pokonanych
bierzesz w okrutną niewolę
Ty
Srebrna Pani
o kamiennej twarzy
co zrobić
jak Ty
stać się skałą
Ty
Królowo cichych i pokornych
która nie odmawiasz pomocy nikomu
ilu Twoich wiernych poddanych
zasnęło na wieki
bo całując ich ciała
kusiłaś lepszym życiem
Ty
Opiekunko zrozpaczonych i Patronko łez
jak to robisz
w szalonym świecie
ciągle składają Ci hołd
niewierzący w nic
przekonani o Twej bezinteresowności
wierzą
Ty
Moja Kochanko
zawsze obecna przy mnie
napawasz bolesnym szczęściem
więc muszę
powiedzieć
odważnie
żyletko:
NIENAWIDZĘ CIĘ!
JEJ HISTORIA
Zawsze była inna
nikt nie wiedział dlaczego
nie umiała śmiać się i płakać
była sobą
nie odkryta tajemnica
stała się obiektem pożądania
największym celem
zdobywanym za wszelką cenę
uczucie
będące powietrzem
uśmiechem
pierwszym i ostatnim
gdy zamilkł świat
dusiła się
nikt jej nie trzymał
więc zaczęła uciekać
pierwsze cięcie było szokiem
wystraszyła się
jak wtedy gdy pocałowałeś ją pierwszy raz
nie powiedziała nie- zbyt wiele wątpliwości
trzecie było łykiem odwagi
była pewna
swych myśli
Ciebie musiała zniszczyć
mimo bólu
była uparta
za to ją kochałeś
i przez to ginęła
gdy żyletka cięła dwudziesty raz
stawałeś się niczym
kończyła
bez rozgrzeszenia
tańcząc
przy muzyce krwi
w swoim świecie
nie była długo
coś ścisnęło jej rękę
a była pewna że zabiła
biały bandaż
kazał żyć
zmuszono ją do powrotu
w znienawidzone miejsce
zobaczyła że umie płakać
prawdziwie
żałowała że śmierć to był sen
nie spełnił się
nie wiedziała dlaczego
wszystko było nieme