Adam Asnyk
"Między nami nic nie było"
Między nami nic nie było!
Żadnych zwierzeń, wyznań żadnych.
Nic nas z sobą nie łączyło --
Prócz wiosennych marzeń zdradnych;
Prócz tych woni, barw i blasków
Unoszących się w przestrzeni,
Prócz szumiących śpiewem lasków
I tej świeżej łąk zieleni!
Prócz tych kaskad i potoków
Zraszających każdy parów,
Prócz girlandy tęcz, obłoków,
Prócz natury słodkich czarów;
Prócz tych wspólnych, jasnych zdrojów,
Z których serce zachwyt piło,
Prócz pierwiosnków i powojów,
Między nami nic nie było!
"Sonet"
Jednego serca! Tak mało, tak mało,
Jednego serca trzeba mi na ziemi!
Co by przy moim miłością zadrżało,
A byłbym cichym pomiędzy cichemi.
Jednych ust trzeba! Skądbym wieczność całą
Pił napój szczęścia ustami mojemi,
I oczu dwoje, gdziebym patrzał śmiało
Widząc się świętym pomiędzy świętemi.
Jednego serca i rąk białych dwoje!
Co by mi oczy zasłoniły moje,
Bym zasnął słodko marząc o aniele,
Który mnie niesie w objęciach do nieba...
Jednego serca! Tak mało mi trzeba,
A jednak widzę, że żądam za wiele!
Konstanty Ildefons Gałczyński
"Prośba o wyspy szczęśliwe"
A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź,
wiatrem łagodnym włosy jak kwiaty rozwiej,
zacałuj,ty mnie ukołysz i uśpij,
snem muzykalnym zasyp,otumań,
we śnie na wyspach szczęśliwych
nie przebudź ze snu.
Pokaż mi wody ogromne i wody ciche,
rozmowy gwiazd na gałęziach pozwól
mi słyszeć zielonych,
dużo motyli mi pokaż, serca motyli przybliż i przytul,
myśli spokojne ponad wodami pochyl miłością.
"Pyłem księżycowym"
Pyłem księżycowym być na twoich stopach,
wiatrem przy twej wstążce, mlekiem w twoim kubku,
papierosem w ustach, ścieżką pośród chabrów,
ławką gdzie spoczywasz, książką, którą czytasz.
Przeszyć cię jak nitką, otoczyć jak przestwór,
być porami roku dla twych drogich oczu
i ogniem w kominku, i dachem co chroni
przed deszczem.
Pawlikowska-Jasnorzewska Maria (tylko jeden z jej wierszy wkleję ale po prostu ubóstwiam jej wiersze)
"Prawo nieurodzonych"
Posłuchajcie nas i was, nieurodzonych
Dotąd cichych, dotąd bez obrony -
Chcemy bowiem przemówić nareszcie!
Nasze prawo - być dzieckiem miłośći,
Powitanym jak najmilszy z gości.
Bez zapału ku nam się nie spieszcie!
Nasze prawo - to biała kołyska,
Pierś łabędzie poznana w uściskach,
Pod firanem zniesionym batystem.
Nasze prawo - krew pełna ekstazy
Pięknych dziewcząt i mężczyzn bez skazy,
I kość cienka, i źrenice czyste!
Nasze prawo - to godność człowieka!
Niech nam czoło potem nie ocieka,
Niech was w kabłąk nie zgina robota.
Nasze prawo - to radość istnienia,
A nie martwa cierpliwośc kamienia,
A nie wieczna za śmiercią tęsknota!
- Ktoś nas budzi niespokojną nocą-
Z chmur wyciąga, wolno wiedzieć po co?-
Macie dla nas coś nad sen lepszego?
Nasze prawo - pozostać w przestrzeni
W odległości od świateł i cieni.
Mamy cierpieć? dla kogo? dla czego?
Nie wciągajcie nas, smutni, za sobą
W wasze życie osnute żałobą,
W przeraźliwą kronikę dzienników.
My nie chcemy ponurych suteren,
Przekleństwa ojca, wzniesionej siekiery.
Kołysanki z rzężenia i krzyku!
My nie chcemy pragnienia i głodu,
Chcemy pięknych, kwitnących ogrodów,
W pełnym słońcu chcemy przeżyć młodość.
Niech nas matki z bezmyślnego tłumu,
W imię Ducha Świętego rozumu,
Na stracenie bezmyślnie nie wiodą!
Więc nie straszcie nas życia rarogiem,
Bykiem starchu, godzącym nas rogiem,
Kwaśną nędzą o krótkim oddechu.
Cień latarni, posąg na przecznicy
Prostytutki ubiór bladolicy
Niech nas w ciężkim nie urodzi grzechu!
Najpierw dary zgromadźcie bogate,
Piękność, zdrowie, rozum i dostatek,
Potem słońcem ogrzejcie sypialnię.
Potem progi zamiećcie na czysto,
Zanim bytu wielką rzeczywistość
Zaprosicie - już nieodwołalnie.
Kiedy życie poczujemy bliskiem,
Drżąc, czekamy, więzieni łożyskiem,
Czy nam piekło, czy niebo się ziści?
Monstrualne pochyliwszy czoło,
Wzdęte myślą ciężką, niewesołą,
Jak ślimaki zwijamy się cisi.
Patrząc na bok oczami bez powiek,
Przeczuwamy, co świat nam opowie,
Gdy z czułego wyjdziemy ukrycia?
Chcemy prawa dla nieurodzonych!
Od suteren po zamki i trony
Niech nas broni przeciw grozie życie!
Chcemy prawa, chcemy adwokatów!
I postrachu dla tych dwojga katów,
Którzy w koło chcą nas zapleść krwawe.
Toż i tym, co się srebrzą od trądu,
Wolno rodzić nas, rodzić bez sądu,
Na pociechę, na starszną zabawę!
" Jeśliś jest prawdą.... " (jednak się nie powstrzymałam, jeszcze raz Pawlikowska)
Jesliś jest prawdą
przyjdź do mnie bez słów
i weź w Twe ręce wszystko
co dać mogę
lecz jeśliś snem jest pośród innych snów
och ! to samotną puść mnie w dalszą drogę
Czy wiesz co znaczy być jak biały bez,
który ku słońcu wypręża się cały
i tak już za nic nie chcieć więcej łez? -
patrz na me oczy
- One już płakały -
Osiecka Agnieszka
Umrzeć z miłości
Chociaż raz
warto umrzeć z miłości.
Chociaż raz.
A to choćby po to,
żeby się później chwalić znajomym,
że to bywa.
Że to jest.
...Umrzeć.
Leżeć w cmentarzu czyjejś szuflady
obok innych nieboszczków listów
i nieboszczek pamiątek
i cierpieć...
Cierpieć tak bosko
i z takim patosem,
jakby się było Toscą
lub Witosem.
...I nie mieć już żadnych spraw
i do nikogo złości.
I tylko błagać Boga, by choć raz,
choć jeszcze jeden raz
umrzeć z miłości.
I moja twórczość :
***
Wspomnienie dni, gorąca udręka
gdy wchodzę w głąb serca coś we mnie pęka
Szum drzew, woń powietrza
To wspomnienie na zawsze pozostanie blisko mego serca
sucha teraźniejszość, miłe marzenie
coś takiego się dzieje że wciąż wierze w nadzieje
silna wiara, powiew mocny
przyszłość przede mną, być może jeszcze czas owocny...
O Tej co....
Tyle rzec by się chciało,
Ale słów tak mało,
By opisać pustkę jaką jej dano.
Wyjścia szukać już nie chce,
Bo to bardzo boli,
Czy jeszcze kiedyś ktoś ją zadowoli...
"Uśmiechnięci, wpół objęci spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody." W. Szymborska