Pewnego dnia, jako zwariowana pani przypraw, postanowiłam przeprowadzić się do nowego mieszkania. Moje stare miejsce było pełne niespodzianek, włączając w to wesołe krzesełko, które postanowiło się rozpaść podczas jednego z moich relaksujących wieczorów telewizyjnych. Więc postanowiłam, że to najlepszy czas na zmianę.
W dniu przeprowadzki, ekipa przyszła z wielkim samochodem przepchanych po brzegi kartonami. Nie ukrywam, że choć byłam podekscytowana, to czułam się jakby mnie zaczarowany tyłek. Biegałam z pokoju do pokoju, próbując zapanować nad chaosem, ale na pewno to byłoby o wiele łatwiejsze, gdybym miała supermoce teleportacji.
Kiedy nadszedł czas, by załadować moje meble do samochodu, okazało się, że kanapa nie chciała się zmieścić przez drzwi. Wtedy zdecydowałam się na wyjątkowy manewr - przeskoczyłam przez kanapę jak superbohaterka! Było to jak próba wylądowania na Księżycu, ale udało się! Cała ekipa była w szoku, a ja czułam się jak niesamowita akrobatka.
Kiedy dotarłam do nowego mieszkania, okazało się, że ktoś zdecydował się na żart i poprzestawiał wszystkie pudełka. Musiałam zgadywać, co znajduje się w każdym z nich. Otworzyłam pudełko z napisem "Kuchnia" i zamiast talerzy znalazłam ogromnego pluszowego misia. Mój brzuch bolał ze śmiechu, gdy wyobrażałam sobie, jak ten miś postanowił wkraść się do pudełka.
Gdy wszystko było w końcu rozpakowane, usiadłam na swoim nowym kanapowym tronie i czułam się jak królowa przeprowadzek. Może było wiele zamieszania i niespodzianek po drodze, ale teraz mogłam cieszyć się swoim nowym przytulnym kątem.