Ja w swoim młodym życiu przeprowadzałam się z rodzicami 4 razy.
Zawsze pakowaliśmy najpierw mnij potrzebne rzeczy do kartonów. Worków itp.
Ostatnią przeprowadzkę pamiętam bardzo dobrze to był wilki chaos bo kuchnia nadal w nowym mieszkaniu nie była wykończona więc meble w pokoju były poukładane prowizorycznie.
Najpierw przewieźli meble do dużego pokoju rodziców wraz z różnymi ich rzeczami, meble ułożono prowizorycznie a rzeczy wrzucono do mnie. Późnij moje meble (czyli tylko łóżko bo segment miałam w kawałkach nowy do złożenia
) i wszystko było jak w magazynie ułożone u mnie w pokoju.
potem kuchnia włożono do pokoju rodziców. Jak już skończono kuchnię to wszytko powoli się rozładowało zanieśli meble do kuchni tam popakowali to juz było dużo przestrzeni do robienia reszty 
Pomagało nam chyba z 3 dorosłych mężczyzn i 3 zaradne kobiety 
a wcześniejsza przeprowadzka była łatwiejsza, to w sumie popakowali wszytko w worki i kartony, ja z psem i babcią byłam na mieście a oni wszytko, układali od razu po przewiezieniu(chodzi mi głównie o meble, w które po ostniej dostawie wszytko mogli już wkładać). I dowozili dalej 
W przypadku gdy macie małe dziecko jest trudniej, ale Te meble które są mnij potrzebne i te rzeczy których nie używa się ciągle można wywieść wcześniej, nawet kilka dni wcześniej. A później organizować przestrzeń w nowym mieszkaniu, i koordynować pracę po spakowaniu już z nowego mieszkania.
Trochę chaotycznie napisałam, sorry 
i powodzenia
"Uśmiechnięci, wpół objęci spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody." W. Szymborska