Cześć,
potrzebuje informacji z kobiecego punktu widzenia, bo nie ukrywam że nie wiem co robić. Mamy po 23 lata.
Mam koleżankę z którą sie znam ok 3 lat. Myślę ze ona wie o tym ze chciałbym coś więcej. Ale zachowuje pozory normalnej znajomości.
KIEDYŚ:
widzieliśmy się raz 2 miesiące np. na kawę, pogadać o głupotach, czasami pisaliśmy, ale to były bardziej krótkie komunikaty, bez zabawy przy tym. Wiedziałem ze ma chłopaka i pozostaliśmy na strefie fajnych znajomych.
OSTATNIO:
od jakiego czasu widzę zmianę (jakieś pół roku), ale jakby nie do końca. Otóż częściej piszemy ok 2 razy w tyg., bawiąc sie przy tym. Spotykamy się ok 1-2 raz na 2 tyg. Wiecznie mi patrzy w oczy Ale jak sie widzimy na normalnym spotkaniu to po prostu jest to takie zwykłe, trochę śmiechu, rozmowa i tyle. Czasami coś powie miedzy wierszami. Natomiast jak sie widzimy na imprezach to jest zaskoczenie. Jak jest po drinku może dwóch (czyli jest prawie trzeźwa) jest zupełnie inaczej. Często łapie mnie za ręke, a to do tańczenia, albo jak gdzieś idziemy to prawie jak para, domaga sie buziaków itp. Zagaduje, flirtuje, nie odstępuje na krok. na jednej z imprez parę osób mi powiedziało, żebym sie ogarnął mi widać ze wpadłem w oko. Zaznaczam ze tylko mnie. Z innymi normalnie juz sie zachowuje.
ONA:
jest nieśmiała, ukrywa uczucia, nie lubi szkodzi innym. Nie łowi facetów na jedną noc, nie jest podrywaczką. Bardzo starannie podchodzi do tematu chłopaka. Nie dzieli problemów i zachwytów ze znajomymi, wiec ciężko coś od przyjaciółek wyciągnąć. Ceni prywatność. Kiedyś kiedyś dawno temu na takim spotkaniu ze znajomą, dopiero przypadkiem wygadała sie ze ma faceta. Normalnie nie dała o sobie nic poznać. Mimo ze teraz bawimy się pisząc ze sobą to w 95% ja inicjuje pierwszy kontakt. Z drugiej strony powiedziała mi kiedyś żebym znalazł sobie dziewczynę (długo jestem wolnym strzelcem) nie wiem czy sugerowała żebym sobie ją odpuścił i poszukał innej czy wreszcie się nią zainteresował jako przyszłą dziewczyną.
PROBLEM:
Czy ona właśnie mi daje szanse ? Co tu sie dzieje ? Nie wiem czy byłem w jej tzw. friendzone czy nie. Jak na nieśmiałą/ukrytą zachowanie po alko. kiedy lekko odpuszczają hamulce daje mi dużo do myślenia. Gdzie aktualnie jestem? kolega czy potencjalny chłopak ? ja też należę to tych nieśmiałych i trochę jak ta ciapa nie wykorzystuje szans, bo nie wiem co jest grane, wiec pewnie dlatego tak to sie wszystko przeciąga.
Zależmy na mi na niej, chce ją w końcu pocałować, zaatakować jak do potencjalnej dziewczyny nie bojąc się ze ją źle zrozumiałem. Dlatego proszę, powiedźcie, czy teraz mi daje zielone światło czy czegoś tu nie rozumiem ?
2 2014-06-08 18:44:08 Ostatnio edytowany przez batszeba (2014-06-08 18:46:25)
TO POCAŁUJ JĄ WRESZCIE, PRZYTUL ITD. ITD. ITD. FACET JESTEŚ, A NIE TROKI OD KALESON.
Ewentualnie potem jeszcze porozmawiaj z nią szczerze. Nic nie tracisz a możesz sporo zyskać. I nie dopytuj się o nic u znajomych, tego typu rzeczy najlepiej sprawdzać u źródła, bez interpretacji kolegów/koleżanek/przyjaciółek itp.
A, i nie dubluj wątków - bo za chwilę wkroczy moderator i tyle z tego będziesz miał.
no własnie wkroczył.. Tylko chce wiedzieć czy takie zachowanie to juz "coś" co daje szanse na więcej czy znowu jakieś Gierki, które sie skończą zdaniem:" źle to zrozumiałeś, jesteśmy tylko kumplami.."
Słów nie słuchaj, patrz na gesty. Patrzy w oczy? Próbuj. Przynajmniej nie będziesz ciapą.
hm,
bierz sie za nia, gdyby jednak ona nie chciala, zawsze mozesz szczerze powiedziec, ze Tobie sie wydawalo ze miedzy wami iskrzy. Nawet jakbys mial dostac w pysk, to wierz ze warto. Przewaznie zalujemy tego co nie zrobilismy, a nie tego co zrobilismy. Powodzenia