Witam,
Chciałabym poznać Wasze zdanie na temat wspólnych wyjazdów par, które nie są w związkach formalnych, na swoim przykładzie.
Jestem studentką ostatniego roku, która poszukuje pracy stałej (dorywczo oczywiście coś sobie zarabiam).
Mój facet wynajmuje sobie pokój, jest 4 lata starszy, ma ok 2700 dochodu miesięcznie.
Dotychczas wyjeżdżaliśmy na niedrogie weekendowe wycieczki i dzieliliśmy na pół wszystko.
On jednak marzy sobie, żeby jeżdzić na drogie wycieczki i pisze mi takie teksty:
- jak namówię kolegę to sobie z nim pojadę
Na co mówię:
- że nie chcę żeby planował wszystkie wyjazdy sam, ja będę w związku (jesteśmy ok roku razem) i będę cały czas siedzieć w domu, bo nie stać mnie na takie wyjazdy, albo zaproponuj mi coś na co mnie stać.
Jego odpowiedzi:
- a masz kasę wiesz jak tam jest drogo?
- ja mogę lecieć z tobą.. ale wydaje mi sie że kazdy powinien płacić za siebie
- kurczę no to szukaj pracy, może znajdziesz i polecimy razem, do stycznia kupa czasu, zdążysz odłożyć
- no to walcz o siebie
Ja swoje zdanie mam na ten temat, nie chcę ujawniać, żeby Was nie nakierowywać.