Są dzieci, które przychodzą na świat jako zaplanowane, wyczekane, często wytęsknione. Są i takie, które poczęte zostają w wyniku przypadku, powszechnie określanego "wpadką", często zresztą krzyżując rodzicom plany, a nawet wywołując szok. I nieważne czy dwoje ludzi właśnie się poznało, czy żyje ze sobą w długoletnim związku, a nawet w małżeństwie, bo "niespodzianka" potrafi ich nieźle zaskoczyć. Kiedy jednak obojgu (czasem niestety tylko jednemu) uda się oswoić z nową sytuacją, to pojawia się radość i rodzi nowa miłość. Wielka i bezinteresowna.
Nie sądzę, że miłość można zmierzyć, ale czasem mówi się, że dzieci zaplanowane, wyczekane, a zwłaszcza te, które na świat przychodzą po latach starań, kocha się inaczej, niektórzy nawet twierdzą, że bardziej. Moim zdaniem po prostu nadopiekuńczo. Z kolei te "z wpadek" jakby zdrowiej, czyli bez nadmiaru troski i strachu większego niż nakazuje rozsądek.
Podysktujmy na ten temat .