aborcja..prosze przeczytajcie moja historie.... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 243 ]

Temat: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Witam Was jestem tu pierwszy raz ...chcialam o czyms napisac i wiem ze ten temat jest non stop na topie ciagle sie o nim mowi slyszy pisze moze dla niektorych z was jest juz nudny...nie wiem co tutaj uslysze ale uwierzcie mi nie mam nikogo z kim moge porozmawiac w swoim otoczeniu na tak ciezki temat ..mozliwe ze troche sie rozpisze kto chce niech przeczyta kto nie nie namawiam!mam 23 lata,troche przezyc za soba,jestem od 3 lat z swoim patrnerem ukalada nam sie i nie ..jak w kazdym zwiazku ..mamy synka jest cudowny ma 1,5 roku jest grzecznym i kochanym dzieckiem moja ciaza wygladala bardzo kiepsko wymiotowalam cale 9 miesiecy a potem gdy urodzilam moje dzieciatko nadal czulam ogromny ból ale nie przejmowalam sie tym za bardzo bo byl Kubus.razem z moim chlopakiem postanowilismy ze nie chcemy narazie wiecej dzieci poniewaz nie damy sobie rady mimo ze mieszkamy zza granica nie zmienia faktu ze jest ciezko i jak sie niektorym wydaje nie kazdy ma prawo do benefitow w obcym kraju..no wiec mimo zabezpieczen i dobrej antykoncepcji zaczla w ciążę..ja naprawde nie chcialam ,cos się we mnie załamało ja zawsze bylam przeciw aborcji uwazalam ze to co robią te kobiety to złe nagle znalazlam sie w tej sytuacji ..dzis mija pare dni od zabiegu ktorego sie podjełam naprawde myslalam ze tak bedzie lepiej dla nas ,dla mnie..nie chcialam tego .dwie wizyty na kazdej plakalam ..a najgorsze to jest to ze zrobiono mi usg i ujrzalam malenstwo ktoremu bilo serce w 9 tygodniu zycia..ja jednak je zabilam tydzien pozniej .to jest moja najwieksza tajemnica ..poniewaz kiedys mnie zgwałcono..ale to jest nic w porownaniu z tym co sie dzieje ze mna teraz mimo ze mam synka nie potrafie sobei z tym poradzic .udaje przed domowikami a nawet moim partnerem ze jest okej..ale w sercu czuje jakbym umarla !wydaje mi sie ze to jest sen .mam dziecko dla ktorego zyje i mam drugie w mojej glowie ...chcialam tylko ostrzec i poprosic wszystkie kobiety ktore sa w takiej sytuacji aby przemyslaly to !!ja jestem pare dni po zabiegu ale co bedzie potem nie wiem !zasnawiacie sie czemu to zrobilam nie wiem ...ale ze gdyby nie synek bylabym po drugiej stronie tego swiata teraz...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Może to co teraz napisze nie będzie dla Ciebie miłe, ale chyba spodziewałaś się, krytyki zamieszczając tutaj swoją historie. Nie rozumiem takich ludzi jak ty.Takich... nieospowiedzialnych...nie mam do ciebie za grosz szacunku, pozbawiłaś człowieka życia... Kochać się z partnerem owszem potrafisz ale ponieść konsekwenje tych czynów to już za dużo???? Jest tyle rodzin które latami starają się o to dziecko, setki razy wmiesiącu robi sobie test ciążoy mając nadzieję, że tym razem się udało... A ty...poszłaś na łatwizne, tak było ci wygodniej, bo po co masz mieć gorzej w życiu... czy pomyślałaś przez moment o tym bezbronnym maleństwie??? O tym, że być może ono chciało żyć???Każdy ma prawo do życia... A ty pozbawiłaś go tego.... Dla mnie to jest nie wybaczalne... Nie mieści mi się w głowie taki czyn.. nie weim czy osobe która się tego dopuściła można nazwać człowiekiem.

3

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

masz racje nie mam zamiaru sie tu klocic jestem w stanie wszystko przyjac ..zabilam swoje dziecko i nie mam zamiaru tylko sluchac ze wiem jak sie kochac !!wiem jak sie kochac i wiem jak sie zabezpieczac i to wszystko zawiodlo..MYSLALAM o tym bezbronnym dzeicku caly czas na sali operacyjnej mowilam nie !!!!!ale stalo sie !!!!to nie byla wygoda bo jak pisalam bardzo cierpialam i myslalam o tym co sie stanie !ja nadal potepiam to co ludzie robia zaabijaja swoje dzeici zycze ci tylko abys w ciezkej zyciowej sytuacji jaka cie byc moze keidys spotka nei zostala sama ...bo to najbardzoej boli jak jestes sama PRZED i PO!!!!!<JAKIEJKOLWIEK SYTUACJI>nie tylko takiej w jakiej ja sie znalazlam...

4 Ostatnio edytowany przez ikaa (2009-08-01 13:51:17)

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

skoro piszesz ze mowilas nie to dlaczego jednak zorbilas ten zabieg?
i tak jak napisala Niteczka, zorbilas to z wygody, moglas przeciez chociazby urodzic to dziecko i po prostu je oddac, a nie zabijac

ja nigdy ostro nie krytykowalam aborcji, ale w Twojej sytuacji jednak Cie skrytykuje
widzisz, masz 23 lata, i juz 1.5 rocznego synka, i teraz zas zaszlas w ciaze, golym okiem widac, ze nie jestes odpowiedzialna!! skoro uprawiasz seks to sie zabezpieczaj!! raz zaszals w ciaze i niczego Cie to nie nauczylo? skoro antykoncepcja ktora stosowalas zawiodla, to trzeba sprobwiac innej metody!!! seks dla niektorych osob po prostu powinien byc zakazany, skoro pozniej z tego biora sie dzieci, ktore sa zabijane

i jeszcze jedno, jak to jestes sama z tym wsyztskim? a co z Twoim partnerem?

5

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Ale najlepiej pójść na łatwizne.. Twierdzisz, że byłoby ci ciężko wychować dwójkę dzieci, mogłaś urodzić to dziecko, a pieniądze które przznaczyłaś na aborcje trzeba było wykorzystać na wychowanie dziecka, do tego becikowe i ine jakies pieniądze które dostaję się za urodzenie dziecka z a granicą i jakaś sumka się z tego uskłada, ale lepiej zabić i mieć święty spokój no i zrobić z siebie jeszcze ofiarę, oj co ja biedna zrobiłam, mówiłam nie ale jednak to zrobiłam... dla mnie to żałosne

6 Ostatnio edytowany przez Kennedy (2009-08-01 13:58:50)

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Mój komentarz może i również nie będzie zbyt przyjemy, ale teraz nawet gdybyś zmieniła zdanie, to życia tego maleństwa nie odwrócisz.
Rozumiem, że nie chciałaś mieć jeszcze jednego dziecka, bo przecież się zabezpieczałaś. Jednak trzeba było pamiętać, że nawet najlepsza antykoncepcja czasami zawodzi.
Nie będę Ciebie krytykować. Co się stało to się nie odstanie i przecież nie ma sensu Ciebie 'besztać'. Sama nie potrafisz się pogodzić ze swoim sumieniem, a to jest pewna kara.
Teraz jedynym Twoim wyjściem jest pogodzić się z tym, co zrobiłaś i nie popełnić drugi raz tego samego błędu.

7

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

wogole ie macie pojecia o czym piszecie widac golym okiem ze nie czytacie tego co pisze !!!!tylko przelecicie szybko linijki uslyszalyscie tylko ze zabilam dziecko tyle wam wystarczy aby juz mnie ocenic nie potzrebuje naprawde umoralniania po fakcie .nie jestem maloalta ktora nie wie co to jest seks i zabezpieczenie napisalam raz i wyraznie ze zapezpieczalalm sie i zawiodlo moze warto zapytac jaka antykoncepcje wybralas a potem ocenic ...i wlasnie ten temat pokazuje jacy jestescie polacy !!!!!tylko polak potrafi ci taki cios w serce zadac mam jedynie mala informacje dla was !!!aborcja zostala przeprowadzona za darmo i to w szpitalu gdzie bylo nas dziesiec dziewczyn !i co ciekawe w angli kobiety ktore usuwaja dzieci jest o 70 procent wiecej !!!!!!ale to wlasnie polki najglosniej sie wypowiadaja na temat aborcji !!najwidoczniej chcialam porozmawiac i trafilam na niedoswiadczone osoby chcoiazby w dyskusji !!!nie wiecie co nawet napisalam !!a ty niteczka 20 lat masz i mnie dobijasz na samo dno przeciez ie ty to zrobilas to o co ci chodzi wysluchalam co mialas do powiedzienia i dziekuje juz wiecej ni epotrzebuje obelg od ciebie!!!!

8

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

wszystkie odczucia napisalam bo ejstem z tym sama i nie mam z kim porozmawiac a wy zachowujecie sie jak ksiadz w kosciele ...po drugiej stronie klawiatury najlepiej jest byc odwaznym..

9

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

O widzę , że prawda w oczy kole... a co ty myślałaś , że będziemy ci pisać oj jaka ty biedna , nieszczęśliwa... Dlaczego nic nie napiszesz na swoja obrone z tym, że dziecko mogłaś oddać do abrcji...
mam więcej niż 20 lat - nie wiem czy zauważyłaś ale jest 20+... Zresztą wydaje mi się że nie trzeba byc doświadczonym żeby wiedzieć co jest dobre a co złe... Tak jak ikaa pisała... żadna antykoncepcja nie daje 100 % pewności i tzreba być tego świadomym.

10

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....
sweetness23 napisał/a:

masz racje nie mam zamiaru sie tu klocic jestem w stanie wszystko przyjac ..zabilam swoje dziecko i nie mam zamiaru tylko sluchac ze wiem jak sie kochac !!wiem jak sie kochac i wiem jak sie zabezpieczac i to wszystko zawiodlo..MYSLALAM o tym bezbronnym dzeicku caly czas na sali operacyjnej mowilam nie !!!!!ale stalo sie !!!!to nie byla wygoda bo jak pisalam bardzo cierpialam i myslalam o tym co sie stanie !ja nadal potepiam to co ludzie robia zaabijaja swoje dzeici zycze ci tylko abys w ciezkej zyciowej sytuacji jaka cie byc moze keidys spotka nei zostala sama ...bo to najbardzoej boli jak jestes sama PRZED i PO!!!!!<JAKIEJKOLWIEK SYTUACJI>nie tylko takiej w jakiej ja sie znalazlam...

Co ty wypisujesz teraz? Cały czas mówiłaś "nie" Potępiasz "to co ludzie robią zabijają swoje dzieci" jak potępiasz skoro sama to zrob iłaś ? Mówiłaś nie????? Przecież zrobiłaś to dobrowolnie. Dlaczego się tak głupio usprawiedliwiasz?

11

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Myślę,że podjęłaś decyzję zbyt szybko o aborcji,nie przemyślałaś wszystkiego dokładnie,nie wzięłaś pod uwagę swojej reakcji po zabiegu.A teraz będziesz musiała żyć z tą świadomością do końca życia,nie będę cię potępiać w swoim poście,ale litować się też nie mam zamiaru,bo jak większość jestem przeciwko aborcji.Uważam,że największą krzywdę jaką mogłaś wyrządzić zafundowałaś sama sobie i masz nauczkę na całe życie.To chyba największa kara jaka mogła cię spotkać-wyrzuty sumienia,które mam nadzieję będziesz miała widząc ciężarne kobiety,noworodki i będziesz myślała gdy nadejdzie dzień w którym twoje maleństwo nie ujrzy świata,że dziś byś była po raz kolejny mamą.
Mam nadzieję,że następnym razem gdy znajdziesz się w takiej lub innej sytuacji przemyślisz dokładnie co zrobić.

A tak od siebie dodam z historii mojego życia,że zaszłam w niechcianą ciążę mając 20 lat,okazało się,że ciąża jest zagrożona i jeżeli donoszę do końca to będzie cud,albo dziecko może urodzić się w 40%chore,dostałam propozycję aborcji od swojego lekarza i to kilkakrotnie,nawet jego żona,która jest koleżanką mojej mamy przyjeżdżała aby mama mnie namówiła na usunięcie,bo po co mam sobie życie marnować.Ale ja powiedziałam stanowczo NIE  ja poniosę odpowiedzialność za swoje czyny.
I na prawdę było mi ciężko,praktycznie całą ciąże bardzo źle znosiłam ciągle leżałam itd.,ale gdy nadszedł termin porodu i ujrzałam moje maleństwo,w dodatku zdrowe to wszystkie problemy zniknęły z ta chwilą.Dodam tylko,że byłam samotną matką,bez pracy,pieniędzy i bez pomocy byłego partnera.

12

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

wiesz, skoro uwazasz, ze polki sa takie zle, to po co piszesz na poslkim forum? apoza tym tak na moje oko, nie chodzi wcale o narodowosc, tylko o posiadanie sumienia badz tez nie, pech , bo tutaj poki co trafilas na osoby, ktore sumienie posiadaja

po drugie to jest forum i mamy prawo sie wypowiedziec, piszac tutaj chyba spodziewalas sie, ze beda rozne wypowiedzi, wiec nie pisz teraz, ze dziekujesz juz za wypowiedzi

po trzecie przeczytalam i to dokladnie Twojego posta, i dalej uwazam, ze jestes nieodpowiedzialna
jestes mloda!!! i juz masz synka, drugie dziecko zabilas! no prosze Cie, jak mozna nazwac Cie odpowiedzialna osoba. no i jaka antykoncepcje stosowalas skoro zawiodla?

Kennedy dobrze napisala, ze to co teraz czujesz jest dla Ciebie kara

widzisz, ja tak jak napisalam, jeszcze niedawno nie krytykowalam ostro aborcji, dopoki nie zobaczylam pewnej galerii ze zdj z aborcji wlasnie. w 10 tyg plod,a wlasciwie to jzu dziecko, ma glowke, nozki i raczki, ma juz kształt człowieka! przerazily mnie te zdj, i zrozumialam, ze aborcja to zabijanie naprawde juz zyjacej istoty a nie komorki... od tego momentu zmienilo sie moje podejscie

13

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Co z tego że w anglii jest 70 % wiecej aborcji? Ma  to komuś imponować czy jak?
"Ten temat pokazuje jacy jestescie polacy" a paniusia to niby kto? ktos na pograniczu polki i angielki czyli taki nikt..

14

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

prosze was juz mam dosc waszych obelg czy juz nie mozna w tym swiecie porozmawiac z ludzmi normalnie??a do ciebie gabrielko paniusia nazywaj siebie po stylu twojego pisania ....zegnam was!!!

15

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....
sweetness23 napisał/a:

\MYSLALAM o tym bezbronnym dzeicku caly czas na sali operacyjnej mowilam nie !!!!!ale stalo sie !!!!

Ahh stało się, tak? Tak po prostu wzięło się i usunęło. Mówiłaś nie, ale niedobry lekarz usunął Ci dziecko, tak?

sweetness23 napisał/a:

to nie byla wygoda

A co innego? Nie wygodnie Ci było donosić ciążę, urodzić dziecko i oddać je do adopcji. Wygodniej było usunąć, tym bardziej, że w Anglii taki zabieg jak piszesz jest dozwolony, częsty i przede wszystkim darmowy!

sweetness23 napisał/a:

wogole ie macie pojecia o czym piszecie

O morderstwie, na które wyraziłaś zgodę.

sweetness23 napisał/a:

i co ciekawe w angli kobiety ktore usuwaja dzieci jest o 70 procent wiecej !!!!!!

No i co z tego? 70% więcej zabitych bezbronnych maleństw.

sweetness23 napisał/a:

najwidoczniej chcialam porozmawiac i trafilam na niedoswiadczone osoby chcoiazby w dyskusji !!!

Aha, nie użalamy się nad Tobą, tylko wyrażamy swoje zdanie, akurat w tym konkretnym przypadku jest ono inne od Twojego więcto znaczy, że jesteśmy niedoświadczone w dyskusji. Nie wiedziałam, że o doświadczeniu w dyskusji decyduje brak własnego zdania.

16

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Widzę, że usłyszałaś kilka słów prawdy i znikasz żeby nie słuchać tego, żeby nie słuchać prawdy. Nie mam zamiaru pisać na Ciebie obelg bo to nic nie da, ciesze się tylko z tego, że masz wyrzuty sumienia jeśli naprawde je masz... Nietstey tak to już jest, że człowiek musi odpowiadać za swoje czyny...

17

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Wiecie moja znajoma urodziła w styczniu córeczkę,a w maju skończyła 16lat.
Zdecydowała się na to mimo,że chłopak ją zostawił,wypierając się ojcostwa,a ma 19 lat.
Ciążę przechodziła bardzo cięzko,zawalała szkołę,początkowo miała problem z rodziną.
Słyszała wiele nieprzyjemnych komentarzy,i ten okropny wzrok innych ludzi...
Ale miała w sobie jakąś cholernie potężną siłę.Kochała to dziecko od samego poczatku,mimo iż wiedziała,że bedzie miała baaaardzo ciężko.
Majeczka urodziła się jako zdrowy,śliczny bobas.Koleżanka jakoś zdała egzaminy,dostałą sie do dobrego LO.
Nie mogła cały czas liczyć na rodziców(bo pracowali)wiec pomagali jej znajomi.Przeszłą naprawdę baardzo dużo.
Zainponowała mi swoją dojrzałościa.Mimo,że jej proponowano aborcję nigdy nie chciała o tym słyszeć.

Sweetnees,ja nie będę już na Ciebie napadać.Przeszłąś swoje,zrozumiałaś swój błąd i jestem pewna,że już takiego nie popełnisz.Pozostaje za Ciebie trzymać kciuki,żebyś dała radę pogodzić się ze swoim życiem...

A historię przedstawiłam,żeby poazać wszystim,że zawsze jest jakieś lepsze wyjście.Najważniejsze to mieć pewien pozytywizm w sobie i wierzyć,że nam sie uda...

18

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....
sweetness23 napisał/a:

masz racje nie mam zamiaru sie tu klocic jestem w stanie wszystko przyjac ....

Wobec tego proszę Ciebie, nie obrażaj nas, gdyż wypowiadamy swoje własne zdanie.

PurBlanca, gratuluję Twojej koleżance przejścia przez presję środowiska i nie poddania się mimo młodego wieku i ciężkiej sytuacji. Mam nadzieję, że ułoży jej się w życiu smile. Myślę, że tak powinna postąpić każda przyszła matka...

19

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Ja na samym początku nie miałam Cie krytykować/....ale jak widać niby piszesz że nie chcesz pochwały...lecz widze że mimo wszystko chciałaś poparcia a tu go nie spotkałaś to zjechałaś wszystkich.


Nigdy bym nie popełniła aborcji- nigdy. Nawet jakbym miała bardzo trudną sytuacje- wolałabym oddać dziecko czy się poświęcić :

20

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Może gdybym nie znała tej koleżanki,pewnie miałabym inne podejście.
Teraz wiem,że jeśli 16 letnia dziewczyna dała radę urodzić i samotnie wychowywać dziecko,a dodatowo się uczyć to,że każda z kobiet też da radę.
Od strony ojca dziecka niedostaje zupełnie nic.Jest zdana tylko na rodziców,więc naprawdę nieraz jest cięzko ponad normę;/
Ale chyba najważniejsza jest miłość i poświęcenie...

21

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Dziewczyny dlaczego krytykujecie sweetness23? Czy znacie jej życie ? Nikt nie może nikogo osądzać ! Czy któraś z was była kiedyś na miejscu sweetness23 ? Co ja i co wy możecie o tym wiedzieć ?
Nie jestem za aborcją ,ale pomyślcie o tym ,że kobiety psychika , która kiedyś została zgwałcona nie pozwala na racjonalne myślenie. A może któraś z was została zgwałcona , lub jako dziecko molestowana ?, nie? , to nie osądzajcie kobiety ,która do końca życia nie pogodzi się z myślą ,że zabiła swoje dziecko , która do końca życia będzie liczyć wiek swojego dziecka którego nie ma . Same nie wiecie co byście zrobiły w podobnej sytuacji . Nie osądzajcie a nie będziecie osądzane .
Teraz pewno za mnie się weźmiecie? Piszcie co chcecie ,powiem tylko tyle , jak ktoś nie poznał złych stron życia i nie upadł psychicznie przez wydarzenia których się cofnąć nie da ,to niech zamilczy .

22

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

wiesz, wyrazilysmy swoje zdanie, a to ze byla to krytyka no to juz nic na to nie poradzimy
byly tu tematy w ktorych wypowiadaly sie dziewczyny ktore zostaly zgwalcone, i zazwyczaj wypowiadaly sie ze najgorzej bedzie zblizyc sie do kogos, szczegolnei do faceta, zaufac, znow kiedys bez obaw uprawiac seks
kolezanka ktora wypowiedziala sie w tym watku juz z tym problemow raczej nie ma, potrafila uprawiac seks, wiec mysle, ze ta trauma zwiazana z gwaltem jzu nie jest tak duza jak kiedys
no bo jak to, zyje jzu normalnie, jest w zwiazku, wychowuje syna, uprawia seks, a gdy usuwa dziecko to mamy to tlumaczyc tym, ze zostala kiedys zgwalcona? to jak kiedys kogos zabije np to tez bedzie sie tym tlumaczyc, ze jej psychika jest po przejsciach w zwiazku z gwaltem w przeszlosci?

23

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

A mi się wydaje,że sweetness23 umieszczając swoją historię na forum nie przypuszczała,że taka będzie reakcja,może liczyła,że zdania będą podzielone,mimo naszego negatywnego nastawienia do aborcji znajdziemy choćby odrobinę współczucia dla niej.Lecz niestety....aborcja to bardzo drażliwy temat jak gwałt,czy morderstwo i mogła się spodziewać,że tak zareaguje większość,która bez ogródek wypowie się co myśli o tym co zrobiła.
I nie powinno się usprawiedliwiać jej tym,że została zgwałcona,bo jednak ma dziecko i partnera więc szok w jakimś stopniu już minął.
Rozumiem,życie jej nie oszczędziło przykrości ale to nie znaczy,że do końca swojego życia każdą taką sytuację będzie tłumaczyła gwałtem,kiepską sytuacją materialną czy też innymi czynnikami które obiją się na jej życiu.Przecież jest wiele kobiet które przeżyły podobne sytuacje,a jednak nie posuwają się do zabicia swojego nie narodzonego dziecka.
I wiem co pisze,bo moje życie dało mi niezłego kopniaka,wiele przeszłam,nie które tajemnice do dzisiaj skrywam przed rodziną,głęboko w sercu,a dopiero teraz po 14 latach powiedziałam mojej mamie,że brat mojego ojca dobierał się do mnie jak miałam 14 lat.I nigdy nie tłumaczyłam jakichkolwiek głupich decyzji swoimi przejściami,bo to nie jest usprawiedliwienie.

24

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Dziewczyny dajcie spokoj.
Przeciez  kara, jaka sweetness23 juz ponosi sa wyrzuty sumienia.
Wazne jest to ze wie i zdaje sobie z tego sprawe, ze zle zrobila i napewno drugi raz nie popelnila by tego.
Zaluje...
Nie bede nikogo umoralniac czy ganic ale przytocze Swiete slowa:
?Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień?...

25

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Kobieta która została zgwałcona nigdy nie odzyska równowagi psychicznej ,to tak jak dziecko które nie zaznało miłości rodziców , całe życie będzie upośledzone uczuciowo.
Kasiula napisała najświętszą prawdę ?Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień?...
Współczuje sweetness23 ,bo wiem że będzie cierpieć do końca życia . Myślę ,że jest dobrym człowiekiem i kobietą ,bo ma wyrzuty sumienia . Wiecie ile jest panienek które zabiły  nie jedno swoje nienarodzone dziecko i mają to gdzieś ,sumienie ich nie rusza!

26

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Oczywiścia każdy ma jakiś grzech, ale są grzechy lekkie i grzechy ciężkie, a ta kobieta popełniła najgorszy z możliwych.. zabiła człowieka... czy uważasz , że wyrzuty sumienia to dla niej wystarczająca kara?? Widzę, że wystarczy napisać, że ma się wyrzuty sumienia i ta kobita czuje się usprawiedliwiona, wy ją usprawiedliwacie a sama nie potrafi sie usprawiedliwić. Rozumiem, że nie chciała tego dziecka wychowywać bo różni są ludzie, ale tak jak już pisałam są inne wyjścia... Nie można zabijać dziecka tylko dla tego, że przeszło się wiele w życiu, bo ona nie dała żadnej szansy temu dziecki na przeżycie czegokolwiek.

27

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....
niteczka:) napisał/a:

Oczywiścia każdy ma jakiś grzech, ale są grzechy lekkie i grzechy ciężkie, a ta kobieta popełniła najgorszy z możliwych.. zabiła człowieka...

otoz to, ja nie zabilam nikogo, wiec mam prawo mowic, ze nie podoba mi sie to co zrobila
i tak jak napisala Niteczka- jak zabojca w sadzie powie, ze zaluje, i ze zabil kogos bo kiedys ktos zrobil mu cos zlego, to powinien wyjsc na wolnosc, bo jest usprawiedliwiony ?

ja mysle, ze usprawiedliwienia nie ma, bo zabila to dziecko dla wlasnej tylko wygody, zabieg darmowy i problem z glowy
gdyby to dziecko urodizla i oddala to wtedy mozna by pow ze zrobila tak jak powinan zorbic, skoro juz tego dziecka tak bardzo nie chciala

no ale trudno, zrobila jak zrobila, i dobrze ze zaluje, i oby miala wyrzuty sumienia jak najdluzej, moze to ja wreszcie nauczy dpowiedzialnosci

28

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Ikaa i Niteczka mają rację. Tym, że w przeszłości została zgwałcona nie można tłumaczyć tego co zrobiła. Tym bardziej, że ma faceta, uprawia z nim seks, więc chyba już nie ma żadnych zahamowań przed zbliżeniem z facetem. Do tego mają już jedno dziecko więc tym bardziej nie rozumiem takiego głupiego tłumaczenia traumą z przeszłości. To znaczy, że co? Że przy ciąży i porodzie pierwszego dziecka podczas tych mdłości, bólów i wszystkiego innego, co jej wtedy towarzyszyło nie miała żadnej traumy i bolących wspomnień z przeszłości, a półtora roku (o ile dobrze pamiętam, tyle ma jej synek?) później ma to wszystko i nie jest w stanie urodzić dziecka?
Wygoda. I nic więcej. Mało jest rodzin wielodzietnych, które żyją z pieniędzy otrzymanych z różnych funduszów i urzędów? Piątka, siódemka czy dwunastka dzieci i mimo wszystko jakoś sobie radzą. A skoro w Polsce są takie dofinansowania, to tym bardziej w Anglii. Jeśli autorka tak bardzo martwiła się stroną materialną...
Zabiła. Zabiła swoje własne, nienarodzone, niczemu nie winne dziecko i to wszytko na ten temat. Ma wyrzuty? I powinna. Ale tak, jak pisze Ikaa, jak morderca powie w sądzie, że żałuje i że ma ślad odciśnięty na psychice przez wcześniejsze przejścia, to go wypuszczają z uściskiem ręki?

29 Ostatnio edytowany przez Kennedy (2009-08-02 11:43:23)

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

No właśnie. Może i dziewczyny trochę ostro o tym mówią, ale fakt jest faktem - mają rację.
Tak jak pisze Delicious, przy pierwszym dziecku powinno być jej trudniej, a nie przy drugim...kiedy już wie jak to jest. Być może się bała. Nie wiem. Nie chcę jej osądzać, ale gdy wyobrażam sobie, że to dziecko mogłoby wołać "mamusiu, proszę, nie zabijaj, ja cię kocham!", to aż mi serce ściska.

Każdy ma prawo do własnych decyzji. Ale wchodząc tu i przedstawiając normalną sytuację życiową i zabicie dziecka, raczej nie należy liczyć się z tym, że dostanie się pochwały.
Nie usprawiedliwia się takiej decyzji gwałtem z przeszłości.
Bardziej byłabym w stanie zrozumieć sytuację, gdyby usunęła dziecko z gwałtu... Chociaż nawet nie chcę myśleć o tym, jakby się czuła każda kobieta w takiej sytuacji.

30

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

za pewną stroną....10 tygodni życia nienarodzonego dzieciaczka....

"19 października
Niektórzy twierdzą, że jeszcze wcale nie jestem osobą i że tylko moja mama istnieje. Ale przecież ja jestem prawdziwą osobą, tak samo jak okruszynka chleba jest chlebem. Mama istnieje i ja też istnieję.


25 pażdziernika
Dziś zaczęło bić moje serduszko. Odtąd będzie bez chwili odpoczynku bić przez całe moje życie. Pow wielu latach zmęczy się ustanie, i wtedy umrę.


2 listopada
Codziennie jestem troszeczkę większa. Zaczynają się kształtować moje rączki i nóżki. Ale będę musiała długo czekać, zanim zdołam stanąć na tych nóżkach i pobiec w ramiona mamy, albo zanim te małe rączki potrafią narwać kwiatów i objąć tatusia.


12 listopada
Na rączkach zaczynają mi się tworzyć paluszki. Jakież są śmiesznie mała! Będę nimi mogła głaskać mamę po włosach.


20 listopada
Dopiero dzisiaj mama dowiedziała się od lekarza, że żyję tutaj, pod jej sercem. Ach, jakże musi być szczęśliwa! Cieszysz się mamo?


25 listopada
Mamusia i tatuś chyba już myślą o tym, jakie mi dać imię. Ale przecież nie wiedzą, że jestem dziewczynką. Chciałabym mnieć na imię Kasia. Robię się już taka duża.


10 grudnia
Rosną mi włoski. Są miękkie i błyszczące. Ciekawe jakie włosy ma mamusia?


13 grudnia
Już niedługo będę widzieć. Wokół mnie jest ciemno. Gdy mamusia wyda mnie na świat, będzie tam pełno słońca i kwiatów. Ale najbardziej chciałabym zobaczyć mamę. Jak wyglądasz, mamusiu?


24 grudnia
Ciekawe, czy mama słyszy szmer mojego serduszka? NIektóre dzieci rodzą się chorowite. Ale moje serce jest silna i zdrowe. Bije tak równo: puk-puk, puk-puk. Bedziesz mieć zdrową córeczkę mamusiu!


28 grudnia
Dzisiaj moja matka mnie zabiła."

Od siebie dodam, iz nigdy nie chciałbym mieć do czynienia z kobietą która nie musiała , a jednak usunęła ciąże....Taka kobieta musi być strasznie wyrachowana.....modelowa egoistka....

31

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

boże, jak przeczytałam te negatywne posty to, prawde mówiąc juz chyba nie mam ochoty niektórych osób z tego forum się radzic w jakichkolwiek sprawach...Ja także jestem przeciwna aborcji, ale nigdy bym tak nie ocenila osoby, ktora potrzebuje wsparcia. no ale przeciez jak wspierac osobe , ktora popelnila taki grzech?no pewnie ze lepiej krytykowac...dziewczyna popelniła bład, ma wyrzuty sumienia, napisała nam o tym na forum zeby wyrzucic to z siebie...rozumiem, ze kazdy wyraza tu swojej zdanie itd. ale nasza ocena nie pomoze cofnąć czasu!a taka krytyka pogarsza tylko wszystko!rozumiem, ze mozna napisac ze to jest straszne ble ble, ale nie taka krytyke osoby , ktora potrzebuje pomocy! gratuluje.

32

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

autorka tego wątku pisząc go tutaj powinna się spodziewać takich słów krytyki jakie tutaj sie pojawiły. który rozsądny człowiek, który nie uznaje aborcji i zabijania życia... po przeczytaniu tego wątku zacznie pocieszać tę osobę...
Nie można mówić o czymś pozytywnie jeśli myśli się o tym negatywnie hm?
Nie będę pisać co myślę o tym co zrobiła sweetness23... wiele osób już o tym napisało.
Po prostu żal... yhhh

33 Ostatnio edytowany przez Puma (2009-08-02 15:00:53)

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Też jestem przeciwniczką aborcji, ale jak to ktoś powiedział " Nie sadźcie, a nie będziecie sądzeni" Jasne ,ze sa grzechy różnego kalibru. łatwo oceniać jak się ma 20 lat i mało się jeszcze wie o życiu, a ma tylko w głowie piękne ideały ... Ideały są szczytne, teoria cudna - szkoda ,że czasem praktya zawodzi ... Ale jesteśmy tylko ludźmi i rzeczą ludzką jest błądzić.

Ja mam może ciut więcej niż 20 ,ale jednak to ciut daje już troche więcej perspektywy - mi żal sweetness. Nie rozgrzeszam jej, ale mi jej tak po ludzku żal.  Ona nie odwróci tego co się stało. Myślę ,że napisała tutaj nie bez powodu, ale aby ostrzec inne dziewczyny, które może kiedyś (nikomu nie życząc ) znajdą się w podobnej sytuacji. I za to jej dzięki !

Każdy ma prawo do oceny, ale czasem warto napisać - ze nie wiem, nie  rozumiem, z mojej perspektywy wygląda to tak i tak ... niż od razu rzucać kamieniami. Tak mi się wydaje. Żadna z nas nie jest przecież święta. Oczywiście to piękne, że jesteśmy przeciw aborcji. To bardzo chrześcijańskie i godne uznania i bardzo się cieszę, że jesteśmy przeciw. Ale pamiętajmy " tyle siebie znamy ile nas sprawdzono" Poza tym Pan Jezu też nie potępiał grzeszników. Więc jakie my mamy do tego prawo ...

34

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

ja akurat wierzaca nie jestem i moj stosunek do aborcji wynika po prostu z zasad ktore mam, nie z religii, i trudno mi nie wypowiedziec sie jak slysze takie cos
ale masz racje Puma- mam nadzieje, ze  to przestrzeze inne dziewczyny przed aborcja, i zanim to zrobia to zastanowia sie porzadnie, a poza tym mam nadzieje, ze nauczy je tez odpowiedzialnosci przede wsyztskim
a nasza krytyka ktora w tym temacie sie znalazla, rowniez pokaze innym, ze dokonanie aborcji nie bedzie przyjmowane ze spokojem, ze ludzie beda to potepiac

35

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....
Puma napisał/a:

" tyle siebie znamy ile nas sprawdzono"

Mnie nie sprawdzono tak, jak autorkę, ale wiem, że ciąży bym nie usunęła z własnej woli. Nie powiem, że nie usunęłabym ciąży zagrażającej życiu dziecka lub mojej, ale nie powiem też, że bym usunęła, bo nie byłam w takiej sytuacji. Wiem, że w takiej, jak autorka na pewno postąpiłabym inaczej i dała dziecku szansę na życie.

Puma napisał/a:

łatwo oceniać jak się ma 20 lat i mało się jeszcze wie o życiu, a ma tylko w głowie piękne ideały ...

Jakie piękne ideały? Czy nie zabijanie jest tylko pięknym ideałem?

Nie potępiam tego, co zrobiła autorka tematu patrząc na to przez pryzmat wiary. Bo to jest indywidualna sprawa każdego, a ja też nie jestem z tych, którzy wieżą w Kościół.
Potępiam to jako wystąpienie przeciwko drugiemu człowiekowi. W tym wypadku jeszcze gorzej, bo nienarodzone dziecko, które nie dostało szansy na życie.
"Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień" ?? Wiadomo, że każdy ma coś na sumieniu, ale chyba nie porównujemy tu np. cudzołóstwa z morderstwem, co? Nigdy nikogo nie zabiłam i mogę chyba powiedzieć co na ten temat sądzę?

36 Ostatnio edytowany przez mariola (2009-08-02 16:03:40)

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

to może lepiej załóżcie wątęk 'co sądzimy o aborcji..." i tam sie wypowiadajcie, a nie w temacie , którego zalózyla osoba , która cierpi, bo zgrzeszyła...nie wiem, ale takie jest moje zdanie i ciesze sie, że sa osoby, które patrza na to z tej strony co ja.

37

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Uważam, że niektóre słowa krytyki, które tutaj padły były zbyt mocne. Nie gniewajcie się dziewczyny, ale tak szczerze uważam. Autorka postu postapiła bardzo źle i okropnie i nie miała żadnych absolutnie podstaw aby tak się zachować. Mogła to zrobić inaczej. Chociażby oddać dziecko do adopcji. Ale zrobiła inaczej. A skoro założyła ten wątek u nas na forum, to nie znaczy że chciała abyśmy ją poparły czy pocieszyły. Raczej chciała się wygadać. I nie powinnyście jej tak ostro krytykować. Każdy popełnia błędy, ale nie można go linczować. Być może tego nie widać w tych postach ale może być tak, że ta dziewczyna będzie miała teraz jakąś depresję albo coś gorszego. I rozumiem, że sama jest sobie winna- ale jednak pisząc w ten sposób można kogoś jeszcze bardziej pogrążyć. Chcecie tego? Sądzę, że sama ma najlepszą nauczkę...
Nie uważam, że nie powinnyście wyrażać swego zdania, ale raczej robić to w sposób trochę bardziej delikatny, gdyż nigdy nie wiadomo kto siedzi po druguej stronie monitora i co przeżywa (nie każdy umie dokładnie opisać swój stan wewnętrzny)
Też oburzył mnie ten temat i jestem any-aborcyjna i mam ochotę napisać milony przykrych słów z ostrą krytyką (nie tylko w tym temacie) ale nie robię tego, bo nie chcę brać na siebie odpowiedzialności. Mogę wyrazić swoje zdanie, ale jednocześnie pamiętać, że nie wszystko widać na forum gołym okiem...
Dlatego też często czytam tematy, ale nie zabieram głosu. Bo nie chcę kogoś bardziej skrzywdzić. Bo po co? Skoro ktoś napisał tu, to znaczy że ma problem z tym. Po co kogoś jeszcze dobijać? A jak już chcę wyrazić swoje zdanie, to staram się to zrobić delikatnie (jak najbardziej się da).
Nie osądzam. Jak to jest w Biblii (choć nie jestem jakaś szczególnie religijna, to zgadzam się z tym): Jesli ktoś jest bez winy to niech pierwszy weźmie kamień i nim rzuci...
Nikt nie jest idealny, każdy popełnia błędy i ponosi ich konsekwencje. My możemy jedynie zwrócić uwagę na coś co jest złe, ale bez zimnej krytyki i oceniania. To tylko moje zdanie- możecie się z nim nie zgadzać.

Nie wiem czy to było zrozumiałe. Mam nadzieję, że się nie obrazicie.

38

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

ciesze sie impresja, że tez tak sądzisz i ROZUMIESZ to tak jak ja, bo naprawdę 'rece mi dzis rano opady "jak to wszystko przeczytałam:/

39

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

mariolu ilu ludzi, tyle podejść, zdań i charakterów (A także sposobów ich wyrażania) A temat jest dość kontrowersyjny. Ktoś w końcu i tak by to napisał w sposób mało delikatny. Ale jak już pisałam, uważam że tak nie można. Ale ktoś może uważać inaczej  i nic na to nie poradzisz. Nie przejmuj się tak- to są prawa forum- nie może być wszystko po naszej myśli wink Pozdrawiam cieplutko:*

40

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

co sie stalo gdzie jest moj post??ie macie najmniejszych podstaw aby go kasowac!!!!!!!!!!!!!

41

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

dziekuje wam wszystkim czuje sie jakbym nie miala juz sily zyc zalamalam sie i nawet nie potrafie poswiecic czasu mojemu synkowi zastanawiam sie jak mam zyc ale nikt mi juz tego nie umozliwa ani ja sama nawet ..czlowiek chcialby umrzec a nie moze nie mam do kogo buzi otworzyc ja nie chcialam pochwal nie chcialam krytyki ale nie chciec a zrobic to roznica..nie zycze nikomu z was tego co przechodze zycze wam wszystkiego co najlepsze jak to ktos napisal powyzej nie wiecie co sie dzieje ze mna w srodku ........nikogo ie mam zamiaru obrazac poprostu jak czytam jak ktos calkiem obcy studiuje moje zyc placze i mysle co ty czlowieku wiesz .....dziekuje juz nie mam sily wchodzic tu i myslec co przeczytam co mnie bardziej dobije...

42

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

a tak na marginesie co z Twoim partnerem? czy on Cie nie wspiera? nie powinnas przeca byc z tym sama, tylko chociazby z Nim, jestescie przeciez oboje z tym problemem, ale z tego co pisalas to chyba jetses z tym sama

43

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....
Puma napisał/a:

Ja mam może ciut więcej niż 20 ,ale jednak to ciut daje już troche więcej perspektywy - mi żal sweetness. Nie rozgrzeszam jej, ale mi jej tak po ludzku żal.  Ona nie odwróci tego co się stało. Myślę ,że napisała tutaj nie bez powodu, ale aby ostrzec inne dziewczyny, które może kiedyś (nikomu nie życząc ) znajdą się w podobnej sytuacji. I za to jej dzięki !
.

Tobie jest żal sweenes a mi jest żal tego nienarodzonego dziecka... i nigdy nie ma sytuacji bez wyjścia, tylko, że niektórzy wybierają drogę najprostszą jaką się da nie patrząc na krzywde innych...

A co mam napisać?? Chyba mam prawo wyrazić swoje zdanie w taki sposób jaki mi się podoba.. nie używam wulgaryzmów nie obrażam nikogo... piszę to co myśle, a myślę to co pisze. I dla mnie śmieszne tłumaczeniem jest przeszłość w jej przypadku. Szkoda tylko , że ona sama nie potrafi sie usprawiedliwić a Wy robicie to za nią!

44

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

niteczka ty mi sie wydajesz taka dziewczynka nie wiem czy wierzyc ci ile masz lat ..bynajmniej twoj styl pisania przypomina mi nastolatke a nie dojrzala kobieta..nikt mnie tu nie usprawiedliwia kobieto lub dziewczyno po raz chyba setny pisze i czytaj dokladnie !!!!!!!ze moja przeszlosc nie ma nic wspolnego z tym co sie stalo teraz JA NAPISALAM ZE TO PRZEZYLAM JEST NICZYM W POROWNANIU Z TYM CO JEST TERAZ PRZESTANCIE JUZ STUDIOWAC MOJE CIERPIENIE I ZALL...i czy ty potrafisz tylko wybierac naglowki??i je rozsrzygac ????

jestem z moim partnerem ale tak naprawde ejstem z tym sama ,a zreszta nie bede tu pisac na forum co jest i jak poniewaz ktos zawsze sie czegos doczepi i wyjdzie znowu nastepna historia roziwjaja sie domyslami ludzi ...

45

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

niteczka, weź pod uwagę, że ona ma jeszcze jedno dziecko i ono chce mieć mamę. Nie pogarszajcie swoimi komentarzami sytuacji, która i tak jest beznadziejna.

46

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....
sweetness23 napisał/a:

niteczka ty mi sie wydajesz taka dziewczynka nie wiem czy wierzyc ci ile masz lat ..bynajmniej twoj styl pisania przypomina mi nastolatke a nie dojrzala kobieta..nikt mnie tu nie usprawiedliwia kobieto lub dziewczyno po raz chyba setny pisze i czytaj dokladnie !!!!!!!ze moja przeszlosc nie ma nic wspolnego z tym co sie stalo teraz JA NAPISALAM ZE TO PRZEZYLAM JEST NICZYM W POROWNANIU Z TYM CO JEST TERAZ PRZESTANCIE JUZ STUDIOWAC MOJE CIERPIENIE I ZALL...i czy ty potrafisz tylko wybierac naglowki??i je rozsrzygac ????

jestem z moim partnerem ale tak naprawde ejstem z tym sama ,a zreszta nie bede tu pisac na forum co jest i jak poniewaz ktos zawsze sie czegos doczepi i wyjdzie znowu nastepna historia roziwjaja sie domyslami ludzi ...

Miałąm na mysli innych wypowiadających się w tym temacie bo to oni piszą , że to co było przedtem miało na to wpływ. Wszystkie odpowidzi czytam bardzo dokładnie i niektóre nawet po dwa razy smile i wyobraź sobie, że mam nieco ponad 20 lat. smile

47

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

to szkoda ze jestes z tym sama, bo tak nie powinno byc
zapewne razem podjeliscie tak starszna decyzje o aborcji, wiec teraz powinniscie razem to przechodzic
bez sensu ze ejstes z tym sama
wiesz co mysle o Twoim czynie, ale wspolczuje, ze nie masz w tej syt oparcia w partnerze

48

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

niestety nie wszystko ywdaje sie byc proste przed i PO przed bylam z kims kto uwazal ze to bedzie dobre wyjscie po jestem z kims kto nie potrafi o tym porozmawiac tylko zostawia mnie sama...

49

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

No właśnie co z Twoim partnerem??Może to była bardziej Jego decyzja o aborcji niż Twoja?? czytam z czystej ciekawości, bo jestem ciekawa czy masz tak ogromne wyrzuty sumienia z tego, że to zrobiłaś mimo, że od samego początku tego chciałaś czy dlatego , że to nie do końca była Twoja decyzja?? Będę wdzięczna za odpowiedź.
Staram wyobraźić obie co czujesz, ale jakoś nie potrafię, mam nadzieję, że dzięki naszym odpowiedzią na Twój wątek i twoim wyrzutom sumienia ngdy już nie popełnisz podobnego błędu.

50 Ostatnio edytowany przez ikaa (2009-08-02 19:21:27)

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

pewnie czuje sie teraz tak samo jak  TY
no ale tak czy tak, to Wasza wspolna decyzja byla, Wasza wspolna wina, to nic ze Ty nosilas to dziecko, ale ono bylo Wasze, i razem doprwadziliscie do tego, ze jzu go nie ma, wiec mysle, ze teraz powinniscie byc w tym razem

Niteczka- i mam nadzieje, ze przeczyta to wsyztsko moze kiedys jakas dziewczyna, ktora bedzie myslala o aborcji, i ja to powstrzyma

51

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

kazdy z was ma racje w tym co piszecie bo ja pamietam siebie gdy nieraz czytalam o temacie aborcja filmy zdjecia poprostu myslalam ze rozszarpalabym te dziewczyny co to robia .....ale najgorzej jest sie znalesc w tej sytuacji i  to zrobic jestem matka a nienawidze sie bo jedno dziecko mam a drugie juz nie i zrobilam cos tak zlego bo myslalam ze tak bedzie lepiej dla wszystkich to zle co pisze bo ja nawet juz niewiem co pisac ...uwierzcie mi gdybym mogla inaczej by sie to potoczylo tak starsznie zmarnowalalm sowje zycie ..antykoncepcja byla dobra zabezpieczalismy sie pigulkami prezerwatywami i dodatkowo plaster..i stalo sie i co mam dalej zrobic czy ktos jest w stanie mi powiedziec ?

52

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Nikt nie jest w stanie powiedzieć ci co masz zrobic jedyne co moge ci poradzic to udac sie do dobrego psychologa .

53

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

no coz, po takim czynie.. jedynie zalowac
i zapamietac to do konca zycia, i nigdy wiecej tego nie powtorzyc
i skup sie na dziecku ktore masz, na synku.. i obdarz go miloscia podwojna

54

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

to poprostu bylo tak ze on pytal czy ty jestes pewna na sto procent a ja ze nie jestem i nigdy ie bede ale on mowil ze z drugim dzieckiem sie ie odkujemy pare dobrych lat...nie wiem czy pisac tu cos wiecej poprostu bardzo zle sie czuje z tym wszystkim i cierpie bo czy to dzien czy to noc ja widze przed oczami usg na ktorym bylam ....boli mnie zycie .nie wiem juz co robic syn mnie potrzebuje a ja jak go przytulam czuje sie okropnie

55

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Co sie stało,już nei odtsatnie.
Teraz najwazniejszy jest Twoj synek,ktoremu nalezy się Twoja podwójna miłość.

56

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....
sweetness23 napisał/a:

to poprostu bylo tak ze on pytal czy ty jestes pewna na sto procent a ja ze nie jestem i nigdy ie bede ale on mowil ze z drugim dzieckiem sie ie odkujemy pare dobrych lat..

To po prostu straszne, że tak mówił, a teraz nie masz w nim oparcia...

Ech, rzeczywiście trochę na Ciebie najechałyśmy i mimo, że nadal jestem zbulwersowana i mam swoje zdanie, to przepraszam, że tak skrytykowałam.

57

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Jestem tu moderatorem, więc wiem, że zgłosiłaś mój post do usunięcia i widzę też Twoje uzasadnienie. Powiem tak. Ja trochę w tym poście rzeczywiście przesadziłam, ale Ty wzięłaś też to za bardzo do siebie. Mogłabym mój post zmienić, albo usunąć, ale nie zrobię tego i zostawię to do rozpatrzenia Admince.
Zdanie mam, jakie mam i go nie zmienię. Jedyne co, to rzeczywiście mogłyśmy z dziewczynami trochę powstrzymać emocje. Ale temat kontrowersyjny, więc trudno było je w sobie zdusić.
No i znów poprę Ikee, dziwne, że nie masz teraz oparcia w partnerze. Może tak szczera rozmowa z nim?

58

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

no wlasnei, temat kontrowersyjny, i ciezko bylo sie powstrzymac od komentarzy, ale moze rzeczyiwxicie przesadzilysmy. oczywiscie ja dalej uwazam tak jak uwazalam, ale moglam to zostawic dla siebie, jednak nie szlo sie powstrzymac

a co do Twojego partnera, to ja jzu nie raz slyszalam o takiej syt , ze po zabiegu kobieta cierpi, a jej facet tego nei rozumie, bo on tego fizycznie tak nei odczul, bo to nie on nosil dziecko. ale tak czy tak powinien byc w tym momencie z Toba, bo wyslac kobiete na zabieg to jedno, ale zajac sie pozniej nia to drugie

59

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

ja wam sie nie dziwie naprawde bo to jest temat ktory kazdego poruszy i nie mam zalu do nikogo ja staram sie jak moge usuwam sie aby nie robic problemow ale proszac mojego partnera o pomoc slysze dasz sobie rade sama..a ja nie potrafie to jest bardzo swieze ale co bedzie dalej mamy juz dziecko mielismy drugie obiecal ze mie nie zostawi ale unika kontaktu ze mna nie chce rozmawiac uwaza ze najlepeij jest zapomniec no ale jak ,ja mialam dzeicko w sobie ja prawie 3 miesiace wymiotowalam i walczylam zeby wstac z lozka i zajac sie synkiem starcilam prace przez moj stan no ale to nie ejst wazne nic nie jest wazne nie prosze abyscie sie uzalali nademna jedynie nie przeprowadzali osadow bo wiele kobiet cierpi w srodku nie mowi nic nikomu a potem popelniaja samobojstwa,,,mialam kolezanke polke z ktora pracowalam pewnego dnia przyszla do praca starsznie blada i zle wygladala zapytalam co sie stalo a ona potem powiedziala ze usunela dziecko ja zapytalam dlaczego to zrobila czemu mu odebrala szanse na zycie ...nic mi nie odpowiedziala po niedlugim czasie chodzila na imprezy bawila sie jakby nigdy nic jakby tematu nie bylo ja tak nie potrafie zapomniec nagle i zyc dalej jak mowi moj chlopak ...decyzja byla trudna chyba jatrudniejsza w moim zyciu juz nic te wymioty bo w pierwszej ciazy bylo tragicznie bardzo zle sie czulam cale 9 miesiecy porod trwal 18 godzin ale jak tylko zobaczylam synka wszystko zniknelo teraz byloby tak samo ale starsznie sie balam ze nie dam sobie rady z dwojka dzieci ze mnie zostawi moj partner albo bedize bardzo zle ..z benefitami tez nie jest tak dobrze w angli tu wcale nie jest wesolo jak sie wydaje jedynie aborcja wyglada na porzadku dziennym a mnie to przerazalo poprostu nie wyobrazacie sbie jak weszlam na sale operacyjna a usmiechniety pan doktor pytal co sie dzieje czemu placze polozylam sie nie pamietam kiedy usnelam pamietam tylko ze moje ostatnie slowa a raczej krzyki byly ze nie chce zeby to robili ...potem juz obudzilam sie pusta bylo nas dziesiec na sali jedna dziewczyna w 20 tygodniu ciazy ze sporym brzuchem ..teraz wydaje mi sie ze ja zyje w jakims koszmarnym snie ktory wcale nie jest snem ..nie pojde do psychologa co on mi powie on nie bedzie za mnie cierpial ..nie wiem co zrobic z tym zyciem przepraszam was ze tez zle do was pisalam jednak nie mialam komu sie wygadac wykrzyczec tego co czuje ...

60

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

mysle, ze gdyby Twoj chłopak mial choc troche watpliwosci co do przeprowadzenia zabiegu, to bys tego nei zrobila. Ty sie wahalas, a on za to nie mial watpliwosci. no iwec zgodzilas sie. a teraz on nawet nie chce Ci pomoc
ale moze z drugiej str on tez cierpi i nie nie chce tego ujawniac, i udaje takiego twardziela, a tak naprawde tez cierpi?
nie wiem, w kazdym badz razie zle sie zachowaliscie, on tymbardziej.

tak czy tak pamietaj, ze masz synka, i on nie moze stracic matki, musisz byc przy nim i sie nim zjamowac, Ty stracilas dziecko, nie pozwol zeby teraz Twoj synek stracil matke

61 Ostatnio edytowany przez impresja (2009-08-02 23:01:17)

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Moje drogie iko i Delicjous to zrozumiałe, że szargały wami emocje, gdyż jak ja napisałam i wy także jest to temat kontrowersyjny. Ja też się strasznie wkurzyłam jak to przeczytałam, tym bardziej, że nie było tu wszystko do końca wyjaśnione. Także nie ma co wspominać- zawsze tak jest, że jeśli chodzi o takie tematy w ludziach się gotuje... Niestety świat jest jaki jest. Ale same wiecie...

Co do tematu: niestety moja droga- będziesz musiała z tym żyć. To jest Twoja największa kara... ale nie ma co- musisz w pewien sposób przejść nad tym do porządku dziennego, mimo że to będzie na pewno ciężkie.
Dziewczyny mają rację- masz synka- i na tym teraz się skup.
Wydaje mi się, że z czasem powinno być coraz lepiej, choć plamę swego czynu zapewne będziesz nosić w sobie na zawsze... nie chcę Cię tu dobijać- po prostu znam pewną osobę, która ma teraz 44 lata i usunęła ciążę, gdy miała lat 17. DO tej pory o tym pamięta, ale żyje z tym normalnie- funkcjonuje, wychowuje dzieci i jest szczęśliwa. Tylko czasem jak jej się przypomina to jest ciężko... Tzn może nie przypomina- bo pamięta o tym gdzieś tam ciągle- ale jak zacznie o tym myśleć i rozpamiętywać to niejednokrotnie polecą jej łzy...
Dlatego uważam, że to bardzo źle, że nie masz oparcia w partnerze. Może powinnaś z nim porozmawiać? To naprawdę jest sytuacja która (moim zdaniem) wymaga wsparcia w bliskich. A może nawet i wizyty u psychologa.

62

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Ja tylko powiem tyle... 3maj się i ciesz, ze masz Kubusia. O tym drugim dziecku, bedziesz prawdopodobnie pamiętała dopóki nie pojawi się kolejne.
Licze na Ciebie  =*

63

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Sweetness23, przeczytalam wiekszosc postow w tym temacie i uwazam, ze nie powinna cie dziwic reakcja osob z forum. Zaczne od tego, ze urodzilam swoje dzieciatko w dosc mmldziutkim wieku. Tak samo jak ty, wymiotowalam przez cala ciaze. W pierwszych miesiacach schudlam 8 kg, nie mialam sily na nic, bylo mi non stop niedobrze, bolala glowa, i caly czas bylam senna.  Urodzilam sowje malenstwo i mialam bardzo duze komplikacje, ktore odczuwam do dzis. Nie jestem gotowa teraz na drugie dziecko. Nie fizycznie i nie psychicznie. Ostatnio myslalam sobie co bym zrobila gdybym miala kolejne dziecko, jak bym sobie poradzila? Aborcja nie byla nawet opcja. Moze troszke bylabym zalamana, bo balam bym sie drugiej takiej odpowiedzialnosci, ale to jest zycie! Zycie, ktore stworzylabym ja i moj ukochany. Nie moglabym sobie wyobrazic, jak moglabym dac zycie jednemu dziecku, a drugiemu odebrac. Jak mozna byloby mnie nazwac czlowiekem, matka, gdybym usunela wlasne dziecko. A to bicie serduszka? Jak moglas je zobaczyc i dalej zgodzicic sie na aborcje. Pamietam jak pierwszy raz zobaczylam bicie serduszka mojego malenstwa. Wtedy nic sie juz nie liczylo. Wiedzialam, ze sobie poradze. Nic, ale to absolutnie nic cie nie suprawieliwia. Jesli czlowiek na prawde chce, to bedzie w stanie poradic sobie z najwiekszymi wyzwaniami zycia. A dziecko to najwiekszy skarba, najwiekszy dar, ktory ty, wyrzucials na smieci, bo nie bylo miejsca na nie w twoim zyciu. Jedyna rada, nie rob tego okrucienstwa ponownie. Ciebie nikt na czesci nie rozrywa, wiec nie masz prawa tego robic drugiemu, tymbardziej, ze ono nie potrafi sie obronic. Tyle mam do powiedzenia w tej kwestii.

64

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Sweetness, może zbyt subiektywnie się tutaj wypowiem, ale dla mnie - osoby, która bardzo pragnie zajść w ciążę - Twoje zachowanie jest niewybaczalne. Podobnie, jak Sasha i wiele dziewczyn (i nie tylko dziewczyn) wcześniej, uważam, że nic Cię nie usprawiedliwia.
Żalisz nam się tutaj, jak Ci ciężko, a czego się spodziewałaś? Myślałaś, ze psychika kobiety będzie zdolna szybko wyprzeć takie okrucieństwo? Mam nadzieję, że nigdy nie zapomnisz tego, co zrobiłaś.
I nie krytykuj stylu pisania wypowiadających się tutaj osób, np. Niteczki, bo to Ty piszesz niedbale i z błędami.

65

Odp: aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Oj, dziewczyny, nie kłóćmy się już...

Posty [ 1 do 65 z 243 ]

Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » aborcja..prosze przeczytajcie moja historie....

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024