Witam,
Jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie i chciałam podzielić się z Państwem historią, która być może zabrzmi trochę jak bajka. Dużo ludzi zapewne powiedziałoby, że taki związek nie mógłby nigdy przetrwać, a tu proszę niespodzianka, w czerwcu ślub! No więc wszystko zaczęło się gdy miałam 17 lat. Spodobał mi się wtedy pewien chłopak, ale zdawałam sobie sprawę, że między nami jest spora różnica wieku. On miał wtedy 24 lata. 7 lat różnicy! Szaleństwo w tym wieku! Długo zastanawiałam się, czy odpuścić, czy jednak próbować coś działać. Pytałam przyjaciół, czysto teorytycznie w rodzinie, co by powiedzieli na taką sytuację i wszyscy mi odradzali. Jednak ja ( może wtedy głupia, bo sprawy mogły przybrać zupełnie inny obrót ), zaczęłam mu posyłać częste spojrzenia i tak jakoś od słowa do słowa zaczęliśmy się spotykać. Dziś mam 23 lata, a on 30 i jesteśmy niesamowicie zgodną i szczęśliwą parą po mimo takiej różnicy wieku. Nie wiem z kim bym teraz była, gdybym wtedy dała sobie z nim spokój i czy bym podświadomie cały czas nie dręczyła się tym, że zrezygnowałam.
Wniosek nasuwa się jeden nasz wiek nie ma nic do rzeczy w kwestii tego, jak jesteśmy dojrzali. Każdy jest inny i sam będzie wiedział, czy jest gotowy poradzić sobie z taką odległością w czasie.
Życzę wszystkiego dobrego i mam nadzieję, że kiedyś będzie tak samo szczęśliwi jak my, a może już jesteście
Super, że dzielisz się z innymi swoją historią. Życzę Ci dużo szczęścia i miłości. Życie nas codziennie zaskakuje.
3 2017-05-05 10:50:23 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-05-05 10:53:47)
No fajnie, ze jestes szczesliwa, tak trzymac! Ale nie widzę w tej historii nic niesamowitego. Różnica 7 lat to żadna niesamowitosc. Na ogol kobieta jest mniej lub wiecej mlodsza od partnera. 27 to byłoby cos
Znajomy majac zaledwie 19 lat ożenił się z kobieta w wieku swojej matki. To było dopiero niesamowite. Wszystkim opadły szczęki ze zdziwienia. Dziś co prawda nie są juz razem, ale to było do przewidzenia.
Najwazniejsze to ze jestes szczesliwa
A ja gdzieś poczytałem, że najlepiej jak w związku kobieta jest młodsza o około 5 lat - wtedy podobno najlepsze i najbardziej trwałe te związki Więc potwierdzasz kobieto regułę... I aby Ci się reguła sprawdziła w życiu i abyś szczęśliwa była już 'na zawsze'!
kazde zwiazki rzadza sie swoimi prawami
Piękna historia, do pozazdroszczenia!:)
Fajnie da odmiany orzeczytać tu jakąś miłą i ciepłą historię, bez dramatów......to nastraja optymistycznie.Zyczę z całego serca kolejnych wspólnych lat. :):)
najważniejsze ,ze to się dogadywać l;) u mnie jest inaczej , to ja jestem starsza a mąż młodszy o 3 lata , ja mam 29 a mąż 26
i tez się świetnie dogadujemy
wiek nie gra roli związki mogą być udane lub nieudane niezależnie od różnicy wieku
No fajnie, ze jestes szczesliwa, tak trzymac! Ale nie widzę w tej historii nic niesamowitego. Różnica 7 lat to żadna niesamowitosc. Na ogol kobieta jest mniej lub wiecej mlodsza od partnera. 27 to byłoby cos
Znajomy majac zaledwie 19 lat ożenił się z kobieta w wieku swojej matki. To było dopiero niesamowite. Wszystkim opadły szczęki ze zdziwienia. Dziś co prawda nie są juz razem, ale to było do przewidzenia.
A potem przypadkiem nie został prezydentem Francji ?
adiaphora napisał/a:No fajnie, ze jestes szczesliwa, tak trzymac! Ale nie widzę w tej historii nic niesamowitego. Różnica 7 lat to żadna niesamowitosc. Na ogol kobieta jest mniej lub wiecej mlodsza od partnera. 27 to byłoby cos
Znajomy majac zaledwie 19 lat ożenił się z kobieta w wieku swojej matki. To było dopiero niesamowite. Wszystkim opadły szczęki ze zdziwienia. Dziś co prawda nie są juz razem, ale to było do przewidzenia.A potem przypadkiem nie został prezydentem Francji ?
Dobre a tak poważnie to im człowiek starszy, tym te różnice wieku są coraz mniej widoczne, choć nadal uważam, że różnice rzędu 20,30,40 lat to już przesada i faktycznie mało takich związków się nie rozpada.
Znajomy majac zaledwie 19 lat ożenił się z kobieta w wieku swojej matki. To było dopiero niesamowite. Wszystkim opadły szczęki ze zdziwienia. Dziś co prawda nie są juz razem, ale to było do przewidzenia.
Jak prezydent Francji, Macron a oni nadal zakochani!
Ja też uważam że wiek nie gra dużej roli, liczy się dojrzałość emocjonalna i to żeby iść w jednym kierunku Między mną a moją miłością jest 10 lat różnicy, bardzo dobrze się dogadujemy lecz na daną chwilę nie możemy być razem..
Od zawsze podobali mi się starsi ode mnie mężczyźni, sporo w życiu przeszłam i myślę, że jestem dojrzała jak na swój wiek, więc może dlatego to właśnie dojrzali mężczyźni są dla mnie najbardziej atrakcyjni. Jednak od kiedy poznałam mężczyznę, z którym chciałabym już na poważnie sobie ułożyć życie, zaczęłam się martwić, że nasze 13 lat różnicy może stanowić problem. Dziękuję więc za tą historię i za komentarze wszystkich kobiet, które też żyją w związkach ze sporą różnicą wieku, dodałyście mi nadziei
Wiek nie gra roli, ale denerwuje mnie taka jednostronnosc.
Jak ona ma 25 lat a on40 to nikt krzywo nie patrzy
Widać ona dojrzała, on też stateczny, ma dużo młodsza żonę, przed nimi szczęśliwe lata.
Jak 40 latka związe się z 25 latkiem, zaraz są głupie komentarze, no i on ją na pewno zaraz zostawi
Nie to, żebym szukała takiego młodego, bo dla mnie to dziecko, ale znam przypadek z taką różnica wieku i otoczenie krzywo na to patrzy. Gdyby to ona była o tyle młodsza nikt okiem by nie mrugnął.
Może masz, Rossanka, sporo racji. Jedno ale. Zwykle jednak kobiety, które tutaj piszą to stwierdzają, że one potrzebują starszego partnera gdyż właśnie stereotyp jest taki, że kobiety wcześniej dojrzewają a faceci bardzo późno w stosunku do nich. Więc działa też inny stereotyp przeciwko facetom. Czy też denerwujący? A nie wiem... wszyscy się chyba z tym pogodzili.
Środowisko piętnuje związki z dużą różnicą wieku w obie strony - po co? Dla czyjego dobra? Teraz jest z tym lepiej, o wiele lepiej. Jeśli kobieta jest starsza od faceta 10-15 lat to gra rolę tak samo jak w przypadku starszego o tyle faceta. Ja tam nie widzę różnicy - takie same motywy, takie same intencje i pewnie wszystko zależy od danego przypadku. Po prostu jest ok jeśli tej różnicy w wieku nie widać i dzielą te same gusty, podobne zainteresowania, wspólne upodobania. Tak sobie układamy, że coś nie tak a może być własnie dobrze, bo obie strony otrzymują to czego chcą od takiej wspólnej umowy typu jesteśmy razem. Ktoś się jeszcze przejmuje tym, co ludzie powiedzą, jak jestem szczęśliwy? A niech gadają - może kiedyś to coś znaczyło, teraz jest prościej. Ja tylko w sytuacji gdybym miał być wiele starszy w związku to bym się zastanowił czy to co daję lub co mogę dać jest odpowiednie do potrzeb / oczekiwań kobiety gdyż uwikłanie w taki związek może grozić stratą niepotrzebną czasu i co dziwne wg mnie, to młodsza osoba ten czas 'traci' wtedy 'bardziej'... Więc chodzi o dobranie aby stworzyć coś trwałego a ludzie przestaną gadać z czasem i się przyzwyczają... szkoda tylko własnych nerwów...
18 2017-08-07 11:37:05 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-08-07 11:41:03)
adiaphora napisał/a:Znajomy majac zaledwie 19 lat ożenił się z kobieta w wieku swojej matki. To było dopiero niesamowite. Wszystkim opadły szczęki ze zdziwienia. Dziś co prawda nie są juz razem, ale to było do przewidzenia.
Jak prezydent Francji, Macron
a oni nadal zakochani!
taaa, tylko, ze to margines, takie związki. W rzeczywistości malo który facet bierze sobie "starą babę" za zone i jeszcze jest w niej zakochany!
Ten mój znajomy to miał deficyt matki, stad ten związek. Gdy dojrzał, to związał się z kobieta w swoim wieku.
Ja bym w życiu nie wzięła 20 lat starszego faceta, zwłaszcza teraz, gdybym była singlem. Jeszcze gdy ma się te 20 lat to 40 latek nie wydaje się takim staruchem, ale później... Nieee, geriatria to nie moje zainteresowania
CatLady napisał/a:adiaphora napisał/a:Znajomy majac zaledwie 19 lat ożenił się z kobieta w wieku swojej matki. To było dopiero niesamowite. Wszystkim opadły szczęki ze zdziwienia. Dziś co prawda nie są juz razem, ale to było do przewidzenia.
Jak prezydent Francji, Macron
a oni nadal zakochani!
taaa, tylko, ze to margines, takie związki. W rzeczywistości malo który facet bierze sobie "starą babę" za zone i jeszcze jest w niej zakochany!
Ten mój znajomy to miał deficyt matki, stad ten związek. Gdy dojrzał, to związał się z kobieta w swoim wieku.
Ja bym w życiu nie wzięła 20 lat starszego faceta, zwłaszcza teraz, gdybym była singlem. Jeszcze gdy ma się te 20 lat to 40 latek nie wydaje się takim staruchem, ale później... Nieee, geriatria to nie moje zainteresowania
Już dziś to nawet pisałam. Dla mnie różnica wieku powinna po pierwsze odpowiadac obydwu osobom.
A dwa, zbyt duża różnica w żadną strone nie jest dobra. Przy czym duza różnicato dla mnie 15, 20, 25 lat.
Przypadków, gdzie ona lub on jest starszy o 4 czy 5 lat nie liczę bo dla mnie to niemal rówieśnicy.
Nie wyobrażam sobie siebie z 25 latkiem, dla mnie to młody chłopak, ale też nie wyobrażam sobien siebie z 55 czy 60 latkiem, który jest już starszym panem i zaraz idzie na emeryturę.
U mnie jest odwrotna sytuacja. Ja jestem starsza od swojego partnera 5 lat. I dobrze mi z tym.
"7" to podobno "szczęśliwy numerek."
A na poważnie w tej odkopanej historii nie widzę nic "niesamowitego".
Mnie związki z różnicą wieku nie bulwersowały nigdy i nie bulwersują.
Co komu do tego, ile ludzie mają lat w takim układzie?
Są szczęśliwi i to się liczy.
Znam pary, które szokowały małomiasteczkowe społeczeństwo. Różnica 20, 22 lata. Jeden związek kwitnie do dziś. Drugi się rozpadł. Ktoś wspomni, że przez metrykę. Nie przez PESEL ludzie się rozstają, ale przez to, co za cyferkami się kryje.
"7" to podobno "szczęśliwy numerek."
A na poważnie w tej odkopanej historii nie widzę nic "niesamowitego".
Mnie związki z różnicą wieku nie bulwersowały nigdy i nie bulwersują.Co komu do tego, ile ludzie mają lat w takim układzie?
Są szczęśliwi i to się liczy.Znam pary, które szokowały małomiasteczkowe społeczeństwo. Różnica 20, 22 lata. Jeden związek kwitnie do dziś. Drugi się rozpadł. Ktoś wspomni, że przez metrykę. Nie przez PESEL ludzie się rozstają, ale przez to, co za cyferkami się kryje.
I_see, staram się zrozumieć... tylko tyle, się zastrzegam. Bo jeśli nie przez PESEL to nie przez cyferki a piszesz, że jednak cyferki bo coś się za nimi kryje? Pewnie jest jakiś niuas, którego nie zrozumiałem... please...
rh72, chodzi o to, JAKI człowiek kryje się za nr PESEL: jakie ma wartości, poglądy, jak dojrzały życiowo jest, itp.
Jeśli TO, w/w, "klika", jest kompatybilne, związek działa.
A to już pojąłem... we łbie już teraz światełko świeci, jakbyś lodówkę otworzyła ... Zgoda, dzienks za wyjaśnienie...
Poznałem niedawno dziewczynę 13 lat młodszą (ja 39 lat, ona 26), ewidentnie ciągnie nas do siebie, gadka też się klei, więc może coś z tego będzie, a przynajmniej chciałbym, aby tak było I naprawdę tej różnicy wieku u nas nie widać. Więc nie musi to być problem.
Inna sprawa, że ja mam dużą łatwość w nawiązywaniu kontaktu z młodymi dziewczynami, a z kobietami zbliżonymi do mnie wiekiem zupełnie nie potrafię rozmawiać. Chyba wieczny chłopiec ze mnie wychodzi
T? Wszystko jest dla ludzi. Ja może starszy ciut od Ciebie i bałbym się, że zmarnuję kobiecie o wiele młodszej najlepsze lata życia Może i dałbym szczęście... ale chyba bym uciekł przed taką odpowiedzialnością... Mógłbym się jednak nie dogadać docelowo a te wstępne silne porozumienie mogłoby tylko przedłużać rozstanie. Chyba wolę tutaj stchórzyć i wybrać to mityczne 'dobro' o wiele młodszej kobiety. Nie znaczy to, że:
1. kobiety w moim wieku (i trochę starsze również) mają się poświęcać aby mnie przytulić i nie dbam o ich przyszłość... bym bardzo dbał bo to byłaby i moja przyszłość jednak jeden spory czynnik ryzyka nieporozumień by odpadł
2. że nie dostrzegam zalet młodszych kobiet bo jednak z twardego materiału nie jestem i to już sobie udowodniłem więc mogłaby jednak jakaś mocno skusić i nigdy nie mówmy 'nigdy'
3. i I_see miała rację tylko właśnie w innym temacie pisała o zwiększonym ryzyku rozstania przy większej różnicy wieku - chyba było już nawet od około 10 lat (jeśli I_see to przeczyta to pewnie detalicznie 'naprostuje' )
PS. I podobno najlepsza różnica wieku to 5-6 lat... były badania w kierunku trwałości związków gdzie facet był o tyle starszy a związek chyba najlepszy wg tego kryterium i wyszła im istotność, czyli, że takie powiązanie naprawdę istnieje z punktu widzenia statystyki (co może kłamać ale te korelacje były badane obiektywniej niż badanie popularności partii politycznych). Nie widziałem takich wyników w opcji kobieta starsza o tyle od mężczyzny jednak to akurat o niczym nie świadczy
@rh72, nie bardzo rozumiem, dlaczego miałbyś zmarnować jakiejś dużo młodszej kobiecie od siebie życie poprzez związek z Tobą. Jeśli młodsza osoba wchodzi świadomie z Tobą w relację, to jakie w tym Twoje przewinienie?... Z nieletnią się chyba wiązać nie zamierzałbyś. Za bardzo pesymistycznie się nastawiasz.
Zapewniam Cię, że są kobiety, które WYBIERAJĄ sobie starszych mężczyzn i bynajmniej nie ze względu na zasobność portfela. To wszystko zależy od tego JAKI ten mężczyzna jest. Ten udany, przytoczony tutaj przeze mnie przykład, to 22 lata starszy facet od kobiety. Jestem w stałym kontakcie z nią, a ona twierdzi, że nigdy nie była szczęśliwsza w życiu niż teraz, z tym właśnie mężczyzną.
"Docelowe niedogadanie się" jest wpisane w każdą relację. To jest ryzyko, które się ponosi w momencie jej zawiązania.
I podobno najlepsza różnica wieku to 5-6 lat... były badania w kierunku trwałości związków gdzie facet był o tyle starszy a związek chyba najlepszy wg tego kryterium i wyszła im istotność, czyli, że takie powiązanie naprawdę istnieje z punktu widzenia statystyki (co może kłamać ale te korelacje były badane obiektywniej niż badanie popularności partii politycznych). Nie widziałem takich wyników w opcji kobieta starsza o tyle od mężczyzny jednak to akurat o niczym nie świadczy
Nie znam akurat tych badań. Mogę powiedzieć tylko, że mój prawie były mąż jest starszy ode mnie ... 6 lat. Powinno super zadziałać, a wyszło jak wyszło. Dlatego napisałam wcześniej, że za sukcesem związku stoi coś więcej niż metryka.
Opcja starsza kobieta-młodszy mężczyzna jest moim subiektywnym zdaniem bardziej ryzykowna. W sensie, że on najzwyczajniej w świecie od niej odejdzie. Tu było kilka tematów na ten temat. Aczkolwiek z mojego najbliższego otoczenia znam osobiście 2 pary, gdzie babka jest starsza o 6 lat. Bardzo udane, szczęśliwe związki.
Tak właśnie wygląda życie.
I wyjątki stanowią o istnieniu reguł, co? Optymistko...
Pewnie, że może być szczęśliwa jednak to musi ktoś być również świadomy, że pociągają ją starsi (o wiele starsi) faceci - tak wg mnie może i zadziała. I wtedy wybór będzie bardziej świadomy, bo nie oszukujmy się, że oprócz tu i teraz jest jeszcze tam i później... Ale racja, wiele par tak szczęśliwie współżyje. Mój strach i jak pisałem - nie jestem zamknięty tylko może lepiej to nazwę - ostrożny. A to już można ominąć
I to były badania statystycznie, czyli co jest najlepszą opcją wg kryterium wieku, a nie opcją decydującą... Po prostu wyszło, że takie właśnie związki, z takę różnicą wieku i w tym właśnie kierunku, są najtrwalsze ale nie wszystkie. Zawsze mi przykro, że jakieś te szczęśliwsze statystyki nie działają dla wszystkich
Z moich obserwacji i z tego, co tu i ówdzie zasłyszałem, wychodzi, że do wchodzenia w relacje ze starszymi facetami najbardziej chętne są kobiety pod koniec studiów lub zaraz po, bo sparzyły się na związkach z rówieśnikami (a w studenckich czasach o takie związki najłatwiej) i szukają odmiany, szukają kogoś dojrzalszego i bardziej doświadczonego, bo na rówieśnikach się zawiodły.
Nie wiem, czy to jest jakaś reguła, ale z moich obserwacji tak mi wychodzi.
30 2017-08-28 23:09:42 Ostatnio edytowany przez rh72 (2017-08-28 23:10:17)
No właśnie, to oznacza nie potrzebę ale zawód... Wiesz, T-28, są kobiety, które wiedzą konkretnie, ze chcą starszego faceta. Od dawna to wiem. Na studiach mi kolega wytłumaczył . Miał dziewczynę i to było na poważnie nawet. Nagle, bez psucia jakoś relacji, ona z nim zerwała. Powiedziała, że ona poszukuje starszego faceta i taki ją bardziej pociąga. Związała się z facetem 30kilka lat. Kolega to zrozumiał i nawet nie za bardzo miał to za złe. No, prawda taka, że piliśmy wieczorami razem przez kilka dni chociaż tylko pierwszej nocy się sponiewieraliśmy a reszta to dyskusje po świt przy przysłowiowej alpadze
Więc wiem, że takie kobiety istnieją - to jest wg mnie ta świadomość a nie sparzenie się na miłości studenckiej...
Kilka lat temu spotykałam się z mężczyzną starszym o 15 lat, jednak znajomość nie przetrwała, każde z nas były na innym etapie życia. Ja chciałam zakładać rodzinę, on się rozwodził i mieszkała w pełnoletnią córką. Byliśmy ze sobą niecały rok. Decyzję o rozstaniu podjęłam ja, wyobrażałam sobie jak to będzie, gdy będę miała 55lat a on 70 lat i ciarki mnie przechodziły. Niestety mężczyźni szybciej się starzeją.
W naszym towarzystwie jest para, teraz już małżeństwo ona 40 lat, on 30lat. Ona rozwódka, z 14letnim synem, on bez zobowiązań. Poznali się w pracy, zakochali, rok temu urodziła im się córeczka, wzięli ślub i są szczęśliwi. Moim zdaniem w miłości, wiek nie ma granic. Jeżeli szczerze kochasz, to różnica wieku, nie gra roli....
Agata, wg mnie pierwszy akapit kłóci się z drugim
Agata, wg mnie pierwszy akapit kłóci się z drugim
W pierwszym akapicie po prostu nie było miłości
rh72 napisał/a:Agata, wg mnie pierwszy akapit kłóci się z drugim
W pierwszym akapicie po prostu nie było miłości
Uffff... Dzięki Pietruszka. Jesteście logiczne pomimo wszystko
7 lat autorki i jej ukochanego to nie jest taka wielka różnica- chociaż przyznaję, że gdy byłaś nastolatką wygladało to inaczej. Dobrze ze zaufałaś intuicji i potwierdziło się że to ten jedyny.
Różnice wieku są do przejscia, sa też testem dla prawdziwości uczucia, prawdziwych przyjaciół u boku itd.
Gorzej gdy lata swietlne dzielą nasze myślenie o związkach- tu nawet rówieśnicy nie dadzą rady.
Najwazniejsze to ze jestes szczesliwa nic inne sie nie liczy !
Ja także mam chłopaka, który jest ode mnie starszy(o 8 lat). W moim przypadku rodzice i rodzeństwo nie miało nigdy problemu z jego wiekiem, za to inni..WIELKI.
Nie zwracałam i nie zwracam na nich uwagi. To moje życie, a nie każde związki z różnicą wieku kończą się katastrofą. To są tylko stereotypy. Jeśli się kocha to wiek nie jest ważny
Życzę dużo szczęścia i miłości! :*
Ja po 9 latach małżeństwa (mąż starszy o 6 lat) związałam się z facetem o 10 lat młodszym. To był dla mnie najcudowniejszy czas w życiu, zakochałam się na zabój, on też. Wydawało się to niemożliwe. Ludzie do takich związków mają podejście, że laska jest naiwna, a on chce się tylko zabawić. To nie prawda. Jeżeli obydwoje partnerów jest dojrzałych, wiedzą czego chcą, zmierzają w tym samym kierunku, a na dokładkę jest chemia, uczucie, przywiązanie i cała ta otoczka, to wiek nie ma znaczenia.
39 2017-12-01 23:50:58 Ostatnio edytowany przez ///13natka13/// (2017-12-01 23:51:12)
Dobrze że wtedy nie odpuściłaś, różnica wieku nie jest ważna sama jestem w związku z chłopakiem starszym o ponad 5 lat i jesteśmy razem już 3 lata (mam nadzieje że nam również dobrze się ułoży i będziemy szczęśliwi tak jak i wam się udało )
Powodzenia w dalszym życiu, szczęścia i miłości :*