Zagubienie, bezradnosc,samotnosc - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 64 ]

Temat: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Chetnie poznam lojalna,uczciwa kolezanke z woj.slaskiego lub innego,wlasciwie skad to nie az tak wazne.Od dawna marze o znalezieniu przyjaciolki na dobre i zle chwile,kogos,przed kim mozna sie otworzyc nawet wyzalic,ale i podzielic radosciami.Mam 46 lat , jestem mężatką od 23 lat,niestety dzidziusia nie mamy.Kiedys poronilam.Kocham dzieci,kwiaty,zwierzatka,lubie jez.obce,znam dobrze francuski.Obecnie nie pracuje, zajmuje sie domem,i moimi pasjami.Ze swej strony ofiaruje przyjazn,moj czas,pomoge gdy bede umiala.Moze ktos ma cos wspolnego ze mna.Czuje sie troche samotna w zyciu i w malzenstwie.Chce zyc inaczej ale brak mi pomyslu.Od 2009 roku lecze sie z depresji.Mam nadzieje ze ktos sie odezwie.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Witaj! Dlaczego czujesz się samotna w małżeństwie?

3

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Maz pochodzi z innego srodowiska,ja z innego.Moze sie kochamy,ale na codzien on jest 12 godzin w pracy,ja siedze w domu ,staram sie o ten dom dbac(tzn.jest to male mieszkanko w bloku)Gdy wraca,albo pije piwo i zasypia wiec wieczor tez mam samotny,albo je kolacje , siada do internetu i przychodzi spac np. o 1.00 w nocy gdy ja juz spie.Wiezi fizycznej nie ma,maz twierdzi ze tego nie potrzebuje.Bardzo rzadko spedzamy czas razem - czemu?brak checi z jego strony,czasem brak kasy...Coraz czesciej wyobrazam sobie swiat bez siebie,zagubilam sie , nie mam celu.Czy ja jeszcze kocham czy jestem po prostu zalezna?A moze jestem z tych ktore kochaja za bardzo?

4 Ostatnio edytowany przez lenka3331 (2013-07-23 16:48:09)

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Myślę,że powinnaś z nim o tym porozmawiać.. Powiedz mu jak się czujesz, że chciałabyś zmiany, że czujesz się niekochana,
niedoceniana.. Być może to jakoś wpłynie na Twojego męża..  Na pewno nie jesteś szczęśliwa, a trudno tkwić w takim związku..

Może się kochacie? Wybacz,ale mąż ktory kocha swoją żonę tak się nie zachowuje..
Nie wiem też co Ty czujesz..
Trudno tak z samych literek oceniać sytuację..

5

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Ja juz wiele razy z moim mezem rozmawialam,on twierdzi ze proza zycia zabila w nim romantyzm i zle mnie rozumie.Mysli ze chcialabym byc noszona na rekach nonstop,a to nieprawda.Czuje ze chyba kocham ale jak jest dla mnie niedobry i okrutny dla mojej psychiki to go potrafie nienawidziec.U mnie sa takie skrajne emocje.Nie wiem czy kolejny raz z nim rozmawiac,on rozmawia o tym co mamy kupic i o tym ile kasy zostalo do wyplaty.Prowadze zeszyt ze szczegolowym rozliczeniem.Jestem czasem zalamana,ja jestem na drodze do nikad.

6

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Rozumiem, on wykończy Cię psychicznie..
Nie możesz na to pozwolić..
Porozmawiaj z nim ostatni raz,jak to nie podziała..zastanów się nad odejściem..czy warto sie męczyć..wiem że to nie jest takie proste, ale po tym co wynika z Twoich opisów, Ty zwyczajnie się męczysz..żyjecie tak jakbyście nie byli małżeństwem.
Zastanów się czy chcesz takiego życia..

7

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc
aniolek672 napisał/a:

...Moze sie kochamy,ale na codzien on jest 12 godzin w pracy,ja siedze w domu ,staram sie o ten dom dbac(tzn.jest to male mieszkanko w bloku)Gdy wraca,albo pije piwo i zasypia wiec wieczor tez mam samotny,albo je kolacje , siada do internetu i przychodzi spac np. o 1.00 w nocy gdy ja juz spie.Wiezi fizycznej nie ma,maz twierdzi ze tego nie potrzebuje.Bardzo rzadko spedzamy czas razem - czemu?brak checi z jego strony,czasem brak kasy...Coraz czesciej wyobrazam sobie swiat bez siebie,zagubilam sie , nie mam celu.Czy ja jeszcze kocham czy jestem po prostu zalezna?A moze jestem z tych ktore kochaja za bardzo?

Witaj smile W życiu bym nie powiedziałąa, że ten post jest autorstwa 46 letniej kobiety...
Naprawdę żyjesz w ten sposób od 23 lat? To godne podziwu, że wcześniej Cię nie znużył taki tryb życia. Czy jakoś realizujesz swoje pasje i zainteresowania? Masz znajomych z tego kręgu zainteresowań - bo mąż, jak widać ich nie podziela.
Czy ON w ogóle się orientuje, że TEN tryb życia Cię męczy?
Może terapia szokowa by pomogła - wraca znużony mąż do domku a tu ZONK. Żona wyjechała sobie do kuzynki/siostry/babci/przyjaciółki... Zdziwiłby się?

8

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc
lenka3331 napisał/a:

Rozumiem, on wykończy Cię psychicznie..
Nie możesz na to pozwolić..
Porozmawiaj z nim ostatni raz,jak to nie podziała..zastanów się nad odejściem..czy warto sie męczyć..wiem że to nie jest takie proste, ale po tym co wynika z Twoich opisów, Ty zwyczajnie się męczysz..żyjecie tak jakbyście nie byli małżeństwem.
Zastanów się czy chcesz takiego życia..

Zastanów się nad odejściem... ale dokąd ??? bez pracy, mieszkania ?? bez pieniędzy ??? można tak gbybać gdy jest się młodym. To nie jest proste, bo nikt nie powiedział, że będzie proste, takie rzeczy są czasem niewykonalne. A poza tym depresja... wiesz co to jest ?człowiek sam nie może normalnie funkcjonować, a Ty piszesz o odejściu ?

Ja myślę, że przyczyną mogą być pieniądze. Rozwiązaniem może być podjęcie przez Ciebie jakiejś pracy... Jednak zależy w jakim jesteś stanie, na jakim etapie "wychodzenia" z depresji. Pracę można zawsze podjąć, wiadomo, że z wiekiem jest trudniej, ale nie jest to nie niemożliwe.

Trzymaj się ciepło i wiedz, że są również dużo młodsi od Ciebie ludzie, którzy walczą samotnie z przeciwnościami życia.
Czasem sobie myślę,że, żeby przeżyć w tym świecie, trzeba stać się potworem zrodzonym z okropieństwa, a kierowanym potrzeba...

9

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

ja to rozumiem..
Ale właśnie dlatego że ma depresje nie powinna się tak męczyć bo to ją jeszcze bardziej dołuje..
Może ma rodzinę u ktorej mogłaby się zatrzymać, w  międzyczasie szukać pracy, ja o tym wiem.. Nie miałam na myśli odejścia niewiadomo dokąd..

10

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc
lenka3331 napisał/a:

ja to rozumiem..
Ale właśnie dlatego że ma depresje nie powinna się tak męczyć bo to ją jeszcze bardziej dołuje..
Może ma rodzinę u ktorej mogłaby się zatrzymać, w  międzyczasie szukać pracy, ja o tym wiem.. Nie miałam na myśli odejścia niewiadomo dokąd..

Wiesz, że z rodziną wychodzi się najlepiej na zdjęciach, czy jakoś tak się to mówi smile
Tutaj znów gdybamy smile może ma, może nie ma... może gdyby miała juz by tam się przeniosła, może ma złe lub dobre relacje z familią.
Trudno jest stwierdzić cokolwiek nie mając więcej szczegółowych faktów i nasze rady mogą okazać się płonne niestety pomimo naszych dobrych chęci. A depresja tym bardziej to utrudnia... bo cóż Ci będę pisał, że masz być silna, walczyc i nie poddawać się, szukać pracy, wyjść do ludzi i tak dalej. Podejrzewam, że nie raz to słyszałaś i to tylko powielanie schematu, rzekomej pomocy... ale taka terapia szokowa...hmmm mogłaby być dobra, ale to Ty możesz najlepiej ocenić, jakie mogłyby być tego konsekwencje, bo ja ani inne osoby nie znają Ciebie, Twojego męża i pojęcia nie mamy o klimacie w waszym domostwie jaki panuje.

Wiem, że człowiek samotny czasem nie ma na nic ochoty, nie ma ochoty podjąć jakiejkolwiek walki o poprawę tego stanu, swojego bytu itd, ale czasem warto podjąć tę walkę chociaż ostatni raz...

11 Ostatnio edytowany przez lenka3331 (2013-07-23 18:38:42)

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Masz rację co do tego że trudno cokolwiek doradzić nie znając szczegółów, dlatego każdy doradza na swój sposób, każdy interpretuje to co napisała autorka po swojemu,
przez różnorodność wypowiedzi może wybierze coś co będzie najbardziej pasowało do jej obecnej sytuacji..

A Ty nie musisz mnie obrażać,ironicznie pytając czy wiem co to jest depresja..doskonale to wiem..
Otóż, po to jest te forum, żeby każdy mógł wypowiedzieć się w danej sprawie i poradzić tak jak uważa.. Nikt nie karze jej tego robić, to są tylko sugestie, co może zrobić,a nie co musi..

12

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Lenko, ale takie stawianie do pionu osoby w depresji wywołuje tylko u niej poczucie winy, że nie jest ona w stanie sprostać doradzanym wymogom postepowania i jeszcze bardziej pogrąża si e w destrukcji.

13

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

No cóż, próbuje jej tylko pomóc jak inni..
Tak jak już pisałam wcześniej nie znam szczegółow jej życie, więc w 100% dobrej porady nie mogę jej udzielić, chociaż bardzo bym chciała..

14

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Jak chcesz możemy porozmawiac.
GG:43972461

15

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc
lenka3331 napisał/a:

Masz rację co do tego że trudno cokolwiek doradzić nie znając szczegółów, dlatego każdy doradza na swój sposób, każdy interpretuje to co napisała autorka po swojemu,
przez różnorodność wypowiedzi może wybierze coś co będzie najbardziej pasowało do jej obecnej sytuacji..

A Ty nie musisz mnie obrażać,ironicznie pytając czy wiem co to jest depresja..doskonale to wiem..
Otóż, po to jest te forum, żeby każdy mógł wypowiedzieć się w danej sprawie i poradzić tak jak uważa.. Nikt nie karze jej tego robić, to są tylko sugestie, co może zrobić,a nie co musi..

tak myślałem, że tak odbierzesz moje posty i od razu wybuchniesz. Cóż...
A czy doskonale wiesz czy jest depresja.... tego nie wiem, ale wydaje mi się, że nie wiesz...

16

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc
jaga70 napisał/a:

Lenko, ale takie stawianie do pionu osoby w depresji wywołuje tylko u niej poczucie winy, że nie jest ona w stanie sprostać doradzanym wymogom postepowania i jeszcze bardziej pogrąża si e w destrukcji.

Dlatego poddałem w wątpliwość, wiedzę lenki na temat depresji, mimo, że jak twierdzi wie doskonale czym jest...

17 Ostatnio edytowany przez lenka3331 (2013-07-23 19:31:10)

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

wyobraź sobie że wiem..
Bo dobrych kilka lat przeżyłam się z ojcem,który był w depresji.. Nie oceniaj mnie pochopnie.. Chciałam pomóc, nic więcej..

18

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc
lenka3331 napisał/a:

A Ty nie musisz mnie obrażać,ironicznie pytając czy wiem co to jest depresja..doskonale to wiem..

Nie obraziłem Cię, zadałem pytanie, które jak się okazuje Cie uraziło... Urażona duma... ?

19 Ostatnio edytowany przez lenka3331 (2013-07-23 19:29:36)

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Żadna urażona duma, po prostu nie rozumiem czemu tak na mnie naciskasz.. Nie chciałam żeby to jakoś źle na nią wpłynęło, chcialam pomóc, przy czym zaznaczam że może to zrobić jeśli ma taką możliwość.. Ja naprawdę nie miałam niczego złego na myśli, a tym bardziej pogłębienia jej w tej depresji..
Przeżyłam dużo czasu z taką osobą i wiem że nie jest jej łatwo..

20

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc
lenka3331 napisał/a:

wyobraź sobie że wiem..
Bo dobrych kilka lat męczyłam się z ojcem,który był w depresji.. Nie oceniaj mnie pochopnie.. Chciałam pomóc, nic więcej..

ALE TY nie miałaś depresji, więc doskonale nie możesz wiedzieć, czym ona jest. Nie możesz wiedzieć co "siedzi" w głowie takiego człowieka, bo każdy człowiek jest inny, inaczej reaguje na bodźce, postrzega świat, jeden mysli o samobójstwie, inny nie, a jeszcze inny je popełnia itd. Możesz wiedzieć jak to wygląda po zachowaniu na podstawie obserwacji, mieć jakieś wnioski, ale pisząc, że osoba mająca depresje ma się wyprowadzić z domu, to poddaje w wątpliwość Twoja wiedzę. Bo niby jak....wsiąść do pociągu byle jakiego, nie dbać o bilet i nie dbać o bagaż... pojechać do rodziny i powiedzieć: Czesć mam depresję przyjechałam do was nie mam pracy, bede u was mieszkać smile Utrzymujcie mnie smile To nie jest rozwiązanie, nie znając szczegółowej sytuacji...!!

21

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc
lenka3331 napisał/a:

Żadna urażona duma, po prostu nie rozumiem czemu tak na mnie naciskasz.. Nie chciałam żeby to jakoś źle na nią wpłynęło, chcialam pomóc, przy czym zaznaczam że może to zrobić jeśli ma taką możliwość.. Ja naprawdę nie miałam niczego złego na myśli, a tym bardziej pogłębienia jej w tej depresji..
Przeżyłam dużo czasu z taką osobą i wiem że nie jest jej łatwo..

Jeśli w jakikolwiek sposób Cię obraziłem...Przepraszam.
Wiem, że chcesz i chciałaś pomóc swoją radą smile i nie naciskam

22 Ostatnio edytowany przez jaga70 (2013-07-23 19:40:21)

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Ja myslę, że lenka nie miała złych intencji, ale faktycznie kondycja psychiczna osoby w depresji nie jest taka jak osoby zdrowej. Czasem decyzja o wyjsciu po sprawunki czy ubraniu się nawet sprawia trudność nie do pokonania. A co dopiero zmiana sytuacji życiowej bez wsparcia życzliwej osoby.... Myśle,że na początek ANiołek musiałaby poszukać sobie jakiejś pracy,choćby najprostszej i mało płatnej. To dałoby jej uczucie sensu, własnej wartości i chociaż niewielkiej niezleżności finansowej. Może sprzątanie? a czemu by nie? żadna praca uczciwa nie hańbi. I ważne jest to aby nie oddawać tych pieniędzy do wspólnego budżetu z mężem, może odkładać sobie po parę groszy chociaż, cel na wydanie zaskórniaków zawsze się znajdzie.

23

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Otóż to, ale co Ty byś zrobił?
Zakładając możliwość że ma rodzinę..wydaje mi się że lepiej by jej było pójść do nich, niż cały dzień spędzać sama a wieczorem kłócić się z mężem.. Zdaje sobie sprawę że znowu gdybamy, dlatego napisalam zeby tak zrobila jak będzie taka mozliwośc, w każdym bądz razie to miałam na myśli.. Jak ma się depresję, waznym jest aby spędzać czas w towarzystwie a nie samemu, stąd moj pomysł.. Napisalam że to tylko moje zdanie, i zgadzam się z Tobą, nie wiem co taka osoba myśli..nikt tego nie wie.. Ale wiem jak ciężko jest takim osobą zwłaszcza jak są same.. Zrozum ja nie mialam niczego złego na myśli, to przyszło mi do głowy, więc napisalam..

24

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Idąc do jakiejś pracy yeż miałaby kontakt z ludżmi, cześto rodzina chorego jest częsciow podłożem choroby.

25 Ostatnio edytowany przez lenka3331 (2013-07-23 19:46:36)

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

ok. Nie gniewam sie smile
jaga myslę że to zalezy jak uklada się w rodzinie..

26

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc
lenka3331 napisał/a:

Otóż to, ale co Ty byś zrobił?
Zakładając możliwość że ma rodzinę..wydaje mi się że lepiej by jej było pójść do nich, niż cały dzień spędzać sama a wieczorem kłócić się z mężem.. Zdaje sobie sprawę że znowu gdybamy, dlatego napisalam zeby tak zrobila jak będzie taka mozliwośc, w każdym bądz razie to miałam na myśli.. Jak ma się depresję, waznym jest aby spędzać czas w towarzystwie a nie samemu, stąd moj pomysł.. Napisalam że to tylko moje zdanie, i zgadzam się z Tobą, nie wiem co taka osoba myśli..nikt tego nie wie.. Ale wiem jak ciężko jest takim osobą zwłaszcza jak są same.. Zrozum ja nie mialam niczego złego na myśli, to przyszło mi do głowy, więc napisalam..

Dlatego napisałem, iż wiem, że masz dobre intencje smile
To jest faktycznie patowa sytuacja, dlatego najlepiej, jakby coś więcej wypowiedziała się sama autorka postu.
Wtedy będzie łatwiej poddać jej jakieś rady wink

27

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Ogólnie trudno komukolwiek doradzać cos, widząc jedynie literki.. Dlatego w opisie sytuacji bardzo cenne są szczegóły.. Miejmy nadzieje że autorka dopisze coś jeszcze smile

28

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc
jaga70 napisał/a:

Ja myslę, że lenka nie miała złych intencji, ale faktycznie kondycja psychiczna osoby w depresji nie jest taka jak osoby zdrowej. Czasem decyzja o wyjsciu po sprawunki czy ubraniu się nawet sprawia trudność nie do pokonania. A co dopiero zmiana sytuacji życiowej bez wsparcia życzliwej osoby.... Myśle,że na początek ANiołek musiałaby poszukać sobie jakiejś pracy,choćby najprostszej i mało płatnej. To dałoby jej uczucie sensu, własnej wartości i chociaż niewielkiej niezleżności finansowej. Może sprzątanie? a czemu by nie? żadna praca uczciwa nie hańbi. I ważne jest to aby nie oddawać tych pieniędzy do wspólnego budżetu z mężem, może odkładać sobie po parę groszy chociaż, cel na wydanie zaskórniaków zawsze się znajdzie.

Widzisz, skoro niekiedy nawet z pozoru prozaiczne sprawy mogą sprawić takiej osobie problemy, to co dopiero szukanie pracy...
Jednakże autorka pisze, że wychodzi z tego stanu... także może nie jest tak tragicznie...i można szukać rozwiązania. Czasem takie rozwiązanie jest na wyciągnięcie reki... rozmowa z bliską osoba...mężem...żoną, wówczas człowiek może zacząć dostrzegać sens w tym co robi lub dostać motoru napędowego do działania, zmieniać się, choć wiadomo że może być do powolny proces. Ale nawet wielka podróż zaczyna się od pierwszego nawet małego kroku ... smile

29

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc
lenka3331 napisał/a:

Ogólnie trudno komukolwiek doradzać cos, widząc jedynie literki.. Dlatego w opisie sytuacji bardzo cenne są szczegóły.. Miejmy nadzieje że autorka dopisze coś jeszcze smile

Ot zgadzam się z Tobą smile
Wówczas można coś razem radzić wink a nie gdybać .... smile

30 Ostatnio edytowany przez jaga70 (2013-07-23 19:56:37)

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc
cloyzy.p napisał/a:
jaga70 napisał/a:

Ja myslę, że lenka nie miała złych intencji, ale faktycznie kondycja psychiczna osoby w depresji nie jest taka jak osoby zdrowej. Czasem decyzja o wyjsciu po sprawunki czy ubraniu się nawet sprawia trudność nie do pokonania. A co dopiero zmiana sytuacji życiowej bez wsparcia życzliwej osoby.... Myśle,że na początek ANiołek musiałaby poszukać sobie jakiejś pracy,choćby najprostszej i mało płatnej. To dałoby jej uczucie sensu, własnej wartości i chociaż niewielkiej niezleżności finansowej. Może sprzątanie? a czemu by nie? żadna praca uczciwa nie hańbi. I ważne jest to aby nie oddawać tych pieniędzy do wspólnego budżetu z mężem, może odkładać sobie po parę groszy chociaż, cel na wydanie zaskórniaków zawsze się znajdzie.

Widzisz, skoro niekiedy nawet z pozoru prozaiczne sprawy mogą sprawić takiej osobie problemy, to co dopiero szukanie pracy...
Jednakże autorka pisze, że wychodzi z tego stanu... także może nie jest tak tragicznie...i można szukać rozwiązania. Czasem takie rozwiązanie jest na wyciągnięcie reki... rozmowa z bliską osoba...mężem...żoną, wówczas człowiek może zacząć dostrzegać sens w tym co robi lub dostać motoru napędowego do działania, zmieniać się, choć wiadomo że może być do powolny proces. Ale nawet wielka podróż zaczyna się od pierwszego nawet małego kroku ... smile

Ale tu jak na razie slyszymy o braku wsparcia ze strony męża i braku jakichkolwiek bliskich dusz. Aniołek pisze, że tu na forum szuka przyjaźni, raczej nie szuka chyba rad co zrozumienia i bliskości. Krytyka, z tego co zauważyłam, z innych postów autorki, powoduje że się zamyka ponownie, myslę, że powunniścmy nią nie wstrzasać, a raczej zaprzyjaźniać się.

31

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Jaga, masz rację, za bardzo uczepiliśmy się szczegółów skoro autorka szuka przyjaźni..  Może lepiej jak będziemy ją wspierać, przyjaźnić się niż cokolwiek doradzać bo o to nie prosiła..

32

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

RACJA
Zaprzyjaźnijmy się... smile

33

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Z całym szacunkiem aniolek672....tyle lat i...liczysz dalej na męża? A gdzie podziało się Twoje ja? Twoje zainteresowania? Hobby?
Domyslam sie ze Ci sie nie chce,opadłas z sil,bez sensu jest wszystko...
Ale mąż nie we wszystkim musi uczestniczyć...

Ja pomimo mlodego wieku tez mialam, ba, caly czas mam problem z panem zarabiajacym wink,a jakos staram sie nie zwariowac, wiec nosek do góry aniolku smile Bedzie dobrze wierze w to smile
Pozdrawiam i sciskam smile

34

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Bardzo Wam wszystkim dziekuje za posty,czytam je i rozwazam.Na teraz jestem w takim stanie ze nie mialabym checi ani woli odejsc od meza.Mysle ze przez lata bardzo sie do siebie przywiazalismy.Gdybym odeszla byloby 1000 razy gorzej niz jest.Zreszta nie mam gdzie odejsc,w tej chwili mieszkanko mamy na wspolwlasnosc,a oszczednosci zero.Wrecz przeciwnie - mamy ok.30.000zl kredytu,splacamy to w ratach  i to ma potrwac 7 lat.Maz troche sie buntuje gdy trzeba wykupic recepty ale w koncu wykupujemy.On nie sklada sie z samych wad,mysli ze jego najwazniejszym zadaniem jest zapewnienie nam srodkow do zycia.I choc nie wie co to depresja, czasem pomagal mi np.przygotowujac posilki.Ostatnio dolegliwosci mi sie nasilily,nie jest za dobrze.Moze dlatego tez nie mam kogos takiego jak przyjaciolka.Na pewno nie jestem w sytuacji ktora mozna tak od razu zmienic.I bedac przy mezu czasem mysle ze to mala stabilizacja,moze sie myle.

35

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Aha,rozumiem..
Ciężka sytuacja, ale musisz być silna.. W każdym bądź razie możemy się zaprzyjaźnić, co prawda to nie to samo,co w realu, ale może uda mi się Ciebie wesprzeć i odnajdziemy wspólne tematy.. smile
a możesz napisać skąd jesteś?

36

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Jestem z Czestochowy.I chetnie czasem popisze z Toba,bo nie tylko w malzenstwie czuje sie samotna , w zyciu tez.I niepotrzebna...Ciezko sie zyje z taka swiadomoscia.Pa,pozdrawiam.

37

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Do Brutala - moj nr GG to 47802309,probowalam napisac do Ciebie,ale cos poszlo nie tak,do GG to chyba trzeba sie umawiac na konkretna godzine,bo jak inaczej zlapac dana osobe?

38

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc
Kyntia napisał/a:

Z całym szacunkiem aniolek672....tyle lat i...liczysz dalej na męża? A gdzie podziało się Twoje ja? Twoje zainteresowania? Hobby?
Domyslam sie ze Ci sie nie chce,opadłas z sil,bez sensu jest wszystko...
Ale mąż nie we wszystkim musi uczestniczyć...

Ja pomimo mlodego wieku tez mialam, ba, caly czas mam problem z panem zarabiajacym wink,a jakos staram sie nie zwariowac, wiec nosek do góry aniolku smile Bedzie dobrze wierze w to smile
Pozdrawiam i sciskam smile

Ten post daje mi wiele do myslenia,no wlasnie , gdzie jest moje ja?Kiedy mi ucieklo?Ja chce miec swoje zycie ,zyc swoim zyciem.Interesuja mnie jez.romanskie,dosc dobrze znam francuski,troche j.wloski,lubie czytac o zdrowym stylu zycia,interesuje mnie medycyna,dobre ksiazki w tym takie jak - religijne,poradniki,psychologiczne,kocham i hoduje kwiaty,mam malego chomika ktory jest taki kochany.Czasem widze siebie jako osobe nijaka,ale to nie jest prawda.Jesienia dam ogloszenie o korepetycjach z francuskiego ,choc juz nieraz w ten sposob szukalam zajecia.Moje ja najbardziej bylo widoczne jak bylam zdrowa,teraz jeszcze sie przyplatala astma,wincowka i zalamka gotowa.Wiem ze kazdy ma jakies problemy,wiem ze niektorzy maja gorzej , ale to mnie nie pociesza.Najgorzej myslec o sobie.I porownywac sie z innymi.

39

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Nie możesz porównywać się z innymi..to jeszcze bardziej Cię przytłoczy. Staraj się żyć własnym życiem, wiem że to nie jest takie proste ale poradzisz sobie, wierzę w Ciebie i trzymam kciuki smile
chętnie z Tobą popisze,jeśli będziesz miała ochotę.

40

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Czesc lenka3331.Doszlam do wniosku ze choc boje sie jak inni mnie ocenia,to jednak ciagnie mnie do ludzi i to bardzo.Wciaz mam zludzenie i marzenie ze jakos znajde kogos kto mnie rozumie.A  jak mozesz napisz mi cos o sobie.Skad jestes,jakie masz pasje ,jak spedzasz czas w wakacje.Chetnie poczytam i nie chce wciaz o sobie pisac,to takie...egoistyczne.Pozdrawiam goraco.pa!

41

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

pewnie smile mieszkam niedaleko Szczecina, lubie czytać książki i kocham muzykę,uwielbiam też kwiaty. Jak spędzam wakacje? No cóż,raczej na spokojnie, czasem wyjde gdzieś na spacer,raczej sama,rzadko z kimś,
jednak więcej czasu spędzam w domu, oglądając filmy, czytając książki czy siedząc na forum-jak teraz wink
jak widać,moje życie nie jest jakoś specjalnie urozmaicone,ale nie narzekam. A zapomniałam dodać że na rowerze też lubie jeździć smile
pozdrawiam również

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc
cloyzy.p napisał/a:
lenka3331 napisał/a:

ja to rozumiem..
Ale właśnie dlatego że ma depresje nie powinna się tak męczyć bo to ją jeszcze bardziej dołuje..
Może ma rodzinę u ktorej mogłaby się zatrzymać, w  międzyczasie szukać pracy, ja o tym wiem.. Nie miałam na myśli odejścia niewiadomo dokąd..

Wiesz, że z rodziną wychodzi się najlepiej na zdjęciach, czy jakoś tak się to mówi smile
Tutaj znów gdybamy smile może ma, może nie ma... może gdyby miała juz by tam się przeniosła, może ma złe lub dobre relacje z familią.
Trudno jest stwierdzić cokolwiek nie mając więcej szczegółowych faktów i nasze rady mogą okazać się płonne niestety pomimo naszych dobrych chęci. A depresja tym bardziej to utrudnia... bo cóż Ci będę pisał, że masz być silna, walczyc i nie poddawać się, szukać pracy, wyjść do ludzi i tak dalej. Podejrzewam, że nie raz to słyszałaś i to tylko powielanie schematu, rzekomej pomocy... ale taka terapia szokowa...hmmm mogłaby być dobra, ale to Ty możesz najlepiej ocenić, jakie mogłyby być tego konsekwencje, bo ja ani inne osoby nie znają Ciebie, Twojego męża i pojęcia nie mamy o klimacie w waszym domostwie jaki panuje.

Wiem, że człowiek samotny czasem nie ma na nic ochoty, nie ma ochoty podjąć jakiejkolwiek walki o poprawę tego stanu, swojego bytu itd, ale czasem warto podjąć tę walkę chociaż ostatni raz...

Lepiej napisz że żal ci męża, za dużo solidarności jąder.
Ktoś z depresja nie może walczyć bo na tym własnie polega depresja, i może nawracać wiem to sam miałem 4 takie epizody.

43

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc
AdrianDąbrowski napisał/a:

...Lepiej napisz że żal ci męża, za dużo solidarności jąder.

Naprawdę myślisz, że wyjazdami niczym filip z zielska palonego w blantach, zrobisz cokolwiek dobrego?
Świat nie wygląda tak, że kobieta ma zawsze rację (z wyjątkiem mojej - ona ma, ale jej nie ma).
Wyluzuj się chłopie - dziewczyny nie są głupie i wazeliniarzy nie lubią, bo wazeliniarze zwykle fałszem trącą.

44

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Do Adriana Dabrowskiego i nie tylko - moje relacje z rodzina... hmm,rodzice ,maz akceptuja mnie kiedy sobie radze,lub udaje ze wszystko jest ok.Nie mam duzej rodziny,kuzynek(tzn.sa jakies , ale studiuja za granica)a moj rodzony brat od ok.10 lat jest na stale w Hiszpanii,tam prcuje jako chirurg i mieszka,zerwal kontakty z rodzina,odkad rozstal sie z zona.Nie mam tak,ze jak mi wspolmalzonek dopiecze,to ja sobie wychodze i gdzies tam u kogos milego z rodziny nocuje.Nie mam wsparcia w rodzinie,kazdy zajety soba.Kiedys szukalam wsparcia u meza,ale to zludne.I ta przerazliwa samotnosc.Bo to ze mam komu gotowac czy zrobic pranie to nie to, o co mi chodzi.Chcialabym moc pogadac z kims przychylnym,czasem miec na kogo liczyc.

45

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Witam! Jestem tu pierwszy raz na forum więc jeśli złamię jakieś zasady to mnie upomnijcie proszę;) bo jeszcze się nie orientuję co i jak.. Mam 27 lat i jestem samotna i nieszczęśliwa..wynika to z mojej przewlekłej choroby i nieustającego bólu kręgosłupa i stawów, jestem w fatalnym stanie zdrowia i od lat siedzę w domu a właściwie głównie leżę..zaczęłam chorować jak miałam 9 lat więc nic nie udało mi się osiągnąć w życiu (wykształcenia itd) mam jednak męża z którym mieszkamy u moich rodziców..czuję się darmozjadem i niepotrzebna..kiedyś byłam lubianą wesołą dziewczyną ale choroba to zmieniła..bardzo brakuje mi przyjaciółki z którą mogłabym porozmawiać a jeszcze lepiej zaprosić do siebie na kawę:) Jestem z Olsztyna.. Oferuję swoją uczciwość, lojalność i dobrą wolę:) Przygnębia mnie fakt że moja choroba jest nieuleczalna że tak cierpieć będę do końca życia..nie mogę mieć też dzieci o których zawsze marzyłam:(..męczy mnie ból, zawroty głowy i objawy neurologiczne..ZUS zabrał mi rentę po roku więc jestem na utrzymaniu rodziców i męża - to wspaniali ludzie ale brakuje mi koleżanek, znajomych i marzę o przyjaciółce, najlepiej w realu. Chętnych do zawarcia znajomości zapraszam do pisania maili:) Pozdrawiam!

P.S: Dobrze rozumiem Aniołka, która ma deprechę i czuje się samotna..przesyłam pozytywne fluidy z krainy jezior!:)

46

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc
aniolek672 napisał/a:

...Chcialabym moc pogadac z kims przychylnym,czasem miec na kogo liczyc.

Samotna1986 napisał/a:

...brakuje mi koleżanek, znajomych i marzę o przyjaciółce, najlepiej w realu. Chętnych do zawarcia znajomości zapraszam do pisania maili:) Pozdrawiam!

P.S: Dobrze rozumiem Aniołka, która ma deprechę i czuje się samotna..przesyłam pozytywne fluidy z krainy jezior!:)

To sugeruję miłe panie wymianę nr. gg, adresów e-mail, telefonów i zadzierzgnięcie znajomości, która może przemienić się w przyjaźń smile

47

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

No to jeszcze troche odkryje karty,ja tez choruje przewlekle,mam zwyrodnieniowa chorobe stawow,bole kregoslupa i glowy,wiencowke i pare innych rzeczy.Gdy sie da,to zapominam o chorobach,dbam o dom,o kwiaty, o zwierzaka,na pierwszym miejscu o meza.Rozumiem Cie droga Samotna,jakze szkoda ze tak daleko od Czestochowy mieszkasz.No,ale mozemy popisac czasem,jak najdzie nas ochota.Mam tez taki problem - boje sie zaufac ludziom,bo tyle osob juz mnie wykiwalo i zawiodlo.Ale b.chce zaufac.Z powodow wlasnie zdrowotnych mam pewne ograniczenia,nie moge znalezc pracy,czuje sie czesto niepotrzebna,jakbym byla przez pomylke na tym swiecie.Droga Samotna szczerze Ci wspolczuje,chetnie bym pomogla ale nie wiem jak.Jak bedziesz chciala to pisz,odpowiem.I zycze lepszego zdrowia mimo wszystko i nadziei.A co Ci sie dzieje ze stawami?Wyprobowalas juz wszystkie leki?

48

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Zawsze mozna znalesc pozytywna droge w swojm zycie trzeba ja tyljko znalesc

49

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

A czasem sie tak dlugo szuka pozytywnej drogi w zyciu ze ani sie czlowiek obejrzy,a tu...pora sie szykowac na tamta,ponoc lepsza strone,gdzie juz napewno sie znajdzie pozytywna droge.

50

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Dzis odpowiem sama sobie,bo nikt nie pisze,czym jestem troche zdziwiona.Czy to przez wakacje?Jestem zaskoczona zachowaniem niektorych internautow,pisalam z osmioma osobami i - zostala mi tylko jedna,ktora rzadko pisze.Chcialoby sie zapytac - dlaczego tak jest?Marze o tym by ktos sie odezwal,a niektorzy(wiekszosc)sa tacy obojetni.Tylko prosze Moderatorki aby mi nie pisaly ze uogolniam,pisze od serca tak jak czuje.Moje poczucie osamotnienia wzmoglo sie.Nigdzie nie wychodze z domu,bo sie boje - tak mam od lat - agorafobia,no i doluje mnie bezskuteczna walka z nadprogramowymi kilogramami - czemu innym wychodzi a mnie nie? Panie,zatrzymaj swiat,ja wysiadam...

51

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc
lenka3331 napisał/a:

ja to rozumiem..
Ale właśnie dlatego że ma depresje nie powinna się tak męczyć bo to ją jeszcze bardziej dołuje..
Może ma rodzinę u ktorej mogłaby się zatrzymać, w  międzyczasie szukać pracy, ja o tym wiem.. Nie miałam na myśli odejścia niewiadomo dokąd..

Nie mam rodziny ani w moim miescie ani w innym,gdzie moglabym sie zatrzymac.Moi rodzice wgre nie wchodza,bo zaraz by mu wyspiewali gdzie jestem.A wogole by mnie nie przyjeli tylko kazali wracac do meza.

52

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc
N4VV napisał/a:
AdrianDąbrowski napisał/a:

...Lepiej napisz że żal ci męża, za dużo solidarności jąder.

Naprawdę myślisz, że wyjazdami niczym filip z zielska palonego w blantach, zrobisz cokolwiek dobrego?
Świat nie wygląda tak, że kobieta ma zawsze rację (z wyjątkiem mojej - ona ma, ale jej nie ma).
Wyluzuj się chłopie - dziewczyny nie są głupie i wazeliniarzy nie lubią, bo wazeliniarze zwykle fałszem trącą.

Adrian - dzieki za wsparcie i sorry,ze tak dlugo z tym czekalam.Pozdrawiam.

53

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc
Anhedonia napisał/a:
aniolek672 napisał/a:

...Chcialabym moc pogadac z kims przychylnym,czasem miec na kogo liczyc.

Samotna1986 napisał/a:

...brakuje mi koleżanek, znajomych i marzę o przyjaciółce, najlepiej w realu. Chętnych do zawarcia znajomości zapraszam do pisania maili:) Pozdrawiam!

P.S: Dobrze rozumiem Aniołka, która ma deprechę i czuje się samotna..przesyłam pozytywne fluidy z krainy jezior!:)

To sugeruję miłe panie wymianę nr. gg, adresów e-mail, telefonów i zadzierzgnięcie znajomości, która może przemienić się w przyjaźń smile

No niestety,kiedys byla wymiana meili,ale pani z krainy jezior w drastyczny sposob ze mna zerwala.I tak ...wszystko ma swoj koniec.

54

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Ko­niec jest no­wym początkiem tak jak miłość końcem samotności. wink

55

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Dziekuje wszystkim za wsparcie,szczere rady i pozdrawiam Was.Alis,o Tobie bede pamietac...wiesz co mam na mysli?

56

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc
lenka3331 napisał/a:

Myślę,że powinnaś z nim o tym porozmawiać.. Powiedz mu jak się czujesz, że chciałabyś zmiany, że czujesz się niekochana,
niedoceniana.. Być może to jakoś wpłynie na Twojego męża..  Na pewno nie jesteś szczęśliwa, a trudno tkwić w takim związku..

Może się kochacie? Wybacz,ale mąż ktory kocha swoją żonę tak się nie zachowuje..
Nie wiem też co Ty czujesz..
Trudno tak z samych literek oceniać sytuację..

Chyba w jakis sposob sie kochamy.Co ja czuję...zastanawiam sie czemu wlasnie on jest moim mężem,a nie poprzedni chlopak,ktoremu bardzo na mnie zalezalo, a ja jednak wybralam Janka...Ale szczesliwa na pewno nie jestem,no i ten brak dzieci... i intymnosci.Kiedy mowie mężowi ze sie czuje niekochana,on na to ze mnie kocha,a potem ogląda rozneglizowane panie w internecie.Przykro mi,bo czuje jakby on byl nieszczery.

57

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc
Anhedonia napisał/a:
aniolek672 napisał/a:

...Moze sie kochamy,ale na codzien on jest 12 godzin w pracy,ja siedze w domu ,staram sie o ten dom dbac(tzn.jest to male mieszkanko w bloku)Gdy wraca,albo pije piwo i zasypia wiec wieczor tez mam samotny,albo je kolacje , siada do internetu i przychodzi spac np. o 1.00 w nocy gdy ja juz spie.Wiezi fizycznej nie ma,maz twierdzi ze tego nie potrzebuje.Bardzo rzadko spedzamy czas razem - czemu?brak checi z jego strony,czasem brak kasy...Coraz czesciej wyobrazam sobie swiat bez siebie,zagubilam sie , nie mam celu.Czy ja jeszcze kocham czy jestem po prostu zalezna?A moze jestem z tych ktore kochaja za bardzo?

Witaj smile W życiu bym nie powiedziałąa, że ten post jest autorstwa 46 letniej kobiety...
Naprawdę żyjesz w ten sposób od 23 lat? To godne podziwu, że wcześniej Cię nie znużył taki tryb życia. Czy jakoś realizujesz swoje pasje i zainteresowania? Masz znajomych z tego kręgu zainteresowań - bo mąż, jak widać ich nie podziela.
Czy ON w ogóle się orientuje, że TEN tryb życia Cię męczy?
Może terapia szokowa by pomogła - wraca znużony mąż do domku a tu ZONK. Żona wyjechała sobie do kuzynki/siostry/babci/przyjaciółki... Zdziwiłby się?

Owszem,znuzyl mnie taki tryb zycia,a swoje zainteresowania na miare mozliwosci realizuje w domu...Nie mam znajomych o wspolnych zainteresowaniach,przyciagam jakichs dziwnych ludzi,niedawno narkomanka proponowala mi przyjazn,na co niezbyt mialam ochote i pozostalo kolezenstwo,a i to bym ucięla.Terapia szokowa by tu nie zadzialala,nie mam jak jej przeprowadzic.Kuzynki tu nie mam,babcia nie zyje,przyjaciolka nie zyje,siostry nie mam,a brat mieszka w Hiszpanii i zerwal wszelkie kontakty.Jestem zalezna od męza - finansowo,emocjonalnie,sytuacyjnie,bo choruje i nie mam pracy.Niby gdzie mialabym odejsc i jak bez niego zyc?

58

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc
aniolek672 napisał/a:

Dziekuje wszystkim za wsparcie,szczere rady i pozdrawiam Was.Alis,o Tobie bede pamietac...wiesz co mam na mysli?

oczywiście wiem co masz na myśli;) cieszę się wink

59

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Hej Aniolek napisałam do Ciebie na gg ale nie odpisałaś przykro mi .Pozdrawiam

60

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Eva 50 - mam duze problemy z obslugą gg,wiec prosze jak mozesz napisz na maila - aniolek672@gazeta.pl  . Bede czekac.Pozdrawiam cieplo.

61

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Witaj Aniołek ! Jak czytam twoje wpisy to widzę że mamy dużo wspólnego .Ja też w małżeństwie od prawie 25 lat ale bardzo samotna .prawie zawsze pracowałam zawodowo a od roku jestem bez pracy ,i jak tak cały czas spędzam w  czterech ścianach to czuję się coraz gorzej.Mąż podobnie jak twój wraca z pracy zmęczony pije piwko i zasypia ,jego zdaniem jak pracuje na rodzinę to wystarczy .Dzieci maja swoje życie i przyjaciół  więc tez  czuję  się coraz mniej  potrzebna dlatego  mogę sobie wyobrazić twoją samotność praktycznie nie masz oprócz męża  nikogo bliskiego. Jeśli masz ochotę  to mogę więcej popisać na e-mail

62

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Notosru - napisz na mojego maila - aniolek672@gazeta.pl , oczekuje ze mi napiszesz cos o sobie ,i tez co lubisz,czy masz hobby,pasje.Bardzo chętnie nawiazę kontakt z Tobą,pozdrawiam serdecznie i czekam.

63

Odp: Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Kochani,dziękuję Wam bardzo za wszystkie posty,czasem do nich wracam i znów je czytam.Cloyzy p. dość trafnie o mnie napisał.Z moim wychodzeniem z depresji raczej kiepsko,leki nie pomagają,a wizytę u specjalisty mam dopiero w kwietniu.Sytuacja z męzem,Jankiem trochę się poprawiła,pracuje do 15.00 , czasem jezdzi w delegacje,ale generalnie narazie jest więcej w domu.Czasem przytuli,pocaluje,pyta mnie jak się czuję.Niestety w sypialni nadal wieje chłodem,ale musialam się do tego przyzwyczaić.W niedziele zawsze mąż gotuje,w inne dni też mi pomaga w pracach domowych.Trochę mnie niepokoi że malo rozmawiamy,on po obiedzie siada do tabletu,ja - zeby się czymś zająć -do internetu i tak tkwimy koło siebie.Mnie się wydaje że się oboje uzależniliśmy od internetu,ale gdy mowilam o tym Jankowi,był bardzo zły.Piwa już nie pije,zresztą nigdy nie pił dużo.Tylko ten brak kontaktu duchowego mnie martwi.Tak nie było od początku małżeństwa,pierwsze 10-15 lat Janek był cudowny.Teraz mamy już prawie po 48 lat i - wybaczcie określenie - czujemy się zmęczeni życiem.A u mnie jeszcze ta depresja...powoduje ze jestem słaba,ospala,bez energii,nie dbam o siebie,nawet do lekarzy ponad pół roku już nie chodzę.Lekko nie jest,ale zawsze jest nadzieja,że kiedyś będzie inaczej.Wiem,samo się nic nie zrobi.Ale narazie na nic nie mam sily...

Posty [ 64 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Zagubienie, bezradnosc,samotnosc

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024